Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 437
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Ciekawe, kiedy ludzie wreszcie nauczą się, że nigdy nie było czegoś takiego, jak „pleksa”.
  2. Gazowe pęcherze i okropny ból. Śmiertelna choroba z czasów I wojny światowej wróciła na Ukrainie Gangrena gazowa, ciężka choroba bakteryjna znana głównie z okopów I wojny światowej, szerzy się wśród ukraińskich żołnierzy. Nieleczona prowadzi do śmieci. Wzrostowi zakażeń sprzyja aktywność rosyjskich dronów, które uniemożliwiają ewakuację rannych.
  3. Atak prorosyjskiej grupy na polski wodociąg. Mamy nowe ustalenia W maju 2025 roku doszło do manipulowania parametrami technicznymi stacji uzdatniania wody Szczytno przez prorosyjskich haktywistów.
  4. Pamiętacie gdzieś tak między Vol. 2 a Vol. 4 taki filmik z ruskim sołdatem, który spokojnie miał w sobie 10-15‰, niemniej dzielnie walczył, żeby iść ulicą, ale chodnik był częściowo na skarpie i po lewej stronie chodnika był spadek w dół. Sołdat był tak nawalony, że ledwo szedł zgięty w pasie, aż w końcu potknął się i lotem świszcząco-koszącym poleciał w dół tej skarpy - pamiętacie? Ten robot to rekonstruktor tego sołdata.
  5. KGB próbuje werbować w Polsce. „Wykorzystują szantaż” Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła śledztwo dotyczące prób werbunku pracowników Narodowego Zarządu Antykryzysowego przez białoruskie służby specjalne — informuje RMF FM. Według ustaleń, agenci KGB kontaktowali się z obywatelami Białorusi mieszkającymi w Polsce, oferując im współpracę. Nowe władze chciały karać za przekazanie Ukrainie uzbrojenia. Śledztwo umorzone Śledztwo w sprawie przekazania Ukrainie przez słowacki rząd myśliwców MiG-29 i systemu przeciwlotniczego Kub zostało umorzone - przekazała słowacka policja. Politycy koalicji, którzy objęli władzę na Słowacji jesienią 2023 roku chcieli rozliczenia poprzedniego rządu za przekazanie Ukrainie myśliwców MiG-29 i systemu przeciwlotniczego Kub.
  6. Ja, też niby „wychowany” na Klossie i pancernych, ale na szczęście oprzytomniałem również bardzo szybko i to z kilku powodów. A na pewno wydatnie pomógł mi przy tym towarzysz Maciej Szczepański który robił, co w jego mocy, aby w obozie demoludów nasz barak był najweselszy. Bzika na punkcie historii II wojny miałem odkąd pamiętam, od dzieciństwa, a dzięki towarzyszowi Szczepańskiemu w TVP zawsze obok demoludowskich filmów wojennych leciały też filmy brytyjskie i amerykańskie z w miarę aktualnej produkcji. Oprzytomniałem już jako 12-13 latek, ponieważ: a) moim najlepszym przyjacielem był w podstawówce chłopiec, którego mama była anglistką i oprócz tego, że wykładała na anglistyce UW to była silnie związana z British Council, gdzie zawsze był co kwartał folder z programami Sekcji Polskiej BBC. I już jako taki knypek z 5-6. klasy podstawówki miałem ten luksus, że rodzice nie musieli zawzięcie kręcić gałką radia w poszukiwaniu VoA, Wolnej Europy, czy BBC, tylko od przyjaciela przynosiłem co kwartał elegancki program wraz z częstotliwościami. I mój ówczesny przyjaciel jest nim do dziś. b) dokładnie tak, jak u Ciebie – edukacja babć i dziadków oraz rodziców (bo już wtedy byli na świecie), jak wyglądało „wyzwalanie” Polski przez turańską sowiecką, w trupa pijaną dzicz-soldateskę. Coś się teraz zmieniło na Ukrainie po tylu dekadach od zakończenia II wojny światowej? A i owszem, zmieniło się – na jeszcze gorsze. Pijane w trupa frontowe sowieckie drugowojenne bydło jakie było, takie było, ale mimo wszystko nie kastrowało ludzi, nie jadło ich, nie torturowało na wszelkie wyobrażalne i niewyobrażalne sposoby, nie niosło ze sobą na masową skalę HIV, gruźlicy, wirusowego zapalenia wątroby typu C i chorób wenerycznych. Do tego dziesiątki tysięcy dewiantów, zwyroli i patoli wcielonych teraz z więzień do wojska.
  7. Dlaczego nie wolno się dotykać do AI nie tylko przy jakichkolwiek badaniach historycznych, ale w ogóle na okoliczność jakichkolwiek pytań do AI o jakiekolwiek kwestie historyczne? Jedliśmy wczoraj obiad z naszymi przyjaciółmi – z małżeństwem, które było świadkami na naszym ślubie. On jest jednym z szefów IT i AI w olbrzymiej światowej korporacji telekomunikacyjnej i teleinformatycznej z rodowodem z państwa Europy Zachodniej, ale to korpo jest globalne. I dyskutowaliśmy o AI. Między innymi powiedziałem jasno: jestem zachwycony i wręcz entuzjastyczny (bo faktycznie jestem na podstawie doświadczeń) jak działa AI w weterynarii (więc chyba w ludzkiej medycynie też), ale jaką mega grandą i kompromitacją jest AI w dziedzinie historii. I przyjaciel wszystko mi wytłumaczył. Po 1: AI jest niezdolna do obiektywizmu. Nie ma (na razie) żadnej szansy nauczenia i zmuszenia AI do obiektywizmu. Nawet gdyby zOCRować wszystkie książki świata na jeden historyczny temat to AI nadal nie będzie zdolna do obiektywizmu i będzie „po uważaniu” wygadywać co chce, w tym kompletne bzdury zgodne z poniższym punktem 2. Po 2: W konstruowaniu jakiegoś programu AI jest parametr, który nazywa się „poziom halucynacji”. Na podstawie kompletnych bredni wygadywanych przez AI w kwestiach historycznych nazwa tego czynnika programistów AI jest idealna. Przy pisaniu programu AI „poziom halucynacji” to taki jak gdyby umowny potencjometr, który dla danego programu trzeba ustawić tak, jak twórcy programu wydaje się optymalny. Jeśli ten „poziom halucynacji” ustawi się zbyt rygorystycznie to AI na jakieś pytanie odpowie zdawkowo, albo w ogóle nic nie powie. Jeśli natomiast przegnie się sprawy w drugą stronę, na drugi skraj „potencjometru”, to AI popłynie i wygeneruje całą symfonię bzdur, żeby popisać się olbrzymim zasobem „wiedzy”, jaką ma zaprogramowaną. I tym sposobem: Neonazista Musk ma swoją AI, która wielbi Hitlera – tak tam jest ustawiony „poziom halucynacji” oraz takie informacje są tam zaprogramowane. Z kolei Google mają „poziom halucynacji” zaprogramowany chyba na grzybkach halucynogennych, skoro – jak widać powyżej – skala kłamstw i absurdów wygadywanych przez ten program w kwestiach historycznych wykracza poza występy kabaretów. Dlatego na poletku historycznym lepiej nie dotykać się do AI.
  8. Turańska/sowiecka „kultura” bycia, picia, życia i latania. Czymś ten ruski debil różni się od ruskiego debila z Airbusa 310, który posadził za sterami jego bachory, a one roztrzaskały samolot i zabiły 75 osób? A różni się to nawalonego ruskiego pilota Boeinga 737, który zabił 88 osób? A różni się to od obu ruskich nawalonych pilotów An-a-28, którzy zabili 10 osób? Itd.
  9. Jakim, kuźwa, trzeba być debilem i prymitywem. Lud cywilizacji turańskiej to jest w dziejach ludzkości podgatunek podgatunku. Wszyscy normalni piloci śmigłowcowi czy to służb HEMS, czy innych ratowniczo-medycznych, a zobligowanych do trudnych operacji pozalotniskowych, jak tylko choćby najlżej przydzwonią końcówką łopaty czy śmigłem ogonowym o jakieś przewody, albo stanie się cokolwiek innego, co uderzy w śmigłowiec poderwane z ziemi, czy stanie się cokolwiek innego nienormalnego to za sekundę kończą sekwencję startową i lądują. Ruski ćwierćmózg z IQ 30 wali śmigłowcem o ziemię i zamiast natychmiast wylądować próbuje lecieć dalej, jak gdyby nigdy nic, bo ludziom radzieckim ogon śmigłowca do niczego nie jest potrzebny.
  10. Na zajawce Ogar - fajne latadło z tylko jedną wadą, ale wybrnięto z niej. Pękała ta cieniutka belka kadłubowa i reklamowano to i w Polsce, i za granicą. Ale dobrze wybrnięto z tego i belkę dość szybko wzmocniono. Ileż Ogary wyszkoliły pilotów do lotów bez widoczności. Najstarsi piloci naszych F-16 na pewno ich pierwszy papierek z uprawnieniami IFR zdobywali na Ogarach. Śmieszne to było, bo do tego szkolenia pół kabiny było zasłonięte amatorsko zrobionymi firankami, a żeby uczeń-pilot nie podglądał to z brystolu czy innej tektury była ulepiona prostopadłościenna trąba długości ok. 40-45 cm z gumą, który to zabawny przedmiot nakładało się na głowę, na oczy, i miało się tylko widzenie tunelowe tablicy przyrządów, a obrócić głowy w stronę oszklenia kabiny wolnej od firanki nie dawało się, bo się tą trąbą uderzało w instruktora.
  11. Zdziwieni niech się zgłoszą do tego postu, tylko kulturalnie, w kolejce i bez przepychania się, żeby serwer „Odkrywcy” to wytrzymał, bo prawdopodobnie będą tłumy zdziwionych.
  12. Dziękuję! Musiało być jakieś „machniom” z jakimś kowbojem, ale i tak to strasznie dziwne, bo to „machniom” nie dość, że nie mogłoby być ani z 82., ani ze 101. DPD to na dodatek to nie była taka pora roku, żeby kowboje już chodzili w Mackinawach, których im nawet zimą dramatycznie brakowało i mało kto je miał. Mała ciekawostka z zakresu przepływu różnych rzeczy między aliantami. Chyba że ten Mackinaw skręcony gdzieś na lewo od gangstera z US Quartermaster Corps, bo to była największa organizacja gangsterska na frontach MTO i ETO.
  13. Ci ludzie poniżej mieli tyle szczęścia, że spokojnie mogą mówić, iż urodzili się tamtego dnia po raz drugi.
  14. Hallerczycy i kolejne buty U.S. Cavalry
  15. Weterani D-Day, z którymi zawsze korespondowałem, dopóki żyli, byliby zachwyceni. To wszystko, co teraz dzieje się w FR to jest w duchu filmu „Bitwa o szyny” / „La Bataille du Rail”. Historia się powtarza i niewiele się w niej zmienia.
  16. Rosyjski ruch oporu spalił systemy sterowania kilkudziesięciu lokomotyw Partyzanci ruchu oporu Wolność Rosji spalili dziesiątki systemów sterowania lokomotyw, które były używane do transportu ładunków wojskowych - powiadomił wywiad wojskowy Ukrainy.
  17. Uważam tak samo. Prawdopodobnie sporo takich formalnych szczegółów jest jeszcze do dopracowania. Ale ogólna idea jest dobra. Na pewno zmniejszy się ilość pań-singielek w stanie rozedrgania i dezorientacji pt. „Co robić?” w obecnych polskich realiach, bo się te panie po prostu dowiedzą na tych szkoleniach chociaż jakiegoś elementarza. Broń boże nie naśmiewam się z tego zjawiska - sam robię, co mogę wobec koleżanek-singielek (którym nie ma kto tłumaczyć pewnych spraw) moich i mojej żony i tłumaczę im różne rzeczy, żeby nie popadały w histerię wojenną. Teraz będą mogły się zapisać do omawianej inicjatywy i tylko mam nadzieję, że zajmą się tą inicjatywą ludzie mądrzy, a nie tacy, po szkoleniu u których Polacy będą kupowali mieszkania na najdalszym zachodzie Zatoki Biskajskiej.
  18. Jak wygląda szkolenie indywidualne? Czas trwania: Jeden dzień (8 godzin), zwykle w weekendy. Miejsce: 132 jednostki w całym kraju; mapa dostępna w aplikacji mObywatel. Co zabrać: Wygodny strój i sportowe obuwie (część zajęć na świeżym powietrzu). Typy kursów: Podstawowy kurs bezpieczeństwa, kurs przetrwania, kurs medyczny, kurs cyberhigieny. Po ukończeniu: Certyfikat potwierdzający nabyte umiejętności. Więcej tu
  19. „wGotowości” to program dla każdego – kobiet i mężczyzn, młodych i dorosłych, rodziców, seniorów, pracowników instytucji i firm. Szkolenia mają charakter dobrowolny, powszechny i bezpłatny. Udział w nich nie wiąże się z obowiązkiem służby wojskowej. Program „wGotowości” składa się z dwóch komplementarnych ścieżek: 1. Ścieżka „Odporność” – skierowana jest do obywateli bez przeszkolenia wojskowego. Obejmuje cztery jednodniowe moduły szkoleniowe, po 8 godzin każdy. • Bezpieczeństwo – jak przygotować siebie i dom na sytuacje zagrożenia, reagować na sygnały alarmowe i przeprowadzić ewakuację. • Pierwsza pomoc – podstawy ratownictwa przedmedycznego, elementy medycyny pola walki, obsługa defibrylatora AED. • Przetrwanie – przygotowanie plecaka ewakuacyjnego, planowanie ukrycia, terenoznawstwo i elementy survivalu. • Cyberbezpieczeństwo – jak chronić dane, rozpoznawać phishing, fake newsy i ataki socjotechniczne, jak bezpiecznie korzystać z AI i mediów społecznościowych. Szkolenia mają charakter praktyczny, dostosowany do możliwości uczestników i są prowadzone przez żołnierzy Wojska Polskiego oraz ekspertów z zakresu bezpieczeństwa i pierwszej pomocy – bez presji, bez stresu, bez egzaminów. 2. Ścieżka „Rezerwy” – rozwinięcie systemu szkoleń wojskowych, obejmująca: • dobrowolne przeszkolenie podstawowe; • doskonalenie żołnierzy rezerwy w formie ćwiczeń wojskowych, • ochotnicze szkolenia studentów, kandydatów na oficerów rezerwy W pierwszym etapie – pilotażu, do końca grudnia 2025 r. realizowana będzie ścieżka „Odporność”, która ma charakter obywatelski i powszechny. Wdrażanie ścieżki „Rezerwa” rozpocznie się w drugiej połowie 2026 r. W pilotażu, który został ogłoszony 6 listopada 2025 roku, udział mogą wziąć wszyscy pełnoletni obywatele. Rejestracja odbywa się poprzez aplikację mObywatel, a pierwsze szkolenia ruszą 22 listopada 2025 r. i będą organizowane w cztery kolejne weekendy w całej Polsce. Zapisz się już dziś! Dla wszystkich obywateli zainteresowanych programem wGotowości uruchomiona została strona internetowa, na której na bieżąco będą aktualizowane informacje dotyczące szkoleń: www.wojsko-polskie.pl/wgotowosci Więcej tu
  20. wGotowości - rusza program powszechnych szkoleń obronnych. Pierwsze zajęcia już 22 listopada Ministerstwo Obrony Narodowej uruchamia nowy, ogólnopolski program powszechnych dobrowolnych szkoleń obronnych „wGotowości”, których celem jest wzmocnienie odporności obywateli i bezpieczeństwa państwa. To pierwsza w Polsce tak szeroka inicjatywa budująca gotowość obywatelską i pozwalająca każdej osobie pełnoletniej zdobyć praktyczne umiejętności niezbędne do tego by wiedzieć jak reagować w sytuacjach kryzysowych – od pierwszej pomocy, przez przetrwanie i bezpieczeństwo domowe, po cyberbezpieczeństwo. Szkolenia będą dotyczyły wszystkich obywateli polskich, którzy będą chcieli z tego skorzystać. 22 listopada rozpoczyna się pilotaż. 132 jednostki oparte w głównej mierze o Wojska Obrony Terytorialnej, ale z wielkim udziałem Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych - są przygotowane do przeszkolenia wszystkich chętnych, którzy zgłoszą się na kursy, którzy będą mogli podnieść swoje umiejętności.
  21. Zezwierzęcenie całkowicie poza skalą. A w zasadzie przykro używać słowa „zezwierzęcenie”, ponieważ ciężko obraża się świat zwierząt.
  22. PiS musi swojemu ulubieńcowi ufundować sagan Nervosolu. Trump zirytowany zwycięstwem demokraty w Nowym Jorku. Nie przebierał w słowach
  23. NATO zapowiada gigantyczne wsparcie dla Ukrainy. Historyczny moment Dowództwo Sojuszu planuje w nadchodzącym dużymi krokami 2026 roku dostarczyć armii Kijowa potężną broń ofensywną i defensywną o wartości 60 miliardów dolarów. To o połowę większa kwota, niż Rosja przeznaczała rocznie na utrzymanie całej swojej armii przed agresją na Ukrainę.
  24. Tutaj nie pogadamy, ponieważ nikt niczego nie może wiedzieć, co spadło na dom w Wyrykach. Nie pogadamy przy tej skali „wyparowania” crusie'a z pierwszych doniesień rządowych, nie po całej symfonii półprawd, przemilczeń, samozaprzeczeń rządu i wojska, krętactwie oraz na finał odmów udzielania informacji. Marek, czas dostrzec, w którym wieku się żyje, w jakim kraju, z jakim lotnictwem i z jakimi samolotami w tymże lotnictwie i z jaką awioniką. Czas przyswoić informację, że zakończyła się w polskim lotnictwie epoka samolotów bez funkcji mapping w radarze i bez komputera misji na współczesnych zachodnich kościach. MiG-ów-29 przeciwko dronom nad Polską już się nie wysyła - właśnie z powodów powyższych. Każdy dron musi być zestrzelony, bo tak, jak 1-kilogramowy odważnik zrzucony komuś na głowę choćby z niskiego piętra budynku zabije tego kogoś to tak samo dron Gerbera o masie 18 kg, lub lżejszy, tak samo w końcu kogoś zabije, gdy będzie spadał po wyczerpaniu paliwa, jak w nocy 9/10 września br. Zapomnij o mitologii jakichś szczątków latających Polakom nad głowami po zestrzeleniu drona. Sam tylko komputer misji sprzężony z funkcją mapping w F-16 i F-35 nie dopuści do tego. I dowód masz z 10 września. Dwa Shahedopodobne drony zostały zestrzelone, a szczątki spadły gdzie? Spadły w miejscach całkowicie bezpiecznych, niezamieszkałych, czyli gdzieś w dalekich okolicach miejscowości Cześniki i Wyhalew. W dalekich, bezpiecznych okolicach, ale nie nad tymi miejscowościami. Bo tak działa mapping i komputer misji. Żeby np. F-16 (już nie mówiąc o F-35) mógł zrzucić najprymitywniejszą bombę grawitacyjną Mk 82 z najprymitywniejszym ładunkiem HE to komputer misji zawczasu robi dziesiątki obliczeń włącznie z takimi, jak ciśnienie atmosferyczne, temperatura, wilgotność powietrza i gęstość powietrza nad terenem zrzutu, żeby było wiadomo, jak bomba ma lecieć w danych parametrach fizycznych atmosfery. Tak samo w komputerze misji sprzężonym z radarowym mappingiem pilot nigdy w życiu nie wystrzeli z czegokolwiek, bo „naciśnięcie cyngla” nic nie da, odpał nie zadziała, jeśli komputer misji zobaczy, że strzelanie miałoby być nad terenem zamieszkałym, a do tego komputer obliczy, że przy danej prędkości zestrzeliwanego obiektu, jego wielkości i masie oraz w danych warunkach atmosferycznych promień rozrzutu szczątków wyniesie tyle a tyle i że ten promień grozi kontaktem z miejscem, gdzie mogą być ludzie na ziemi. Dane do zestrzeliwania dronów niewiele różnią się od tych do zrzutu bomb. W obu przypadkach komputer oblicza, co i jak będzie latało w powietrzu w efekcie działań pilota. Jeśli zna się - a przecież zna się - prędkość latania dronów i crusie'ów oraz ich wielkość i masę to w komputerze misji programuje się promień rozrzutu szczątków przy danej masie i prędkości jakiegoś śnp oraz pułapie jego lotu i komputer pozwoli toto zestrzelić tylko nad terenem („jego zdaniem”) niezamieszkałym. Największa odpowiedzialność jest oczywiście po stronie ludzi, którzy w komputerze misji muszą zaprogramować na mapie Polski wszystkie tereny, gdzie mogą być ludzie, czy wsie, miasteczka, miasta, tereny uprawne, tereny rekreacyjne itp. i w komputerze narzucić tym terenom blokady odpalania broni przeciwko śnp jeśli obliczony promień odłamków miałby zahaczać o takie tereny. Ale to wszystko jest do zrobienia.
  25. Ktoś wie, co tak walnęło? Bo efekty są jak ze składu bomb paliwowo-powietrznych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie