Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 087
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Obóz koncentracyjny dla przeciwników politycznych MAGA?
  2. Właśnie dostałem nowe informacje o tej fotografii, bo jest grupa osób, która też ją rozgryza, tylko w zakresie raczej nieco innych spraw, niż my. Przyznam, że dla mnie, jako warszawiaka informacje zaskakujące. Za początek szalejącego stalinizmu w Polsce przyjmuje się rok 1947, czyli rok wykonania omawianej fotografii. Wiem, jak stalinizm wyglądał w Warszawie i to z własnego domu, głównie od ojca nim dotkniętego. Pytanie byłoby takie, czy wybrzeże traktowano jakoś inaczej, łagodniej, mniej opresyjnie? Czego się dowiedziałem? Nie ma związku między panem ze zdjęcia a samochodem. Nie jest to szofer, ale pracownik stacji benzynowej. Jest to wuj pani, która zrobiła to zdjęcie. I tutaj wracam do ewentualnych „stalinowsko subtelnych” różnic między Polską centralną a wybrzeżem w okresie stalinizmu, czyli różnic w traktowaniu tych regionów. Czy możliwe, że takie różnice były? Postać ze zdjęcia wprawdzie nie jest w żadnym mundurze aliantów zachodnich, niemniej dobrze w Polsce wiedziano, jak – z grubsza – te mundury wyglądały, jaki to był styl. Na przykład kurtki w takim stylu, w jakim ma ją pan na zdjęciu UBecja nazywała (nie wiedzieć czemu) „kanadyjką”*. I też wiem to nie „skądś”, ale bezpośrednio od wyjątkowo plugawego, wrednego SBeka, z którym w podstawówce mieliśmy lekcje PO. UBecja tych kurtek nienawidziła, a zarówno wraz z kombatantami PSZ, jak i z UNRRA trochę tego do Polski przybyło. Pan „benzyniarz” (jak się w PRL mawiało) ze zdjęcia nie ma kurtki Commonwealthu ani US Army, ale styl jest wyraźny i to jest to, czego UBecja nienawidziła. Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby w omawianych latach tak chodzić po Warszawie, jak ubrany jest mężczyzna ze zdjęcia. Podam przykład. W PLL „Lot” zaraz po wojnie utworzono biuro konstrukcyjne. Funkcjonowało dokładnie w okresie stalinizmu. Inżynierowie byli tam zmuszani do projektowania części zamiennych do ruskich samolotów, głównie do Li-2. Pracował tam też mój ojciec. Dyscyplinarnie wyleciał z tego biura razem z dwoma innymi inżynierami. Jeden z nich za to, że na akademii śmiał się w niewłaściwym momencie, drugi wyleciał za ciągłe chodzenie w wojskowej koszuli z UNRRA, czyli albo w brytyjskiej, albo w amerykańskiej. Jak dla mnie wygląd postaci z omawianego zdjęcia jest po prostu rękawicą rzuconą UBecji i proszeniem się o tarapaty. Ale może się mylę? Czy wiadomo coś, że CPN miała swoje ubiory służbowe i że to jest dokładnie to, w co ubrany jest mężczyzna ze zdjęcia? * Być może dlatego prymitywy UBeckie nazywały te kurtki „kanadyjkami”, że w ramach nienawiści do kombatantów PSZ, czyli także do maczkowców, UBecja wiedziała chociaż jedną konkretną rzecz, że polska 1. DPanc podlegała kanadyjskiej 1. Armii i całą wojnę walczyła w jej strukturze. A że była to kurtka całego wojskowego Commonwealthu od Australii, przez Indie i Wielką Brytanię, aż po Kanadę to już UBecji nie obchodziło.
  3. I dlatego ten prymityw w kampanii prezydenckiej 55 razy - jak dokładnie policzyli amerykańscy dziennikarze - zapowiadał, że zakończy wojnę na Ukrainie w ciągu 24 godzin. Tam wojny po prostu nie ma, a tylko latają jakieś popsute drony, które nikomu nie szkodzą.
  4. Donald Trump o Polsce. „Mówiłem, że pomogę, ale po wojnie” Prezydent USA Donald Trump odmówił oceny, czy rosyjskie drony wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną celowo. Podczas czwartkowego wywiadu z Fox News Trump powiedział, że USA oferują Polsce pomoc wywiadowczą, lecz nie zadeklarował wysłania dodatkowych sił powietrznych. — Kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, to chodziło mi o to, że po wojnie — oznajmił. A co na to największy polski - i świeżo zapoznany - „przyjaciel” tego osobnika? Jak tam się czujemy? Deszcz pada, czy może pluje się w twarz „przyjacielowi”?
  5. Ten od tego, któremu Macierewicz szykował bunkier w Cytadeli Warszawskiej, gdyby demonstracja kobiet za bardzo zbliżyła się do niego. I to nie jest dowcip.
  6. Bo to jest dokładnie ten elektorat.
  7. 14,8 + 8,9 + 23,3 = 47% 40% ludu krainy nadwiślańskiej nie rozumie nic; nic do niego nie dociera; nie rozumie umowy, rozkładu jazdy pociągu, instrukcji obsługi latarki. Nic. Kompletnie nic. Przypadek?
  8. To byłby ten ostatni, o którym mówił Tusk.
  9. Zależy od sprawności łapanki. Bo jak PL weźmie przykład z Ukrainy to wypłynie stąd wielka rzeka tej kategorii wiekowej.
  10. Zalegają Polakom z informacją, skąd wytrzasnęli 21 latadeł w nalocie z 9/10 września. Chyba że znowu czegoś mózgowcy nie zrozumieli.
  11. Z zainteresowaniem obserwuję, jak by „to” wyglądało w moim kręgu rodzinnym i przyjacielskim. Widzę, że chyba podobnie. Dzieci - eksport typu daleki zachód UE lub USA. Kategoria 20+/30+ różnie, ale z przewagą eksportu. Starszaki też różnie, ale raczej bliżej pozostania w PL. Ja zostaję, chyba że coś by mnie zmusiło do radykalnej zmiany decyzji.
  12. Dawid Kamizela dokonał brutalnego dla aparatu państwa come backu do źródeł informowania o nalocie. Od samego początku było mówione, że wleciały drony i niezidentyfikowany pocisk. Potem pocisk radykalnie wyrżnięto z tych informacji i zostały tylko dziadowskie drony ze „sklejki i styropianu”. Narzucony właścicielom domu w Wyrykach zakaz fotografowania i filmowania tego, co wylądowało na podłodze domu jest ciekawy. Państwo i tak zresztą nie wyglądają na takich, którzy mają profile na fejsie czy iksie. Za to młodziaki w chwilę po walnięciu czegoś w ich dom zaraz by to ogłosili i pokazali w społecznościówkach co to było, a wojsko mogłoby im wtedy - i całej infosferze - skoczyć na snopowiązałkę. Ale wyszło, co wyszło i jest inaczej.
  13. W starych filmach brytyjskich i amerykańskich, albo i w nowych filmach, ale mówiących o latach 30./40. takie reflektory to szperacze w samochodach służb, najczęściej porządku publicznego. Reflektory zamocowane na przegubach kulowych i poruszane ręką albo kierowcy, albo kierowcy i pasażera na przednim siedzeniu w przypadku zainstalowania dwóch takich reflektorów. Co jeszcze silniej sugerowałoby, że postać ze zdjęcia to szofer, a samochód jest VIPowski i z produkcji dla służb państwowych.
  14. Późno, bo późno, ale nareszcie. Baty dla pediatry za brak wyobraźni sytuacyjnej.
  15. Minister Sprawiedliwości powiedział dziś, że efekty śledztwa w sprawie budynku w Wyrykach będą ujawnione opinii publicznej tylko wtedy, jeśli będzie można to zrobić ze względu na bezpieczeństwo państwa, bo FR bacznie obserwuje i analizuje to, co jest mówione po nalocie z 9/10 września, także to, co oświadcza prokuratura.
  16. Polacy kupują mieszkania w Hiszpanii. „Mówią wprost, że się obawiają Rosji”
  17. Tak zachowaliby się Polacy w przypadku ataku Rosji. Wyniki wskazują jasno Instytut Badań Pollster przeprowadził sondaż na zlecenie "Super Expressu", w którym zapytał Polaków, czy uciekliby z kraju w przypadku ataku Rosji. 70 proc. ankietowanych deklaruje pozostanie w Polsce w razie rosyjskiej agresji, z kolei 30 proc. planuje wyjazd.
  18. Konwulsyjne ruchy pod publikę. Trzy lata temu powinno się to odbyć. Brak wyobraźni i głupota zarówno PiS, jak i obecnego pediatry. Szef MON w Kijowie. Ogłosił podpisanie ważnego porozumienia Podpiszemy z ukraińskim resortem obrony porozumienie o współpracy dotyczące m.in. zdobywania umiejętności w zakresie operowania dronami — powiedział w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wizyty w Kijowie. A wystarczyłoby nie traktować jak wrogów publicznych takich ludzi, jak Damian Duda oraz najbardziej doświadczonych polskich droniarzy walczących na Ukrainie - Sebastiana Kuczyńskiego, Borysa Romanko i Tomasza Darmolińskiego, jak również Macieja Babińskiego - speca IT, specjalisty dronów FPV i członka Grupy Dronożerców. W mediach oni są - jako wykładowców w MON ich nie ma. Idealna powtórka z „legionowej kliki” za Sanacji i z miernot dowodzących wojskiem oraz zarządzających jego rozwojem. Tylko w razie „W” Zaleszczyki 2.0 współcześnie będą w Portugalii.
  19. Mam dwóch dobrych kolegów (historyków i rekonstruktorów historycznych), którzy opracowują i robią kostiumy do wielu światowych wysokobudżetowych filmów wojennych typu Allied, Fury, Zapomniana bitwa, Dunkierka, Catch-22 i wielu innych, a ponieważ tamta moda lat 30. i 40. oraz galanteria i dodatki epoki Art Déco to też jedna z moich pasji to się zawsze wymieniamy informacjami, doświadczeniami czy materiałami na takie tematy. Pewne sprawy, klimaty są na zdjęciach z tamtych czasów wyczuwalne.
  20. Miałem o tym pisać, ale już trochę mi się nie chce. Od początku, od 10 września, państwo polskie kłamie, kręci i wije się w zeznaniach, a właścicielom domu w Wyrykach wręczono do podpisania kwitek z pogróżkami prawnymi, że pod karą taką to a taką dla bezpieczeństwa narodowego nie wolno im opowiadać, a tym bardziej fotografować i filmować tego, co przez dach wpadło do ich domu. Czy to przypadek, że na filmikach z wnętrza uszkodzonego domu nie ma kadrów w dół ukazujących to coś na podłodze, co wykonało otwór w stropie? Nie przypadek. Matkę boską na ścianie możesz tam w filmiku obejrzeć, ale nie złom, który przebił strop. Wyparował po przebiciu stropu? Nie, błyskawicznie został przez wojo zabrany, a właścicielom nałożono kaganiec. Piloci z ekipy z 9/10 września jacy byli, tacy byli, z ich kompletnym brakiem doświadczenia takiego, jak u pilotów ef-szesnastek ukraińskich, ale mimo wszystko Gerberę od Shaheda odróżniliby i na radarach i wzrokowo. Dlatego prawdę mówi Twoje radyjko, a nie MON i media, gdzie nie istnieje temat Shahedów - wszyscy tylko informują o Gerberach i pokazują tylko je. A właścicieli domu w Wyrykach odwiedziło z nieba albo coś, co kompromituje system, albo coś, co jest niewygodne dla systemu, albo coś, co jest bardzo ważne dla wywiadu technicznego.
  21. Ponownie bardzo dziękuję za Wasze kolejne opinie. Być może do czegoś się zbliżamy. Wygląd tego gościa chyba już nas wszystkich nie nastraja do poglądu, że to Polak. Jest ubrany za dobrze, za bardzo zawadiacko, za bardzo „po zachodniemu”, za bardzo wkurzająco dla bezpieki i „władzy ludowej”. On się nosi jak egzekutorzy AK (a przynajmniej w widoku od pasa w dół), albo jak były Jedburgher lub inny specjals SOE. I w ostatnich dwóch przypadkach miałoby to „ręce i nogi”, ponieważ jeśli to szofer jakiegoś VIPa z misji dyplomatycznej któregoś z aliantów zachodnich albo ze Szwecji to na pewno do takiej roboty nie brano nikogo z ogłoszenia, tylko właśnie ludzi z okolic wywiadu i drugowojennych operacji specjalnych. Tu się nic nie zmienia od dekad, a w zasadzie już od wieków – dziś kierowcami ambasad też nie są ludzie wzięci z urzędu pracy, tylko są to ludzie z odpowiednim backgroundem wojska i/lub służb. A Trójmiasto – jak napisał Tomasz – faktycznie w omawianym okresie było międzynarodowym tyglem wszystkiego, począwszy od kontrolerów UNRRA i towarów UNRRA, a skończywszy na postaciach przybywających do Polski dla odtworzenia po wojnie stosunków dyplomatycznych i relacji gospodarczych z Polską. Stacja benzynowa przy sopockim Grand Hotelu aż by się prosiła o obecność szoferów tego typu VIPów tamże.
  22. Kryzys paliwowy w Rosji narasta. Producenci dostali ostrzeżenie Ukraińskie ataki wyłączyły z pracy co najmniej pięć dużych rafinerii, a w ostatnim czasie celem dronów padło aż dziesięć zakładów. W efekcie kraj utracił ponad 17 proc. mocy rafineryjnych. Nie działa także terminal naftowy w Primorsku, a pozostałe ograniczają swoją działalność. Kryzys dotarł już do Moskwy, gdzie mieszkańcy tworzą długie kolejki przy stacjach paliw, a niektórzy sprzedawcy wprowadzili limity tankowania. We wtorek ceny benzyny A95 na rynku hurtowym osiągnęły rekordową wartość 79 410 rubli za tonę (ok. 3 446 zł), co oznacza wzrost o 43 proc. od początku roku. — Sytuacja na rynku benzyny jest bardzo zła i stale się pogarsza — komentuje jeden z rosyjskich handlarzy paliwowych dla Reutera.
  23. Clint Eastwood zgasi światło po „Złocie dla zuchwałych”. Jest ostatnim żyjącym z ekipy. Symboliczne, że właśnie on.
  24. @Tomasz70 Fakt, to może być dobry trop. To faktycznie może być szofer, ale niekoniecznie polski.
  25. W pierwszej chwili też się zdziwiłem, ale jak się słucha Damiana Dudy, albo nieoficjalnego szefa polskich droniarzy na Ukrainie to już nie dziwota. Tam jest jeden bzyk dronów. Wszędzie. Nie można się nigdzie ruszyć, żeby nie było dronów. Wyjechanie jakimś wozem, jak te ruskie Buki (bo to przecież nie pierwszy raz) na taką wielką otwartą przestrzeń to jest mogiła zagwarantowana i liczona minutami, najwyżej kwadransami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie