MarekA Napisano 10 Listopad 2020 Napisano 10 Listopad 2020 2 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał: (nie pamiętam teraz, jak one się nazywały, chociaż oczywiście nosiłem toto) To chyba Irvin Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 11 Listopad 2020 Napisano 11 Listopad 2020 Tak, masz rację. To będzie Irvin, bo II RP Irvinami stała. W tutejszym świetnym wątku o spadochroniarstwie II RP o ile pamiętam chyba tylko jeden spadochron nie był Irvinem. One (te ratownicze Irviny) już wtedy były bardzo płaskie i niewiele różniły się od tych spadochronów, jakie były u nas po wojnie produkcji Legionowa (to nazw tych legionowskich-ratowniczych teraz zapomniałem). Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 11 Listopad 2020 Napisano 11 Listopad 2020 19 godzin temu, Sedco Express napisał: Ciekawa konstrukcja a zastrzały szerokie, czyżby specjalnie by zwiększyć powierzchnię ? ? Temat teoretycznie jest ciekawy. Wprawdzie nie słyszałem o dodawaniu jakiegoś odsetka siły nośnej w szybowcach poprzez odpowiednio wyprofilowane zastrzały, ale nikt nie wie stu procent rzeczy nawet ze swojej ulubionej dziedziny, więc jeśli ktoś coś o tym słyszał to informacja mile widziana. Ale tak ogólnie rzecz biorąc to konstruktorzy miewali pomysły w tym stylu, o jakim wspomniałeś. Piszę teraz z głowy, czyli z czegoś mniej wiarygodnego, ale wydaje mi się, że gdzieś chyba czytałem, że np. skrzydełka w podwoziu Lysandera miały wnosić jakiś mikroskopijny odsetek siły nośnej do samolotu. I to samo wydaje mi się, że czytałem o Mi-24, że te jego boczne skrzydła na pylony do uzbrojenia też dają jakąś siłę nośną. Cytuj
Sedco Express Napisano 11 Listopad 2020 Napisano 11 Listopad 2020 Typowy przykład zwiększenia powierzchni nośnej przez szerokie zastrzały mamy w polskim Sipowiczu 1 i Bellance J - 300 Special Cytuj
Sparrow Napisano 11 Listopad 2020 Napisano 11 Listopad 2020 1 godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał: Tak, masz rację. To będzie Irvin, bo II RP Irvinami stała. W tutejszym świetnym wątku o spadochroniarstwie II RP o ile pamiętam chyba tylko jeden spadochron nie był Irvinem. One (te ratownicze Irviny) już wtedy były bardzo płaskie i niewiele różniły się od tych spadochronów, jakie były u nas po wojnie produkcji Legionowa (to nazw tych legionowskich-ratowniczych teraz zapomniałem). Te z Legionowa to SP-6. Przynajmniej takie były używane w latach 80. i 90. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 11 Listopad 2020 Napisano 11 Listopad 2020 1 minutę temu, Sparrow napisał: Te z Legionowa to SP-6. Przynajmniej takie były używane w latach 80. i 90. Faktycznie, racja. Jakoś bardziej mi z tamtych czasów utkwił w głowie ST-7, no ale z tym to skakałem, a z ratowniczym na szczęście nie. Bardzo dziękuję za przypomnienie. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 11 Listopad 2020 Napisano 11 Listopad 2020 4 minuty temu, Sedco Express napisał: Typowy przykład zwiększenia powierzchni nośnej przez szerokie zastrzały mamy w polskim Sipowiczu 1 i Bellance J - 300 Special Jak dla mnie super informacja, nie wiedziałem o tym. Bardzo dziękuję! Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 W dniu 2020-09-18 o 19:26, KayFranz napisał: Poznań, Wystawa Lotnicza 1925. Prawdopodobnie maj, może kwiecień tego roku. Z lewej szybowiec S-1 inż. Wallisa, po prawej - Miś Bohatyrewa. Szczegóły obu konstrukcji widoczne na fotografii trochę odbiegają od planów zamieszczonych w PKL, tom 1. S-1 ma inny kształt statecznika pionowego, inne lotki i ukośną rozpórkę za siedziskiem, natomiast Miś nie ma piramidki nad kadłubem. Nie ma jej także na foto z zawodów na Oksywiu. Może dobudowano ją później, bo w trakcie zawodów niektóre konstrukcje zmieniały się i to dość znacznie - przykładem choćby Bydgoszczanka. Jeśli dobrze rozpoznaję - to jest wnętrze hali nr 2, obecnie przylegającej do ul. Głogowskiej.19:35 I znowu coś do korekty. Wystawa miała miejsce od 13 do 28 września. Czyli po konkursie, na którym to podobno S-1 został rozbity... Szybowiec z prawej to nie Miś, lecz Rywal. Jak na Misia to nic w tym szybowcu się nie zgadza: ani profil sekcji nosowej; ani podwozie; ani zastrzały skrzydeł; ani obrys usterzenia poziomego. Jest to stuprocentowy Rywal. Miś miał toporny dziób - ten ma elegancko wyprofilowany. Miś miał jedną grubą i osobliwie wyprofilowaną płozę - ten ma dwie cienkie. Miś nie miał zastrzałów - ten ma. Miś nie miał prostokątnego obrysu usterzenia poziomego - ten ma. Budowniczy Rywala nie miał z nim daleko na tę wystawę, ponieważ także był z Poznania. Szybowiec skonstruował Tadeusz Garstecki, a wykonał go warsztat stolarski Kazimierza Wrońskiego. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 W dniu 2020-11-10 o 14:10, Jedburgh_Ops napisał: Pomiarowa dysza kombinowana Askania Ldü 39. Robiła w tamtych czasach furorę na świecie. Amerykańskie szybownictwo też ją bardzo ceniło, mimo że co, jak co, ale amerykańska branża przyrządów pokładowych sroce spod ogona nie wypadła. Mały płodozmianowy przerywnik polsko-międzynarodowy. Tych dysz Askania Ldü 39 używaliśmy w szybownictwie zarówno przed wojną, jak i po niej. Po wojnie były demontowane jako „trofiejne” z szybowców, jakie szkopstwo porzuciło u nas. Ta dysza miała duży sukces komercyjny na świecie. Amerykańska firma Bendix też robiła sensowne dysze pomiarowe małych prędkości dla szybownictwa, niemniej wielu amerykańskich budowniczych szybowców jednak decydowało się na dysze Ldü 39. Poniżej amerykański przedwojenny szybowiec wysokowyczynowy Ross R-2 Ibis wyposażony w taką właśnie dyszę. Cytuj
KayFranz Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 1 godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał: Szybowiec z prawej to nie Miś, lecz Rywal. Dzięki. To już tym bardziej musi to być zdjęcie zrobione wiosną 1925 r. Czyli były DWIE wystawy lotnicze w Poznaniu w tym roku. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 Bardzo możliwe. Rok 1925 to był taki ważny rok dla polskiego szybownictwa. Może nie rok jakiegoś wielkiego przełomu, ale dość silnej refleksji nad tym, co idzie nie tak, a co względnie dobrze i co poprawiać. Na pewno czuł się za to współodpowiedzialny Związek Lotników Polskich w Poznaniu, który nie miał dobrej ręki do typowania terenów pod zawody szybowcowe. Ale to oczywiście nie zarzut, bo wtedy cały świat tego się uczył. Ale być może Związek Lotników Polskich w Poznaniu robił chociaż co w jego mocy, aby promować szybownictwo i stąd inicjatywy wystawiennicze? Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 W dniu 2020-05-25 o 16:22, formoza58 napisał: Z 1937 roku... Fajny artykuł z paroma interesującymi wątkami, aczkolwiek napisany językiem nieco amatorskim. Kto to jest „specjalista od lotów na niskich wysokościach” to konia z rzędem temu, kto wie, o co chodzi? Tak jest nazywany w tym artykule kpt. Michał Blaicher. Najprawdopodobniej chodzi o utalentowanie Blaichera w lotach żaglowych, bo to jest jedyna w szybownictwie sytuacja, gdy rzeczywiście można długo latać na wysokościach nawet kilkudziesięciu metrów, a nawet kilkunastu, bo i takie zdjęcie znam z tamtych czasów (nie z Polski). Bardzo ciekawe także, iż kierownikiem V Krajowych Zawodów Szybowcowych był pułkownik Camillo Perini. Mieliśmy już wtedy tak wybitnych w skali świata pilotów szybowcowych, że to raczej któryś z nich powinien być takim kierownikiem. Tymczasem Camillo Perini nie zapisał się w historii, jako pilot z jakimś choć odrobinę znaczącym dorobkiem szybowcowym. Byłbym bardzo wdzięczny za Wasz komentarz na temat Periniego w tym przypadku? Czy uczynienie go kierownikiem tych zawodów mogło być na przykład funkcją honorową w uznaniu... no właśnie, ewentualnie czego, bo raczej nie dorobku szybowcowego? Cytuj
KayFranz Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 (edytowane) Podoba mi się Twój sposób myślenia... Akurat on nie był żadnym pionkiem, to postać zasłużona dla naszego lotnictwa, mimo obcych korzeni (m.in. d-ca 6. Pułku Lotniczego). Chyba nawet po odejściu do cywila był jakąś szychą w LOPP od spraw szybownictwa, więc fakt uczynienia go kierownikiem w tym wypadku nie jest dla mnie niczym szczególnym, a nawet wręcz naturalnym. Edytowane 12 Listopad 2020 przez KayFranz 1 Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 Super. Dzięki za odpowiedź. Ech... ileż takich smaczków musiało być w tym archiwum Kazimierza Plenkiewicza, które ocalało z pożogi wojennej. Dekady temu znałem dwóch gości z mediów, którzy mieli do tego archiwum nieograniczony dostęp, ale co się z tym archiwum w końcu stało...? Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 W dniu 2020-06-16 o 11:06, formoza58 napisał: Z " Karty". Plakat z Dęblina, z końca lat trzydziestych... ku przestrodze. Super plakat. Niestety niektórym gościom tego się nie przetłumaczy aż do dziś. Wspominałem o tym już wcześniej. Nas uczono na przykładzie jednego głupka, który wleciał w cumulonimbusa, tam mu połamało szybowiec, a gdy gość wyskoczył ze spadochronem w tej chmurze to wylądował po wielu godzinach w sąsiednim województwie jako denat w pokrywie lodowej. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 12 Listopad 2020 Napisano 12 Listopad 2020 W dniu 2020-05-09 o 20:04, KayFranz napisał: Robiąc kwerendę po przedwojennych wydawnictwach z zupełnie innej przyczyny znalazłem coś takiego: A ja w szkole średniej przez pół roku uczyłem się podstaw pisma technicznego, a potem - jak działa żarówka i w którą stronę ją wkręcać... Hłe, hłe, ależ tu są fajne rzeczy. Opisane tu rozrabianie kleju Certus to... prawdę powiedziawszy nie wiem, co to jest? Wynalazca kleju Certus zawziął się przecież, że nigdy nie ujawni jego receptury i zabrał ją do grobu. Więc do dziś ten Certus to jest mniej więcej Certus. A żeby cellon rozcieńczać acetonem? O ile ja pamiętam to cellon był/jest na bazie nitro i tym też go się rozcieńczało. Mylę się? Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 13 Listopad 2020 Napisano 13 Listopad 2020 W dniu 2020-10-14 o 10:13, bodziu000000 napisał: Czy to mogą być podchorążowie-piechociarze podczas tych ich szkoleń podstawowych na szybowcach? Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 13 Listopad 2020 Napisano 13 Listopad 2020 Tak à propos całego tego wątku. W roku 2016 w serii wydawniczej „Moto retro” ukazał się album „Samoloty, szybowce...” (ISBN 978-83-7576-277-8). Rzecz jest o międzywojennej polskiej aeronautyce. Zdjęcia poświęcone szybowcom są duże i rewelacyjnej jakości (książka jest formatu prawie A4). Jeśli ktoś lubi stare szybownictwo i na dodatek polskie to można sobie tę książkę fundnąć. Cytuj
KayFranz Napisano 13 Listopad 2020 Napisano 13 Listopad 2020 A to nie jest album z fotkami z zasobów NAC-u? Pamiętam, że parę lat temu miałem coś takiego w rękach i pomyślałem, że rok wcześniej bym to łyknął, ale teraz - jako że akurat chyba wtedy NAC zmienił rozmiar fotografii na 3500 pikseli - mam w tej samej jakości za darmo. Tyle, że trzeba trochę poszperać. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że to ten tytuł. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 14 Listopad 2020 Napisano 14 Listopad 2020 Zajrzałem teraz do tego - tak, fotografie są z NAC. Cytuj
Koloman Napisano 16 Listopad 2020 Autor Napisano 16 Listopad 2020 W dniu 12.11.2020 o 17:19, Jedburgh_Ops napisał: Bardzo ciekawe także, iż kierownikiem V Krajowych Zawodów Szybowcowych był pułkownik Camillo Perini. Mieliśmy już wtedy tak wybitnych w skali świata pilotów szybowcowych, że to raczej któryś z nich powinien być takim kierownikiem. Tymczasem Camillo Perini nie zapisał się w historii, jako pilot z jakimś choć odrobinę znaczącym dorobkiem szybowcowym. Byłbym bardzo wdzięczny za Wasz komentarz na temat Periniego w tym przypadku? Czy uczynienie go kierownikiem tych zawodów mogło być na przykład funkcją honorową w uznaniu... no właśnie, ewentualnie czego, bo raczej nie dorobku szybowcowego? Jeżeli Kolego nie znasz zasług Periniego dla polskiego lotnictwa (w tym i szybownictwa - bo ktoś dla tych wybitnych w skali świata pilotów szybowcowych musiał załatwić miejsce zawodów, kwatery, żarcie, transport, itp a przede wszystkim pieniadze żeby mogli spokojnie latać ) to rozmowa z Tobą o historii tegoż lotnictwa nie ma najmniejszego sensu! Koniec, kropka. Cytuj
otton1 Napisano 16 Listopad 2020 Napisano 16 Listopad 2020 5 minut temu, Koloman napisał: .....bo ktoś dla tych wybitnych w skali świata pilotów szybowcowych musiał załatwić miejsce zawodów, kwatery, żarcie, transport, itp a przede wszystkim pieniadze żeby mogli spokojnie latać.... Kolego Koloman, nie denerwuj się, chyba Kolega Jedburgh_Ops ma małe pojecie o zakresie prac przy organizacji zawodów szybowcowych (i innych też). Już widzę jak ci wybitni w skali świata piloci szybowcowi załatwiają np. wszelkiego rodzaju druki i formularze, sienniki, poduszki i koce, sraj-papier i takie tam pierdóły niezbedne do życia nawet w spartańskich warunkach zawodów. No i forsę na taką imprezkę. Cytuj
Sedco Express Napisano 16 Listopad 2020 Napisano 16 Listopad 2020 Co ma przysłowiowy piernik do wiatraka ? A czy koniecznie Ministrem Obrony Narodowej musi być generał ? To samo dotyczy stanowisk administracyjnych w NATO. Czy dyrektorem szpitala ma być lekarz ? Bzdura ! Liczą się umiejętności organizacyjne, administracyjne, głęboka znajomość tematu ( w tym wypadku jest nim lotnictwo - ogólnie) i znajomości w określonych kręgach - dowództwo lotnictwa, zarządu LOPP itp. Camillo Perini zasłużony weteran - lotnik wojny polsko-bolszewickiej, członek Związku Lotnictwa Polskiego miał stosunkowo łatwy dostęp do szefostwa lotnictwa i innych przedstawicieli wysokiego szczebla administracji państwowej. Wszystkie znajomości ("układy") procentowały pozyskiwaniem poparcia władz lotniczych, adm.państ. (np. wojewoda, burmistrz) a to przekładało się na sponsoring i nagrody (prócz różnego rodzaju akcji zbiórek organizowanych głównie przez LOPP. Perini z racji zasług w lotnictwie mógł również pozyskiwać tzw. patronaty honorowe co podnosiło (jak i jego osoba) prestiż zawodów. Cytuj
otton1 Napisano 16 Listopad 2020 Napisano 16 Listopad 2020 2 godziny temu, Sedco Express napisał: A czy koniecznie Ministrem Obrony Narodowej musi być generał ? To samo dotyczy stanowisk administracyjnych w NATO. Czy dyrektorem szpitala ma być lekarz ? Bzdura ! Liczą się umiejętności organizacyjne, administracyjne, głęboka znajomość tematu ( w tym wypadku jest nim lotnictwo - ogólnie) i znajomości w określonych kręgach - dowództwo lotnictwa, zarządu LOPP itp. Camillo Perini zasłużony weteran - lotnik wojny polsko-bolszewickiej, członek Związku Lotnictwa Polskiego miał stosunkowo łatwy dostęp do szefostwa lotnictwa i innych przedstawicieli wysokiego szczebla administracji państwowej. Wszystkie znajomości ("układy") procentowały pozyskiwaniem poparcia władz lotniczych, adm.państ. (np. wojewoda, burmistrz) a to przekładało się na sponsoring i nagrody (prócz różnego rodzaju akcji zbiórek organizowanych głównie przez LOPP. Perini z racji zasług w lotnictwie mógł również pozyskiwać tzw. patronaty honorowe co podnosiło (jak i jego osoba) prestiż zawodów. Masz w 100% rację Kolego Sedco-Express. Perini był organizatorem "od zera" dwóch pułków lotniczych a organizację trzeciego pułku przejął niedługo po jego utworzeniu przez innego lotnika - sprawy organizacyjne miał więc w przysłowiowym "małym palcu". A jeśli chodzi o zasługi Periniego dla szybownictwa to może Kolega Jedburgh_Ops nie wie, że szybownictwo to bardzo kosztowny sport i działalność Periniego jako referenta d/s szybownictwa polegała głównie na szukaniu i zdobywaniu pieniędzy. II.RP to nie był PRL jeśli chodzi o zakres finansowanie działalności aeroklubowej. Jak polska ekipa pojechała na pamiętne zawody do Niemiec to jej kierownikiem był wlasnie Perini, jak któregoś roku kierownikiem zawodów szybowcowych LOPP został major pilot Jerzy Bajan to jego zastępcą zostal Perini, bo ktoś musiał pociągnąć tą czarną robotę organizacyjną. Cytuj
Spirit of Warsaw Napisano 17 Listopad 2020 Napisano 17 Listopad 2020 W dniu 18.09.2020 o 19:26, KayFranz napisał: Zabawna historia o tych szybowcach: z lewej S-1, z prawej Żabuś, w tle en face stoi Orkan. Wystawa LOPP miała miejsce od 13 do 28 września. To jest wnętrze hali przy ul. Marszałka F. Focha (adres przedwojenny), dziś teren plac św. Marka, obecnie przylegającej do ul. Roosevelta. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.