-
Zawartość
9 871 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops
-
To Karol Nawrocki organizował wykup mieszkania seniora. Był z gotówką w banku, choć podawał inną wersję. Karol Nawrocki nie mówił prawdy na temat swojej roli w wykupie mieszkania komunalnego w Gdańsku. Mamy dowód, że sam wpłacił gotówkę w banku. Emilia Wierzbicka albo zwariuje od tych kłamstw jej podopiecznego, albo dorobi doktorat do jej najsłynniejszej obecnie w Polsce magisterki. To jest to żałosne zakompleksione babsko, które przed debatą kandydatów na prezydenta darło buzię „Jestem magistrem dziennikarstwa! Jestem magistrem dziennikarstwa!! Jestem magistrem dziennikarstwa!!!”. Jacy oni są prymitywni i zakompleksieni. Wierzbicka, zakompleksiony, niedoceniony PiSowski wykształciuch (bo tam wykształciuchy to wrogowie) miał nadzieję, że świat ją dostrzeże, a tu bęc - przekręt mieszkaniowy podopiecznego i trzeba się z tym bujać w obliczu mediów.
-
Widziałem konferencję, widziałem wywiad z panem Nawrockim i dla mnie to jest normalne wyłudzenie mieszkania, przekręt, wykorzystanie sytuacji starszego człowieka - mówi syn Jerzego Ż., do którego dotarł reporter "Superwizjera" TVN24.
-
Już wczoraj byłem zawiedziony, że do gry jeszcze nie wkroczył ten PiSowski coach kłamstwa, guru machinacji nieruchomościowych, bóg przekrętów na słupy, plugawy Sai Baba od materializowania nieruchomości za ćwierć free (Sai Baba materializował tylko przedmioty mieszczące się w dłoni). A tu miły cud - i jest cwaniak w cynglach i z nosem jak marchew.
-
Jest to amerykańska tradycja od czasu II wojny w zasadzie do dziś. Podczas II wojny takie bazarowe barachło powstawało w milionach sztuk. Po amerykańsku zwało się to sweetheart pin lub patriotic sweetheart pin. Przy czym to „pin” było umowne, bo to była cała masa różnej odpustowej galanterii metalowej. Wszystko dla podtrzymywania morale społeczeństwa. Z jednej strony publikowano poważne artykuły z prawnymi pogróżkami (mam taki jeden), że nie wolno cywilom nosić państwowej i wojskowej falerystyki, a z drugiej strony różnej maści manufaktury tłukły miliony guzików, kolczyków, bransoletek, klamerek do pasków, znaczków, sygnetów, wisiorków z wariacjami na temat oficerskich orłów z czapek, korpusówek rodzajów sił zbrojnych, godeł dywizji, związków taktycznych itp. Mam nawet jeden taki badziew, co to najtęższe umysły najwybitniejszych amerykańskich kolekcjonerów wymiękły, co to jest za tandeta, chociaż mnie to ciut wygląda na kolczyki. Musiałem to kupić, bo było w jednej aukcji na peerelowską modłę „sprzedaży wiązanej” i żeby okazyjnie bardzo tanio kupić drugowojenną odznakę pilota szybowcowego USAAF to musiałem kupić właśnie to „cuś” plus jakieś papiery, nieśmiertelniki i kupę innego dziadostwa.
-
Dajmy szansę czynnikowi czasu. Sprawa jest rozwojowa. Zobaczymy, co jeszcze wylizie. Jerzy Żywicki to też przestępca - taki to jest „sąsiad” Nawro-Batyra jak ja jestem sąsiadem Roberta De Niro. Od Nawro-Batyra do Żywickiego idzie się 20 minut - taki to jest „sąsiad”. Nawro-Batyr pewnie dostał cynk od swoich kumpli-wyrokowców, że jest na dzielni frajer do oskubania z mieszkania, a dalej to już poleciało. Zobaczymy, jaki będzie wątek notariusza, który spisywał kwity między Nawrockimi a Żywickim, bo legendowanie zapłaty za to mieszkanie śmierdzi na kilometr. W gdańskiej mafii wyłudzającej mieszkania „na opiekuna” od starców było sporo notariuszy.
-
PiSowskiego motłochu to i tak nie ruszy. Jak Nawro-Batyrowi po tym wszystkim spadną notowania o punkt procentowy to będzie cud. Tego motłochu nic nie rusza, nawet gdyby Nawro-Batyr zgwałcił papieża to tej PiSowskiej mierzwy też to nie ruszy.
-
Prof. Dudek reaguje na aferę z mieszkaniem Karola Nawrockiego. Ma radę dla Jarosława Kaczyńskiego Prof. Antoni Dudek w mediach społecznościowych odniósł się do tekstu Onetu, w którym Anna Kanigowska, opiekunka pana Jerzego, od którego mieszkanie przejął Karol Nawrocki, wypowiada się na temat zachowania kandydata PiS wobec seniora. Historyk w sposób prześmiewczy sugeruje, że teraz podobną umową o dożywotnią opiekę w zamian za swoje udziały w domu na Żoliborzu powinien z szefem IPN podpisać Jarosław Kaczyński. "Doradzałbym jednak prezesowi klauzulę unieważniającą umowę w przypadku umieszczenia go w DPS" — kwituje.
-
Też mam takich w otoczeniu, a nawet taką parkę (lat 70+ i 80+) w rodzinie. Fanatycy Boko Haram to przy nich miłe misie.
-
Anna Kanigowska, opiekunka Jerzego Ż.: „Robiłam kiedyś porządek w dokumentacji pana Jerzego i przypadkiem znalazłam odręcznie napisane oświadczenie Karola Nawrockiego i jego żony, że pan Jerzy przekazuje im mieszkanie w zamian za opiekę i pomoc. Pan Jerzy żył w przekonaniu, że mieszkanie jest jego. On się ze mną pokłócił wtedy, gdy mu powiedziałam, że jego mieszkanie należy do Nawrockich”. Gdańsk - najsłynniejsze polskie miasto jeśli chodzi o wyłudzenia mieszkań od starych ludzi. Całe gangi rodzinne i nierodzinne tam działały w tej „branży”. Jak widać w powyższym cytacie Jerzy Ż. nawet nie ma pojęcia, że nawroccy wyłyżeczkowali go z mieszkania.
-
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Jeśli Ø 25 mm to wszystko gra. W takim razie to klasyczna oznaka przynależności państwowej noszona na prawej klapie kurtek mundurowych każdego wzoru, zarówno u mężczyzn, jak i kobiet w US Army i USAAF. Tak jak na poniższej pani z drugowojennych USAAF w randze Technician 5th Grade. A jeśli już pokazałeś rozkręconą tę oznakę to powiedzmy o jeszcze jednym historycznym myku. Drugowojenni agenci amerykańskiego OSS nie nosili na mundurach kompletnie nic; ani naszywek, ani oznak stopni, ani korpusówek; absolutnie nic. Identycznie było z amerykańskimi korespondentami wojennymi – albo nie mieli nic na mundurach, albo niektórzy mieli na rękawach naszywkę „War Correspondent”. Ale zarówno agentura OSS, jak i ci korespondenci nosili furażerki. A na furażerkach mieli tylko U.S. w wersji oficerskiej, czyli ażurowe, bez talerzyka pod spodem. I ta moda przyjęła się u żołnierzy i podoficerów US Army i USAAF, którym nic nie wolno było nosić na furażerkach. Rozkręcali sobie te oznaki, tak jak widać na Twoim zdjęciu i instalowali sobie na furażerkach samo U.S., tak jak oficerowie OSS. Nikt tego nie gonił i tak to bywało. Poniżej jest drugowojenny cwaniaczek z 47. batalionu medycznego (przy 1. DPanc), który właśnie takie U.S. zamontował sobie na furażerce. -
À propos - Jerzy Ż. to przestępca seksualny. Czyli wszystko w rodzince - Mały Fu, Średni Sru, Wielki Bu, Śledziu, nawrocki i inne szumowiny-wyrokowcy. Numer mieszkaniowy „na opiekuna” wykonany w swoim doborowym towarzystwie.
-
Czy nie miał racji prof. Antoni Dudek (prawicowiec) informując opinię publiczną, że nawrocki to zły człowiek i że w najbliższych tygodniach będzie się to okazywało? Anna Kanigowska pracuje w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej, który na podstawie umowy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie zajmował się osobami potrzebującymi opieki na terenie Gdańska. Kobieta opiekowała się Jerzym Ż. od wiosny 2022 do wiosny 2023 roku. Kanigowska skomentowała w rozmowie z Onetem sprawę przejęcia przez Karola Nawrockiego mieszkania 80-latka. - Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania. On chciał tylko przeprowadzić tę transakcję, a potem po prostu wszystko miał gdzieś. A dziś bezczelnie kłamie. Dla mnie to jest zwyczajne oszustwo: złapałem słupa, mam mieszkanie i do widzenia - powiedziała. Anna Kanigowska powiedziała, że w okresie, gdy opiekowała się Jerzym Ż., nigdy nie spotkała Karola Nawrockiego. Opiekunka odniosła się też do wypowiedzi Nawrockiego, który twierdził, że pomagał mężczyźnie, od którego przejął mieszkanie. - Opiekowałem się starym, schorowanym człowiekiem, który przez lata był moim sąsiadem. Wspomagałem go. Jest na to masa dowodów, do których nie sięgacie - powiedział Nawrocki w reakcji na doniesienia medialne. - Krew mnie zalała, jak to usłyszałam w telewizji. To stek bzdur i kłamstw. Jakie ma dowody? Może faktury, które ja brałam z apteki? Może rachunki za jedzenie, które opłacał MOPR albo ja przynosiłam z domu? Powtórzę: przez rok mojej opieki nad panem Jerzym Nawrocki nie dał mu niczego. Gdyby nie MOPR, gdyby nie opieka państwa, to pan Jerzy nie dałby sobie rady. To państwo się nim opiekowało i państwo za to płaciło. A mieszkanie przejął Nawrocki, który nie płacił i się nie opiekował. W momencie, kiedy Nawrocki podpisał umowę przejęcia mieszkania w zamian za opiekę, to MOPR w ogóle nie powinien zajmować się panem Jerzym - podkreśliła Anna Kanigowska. Anna Kanigowska opisała trudne warunki, w jakich mieszkał Jerzy Ż. - To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy - powiedziała. Kobieta wysłała list do Karola Nawrockiego, aby dowiedzieć się, dlaczego nie pomaga panu Jerzemu, mimo że przejął od niego mieszkanie w zamian za opiekę. Kanigowska nie dostała odpowiedzi od Nawrockiego. Całość artykułu.
-
Opiekunka pana Jerzego: Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania. I do tego bezczelnie kłamie, że płacił rachunki — To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy — mówi w rozmowie z Onetem opiekunka Anna Kanigowska. To ona z ramienia pomocy społecznej zajmowała się seniorem panem Jerzym, którego mieszkanie przejął Karol Nawrocki. Pani Anna opowiada, że próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga panu Jerzemu, skoro przejął jego mieszkanie w zamian za opiekę. Wysłała do Nawrockiego w tej sprawie list. — Nawrocki chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem po prostu wszystko miał gdzieś. Nigdy nie spotkałam się z tak bezczelnym oszustwem — wskazuje.
-
Facet jest organicznym kłamcą. On inaczej nie potrafi. Wątpię, aby on był szczery nawet wobec tej laski nie mającej zielonego pojęcia o historii, z którą pojechał na Hawaje „krzewić historię Polski”. To dokładnie tak, jak ten jego obrzydliwy, fałszywy uśmiech wiecznie przyszyty do jego gęby na wiecach. Wyobrażam sobie, jak on po pisowskich masówkach odpuszcza mięśnie twarzy z tego sztucznego, wymuszonego uśmiechu i jaki wyraz temu towarzyszy, a raczej dwa... „nareszcie k...”.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
To też, masz rację, ale jest też coś gorszego. Dzicz turańska nauczyła się neutralizowania SCALPów/Storm Shadowów. Jest kategoria zachodnich cruise'ów pn. sea skimming, ale nie ma kategorii Earth skimming. A musi być, jeśli mamy skutecznie walczyć z ruskim bydłem. Cruise'y takie, jak SCALPy/Storm Shadowy (i te polskie JASSMy dla F-16) za wysoko latają. Guzik mnie obchodzi, czy zachodni konstruktorzy cruise'ów wykorzystają do tego laser rubinowy będący izraelskim wynalazkiem chroniącym śmigła ogonowe śmigłowców przed uderzeniem w ziemię, czy może jakieś genialne radiowysokościomierze, ale trzeba zrobić cruise'y, które będą się czołgały po wodzie i po ziemi, żeby trafiać w ruskie obiekty. SCALPy/Storm Shadowy są już niestety za cienkie do takich zadań. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
I to jest największa ciekawostka, ponieważ był to największy atak na Most Kerczeński, z najbardziej profesjonalną (skuteczną) jego obroną, a wspomniały o tym tylko krótko jakieś media niszowe. -
Rodzina na swoim. Mały Bu wynalazł tego (mającego problemy z prawem) 80-latka; Średni Bu sporządził umowę nabycia od niego mieszkania; Wielki Bu sprawdził prawidłowość wykonania numeru. Wszystko w obrębie zacnej rodziny.
-
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Jeśli to jest to, co Ci opisałem powyżej, to średnica musi być nie 35, a 25 mm (czyli z grubsza 1 cal). Czy to jest Twój przedmiot? Masz możliwość zmierzyć średnicę? Czy to jest literówka i Ty/ktoś chciał napisać 25, ale mu się palec omsknął i wyszło 35? Jeśli to jest na prawą klapę munduru, to musi to mieć dokładnie tę samą średnicę, którą miały korpusówki noszone na lewych klapach przez żołnierzy od szeregowca do najstarszego sierżanta, czyli musi to mieć 25 mm, tak jak korpusówka z II wojny na mojej poniższej (też nieregulaminowej) furażerce USAAF. Czy masz możliwość pokazania rewersu tego przedmiotu? -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Tu masz lepsze zdjęcie z USAAFowcami. Ten w lewym dolnym rogu ma (wbrew przepisom) Twój eksponat na furażerce. -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Ale jest też odpowiedź numer dwa. Normalnie to, co pokazałeś, nosiło się na kołnierzu kurtki mundurowej. Tak było zgodnie z regulaminem. Ale wbrew przepisom ubiorczym zarówno U.S. żołnierskie, jak i oficerskie (czyli ażurowe, nie na okrągłej tarczy) czasami nosiło się na furażerkach, jeśli nie było nic innego do przyczepienia do nich. Przed wojną i do końca roku 1942 na furażerkach nosiło się odznaki DUI, czyli godła jednostek, w których się służyło. Potem tego zakazano i dla szeregowych oraz podoficerów furażerki zostały gołe. Oczywiście wojsko miało te przepisy w nosie i można by napisać małą książkę o tym, co się nosiło na furażerkach, a wszystko to było wbrew przepisom. Ale nikt tego nie gonił. Poniżej masz Amerykanów oglądających Stukasa i ten w furażerce ma na niej (wbrew przepisom) to Twoje U.S. żołniersko-podoficerskie. -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
W US Army i USAAF to było U.S. żołnierskie, czyli od drugowojennego stopnia Private aż do stopnia Master Sergeant 1st Grade. -
Nie żebym był fanem tego miszcza, bo to czysty przypadek i zbieg okoliczności, ale ja tego miszcza znam od kilku lat z podcastów ekonomicznych. Ten gość wymaga pomocy specjalistycznej, może jeszcze nie lecznictwa zamkniętego, ale już z jego okolic. Gdy zaprasza się go do studia to zaczyna spokojnie, kulturalnie, merytorycznie. W toku programu napięcie w nim narasta. Czy się go o to pyta, czy nie, to sam zaczyna się nakręcać na wątki ukraińskie; on kompletnie nad tym nie panuje, to jest ponad jego siły. W nim się to gotuje. Pod koniec programu zawsze ma już wysunięte wszystkie zęby jadowe i trzeba zasłaniać monitor, żeby nie zostać pochlapanym antyukraińskim jadem. To jest chory fanatyk.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
I to mimo faktu, że największym na świecie przyjacielem trumpa jest duda. Przecież wśród takich przyjaciół setki AIM-9M załatwia się pomiędzy wypuszczeniem z ust dymu cygara a dolotem do ust kieliszka z koniaczkiem. ___________________________ Pisaliśmy dawno? Pisaliśmy. Ukraina skosi z rynku wszystkie stare wersje AIM-9. Kowboje mają w pompie potrzeby polskich FA-50GF i idiotów, którzy toto kupili. Ale za to jak polskie FA-50 ostro teraz strzelają z działek! Czy widziałeś FA-50 podczas pożegnalnego lotu polskich Su-22? Wyloty luf działek okopcone że hej; aż wstyd, że mechanicy nie umyli tych wylotów przed takim lotem pokazowym. Od razu widać, że 23. BLT nic tylko strzela z działek i strzela, żeby ćwiczyć zestrzeliwanie dronów. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
To jest numer koncertowy. I dzicz nic z tym nie zrobi. Nie zakotwiczą przecież na Morzu Czarnym milionów pontonów z wyrzutniami flar. To jest naprawdę niesamowite, że Ukraińcy najpierw całkowicie przegonili z Morza Czarnego ruską flotę, a teraz zabrali się za wyganianie stamtąd lotnictwa dziczy. Technikalia są tutaj najciekawsze. Procedura zestrzelenia czegoś Sidewinderem zawsze była i jest taka, że najpierw pilot wykrywa wroga na radarze; potem leci w jego kierunku; potem następuje kontakt wzrokowy z wrogiem; potem dwaj wrogowie manewrują choć trochę; potem oferent Sidewindera łapie pierwsze sygnały dźwiękowe sprzężenia głowicy AIM-9 z celem; potem nadal trzeba trochę popracować, żeby poprawić pozycję do eksportu Sidewindera; gdy już w słuchawkach jest z głowicy sygnał wysokotonowy to naciska się cyngiel do odpalenia AIM-9 i dalej sprawy dzieją się już same. Tymczasem na dronie Magura radaru nie ma, więc skąd informacja, że do sektora operacyjnego Magury leci wrogi jet? Chyba tylko z AWACSa albo z satelity. Drogą telemetryczną musi być nasłuch tego, co mówi głowica, jak tam jest ze sprzężeniem z celem. Gdy sygnał jest okay to cyngiel w ruch. Inaczej chyba tego się nie da zrobić. Ewentualnie może jeszcze jest jakaś optyka, która zastępuje oczy pilota w konwencjonalnej walce powietrznej według powyższego scenariusza. A dzicy to debile. To jest - jeśli dobrze liczę - piąta albo szósta pułapka ukraińskiej opl na ruskie samoloty i/lub śmigłowce. Bo ci ruscy debile latają miesiącami, albo i kwartałami po tych samych trasach, jak gdyby posługiwali się nawigacją zliczeniową à la II wojna plus nawigacją wzrokową, a nie satelitarną. Przecież to nie Magury goniły te Su, tylko Su same napatoczyły się na dobrze ustawione w pułapce Magury. Tak, czy inaczej, wielkie brawa dla Ukraińców. Nic dziwnego że robią w NATO za guru od dronizacji pola walki. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Tak się właśnie zastanawiam, bo coś mi nie do końca gra w widoku konstrukcji tego kpr. Nawet wybuch tej głowicy trochę cienki, jak na 15 kg materiału wybuchowego w normalnym R-73 (wikipedyjne 7,4 kg to bzdury). A przede wszystkim ile mogło być R-73 w magazynach Ukrainy i wszystkich demoludów, żeby Ukraina ciągle je miała po ponad trzech latach bardzo intensywnej wojny i nieustannej ganianki za cruise'ami i dronami odrzutowymi? W widoku tego kpr prędzej spodziewam się kpr marki wynalazek i inżynierii odwrotnej w wykonaniu Ukraińców, czyli produkowania sobie znacznie uproszczonego czegoś à la R-73 w kooperacji albo z Polską albo z Francją jako dostawcami głowic na podczerwień. Ze strony polskiej podejrzewałbym PCO, a ze strony francusko-międzynarodowej MBDA. Ukraińcy potrzebują masówki w tysiącach sztuk takich pocisków à la R-73 i wcale one nie muszą mieć takich wyśrubowanych parametrów do zestrzeliwania bezzałogowych latadeł. Na przykład R-73 zwalcza cele manewrujące z przeciążaniami do 12g a sam manewruje z przeciążeniami do 42g. A po co takie osiągi do zestrzeliwania cruise'ów lub dronów? Byłby to kompletny bezsens i olbrzymia strata pieniędzy na tak wyrafinowany sprzęt. Tak samo maksymalna prędkość celu dla R-73 wynosi do 2700 km/h. Też do cruise'ów nie potrzeba aż takiej wartości. Dlatego podejrzewam, że to, co widać w tym filmiku to jest: po 1) kpr marki wynalazek tylko podobny do R-73; po 2) z takimi filmikami nie ma przypadków. To nie jest ot taki filmik, bo sobie akurat pilot tak wymarzył i dlatego z łaski ukraińskiego MON wstawiono mu do kabiny sprzęt filmowy do realizacji jego marzenia. Ten film to jest manifestacja ukraińskiego MON dla ruskich - manifestacja pt. „Możecie sobie dać siana z wystrzeliwaniem cruise'ów i dronów odrzutowych lub rakietowych, bo wszystko zestrzelimy, ponieważ mamy czym i mamy tego zapasy, bo to produkujemy”.