Skocz do zawartości

Czeski Hurricane w drodze do Pragi


Rekomendowane odpowiedzi

Zakupiony wspólnie przez grupę czeskich entuzjastów lotnictwa, skupionych wokół muzeum lotniczego w Tocznej w Pradze, legendarny latający bohater Bitwy o Anglię – myśliwiec Hawker Hurricane w późnej wersji Mk IV – przygotowuje się do lotu dostawczego z Belgii nad Wełtawę.

Hurricane Mk IV upodobniony do wersji IIC, uzbrojonej w cztery 20-mm działka, ze znakami rejestracyjnymi OO-HUR, pod koniec maja znaleźć się ma już w Pradze, przyprowadzony przez jednego z trzech czeskich pilotów, którzy będą go już w tym sezonie prezentować w powietrzu  na pokazach w Europie: Jirziego Horaka, Petra Paczesa i Radima Vojta. Nowi właściciele przemalowali samolot – nosi on obecnie kolorystykę maszyny legendy wojennej dawnego lotnictwa czechosłowackiego – asa – gen. Karela Miloslava Kuttelwaschera, który latając w brytyjskim 1. Dywizjonie RAF specjalizował się w nocnych misjach intruderskich nad Francją w okresie 1941-1942. Latał wówczas na m.in. na Hurricane Mk IIC BE150 z literami kodowymi JX-E. Takie malowanie otrzymał zakupiony przez Czechów samolot. Kuttelwascher był najbardziej skutecznym czeskim wojennym myśliwcem z 20 zestrzeleniami na koncie. Największe sukcesy odnosił pilotując całkowicie czarne Hurricane Mk IIC, a kojarzony jest powszechnie z maszyną BE581.

OO-HUR jest własnością Flying Aces Service & Training, nad którą kontrolę przejęła czeska spółdzielnia nowych właścicieli. Samolot od 2018 bazował w Belgii w Brasschaat pod Antwerpią. Ostatnio na pokazach lotniczych występował w pustynnym malowaniu 6. Dywizjonu RAF jako KZ321 JV-N. Samolot ma jednak bardzo długą karierę bojową i powojenną. W barwach 6. Dywizjonu RAF operował w 1943 z Grottaglie i Canne w Italii. Potem latał w Grecji i nad Jugosławią, aby w 1945 znaleźć się nad wówczas brytyjską Palestyną. Pozostawiony w Izraelu został odnaleziony na złomowisku w 1983 przez Douglasa Arnolda i dostarczony do magazynu w Biggin Hill. W 1989 otrzymał brytyjskie znaki rejestracyjne G-HURY. W 2001 rozpoczęła się jego odbudowa do stanu zdatnego do lotu w Hawker Restorations. 11 lipca 2003 miał miejsce pierwszy lot samolotu odtworzonego jako Hurricane Mk IIC z historycznego lotniska Duxford w hrabstwie Cambridgeshire. W 2006 samolot został sprzedany do Kanady – trafił do Vingate Wings of Canada. Otrzymał znaki rejestracyjne CT-TPM. W sierpniu 2018 znalazł się w Belgii z rejestracją OO-HUR. Pierwszy lot ponownie w Europie miał miejsce 4 listopada 2018 z Brasschaat. Pilotował Frederique Vormezeele. Obecnie z tego lotniska korzystają czescy piloci zdobywający doświadczenia w pilotażu tej maszyny.

Lotnisko trawiaste Toczna położone jest w obrębie wielkiej Pragi (Praga 12 – stacja kolejki Praha-Komorzany), na południe od centrum, tuż przy Wełtawie. Ma pas startowy o długości 870 m i szerokości 30, radiowy kod wywoławczy – LKTC. Latający Hurricane będzie niewątpliwie jego wielkim magnesem. Udział samolotu w pokazach na całym kontynencie przypominać ma o wkładzie lotników z Czech i Słowacji w wysiłek wojenny aliantów

http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=33641

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, les05 napisał:

Widzę, że nikogo nie rusza fakt, że Czesi sprowadzają sobie Hurricane a my możemy co najwyżej na makietę z plastiku popatrzeć.

Za to we Wrocławiu chcą postawić pomnik przeklętym , gdzie tam knedlom do nas, nawet jednego nie mają. Za te ich pomniki przeklętych i poległych w Smoleńsku można by dywizjon wyposażony w Spity wystawić.

  • Tak trzymać 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
W dniu 22.05.2021 o 19:25, les05 napisał:

Nowi właściciele przemalowali samolot – nosi on obecnie kolorystykę maszyny legendy wojennej dawnego lotnictwa czechosłowackiego – asa – gen. Karela Miloslava Kuttelwaschera,

Może przemalowali by samolot w barwy maszyny, którą 18.09.1941 r. uciekł z Wielkiej Brytanii do Niemiec tajny agent niemiecki Sgt. Augustin Preucil, też Czech.  Ciekawie byłoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 70-tych zamieniliśmy z Brytyjczykami jedynego na świecie DH-9 na Spitfir'a, a wart był całej eskadry takich samolotów. Dużo później wyczytałem, że Brytyjczycy posiadają i to w stanie lotnym Hurrican'a, który do tego służył w czasie wojny w polskim dywizjonie. Czy byłby na sprzedaż, tego nie wiem, ale i tak nikogo to nie interesuje, bo lepiej wydać setki milionów na jakieś pseudo pariotyczne instytucje, imprezy czy kiczowate pomniki.

  • Tak trzymać 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, balans napisał:

W latach 70-tych zamieniliśmy z Brytyjczykami jedynego na świecie DH-9 na Spitfir'a, a wart był całej eskadry takich samolotów. Dużo później wyczytałem, że Brytyjczycy posiadają i to w stanie lotnym Hurrican'a, który do tego służył w czasie wojny w polskim dywizjonie. Czy byłby na sprzedaż, tego nie wiem, ale i tak nikogo to nie interesuje, bo lepiej wydać setki milionów na jakieś pseudo pariotyczne instytucje, imprezy czy kiczowate pomniki.

Niekompletny wrak, który kiedyś był DH-9, precyzja w tym wypadku jest wskazana.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...
  • 2 months later...

Les 05 DH-9 kadłub był po remoncie o czym mało kto wspomina , to nie był kadłub jak teraz oglądamy co poniektóre w ML w hangarze wraków i silników . Pierwszymi dwoma samolotami remontowanymi jeszcze w PRL-u był wodnosamolot Grigorowicz i właśnie kadłub DH-9 . W dodatku DH-9 były używane w Wojsku Polskim na froncie przeciw bolszewikom.Tak że oddaliśmy samolot historycznie na którym latali Polacy unikat jedyna sztuka zachowana w świecie za popularesa Spita . W tamtym okresie Spit jeszcze był tani i dość popularny ale ciśnienie w kraju było tak duże na spita że handel wyszedł jak byśmy złotem płacili za orzechy. Tyle że to nie był koniec tego szaleństwa , potem przehandlowano Fokkera Snipe za orzechy a na koniec renowacja Albatrosa BII i zostawienie Niemcom w zamian następny unikat " niby da się go odzyskać bo jest to czasowy depozyt ale na gigantyczny czas - czyli zapomnienie"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Landszaft 17 godzin temu :

"W dodatku DH-9 były używane w Wojsku Polskim na froncie przeciw bolszewikom.Tak że oddaliśmy samolot historycznie na którym latali Polacy unikat jedyna sztuka zachowana w świecie za popularesa Spita ."

Owszem DH-9 był w użyciu w trakcie wojny polsko-bolszewickiej ale w niczym nie przypominał owego DH-9 wymienionego za Spita. Ten wymieniony miał silnik Liberty - kadłub (nos) był tępo zakończony podobny do Bristola F2B Fightera i nie był eksploatowany w Polsce - natomiast te będące na stanie WP miały silniki Puma i obły przód oraz chłodnicę wysuwaną pod spodem. Tylko znawca rozpoznałby , że jest to jednak DH-9 a nie inna konstrukcja.

Edytowane przez Sedco Express
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W XXI wieku to już chyba nie ma co kryć, że Merlin nie był szczytem osiągnięć techniki, a jego układ zasilania miał bardzo wiele wad, więc to może być ewidentna wina Merlina.

Przeciągnięcie jest ewidentne, natomiast co było jego powodem nie dowiemy się chyba nigdy.

 

EDIT: Literówka

Edytowane przez Merill_Marauder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feler polega na tym że na pokazach zamiast stosować zwykły przelot po prostej i nic po za tym bo to samoloty stare historyczne z silnikami po wielu remontach z pewnością działania na wiarę , to piloci jak zasiadają za sterami takiego spita, hurricana , mustanga czy corsaira myślą że maja nowy wyczynowy samolot którym mogą wszystkie figury wyższego pilotażu pokazać bo przecież został wyremontowany !!! . I zaczynają pokazy w stylu RED BULLA co kończy się tym co widać i jest to wbrew pozorom dość często efektem na pokazach. Niestety adrenalina zawsze bierze górę nad zdrowym rozsądkiem. Nawet gdyby Hurricanowi stanął silnik po locie normalnym na wprost to dało by się wylądować na "brzuchu na polu", to nie latające żelazko , ale z przeciągnięcia i utraty nośności nic nie uratuje na niskiej wysokości, walimy się jak kamyk niesterownie na glebę jak w tym przypadku i wielu wielu innych. Teraz mają pognieciony silnik do wystawienia w muzeum jako przykład ludzkiej głupoty i tak bym go eksponował "mimo że zginął pilot" jako przestrogę czym kończą się loty zabytkami.

  • Tak trzymać 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie