Skocz do zawartości

Generał zwolniony przez Macierewicza o katastrofalnej sytuacji polskiego lotnictwa


Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Wyszły kwity na temat 300-tysięcznego WP płaszczaka (cytaty z obecnego MON):

1. Dywizja Piechoty Legionów – ukompletowanie na poziomie batalionu

8. Dywizja Piechoty Armii Krajowej – ukompletowanie na poziomie drużyny

W Polsce mamy ok. 10mln mężczyzn w wieku 18-59( dane na 2022 i leci na łeb). 1/3 nie nadaje się do służby. Z grubsza licząc, co dwudziesty z reszty musiałby być zawodowym żołnierzem.  + 100k ludzia do codziennej obsługi tego. Mrzonki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, karpik napisał:

W Polsce mamy ok. 10mln mężczyzn w wieku 18-59( dane na 2022 i leci na łeb). 1/3 nie nadaje się do służby. Z grubsza licząc, co dwudziesty z reszty musiałby być zawodowym żołnierzem.  + 100k ludzia do codziennej obsługi tego. Mrzonki.

Ano mrzonki.

Kwit z ostatniej Rady Gabinetowej mówi, że mamy 131 887 żołnierzy.

Poniżej: minister ON pokazuje prezydentowi koszary i ogólnie infrastrukturę brygady zmechanizowanej pisowskiej propagandowej 1. DP Legionów w Ślubowie.

image.thumb.jpeg.7f10c34d0792327f1cb30173f37f50a4.jpeg

Poniżej: minister ON pokazuje prezydentowi koszary i ogólnie infrastrukturę brygady artylerii pisowskiej propagandowej 1. DP Legionów w Iławie.

image.thumb.jpeg.08dc140d2508e8ba014e4ee8412c9db9.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Formowanie 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki rozpoczęło się 14 maja 1943 r., pięć miesięcy później dywizja wzięła udział w bitwie pod Lenino. Jak widzę niektórzy chyba nadal tkwią w tej epoce😂
Ktoś sprawdził ile potrwa formowanie niemieckiej 42 Brygady, która ma być rozmieszczona na Litwie? To może być ciekawy punkt odniesienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Rozmnażanie bezpłciowe może następować przez podział albo przez pączkowanie. Piss-MON wybrał metodę podziału. I - cyyyk! - nowa dywizja na mapie, coś tam się odda z jednej, coś wydzieli z drugiej, dorzuci z trzeciej. Doskonale pamiętam piss-wiadomości w okresie powyborczym, jak niemal co wieczór w temacie militarnym cytowały Siemoniaka ("Polska nie ma potencjału na armię ...iluś tam tysięczną") i podkreślały, że za piss siła Wojska Polskiego wzrosła Z TRZECH DYWIZJI DO SZEŚCIU. I odbiorca łykał przekaz.

M.

Edytowane przez beaviso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

Wyszły kwity na temat 300-tysięcznego WP płaszczaka (cytaty z obecnego MON):

1. Dywizja Piechoty Legionów – ukompletowanie na poziomie batalionu

8. Dywizja Piechoty Armii Krajowej – ukompletowanie na poziomie drużyny

3 minuty temu, beaviso napisał:

Rozmnażanie bezpłciowe może następować przez podział albo przez pączkowanie. Piss-MON wybrał metodę podziału. I - cyyyk! - nowa dywizja na mapie. Doskonale pamiętam piss-wiadomości w okresie powyborczym, jak niemal co wieczór w temacie militarnym cytowały Siemoniaka ("Polska nie ma potencjału na armię ...iluś tam tysięczną") i podkreślały, że za piss siła Wojska Polskiego wzrosła Z TRZECH DYWIZJI DO SZEŚCIU. I odbiorca łykał przekaz.

M.

A nie wzrosła? 🤣

Przecież istnieją (oficjalne dane obecnego MON):

1. Batalion Piechoty Legionów,... znaczy ten tego, uuups, Dywizja

oraz

8. Dryżyna Piechoty Armii Krajowej,... ach, pardon, Dywizja

A koszar tych dywizji nie widać na powyższych fotografiach w rękach Kosiniaka-Kamysza? 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

A koszar tych dywizji nie widać na powyższych fotografiach w rękach Kosiniaka-Kamysza? 🤣

Widać😜 Widać jak doskonale są zamaskowane.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie ćwiczenie na DOL Wielbark jest zaplanowane na pierwszą połowę marca, w ramach DRAGON-24.

Zarząd Dróg Wojewódzkich w Olsztynie informuje o całkowitym zamknięciu drogi wojewódzkiej nr 604 w miejscu Drogowego Odcinka Lotniskowego (DOL) pomiędzy Nidzicą i Wielbarkiem w okresie 6.03.2024 – 17.03.2024.

AIRAC SUP 27/24 (ENR 5) SZKOLENIE LOTNICZE – WIELBARK
05 MAR 2024 0920 – 1540
06 MAR 2024 0800 – 1715
07 MAR 2024 0920 – 1715
08 MAR 2024 0800 – 1630
Lotniska startu i lądowania: EPMI, EPMB, EPMM, EPKK, EPPW, EPKS, EPLK.

Daty się słabo pokrywają pomiędzy ogłoszeniem Zarządu Dróg a nawigacyjnym.
No i co to za DOL... Pas startowy 3000 x 30 metrów, z poboczem nawet 36... Jasny beton nawierzchni widać w tym lesie z kosmosu 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, beaviso napisał:

No i co to za DOL... Pas startowy 3000 x 30 metrów, z poboczem nawet 36... Jasny beton nawierzchni widać w tym lesie z kosmosu.

Bo obecnie polskimi DOL-ami rządzą idioci i propagandyści. DOL-e w Polsce skończyły się razem z WLiOP. Nie wiem kto ma się nabierać na to, że Wielbark to DOL. Chyba tylko głupie media.

Dużym, szkolnym DOL-em w Polsce zawsze był DOL Września. Tylko że on nie dorasta do pięt luksusowi pseudoDOL-u Wielbark, który jest lotniskiem, a nie żadnym DOL-em.

Nawet nie będę próbował wrzucać tutaj zdjęć DOL-i szwedzkich, bo szkoda pieniędzy za mój prąd. I tak nikt by w to nie uwierzył.

PseudoDOL Wielbark to wyłącznie propagandowe, luksusowe lądowisko dla głupców z tzw. opinii publicznej, którzy to głupcy zawsze będą wierzyli w „silnych, zwartych, gotowych”.

Co to jest normalny, nie propagandowy, DOL to widać poniżej w Finlandii. Niepozorna, dziadowska, połatana krzywa droga o płaskości powierzchni jak woda przy jedynce w skali Beauforta.

image.thumb.jpeg.1cde13ce8ddb67d5c2e8f2cd94b678ee.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

Bo obecnie polskimi DOL-ami rządzą idioci i propagandyści. DOL-e w Polsce skończyły się razem z WLiOP. Nie wiem kto ma się nabierać na to, że Wielbark to DOL. Chyba tylko głupie media.

Dużym, szkolnym DOL-em w Polsce zawsze był DOL Września. Tylko że on nie dorasta do pięt luksusowi pseudoDOL-u Wielbark, który jest lotniskiem, a nie żadnym DOL-em.

Nawet nie będę próbował wrzucać tutaj zdjęć DOL-i szwedzkich, bo szkoda pieniędzy za mój prąd. I tak nikt by w to nie uwierzył.

PseudoDOL Wielbark to wyłącznie propagandowe, luksusowe lądowisko dla głupców z tzw. opinii publicznej, którzy to głupcy zawsze będą wierzyli w „silnych, zwartych, gotowych”.

Co to jest normalny, nie propagandowy, DOL to widać poniżej w Finlandii. Niepozorna, dziadowska, połatana krzywa droga o płaskości powierzchni jak woda przy jedynce w skali Beauforta.

image.thumb.jpeg.1cde13ce8ddb67d5c2e8f2cd94b678ee.jpeg

Bo to są DOLe ćwiczebno-propagandowe. Prawdziwe DOL nie powinny niczym się wyróżniać od normalnych dróg dobrej klasy i nie powinny być nawet używane do ćwiczeń w czasie pokoju. Przynajmniej tak mi tłumaczył pewien lotnik. Detal,  że ten lotnik służył w czasach głębokiego PRL...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DOLi po prostu powinno być bardzo dużo, a przez ich “zwykłość” powinny być tanie.
Za PRL DOLe też rzucały się w oczy, zwłaszcza jak wjeżdżało się z bylejakiego odcinka na szeroki i prosty ze stojankami na końcach. Z takich „zawoalowanych” Odwiedziłem DOL Pierwoszyno, Dębnica Kaszubska, Osie, Wielbark (dawny) i Mostowo. 

Dzisiaj sens miałyby DOLe w ciągu autostrad i dróg ekspresowych - te drugie bywają świetnej jakości, do tego coraz częściej budowane z betonu. Oficjalnie tylko na A4 jest jeden DOL. 
 

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
18 godzin temu, Erih napisał:

Bo to są DOLe ćwiczebno-propagandowe. Prawdziwe DOL nie powinny niczym się wyróżniać od normalnych dróg dobrej klasy i nie powinny być nawet używane do ćwiczeń w czasie pokoju. Przynajmniej tak mi tłumaczył pewien lotnik. Detal,  że ten lotnik służył w czasach głębokiego PRL...

17 godzin temu, beaviso napisał:

DOLi po prostu powinno być bardzo dużo, a przez ich “zwykłość” powinny być tanie.
Za PRL DOLe też rzucały się w oczy, zwłaszcza jak wjeżdżało się z bylejakiego odcinka na szeroki i prosty ze stojankami na końcach. Z takich „zawoalowanych” Odwiedziłem DOL Pierwoszyno, Dębnica Kaszubska, Osie, Wielbark (dawny) i Mostowo. 

Dzisiaj sens miałyby DOLe w ciągu autostrad i dróg ekspresowych - te drugie bywają świetnej jakości, do tego coraz częściej budowane z betonu. Oficjalnie tylko na A4 jest jeden DOL. 
 

M.

Warto zauważyć, co się stało z umysłowością WP, w tym SP i jak politycy zryli dekle ludziom wojska.

Ludzie eks-LWP, czyli WLiOP w tym przypadku, wypadają na tym tle o niebo lepiej niż obecni ludzie SP przeżartych z winy PiS polityką tak samo, jak całe WP.

Spójrzmy.

Rok 1991. WLiOP odtajnia dla opinii publicznej dwa DOL-e – Wrześnię i Kliniska. Przez całe lata 90. na ćwiczenia DOL na tych odcinkach drogowych zapraszane są media, a jestem tego naocznym świadkiem. Po co to było i co mediom wojsko kładło wtedy do głowy, a też jestem tego świadkiem? Było to wyłącznie po to, żeby pokazać kunszt pilotów, nic więcej. Nie było żadnej propagandy „silnych, zwartych, gotowych”, albo jakiejkolwiek innej propagandy, a przecież (teoretycznie) mogłaby być, bo ruscy już nas wtedy nienawidzili za zdradę UW, RWPG i ogólnie systemu demoludów. Media na DOL-ach miały tłumaczone np. to, jak trudnym DOL-em są Kliniska. To, że prawie żadne media o tym nie wspominały to już zupełnie inna sprawa. Kliniska faktycznie są bardzo  trudne, niewdzięczne, wymagające nieprzeciętnej uważności i błyskawicznej reakcji sterami na pewne zjawiska, ale nie będę tego tu tłumaczył, bo nie o tym jest ten post.

Teraz spójrzmy na rok 2023.

Odpicowano groteskowy pseudoDOL Wielbark – żałosne miejsce, które w razie „W” pójdzie pod ruskie cruise'y na równi z Łaskiem, Krzesinami, Janowem, Powidzem i innymi bazami. Żałosne miejsce istniejące wyłącznie dla propagandy, bo miejsce to żadnego pilota nie nauczy czegokolwiek w przeciwieństwie do Klinisk, których piloci zwyczajnie po ludzku się obawiali i niejeden odchodził stamtąd na drugi krąg, czego jestem świadkiem, albo smażył hamulce, żeby na dobiegu nie wpaść pod estakadę kryjącą pojazdy wojskowe, czego też jestem świadkiem. Ale o to chodziło, żeby ćwiczyć trudne DOL-e dla obcego wywiadu nie wyglądające na DOL-e i żeby piloci ostro i praktycznie czegoś się uczyli.

Czego polscy piloci nauczą się na groteskowym, propagandowym, luksusowym pseudoDOL-u Wielbark, gdzie spokojnie wylądowałby Jumbo Jet serii 100, 200 i 300, a może i 400? Niczego się nie nauczą, za to wezmą udział w nachalnej, prostackiej polityczno-wojskowej propagandzie. Nowy minister ON Kosiniak-Kamysz poszedł dokładnie śladami PiS i zamiast kazać lekko odnowić np. wspomniane Kliniska (które przecież nie są zrujnowane) zaakceptował tegoroczne ćwiczenia DOL na lotnisku zwanym Wielbarkiem.

Kto – za rządów PiS – otworzył w roku 2023 ćwiczenia DOL lądując na Wielbarku samolotem F-16? Zastępca inspektora Sił Powietrznych jednogwiazdkowy gen. pil. Ireneusz Nowak. Pan, który generalską gwiazdkę dostał od partii PiS. Pan, który bez żadnego wstydu i strachu przed kompromitacją kupione przez PiS „bez żadnego trybu” FA-50 nazywa w wywiadzie prasowym „myśliwcami” i cieszy się, że one są uzbrojone w archaiczne konstrukcyjnie rzecz biorąc 50-letnie kpr pow-pow AIM-9L wraz z tym, że (cytat z generała), owe AIM-9L „są idealne do misji prowadzonych w ramach Air Policing”.

To, co zrobiono z ubiegłorocznymi ćwiczeniami DOL to jest dokładnie tak, jak gdyby w ramach chamskiej, nachalnej, politycznej, prorządowej propagandy na DOL-u w roku 1991, na który zaproszono media, jako pierwszy wylądował gen. pil. Jerzy Gotowała w nagrodę za to, że zabiegał o zakup zachodnich samolotów bojowych dla WLiOP. Czy wydarzyło się coś takiego? Nie. Nie wydarzyło się, bo kultura każda – od tej dnia codziennego po tę polityczną – była wówczas inna. Wystarczyło drobne ćwierć wieku i dokumentnie wszystko schamiało. Ludzie WP, w tym WLiOP mieli niezmierzone pokłady wstydu i taktu w porównaniu do tego, co teraz się dzieje w wojsku.

Obecnie z ćwiczeń DOL zrobiono farsę między innymi dla portalików dla chłopaczków w rodzaju propisowskiego „Defence 24”, gdzie aż piszczano z radości, że będą ćwiczenia DOL 2023 na lotnisku zwanym Wielbark. Tak, jak Defence 24/Energetyka 24 bronił obajtka to tak samo piszczał z radości, że PiS uruchomił ćwiczenia DOL na czymś, co DOL-em nie jest.

Zobaczymy, jak MON-owska propaganda sukcesu zadziała w tym roku na pseudoDOL-u Wielbark. Może znowu otwarcia ćwiczeń i inauguracyjnego lądowania dokona gen. Nowak w (cytat z niego) „myśliwcu” FA-50…

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS

W nawiązaniu do powyższego - jaka dziś jest moralność WP...

PiS założył sobie „wyższą uczelnię” Collegium Humanum, gdzie MBA dostawało się (tzn. kupowało się) po dwóch miesiącach „nauki”. Dziś aresztowano sześć osób związanych z tym przekrętem. Dyplom MBA (normalnie do uzyskania po 2 latach) nomenklaturze PiS potrzebny był do tego, żeby unikać konkursów na członków rad nadzorczych spółek skarbu państwa. Wśród klienteli na te przekręciarskie „dyplomy” byli generałowie WP.

Tu szczegóły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest taki, że Wielbark akurat ma lokalizację dogodną przy okazji ćwiczeń - te odbywać się będą nad pn-wsch Polską. No i rzutem kołowym z 22 i 23.blt bliżej tam niż pod Tarnów. Zamknięcię A4 też kiepsko by wypadło. Myślę, że bardziej chodzi o przećwiczenie całego scenariusza działań, w tym zabezpieczenia naziemnego, niż o trening pilotów. Bo jeśli o trening lotniczy miałoby chodzić, to na DOL powinni polecieć najwyżej dowódcy kluczy, a nie dowódcy baz i skrzydeł.

Co do cruise'ów to z ich skutecznością nie jest tak cudownie. Gdzieś, może nawet na D24, czytałem ostatnio analizę jak to ruskie strzelały w jedną z baz ukraińskich. Samo trafienie w pas jest trudne, bo kilka rakiet wylądowało obok w trawie. A jeśli 1 czy 2 uderzą w pas, to też nie są Durandalami i takie uszkodzenia po prostu się usuwa, a w międzyczasie wydziela fragment pasa do operacji na myśliwcach. Pomyśl - pas ma 2400 m - jeśli rąbną w 1/3 od krańca, to zostaje 1600 m  - a nawet jak w połowie, to i na 1200 się wyrobisz. Rąbną z boku, to zawęzi się z 45 do 30 metrów i w 2 dni naprawi, oczywiście prowizorycznie na czas W.

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, beaviso napisał:

Co do cruise'ów to z ich skutecznością nie jest tak cudownie. Gdzieś, może nawet na D24, czytałem ostatnio analizę jak to ruskie strzelały w jedną z baz ukraińskich. Samo trafienie w pas jest trudne, bo kilka rakiet wylądowało obok w trawie. A jeśli 1 czy 2 uderzą w pas, to też nie są Durandalami i takie uszkodzenia po prostu się usuwa, a w międzyczasie wydziela fragment pasa do operacji na myśliwcach. Pomyśl - pas ma 2400 m - jeśli rąbną w 1/3 od krańca, to zostaje 1600 m  - a nawet jak w połowie, to i na 1200 się wyrobisz. Rąbną z boku, to zawęzi się z 45 do 30 metrów i w 2 dni naprawi, oczywiście prowizorycznie na czas W.

Też o tym, czytałem. Podobno od początku wojny w lotnisko trafiło ok. 100 - 150 rakiet balistycznych i pocisków manewrujących. Lotnisko cały czas jest używane.

Edytowane przez MarekA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest przypadek dobrze zanany i opisany- atak na syryjską bazę Szajrat. Można łatwo sprawdzić jakich użyto środków a także jakie były skutki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
38 minut temu, M81 napisał:

Jest przypadek dobrze zanany i opisany- atak na syryjską bazę Szajrat. Można łatwo sprawdzić jakich użyto środków a także jakie były skutki.

Czy ta baza posiadała nowoczesny wielowarstwowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej?

Czy ta baza posiadała sprawnie działając pododdziały inżynieryjne zdolne do szybkiego usuwania szkód? Np. uszkodzeń w pasie startowym, drodze kołowania itp?

Czy ta baza posiadała zwielokrotnione ukrycia dla samolotów? Tz. w bazie stacjonuje kilkanaście, kilkadziesiąt samolotów. Dla każdego z nich przygotowanych jest kilka ukryć. Samoloty stale są miedzy nimi przemieszczane tak by przeciwnik nie wiedział w którym z nich aktualnie znajdują się samoloty.

Atak i jego skutek to stosunek koszt/efekt. Cena rakiety balistycznej, pocisku manewrującego przeciw kosztowi naprawy uszkodzonego pasa startowego. Przy dużym lotnisku może nie wystarczyć kilka trafień w pas startowy by je unieruchomić. Część wystrzelonych rakiet zostanie zestrzelona. Zniszczenia spowodowane przez pozostałe będą usunięte w ciągu kilku, kilkunastu godzin. Zależnie od sprawności pododdziałów inżynieryjnych. By zniszczyć samolot trzeba punktowo trafić w ukrycie dla samoloty i jeszcze trafić by ten samolot tam był.

Chodzi o to, że koszt czasowego wyłączenia z użytkowania dużego, bronionego lotniska jest wysoki. Nie ma też pewności uzyskania zamierzonego efektu. Koszt środków do zniszczenie znajdujących się na nim samolotów może przewyższać ich wartość.

Jeśli mamy do dyspozycji kilka systemów przeciwlotniczych to możemy jej rozdysponować do obrony kilku DOL zapewniając każdemu z nich słabą opl. Możemy je wykorzystać do obrony jednego dużego lotniska zapewniając mu silną opl.

Edytowane przez MarekA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, beaviso napisał:

Problem jest taki, że Wielbark akurat ma lokalizację dogodną przy okazji ćwiczeń - te odbywać się będą nad pn-wsch Polską. No i rzutem kołowym z 22 i 23.blt bliżej tam niż pod Tarnów. Zamknięcie A4 też kiepsko by wypadło. Myślę, że bardziej chodzi o przećwiczenie całego scenariusza działań, w tym zabezpieczenia naziemnego, niż o trening pilotów.

Być może masz rację, ale Twoja racja pochodzi ze świata idealnego, czyli ze Szwecji z jej 420 DOL-ami, które są regularnie sprawdzane, konserwowane, zadbane, dopieszczone pod każdym względem i świetnie wyposażone na miejscu, a nie w jakichś bazach, skąd dopiero trzeba dojechać na DOL. Oczywiście, coś zawsze musi dojechać, ale nie wszystko.

W realiach polskich żałosnych zasobów WP i ogólnie organizacji WP DOL jest ćwiczeniem przede wszystkim, prawie wyłącznie, dla pilotów, w tym głównie tych, którzy jeszcze na DOL-u nie byli, ale przećwiczyli to wstępnie na lotniskach konwencjonalnych, czyli tak, jak np. było w Powidzu, gdzie piloci wytypowani na DOL najpierw musieli nauczyć się startowania i lądowania na wąskiej drodze kołowania. Gdybyśmy mieli choć ćwierć liczby DOL-i, jaką ma Szwecja wówczas absolutnie miałbyś rację. Ale nie w sytuacji, gdy żeby zorganizować polski DOL to bazy lotnicze muszą „odjąć sobie od ust” sprzęt i zrobić zrzutkę sprzętu do obsługi DOL-u.

Nie wolno ulegać propagandzie piss i serwilistycznych wobec piss mediów, w tym tych o profilu wojskowym, gdzie dorabia się ideologię do faktów, a przede wszystkim porównuje się ze sobą czynniki nieporównywalne, czyli wojenny los pilota wracającego z zadania bojowego i muszącego wylądować na DOL-u z wojennym losem logistyka będącego np. kierowcą ciężarówki, która musi coś dowieźć na DOL, gdzie ten pilot będzie lądował. Piss już raz zrobił sobie ćwiczenie DOL „na sucho”, czyli bez samolotów, a tylko dla logistyków i dla WOT jako „ochroniarzy” DOL, chociaż zawsze tę funkcję pełniła ŻW. Tylko co z tego? Owoż nic z tego. WP nie ma ani jednego pojazdu zapasowego, ani jednej zapasowej samojezdnej maszyny czyszczącej pas startowy, ani jednej zapasowej cysterny, wozu technicznego zabezpieczenia itp., żeby to w razie „W” służyło DOL-om. W razie „W” to wszystko będzie – jak teraz – w bazach i na żadne DOL-e nie wyjedzie, bo nie ma co wyjechać. Tu nie Szwecja, gdzie jest całe bogate zapasowe samojezdne zaplecze techniczne do obsługi DOL-i nie związane z bazami lotniczymi, czyli w razie „W” nie uszczuplające tych baz.

W Polsce nie ma znaczenia, czy na DOL ćwiczą jacyś logistycy i personel techniczny czyszczący pas, bo w razie „W” oni i tak nigdzie się nie ruszą, ponieważ będą musieli obsługiwać macierzyste bazy stacjonarne. Będzie tak, ponieważ nie ma w WP magazynów pełnych zapasowego sprzętu samojezdnego do obsługi DOL-i. W ogóle nic nie ma dla DOL-i. W obecnej Polsce ćwiczenia DOL to tylko propaganda dla niemądrych mediów, aczkolwiek uczciwie trzeba przyznać, że w czasach WLiOP było podobnie i żeby zrobić DOL to trzeba było zrobić zrzutkę maszyn i pojazdów do obsługi DOL-u włącznie z zabraniem LOT-owi maszyn czyszczących pas. Tyle to wszystko było i jest realnie warte, czyli tyle co papier w pisemku lotniczym do podniecania się chłopaczków o potędze i organizacyjnej sprawności polskiego lotnictwa wojskowego.

Dlatego porównywanie, czy jakiekolwiek uwspólnianie losu pilota z losem logistyka w razie „W” jest ze strony propagandystów ćwiczeń DOL nieprzyzwoite. Na wojnę do Rosji WP się nie wybiera. Gdy będzie „W” i ruscy będą zagłuszali GPS – a będą zagłuszali potężnie – to polski logistyk będzie na terenie Polski, nie Rosji. I jak mu wysiądzie zagłuszony GPS z podanym miejscem, gdzie ma dowieźć JP-8 na DOL to jeszcze ma buzię i dopyta miejscowy lud o swoje miejsce przeznaczenia i jak tam dojechać. A pilot wracający na DOL z zadania bojowego to jest – jak mawia się w USAF – „no second chance”, a już szczególnie, gdy ma paliwa niewiele więcej niż rezerwa albo gdy ma uszkodzony samolot (są dwa materiały wizualne np. jak uszkodzone ruskie Su-25 wracają znad Ukrainy, więc wiadomo, o co chodzi). „No second chance”, czyli jak za pierwszym razem nie znajdzie DOL-u i nie podejdzie prawidłowo do DOL-u to do widzenia na ziemi, ale już nie na podwoziu tylko na własnych nogach. Pilotom ruscy też będą skutecznie zagłuszać GPS tak jak skutecznie zagłuszają go w HIMARSach na Ukrainie.

A pilotów takich, jak pokolenie PSP na Zachodzie już nie ma. Dziś jak gościowi zgaśnie GPS to koniec lotu i kariery pilota. Dwa lata latałem z Tadeuszem Schiele u schyłku jego życia, tzn. on pilotował swój sprzęt, a ja swój. Pan Tadeusz po całej Polsce latał bez mapy. Nie miał już uprawnień IFR, więc nie latał w nocy, ale nieraz lądował już o szarówce, przed zmrokiem. Ten człowiek do kabiny zabierał tylko dwie paczki papierosów, brytyjską metalową piersiówkę z II wojny, biały lniany kapelutek i okulary przeciwsłoneczne. Wszystko. Gdy go grzecznie pytaliśmy: „Hmmm, panie Tadeuszu, pan to tak zawsze bez mapy wszędzie lata…?” to był prawie wściekły, żeby się od niego odczepić. I mówił: „Panie, a po co mi mapa? Przecież ja jestem u siebie”. Dla niego „u siebie” oznaczało całą Polskę. On miał w głowie każde polskie miasto, pole, las, drogę, wiochę, górę, wszystko. Zawsze wiedział, gdzie jest. Gdyby on miał lądować na DOL-u to nawet nie trzeba by pokazywać mu go na mapie. Wystarczyłoby powiedzieć mu, gdzie ten DOL jest i on by tam bez pudła trafił. Nie ma już takich pilotów i nigdy nie będzie. Byłem rzecznikiem prasowym jednej z polskich szkół pilotażu to mi ręce opadały na widok tego, jaki materiał ludzki ma urojenia na temat tego, że on może być pilotem czegokolwiek.

Dlatego DOL w polskich realiach jest ćwiczeniem przede wszystkim dla pilotów. Ludzie na ziemi zawsze dadzą sobie radę z obsługą DOL-u, jeśli tylko ze strony aparatu SP będzie im to dane za pośrednictwem bogactwa sprzętu, maszyn i pojazdów. A wracający z zadania bojowego pilot np. FA-50, który działkiem zestrzeli ruskiego cruise'a i będzie (jak ten słynny ukraiński MiG-29 po zestrzeleniu ruskiego drona) posiekany odłamkami po eksplozji ruskiej rakiety będzie właśnie „no second chance” w kwestii odnalezienia DOL-u (bo może to nie być DOL, z którego ten FA-50 wystartował) a potem w kwestii jednej, ostatniej szansy na lądowanie czy to na podwoziu, czy to na brzuchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, beaviso napisał:

Co do cruise'ów to z ich skutecznością nie jest tak cudownie. Gdzieś, może nawet na D24, czytałem ostatnio analizę jak to ruskie strzelały w jedną z baz ukraińskich. Samo trafienie w pas jest trudne, bo kilka rakiet wylądowało obok w trawie. A jeśli 1 czy 2 uderzą w pas, to też nie są Durandalami i takie uszkodzenia po prostu się usuwa, a w międzyczasie wydziela fragment pasa do operacji na myśliwcach.

Masz oczywiście dużo racji, niemniej parę kwestii należałoby uściślić. Durandal świetna rzecz i nigdy nie zestarzała się moralnie, jak to w technice nierzadko bywa.

Jako były technolog od produkcji tego i owego dla lotnictwa wojskowego mogę powiedzieć tak: Co jest fundamentalnym, najważniejszym i decydującym czynnikiem każdej, jakiejkolwiek produkcji, czy to zabawki z certyfikatem bezpieczeństwa dla dziecka, czy cruise'a? Odpowiedź: Stuprocentowa powtarzalność parametrów produkcji.

Choroba, na którą cierpią ruskie cruise'y to brak powtarzalności tych parametrów. Dlatego te cruise'y dzikich są, jakie są, a wojna na Ukrainie drastycznie to ujawniła. Raz trafiają bardzo dobrze, innym razem gorzej, a jeszcze innym razem w nic nie trafiają, bo urywają się ze smyczy systemu naprowadzania. Ale błędem byłoby zakładać, że w razie „W” Polskę zaatakują jak raz te cruise'y wyłącznie gorszej jakości. Zaatakują różne, takie jak obecnie na Ukrainie.

Ponieważ dyskutujemy tu w kontekście DOL-i to masz rację – niech ruskie cruise'y słabo celują w Łask czy Krzesiny i nie porąbią tam pasów startowych, bo uderzą 100, 200, czy 300 metrów od nich. Tylko że w kontekście DOL-i wystarczy, że takie dziadowskie ruskie cruise'y spudłują, walną „byle gdzie” w Krzesiny, Łask „i inne takie”, a tym „byle gdzie” okaże się hangar z maszynami do utrzymania pasa i z wozami technicznymi, cysternami itp., albo nawet najbliższa okolica takiego hangaru. I po DOL-u jednostki lotniczej, jaka w tak zaatakowanej bazie stacjonuje, bo nie będzie czego wysłać na DOL, nawet jeśli ocaleje „karawan” kierownika lotów. Nie ma w WP hangarów wypełnionych maszynami do obsługi DOL-i, które spokojnie stoją i są oklauzulowane, że nie wolno ich ruszyć, bo są tylko i wyłącznie na czas „W”. Podkradanie PPL-owi i LOT-owi maszyn czyszczących pasy też ma swoje granice, bo wiadomo, że w razie „W” zmilitaryzowane porty lotnicze będą ważnymi wojskowymi centrami logistycznymi i nie oddadzą swoich maszyn na DOL-e.

A gdyby jednak zbiegiem okoliczności bazę myśliwców SP zaatakowały ruskie bardzo celne cruise'y i skasowały w niej dużą część pasa to pamiętaj, kto rządzi budową polskich pasów startowych, kto je buduje (jak raz siedzę od 12 lat w takiej między innymi branży)? Budują te pasy zachodnie korporacje budowlane. Najlepsze cementownie w Polsce, z jakich te korporacje korzystają też nie są polskie. Można się pobawić w szacowanie tego, jak długo w razie „W” te korporacje tutaj posiedzą i w imię czego, w imię jakiej miłości wobec Polski i czy akcjonariusze tych korporacji będą sobie życzyli, aby narażać ludzi tych firm na bycie pod ruskimi bombami?

Ponadto budowa pasa startowego to nie jest siu bździu. Jest do tego ściśle określona technologia, którą nikt się nie dzieli i są do tego ściśle określone materiały, na temat których wiedzą też nikt się nie dzieli. Naprawa zbombardowanych pasów startowych nie jest zwyczajnym zalewaniem lejów betonem. Poza tym skąd ten beton? Betoniarnie też są w rękach biznesu zagranicznego. Jak długo on sobie będzie tutaj życzył przebywać w stanie fizycznego zagrożenia?

Nie jest to wszystko takie proste, jak pozornie się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
W dniu 22.02.2024 o 16:59, beaviso napisał:

Myślę, że bardziej chodzi o przećwiczenie całego scenariusza działań, w tym zabezpieczenia naziemnego, niż o trening pilotów.

Jeszcze jedno na finał.

Jeden z pierwszych polskich instruktorów F-16C, płk pil. Krystian Zięć jasno powiedział w jednym z podcastów: „Polskimi F-16C latają między innymi ludzie, którzy nigdy nie powinni wykonywać tego zawodu”. Straszne, ale prawdziwe.

Zacytuję inny podcast z wywiadem z jednym z eks-pilotów polskich F-16. Bez żenady oświadczył, że odszedł z latania na F-16 i poszedł do linii lotniczych, bo mu się przeciążenia nie podobały.

Kuźwa, to się po prostu w pale nie mieści i składana 11-calowa survivalowa maczeta USAAF sama w kieszeni się otwiera. Rzec by można do takiego polskiego pilota F-16, cwaniaka: „Facet, to nie widziałeś, na jaki zawód się decydujesz na początku drogi życiowej? Dopiero teraz zdziwiony cwaniaku jesteś, że się zderzyłeś z 9g? To po to ci III RP za friko sfinansowała wykształcenie i wyszkolenie za 9 US baniek, żebyś ty kwękał na przeciążenia i żebyś jako młody wojskowy emeryt uciekł sobie do linii lotniczych?” Czy nie ma płk Zięć racji?

Dlatego DOL-e są do szkolenia przede wszystkim pilotów, a nie logistyków, służb technicznych, czy wojsk/służb pilnujących i blokujących dostęp do DOL-u. Do szkolenia na DOL-ach wręcz za twarz powinni być brani tacy cwaniacy, którzy nie chcą brać kredytu 300 tysi, żeby zrobić z nich kapitanów A300, tylko idą do Dęblina, żeby państwo polskie sfinansowało im całe wykształcenie i wyszkolenie, po którym prawie za friko zostaje się kapitanem A300 albo B767.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał:

Dlatego DOL-e są do szkolenia przede wszystkim pilotów, a nie logistyków, służb technicznych, czy wojsk/służb pilnujących i blokujących dostęp do DOL-u.

DOL miały sens wtedy gdy zakładano użycie przez przeciwnika taktycznej broni jądrowej do niszczenia naszych baz lotniczych. Jeśli jednak przeciwnik tej broni nie będzie używał - to jaki maja sens? Przecież obecnie dla każdego DOL trzeba zorganizować obronę przeciwko rakietom balistycznym, pociskom manewrującym i dronom. Mamy określoną ilość systemów do obrony przed w/w zagrożeniom i wybór: zapewniamy słabą obronę dla n DOLi lub w miarę silną jednej dużej bazie. Przeciwnik rakietą balistyczną, pociskiem manewrującym lub dronem łatwo trafi w naszą bazę. Ale by spowodować jakieś nasze straty, musi punktowa trafić w konkretny cel. Widzę tu pewna analogie do lansowanej przez lata opinii że Bałtyk jest za małym morzem dla dużych okrętów. Że na nim operować mogą tylko małe okręty. Wojna w Ukrainie udowodniła, że małe okręty są bezbronne w konfrontacji z bronią do ich zwalczania. Okręt musi mieć wielowarstwowa obronę opl i przeciwrakietową. Musi też mieć systemy do walki z dronami morskimi. Tego nie da się "zapakować" na małym okręcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nastał czas, kiedy na DOL-e w Polsce trzeba spojrzeć po nowemu i trzeba to zrobić przez pryzmat doświadczeń ukraińskich z obecnej wojny. Tylko Ukraińcy mogliby tutaj być idealnymi doradcami, oczywiście gdyby chcieli podzielić się informacjami o tym, ile i na jaką skalę mają obecnie porażonych stacjonarnych baz lotniczych i tak samo z tymi DOL-ami, które ruscy znali przed wojną. Do tego przydatna byłaby informacja o tym, ile DOL-i Ukraińcy zorganizowali już po wybuchu wojny i ile z nich ruscy wykryli oraz czy i jak je zaatakowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby spojrzeć przez pryzmat doświadczeń ukraińskich można dojść do wniosku, że nie są potrzebne😁
W ostatnim roku ukazały się trzy artykuły na temat ukraińskich Su-24, można się z nich dowiedzieć, że wciąż wykorzystywane są stałe bazy lotnicze. Baza jest obiektem trudnym do stałego wyeliminowania a zasoby pocisków wcale nie są niewyczerpane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie