Skocz do zawartości

Pogrom Kielecki 04 VII.1946r.-A MATACTWA!!!


Rekomendowane odpowiedzi

Panie Leszekranger11.. z uwagą prześledziłem ten wątek i stwierdzam, że jest Pan samonakręcającą się (z podniecenia) maszynką. Wbrew Pańskim oświadczeniom antysemityzm tryska z Pana jak woda z rzymskiej fontanny. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przewidzieć jakimi wnioskami zakończy Pan ten cykl. Zapewne oświadczeniem, iż pogrom kielecki to planowa akcja Żydów chcących mieć kolejny argument za koniecznością powstania państwa Izrael, bo przecież pomimo likwidacji faszyzmu holokaust trwa nadal. Próbuje Pan jak każdy zwolennik teorii spiskowych powiązać ze sobą na siłę fakty tak, aby otrzymać obraz pasujący do swojej teorii.. obraz sensacyjny rzecz jasna. Miesza Pan domniemania z faktami, sprytnie sugeruje konkluzje. Przyznam iż pobieżna lektura pozwala na złapanie haczyka, lecz dokładniejsza analiza tekstu ujawnia spryt" manipulacji.

W tej manipulacji wykorzystuje Pan powszechnie fakt, iż Żydzi zajmowali wysokie pozycje na kluczowych stanowiskach władzy i wiąże go z wydarzeniami. Tak na prawdę nie miało to znaczenia kto był na danym stanowisku. Prawda jest bardziej prozaiczna. Żydzi po wiekach prześladowań wypracowali instynkt przetrwania.. za wszelką cenę brzydko mówiąc. Stąd wyjątkowa gorliwość na zajmowanych stanowiskach, stąd świadectwa chrztu, i stąd historie wielkich miłości Żydówek do Polaków (mogących zapewnić przeżycie) w czasie okupacji, które to po zakończeniu wojny nagle, bez słowa opuszczały swych wybrańców życia" i rozpoczynały nowe - w Izraelu.

Pański tekst odkładam zatem na jedną półkę z książką T. Grossa i tekstem Ks. Jana Śledzianowskiego [z którego w Pańskim znajduje się zadziwiająco dużo takich samych zdań, aczkolwiek niczego nie insynuuję :) ]

btw.. nie ma to jak na forum poszukiwaczy dodać kilka zdań o tajemniczych piwnicach i równie tajemniczej ciężarówce, skądinąd doskonale zapamiętanej wraz z marką pojazdu i jego pochodzeniem. :)

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 192
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
karolsawiak każdy ma swój punkt widzenia i prawo by go bronić. To, że zazor wyłamuje się z chóru powszechnego zachwytu nad dociekaniami leszekranger nie oznacza, że jego wywody nic nie wnoszą do tego wątku. Według mnie jego uwagi są dosyć celne.
Myślałem, że już dawno mamy za sobą czasy w którym panowała jedna partia, jedna prawda i jedna ideologia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zasłyszana kilka godzin temu historia (od starszej Pani)

Polak, major wojska polskiego, oficer przedwojenny - tradycje, majątek mały, duma i cześć, ordynans w domu, pański burżuj jakby go bolszewia nawała... Przyszła wojna - major nazwijmy go sobie Wojtek jakoś wplątał się w armię podziemną, AK i te sprawy, traf chciał że w jego życiu przewinął się Moczar, w końcu mieli jednego wroga - Niemca. Po wojnie oficer major wrócił bodajże z niewoli, obozu - jako oficer przedwojenny oczywiście sru do paki. Pawilon 10ty na Rakowieckiej. Katownie gorsze niż w obozach niemieckich i gnicie latami bez szans na cokolwiek, w czasie przesłuchań przesłuchiwani musieli w mgnieniu oka się odwracać żeby nie zobaczyć kto wchodzi. Po kilku latach powolnego mordowania tego człowieka (zresztą jak wszystkich tam) w czasie przesłuchania ktoś wchodzi, no to trzeba się szybko odwrócić.. i wtedy kontakt wzrokowy przez ułamek sekundy z Moczarem. Po kilku dniach Wojtka wyciągają z celi i prowadzą do gabinetu. a pewno po karę śmierci" myśli sobie Wojtek. Staje przed obliczem Moczara - Wojtek, co ty tu k*rwa robisz?!" skazali mnie" ciebie?! Za co?" ie wiem... mówią za zdradę ojczyzny..." zdradę? Przecież my z jednej menażki zupę w lesie jedli.."
Proces... uniewinnienie, oczywiście nikt nie beknął za lata znęcania się nad człowiekiem.

I co robi ten major przedwojenny, akowiec latami katowany przez UB?
UWAGA - wstępuje w ich szeregi!!!

Rodzina nie dowierza, dzieci pytają po latach wuja, wuja jak to tak?!". Ja dobre wiem, że mnie nie Polacy katowali, tylko Żydzi. Polak ubek to starał się jakoś pomóc, kopsnął papierosa a i tak się musiał pilnować żeby go skur*iel Żyd nie zauważył. DOPÓKI CHOCIAŻ JEDEN ŻYD BĘDZIE W SŁUŻBACH BEZPIECZEŃSTWA TO ŻADEN POLAK NIE MOŻE SIĘ CZUĆ BEZPIECZNIE I PEWNIE"

Ot, taka przypowiastka zacytowana - nie ma to celu siania jakichś fobii antysemickich, po prostu zacytowałem... Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20081002/POWIAT0104/873903076&SearchID=73332980883116
Witam.
Zdaje sobie sprawę, że cobym nie napisał, to dla jednych będzie dobrze ,dla drugich źle.Nie zamierzam reagować za każdym razem.Forum jest ogólnodostępne i szanuje każdą wypowiedz,zarówno pozytywną jak i nie.
Jeżeli komukolwiek pomogłem pisząc ten post,to jestem zadowolony.Z całej Polski przychodzą do mnie wiadomości.Niestety nie mogę na wszystkie odpowiedzieć ,z braku czasu.Przepraszam.
Ciesze się że trafiłem w temat.U góry link który ukazał się 02.X 2008r w Echu dnia.Świadczy to iż zaczynają się opierać na moich informacjach z Odkrywcy.Wiem iż moje informacje z tego postu są też wykorzystywane gdzie indziej.
Kol.zazor-sam jeszcze nie wiem jak zakończę ten jak to nazwałeś cykl".Nie wiem czy w ogóle będzie jakikolwiek koniec tego cyklu".To nie jest ważne dla mnie.Ważne jest że tragedia się stała i powinniśmy pamiętać o tych niewinnie zamordowanych ludziach.Jeżeli Pan ks.Śledzianowski Jan pisze w swojej książce że coś jest czarne lub białe ,a ja z tym się zgadzam,nie zamarzam tego zmieniać-trzymam się prawdy i faktów.Na tym kończę wszystkich pozdrawiając.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Nikt wcześniej nie znał lokalizacji mogiły.Nawet gdy powiadomiłem IPN -Kielce,też nie wiedzieli o lokalizacji.
W tej chwili takich spraw mogę przytoczyć już kilka,które zostały napisane ,na podstawie moich wiadomości.Po to pisze na forum aby te wiadomości były ogólnodostępne, dla wszystkich.
Pozdrawiam.
cdn.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, może i tak, ale przecież mogiła jest ogólnie dostępna, data pogromu znana, a nazwisko pochowanego również. Ktoś sam mógł skojarzyć te fakty. Przecież sprawa pogromu kieleckiego
jest bardzo głośna i interesuje się ją bardzo wiele osób!

To kolejny przypadek w tym - w sumie bardzo ciekawym - wątku. Pan leszekranger pisze o bardzo ważnej sprawie, widać że ma dużą wiedzę na ten temat, ale wyciąga zbyt pochopne wnioski, nieuzasadnione faktami, które podaje - choć być może wnioski te są rzeczywiście prawdziwe!

Wypowiadam się po raz kolejny w tym wątku krytycznie, ale proszę zrozumieć, że moja krytyka jest konstruktywna. Nie odrzucam od razu wielu tez pana Leszka, proszę jednak o bardziej rzetelne informowanie i większy porządek w uzasadnianiu tez.

Przykład: zaraz po pierwszej tu informacji o grobie, Herbstnebel zapytał: skąd to wiesz". Pan Leszek odpowiedział: mam na to dowody". Ale nie napisał, co to za dowody itp. Nie świadczy to dobrze o wiarygodności...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Karolsawiak, zrobiłeś właśnie wyznanie wiary. Twoja sprawa, a zresztą wiara to wiara" - tu nie ma miejsca na dyskusję, bo albo ktoś wierzy albo nie...

Ja tam jestem agnostykiem i bez dowodów niestety nie uwierzę, a dowodów jak na razie brak...

I jeszcze jedno, mocne dowody na zbrodnię Katyńską przekazał Jelcyn Polsce już lat temu naście i zrobił to wraz z wyznaniem winy.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że dopóki pan Leszek ujawnia prawdę", w którą trzeba wierzyć lub nie" to dla myślącego człowieka jest to wszystko bezwartościowe. Za moich czasów udowadniania tez przy pomocy przekonującej argumentacji uczono w szkole podstawowej, przy okazji pisania rozprawek.
To wszystko wyglądałoby podobnie, jak te kolejne wątki o Tygrysach w bagnie pod moją wsią" jakich pełno na naszym forum - bo ktoś kiedyś widział, dziadek przed śmiercią opowiadał itp. Pokazywane są nawet zdjęcia bagna. Tyle że w ogromnej większości przypadków nic potem nie następuje, czyli okazuje się, że była to legenda.
Natomiast tutaj mamy jeszcze do czynienia ze sprawą, która dotyka rzeczywistej zbrodni, w której zginęło wielu ludzi (i ofiar pogromu i skazanych za pogrom, moim zdaniem dość przypadkowych osób). Więc tym bardziej trzeba być ostrożnym w ocenach, a nie wierzyć lub nie".

Panie Karolu!
Albo coś jest prawdą, albo trzeba w coś wierzyć - z wyjątkiem Boga. Jeżeli komputer, na którym piszę ten post, istnieje naprawdę, nie muszę wierzyć w jego istnienie. Ja to po prostu widzę, wiem. Jeżeli udział bezpieki w pogromie kieleckim jest uargumentowany szczegółowymi informacjami - tak jak w wielu artykułach, które czytałem - to moje o tym przekonanie, że tak było, wynika z wyciągania wniosków, a nie z wiary.
W przypadku tego wątku jest niestety inaczej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
tak się składa że w Kielcach się urodziłem i mieszkałem tam kilka lat. Na tyle długo żeby posłuchać różnych opowieści od kilku znajomych mojej babci. I były tam też różne opowieści o pogromie kieleckim". Dziwne jest, to jak bardzo są one zbieżne z tymi jakie przytacza tu kol. Leszek. Tak na dobrą sprawę to brakuje tu tylko słabej jakości legendki o porwaniu dziecka a macę", ale chyba coś podobnego zostało tu przedstawione. W mojej opinii jeśli ktoś chce się opierać na vox populi" tylko i wyłącznie to równie dobrze może wierzyć w sabaty czarownic na Łysej Górze, no bo to też ktoś widział, ktoś komuś powiedział, ktoś komuś coś tam ... Na to żeby coś udowodnić trzeba dowodów, mocnych i mamacalnych. Za kilka lat, IPN, może ujawnię, a może nie ... To nie jest historyczna retoryka. Chyba że ktoś czeka na kwiaty i owacje, bo a nuż władza się zmieni. Na szczęście chyba ta brunatna opcja nam nie grozi, obym się nie mylił. W rzetelnej pracy historyka, nawet amatora, liczą się fakty i konkrety, nie zaś przypuszczenia. Swoją drogą to zastanawiam się, po co został powołany ten cały IPN, bo z instytutem to ona ma wspólnego tylko to, że drenuje z pieniędzy kieszeń podatnika, pamięci to po sobie długo nie zatrze, tak nieudolnych i niedouczonych aukowców" dawno nie wydała polska nauka, a z narodowcami to oni mają chyba najwięcej wspólnego. To jest po prostu kpina i śmiech na sali, ta cieniutka i żenująca farsa zwana IPN. Wracając zaś do rewelacji ujawnionych tutaj to dziwnie znajome wydają mi się pewne zdania i ton prowadzonej narracji z nazwiskiem na pierwszym miejscu. Kiedyś miałem do czynienia z dość szmatławą, przyznać szczerze to muszę, książeczką traktującą o pogromie". Zbieżność jest ogromna. Tylko że książeczkę tę to ja widziałem na oczy gdzieś koło 1993 roku, więc rewelacje nie są aż takie nowe. Aż mnie korci żeby do tego sięgnąć, gdzieś zalega w piwnicy z podobnymi patriotycznymi" broszurkami odbijanymi na kiepskim papierze i powielaczu w czasach rodzącej się nowej rzeczywistości.

Kończąc mój wpis w tym temacie chciałem dodać, że z lektury wcześniejszych wpisów widać, iż nie tylko ja słabo chłonę te rewelacje. Kilku kolegów też jakoś nie chce wierzyć lub nie", ale wybiera opcję wiary a procenty", w zależności od klasy dowodów jakie zostaną ujawnione. I to wydaje mi się zdrowym podejściem, bo czasy kiedy wszyscy wierzyli lub nie (jak nie to dostawali szansę na przemyślenie swojej decyzji w innym klimacie) minęły już w Europie.

Kończę i życzę zdrowia
Łukasz

PS. Chętnie dowiem się konkretów, a nie rewelacji które noszą tytuły rodem z pewnej gazety, gdzie ośność" artykułu określa liczba wykrzykników w jego tytule.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Karolu, widzę że należysz do kategorii osób którym można wmówić wiele. Napisz, które z tych ujawnionych spraw są takimi rewelacjami. Chcesz wiedzieć tyle samo co już zostało ujawnione" to jedź do Kielc, wybierz się na pierwszy lepszy targ i spytaj o to ludzi. Albo zakrzątnij się wkoło ludzi co to wydają takie broszurki patriotyczne jak niejaki pan B. (skazany prawomocnym wyrokiem obecnie, a były kandydat na prezydenta). Tam znajdziesz tyle samo prawdy. Z tego co wiem historycy to z reguły teoretycy, praktyka w tej dziedzinie nie widziałem, przepraszam już mam kandydata (-ów) :) Nie śmiesz mnie więc. Z definicji historia to nauka o dziejach minionych w tym o tych, przy których autor dzieła historycznego nie miał prawa być bo nie istniał. Chyba że mylisz historyka z odkrywcą. A to już dwie różne rzeczy, które oczywiście mogą współegzystować. A tak na koniec dodam że ta wypowiedź w tym temacie jest finalna, bo poziom dyskusji jest zbyt niski, a może zbyt napastliwy i pozbawiony rzeczowej argumentacji. Niektórzy z moich poprzedników zabierających tu głos chyba mieli podobne zdanie.
Pozdrawiam
Łukasz

PS. Ja Cię do wiary w nic poza rzetelną wiedzą nie namawiałem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
jestem tu nowy ale od dłuższego czasu z zainteresowaniem czytam Forum Odkrywcy. Sądzę, że zainteresowanym tym wątkiem warto polecić : Krzysztof Kąkolewski; Umarły cmentarz"; Von Borowiecky, Warszawa 2004. Pierwsze wydanie wyszło na początku lat dziewięćdziesiątych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zakończyć tą dyskusję [z mojej strony], to pozwolę sobie zacytować wszystkie wersje na temat tych tragicznych wydarzeń z jakimi się dotychczas zetknąłem:

1. Doszło do typowego tumultu do jakich już dochodziło wielokrotnie od czasów średniowiecza. Podłożem był zarówno antysemityzm religijny [chrześcijańskie dziecko zostało przerobione" na rytualna macę], jak i aspekt ekonomiczny - Żydzi wracają [i to z nielubianą Armią Sowiecką] i będą odbierać swój majątek [mieszkania, kamienice etc.].
2. Tumult [jak to się dawniej mówiło] wywołali komuniści i to ci z najwyższego szczebla władzy [czyt. z Warszawy] aby skompromitować Polaków w oczach Zachodu i uzyskać przychylną obojętność dla owych porządków" w wydaniu komunistycznym.
3. Tumult wywołali szeregowi pracownicy UB [a w tamtych latach trafiał w ich szeregi bardzo różny, często mocno zdemoralizowany element], aby obłowić się na Żydach.
4. Tumult wywołali wyżsi rangą [ale lokalni] funkcjonariusze UB, z tzw. frakcji polskiej", a cała akcja była wymierzona przeciwko nielubianym kolegom" Żydom w aparacie bezpieczeństwa, tym bardziej, że ci ostatni zajmowali przeważnie kierownicze stanowiska i byli bardzo solidarni.
5. Tumult wywołali wyżsi rangą funkcjonariusze UB z frakcji żydowskiej" [być może nawet zajmujący kluczowe stanowiska w aparacie], bo byli to tak naprawdę krypto-syjoniści, którym zależało na wywołaniu na świecie wrażenia, że holokaust trwa nadal. A więc na wywarciu [przede wszystkim przez USA] presji na Wielką Brytanię w sprawie zniesienia blokady na emigrację Żydów do Palestyny.

Czy ktoś może dopisać jeszcze jakąś wersję tamtych tragicznych wydarzeń?

I na koniec, bardzo proszę tych, którzy twierdzą że znają jedną, jedyną prawdę, o przedstawienie mocnych dowodów na nią. Bo ja sam jestem ciekawy jak było naprawdę. Tylko proszę nie pisać, że coś słyszałem", coś widziałem", dowody mam, ale ich nie zapodam, no może kiedyś"...

pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że jak było naprawdę możemy się już nigdy nie dowiedzieć, a za każdą przedstawianą hipotezą będzie tyle za ile przeciw

Najważniejsi świadkowie wydarzeń prawie powymierali, są w stanie demencji starczej lub ic już nie pamiętają" albo pamiętają swoje wersje wzajemnie wykluczające się co uniemożliwia i podważa stworzenie wiarygodnego łańcucha przyczynowo-skutkowego zdarzeń. Dalej tylko czyste dywagacje i dreptanie w miejscu.

Na archiwa też nie liczyłbym - jeżeli takowe były, zostały zniszczone, dobrze ukryte lub sprywatyzowane i przelegują pod łóżkiem jakiegoś starego emerytowanego majora lub pułkownika esortu". Z resztą należy pamiętać, że nawet jeżeli była to prowokacja starannie zaplanowana to napewno już wtedy planowano staranne zatarcie śladów - a w takich ciemnych sprawach żadna bezpieka obojętnie w jakim kraju dba żeby nie sporządza się żadnej urzędowej dokumentacji przedsięwzięć operacyjnych". Ślad się urywa, i koniec.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby ktoś znał prawdę , tę jedyną , słuszną i objawioną ? Choroba to jest lepszy od ówczesnej UB , ktora do rzeczywistych powodow pogromu nie dotarła choć bardzo się starała ! Wielu UBkom z Kielc ta sprawa polożyła się szlabanem na karierze (sprawdzałem ! ) i oni sami chcieliby wiedzieć dlaczego..
Spotkalem się z ciekawą teorią . Mianowicie o sprawstwo kierownicze podejrzewano grupę" usuniętą z UB około 1948 roku , z resztą usuniętą w sposób definitywny - coś jak pozbyli się Kurasia , ale on zdążył prysnąć i jeszcze trochę pożył.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie ze zdrową logiką, w tym konkretnym przypadku wszystko wskazuje na to, że ponad wszelką wątpliwość da się ustalić część prawdy, ale raczej nie całą.

Dlatego warto rozmawiać, warto sprawdzać (tak! właśnie sprawdzać kolejne prawdopodobne hipotezy, potwierdzając je lub eliminując). Warto też mówić o wątpliwościach, bo często właśnie wątpliwości, badane, rozwiewane lub potwierdzane, prowadzą do rozwiązania, do zbliżenia się do prawdy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to jest ta prawdą ? Część prawdy da się ustalić - to znaczy konkretnie ile ?

10 % ? 25 % 50 % 75 % ???

Widać kolega jednak nigdy nie prowadził żadnych badań naukowych. - Rzetelna praca naukowa czyli odkrycie prawdy bo tak się to nazywa, to hipoteza, przeprowadzenie dowodu na podstawie badań, które dadzą wiarygodny wynik pozwalający na wyciągnięcie wniosku pozwalającego jednoznacznie potwierdzić hipotezę lub ją obalić.

Nie znam takiej metodyki badań naukowych, która pozwalałaby stawiać wnioski na podstwie mówienia o wątpliwościach" -to są tylko czyste spekulacje a tu każdej hipotezie można przeciwstawić drugą

Tu potrzeba by było udokumentowanego dotarcia do świadków, ewentualnego przeprowadzenia obiektywnych rozmów według obranego wcześniej planu i scenariusza, co najmniej kilkuletniej kwerendy archiwalnej z tamtych lat, badania wiarygodności samych dokumentów, zebrania maksimum informacji o tamtym okresie i miejscu a następnie cierpliwej pracy kameralnej przy wyłącznie koncepcji mozaikowego" zbierania informacji i budowania z cząstek obiektywnego obrazu całości. Inaczej to sobie możemy tu na forum poplotkować i nic ponadto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ kolega klon jest optymistyczny. W przypadku pogromu kieleckiego nie sposób udowodnić jakąkolwiek całościową tezę. Zbyt wiele niewiadomych.
Można całkowicie udowodnić tylko hipotezy cząstkowe (np. o ustawieniu procesu sprawców pogromu jeszcze przed pogromem czy o sterowaniu gniewem ludu" tak, że gromiono iczyich" Żydów a tych zatrudnionych we władzach, mieszkających w tym samym domu, nikt nie ruszył) albo co najwyżej uprawdopodobnić hipotezę całościową (że pogrom był prowokacją władz komunistycznych, mającą odwrócić uwagę świata od sfałszowanego referendum i wykazać, że tylko komuniści są w stanie zaprowadzić porządek w Polsce).
Nic innego się po prostu nie da.
Każda uczciwa praca naukowa zawiera krytykę, w której zwracamy uwagę właśnie na wątpliwości, słabe punkty, które mogą być świetnym punktem wyjścia do dalszych badań.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem optymistą - jestem realistą - po to są badania żeby dowiedzieć się właśnie prawdy.

Hipoteza cząstkowa i prawdopodobna hipoteza całościowa"
nie są i nie mogą być naukowymi odpowiedziami i stwierdzeniami w sensie metodologicznym badań. Nie można o czymś twierdzić z pewnością o zostało prawie udowodnione w iluś procentach".

To jest to o czym napisałem wcześniej - to tylko spekulacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można o czymś twierdzić z pewnością "bo zostało prawie udowodnione w iluś procentach."
Acer! To oczywistość. Nigdy nie twierdziłem inaczej. Twierdziłem, i twierdzę nadal, że tak jak w sprawie Kielc, jak i w sprawie śmierci Sikorskiego, rzezi wołyńskiej i wielu innych sprawach rzetelne badania pozwalają z całą pewnością potwierdzić tylko niektóre elementy tych wydarzeń, i tylko uprawdopodobnić, a nie udowodnić, całościowe hipotezy jak było naprawdę".

Co nie znaczy, że nie warto tych spraw badać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja, po wypadku szybowcowym, w którym zginął mój kolega, słyszałem zeznania naocznych świadków (również w TV) o tym, jak samolot spadał, paląc się". Oczywiście ani ten, ani żaden inny szybowiec nie pali się" gdy spada" - bo nie ma silnika, benzyny itp. Ale powszechne jest, że świadkowie szybowcowych wypadków całkiem poważnie i szczerze zeznają, że widzieli ogień i dym. Związane jest to z funkcjonowaniem ludzkiego mózgu, który, zwłaszcza w sytuacjach nagłych, stresowych, idzie na skróty i do rzeczywistości faktycznie widzianej dodaje schemat zakodowany w pamięci (np. z wypadków samolotowych widzianych na filmach) i miesza się on, nakłada na rzeczywistość. To zdrowy mechanizm, pomagał naszym jaskiniowym przodkom, którzy widząc duże żółte zwierze nie zastanawiali się, czy jest tygrysem czy czymś bardziej bezpiecznym i od razu uciekali.

Oczywiście nie bardzo ten schemat pasuje do opowieści Pana Karola o złotówce, ale już do relacji naocznych świadków pogromu kieleckiego tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu się wreszcie z Panem Karolem zgadzam! Też nie mogę się doczekać podsumowania ze strony Pana Leszka. Tylko że on jakiś do podsumowań niechętny, czekam już parę miesięcy.
Jak się doczekam, nie będę miał nic przeciwko usunięciu moich postów z tego wątku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie