Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jakieś dwa miesiące temu był wywiad na Onecie z byłym znanym polskim sportowcem, który obecnie słynie z zamiłowania do myślistwa [szkoda, że nie wkleiłem]. No i w tym wywiadzie powiedział, że część myśliwych się buntuje, bo obecny minister środowiska [sic!] nakazał im "wystrzelać wszystko", strasząc opornych wysokimi karami za szkody jakie czyni zwierzyna.

Bo to taki współczesny Troglodyta, który oczywiście dorabia do tego ideologię zaczerpniętą z mitów i legend pierwotnych plemion Izraela, że Bozia na to pozwoliła. A corocznie giną na całym świecie bezpowrotnie tysiące gatunków flory i fauny. No chyba, że natura w swojej mądrości się obroni i zafunduje światu jakąś pandemię, którą tylko 1/3 populacji przetrwa...

  • 2 weeks later...
Napisano

https://www.onet.pl/turystyka/onetpodroze/warminsko-mazurskie-jelen-ktory-zaatakowal-grzybiarzy-zostal-zastrzelony/jwxdyj1,07640b54

"Mężczyźni kilkanaście minut siłowali się z jeleniem, jeden z nich złapał zwierzę za rogi, ale to nie odstraszyło go. Wręcz przeciwnie - rozjuszone zwierzę przeciągnęło mężczyznę przez kilkanaście metrów po ściółce. Na ten widok sąsiad mężczyzny ranił jelenia w nogę scyzorykiem".

Napisano
W dniu 5.09.2020 o 17:04, takafura napisał:

Cytat:

"stalowy śrut jest nieporównywalnie bardziej szkodliwy ( od ołowiu)"

Serio ?

 

Serio.

Napisano

Balans, ołów momentalnie się pasywuje, natomiast stal rdzewieje systematycznie, uwalniając się do środowiska.Dlatego kulki muszkietowe ładnie się zachowują, a przedmioty stalowe/żelazne nie. Dodatkowo, stal zawiera dużo dodatków stopowych, które w procesie korozji trafiają do gleby/wody.

Napisano

Ołów stosowany do pocisków już daaawno przestał być "czysty" , a zanim nastąpi jego pasywacja której czas i przebieg zależy ściśle od typu gleby to swoje do matki ziemi spuści.Produkty korozji na stali też działają izolująco od środowiska, a jej stopy zawierające naprawdę szkodliwe dodatki to rzadkość.

 

 

Napisano

Ołów stosowany w pociskach to chyba nigdy czysty nie był.

Co do stali, to zdarzało mi się wyciągać z wilgotnego środowiska przedmioty stalowe/żelazne, bardzo mocno skorodowane, pomimo niezbyt długiego zalegania. Środowisko suche to inna sprawa.

Napisano

Śląsk. Myśliwi oddali strzały w kierunku dzieci? Prezes koła: Nie wiem, co tak rozsierdziło mieszkańca

W ostatnią sobotę w stronę bawiących się przed jedną z posesji na Śląsku dzieci padły strzały. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało, ale policja rozpoczęła śledztwo w sprawie narażenia ludzi na utratę życia.

Do zdarzenia miało dojść w sobotę 12 września w Dankowicach w powiecie bielskim (woj. śląskie). Strzały usłyszał jeden z mieszkańców Dankowic, który w rozmowie z serwisem www.bielsko.info opisał całą sytuację.

Myśliwi na świeczniku. "Do tej pory nie było z nimi kłopotów"

Mieszkaniec powiedział, że za jego domem znajdują się stawy, na teren których w weekendy często przyjeżdżają myśliwi. Pan Kamil przyznał również, że "do tej pory nie było z nimi żadnych kłopotów". Do czasu.

- Dzieci wpadły w panikę, zaczęły krzyczeć, płakać. Żona od razu zabrała je do domu, a ja zacząłem krzyczeć na myśliwych, którzy strzelali w naszym kierunku. Zaczęli uciekać. Udałem się więc za nimi w miejsce, gdzie się grupowali nad stawem. Na szczęście strzały umilkły - mówił.

Do zdarzenia zostali wezwani policjanci, jednak na miejscu sporządzili jedynie notatkę służbową. Z tego powodu mieszkaniec Dankowic samodzielnie udał się na komisariat, aby złożyć doniesienie. - Jak się okazało, policja nawet nie wiedziała, do jakiego koła łowieckiego należeli myśliwi. Do tej pory nie wiem skąd byli. Ale nie odpuszczę tej sprawy. Nie pozwolę, by moje dzieci nie mogły się bezpiecznie bawić na mojej własnej ziemi. Zwłaszcza że po tym zdarzeniu rozmawiałem z sąsiadem, który powiedział mi, że tydzień wcześniej, gdy siedział przed domem, słyszał jak śrut odbija się od dachu - powiedział.

Prezes koła "nie wie, co tak rozsierdziło mieszkańca"

Okazało się, że na terenie stawów polowanie na kaczki i gęsi zorganizowało Koło Łowieckie "Żbik" z Dankowic. - Byłem na miejscu. Nie ma mowy, by strzały komukolwiek zagrażały. Bardzo restrykcyjnie podchodzimy do przepisów. Rozstawiamy myśliwych według wytycznych z geoportalu, w tym przypadku znajdowaliśmy się około 200 metrów od zabudowań. Poza tym strzały były oddawane pod ostrym kątem w górę. Doprawdy nie wiem, co tak rozsierdziło mieszkającego tam pana - powiedział prezes koła Tadeusz Lubański.

Bielska policja rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Dochodzenie prowadzone jest pod kątem artykułu 160 Kodeksu karnego: narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężko uszczerbku na zdrowiu. Czyn ten jest zagrożony karą więzienia do trzech lat.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26309245,slask-mysliwi-oddali-strzaly-w-kierunku-dzieci-policja-rozpoczela.html#s=BoxOpImg6

Napisano

Jakbym "pana Kamila" nie znał osobiście, to może bym uwierzył...

PS Mam nadzieję że żaden znajomy z Bielska tej sprawy nie dostał, typowa "mina poślizgowa".

Napisano

Przed Sądem Rejonowym w Łobzie zakończył się proces byłego już leśniczego oskarżonego o zabicie samca żubra, spowodowanie zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach oraz pozyskanie mięsa zwierzęcia. - Ja się pomyliłem, byłem przekonany, że to dzik – mówił na sali rozpraw oskarżony.

Do zabicia żubra doszło we wrześniu 2019 r. w okolicy Bonina (Zachodniopomorskie, powiat łobeski)

Martwe zwierzę znalazł grzybiarz, który o znalezisku poinformował najpierw leśniczego, a następnie jego przełożonych. Żubr został trafiony z broni myśliwskiej w serce.

Prokurator chce dla oskarżonego kary jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu jej wykonania na okres 3 lat oraz ustanowienie na ten czas kuratora

W ocenie prokuratora, oskarżony swoimi czynami naraził zawód leśnika na utratę zaufania społecznego

Wyrok w sprawie zapadnie 5 października

Policyjne pochodzenie pozwoliło wskazać podejrzanego o zabicie i pozyskanie mięsa żubra, zwierzęcia należącego do gatunku objętego ścisłą ochroną. Zarzuty łobeska prokuratura przedstawiła jeszcze we wrześniu 2019 r. ówczesnemu leśniczemu, zasiadającemu również we władzach jednego z kół łowieckich. Następnie akt oskarżenia skierowała do Sądu Rejonowego w Łobzie, przed którym w poniedziałek zakończył się proces S. P. (sąd zakazał używania imienia oskarżonego).

- Szczerze żałuję tego, co się wydarzyło. To przekreśliło całe moje życie, 33 lata pracy w lasach. Moje życie się załamało w jednej minucie, jednej sekundzie. Ja naprawdę byłem przekonany, że strzelam do zwierzęcia (…). Ja się pomyliłem, byłem przekonany, że to był dzik. (…) Jestem załamany tą sytuacją. Uważam, że to był nieszczęśliwy wypadek – mówił na sali sądowej oskarżony, dodając, że będąc 25-lat leśniczym, kochał swoją pracę, którą stracił.

"Naraził zawód leśnika na utratę zaufania społecznego"

Prokurator Mariusz Leś wniósł o uznanie oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu. W ocenie prokuratora wyjaśnienia oskarżonego są mało wiarygodne i umniejszające jego winę.

Prokurator chce dla oskarżonego kary jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu jej wykonania na okres 3 lat oraz ustanowienie na ten czas kuratora. Domaga się grzywny w wysokości 200 stawek po 50 zł (10 tys. zł), nawiązki w kwocie 60 tys. zł na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, zakazu wykonywania zawodu leśnika przez okres 7 lat oraz przepadku na rzecz Skarbu Państwa zabezpieczonej broni myśliwskiej i amunicji należącej do oskarżonego. Ten miałby także zostać obciążonym kosztami postępowania.

- Wyrządzono istotną szkodę znanemu symbolowi ochrony przyrody i dziedzictwa narodowego, jakim jest gatunek żubra europejskiego. Dokonała tego osoba, mająca za zadanie chronić przed takimi czynami gatunek objęty ścisłą ochroną krajową, (…) ważny dla Wspólnoty Europejskiej – mówił prokurator.

Podkreślił, że oskarżony nie tylko odstrzelił żubra, ale posiadł 80 kg jego mięsa, które przetransportował i przechowywał bez zezwolenia. W ocenie prokuratora, oskarżony swoimi czynami naraził zawód leśnika na utratę zaufania społecznego.

Prokurator wskazywał w mowie końcowej, że przeprowadzony eksperyment procesowy ustalił, że "strzał do żubra został oddany w momencie, gdy ten był 47 m od miejsca oddania strzału, stał na drodze leśnej i kierował się już w ściany lasu; był dobrze widoczny, nawet gołym okiem". W opinii biegłego weterynarza ranione zwierzę mogło przejść najwyżej kilka kroków zanim padło.

WWF domaga się kary bezwzględnego więzienia

Oskarżycielka posiłkowa, reprezentująca Fundację WWF, domaga się dla oskarżonego kary jednego roku bezwzględnego pozbawienia wolności.

Adwokat oskarżonego Andrzej Preiss przyznał, że eksperyment procesowy przeprowadzony był z wielką starannością, ale wbrew stanowisku prokuratury, "zdaniem obrony nasuwa on poważne wątpliwości, czy rzeczywiście nie zaszła taka sytuacja, w której oskarżony mógł się pomylić".

- Teren nie jest jednolity, jest bardzo zalesiony, ta droga w nomenklaturze leśników może jest drogą leśną, ale faktycznie jest zarośniętą przecinką. Miejsce, w którym zwierzę się znajdowało, jest za wzgórkiem. To nie jest sytuacja jednoznaczna. Oskarżony wiedział, że strzela do zwierzęcia (…), pozostaje dyskusyjne to, czy oskarżony mógł się pomylić - mówił mec. Preiss.

Podkreślił, że oskarżony przepracował w leśnictwie ponad 30 lat, cieszył się nienaganną opinią i "po tylu latach trafił mu się taki nieszczęśliwy strzał". Został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, utracił tym samym profity wynikające z wysługi lat, a ponadto, jak dodał mec. Preiss, w tej sprawie jest w jego ocenie, "wielka presja społeczna".

- Śmierć żubra nie zamieszkującego tego terenu, nie może być zdaniem obrony zakwalifikowane jako zakłócenie ekosystemu. (…) Śmierć żubra oczywiście jest ważna, ale należy się zastanowić czy rację ma prokurator kwalifikując czyn z art. 181 kk par. 1, jako zniszczenie w świecie zwierzęcym czy roślinnym znacznych rozmiarów – zaznaczył obrońca oskarżonego.

Podkreślił, że wierzy w wyjaśnienia oskarżonego o pomyłce żubra z dzikiem, bo te od początku są konsekwentne. Zdaniem obrońcy śmierć żubra była nieszczęśliwym wypadkiem, nieumyślnym działaniem. Dodał przy tym, że już pozyskanie mięsa zwierzęcia było świadome i popełnienie tego czynu nie ulega wątpliwości.

Sąd termin ogłoszenia wyroku wyznaczył na 5 października.

https://www.onet.pl/informacje/onetszczecin/zastrzelil-zubra-bo-myslal-ze-to-dzik-zakonczyl-sie-proces-bylego-lesniczego/2zdb90v,79cfc278

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie