Skocz do zawartości

Wojna na Ukrainie vol. 3


Rekomendowane odpowiedzi

46 minut temu, Erih napisał:

Przepraszam, w czym?

Dugin jest filozofem religii i używa takich terminów dla podkreślenia odrębności i wyjątkowości rosyjskiego miru w euro-azjatyckiej przestrzeni. Co oznacza to sprawdź w googlach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, les05 napisał:

Dugin jest filozofem religii i używa takich terminów dla podkreślenia odrębności i wyjątkowości rosyjskiego miru w euro-azjatyckiej przestrzeni. Co oznacza to sprawdź w googlach.

Facet miesza kwestie religijne z geopolityką.Takich magików było w Rosji carskiej wielu, dziwię się że i dziś ktoś ich traktuje poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w jakim celu wpychamy paluchy między drzwi. Brytania nie wywiązała się z układu budapesztańskiego, można nawet powiedzieć, że zdradziła Ukrainę i próbuje teraz umoczyć innych a my ochoczo zgłaszamy się, by z uśmiechem nadstawiać głowę nie na naszej wojnie.

http://www.rp.pl/komentarze/art35632591-jerzy-haszczynski-powrot-do-pierwszej-ligi

Jerzy Haszczyński: Powrót do pierwszej ligi

Tworzony sojusz brytyjsko-polsko-ukraiński może odegrać istotną rolę w zwieraniu szeregów Zachodu w obliczu rosyjskiego zagrożenia.

Ważnych dat dla bezpieczeństwa w regionie i na świecie trochę się ostatnio nazbierało. 1 lutego stał się jedną z nich. Zbiegły się istotne wizyty, istotne rozmowy, istotne działania. Wyglądało to jak decydujące rozpoznanie, kto jest po której stronie barykady i na ile jest zdeterminowany. Czy siła po tej zachodniej jest wystarczająca, by zniechęcić Władimira Putina do podjęcia decyzji o rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.

1 lutego Polska wykazała determinację. Jeszcze kilkadziesiąt godzin wcześniej nie było wiadomo, czy nadal twardo trzyma się zasady: obrona Ukrainy jest też obroną Polski. Ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow mówił Rusłanowi Szoszynowi w wywiadzie opublikowanym w sobotę na internetowej stronie „Rzeczpospolitej", że Polska nie zaoferowała żadnej broni Kijowowi, żadnego uzbrojenia, nic.

Dodawał, że polityczne wsparcie Warszawy jest silne, ale w kwestii kluczowej dla zagrożonego państwa go nie czuć. To się nagle zmieniło. Czy do tej pozytywnej zmiany doprowadziła dyskusja wywołana wywiadem z Reznikowem, czy były też inne powody? Teraz liczy się, że ogłoszona przez premiera Mateusza Morawieckiego pomoc zbrojeniowa dla Ukrainy wywindowała Polskę do pierwszej ligi sojuszników. W rozmowie dla „Rzeczpospolitej", którą we wtorek przeprowadził Jędrzej Bielecki, szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba nazywa nasz kraj jednym z najlepszych przyjaciół jego kraju. „Nie mamy wątpliwości, iż Polska nam pomaga, nas wspiera" – podkreśla Kułeba.

1 lutego oprócz Morawieckiego do Kijowa udali się też premierzy Wielkiej Brytanii i Holandii, oni także wzięli udział w symbolicznym przeglądzie sił, wykazali determinację. Procentuje postawienie przez rządzących Polską na utrzymywanie bliskiej współpracy z Wielką Brytanią mimo opuszczenia przez nią Unii Europejskiej. Tworzony sojusz brytyjsko-polsko-ukraiński może odegrać istotną rolę w zwieraniu szeregów Zachodu w obliczu rosyjskiego zagrożenia.

Nie będzie to łatwe. W tym symbolicznym dniu premier Węgier, sojusznik polskich władz w innych kwestiach, składał wizytę w Moskwie, dziękując za tani rosyjski gaz i szczepionki. Trudno o lepszy przykład rozjechania się Warszawy i Budapesztu w dziedzinie bezpieczeństwa. Co nie znaczy, że Węgry są największym zagrożeniem dla obniżenia wagi sankcji, które mają spaść na Moskwę, jeżeli zaatakuje Ukrainę. W tej kwestii nadal jest wiele wątpliwości związanych z czołowymi graczami, przede wszystkim Niemcami.

Putin nadal nie wie, czy musi się bać sankcji. Sporo natomiast wie o tym, u kogo może liczyć na zrozumienie dla zmieniania granic. Właśnie poznaliśmy rozkład sił w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Nie jest to dokładny przegląd, bo zasiada w niej 15 państw. Rysuje się jednak z grubsza taki podział: Rosja razem z Chinami. Po drugiej stronie Zachód pod wodzą Stanów Zjednoczonych wraz z Ameryką Łacińską i Bliskim Wschodem. Oraz niezdecydowani: Indie i większość Afryki. Niezdecydowanie oznacza jednak w tym wypadku raczej przymykanie oka na agresywną politykę Moskwy i Pekinu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasi nakupowali samolotów VIP i wyraźnie są przekonani, że jak wywołają wojnę z Rosją to zdążą się ewakuować do Londynu albo i dalej. Brytole od wieków rywalizują w Europie z Francją i Niemcami i stawiają na ich osłabienie, przez zerwanie UE z Rosją. A Rosja nie ma żadnego interesu żeby okupować duży kraj, który po majdanie całkiem upadł i zbankrutował. Poczekają jeszcze trochę, to Kijów sam się z nimi przeprosi, ale wcześniej ludzie muszą tam rozliczyć oligarchów i mafiozów, a to nie będzie takie proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

les...

Ale w czym problem?
Przecież doskonale wpasowało się nasze MSZ, między Brytyjczyków, którym po sankcjach wobec Rosji, zawali się, np, rynek nieruchomości.. a Orbana, który na krótkiej smyczy Kremla spaceruje.

Ciekawe, czy i co Holandia robi w tym miejscu- chyba, że w tle np MH17...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Czlowieksniegu napisał:

les...

Ale w czym problem?
Przecież doskonale wpasowało się nasze MSZ, między Brytyjczyków, którym po sankcjach wobec Rosji, zawali się, np, rynek nieruchomości.. a Orbana, który na krótkiej smyczy Kremla spaceruje.

Ciekawe, czy i co Holandia robi w tym miejscu- chyba, że w tle np MH17...

Widocznie dla Anglii jest jeszcze coś ważniejszego niż ich rynek nieruchomości, mają stare zaszłości z Putinem i próbują szkodzić mu gdzie tylko się da. Mogą na tym trochę stracić ale na dłuższą metę, to się im opłaci. Orban, to mały pikuś ale w desperacji Putina lepszy on niż nikt. Ale gdzie jest nasz interes w tym starciu? Obawiam się, że możemy wyjść na tej imprezie jak Zabłocki bez mydła. Sojusz Polsko-Brytyjsko-Ukraiński przypomina mi produkcję Dobry, zły i brzydki. My jesteśmy ten Dobry ale każdy w tym związku będzie próbował wykiwać pozostałych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

les

"Widocznie dla Anglii jest jeszcze coś ważniejszego niż ich rynek nieruchomości, mają stare zaszłości z Putinem i próbują szkodzić mu gdzie tylko się da...."

Z jednej strony przygarniają dysydentów i oligarchów, niektórych chyba nawet pozwalają u siebie pochować...
Ale z drugiej strony miliardy funtów im osiedleńcy przynoszą- jak się sankcje bankowe pojawią, będzie płacz...

 

"Orban, to mały pikuś ale w desperacji Putina lepszy on niż nikt."

Orban wraz z przydawkami, patrz także poza Brukselę- Marie le Pen może blokować każdą niemiłą Kremlowi uchwałę Parlamentu Europejskiego... pamiętaj o tym.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2022 o 19:24, Czlowieksniegu napisał:

Orban wraz z przydawkami, patrz także poza Brukselę- Marie le Pen może blokować każdą niemiłą Kremlowi uchwałę Parlamentu Europejskiego... pamiętaj o tym.

Z tej le Pen musi być super babka, nigdy nie rządziła a postępowcy całej Europy drżą na dźwięk jej nazwiska, jakby za chwile miał nastąpić koniec świata, lewackiego świata. Game changer w spódnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rosja i Chiny sprzeciwiają się dalszej ekspansji NATO i wzywają sojusz do porzucenia podejścia z czasów zimnej wojny. Pekin rozumie i popiera rosyjskie propozycje tworzenia długoterminowych gwarancji bezpieczeństwa w Europie" – podaje rosyjska agencja TASS, która powołuje się na treść zawartego porozumienia.

"Moskwa i Pekin wzywają Waszyngton do porzucenia planów rozmieszczenia naziemnych pocisków średniego i krótkiego zasięgu w Europie i regionie Azji i Pacyfiku oraz są głęboko zaniepokojone wyzwaniami w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego. Są przekonane, że żadne państwo nie może i nie powinno zapewniać swojego bezpieczeństwa kosztem innych" – czytamy dalej w artykule TASS.

 

vs

 

 

s.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gen. Colin Powell tuż przed wojną w zatoce miał takie powiedzonko: „Wojsko nie jest do dawania sygnałów ostrzegawczych. Raz wyprowadzone z koszar ma zrobić porządek i do tych koszar wrócić”.

Niestety w najbliższym okresie przekonamy się, czy Putin zna to powiedzenie Powella.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, balans napisał:

Putin chce aby NATO przestało się przesuwać coraz bliżej Moskwy.

Biden chce doprowadzić do tego, aby Europa przestała kupować tani rosyjski gaz, tylko amerykański LNG. Bardzo możliwe, że Amerykanie doprowadzą do jakiejś prowokacji na UPAinie, aby móc później nałożyć sankcje na Rosję.

 

Jakiś generał z otoczenia Putina podał info że ukraińska prowokacja zacznie się za tydzień, w następny weekend i 300 000 rosyjskich żołnierzy nie może się wprost doczekać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś dwa tygodnie temu był wywiad z greko-katolickim Abp Kijowa Szewczukiem. Powiedział cyt. z pamięci: Boję się wojny i dlatego modlimy się aby do niej nie doszło. Ale jeszcze bardziej boję się powszechnego buntu społeczeństwa, które żyje w coraz większej biedzie. No i użalał się jeszcze, że kraj coraz szybciej pustoszeje, bo ludzie emigrują za lepszym życiem.

I kto taki kraj zaatakuje? Wystarczy poczekać to sami przyjdą...

To władze UPAiny nie mają nic do stracenia, myślę że zaatakują Donbas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans

"...zaatakują Donbas."

Z ciekawości- jak rozumieć "zaatakują"?


Jeśli mnie pamięć nie myli, to Donbas jest zbuntowanym rejonem, który od Ukrainy oderwał się siłą we współpracy z obcym państwem, Rosją, która jest agresorem..
Co więcej, agresor ten, utrzymuje na siłowo zajętych terenach Ukrainy swoje oddziały wojskowe, itp, itd...
Więc gdyby nawet, w co wątpię, siły Ukrainy wkroczyły na teren Donbasu, to tak naprawdę pacyfikowałyby swoje terytorium...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Jeśli mnie pamięć nie myli, to Donbas jest zbuntowanym rejonem, który od Ukrainy oderwał się siłą we współpracy z obcym państwem, Rosją, która jest agresorem..
Co więcej, agresor ten, utrzymuje na siłowo zajętych terenach Ukrainy swoje oddziały wojskowe, itp, itd...
Więc gdyby nawet, w co wątpię, siły Ukrainy wkroczyły na teren Donbasu, to tak naprawdę pacyfikowałyby swoje terytorium...

Należy zacząć od tego, że to Lenin wykroił spory kawałek Rosji i przyłączył do Ukrainy. Dlatego wschodnia część tego państwa zawsze była prorosyjska.

Gdyby puczyści nie uchwalili ustawy o języku, to do żadnego buntu mieszkańców by nie doszło. A tak to doszło do protestów od Odessy po Donbas. Większość tych protestów została stłumiona przez bataliony ochotnicze, bo mieszkańcy nie byli uzbrojeni [w takiej Odessie banderowcy spalili żywcem przeszło 40 osób]. Donbas i Ługańsk się obroniły, bo górnicy przejęli broń. Rosji to nie było na rękę, bo była tylko zainteresowana odzyskaniem Krymu, ale nie ma wyjścia i nie może teraz pozostawić prorosyjskich mieszkańców na łaskę banderowców. Natomiast Kijów też nie ma wyjścia, bo inaczej czego go bunt społeczny i nowy majdan...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze ruskie ciule nie mieli wyjścia i im było nie na rękę. Po prostu dla naszego dobra zrobili zabory, 1920, 1939 akcję polska, Katyń itp, itd...

Edytowane przez Tyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie