Skocz do zawartości

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień mija, a tu jak na razie, nie pojawiła się na Forum nawet najkrótsza notatka o święcie.

Niektórzy o Wyklętych piszą ostrożnie, że nie można Ich oceniać jednoznacznie, bo przecież byli różni, że dokonywali rzeczy mało chwalebnych, że po wojnie ludzie chcieli wreszcie spokoju a oni nadal prowadzili wojnę. Takie oceny są bliskie komunistycznej narracji. Propaganda komunistyczna przez dziesięciolecia niszczyła pamięć o Niezłomnych, nie tylko ukrywała groby, ale każdą informację o Nich zacierała, fałszowała, bo bała się Ich prawdy i legendy.
Pojedyncze incydenty wyolbrzymiane przez komunistów i ich usłużnych klakierów nie mają żadnego wpływu na całościową ocenę Leśnych. Takie postacie jak: Nil, Łupaszka, Zapora, Inka, Anoda i setki, tysiące innych dołączyły do panteonu bohaterów narodowej sprawy. Swoim męstwem, patriotyzmem i walką do końca o niepodległą Polskę zasłużyli na to święto.

Niezłomni w walce o niepodległą Polskę dopiero teraz odnieśli zwycięstwo. Długo to trwało i choć wielu wciąż nie ma grobów, to będą żyć w pamięci naszej i następnych pokoleń Polaków. Dali nam przykład co znaczył dla Polaka honor i Najjaśniejsza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żołnierze Wyklęci odnieśli sukces, acz po latach i zza grobu - bo udało się po 89 roku przywrócić to o co wtedy walczyli, czyli Polskę Pana, Wójta i Plebana", a robotników zamienić w chłopów pańszczyźnianych.

P.S.
Aby nie było że jakiś komuch jestem - mój ojciec w czasie wojny był w AK, a po wojnie jeszcze przez jakieś dobre pół roku był wyklętym" i nawet miał z tego okresu kogoś na sumieniu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś jadąc autem widziałem jakiś spęd" w stylu PRL ala idziemy na 1 Maja" pewnie szli prosto z lokalnej parafii dosyć dużego miasta ...jakiś trzęsący się od mrozu barani motłoch ze świeczkami w grupie 60 osób....co o tym sądzić?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojedyncze incydenty...

45 lat władzy ludowej też w sumie było spoko.
Poza pojedynczymi incydentami.
I 123 lata zaborów.
Poza pojedynczymi incydentami.

les05, nie zabieraj się za tematy dla dorosłych. Mentalnie najwyraźniej ciągle siedzisz w piaskownicy, więc zajmij się czymś na poziomie piaskownicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Taka osobista refleksja w tym temacie... mam (nawet na kompie w formie elektronicznej) kilkadziesiąt zdjęc partzanckich" z terenow kielecczyzny z lat 1944-1947(to nie pomyłka) Nawet wczoraj zastanawiałem sie, czy by icjh nie wrzucic na Odkrywcę ale nie... nie chciałem wywoływac dyskusji, która w jakiś sposób dotkneła by bliskich mi osób, gdyz na tych zdjęciach są właśnie moi bliscy, a patrzac co się dzieje w innych tematach i jak niektórzy tutaj nawet do defekacji w krzakach potrafia dorobić polityjke, to sory... taki mamy klimat:)

Zatem taka historia...(jak jedna z wielu)..tylko:

Mój dziadek ujawnił sie pierwszy raz w 1944 (korpus Jodła), pogodził się z systemem i zostal nawet komendantem MO w R. Z resztą wielu lesnych postapiło tak samo jak on i zasiliło szeregi MO. Jak się toczyły koleje konca wojny nie trzeba bliżej wyjasniac. Grunt, ze (o ile mnie pamięc nie myli) pod koniec roku 1945 do więzienia w R. przywieziono Harcerzy. Milicjanci z leśnąa" przeszłością zrobili napad na to wiezienie (fakt opisany w prasie i literaturze, potwierdzony) i odbili uwięzionych. No niestety trzeba było wracac do lasu. dziadzio kołatał się po lasach do 1947 roku, strzelal do swoich, swoi strzelali do niego... normalne ludzkie losy niestety. Drugi raz ujawnił sie w 1947. Zachowały się dokumenty co zdał na milicji. Mianowicie:(cytuję dokładnie ze spisu):
-dwa granaty 24",
-pistolet maszynowy ppsz,
-magazynek talezowy pusty,
-46 nabojów cal 7,62 luzem,
-pistolet P08 Para,
-magazynek para pusty,
-magazynek para 10 sztuk nabojów cal 9mm para,
-bagnet (nie naplisali jaki)
Przez chwile miał spokój (do 1949) a potem zaczął się z władzą ganiac po kraju. Z pracy w zakładach skórzanych w R. uciekł wyskakując z drugiegoio pietra ostrzezony wcześniej przez sekretarke dyrektora ze UB po niego przyszło. Ukrywał się na kilecczyźnie, ukrywał śie w Warszawie u brata, az wpadł z donosu ciecia. Sąd w roku 1950 w imieniu RP zasądził mu karę smierci, zamienioną na dozywocie, zamienioną na 25 lat cięzkich robót. Na budowie PKiN w Wawie zdobył zawód betoniarz-zbrojarz. Z wykształcenia był muzykiem, zawodowym zołnierzem. Wyszedł z więzienia w 1952 roku na mocy amnestii, PKiN dokonczyli bez niego... Pracował potem jako muzyk, był prezesem R.-ego Towarzystwa Muzycznego. Nigdy, PRZENIGDY nie opowiadał o wyklętych czasach". Dodam, ze był systemowym antysemitą. Nie mogł darowac Żydom ich pokorności i poddania sie losowi. Mówił, ze powstanie w Getcie było tylko wyjątkiem. Jego najwiekszym przyjacielem był pan ktory setki razy grywał mi na fortepianie czardasze. Ten Pan nazywal się przed wojną Abraham Lejser, a po wojnie Andrzej Lejzerowicz. Taki to los wyklęty...

Wybaczcie przydługi wpis ale...

Los czasem smieje się dziwacznie... Moja ciotka, siostra mojego ojca, wyszła za mąz za przesiedlonego pod Wrocław Ukraińca. Ojciec jego (do dzis go pamiętam i to jak pieknie grał na akordeonie) był w sotni UPA. Wiele przegadali z moim dziadkiem przy flaszce wieczorów. Obydwaj stali na stanowisku ze nalezy pamietacstanowisku ze:

rzeba pamietać wszystko - ale czcic nalezy tylko tych, którzy stworzyli cos pieknego i wielkiego - co dało dobro wielu innym, a resztę spraw nalezy pozostawic pamięci i sumieniom tych,którzy w nich brali udział"

Dlatego uważam, że temat jest bardzo ważny, ale nie mozna z niego zrobic tego co dzieje się teraz. Nie wolno robić bohaterów na siłę, bo wtedy i wilki zostaja owcami.

Na koniec pozwolę sobie młodym i gniewnym" czytelnikom moich wypocin polecic kontrowerysjna bardzo książke pt Egzekutor" Stefana Dąmbskiego. Swojego czasu wywołała skrajne reakcje. Ja przeczytałem ją w jeden wieczór i odłożyłem wstrzasnięty nie dlatego, ze mnie przeraziła, ale dlatego, ze o wielu sprawach z tej ksiazki słyszałem już wcześniej, na długo przed jej powstaniem. Z pseudonimu wymieniony jest w niej międz innymi mój dziadek oraz podane sa informacje, które potwierdzają jego tozsamośc - ale to moge wiedziec juz dzisiaj tylko ja. Młodymi gniewnym polecam za to refleksję nad nią...

Pozdrawiam i przeprasza za przynudzanie.
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święto jak święto. Lepsze takie, historyczne, które wnosi jakąś wiedzę i uruchamia dyskusje, niż np Trzech Króli wyssanych z niedomytego palucha wcześnośredniowiecznego mnicha, z tymi kretyńskimi orszakami co roku.

Problem w tym, że do wspólnego garnka wyklętych bohaterów" wrzucono wszystkich. Włącznie ze zbrodniarzami a także ze zwykłymi bandziorami którzy poszli do lasu po to żeby łupić. A tych nie było mało, jak nie najwięcej. I też mam na to pewne źródła, z pierwszej ręki.

Uważam że to co się obecnie dzieje ma paradoksalnie jeden ważny i pożyteczny aspekt. Społeczeństwo oczyści się z wciskanego przez dziesięciolecia kitu czystego męczeństwa narodu. Ludzie dowiedzą się (z niedowierzaniem), że wśród ludzi lasu było mnóstwo zwykłych bandziorów jak i że oprócz ratujących Żydów byli tacy którzy ich z premedytacją wyłapywali, donosili na nich a nawet osobiście mordowali.
Spektakularny koniec legendy o Chrystusie Narodów w centrum Europy. Gorsi od innych nie jesteśmy. Ale lepsi - też niekoniecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

bjar_1

Gloryfikacji jednostek stworzonych przez Stalina, dla realizacji jego planów, nie popieram, choć służba żołnierzy w 1 AWP nie przynosi im hańby czy wstydu. Ludzie ratowali się jak mogli. Ale czczenie tworów Stalina jest wg mnie nie do przyjęcia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nazwami ulic i w ogóle to należy ostrożnie.

Jak pamiętam, po październiku 1956, na fali gremialnej zmiany nazw ulic egzystowała przez pewien czas w mieście N ulica "Obrońcow Monte Cassino". W końcu komuś wpadło do głowy, że myśmy się nie tylko bronili ale i zdobywali a ci "obrońcy" to nie tacy swoi. No i nazwę ulicy zmieniono.

Również pamiętam,  jak w końcówce lat 60-tych jeden z wiceministrów podał w swojej ankiecie personalnej, że w czasie wojny służył w AK. Zaczeto wtedy hołubić AK-owców (tych szeregowych) i wiceministrowi sie upiekło do czasu, kiedy okazało się, że ten skrót "AK" w jego ankiecie nie oznacza Armii Krajowej a Afrika Korps. No i wiceministra zwodowali szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Sopocie była ulica 23 Marca. Napisałem "była" ale nadal jest - o tej samej nazwie, oczywiście po zmianie.

23 marca - data wyzwolenia przez Armię Radziecką Sopotu w dobie "dobrej zmiany" nie podchodziła sopockim radnym z PIS-u i zaproponowano zmianę na ul. Rtm. Pileckiego (wszędzie jest  patronem nie tylko ulic, podobnie jak JP II ale w Sopocie go nie było - co za niedopatrzenie !). Sopocianie postawili się i nazwę ulicy zmieniono na ... "23 marca".

Nowa nazwa to uznana 12.03.2007 r. przez Parlament Węgier data Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej (polski sejm zatwierdził datę 16.03.2007 r.)

Bodajże dwa lata temu na łamach trójmiejskiego "Dziennika Bałtyckiego" rozgorzała dyskusja nad zmianą nazwy statku-muzeum s/s "Sołdek" (Stanisław Sołdek - komunista, przodownik pracy, stoczniowiec etc.)

Jeden z czytelników wysłał swoją propozycję - "Statek muzeum s/s "Sołdek" imienia Lecha Kaczyńskiego" ::-) !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, les05 napisał:

Gloryfikacji jednostek stworzonych przez Stalina, dla realizacji jego planów, nie popieram, choć służba żołnierzy w 1 AWP nie przynosi im hańby czy wstydu. Ludzie ratowali się jak mogli. Ale czczenie tworów Stalina jest wg mnie nie do przyjęcia. 

To nie byli żadni żołnierze Stalina - to byli polscy żołnierze, którzy walczyli z okrutnym okupantem. Kto twierdzi, że to byli żołnierze Stalina, ten jest debil, kretyn i imbecyl, aby nie powiedzieć qtas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, balans napisał:

To nie byli żadni żołnierze Stalina - to byli polscy żołnierze, którzy walczyli z okrutnym okupantem. Kto twierdzi, że to byli żołnierze Stalina, ten jest debil, kretyn i imbecyl, aby nie powiedzieć qtas.

- Jakby to delikatnie ująć... Czy tam wszystko u Ciebie dobrze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spirit of Warsaw napisał:

- Jakby to delikatnie ująć... Czy tam wszystko u Ciebie dobrze?

 

U mnie jak na razie dobrze, czego nie można powiedzieć o fanatycznych, a zarazem zbyt późno urodzonych "obalaczach" komuny. Bo u nich to się już ociera o jakąś psychozę maniakalną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie