Skocz do zawartości

Kolejne spotkanie w sejmie 11.02.2020


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 12.02.2020 o 08:20, jarasek napisał:

Na pewno policjanci nie spodziewali się że w wyniku tego spotkania i przedstawienia przez PZE policyjnej instrukcji dot. poszukiwaczy zostanie złożone doniesienie do prokuratury. W KGP siedzą także ludzie kumaci którzy mogą zechcieć wykorzystać tę co najmniej niezręczną dla autorów tego dokumentu sytuację.

Powiesz coś więcej na ten temat? Na PW. np??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 74
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Chcąc zmienić przepisy we wszystkich dziedzinach gdzie milicja staje ponad "prawem", to konieczna jest całkowita reforma... 

To, że milicjant uważa się za najważniejszy organ w tym kraju, już wielokrotnie dało się zaobserwować. 

Mamy taką chorą mentalność, że jak już ktoś dorwie się do władzy, ta za wszelką cenę chce pokazać innym, że jest panem i jest ponad innymi. 

Ktoś kiedyś powiedział, że z Polakami nie warto walczyć, wystarczy dać im władze, a sami się wykoncza... I niestety miał rację. Sami sobie jesteśmy wrogami i jeden drugiego będzie zwalcza jak stronkę, bo przecież tylko ja mam rac... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dopiero Kapuchy bo już wiele lat wcześniej wielu poszukiwaczy zauważyło, że Wojewódzki Konserwator zachowuje się jak wojewódzki uzurpator i uzurpuje sobie prawo do dowolnej interpretacji przepisów i wydawania pozwoleń na coś na co pozwolenia mieć nie trzeba. Na wielu forach sugerowano, że prawo w zasadzie jest nie najgorsze, tyle że niedopuszczalna jest jego dowolna interpretacja przez policjantów którzy dostali wytyczne od Grajewskiego jak uprzykrzyć życie poszukiwaczom. Kto chodzi z detektorem po polu - przeszukać, sprzęt zabrać w depozyt, figuranta na dołek i rewizja w domu. Może dla równowagi każdego kto spaceruje wieczorem pod bankomatem lub koło banku tak samo na dołek, a banknoty i portfel do depozytu - przecież możliwość popełnienia przestępstwa równie prawdopodobna jak znalezienia skarbu wykrywaczem.

Muzykant jakby chciał mieć prawdziwe sukcesy w Pandorze powinien przeliczyć i poddać weryfikacji oryginalności monety ze skarbu głogowskiego, zainteresować się kto kupował dworki i pałace celem ubezpieczenia i podpalenia, zrobić inwentarkę w kilku muzeach gdzie skarby złotych monet od lat zalegają bądź już nie zalegają w magazynach i jeszcze raz zainteresować się kradzieżami w muzeum poczty polskiej  i muzeum techniki, gdzie z depozytu zaginął motocykl sokół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to tak nie działa. Po co milicjant ma się narażać na szarpanie z ustawionym dyrektorem lub niebezpiecznym bandytą skoro wynik można zrobić na kierowcach czy poszukiwaczach, Do tego w ramach ułatwień prawo własne ustanowić.

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy - prawo jest nie najgorsze? Prawo jeśli nie jest jednoznaczne i pozwala na interpretacje jest do wyrzucenia, lepiej niżby go w ogóle nie było, bo zawsze będzie służyć silniejszemu, dysponującemu lepsza pozycja lub większymi środkami. A druga sprawa - nie da się skodyfikowac wszystkiego. I od takich przypadków, których nie obejmują paragrafy powinien być sąd, po trzecie wreszcie już dawno wszyscy rządzący, administracja, służby zapomnieli, że pełnią rolę SŁUŻEBNĄ w stosunku do narodu, który ich w celu zarządzania jego majątkiem wybrał i ma pełne prawo odwołać

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kapuchy napisał:

Co to znaczy - prawo jest nie najgorsze?

Oznacza dokładnie to co napisałem. Obecne prawo, gdyby ściśle się go trzymać daje dużo swobody poszukiwaczom. Zabrania poszukiwać skarbów i zabytków bez zgody WKZ oraz zabrania prowadzenia poszukiwań na terenach archeo bez zgody WKZ.  Nic poza tym. Nikt intencjonalnie nie poszukuje skarbów, a w przypadku znalezienia takowego prawo wyraźnie określa co należy zrobić i nawet niejednoznaczna definicja skarbu tutaj niewiele by przeszkadzała (coś tam jest o wyjątkowym znaczeniu przedmiotu) a 99% monet nie jest wyjątkowe nawet jeżeli są ze złota. Niestety uzurpatorzy od wydawania opinii  wyjątkowość mylą z ceną katalogową lub datą produkcji przed 1945 rokiem. Bardzo ich to boli, że można wejść w posiadanie znalezionego przedmiotu który już dawno nie posiada właściciela, stać się jego nowym właścicielem jak np przy odszukaniu na plaży kawałka bursztynu lub na grzybobraniu poroża od jelonka, a potem zgodnie z prawem zatrzymać sobie go lub sprzedać. Te okradane przez system w ciągu ostatnich 70 lat i wystraszone pajace,  naczytane  bierutowskiego prawa wmówiły sobie, że nie można posiadać legalnie zabytków i chętnie zapuszkują każdego kto posiada chociażby przedwojenny widelec po prababce lub zarobi 100zł na sprzedaży znalezionej na swoim polu monety. Nawet jakby myśleli inaczej to boją się z tym wychylić i zrobią jak napisałem.  Kasta nieudaczników wyjętych spod prawa, która zapomniała z czyich podatków żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sowa74 dotknąłeś głębszego problemu, dotyczącego nie tylko poszukiwań, ale w ogóle sposobu myślenia o prawie i stanowieniu prawa w naszym "wspaniałym" PRL-u. Problemem jest bowiem to, że w naszym grajdołku, choć zmienił się ustrój gospodarczy, nie za bardzo zmienił się ustrój polityczny i wszelka "wadza" wciąż jest święcie przekonana, że to nie państwo jest dla obywatela, lecz obywatel dla państwa. Ponad 30 lat po upadku komuny, w PRL-u jest promowany opresyjny system prawny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, magius28 napisał:

@Sowa74 dotknąłeś głębszego problemu, dotyczącego nie tylko poszukiwań, ale w ogóle sposobu myślenia o prawie i stanowieniu prawa w naszym "wspaniałym" PRL-u. Problemem jest bowiem to, że w naszym grajdołku, choć zmienił się ustrój gospodarczy, nie za bardzo zmienił się ustrój polityczny i wszelka "wadza" wciąż jest święcie przekonana, że to nie państwo jest dla obywatela, lecz obywatel dla państwa. Ponad 30 lat po upadku komuny, w PRL-u jest promowany opresyjny system prawny. 

Ale to nic nowego w sumie. Temat ten jest wałkowany od dawna na wielu forach. Pewne sprawy są niezmienne niezależnie od rządów, a struktury policyjne i ich funkcjonowanie jest tego najlepszym przykładem. Tam wiele rzeczy się nie zmieniło,  tylko ci "dziedzice" zmieniają  barwy...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.rp.pl/Historia/302179910-Dawac-nagrody-za-znalezienie-skarbow-w-ziemi.html

"Dawać nagrody za znalezienie skarbów w ziemi

Państwo powinno się otworzyć na poszukiwaczy zabytków i płacić im gratyfikację za oddanie rzeczy, które znajdą w ziemi – uważa poseł Jarosław Sachajko. I chce przygotować projekt zmian przepisów.

Potrzebna jest zmiana regulacji dotyczących poszukiwania zabytków, która pozwoli wykorzystać potencjał pasjonatów trudniących się tym zajęciem – uważa poseł Jarosław Sachajko z Kukiz'15 i deklaruje: – Jestem gotów przygotować odpowiedni projekt, który wprowadzi rozsądne i korzystne zarówno dla państwa, jak i dla poszukiwaczy skarbów rozwiązania – mówi „Rzeczpospolitej".

Najpierw jednak skierował do Ministerstwa Kultury interpelację i podpowiada co, jego zdaniem, wymaga korekty.

Nielegalne poszukiwanie skarbów w ziemi od stycznia 2018 r. jest przestępstwem, za które grozi kara więzienia (wcześniej było to wykroczenie.). Dziś, zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków – w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania – „podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Żeby szukać legalnie, trzeba uzyskać pozwolenie od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ale i wtedy to wszystko, co znajdzie poszukiwacz, musi oddać państwu.

W praktyce te rygory są surowo egzekwowane. Boleśnie doświadczył tego 32-latek, który jesienią ubiegłego roku z wykrywaczem metali i saperką chodził po polu w rejonie Raciborza, szukając „niespodzianek", jakie może kryć ziemia. Ktoś anonimowo to zgłosił policji. Okazało się, że pasjonat nie miał zgody konserwatora zabytków. Został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.

Ta spektakularna sprawa wzbudziła dyskusje wśród coraz szerszego grona amatorów, ale i polityków.

– Takie poszukiwania powinny być w nadzorze państwa, ale jeśli ktoś znajdzie w ziemi zabytkowy przedmiot, to powinien dostać od państwa jakąś gratyfikację. Np. procent od jego wartości – uważa poseł Jarosław Sachajko. – Byłoby to z korzyścią i dla poszukiwaczy skarbów, i dla państwa – uważa parlamentarzysta. Jak mówi, ziemia kryje jeszcze wiele cennych przedmiotów, a przy obecnych regulacjach prawnych tracimy je.

Jak mówi poseł, ludzie, wiedząc, że nic nie dostaną, szukają skarbów nielegalnie, a kiedy coś znajdą, to tego nie ujawniają. – Gdyby wiedzieli, że otrzymają nagrodę, chętniej by szukali i ujawniali znaleziska – uważa Jarosław Sachajko. – Przy obecnych uregulowaniach państwo traci – podsumowuje.

W ziemi można znaleźć zabytkowe monety, starą amunicję, guziki od wojskowych mundurów, biżuterię. Rośnie grono pasjonatów, którzy zaopatrują się w wykrywacze metali i próbują swych sił. To hobby może być ryzykowne, bo jeśli ktoś szuka bez pozwolenia lub nieświadomie coś zatrzyma, ma problemy.

– Na przykład w Anglii znalazca zabytkowego przedmiotu otrzymuje nagrodę. Na Facebooku poszukiwacze z innych krajów chętnie pokazują, co wykopali, chwalą się znaleziskami. U nas zazwyczaj tego nie zgłaszają, bo zamiast dostać nagrodę, prędzej pójdą siedzieć – przyznaje Monika Ostrowska, prezes Stowarzyszenia Brodnicka Grupa Eksploracyjno-Poszukiwawcza. – Nam chodzi nie tyle o jakąś gratyfikację, ile o to, żeby znieść sankcje i nie traktować poszukiwaczy jak przestępców. Znajdują przedmioty o wartości historycznej, warto pomyśleć, jak to wykorzystać – dodaje Monika Ostrowska.

Szacunki mówią, że poszukiwaniami „skarbów" może się zajmować około 100 tysięcy osób, zrzeszonych w stowarzyszeniach lub działających indywidualnie. – Moja grupa śledzi trasy przemarszu wojsk z powstania listopadowego. Znajdujemy elementy umundurowania, wojskowe guziki, czapki, kule muszkietowe. Jeśli się tego nie wydobędzie, to ulegnie całkowitej destrukcji – podkreśla prezes Ostrowska.

Jak mówi, jej stowarzyszenie w siedzibie koło Brodnicy ma dwa pomieszczenia, w których pasjonaci konserwują, czyszczą znaleziska, opisują je – wykonują społecznie pożyteczną pracę. – Dzięki dobrej współpracy z wojewódzkim konserwatorem zabytków możemy te przedmioty pokazywać, urządzać wystawy – zaznacza.

– Jeśli ktoś ma czas, zapał, wie, gdzie szukać, to warto, by państwo to doceniło. Kupiliśmy za miliard złotych kolekcję od Czartoryskich, a nie jesteśmy w stanie zapłacić pasjonatom za zabytki, które znajdą – podkreśla Sachajko.

Uważa, że należy też znieść biurokratyczne bariery w staraniach o zgodę na poszukiwania, bo może także dlatego ludzie szukają nielegalnie. – Powinno wystarczyć zgłoszenie online – mówi Sachajko. I pyta też ministra, czy „chodzenie z wykrywaczem metalu po polu ma pociągnąć za sobą wyrok i wpis do rejestru skazanych?". W odpowiedzi na interpelację minister kultury stwierdził, że podniesione przez posła sugestie zostaną wzięte pod uwagę przez zespół resortowy do spraw zmiany ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała ta blablanina nie będzie miała najmniejszego sensu tak długo, jak długo nie zostaną jednoznacznie określone i zapisane w ustawie definicje zabytku, zabytku ruchomego, zabytku archeologicznego i przedmiotu o znacznej wartości historycznej, kulturalnej lub społecznej nie będącego zabytkiem. 

To jest absolutna podstawa do rozpoczęcia jakiejkolwiek dyskusji o zmianie prawa. Inaczej to tylko bicie piany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Czlowieksniegu napisał:

Magius... Ale wiesz, żíe Ty zła kobieta jesteś?
Podobną do Ciebie uwagę wpisałem w znikniętym wątku- założyciel tegoż chciał mi tętnicę przegryź, tłumacząc, że definicja nie ma znaczenia.

A w ogóle, do Bierut jest wszystkiemu winien ?

Manipulujesz i piszesz nieprawdę udowadniając swoje twierdzenie na podstawie wątków wyrwanych z kontekstu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wykroczenia przeciwko dziedzictwu kulturowemu,
także archeologicznemu. - Niezabezpieczenie zabytku przez właściciela lub posiadacza(art. 110 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami)"

 

90% dworków i pałacyków na Dolnym Śląsku , zarówno tych będących pod opieką WKZ, jak i Skarbu Państwa, osób prywatnych, itd.

Akcja Pandora mogła by trwać tylko w oparciu o ten podpunkt kilkanaście lat bez przerwy. Jak dołożyć do tego wykup pałacyków za śmieszną kwotę 1000zł  pod ubezpieczenie na milion i podpalenie by wyłudzić odszkodowanie, lub kredyt na milion pod zastaw hipoteczny to afera goniła by aferę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Taki to komunikat żadne prywatne posty tak że chyba mogę wkleić. 

Polski Związek Eksploratorów

Jak już wcześniej informowaliśmy, dziś odbyło się spotkanie konsultacyjne środowiska eksploratorów z przedstawicielami Departamentu Ochrony Zabytków przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na spotkaniu omawiane były wyniki konsultacji, jakie DOZ przeprowadził w ciągu ostatnich dwóch tygodni z osobami i organizacjami zaproszonymi do zespołu oraz propozycje przygotowane przez organizatorów spotkania.
Z wielką przyjemnością i satysfakcją jestem zobowiązany zakomunikować Wam, że rządowe propozycje zmian, w znacznym stopniu uwzględniają postulaty Polskiego Związku Eksploratorów. Miłym zaskoczeniem był również fakt, iż postulaty pozostałych uczestników spotkania, pomimo braku wzajemnych konsultacji, okazały się zbieżne. Środowisko eksploratorów tym razem mówiło jednym głosem. Co prawda, część zaproszonych osób nie pojawiła się na spotkaniu, ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że również nie zgłosiłyby głosu przeciwnego.
PZE reprezentowane było przez trzy osoby: Joannę Kaferską-Kowalczyk, Sławka Stańczaka i mnie, Jacka Wielgusa. Artur Troncik – Saper z przyczyn zawodowych nie mógł uczestniczyć w spotkaniu.
Przedstawiciele Polskiego Związku Eksploratorów ostatnie kilka miesięcy poświęcili na mocne działania lobbingowe (w dobrym znaczeniu tego słowa) w kilku ministerstwach. Odbyliśmy wiele spotkań oraz nawiązaliśmy kontakt z Kancelarią Rady Ministrów i Premierem Rządu. Wszędzie spotkaliśmy się ze zrozumieniem. W ostatni piątek, z Robertem Wyrostkiewiczem, poszukiwaczem i przedstawicielem Stowarzyszenia Polskich Muzealników Prywatnych gościliśmy w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdzie również wysłuchano naszych uwag. Cieszy nas niezmiernie to, że głos eksploratorów i muzealników jest wreszcie słyszalny.
Mamy nadzieję, że już nic nie stanie na przeszkodzie, by prawo dotyczące eksploracji w Polsce zostało wreszcie unormowane po myśli środowiska pasjonatów historii – eksploratorów.
Nasz entuzjazm spowodowany jest tym, że otrzymaliśmy zgodę na rezygnację z uciążliwej procedury administracyjnej, jaką jest uzyskiwanie pozwoleń w urzędach konserwatorskich!
Dobrze czytacie! Oczywiście uwarunkowane to będzie pewnymi ustępstwami z naszej eksploratorskiej strony i nie będzie to dotyczyło prawdopodobnie stanowisk archeologicznych i zabytków, co wydaje się zrozumiałe. Tam, tak jak dotychczas miałyby obowiązywać dotychczasowe rozwiązania prawne, czyli decyzje podejmowane w postępowaniu administracyjnym.
Co w zamian?
W zamian ministerstwo chciałoby mieć pewność, że detektorysta, zanim wyjdzie w teren z wykrywaczem, posiądzie choćby podstawową wiedzę w dziedzinie prawa dotyczącego poszukiwań i podstaw archeologii. Aby korzystać z takich udogodnień, należałoby się zarejestrować na stronie internetowej, która byłaby jednocześnie platformą do zgłoszeń znalezionych zabytków. Poprzez taką platformę detektorysta mógłby się również dowiedzieć czy dany przedmiot jest zabytkiem interesującym konserwatora, czy może go sobie zatrzymać na własność lub w depozycie.
W trakcie dyskusji zgłosiliśmy swoje obawy co do rejestracji detektorystów ze względu na dotychczasowe restrykcyjne działania Policji. Pani dyrektor DOZ dr hab. Katarzyna Zalasińska zapewniała, że taki rejestr byłby pewnego rodzaju legitymacją do legalnych poszukiwań. Nie ustępowaliśmy i zaapelowaliśmy o interwencję w tej sprawie. W tym miejscu należy wspomnieć o mocnym wsparciu pozostałych uczestników spotkania ze strony społecznej. Zapewniano nas, że DOZ nie ma wpływu na działania Policji, z czym się nie zgodziliśmy, ponieważ Narodowy Instytut Dziedzictwa opiniuje i szkoli funkcjonariuszy policji w zakresie interpretacji i stosowania prawa w zakresie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Dyrektor NID pan Bartosz Skaldawski zaprzeczył, aby podległa mu agenda ministerialna tworzyła wytyczne dla policji, ale przyznał, że szkolą funkcjonariuszy policji oraz innych służb co dla nas jest jednoznaczne. Nie poddajemy się i w tej sprawie będziemy interweniować u premiera rządu oraz w odpowiednich ministerstwach, ponieważ dotychczasowe praktyki policyjne wielokrotnie można było zdefiniować jako haniebne i wykluczające.
W najbliższym czasie otrzymamy do konsultacji schemat i propozycje rozwiązań dotyczących wspomnianej platformy dla poszukiwaczy. Wtedy też podejmiemy decyzję czy poprzemy w dalszej części ten projekt, bo jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Na razie wygląda to bardzo obiecująco.
Na kolejnym spotkaniu będziemy omawiać kwestie wytycznych Generalnego Konserwatora Zabytków dla wojewódzkich urzędów konserwatorskich w celu ujednolicenia procedur w ramach obowiązującego jeszcze prawa. To kontynuacja uzgodnień pomiędzy DOZ a PZE przerwanych w 2018 roku. Będziemy starali się rozwiązać problem map, sprawozdań, zgłoszeń, zgód i ilości wniosków.
Spotkania zespołu konsultacyjnego będą odbywać się cyklicznie, w odstępach dwutygodniowych, co jest znacznym przyspieszeniem prac. Będziemy pracować również nad ustawą o rzeczach znalezionych oraz poruszymy problemy prywatnych muzealników i kolekcjonerów.
Nie wiemy jak długo to potrwa, lecz zauważamy znaczne przygotowanie DOZ do rozmów ze stroną społeczną. Nie byłoby tego przyspieszenia, gdyby nie tytaniczna praca biura PZE, a w szczególności Joanny Kaferskiej-Kowalczyk i pomagającym jej współpracownikom, którzy wzięli na siebie zadanie analizy systemu wydawania pozwoleń oraz innych kwestii. To tysiące dokumentów, które udowodniły niewydolność systemu, i że dotychczasowe rozwiązania to ślepa uliczka co przyznała pani dyrektor Katarzyna Zalasińska.
Gdy organizowaliśmy się w Polski Związek Eksploratorów i wysyłaliśmy pierwsze pismo do ministerstwa, nie myślałem, że zajdziemy tak daleko. Mam szczerą nadzieję, że przy Waszym wsparciu doprowadzimy sprawy do końca.
Chciałbym jeszcze raz podziękować uczestnikom spotkania za to, że byliśmy dziś jedną drużyną bez wyjątku. Szczególnie dziękuję naszym cichym sprzymierzeńcom ;)
Składam wyrazy uznania za profesjonalizm i wsłuchanie się w głos eksploratorów dla Pań dr hab. Katarzyny Zalasińskiej i Annie Gołębickiej oraz całemu zespołowi DOZ.

W imieniu Polskiego Związku Eksploratorów
Jacek Wielgus

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.02.2020 o 08:36, magius28 napisał:

@Sowa74 dotknąłeś głębszego problemu, dotyczącego nie tylko poszukiwań, ale w ogóle sposobu myślenia o prawie i stanowieniu prawa w naszym "wspaniałym" PRL-u. Problemem jest bowiem to, że w naszym grajdołku, choć zmienił się ustrój gospodarczy, nie za bardzo zmienił się ustrój polityczny i wszelka "wadza" wciąż jest święcie przekonana, że to nie państwo jest dla obywatela, lecz obywatel dla państwa. Ponad 30 lat po upadku komuny, w PRL-u jest promowany opresyjny system prawny. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

należałoby się zarejestrować na stronie internetowej, która byłaby jednocześnie platformą do zgłoszeń znalezionych zabytków.

 

Czyli jak nie kijem to połom go, chcesz chodzić? Damy ci kaganiec który sam sobie założysz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, predi888 napisał:

 

Czyli jak nie kijem to połom go, chcesz chodzić? Damy ci kaganiec który sam sobie założysz 

Już lepiej tak, niż totalna partyzantka.

Aktualnie już oficjalnie myśliwi podpierda.laja... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Premier ogłasza powstanie funduszu patriotycznego

Premier Mateusz Morawiecki ogłosił na spotkaniu w Czarnem, że w najbliższym czasie zostanie powołany fundusz patriotyczny. Ma on służyć w budowaniu postaw patriotycznych i wspierać działania pasjonatów historii.

- „W najbliższym czasie powołamy fundusz patriotyczny, który będzie służył budowaniu postaw patriotycznych, który będzie wspierał pasjonatów historii, pasjonatów, którzy biorą udział w grupach rekonstrukcyjnych” – zapowiedział szef rządu.

Premier @MorawieckiM w #Czarne: W najbliższym czasie powołamy Fundusz Patriotyczny, który będzie służył budowaniu postaw patriotycznych. Będzie wspierał pasjonatów historii i tych, którzy uczestniczą w grupach rekonstrukcyjnych i poszukiwawczych pamiątek i przeszłości.

— Kancelaria Premiera (@PremierRP) July 5, 2020

Premier podkreślił, że fundusz ten będzie miał za zadanie wspierać fundacje i stowarzyszenia o profilu patriotycznym. Ma być też wsparciem dla młodych naukowców, zajmujących się badaniem polskiej historii.

Premier @MorawieckiM w #Czarne: Fundusz Patriotyczny ma wspierać fundacje i stowarzyszenia o profilu patriotycznym. Chcemy wspierać polskich naukowców, którzy będą szerzyli myśl patriotyczną, odszukiwali z przeszłości ślady polskości i na tym budowali naszą wielką przyszłość.

— Kancelaria Premiera (@PremierRP) July 5, 2020

https://www.fronda.pl/a/premier-oglasza-powstanie-funduszu-patriotycznego,146841.html

Może trochę przyśpiesz:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie