Skocz do zawartości

Kolejny zakup na Błaszczaka, czyli skrycie, na już, z USA i bez planu. W przygotowaniu wielki pancerny kontrakt


Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, balans napisał:

Kupując u nich za ciężkie pieniądze Abrams'y i inne uzbrojenie, sponsorujemy miejsca pracy w USA. Jest to decyzja polityczna, bo nasi są przekonani, że w ten sposób kupią sobie strategiczny sojusz z Amerykanami. Niestety nie ma na to szans, bo strategicznym sojusznikiem USA są tu Niemcy. My robimy za bufor.

Odnośnie Abramsów, to są paliwożerne i ich eksploatacja będzie bardzo kosztowna. Ich działo to też trochę z innej epoki już, a oni nam pocisków z rdzeniem uranowym nie sprzedadzą. No i wszystkie części do nich trzeba będzie sprowadzać z za oceanu, a to będzie kosztowało.

Z drugiej strony, to MON i tak by te pieniądze wydał na ołtarze polowe i inne głupoty, a tak to będzie co na defiladach oglądać...

Kupujemy wszystko co najlepsze, stać nas na to, nie musimy żebrać o darowizny staroci ze złomu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

A zobaczysz, jak będą wyglądały pierwsze w Polsce ćwiczenia z udziałem drogowych (bo nie terenowych w polskich warunkach) czołgów Abrams.

Zobaczysz, jak starannie będzie dobrana pogoda do tych ćwiczeń, żeby już na dzień dobry nie było afery z drogowymi Abramsami Dostaną one na ćwiczenia luksusową, wręcz laboratoryjnie dobraną pogodę z wysuszonym gruntem.

W meteorologii jest coś takiego, co w lotnictwie potocznie nazywa się „trzydniówką”. Jest to związane ze ścieraniem się dwóch frontów atmosferycznych, co w naszej strefie klimatycznej jest czymś normalnym i nagminnym przez 10-11 miesięcy w roku przy obecnych zmianach klimatycznych. „Trzydniówka” oznacza (teoretycznie) trzy dni nieustannych ulew, a de facto zjawisko to potrafi trwać nawet pięć dni. Normy opadów przekraczają wówczas normy za kwartał sprzed zmian klimatycznych.

Zobaczysz wtedy, jak pierwsze, każde następne i ostatnie do końca żywotności drogowych Abramsów ćwiczenia mają dobraną pogodę, żeby broń panie boże nie wypadły w czasie ścierania się nad Polską frontów atmosferycznych i żeby drogowe czołgi Abrams miały starannie dobrany suchy teren. Zupełnie tak, jak gdyby wojny czekały na brak frontów atmosferycznych.

FPh47PHXIAUpXaxx.thumb.jpg.ab7cea49ac743b8852a7e73e87a6784c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Tyr napisał:

Silnik turbowałowy czołgu Abrams może być zasilany olejem napędowym, kerozyną, paliwem rakietowym JP-1, niskooktanową benzyną, a nawet wysokoprocentowym roztworem alkoholu.

Buahahaha… 🤣

Bo ty akurat masz zielone pojęcie o śmigłowcowych silnikach turbowałowych, o parametrach spalania w nich oraz o konsekwencjach spalania w nich byle czego, co podleci.

Fahofcu od spalania w silnikach turbowałowych – lepiej wyciągnij z pieca szmaty, gumiaki i plastikowe butelki, bo jeszcze cię ktoś na tym nakryje.

A gdzie w swoim naukawym wywodzie zapodziałeś perhydrol od rakiet V-1 dobry dla Abramsów?

Poza tobą wszyscy zdrowi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłby ktoś kto się trochę zna skomentować te dane z Wiki:

Nacisk jednostkowy:

- 1.0828 kg/cm² (M1A2)

- 0,83 kg/cm² ( T-72)

- 0,83 kG/cm²  (Leopard)

To faktycznie dyskwalifikująca różnica ? Jak użytkujący na co dzień auto 4x4 i zajmujący się od kilkudziesięciu lat spedycją drewna gdzie pojazdy wywozowe miały pod 60 ton ( teraz są ograniczenia) twierdze, że 80 % sukcesu to doświadczenie kierującego a nie sprzęt czy moc silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, takafura napisał:

Mógłby ktoś kto się trochę zna skomentować te dane z Wiki:

Nacisk jednostkowy:

- 1.0828 kg/cm² (M1A2)

- 0,83 kg/cm² ( T-72)

- 0,83 kG/cm²  (Leopard)

To faktycznie dyskwalifikująca różnica ? Jak użytkujący na co dzień auto 4x4 i zajmujący się od kilkudziesięciu lat spedycją drewna gdzie pojazdy wywozowe miały pod 60 ton ( teraz są ograniczenia) twierdze, że 80 % sukcesu to doświadczenie kierującego a nie sprzęt czy moc silnika.

w budyniu różnie może być... W zależności od głębokości pulpy większy nacisk może być zaletą albo wadą. Albo zaczniesz pływać na podłodze albo się dokopiesz do twardego. Jak to mówią "jeżdżenie po bagnach wciąga":)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tyr napisał:

w budyniu różnie może być... W zależności od głębokości pulpy większy nacisk może być zaletą albo wadą. Albo zaczniesz pływać na podłodze albo się dokopiesz do twardego. Jak to mówią "jeżdżenie po bagnach wciąga":)

  Nic tylko "zaprosić" Abramsa na wycieczkę krajoznawczą po wschodniej Polsce. Pocieszam sie że zdolność pokonywania terenu jest cenna, ale takie nasze BWP bardzo lekkie, szybkie i pływające są praktycznie złomem ze swoim uzbrojeniem, opancerzeniem.

 I tak jak ktos tu trafnie zauważył piętą achillesową naszego wojska jest i jeszcze chyba długo będzie logistyka i transport, czyli zdolność dostarczenia na czas odpowiedniej ilości paliwa, amunicji, żywności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W normalnych państwach, jak władze kupują zabawki dla wojskowych, to KAŻDORAZOWO podają ile to dzięki temu powstanie nowych miejsc pracy w przemyśle wysokich technologii.

U nas jak rządzący wydają miliardy na zabawki dla wojskowych, to najwyżej można się między wierszami doczytać, ile to dzięki temu przybędzie nam kapelanów wojskowych, ołtarzy polowych i który biskup dokona pokropku.

Dlatego tamte kraje są zamożne, a my przy nich jesteśmy dziadami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, takafura napisał:

I tak jak ktos tu trafnie zauważył piętą achillesową naszego wojska jest i jeszcze chyba długo będzie logistyka i transport, czyli zdolność dostarczenia na czas odpowiedniej ilości paliwa, amunicji, żywności...

Nie istnieje taki system logistyki samochodowej, który byłby w stanie obsłużyć tak paliwożerne czołgi, jak Abramsy. To się mogło udać w historii tylko raz, w Iraku, gdzie kiepska armia iracka nie była w stanie niszczyć wszystkich amerykańskich kolumn z cysternami dla Abramsów. Ale i tak niszczyła przynajmniej tyle, ile mogła.

Rosja - mimo całego dziadostwa sił zbrojnych - to jednak mimo wszystko nie Irak.

Dla polskich Abramsów będzie tylko jedno wyjście, jeśli chodzi o logistykę paliwową. Pod jednym wojskowym względem Polska będzie musiała przeistoczyć się w Szwecję, że tak powiem. Szwecja nie pozwala tego fotografować, ale ponieważ 2,5 roku pracowałem dla SAAB Military Aircraft AB to mogłem paru ogólnowojskowym sprawom się przyjrzeć.

W Szwecji w lasach przy drogach jest co kilkadziesiąt, albo co ok. 100 km dość duża klapa w ziemi. Klapa jest zamykana na kłódkę, bo to wystarczy, ponieważ tam nikt nie kradnie. W Polsce będzie musiało być inaczej, czyli potężne zamki szyfrowe i fafnaście kamer monitoringu do jednej klapy przeciwko złodziejom.

Co jest pod klapą w szwedzkich przydrożnych lasach w ich systemie obrony państwa to już lojalnie zachowam dla siebie. Ale w polskich warunkach trzeba będzie to skopiować dla paliwożernych Abramsów. Po prostu muszą być porobione logistyczne łańcuchy zbiorników na naftę JP-8 (jeśli chcemy długiej żywotności silników Abramsów) wkopanych w ziemię w takich miejscach polskich dróg, gdzie mogą być dobrze zamaskowane, czyli jak w Szwecji kilka-kilkanaście metrów od drogi, czy trasy szybkiego ruchu.

W realiach walki z Rosją na terenie Polski żadna ilość wlokących się za Abramsami po drogach cystern, bardzo łatwych do zaatakowania z powietrza, nigdy się nie sprawdzi. Tu Operacja Pustynna Burza już się nie powtórzy,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Nie istnieje taki system logistyki samochodowej, który byłby w stanie obsłużyć tak paliwożerne czołgi, jak Abramsy. To się mogło udać w historii tylko raz, w Iraku, gdzie kiepska armia iracka nie była w stanie niszczyć wszystkich amerykańskich kolumn z cysternami dla Abramsów. Ale i tak niszczyła przynajmniej tyle, ile mogła.

Rosja - mimo całego dziadostwa sił zbrojnych - to jednak mimo wszystko nie Irak.

Dla polskich Abramsów będzie tylko jedno wyjście, jeśli chodzi o logistykę paliwową. Pod jednym wojskowym względem Polska będzie musiała przeistoczyć się w Szwecję, że tak powiem. Szwecja nie pozwala tego fotografować, ale ponieważ 2,5 roku pracowałem dla SAAB Military Aircraft AB to mogłem paru ogólnowojskowym sprawom się przyjrzeć.

W Szwecji w lasach przy drogach jest co kilkadziesiąt, albo co ok. 100 km dość duża klapa w ziemi. Klapa jest zamykana na kłódkę, bo to wystarczy, ponieważ tam nikt nie kradnie. W Polsce będzie musiało być inaczej, czyli potężne zamki szyfrowe i fafnaście kamer monitoringu do jednej klapy przeciwko złodziejom.

Co jest pod klapą w szwedzkich przydrożnych lasach w ich systemie obrony państwa to już lojalnie zachowam dla siebie. Ale w polskich warunkach trzeba będzie to skopiować dla paliwożernych Abramsów. Po prostu muszą być porobione logistyczne łańcuchy zbiorników na naftę JP-8 (jeśli chcemy długiej żywotności silników Abramsów) wkopanych w ziemię w takich miejscach polskich dróg, gdzie mogą być dobrze zamaskowane, czyli jak w Szwecji kilka-kilkanaście metrów od drogi, czy trasy szybkiego ruchu.

W realiach walki z Rosją na terenie Polski żadna ilość wlokących się za Abramsami po drogach cystern, bardzo łatwych do zaatakowania z powietrza, nigdy się nie sprawdzi. Tu Operacja Pustynna Burza już się nie powtórzy,

Dzięki za łopatologiczne podsumowania.

Wiem, że to mocno akademickie pytanie, ale gdyby dzisiaj w ramach zniechęcania do wtargnięcia na teren Polski jakiegoś agresywnego sąsiada np. Litwy ( żartuję) wyprowadzić z koszar prawie wszystko co ma koła i gąsienice to ile na dobę takiej aktywności potrzebuje paliwa nasza armia ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"wyprowadzić z koszar prawie wszystko co ma koła i gąsienice to ile na dobę takiej aktywności potrzebuje paliwa nasza armia ?  "

 

Śmiem twierdzić, że wcale nie tak dużo... patrząc, ile sprawnego i sensownego sprzętu jest przygotowane, aby w przeciągu kilku godzin ładować się na lory...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, takafura napisał:

Dzięki za łopatologiczne podsumowania.

Wiem, że to mocno akademickie pytanie, ale gdyby dzisiaj w ramach zniechęcania do wtargnięcia na teren Polski jakiegoś agresywnego sąsiada np. Litwy ( żartuję) wyprowadzić z koszar prawie wszystko co ma koła i gąsienice to ile na dobę takiej aktywności potrzebuje paliwa nasza armia ? 

Nie pamiętam, nie chcę palnąć jakiejś bzdury. Ale z tego, co pamiętam, to Fundacja Ad Arma może mieć takie dane w którymś z ich raportów o stanie WP, a być może nawet jest to omówione w którymś z ich podcastów, w których szczegółowo omawiają, co się stanie w godzinie „W” i po ilu tygodniach, albo miesiącach, która jednostka WP w ogóle da radę wyjść z koszar w stanie jako takiego względnego ukompletowania. Raporty Ad Army są w necie jako PDF-y.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

"wyprowadzić z koszar prawie wszystko co ma koła i gąsienice to ile na dobę takiej aktywności potrzebuje paliwa nasza armia ?  "

 

Śmiem twierdzić, że wcale nie tak dużo... patrząc, ile sprawnego i sensownego sprzętu jest przygotowane, aby w przeciągu kilku godzin ładować się na lory...

I bardzo dobrze śmiesz. Zważywszy, że na 47 F-16, jakie mamy, był okres, że do lotu zdatne były aż 2 to spokojnie jedna cysterna obsłużyłaby całą kampanię z udziałem tej pary samolotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś istnieje podsumowanie, na które powołała się rok temu Zetka..
Stworzone na podstawie różnych danych NIK- jawnych i tajnych.
Wyniki są przerażające, choć wcale nie zaskakujące.
MON, oczywista oczywistość, odpowiedział, że to pic na wodę-fotomontaż i że jest duuużo lepiej.

 

"Były wysoki urzędnik MON pisze, że z trzynastu brygad operacyjnych wojska, jedynie jedna jest w stanie skompletować powyżej 90 proc. kadry. Kolejne dwie brygady niewiele ponad 70 proc., natomiast pozostałe średnio około 40 proc., co jest poza jakimikolwiek standardami NATO i czyni je zupełnie niezdolnymi do walki. Podstawowym rodzajem sprzętu w naszych siłach zbrojnych jest ten pochodzący bezpośrednio z byłego ZSRR. Chodzi o ponad 70 proc. czołgów, około 70 proc. wozów bojowych piechoty, ponad 80 proc. artylerii, około 90 proc. broni przeciwlotniczej oraz 70 proc. śmigłowców – czytamy na radiozet.pl."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wyliczenie zużycia paliwa przez różne czołgi są o kant tyłka. Nie powinno porównywać się zużycia paliwa w przeliczeniu na np. 100km przejechanej drogi a np. na dobę walki. Diesel w czołgu musi się rozgrzać by osiągnąć swoje pełne parametry. Turbina w ciągu kilkunastu sekund osiąga swoje pełne parametry. Czołg napędzany turbina włącza ją tylko wtedy, gdy chce jechać. Na postoju ją wyłącza a elektryka zasilana jest z agregatu. W czołgu z dieslem silnik cały czas pracuje. Przewaga mniejszego spalania diesla w przeliczeniu na 100km niweczona jest przez motogodziny pracy silnika czołgów na postoju, w stałej gotowości bojowej.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Gdzieś istnieje podsumowanie, na które powołała się rok temu Zetka..
Stworzone na podstawie różnych danych NIK- jawnych i tajnych.
Wyniki są przerażające, choć wcale nie zaskakujące.
MON, oczywista oczywistość, odpowiedział, że to pic na wodę-fotomontaż i że jest duuużo lepiej.

 

"Były wysoki urzędnik MON pisze, że z trzynastu brygad operacyjnych wojska, jedynie jedna jest w stanie skompletować powyżej 90 proc. kadry. Kolejne dwie brygady niewiele ponad 70 proc., natomiast pozostałe średnio około 40 proc., co jest poza jakimikolwiek standardami NATO i czyni je zupełnie niezdolnymi do walki. Podstawowym rodzajem sprzętu w naszych siłach zbrojnych jest ten pochodzący bezpośrednio z byłego ZSRR. Chodzi o ponad 70 proc. czołgów, około 70 proc. wozów bojowych piechoty, ponad 80 proc. artylerii, około 90 proc. broni przeciwlotniczej oraz 70 proc. śmigłowców – czytamy na radiozet.pl."

O, to, to. Ad Arma ma raporty identyczne i w ich podcastach komentują to generałowie.

W razie „W” to nawet szkoda fatygi WP, aby w ogóle próbowało wyjeżdżać z koszar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MarekA napisał:

Te wyliczenie zużycia paliwa przez różne czołgi są o kant tyłka. Nie powinno porównywać się zużycia paliwa w przeliczeniu na np. 100km przejechanej drogi a np. na dobę walki. Diesel w czołgu musi się rozgrzać by osiągnąć swoje pełne parametry. Turbina w ciągu kilkunastu sekund osiąga swoje pełne parametry. Czołg napędzany turbina włącza ją tylko wtedy, gdy chce jechać. Na postoju ją wyłącza a elektryka zasilana jest z agregatu. W czołgu z dieslem silnik cały czas pracuje. Przewaga mniejszego spalania diesla w przeliczeniu na 100km niweczona jest przez motogodziny pracy silnika czołgów na postoju, w stałej gotowości bojowej.

A w razie braku zawsze w pobliskiej wsi może nakapać paliwa;) Takie rafinerie domowe;)

Edytowane przez Tyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MarekA napisał:

Te wyliczenie zużycia paliwa przez różne czołgi są o kant tyłka. Nie powinno porównywać się zużycia paliwa w przeliczeniu na np. 100km przejechanej drogi a np. na dobę walki. Diesel w czołgu musi się rozgrzać by osiągnąć swoje pełne parametry. Turbina w ciągu kilkunastu sekund osiąga swoje pełne parametry. Czołg napędzany turbina włącza ją tylko wtedy, gdy chce jechać. Na postoju ją wyłącza a elektryka zasilana jest z agregatu. W czołgu z dieslem silnik cały czas pracuje. Przewaga mniejszego spalania diesla w przeliczeniu na 100km niweczona jest przez motogodziny pracy silnika czołgów na postoju, w stałej gotowości bojowej.

No to gości zaorałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

Gdzieś istnieje podsumowanie, na które powołała się rok temu Zetka..
Stworzone na podstawie różnych danych NIK- jawnych i tajnych.
Wyniki są przerażające, choć wcale nie zaskakujące.
MON, oczywista oczywistość, odpowiedział, że to pic na wodę-fotomontaż i że jest duuużo lepiej.

 

"Były wysoki urzędnik MON pisze, że z trzynastu brygad operacyjnych wojska, jedynie jedna jest w stanie skompletować powyżej 90 proc. kadry. Kolejne dwie brygady niewiele ponad 70 proc., natomiast pozostałe średnio około 40 proc., co jest poza jakimikolwiek standardami NATO i czyni je zupełnie niezdolnymi do walki. Podstawowym rodzajem sprzętu w naszych siłach zbrojnych jest ten pochodzący bezpośrednio z byłego ZSRR. Chodzi o ponad 70 proc. czołgów, około 70 proc. wozów bojowych piechoty, ponad 80 proc. artylerii, około 90 proc. broni przeciwlotniczej oraz 70 proc. śmigłowców – czytamy na radiozet.pl."

Powiedz mi kto jest właścicielem Zetki a powiem ci co o tym sądzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie