Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
2 minuty temu, Cypis napisał:

oraz że, wyprodukowali wyrzutnie rakiet Hwasong 20

Znalazłem- z 15 września :-)

 

 

4 minuty temu, Cypis napisał:

W ogóle o uzbrojeniu i modyfikacjach

Poddaję się, serio- jeśli uważasz, że istnieje szansa na ukrycie wieloseryjnej produkcji zestawów wyrzutni, to... poddaję się.

Napisano (edytowane)
18 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Poddaję się, serio- jeśli uważasz, że istnieje szansa na ukrycie wieloseryjnej produkcji zestawów wyrzutni, to... poddaję się.

no co Ty , to ja się poddaję i odszczekuję wszystko to co napisałem wyżej .

Potwierdzam to co pisze Yeti .

Uważam , że w obecnym świecie nic z produkcji uzbrojenia nie ma szans na to , by Yeti o tym nie wiedział . 

Ukraina w najbliższych 100 latach nie otrzyma ani jednego Tomahawka w wersji wystrzliwanej z lądu .

System X-Mav to tylko dmuchana z kartonu i dykty atrapa , amerykańcy nie są w stanie (technicznie i mentalnie)  zbudować seryjnie (tj. 10-20 jednostek)  takiego systemu w krótkim czasie .

Jedyna możliwość to taka , że Ukraińcy wymyślą jakiś system odpalania Tomahawków z furmanki , Yeti pewnie będzie pierwszym , który się o tym dowie .

Edytowane przez Cypis
Napisano
12 godzin temu, Cypis napisał:

no co Ty , to ja się poddaję i odszczekuję

Pomyśleć, że sporo razy uczulałem Użytkowników, żeby nie próbowali grać w szachy z gołębiem, a później sam dałem się podpuścić do takiej partii...

Napisano

Ile czołgów chcą wyprodukować Rosjanie? W dokumencie wykradzionym z „Wagonki” nie ma "cudownej" Armaty

Jak wynika z zaprezentowanych przez Ukraińców dokumentów, Rosja chciałaby w najbliższych trzech latach przyjąć do służby ponad tysiąc czołgów T-90. Nie chodzi jednak o produkcję. Znaczną część tej liczby mają stanowić pojazdy starsze, wyciągnięte ze składów, poddane mniejszej lub większej modernizacji. Do tego w dłuższych planach jest daleko idąca modernizacja prawie dwa razy starszych T-72.

 

Napisano
1 godzinę temu, bjar_1 napisał:

Ojej...

Moja duma narodowa rośnie w postępie geometrycznym.

Państwo polskie - silne, zwarte i gotowe - bohatersko pokonało niepolską osiemnastolatkę i deportowało ją do jej ojczyzny.

Jakaż szkoda, że to samo niepokonane państwo polskie nie ma ani odwagi, ani siły wygrać z bandytą mającym siedem zarzutów karnych, w tym uszkodzenie gaśnicą wzroku innemu człowiekowi i deportować tego bandytę bardzo blisko i tanio, bez przepałów benzyny, do ZK Białołęka.

Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, bjar_1 napisał:

Dobry tt, polecam polskie (?) onuce:

Nooo, brawo, brawo, brawo! 👏 👏 👏

Sądząc po fizjonomii i dresie to ten sam zacny bogobojny (BACZNOŚĆ❗) Polski Patriota, promowany przez PiS, który to patriota przedwczoraj nie był zdolny odpowiedzieć telewizji, jaka jest data wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy zrobiono sondę wśród najwybitniejszych intelektualistów kibolskich.

Nobel z historii mieści się w kategorii „Literatura” i to jest na pewno kandydat do tej nagrody.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Napisano

"Jak działa ukraińska obrona przeciwlotnicza od środka: opowiadamy czytelnikom @Pravda_Gerashchenko o nowym odcinku „Świat na opak. Ukraina” Dmytra Komarowa

 

Ukraińska obrona przeciwlotnicza to skomplikowany, wielopoziomowy system, który codziennie chroni niebo kraju przed rosyjskimi rakietami i dronami.

 

Dziennikarz Dmytro Komarow i jego zespół „Świat na opak. Ukraina” pokazali, jak dokładnie działa ten system od środka: od mobilnego punktu dowodzenia po mobilne grupy i helikoptery polujące na „szachidy”.

 

💛Sercem PPO

Mobilny punkt dowodzenia to na pierwszy rzut oka zwykły mikrobus. Jednak wewnątrz znajdują się monitory, systemy łączności i telefony. To właśnie tutaj podczas alarmów powietrznych koordynowana jest cała praca ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.

 

Generał-major Anatolij Krywonoszko i jego zespół otrzymują dane z radarów i służb wywiadowczych w czasie rzeczywistym. Na ekranach pojawiają się wrogie cele: rakiety lub szachidy, a system „Virazh-tablet” natychmiast pokazuje ich prędkość, wysokość i kierunek. Stąd wychodzą rozkazy na wszystkie poziomy obrony do załóg przeciwlotniczych, pilotów i grup mobilnych.

 

Mobilność punktu to jego główna zaleta. Może zmieniać miejsce położenia, aby uniknąć ataków wroga.

 

⚠️❌Łowcy szachidów

Ważną pracę w niszczeniu dronów wykonują mobilne grupy ogniowe. To niewielkie załogi na pickupach lub opancerzonych pojazdach. W Ukrainie jest ich około 1500. Są uzbrojone w wielkokalibrowe karabiny maszynowe Browning 12,7 mm, wyposażone w noktowizory i reflektory.

 

Po otrzymaniu współrzędnych z punktu dowodzenia grupy wyruszają do wyznaczonego rejonu i czekają na przylot dronów. Gdy w nocy słychać charakterystyczny dźwięk szachidów, zaczyna się ogień. Taśma na 100 nabojów kończy się po 20–30 sekundach, a zapas amunicji na noc to około 2000 sztuk. Praca jest niebezpieczna: operatorzy szachidów mogą korygować lot i skierować drona prosto na źródło ognia.

 

🚁 Dopadnąć szachida w powietrzu

Kolejnym ogniwem systemu jest lotnictwo. Do niszczenia dronów na niebie angażowane są także helikoptery Mi-8. Załoga otrzymuje z punktu dowodzenia wstępne dane o celu: kierunek, prędkość i orientacyjne punkty. Następnie udaje się w rejon prawdopodobnego przelotu drona.

 

Na podejściu piloci włączają urządzenia noktowizyjne i przechodzą do wizualnego śledzenia, stale koordynując się z siłami naziemnymi. Ogień można otworzyć tylko za wyraźnym pozwoleniem, aby odłamki nie trafiły w obszary zamieszkałe lub własne jednostki.

 

Często helikopter towarzyszy szachidowi dziesiątki kilometrów, aż znajdzie się bezpieczne miejsce do zniszczenia, gdzie działa strzelec z pokładowego karabinu maszynowego (na przykład belgijskiego FN-MAG).

 

Główną zaletą taktyki jest to, że helikoptery mogą przechwytywać drony na długo przed dotarciem do miejsc zamieszkania, zestrzeliwując je nad polami.

 

Aby uniknąć przypadków „przyjaznego ognia”, gdy w powietrze wznosi się myśliwiec, helikoptery otrzymują rozkaz lądowania. Podczas działań przeciw celom rakiety myśliwca mogą nie rozróżniać, kto jest przed nimi: wrogi bezzałogowiec czy własny helikopter.

 

📡 Praca ukraińskiej obrony przeciwlotniczej to skoordynowana wspólna działalność tysięcy ludzi: dowódcy, operatorzy, piloci, strzelcy i technicy pracują jak jeden organizm. Ich zadanie jest proste i jednocześnie trudne – nie dopuścić, by wrogie rakiety i drony dotarły do celów, zapewnić bezpieczeństwo ludności i chronić infrastrukturę."

Napisano

Te ich nazwy i grafiki gdzieś już widziałem...🤔

 

"Pozycjonowanie wrogiego sprzętu głęboko na tyłach na kierunku zaporoskiego nie stanowi przeszkody dla operatorów dronów 422. oddzielnego batalionu systemów bezzałogowych „Luftwaffe”. Na tych ujęciach - trafienie wrogiej mobilnej radiolokacyjnej stacji P-18 „Terek” na kierunku zaporoskiego frontu."

Napisano
23 godziny temu, Cypis napisał:

no co Ty , to ja się poddaję i odszczekuję wszystko to co napisałem wyżej .

Potwierdzam to co pisze Yeti .

Uważam , że w obecnym świecie nic z produkcji uzbrojenia nie ma szans na to , by Yeti o tym nie wiedział . 

Ukraina w najbliższych 100 latach nie otrzyma ani jednego Tomahawka w wersji wystrzliwanej z lądu .

System X-Mav to tylko dmuchana z kartonu i dykty atrapa , amerykańcy nie są w stanie (technicznie i mentalnie)  zbudować seryjnie (tj. 10-20 jednostek)  takiego systemu w krótkim czasie .

Jedyna możliwość to taka , że Ukraińcy wymyślą jakiś system odpalania Tomahawków z furmanki , Yeti pewnie będzie pierwszym , który się o tym dowie .

Pentagon ma zbędne wyrzutnie pocisków Tomahawk. To szansa dla Ukrainy https://share.google/K5HstSgzdneO20d9q

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie