Skocz do zawartości

Będą kary za polskie obozy"


mimir

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,6k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Jako przykłady miłowania pokoju przez sowietów powinien wymienić rewolucję i czystki klasowe, utworzenie systemu łagrów, na których wzorowali się Niemcy, wywołanie wielkiego głodu, czystki lat 30- tych w tym Operacja Polska. Napad na Polskę i Finlandię, współpracę nkwd i gestapo, mordy i wywózki Polaków z zajętych terenów. Wymordowanie oficerów w Katyniu. Operacje przeciwko współdziałającym z nimi AK-owcami przy wyzwalaniu Lwowa i Wilna. Zaniechanie pomocy PW. Mordy i represje AK i podziemia niepodległościowego, proces 16-tu. Rozkradanie majątku w czasie i po wojnie. Tłumienie powstań węgierskiego i czechosłowackiego... 

Jak komuś przyjdzie coś jeszcze to proszę dopisywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem... Zabronili lotów wahadłowych z zaopatrzeniem, nawoływali do powstania... To można tłumaczyć jako przyzwolenie na zniszczenie Wa-wy i jej ludności...

Afganistan owszem, ale ja sam zapomniałem o próbie wyzwolenia nas w 1920;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyr, nie zabronili. Nawet sami zrzucali. To Anglosasi zrezygnowali, jak się dowiedzieli ze głównie Niemców dozbrajają.

Takoż wsparli próbę przeprawy Berlingowców (dali mu środki przeprawowe), wysyłali na drugi brzeg obserwatorów artyleryjskich i tak dalej. To że stali na brzegu i czekali aż Warszawa padnie to mit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie do końca się zgodzę. Z rozmów wiem, że ich sporadyczne zrzuty z kukuruźników plaskały o ziemię i nic prawie nie nadawało się do użytku.

Junkersy, ciężkie moździerze i insza artyleria niemiecka bez skrępowania poczynały sobie w dzień i w nocy. Takie zawieszenie broni nad Warszawą było, że sowieckie lotnictwo nie robiło nic by chociaż utrudnić im działalność.

Niemcy i ich hiwi byli doskonale uzbrojeni i wyekwipowani, więc chyba nie musieli czekać na RAF  czy amerykańców. 

Kwestia berlingowców to upieczenie dwóch pieczeni przy jednym ogniu i AK i zawsze podejrzani Polacy w ich szeregach. Swoich nie posłali... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile jeszcze informacji zostało utajnionych, by winą za holokaust obarczyć innych.

Izraelski portal "The Times of Israel" we wtorek opublikował po raz pierwszy telegram, który w marcu 1939 r. polscy Żydzi wysłali do premiera Wielkiej Brytanii Neville'a Chamberlaina, prosząc o umożliwienie im emigracji do Palestyny.

Telegram został wysłany 17 marca 1939 r. i podpisany przez dwie partie żydowskie działające w Polsce: ortodoksyjną Agudas Israel (Związek Izraela) i Organizację Syjonistyczną w Polsce.

"W najciemniejszych i najtragiczniejszych godzinach historii i istnienia Żydów, trzy i pół miliona Żydów w Polsce apelują do rządu Jego Królewskiej Mości, (do) władzy, która podjęła się odpowiedzialności za utworzenie siedziby narodu żydowskiego w Palestynie, aby rozważyła zarówno zaufanie, jakie naród żydowski pokłada w Anglii, (jak) i najświętsze nadzieje żydowskie i nie stosowała polityki w Palestynie, która rzuca masy żydowskie w otchłań rozpaczy" - napisano w telegramie.

"W 1939 r. perspektywy europejskich Żydów nigdy nie były gorsze"

Portal przypomina, że już pod koniec 1938 r. sytuacja Żydów w Europie - i tak bardzo trudna w Niemczech i krajach zagrożonych inwazją niemiecką - dramatycznie się pogorszyła. 30 września tego roku Chamberlain podpisał układ monachijski, który pozwalał Hitlerowi na aneksję części terytorium Czechosłowacji, licząc, że ustępstwa przyniosą "pokój dla naszych czasów", ale w rzeczywistości stało się odwrotnie. "Słabość Chamberlaina ośmieliła Hitlera do rozpoczęcia II wojny światowej zaledwie 11 miesięcy później" - zaznacza "The Times of Israel".

Jak czytamy w artykule, układ monachijski utorował drogę do Holokaustu, który rozpoczął się niecałe sześć tygodni później pogromem "nocy kryształowej" 9 listopada 1938 r. Była ona zapowiedzią losu, który czeka sześć milionów innych Żydów w całej Europie - zaznacza gazeta. "Po 'nocy kryształowej' nikt nie mógł twierdzić, że nie wie o zamiarach Hitlera wobec Żydów" - dodaje.

"W 1939 r. perspektywy europejskich Żydów nigdy nie były gorsze" - podkreśla się. Agencja Żydowska, organizacja działająca na rzecz imigracji żydowskiej do Palestyny, wzywała rząd brytyjski do zezwolenia większej liczbie europejskich Żydów na emigrację do Palestyny. W tym samym czasie Wysoki Komitet Arabski, reprezentujący Arabów palestyńskich, stanowczo sprzeciwiał się jakiejkolwiek dalszej imigracji Żydów.

"Hitler i Chamberlain działali w milczącym sojuszu"

Portal konstatuje, że telegram "nie poruszył rządu brytyjskiego". W rzeczywistości żaden z dokumentów rządowych nie odzwierciedla dyskusji na jego temat, w tym tego, czy Chamberlain lub ktokolwiek w jego biurze w ogóle widział telegram.

Rząd brytyjski nie udzielił też odpowiedzi polskim Żydom, dopóki nie opublikował kolejnej białej księgi, ogłaszającej nową politykę palestyńską, dokładnie dwa miesiące później, 17 maja 1939 r. Ograniczyła ona żydowską imigrację do Palestyny do maksymalnie 75 tys. osób w latach 1939-1944.

"Skutki polityki imigracyjnej białej księgi były katastrofalne" - pisze "The Times of Israel", podkreślając, że spośród 3,5 mln polskich Żydów, którzy prosili Chamberlaina o pomoc w marcu 1939 r., tylko 75 tys. żyło jeszcze na początku 1945 r.

"Bez względu na motywy i intencje Hitler i Chamberlain działali w milczącym sojuszu, aby skazać na śmierć sześć milionów Żydów w Europie" - konkluduje ostro dziennik.

Portal skonsultował się z wieloma ekspertami zajmującymi się historią Holokaustu i podkreślił, że żaden z nich nie słyszał o telegramie ani nie widział go nigdzie opublikowanego.

http://fakty.interia.pl/swiat/news-the-times-of-israel-o-nieznanym-telegramie-polskich-zydow-do,nId,4281565



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyr, nie chce mi się szukać ile alianckich pojemników przejęli Niemcy, ile powstańcy ale oscyluje to ok 90% na korzyść Niemców. Sowieci lepiej celowali (bo latali na niskim pułapie). Co do doskonałego wyposażenia Niemców też wątpię, to nie były jednostki frontowe tylko policyjna zbieranina. No i masa materiału kwatermistrzowskiego - tym Niemcy z pewnością nie pogardzili. Jakoś nie topili przejętych zasobników w Wiśle.

Obserwatorzy artyleryjscy działali tak jak im warunki pozwalały - głównie ograniczona widoczność no i niekoniecznie niemiecka artyleria ciężka była w zasięgu sowieckiej.

Lotnictwo myśliwskie sowieckie operowało na granicy zasięgu, więc siłą rzeczy nie było w stanie pogonić Luftwaffe znad Warszawy.

No i ostatnie - akurat Berlingowcy byli Stalinowi bardzo potrzebni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawa była w zasięgu lotnictwa sowieckiego od początku do końca wojny. Była nawet bombardowana przez nie wielokrotnie w 1941, 42, 43... Była też w zasięgu lotnictwa myśliwskiego w sierpniu 44. Od 01.08.44 do 13.09.44 obowiązywał  zakaz lotów bojowych nad terenem stolicy. Brak zgody na lądowania aliantów w Pilawie również podyktowany był stanowiskiem stalina do PW: 

„Nie obchodzi nas los walczących powstańców, którzy nie uznają władzy komunistycznej. Dla nas nie są oni lepsi od Niemców i tym lepiej, jeżeli oni i Niemcy wzajemnie się mordują”

Prośby o pomoc lub wsparcie były ignorowane aż do połowy września, kiedy było już pewne, że powstanie upadnie a tereny kontrolowane przez powstańców skurczyły się tak, że o zrzutach z dużego pułapu nie mogło być mowy. Dopiero wtedy sowieci przystąpili do pozoracji pomocy powstańcom.

Berlingowcy stali się kolejną ofiarą stalina przez sposób przygotowania i miejsce desantowania...

Co do przechwytywania zrzutów masz rację, darowanemu koniu nie zagląda się w zęby i co mogli wykorzystywali. Jednak nie masz racji co do ile tego w początkowym okresie powstania przy lotach w dwie strony otrzymali powstańcy. Wtedy do nich trafiała większość ze skromnych ilościowo zrzutów. Dopiero w połowie września kiedy stalin pozwolił na wahadłowe loty z lądowaniem w Pilawie ok 70-80 % trafiało do Niemców z wzg na trudności w celowaniu w minimalny już teren zajmowany przez AK.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku miejsce stacjonowania ma niewielkie znaczenie, decydował brak rozkazu. Gdyby padł rozkaz korpusy pancerne stanęłyby pod Warszawą jeszcze w sierpniu. Mechlis przypilnowałby wykonania rozkazu. Pod Kijowem też były trudności ale Stalin podał datę i Kijów nasz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktyką było rozmieszczanie lotnictwa bliskiego zasięgu w odległości ok 100 km od linii frontu. Wiem, że duże lotniska zdobyte w lipcu naprawiano i stacjonowały tam eskadry sowieckie. Np Biała Podlaska, Tarnobrzeg, Mińsk Maz. Janów i wiele innych. Przy założeniu, że średni zasięg sowieckiego myśliwca to 600-800 km to Warszawa była w zasięgu ich działania. Poza tym na tym lotniska Ju 87 które atakowały Wa-wę były także w zasięgu sowietów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Erih napisał:

Tyr, sory, na poziomie Faktu nie będę rozmawiał. Sprawdź sobie na początek, gdzie w sierpniu 44 stacjonowała najbliższa sowiecka duża jednostka myśliwska.

  Proste i logicznie:  nie dlatego nie latali nad Warszawą w czasie PW bo lotnisko mieli na granicy zasięgu ale mieli lotnisko tak daleko od Warszawy bo nie było rozkazu aby zapewnić panowanie w powietrzu nad Warszawą. Więc po co się przenosić bliżej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na kilka uwag:

1. Wszyscy wiemy, że Powstanie Warszawskie było tak naprawdę skierowane przeciwko Sowietom, a Gruzin Stalin był zbrodniarzem, ale nie idiotą - dlaczego miał więc pomagać powstańcom? Inna sprawa, że ci, którzy wysłali prawie nieuzbrojoną młodzież na czołgi i bunkry z karabinami maszynowymi, to i tak mieli szczęście, bo gdyby tu wjechał Anders na białym koniu, to by zapewne trafili przed pluton egzekucyjny.

2. Pisałem tu wcześniej, że skrajną głupotą z naszej strony było wywołanie wojny z Rosją na historię, bo tą wojnę przegramy. I właśnie przegrywamy - do Jerozolimy na rocznicowe obchody przyleciał pierwszy garnitur polityków, a do nas na podobne obchody wybiera się drugi i trzeci garnitur polityków. No ale jak się koniecznie chce robić za wasala i lokaja Wielkiego Wuja, to tak się właśnie na tym wychodzi, dając jeszcze przy okazji dodatkowe argumenty tym od S.447.

3. A odnośnie wybuchu wojny, to tak naprawdę sprowokowali ją Brytyjczycy dając nam swoje gwarancje, które tak naprawdę nic nam nie gwarantowały, ale rozwścieczyły Hitlera, który do tego momentu liczył na dogadanie się z Polską i na sojusz. To było mistrzowskie zagranie Brytyjczyków, aby odwrócić uwagę Hitlera od Zachodu. Brytyjska dyplomacja wówczas to było prawdziwe mistrzostwo świata, bo półtora roku później w podobny sposób udało im się napuścić Jugosławię na wojnę z Niemcami. Brytyjczycy nie mieli żadnych skrupułów, aby ugrać coś dla siebie cudzym kosztem i w przypadku Polski nawet nie przeszkadzało im to, że po naszym udziale w rozbiorze Czechosłowacji nazwali nas hieną.

Mógłbym jeszcze tak przy okazji zabawić się w Advocatus Diaboli, ale nie chcę Wam zanadto podnosić ciśnienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie