Skocz do zawartości

Pociąg z diamentami znaleziony pod Wałbrzychem? Niewykluczone! vol. 8


Rekomendowane odpowiedzi

Dzieje się....

Z badań wykonanych aparatem termograficznym przez Michała Banasia z Instytutu Nauk Geologicznych PAN wynika, że na 65. kilometrze, w miejscu, gdzie ukryty miałby być tzw. złoty pociąg", faktycznie mamy do czynienia z jakąś anomalią - pisze Wyborcza".
- Pojechałem tam przy okazji i trochę z przekory, by ostatecznie potwierdzić, że niczego na tym 65. kilometrze nie ma. Okazało się, że z jakąś anomalią mamy tam do czynienia - mówi Banaś, który wykonał swoje badania 4 stycznia.

Na zdjęciach wykonanych przez Banasia widać wyraźnie, że na 65. km występują anomalie. Fotografie opublikowane będą w kolejnym numerze miesięcznika Odkrywca".

Dotąd badacze, którzy sprawdzali to miejsce wykorzystywali magnetometr, grawimetr i georadar. Termowizjerem posłużyli się tylko Piotr Koper i Andreas Richter.

Niekorzystne wyniki badań naukowców z AGH, wedle których złoty pociąg" nie istnieje, nie zniechęciły mężczyzn, którzy w sierpniu zgłosili odkrycie pociągu pancernego z czasów II wojny światowej. Eksploratorzy z Wałbrzycha utrzymują, że pod ziemią znajdują się dwa tunele i dwie pancerne maszyny.

Piotr Koper i Andreas Richter, zamierzają udowodnić swoją rację wykonywaniem wykopów. - Mamy już niemal gotowy plan wykonania wykopów kontrolnych. Posłużą do odsłonięcia tuneli, do których chcemy się dostać. Do końca roku powinien być już gotowy, a złożymy go w pierwszych dniach stycznia - powiedział Koper.
http://www.wprost.pl/ar/528873/Zloty-pociag-Na-65-kilometrze-odkryto-anomalie-termiczne/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 405
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
http://www.rmf24.pl/raporty/raport-zloty-pociag/najnowsze-fakty/news-odkrywcy-zlotego-pociagu-jezeli-trzy-wykopy-nie-pokaza-nam-t,nId,1952864

Odkrywcy złotego pociągu", Piotr Koper i Andreas Richter, złożyli wnioski o pozwolenie na prowadzenie prac poszukiwawczych na skarpie kolejowej w Wałbrzychu. Pisma trafiły do kolei i zakładów energetycznych. Kolej czeka na opinię miasta w tej sprawie. Odkrywcy są gotowi do rozpoczęcia prac w ciągu kilku tygodni. Planują trzy wykopy kontrolne. Liczą, że już w pierwszym zobaczą pociąg.

Bartłomiej Paulus: Nie poddajecie się? Będziecie szukać pociągu?

Piotr Koper: Oczywiście. Załatwiamy wszystkie zgody i pozwolenia. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z zakładami energetycznymi i z koleją. Wszędzie atmosfera jest życzliwa. Mamy fachowców, którzy opracowują program poszukiwania pociągu. Mamy także firmę z Puław, która odkopie nam to wszystko.

Jakie prace planujecie?

Piotr Koper: Na razie nie będą to prace, które zmierzają do wykopania pociągu. Na razie będą to prace, które mają na celu dokładne zweryfikowanie miejsca, w którym ten pociąg stoi. Będą to prace odkrywkowe.

..nie odwierty?

Piotr Koper: Nie będziemy robić żadnych odwiertów. To dość błędna metoda w tym przypadku. Po rozmowach ze specjalistami zdecydowaliśmy się na trzy wykopy kontrolne. Będziemy kopać na dziewięć metrów w głąb i na piętnaście, do dwudziestu metrów szerokość. Będą trzy takie wykopy kontrolne w miejscach, które dla nas są najbardziej wiarygodne. Wydaje nam się, że może już wystarczyć nawet jeden przekop. Po nim wszystko zobaczymy. Jeżeli nie, to mamy jeszcze dwa rezerwowe miejsca. To wykopy w poprzek skarpy kolejowej. Chcemy także odsłonić tory w zatoce, która jest zasypana.

Co z zespołem ekspertów?

Piotr Koper: Będzie nam towarzyszył inżynier Jacek Kramnik, rzeczoznawca budowlany, ze wszystkimi pozwoleniami do pracy w zabytkach. Ma także uprawnienia do projektowania prac górniczych. Drugi specjalista to Tomasz Siwiec, znający się na projektowaniu urządzeń infrastruktury kolejowej, ze wszystkimi uprawnieniami.

Kiedy ruszą prace?

Piotr Koper: Liczymy, że to będzie koniec lutego lub początek marca.

Jak długo mogą potrwać takie prace?

Piotr Koper: Biorąc pod uwagę wersję pesymistyczną, czyli trzy wykopy, prace potrwają maksymalnie pięć dni. Chyba, że natkniemy się na wyjątkowo twardą skałę, której nie będziemy mogli przekuć, to spróbujemy czyścić przekop od strony zatoki. Wtedy będzie więcej pracy. Trzeba będzie przenieść ogromną ilość urobku i gruzu, z jednego miejsca, na drugie. Jeżeli nie wypali plan A, to wdrożymy B. Jesteśmy na to przygotowani.

Wykorzystacie ciężki sprzęt?

Piotr Koper: Nie ma tam możliwości pracy bez ciężkiego sprzętu. Koparki i samochody muszą być wykorzystane.

Co zobaczymy w wykopach kontrolnych? Do czego chcecie się dokopać? Do tunelu czy, jak wszyscy liczą, do samego pociągu?

Piotr Koper: Mamy taką nadzieję, że od razu w tym wykopie zobaczymy fragment składu, który został przysypany. Jeśli pojawią się pierwsze mury, sklepienia czy tory, będzie to sygnał do tego, że trzeba prowadzić dalsze prace w rozszerzonym zakresie.

Macie sponsorów na prowadzenie prac?

Piotr Koper: Część sponsorów po konferencji w grudniu wycofała się. Mamy jednak firmy z Puław i Wałbrzycha, które chcą pomóc. Resztę kosztów pokryjemy sami.

Ile osób będzie pracować na miejscu?

Piotr Koper: Zaangażowaliśmy w sumie od ośmiu, do piętnastu osób, licząc razem ze specjalistami.

Tunel i pociąg mogą być zabezpieczone, możecie trafić na miny, jesteście na to przygotowani?

Andreas Richter: Zdajemy sobie sprawę z zabezpieczeń. Mamy specjalistów, którzy znają się na minach i bombach. Z naszych informacji wynika, że na głębokości do pięciu metrów, dużych bomb nie ma. Co może być dalej, tego nikt nie wie.

Miesiąc po konferencji prasowej, na której naukowcy z Akademii Górniczo- Hutniczej w Krakowie stwierdzili, że być może jest tunel, nie ma natomiast pociągu, wy nadal upieracie się przy swoim. Niektórzy mają was za wariatów. Nie nabraliście dystansu do całej tej historii?

Andreas Richter: Brniemy dalej. Wariatami rzeczywiście jesteśmy, normalni ludzie nie poświęcają tyle pieniędzy i pracy. My jesteśmy pewni swojej wiedzy, mamy dowody i informacje od ludzi.

Co będzie, jeżeli wykopy nie przyniosą spodziewanych efektów?

Piotr Koper: Jeżeli trzy wykopy kontrolne nie pokażą nam tuneli, tego czego tam szukamy, to znaczy, że raczej powinniśmy zmienić kółko zainteresowań. Staramy się jednak doprowadzić sprawę do końca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze jeden news...

Kiedy zostanie rozwiązana tajemnica „złotego pociągu? Wszystko zależy od decyzji urzędników. Znalazcy mają gotowy plan prac, który został przesłany do PKP i Tauronu, jak podkreślają, prace mogą rozpocząć w każdej chwili.

- Dokument został przygotowany i przesłany do PKP i Tauronu – mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą odkrywca Piotr Koper - Teraz czekamy na ich odpowiedzi. Umówiliśmy się, że w razie potrzeby dokumentację będziemy uzupełniali na bieżąco.

Znalazcy „złotego pociągu" Andreas Richter i Piotr Koper już wcześniej deklarowali, że są gotowi sfinansować prace wydobywcze i mogą do nich przystąpić w każdej chwili. Wcześniej musieli jednak wystąpić o zgodę właśnie do PKP i do Tauronu, teraz urzędnicy zdecydują, kiedy i czy znalazcy będą mogli przystąpić do prac.

- Wydaje się, że taką opcję, która zakłada że sami eksploratorzy będą mieli pozwolenie na drążenie tematu, dosłownie i w przenośni, należy brać pod uwagę, tym bardziej, że deklarują oni pokrycie wszelkich kosztów związanych z samą procedurą ewentualnego odkrycia, ujawnienia i przybliżenia całej sprawy. - mówił w grudniu ubiegłego roku prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej.

Wszystko wskazuje więc na to, że prace mogą rozpocząć się lada chwila, po pozytywnych decyzjach z PKP i Tauronu. Jeszcze w ubiegłym roku Piotr Koper mówił, że jedyną możliwością by przekonać się czy pociąg istnieje jest wykonanie prac ziemnych.

- Koparka i trzeba powoli kopać, nie ma innego wyjścia – śmiał się wtedy Piotr Koper.

Dziś jest gotowy plan. Znalazcy w pierwszym etapie prac chcą wykonać trzy przekopy gdzie ma znajdować się pociąg. Kontrolne przekopy mają mieć długość 10, 15 i 20 metrów, bedą miały głębokość od 5 do 9 metrów. W drugim etapie Richter i Koper zamierzają odkryć dno zatoki by sprawdzić czy znajduje się tam infrastruktura kolejowa.

Prace ma wspomagać inżynier Tomasz Siwiec, który będzie Kierownikiem robót w obrębie czynnej linii kolejowej będzie inżynier Tomasz Siwiec i inżynier Jacek Kramik, który posiada uprawnienia odkrywkowych zakładów górniczych i może prowadzić prace na zabytkach ruchomych.



http://walbrzych24.com/1-wiadomosci/24967-zloty-pociag-plan-prac-gotowy-kiedy-odkryjemy-tajemnice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko dla wytrwałych :)

Złoty pociąg. Wałbrzych daje zielone światło ws. poszukiwań. Ekipa Piotra Kopra i Andreasa Richtera będzie kopać przy 65. km trasy Wrocław - Wałbrzych

• Wałbrzych zezwolił na rozpoczęcie prac przy 65. km trasy Wrocław - Wałbrzych
• Potrzebna jest jeszcze zgoda kolei, do której należy działka - podało Radio Wrocław
• Ekipa Piotra Kopra i Andreasa Richtera sama sfinansuje trzy wykopy kontrolne
• Prace mają ruszyć na przełomie lutego i marca 2016 roku
• Poszukiwacze: w okolicach Wałbrzycha ukryty jest pociąg z II wojny światowej
Badania na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-WałbrzychBadania na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych (PAP / Maciej Kulczyński)
Gmina Wałbrzych pozytywnie opiniuje prośbę odkrywców złotego pociągu o rozpoczęcie prac ziemnych przy 65. km trasy Wrocław - Wałbrzych. - Jeżeli będzie bezpiecznie, nie widzimy żadnego problemu - powiedział rzecznik ratusza Arkadiusz Grudzień. Zgoda na rozpoczęcie prac będzie należała jednak do polskich kolei, ale jak ustaliło Radio Wrocław, pozytywna opinia gminy przesądza sprawę.

Ekipa Piotra Kopra i Andreasa Richtera zamierzy wykonać trzy wykopy przy 65. km trasy Wrocław - Wałbrzych. Prace mogą ruszyć na przełomie lutego i marca. Ekipa, która twierdzi, że złoty pociąg jest tam ukryty sama sfinansuje cała operację

Poszukiwacze złotego pociągu składają się ze specjalistów, m.in. z zakresu prac budowlanych oraz infrastruktury kolejowej. Na działce przy 65. kilometrze będą chcieli wykonać trzy wykopy kontrolne, także przy użyciu ciężkiego sprzętu. Prace sfinansują ze środków własnych oraz od sponsorów.

Złoty pociąg istnieje czy to tylko mit?

Według mediów w okolicach Wałbrzycha miałby się znajdować ukryty pociąg z II wojny światowej. Pojawiły się spekulacje, że może chodzić o celowo zasypany tam pociąg ze złotem i innymi kosztownościami wywiezionymi pod koniec wojny z Wrocławia. Nigdy nie odnaleziono zawartości ani samego pociągu.

Generalny konserwator zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski wyrażał w sierpniu przekonanie, że złoty pociąg" istnieje a ponad 99 procent". Jednak zdaniem niektórych znawców tematu złoty pociąg" - a przynajmniej z takim ładunkiem - to tylko legenda.

Wobec zainteresowania poszukiwaniami wojewoda dolnośląski zwołał zespół zarządzania kryzysowego. Władze nie ujawniły dokładnej lokalizacji miejsca, w którym dokonywano wstępnego rekonesansu, ale teren nadzorowały Służba Ochrony Kolei i Straż Leśna.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1025897,title,Zloty-pociag-Walbrzych-daje-zielone-swiatlo-ws-poszukiwan-Ekipa-Piotra-Kopra-i-Andreasa-Richtera-bedzie-kopac-przy-65-km-trasy-Wroclaw-Walbrzych,wid,18104823,wiadomosc.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złoty pociąg może się znajdować w innym miejscu, niż dotychczas wytypowane. Wskazują na to badania przeprowadzone przez wrocławskiego naukowca


Do odkrywców złotego pociągu Piotra Kopra i Andreasa Richtera trafiły właśnie wyniki badań doktora Adama Szynkiewicza. Na dostarczonej przez nich urzędowej mapie infrastruktury terenu naukowiec zaznaczył anomalie, które odkrył w rejonie 65. kilometra. Zasugerował też poszukiwaczom miejsce do kopania, leżące nieco z boku od punktu, który oni wytypowali. Szynkiewicz uważa, że jeżeli występuje tam tunel, to jest w nim raczej pociąg sztabowy, a nie pancerny.

Złoty pociąg. Spod piramid do Wałbrzycha

Doktor Adam Szynkiewicz to wybitny polski specjalista w zakresie obsługi urządzeń georadarowych oraz interpretacji wykonanych badań. Na swoim koncie ma wiele istotnych badań w kraju, jak i za granicą. Między innymi na prośbę IPN poszukiwał miejsca pochówku majora Henryka Dobrzańskiego Hubala" oraz pochówków zamordowanych żołnierzy Armii Krajowej we Wrocławiu, Dzierżoniowie, Jaworze, Opolu. W latach 2006-208 brał udział w badaniach w Egipcie, przy trzech piramidach na płaskowyżu w Gizie.

Jesienią tego roku o pilne badanie w rejonie 65. kilometra poprosiły go władze Wałbrzycha.

łoty pociąg". Plan prac gotowy, wydobycie może zacząć się lada chwila

W tym czasie wykonywał prace na zamku w Lubawie i dlatego poradził miastu kontakt z geofizykami krakowskiego AGH. Ostatecznie jednak sam włączył się w badania. Na prośbę Piotra Kopra zgodził się na paru liniach przekrojowych szybko zweryfikować badania dwójki odkrywców. Wyniki tych badań zaprezentowano 15 grudnia podczas konferencji prasowej. Doktor Szynkiewicz potwierdził, że odczyty wskazują na istnienie anomalii w miejscach, które badali Richard i Koper.

- Niestety sprawdziłem zaledwie niewielki fragment wału" - dwa miejsca 20 m x 20 m, za rzadko prowadziłem przekroje, wyznaczono mi linie co 2 m i wykonałem za mało badań, by mieć wiarygodne wyniki - przyznaje doktor Szynkiewicz.

Złoty pociąg to nasza wyobraźnia

Mimo zastrzeżeń samego eksperta, nawet na tak małym fragmencie, który zbadał, widać wyraźne anomalie. Do interpretacji wyników potrzebne są aktualne i precyzyjne mapy terenu. Szynkiewicz dostał je w tym tygodniu. Dlatego dopiero teraz przedstawił dokładne wyliczenia.

- Wcześniej udostępniono mi mapy bez skali, bez rzędnych terenu i z niewłaściwie zlokalizowanymi elementami infrastruktury zaznaczonych współczesnych obiektów - mówi naukowiec. - Dlatego przed konferencją wszystkie wyniki nanosiłem na szkice i trochę na oko.

13 stycznia Szynkiewicz przekazał do Kopra i Richtera precyzyjnie oznaczone miejsca występowania anomalii. - Moja wiedza o tym terenie, którą mam od kolejarzy, badania i mapy pozwalają stwierdzić, że anomalie układają się w pewną całość. Mamy odcinek przy słupie energetycznym, gdzie wyraźnie występują. Miejscami wyglądają jakby wloty do nich były zasypane - mówi Szynkiewicz, pokazując nam swoje badania.

Oszaleliśmy przez złoty pociąg. Powstała książka o wałbrzyskim pociągu

Według niego nie jest to naturalne osuwisko. Co jest w środku? - Pociąg to nasza wyobraźnia. Tunel to nasza wyobraźnia. Ja mam materiały geofizyczne, które wskazują, że ten 20-metrowy fragment wału", który pobieżnie badałem jest niejednorodny - mówi wrocławski naukowiec.

Jego badania nie wykluczają, że w wale" może być przestrzeń (częściowo wypełniona lub zasypana), o szerokości około 9 m i wysokości trudnej do określenia (może 6 m, a maksymalnie do 10 m). Strop tej anomalii jest na głębokości poniżej 3 m (lub nieco głębiej, np. 5 m).

Złoty pociąg raczej sztabowy

Doktor Szynkiewicz tłumaczy, że analiza rzeźby terenu oraz możliwego układu torowisk wskazują, iż tunel, jeśli był, to raczej w kierunku Lubiechowa. - Na zdjęciach LIDAR-owych, czyli z laserowego skanowania terenu na wysokości Palmiarni, widać wyraźne wzniesienie o długości około 400 metrów. Należy to miejsce sprawdzić - mówi.

Dlaczego badania AGH, wykonane dokładnie tym samym typem georadaru, niczego nie pokazały?

Złoty pociąg. Jest tunel ze złotym pociągiem"? Mamy unikalne zdjęcia termowizyjne

- To, co zobaczyłem podczas konferencji, to był tylko jeden przekrój georadarowy, bez lokalizacji i biegnący równolegle do wału". Nie mogę wypowiadać się na ten temat, gdyż nie nanieśliśmy naszych badań na jedną mapę. Nie konsultowaliśmy wcześniej wyników i nie miałem wglądu w dane źródłowe GPR (tzw. raw data) - tłumaczy doktor Szynkiewicz.

On sam wykonał badania poprzeczne. - Natomiast to, że magnetometr nie wykazał obecności elementów metalowych w tym miejscu może świadczyć na przykład o tym, że nie jest to pociąg pancerny, ale coś w rodzaju np. pociągu sztabowego lub wagony typu platforma z niewielkimi działkami, które nie zawierały w sobie wielu elementów metalowych - uważa ekspert.

Raz jeszcze podkreśla, że są to teorie, które zweryfikować może jedynie metodami wykopaliskowymi. Czeka na nie cały świat.

Cały tekst: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,19480530,zloty-pociag-wroclawski-badacz-odkryl-duze-anomalie-pod-ziemia.html#ixzz3xJzazRJa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie w kolejnym wpisie, żeby bałaganu nie robić...

Natomiast to, że magnetometr nie wykazał obecności elementów metalowych w tym miejscu może świadczyć na przykład o tym, że nie jest to pociąg pancerny, ale coś w rodzaju np. pociągu sztabowego lub wagony typu platforma z niewielkimi działkami, które nie zawierały w sobie wielu elementów metalowych - uważa ekspert."


Nie mam zielonego* pojęcia, jaka jest masa krytyczna, wg której magnetometr widzi metal", ale podpowiem, że nawet lory, platformy, itp mają od groma metalu w sobie :-)

A pociąg np sztabowy, to nie odkryte dechy, na drewnianym stelażu i na marmurowych, np, kołach...

Coś mi uciekło? Czy nadal gonimy króliczka?
* ani innego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre, wagon towarowy ie zawierający wielu elementów metalowych" :)

Standardowa niemiecka platforma 2-osiowa serii Rr ważyła w stanie próżnym ok. 10 ton, więc ekspertom" proponuje się dokształcić w temacie ówczesnego taboru kolejowego zamiast opowiadać bzdety o drewnianych wagonach z tekturowymi osiami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie