Skocz do zawartości

Wojna w Ukrainie vol.10


Rekomendowane odpowiedzi

Gościu tłumaczy dla pana S, że dostawa sprzętu dla innego kraju to nie to samo co udział kraju dostawcy w wojnie. Przywołał przykład wojny Egiptu i Izraela. Facet mówi, że tam w każdym egipskim batalionie był radziecki oficer tak samo jak w bateriach rakiet obsługa była z ZSRR. Mimo to nikt nie twierdził, że była to wojna sowietów z USA, które wspierały Izrael. Sołowiow był zdziwiony takim przedstawieniem sprawy bo przecież twierdzi, że dostawcy sprzętu dla Ukrainy uczestniczą w wojnie.

  • Tak trzymać 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, HD1940 napisał:

Gościu tłumaczy dla pana S, że dostawa sprzętu dla innego kraju to nie to samo co udział kraju dostawcy w wojnie. Przywołał przykład wojny Egiptu i Izraela. Facet mówi, że tam w każdym egipskim batalionie był radziecki oficer tak samo jak w bateriach rakiet obsługa była z ZSRR. Mimo to nikt nie twierdził, że była to wojna sowietów z USA, które wspierały Izrael. Sołowiow był zdziwiony takim przedstawieniem sprawy bo przecież twierdzi, że dostawcy sprzętu dla Ukrainy uczestniczą w wojnie.

To gość raczej już nie będzie więcej zaproszony... chyba, że do komendy uzupełnień😅

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, karpik napisał:

Motorowerów już nie wliczam bo tu blisko 100 procent skuteczności.

Od dłuższego czasu ciekawi mnie, czy w ramach testów w walce z motorowerami przypadkiem nie pracuje na Ukrainie nasz sprzęt? Gepardy w motorowerach są ponoć idealne, ale aż by się prosiło sprawdzić nasz wynalazek jeszcze nie kupowany przez WP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał:

Skrzypczak (czołgista), że pierwsze oznaki dobrego wyszkolenia czołgisty pojawiają się po roku. Inni wojskowi mówią to samo. Zapowiadane wyszkolenie Ukraińców na czterech typach zachodnich czołgów w ciągu 2-3 miesięcy to nieporozumienie, jeśli te czołgi mają być efektywne.

Niekoniecznie. Rozgraniczył bym wyszkolenie czołgisty od przeszkolenia wyszkolonego czołgisty na kolejny typ czołgu. Przypuszczam że załogi Leopardów i Abramsów zostaną wybrane spośród czołgistów mających już doświadczenie w walce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Babisz papa👌

"Były generał NATO Petr Pavel pewnie wygrywa drugą turę czeskich wyborów prezydenckich - Bloomberg

 

Paweł zdobył 54,9% głosów, po przeliczeniu około połowy lokali wyborczych.

 

Generał był najwyższym oficerem wojskowym w NATO – kierował Komitetem Wojskowym Sojuszu. Od początku rosyjskiej inwazji i przez cały wyścig wyborczy Paweł wyrażał niezachwiane poparcie dla Ukrainy.

 

Czeski premier Fiala już pogratulował generałowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich w kraju."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, MarekA napisał:

Niekoniecznie. Rozgraniczył bym wyszkolenie czołgisty od przeszkolenia wyszkolonego czołgisty na kolejny typ czołgu. Przypuszczam że załogi Leopardów i Abramsów zostaną wybrane spośród czołgistów mających już doświadczenie w walce.

Opinie speców są podzielone. Część mówi tak, jak Ty. Inna część mówi, że weterani i inni doświadczeni żołnierze wojsk lądowych dawno skończyli się w zasobach ukraińskich przy poziomie strat porównywalnym do strat ruskich. Jeśli każdy ma w tym swoje racje to być może powstanie mieszanina jakichś ludzi średnio zaawansowanych w „czołgownictwie” z łebskimi młodziakami dobrze rokującymi i taką mieszaninę wyśle się na szkolenia w obsłudze tych zachodnich czołgów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał:

Od dłuższego czasu ciekawi mnie, czy w ramach testów w walce z motorowerami przypadkiem nie pracuje na Ukrainie nasz sprzęt? Gepardy w motorowerach są ponoć idealne, ale aż by się prosiło sprawdzić nasz wynalazek jeszcze nie kupowany przez WP.

Tymczasem tak zwalczamy motorowery nad Ukrainą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwując ostrzały artyleryjskie nie bardzo rozumiem jak nikła jest skuteczność rażenia celów np żołnierzy którzy leża na polach i się po nich czołgają. Ostrzeliwanie ich z pocisków odłamkowych uderzających w ziemię i dopiero wtedy eksplodujących to efekt jest jak pocisk wybuchnie w bardzo niedalekiej odległości 2-3 m , wybuch w odległości 10-20 m jest bez efektów. W pierwszej wojnie światowej stosowano pocisk szrapnelowy który na ostrzał powierzchniowy był rewelacją. Szrapnel miał rażenie wielopowierzchniowe , kulki szrapnela kosiły pas na szerokości 20-25 m i długości 150 do 200 m . Czy obecnie nie ma pocisków artyleryjskich koszących piechotę ???.  Niby nowoczesna wojna ale jakże zacofana . Gdzie tam do słynnego ostrzału zastosowanego przez Niemców we Francji w pierwszej wojnie świaowej na kolumnę wojsk francuskich gdzie po wystrzeleniu 16 pocisków szrapnelowych zabito ponad 400 żołnierzy a rannych było dwakroć więcej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Cypis napisał:

Waszyngton prowadzi negocjacje z sześcioma krajami Ameryki Łacińskiej, by nakłonić je do przekazania Ukrainie rosyjskiego uzbrojenia. W zamian mają otrzymać sprzęt amerykański. Te informacje ujawniła stojąca na czele Dowództwa Południowego USA gen. Laura Richardson, cytowana w piątek przez hiszpański portal Infodefensa.

Gringos nie są zbyt popularni w tamtym zakątku globu.

Edytowane przez Tailor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tailor napisał:

Gringos nie są zbyt popularni w tamtym zakątku globu.

Gringos może i nie są , ale już dolary i amerykańskie uzbrojenie są.

Zresztą , widać to coraz wyraźniej , że serwisowanie ruskiego sprzętu będzie coraz bardziej kłopotliwe. Np. śmigłowce , które w większości mają silniki produkowane na Ukrainie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z kim bardziej po drodze ma Algieria , bo oni też mają około 500 T-72 ?

Bo pewnie na dostawy z Białorusi (ok.1500) , Azerbejdżanu (ok.400), Indii (ok.2000) , Iranu (ok.500) , Kazachstanu (ok.1000) , Sudanu (ok.400) , Tadżykistanu (ok.700) i Syrii (kiedyś mieli ok.1600) , Ukraina raczej nie może liczyć .

Edytowane przez Cypis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Ważne, żeby Amerykanie nie wysłali Francuzów do negocjacji :-(

Raczej nie wyślą ;-)

Algieria ma swoją potężną specyfikę i oni w zasadzie wszystkich nie tolerują. Nawet w czasach demoludów powinni - teoretycznie - kochać i ZSRR i demoludy, tymczasem tak nie było; kochali tylko ZSRR. Mój teść (inżynier hydrotechniczny) zjadł zęby na budowach obiektów tego typu w Algierii. Nie były to czasy Al-Kaidy, ale aktów wrogości wobec jakichkolwiek inżynierów ze świata nie brakowało. Wrzaski w miejscach publicznych, że mają się wynosić były codziennością.

A skala obecnych algierskich zakupów wojskowych w Rosji faktycznie nie wskazuje, aby to państwo wspomogło Ukrainę czymkolwiek spod znaku Made in Хорошо.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Landszaft napisał:

Obserwując ostrzały artyleryjskie nie bardzo rozumiem jak nikła jest skuteczność rażenia celów np żołnierzy którzy leża na polach i się po nich czołgają

Cudów nie ma.Jeśli leżą plackiem na glebie, a pociski mają proste zapalniki uderzeniowe(lub ze zwłoką dobre na okopy i budynki) i spadają pod małym kątem to pokrycie odłamkami przy gruncie jest słabe.Dwa wpisy powyżej swojego, masz na filmiku przykład jak przy użyciu odpowiedniego zapalnika lub strzelania odbitkowego osiąga się wybuch nad celem.

Szrapnel może i był dobry na wojsko w kolumnie, ale jest niemal zupełnie nieefektywny na cele za nawet lekkimi osłonami.Dlatego ich kariera skończyła się praktycznie na 1wś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał:

Inna część mówi, że weterani i inni doświadczeni żołnierze wojsk lądowych dawno skończyli się w zasobach ukraińskich przy poziomie strat porównywalnym do strat ruskich.

To nie jest pierwsza wojna w historii ludzkości gdy armia, w porównaniu z tą przedwojenną, gwałtownie zwiększa ilość żołnierzy przy jednoczesnych dużych stratach. Rozwiązaniem jest szybki awans weteranów połączony z doszkalaniem. Pamiętasz taki film z pierwszych tygodni wojny gdy pojedynczy ukraiński czołg z bliska, w terenie zabudowanym ostrzeliwał przemieszczającą się rosyjska kolumnę pancerną? Tak z pół roku temu widziałem wywiad z dowódcą tego czołgu. Młody chłopak, z tego co pamiętam 21 lat. Został ranny, wrócił na front. Udzielając wywiadu był już dowódcą kompani. Z jego doświadczeniem z prawdziwej walki to on może uczyć czołgistów z 10 - 20 letnim stażem na poligonach w czasie pokoju. On może uczyć czołgistów z państw NATO jak w terenie zabudowanym, z odległości kilkudziesięciu metrów, zniszczyć rosyjski czołg i 2 czy 3 bwp i co najważniejsze - przeżyć. Przesiadając się na Leoparda czy Abramsa jedyne czego musi się nauczyć to obsługi innego czołgu. Po prostu kilka, kilkadziesiąt godzin walki jest więcej warte niż lata ćwiczeń w czasie pokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Landszaft napisał:

Obserwując ostrzały artyleryjskie nie bardzo rozumiem jak nikła jest skuteczność rażenia celów np żołnierzy którzy leża na polach i się po nich czołgają. Ostrzeliwanie ich z pocisków odłamkowych uderzających w ziemię i dopiero wtedy eksplodujących to efekt jest jak pocisk wybuchnie w bardzo niedalekiej odległości 2-3 m , wybuch w odległości 10-20 m jest bez efektów. W pierwszej wojnie światowej stosowano pocisk szrapnelowy który na ostrzał powierzchniowy był rewelacją.

Szrapnel to taki kartacz tyle że w pocisku wybuchającym w powietrzu przed celem. W I W.Ś. okazało się że przeciwko piechocie w okopach jest mało skuteczny. Granat, szczególnie większego kalibru, nawet jeśli trafi kilka metrów od okopu powoduje jego zasypanie razem ze znajduj znajdującymi się w nim żołnierzami. Są żywcem pogrzebani. W I W.Ś. zaczęto stosować do granatów t.z. zapalniki rozpryskowe. Był to zapalnik czasowy który powodował eksplozję granatu tuż nad ziemią. Okop nie chroni przed wybuchem nad nim. Z tego co wiem obecnie stosuje się zapalniki zbliżeniowe powodujące eksplozje granatu w powietrzu przed uderzeniem w ziemie na zadanej wysokości. Można znaleźć filmiki z wojny w Ukrainie z granatami eksplodującymi w powietrzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek

"To nie jest pierwsza wojna w historii ludzkości gdy armia..."

I tu mamy pewną kwadraturę koła...

- do nowych, pal licho ilu i jakich czołgów kierowani są weterani, którzy muszą opanować sprzęt, ale sporo już wiedzą i potrafią...
vs
- do istniejących struktur kierowany jest nowy, dosłownie i w przenośni personel, ale zanim nabierze doświadczenia, może ich już nie być...

- wychodzi bzdura, bo może się okazać, że przy galopujących stratach wśród "nowych", weterani wejdą w przegraną wojnę, co z tego że z dobrym czy bardzo dobrym sprzętem...

 

- do nowych, pal licho ilu i jakich czołgów kierowany jest nowy personel, który od podstaw musi opanować sprzęt, zgrać się, itp...
vs
- do istniejących struktur kierowani są i/lub nie są zabierani weterani, którzy już dziś mają za sobą wiedzę, doświadczenie, itp...

- wychodzi bzdura, że nowi-niedoświadczeni, obsługują dużo lepszy sprzęt, który ma szansę, niestety, nie zostać nawet za bardzo wykorzystany, a weterani tłuką się sprzętem dużo niższej wartości bojowej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, MarekA napisał:

To nie jest pierwsza wojna w historii ludzkości gdy armia, w porównaniu z tą przedwojenną, gwałtownie zwiększa ilość żołnierzy przy jednoczesnych dużych stratach. Rozwiązaniem jest szybki awans weteranów połączony z doszkalaniem. Pamiętasz taki film z pierwszych tygodni wojny gdy pojedynczy ukraiński czołg z bliska, w terenie zabudowanym ostrzeliwał przemieszczającą się rosyjska kolumnę pancerną? Tak z pół roku temu widziałem wywiad z dowódcą tego czołgu. Młody chłopak, z tego co pamiętam 21 lat. Został ranny, wrócił na front. Udzielając wywiadu był już dowódcą kompani. Z jego doświadczeniem z prawdziwej walki to on może uczyć czołgistów z 10 - 20 letnim stażem na poligonach w czasie pokoju. On może uczyć czołgistów z państw NATO jak w terenie zabudowanym, z odległości kilkudziesięciu metrów, zniszczyć rosyjski czołg i 2 czy 3 bwp i co najważniejsze - przeżyć. Przesiadając się na Leoparda czy Abramsa jedyne czego musi się nauczyć to obsługi innego czołgu. Po prostu kilka, kilkadziesiąt godzin walki jest więcej warte niż lata ćwiczeń w czasie pokoju.

Ten film chyba pamiętam, ale wywiadu z tym czołgistą chyba nie. Ale to pewnie dlatego, że dziennie przyswajam około kilkunastu podcastów i innych materiałów audio-wideo o tej wojnie, więc wszystkiego po roku wojny spamiętać nie można.

Ale oczywiście wiem, o jakim zjawisku piszesz, bo takich wywiadów z 20-letnimi, czy 20+ weteranami ukraińskimi jest sporo. Absolutna zgoda (sam też o tym pisałem), że jeśli chodzi o walkę z ruskimi to NATO może się schować („wybitni teoretycy”) na tle olbrzymiego doświadczenia w tej materii Ukraińców. Tak samo uważam - po tej wojnie to Ukraińcy będą instruktorami w NATO, a nie NATO u Ukraińców.

Szybki awans weteranów, jak piszesz... pewnie można by się zadyskutować na śmierć na taki temat, a i tak dyskutanci przeistoczyliby się znowu w „wybitnych teoretyków”. Nigdy nie było takiej wojny, jak tu omawiana, i tutaj większość spraw jest pionierska w historii wojskowości. Empiria tej wojny zweryfikuje wiele poglądów na ten temat.

US Army sierżantami stoi i czasami będąca wyjątkowo „open-minded”, a czasami bardzo konserwatywna US Army nie szasta stopniami sierżanckimi, tylko trzeba na nie solennie zapracować. Na drugim biegunie są ruscy na omawianej wojnie, którzy dają stopnie sierżanckie mobikom, którzy przeżyją na froncie pierwsze 2-3 tygodnie, bo takie przypadki są znane.

Gdzieś po prostu trzeba znaleźć złoty środek w tych awansach podoficerskich. Wszelkiej maści ustawy pragmatyczne czasu pokoju stają się kompletnie nierealistyczne, gdy ginie na wojnie prawie cały zawodowy korpus podoficerski, jak ma to miejsce na omawianej tu wojnie. Ani model amerykański, ani ruski nie wydaje się wtedy racjonalny. Jaki jest system awansowy u Ukraińców - nie wiem. Ale na pewno jest tak, że wojna w pięć minut wyciąga z ludzi wszystko co najgorsze i co najlepsze. Jest też taki film z początku wojny, jak ukraiński bewup rozsiekał ruski czołg w walce ulicznej, tzn. bewup tak mu dał po układzie jezdnym, że rusek podziękował za udział. Na pewno tacy Ukraińcy (jeśli jeszcze żyją) absolutnie powinni być awansowani za odwagę i inicjatywę i stanowić trzon tych, którzy będą szkoleni na zachodnich czołgach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

do istniejących struktur kierowany jest nowy, dosłownie i w przenośni personel, ale zanim nabierze doświadczenia, może ich już nie być...

Zapomnij o "4 pancernych" gdzie był jeden czołg i jedna załoga. Ludzie to nie maszyny. Załóg czołgów jest więcej niż samych czołgów. Np. czołg w w odwodzie, w gotowości bojowej do natychmiastowego wejścia do akcji wytrzyma tygodnie, człowiek nie. Co kilka, kilkanaście godzin trzeba go zastąpić by wypoczął. Z duetu człowiek - czołg to człowiek jest słabszym ogniwem. W czasie wojny rotacja ludzi jest spora. Pisałem wcześniej o awansie. Powtórzę: celowniczy zostaje dowódcą czołgu, dowódca czołgu zostaje dowódca plutonu itd. Jeden i drugi jest tylko człowiekiem, musi od czasu do czasu mieć chwile wytchnienia by nie odlecieć psychicznie. W tym czasie ktoś musi go zastąpić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek

Co nie zmienia faktu, że dla mitycznych nowych czołgów potrzebnych będzie potężna liczba "personelu"... Który trzeba przeszkolić- już kiedyś pisałem, że mam nadzieję, tfu tfu, że takie szkolenia już od dłuższego czasu trwają.
Inaczej tym bardziej należy, niestety, między bajki włożyć, że pod koniec marca wyposażone i wyszkolone brygady, wraz z zapleczem, ruszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie