Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
3 godziny temu, karpik napisał:

Jeszcze 2 tygodnie temu wdowy po orkach w okupowanych republikach dostawały za głowę 10000 rubli. Teraz już 5000. To ok. 200zł. Na bogato.

IMG_20220510_162535_575.jpg

Tyle, że tu jest napisane "Dzięki pomocy naszych przyjaciół mogliśmy przekazać pomoc materalną 5000 rubli Jelenie, wdowie po poległym bohaterze Noworosji."

Czyli to jakaś oddolna inicjatywa, a nie oficjalna zapomoga.

Napisano
17 minut temu, Grzesio napisał:

Tyle, że tu jest napisane "Dzięki pomocy naszych przyjaciół mogliśmy przekazać pomoc materalną 5000 rubli Jelenie, wdowie po poległym bohaterze Noworosji."

Czyli to jakaś oddolna inicjatywa, a nie oficjalna zapomoga.

Tak, bo przecież republiki to nie rosja i tam nie należy się 5mln rubli, tj. nic się nie należy😅

"To jedna z najdziwniejszych demonstracji prowojennych, jakie widziałem. Jeden z członków załogi Girkina, Evgeny Skripnik przekazuje zbiórki pieniężne wdowom po żołnierzach "operacji specjalnej". Te kobiety pozują z 10 tys. rubli - napisał na Twitterze Kevin Rothrock , dziennikarz niezależnego portalu Meduza"

Btw. Wczoraj czytałem, że w rejonach republik, gdzie front "stoi" i w związku z tym, nie ma jak kraść Ukraińcom, "żołnierze" rabują tereny republiki na potęgę 😅 

Napisano
44 minuty temu, bodziu000000 napisał:

Jakoś wszyscy NATOwcy dziwnie nabrali wody (a raczej nafty JP-8) w usta. Ostatnio taki numer miał miejsce z bombowcem Vulcan, a tu proszę... Polska też zasłynęła... :-)

Napisano
5 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Jakoś wszyscy NATOwcy dziwnie nabrali wody (a raczej nafty JP-8) w usta. Ostatnio taki numer miał miejsce z bombowcem Vulcan, a tu proszę... Polska też zasłynęła... :-)

a mógłbyś wyjaśnić co to jest i o co chodzi?

Napisano (edytowane)
5 minut temu, canabis.dw napisał:

a mógłbyś wyjaśnić co to jest i o co chodzi?

Je...

Przy sytuacji awaryjnej cysterna może "odrzucić" taki wąż, czy po prostu mu wzięło i odpadło 😅?

Edytowane przez karpik
Napisano (edytowane)
13 godzin temu, canabis.dw napisał:

a mógłbyś wyjaśnić co to jest i o co chodzi?

13 godzin temu, karpik napisał:

Je...

Przy sytuacji awaryjnej cysterna może "odrzucić" taki wąż, czy po prostu mu wzięło i odpadło 😅?

Okay, tłumaczę, wczoraj nie zdążyłem, bo już usypiałem, a to za długie do pisania.

Fakt jest baaardzo ciekawy pod wieloma względami i dużo nietypowych rzeczy pokazuje. Wypadki podczas pobierania paliwa w powietrzu można podzielić na wypadki czasu pokoju i czasu wojny. Niby to samo, ale jednak nie, bo wojna zmienia choćby procedury operacyjne i kwestie prawa lotniczego, a także nadaje pilotom inną skalę decyzyjności i szacowania ryzyka podczas tankowania w powietrzu i dowody na to są w najnowszej historii lotnictwa wojskowego.

Po żołniersku w punktach:

1. Widzimy drastyczne naruszenie kultury informacyjnej NATO. W czasie pokoju nie ma w NATO ukrywania wypadkowości lotniczej, a już na pewno nie takiej, która niesie konsekwencje na terenie cywilnym.

2. Użyłem powyżej sformułowania „w czasie pokoju”, a ponieważ żadne siły powietrzne NATO nie przyznają się do tego wypadku, więc widać, że w NATO Polska jest teraz traktowana nie jako państwo przyfrontowe, ale państwo, w którym muszą obowiązywać procedury czysto wojenne.

3. Kolejny dowód na to, że jesteśmy teraz traktowani w NATO jak państwo z procedurami wojennymi to fakt, że zakończyły się procedury pobierania paliwa w powietrzu czasu pokoju. W czasie pokoju nie wolno tankować nad obszarami zamieszkałymi albo z jakąkolwiek infrastrukturą cywilną, bo wypadki w czasie tankowania zawsze się zdarzały i zdarzają, a cywile nie mają prawa na tym cierpieć. W czasie pokoju tankuje się nad akwenami wodnymi, albo wybiera się do tego obszary niezamieszkałe, albo wyjątkowo słabo zamieszkałe, jeśli takie występują w danym państwie. U nas NATOwcy powinni się tankować nad Bałtykiem, a nie nad głowami ludzi, bo to tylko cud, że nikt tym urwanym sprzętem nie dostał po dachu samochodu, a przecież to jest kawał masy. Widać więc, że myśliwce amerykańskie, brytyjskie i francuskie, jakie u nas teraz stacjonują są traktowane, jak siły czasu wojny, a na wojnie nie ma czasu, żeby tankować się nad Bałtykiem, bo trzeba być szybko tu i teraz na wschodniej granicy lądowej NATO.

4. To, co widać na zdjęciu, to tzw. kosz od systemu tankowania w powietrzu, który np. w RAF nazywa „hose drum unit”, czyli zespół bęben-przewód giętki.

5. Karpik pyta, czy taki przewód tankowiec może sobie odciąć? Tak, może. Jest do tego gilotyna w samolocie. Ale to oczywiście wyłącznie w sytuacjach awaryjnych, np. gdyby wąż nie chciał się nawinąć na bęben po skończonym tankowaniu i byłoby niebezpieczeństwo lądowania z wyciągniętym wężem, a przez to rozbicia tankowca np. poprzez tzw. cyrkiel, czyli gdyby wąż zwisał spod skrzydła i na dobiegu ściągał samolot z pasa na stronę zwisającego węża.

6. Co mogło się wydarzyć w tym przypadku, bo to granda, że to wylądowało na głowach Polaków, a NATO się zapowietrzyło i ani przepraszam, ani be, ani me? Nie ma doniesień, że USA, UK albo Francja straciła nad Polską myśliwca, chyba że już wszystko utajniają. Ale raczej będzie to wypadek któregoś z tankowców latających teraz nad Polską i niefrasobliwa zwałka tego (prawdopodobnie zaciętego) węża gdzie popadnie bez patrzenia na procedury czasu pokoju, bo powinni to zwalić np. nad Bałtykiem. I teraz się tego wstydzą i być może dlatego milczą.

7. Co dokładnie mogło się stać? To jest spora ciekawostka. Najczęściej wypadki podczas tankowania zdarzają się w warunkach turbulencji. Teraz jednak jest wiosna i ziemia po zimie nie jest jeszcze tak rozgrzana, żeby występowały typowe dla środka lata prądy wstępujące 5-8 m/s, ani też w maju nie było ścierających się nad Polską frontów atmosferycznych, które na ich granicach mogłyby dawać duże turbulencje. Awaria była więc raczej techniczna niż wynikająca z błędów pilotażowych lub operatora urządzenia do tankowania.

8. Teraz metodą selekcji negatywnej szukamy niegrzecznego misia, który urwał sznurek od dużego samolotu i się nie przyznaje. Na pewno ten wypadek nie miał miejsca z udziałem myśliwców USAF, bo one nie tankują się z przewodów miękkich, tylko ze sztywnych wysięgników bez tego tzw. kosza, który zaległ przy polskiej drodze. Z kosza tankują się bazujące w Polsce myśliwce USMC, UK i Francji i to tankowiec obsługujący to towarzystwo jest odpowiedzialny za ten wypadek.

9. Wspomniałem wczoraj najsłynniejszy wypadek podczas tankowania czasu wojny z udziałem bombowca Vulcan lecącego na atakowanie Falklandów. Było to podczas operacji „Black Buck 6”, gdy w ciężkich warunkach atmosferycznych bombowiec w trakcie brania paliwa z tankowca złamał wysięgnik do tankowania i awaryjnie musiał lądować w cywilnym porcie lotniczym Brazylii, gdzie załoga została internowana. Była to granda z prawnego punktu widzenia. My mamy teraz z tym wężem i koszem grandę wielowątkową, bo: a) nikt się do tego nie przyznaje; b) nikt nie przeprasza za śmiertelne zagrożenie dla polskich cywilów; c) wszyscy mają w pupie poinformowanie Polaków, że cale NATOwskie lotnictwo, jakie się tu zleciało na okoliczność wojny na Ukrainie stosuje procedury tankowania typowe dla czasu wojny bez oglądania się na cokolwiek.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Napisano
32 minuty temu, soldierprzemo napisał:

Ten jeden miał opuszczone druciane gacie czy to jakaś siatka mu tam spadła

To pas cnoty bo on z tych co nie gwalca.

Napisano
Godzinę temu, ptasznik napisał:

Wszystkie traktory takie silne (bo ten to raczej na lekki wygląda), czy to taka ukraińska specyfika ?

MTZ82, białoruski rodowód, ok. 80km mocy, to już kategoria średnich, bardzo popularny swego czasu. MTLB waży ok. 11 ton, więc dla białoruśki to nie jest kłopot, zwłaszcza po równym i w miarę suchym i twardym podłożu. NA YT z pewnością znajdziesz filmy ze żniw, gdzie znacznie mocniejsze ciągniki nie dają rady np. dwóm przyczepom załadowanym podobnym ciężarem i się zakopują, tyle że dzieje się to na ściernisku; a jak z kukurydzą, to i nieraz ziemia jest rozmiękła. Na innych filmikach do tej pory najczęściej pojawiały się Johny Deer'y ok 300km ciągnące generalnie cięższe sprzęty typu czołg czy Tor i kilka razy widziałem T-150K i pochodne, ok. 160-200km, o tych już można powiedzieć, że są ukraińskie, bo produkowane w Charkowie, chociaż mają sowieckie korzenie.

Napisano (edytowane)

Polowanie na orków. https://t.me/voynareal/21928

+ Rzecznik mordoru- sucza... znaczy pieskow...

"Kreml szybko skomentował dzisiejsze oświadczenie wyznaczonych przez Rosję „władz” obwodu chersońskiego o chęci przyłączenia regionu do Rosji.

Jak powiedział rzecznik Putina Dmitrij Pieskow, powinni o tym zadecydować sami mieszkańcy:

„Oczywiście ta kwestia powinna być jasno i dokładnie zweryfikowana i oceniona przez prawników i prawników, bo oczywiście takie brzemienne w skutki decyzje powinny mieć absolutnie jasne tło prawne, prawne uzasadnienie, być absolutnie uzasadnione, jak to miało miejsce w przypadku Krymu”."

 

IMG_20220511_131631_835.jpg

Edytowane przez karpik
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie