Skocz do zawartości

Generał zwolniony przez Macierewicza o katastrofalnej sytuacji polskiego lotnictwa


Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ nie tylko ja nie mam pewności, że poinformowano AM, że już nie jest ministrem, to sobie pozwolę:

Multimedialne ławki zamiast kolumn

Ponad 4 mln zł zamierza wydać resort obrony narodowej na ławki z okazji 100. niepodległości. To nowy pomysł resortu Mariusza Błaszczaka po tym, jak upadł konkurs ogłoszony przez jego poprzednika, Antoniego Macierewicza, dotyczący 100-tu kolumn upamiętniających powrót państwa polskiego na mapę świata.

W całej Polsce ma stanąć ponad 100 multimedialnych pomnikowych ławek, odtwarzających fragmenty Marsza I Brygady i depeszy Józefa Piłsudskiego zawiadamiające o powstaniu państwa polskiego.

Fake?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macierewicz uciekł z Chicago

Piątek 20 kwietnia w Chicago miał być dniem z Antonim Macierewiczem i jego smoleńską Podkomisją. Program rozpocząć się miał już o 10 rano w prestiżowym Knickerbocker Hotel, gdzie zorganizowano konferencję prasową dla amerykańskich polityków, dziennikarzy, aby mogli zaznać się z prawdą o katastrofie smoleńskiej, którą ustaliła podkomisja. Obecny był Antoni Macierewicz oraz jego eksperci Wiesław Binienda, Piotr Witakowski, Janusz Bujanowski, Chris Cieszewski i Glenn Jorgensen, prywatnie mąż Ewy Stankiewicz, Piotr Witakowski, konferencję prowadziła Maria Szonert Binienda.

Polityków amerykańskich jednak nie było, ani jednego, nawet chicagowskiego radnego, o sprawujących wyższe urzędy nie wspominając. Amerykańskich mediów także nie było, żadnych, polonijnych i owszem pojawiło się kilka kamer. W sumie może 25-30 osób, nie więcej, działaczy polonijnych organizacji, aktywnie wspierających PiS. Na stołach, na uczestników spotkania czekała broszura „Smoleńsk 2010”, gdzie zamieszczono zdjęcia członków podkomisji i listę sponsorów tego wydarzenia. Konferencja miała być prowadzona w języku angielskim. Dlatego w języku angielskim przygotowano „oświadczenie. Opatrzone polskim godłem i nagłówkiem „Republic of Poland”. Na sali siedział siedział Konsul Generalny RP w Chicago Piotr Janicki. I tu mam pierwszy z tym problem, którego być może opozycja nie docenia. Ja wiem, iż Macierewicz swój raport rozesłał do europosłów, stwarzając wrażenie, iż jego raport techniczny jest oficjalnym stanowiskiem rządu polskiego. W Chicago, obecność Konsula Generalnego RP też mogła sugerować, iż to oficjalna schadzka.

Jeżeli stanowisko podkomisji Macierewicza ma być oficjalnym stanowiskiem Polski, ma to swoje konsekwencje. Polska pod rządami PiS stanie się państwem bandyckim. Tylko państwo bandyckie może rzucać fałszywe oskarżenia, dotyczące sprawy tak poważnej, jak wybuchu w prezydenckim samolocie.

W oświadczeniu stwierdzono, iż samolot TU-154 został zniszczony w powietrzu w wyniku kilku eksplozji. Ze spotkania na stronie facebooka: „KOD Polonia USA Central” prowadziliśmy transmisję na żywo . Spotkanie rozpoczął Antoni Macierewicz. Gdyby chcieć zamieścić listę kłamstw, wypowiedzianych na tym spotkaniu, to należałoby zacytować cały stenogram ze spotkania. Spotkanie miało charakter surrealistyczny. Anglojęzycznych polityków nie było, mediów też, więc spotkanie prowadzono na przemian po polsku albo po angielsku, Bienienda tłumaczył na angielski, dla jednej obecnej na sali Afro-Amerykanki. Tak zwani eksperci nie powiedzieli nic nowego, powtórzyli, dobrze znane już stare banialuki, które wielokrotnie wyjaśniono. Eksperci posługiwali się zdjęciami, z unieważnionego w mniemaniu Macierewicza, raportu Komisji Millera, dowodząc, iż fotogramie stanowią potwierdzenie tego, iż był wybuch. Jorgensen, mówił o drzwiach wbitych w ziemię. Tylko wybuch mógł je wbić w ziemię tak głęboko. Sprawa ta wielokrotnie była omawiana wyjaśniana, więc nie ma sensu powtarzać tego samego „dookoła Wojtek”. Była to żenująca prezentacja, punkt po puncie można zbijać, nie tyle argumenty, co brenie macierewiczowych ekspertów. Były to dwie godziny obrażania ludzkiego rozumu.Oczywiście mówiono o tym, iż Komisja Millera nie miła dostępu do czarnych skrzynek, że zmuszono ją do zaakceptowania raportu MAK, ekspertów zaś zmuszano do kłamstw.

Ciekawe były te wybuchy: Piotr Włodarczyk zapytał, jakich materiałów wybuchowych użyto. Podkomisja nie wie, ale bada także o wątek, że podłożono materiał wybuchowy w Samarze w trakcie remontu tupolewa. Tam pewnie podłożono zapalnik odpalany za pomocą telefonu komórkowego. Binienda przywołał wojnę w Iraku i Afganistanie, gdzie korzystano z tych możliwości. „Ja nie twierdzę, że tak było, ale jest to możliwe – mówił Binienda”.

Mogę pomóc rozwiązać tę zagadkę. Działanie takie wymagałoby ogromnej koordynacji. Ktoś musiałby lecieć do Smoleńska jakieś 900 metrów przed pasem lotniska po założeniu stroju maskującego i hełmu, wybrać numer telefonu i BUM!Chyba tylko Stefan Niesiołowski miałby tyle energii, zaangażowania oraz samozaparcia, aby zafundować nam takie BUM!

Pod względem socjologicznym ciekawsze było wieczorne spotkanie w sali piłkarskiego klubu” Eagels”. Niestety Antoniego Macierewicza nie było, gdyż wieczorem wylatywał do Polski, a jak mówili niektórzy został pilnie wezwany do Polski, oficjalnie nie podano powodu ucieczki Macierewicza. Po porannym spotkaniu Podkomisja złożyła wieniec pod pomnikiem smoleńskim w Niles. Dla mnie niespodzianką była marna frekwencja,w starannie przygotowanej sali, 30-50osób. Obecni członkowie podkomisji, w krótkich prezentacjach mówili o swoich impresjach, oszczędzili wywodów zdjęciach, które rzekomo dowodzą wybuchu. Całość podsumowała Maria Szonert Binienda.

Członkowie podkomisji nie ukrywali trudności. Po katastrofie nie było łatwo. Żyło się trudno. Osoby szukające prawdy musiały liczyć się z konsekwencjami, a nawet utratą życia, możliwymi represjami. Jak się chce, to można jednak coś zrobić. Eksperci przekonywali, że coraz więcej profesorów przystępowało do poszukiwania prawdy, czego dowodem, sukcesem rzekomo zakończone, cztery konferencje smoleńskie. (Ha ha).Jorgensen po raz kolejny opowiadał o drzwiach wbitych w ziemię. Maria Szeonrt Binienda wskazywała na trudności. Zauważyła, że obecnie TVN wysunął się na pierwsze miejsce przed “Gazetę Wyborczą”, w propagowaniu kłamstwa smoleńskiego. Niestety prasa prawicowa spoczęła na laurach. Mimo, że jest raport techniczny,i co – grzmiała Binienda – no właśnie nic! Widać było wyraźną pretensję o niedostateczne poparcie dla Podkomisji! Wiesław Binienda zauważył, że jest tutaj dwóch takich, co ich nagrywa ich od rana! Wskazał na Piotra Włodarczyka i niżej podpisanego.

– To kodziarze – rozległ się krzyk na sali!

Niestety pytań nie przewidziano. Jeżeli ktoś ma pytania, proszę napisać na kartce, podać adres poczty elektronicznej, w ten sposób podkomisja odpowie. Kpina!

Już po spotkaniu przed klubem Eagels doszło do utarczki słownej miedzy Włodarczykiem i Jorgensenem dotyczącym drzwi bitych w ziemie. Jorgensen nie potrafił obronić stanowiska Podkomisji , iż to dowód na wybuch! Więcej krzyczał niż mówił!

Na zakończenie organizatorzy mówili o sukcesie porannej konferencji. Sukcesem miały być tyrady do pustych krzeseł, i fakt, iż na spotkaniu dla polityków i dziennikarzy nie było ani jednych, ani drugich, zwłaszcza tych anglojęzycznych. Sukces polegał na tym, że oszczędzono im ośmieszania Polski. Dzień pokazał, że nawet wśród Polonii gwiazda Macierewicza pomału gaśnie. Pustki w sali Eagels o tym świadczą. Pewnie nadal wielu Polonusów wierzy w Macierewiczowe brednie, ale pewnie tak już zostanie! Nawet najbardziej absurdalne teorie spiskowe teorie zawsze znajdą swoich zwolenników. Zwłaszcza w czasach, gdy w szkołach uczą coraz mniej!

Strach komisji przed pytaniami pokazuje, że tak na dobrą sprawę, Podkomisja nie potrafi stworzyć swojej wersji, takiej, aby uniknąć śmieszności. Chyba obawa przed ośmieszeniem powoduje, iż pytań nie przewidziano i rozpoczęto koncert.

Andrzej Jarmakowski

dziwny ten dzień. Macierewicz uciekł, o nic zapytać nie dali! Ciekawy dzień!

http://progressforpoland.com/macierewicz-uciekl-z-chicago/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze twierdziłem-mamy drugiego tupolewa.
Jak dla nich brzoza to mało to niech wsiądą i zahaczą o drzewo.
Co tu więcej rozkminiać.
Albo mają się za znawców i gierojów albo są to zwykli tchórze robiące w nachy.
A debile wierzące w teorie antka winni byś przy próbie" w ładowni.

Przynajmniej spokój by był.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem głęboko przekonany, że TVP jednak ten raport opublikuje. W innym wypadku musiałbym przyznać rację, że doszło do rekonfiguracji sytuacji i nie można już mówić o prawdzie ws. katastrofy smoleńskiej. (...) To by znaczyło, że nadal są takie ośrodki w państwie, które uznają raport komisji Millera za ważny; raport, który mówi o tym, że tragedii smoleńskiej winni są polscy piloci, generał (Andrzej) Błasik, że winien jest prezydent (Lech) Kaczyński. Znaczyłoby to, że polska telewizja publiczna popiera stanowisko rosyjskie - podkreślił b. szef MON w Rozmowach niedokończonych" w Radiu Maryja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna próba wciskania kitu ... i tu będzie kolejny Zonk

Consulate General of Poland in New York udostępniła wydarzenie.

Inspired by true events of 2010 #Polish Air Force Tu-154 crash in #Smolensk.The film tells a story of crash and people affected by the tragedy. Polish Filmmakers NYC organizes a screening on the April 28th in Film Noir Cinema.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/70-tys-dolarow-miesiecznie-za-promocje-macierewicza/dqeylkk

70 tys. dolarów miesięcznie za "promocję Macierewicza?

Od października Polska Grupa Zbrojeniowa co miesiąc płaciła 70 tys. dolarów za usługi lobbingowe w sprawie kontraktów "Homar i "Wisła. Tomasz Siemoniak podejrzewa jednak, że wynajęta firma BGR zajmowała się tak naprawdę promocją samego Antoniego Macierewicza. O sprawie pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza.

Usługi lobbingowe kosztowały łącznie ok. 840 tys. dolarów, czyli blisko 3 miliony złotych. "Sprawa jest tym bardziej dziwna, że kontrakt »Wisła« - na obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową w oparciu o system Patriot - był podpisany w relacjach: rząd-rząd. Zaś negocjacje w sprawie »Homara« zostały zerwane zaraz po podpisaniu kontraktu z BGR - czytamy w gazecie.

Wiceprzewodniczący PO uważa, że zupełnie niezrozumiałe jest wynajmowanie firmy lobbingowej przez firmę zbrojeniową, gdy to rząd prowadzi negocjacje. Według Siemoniaka, prawdziwym celem umowy była promocja samego Antoniego Macierewicza, który miał mieć trudności z dotarciem do prominentnych polityków amerykańskich.

- Paradoksalnie działalność firmy BGD mogła się okazać skuteczna, bo na koniec kadencji »załatwiono« szefowi MON spotkanie z doradcą ds. bezpieczeństwa prezydenta USA - mówi Siemoniak w rozmowie z dziennikiem."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/afera-korupcyjna-w-pgz-w-tle-misiewicz-i-jego-kolega-z-apteki/0p7lhss

Afera korupcyjna w PGZ. W tle Misiewicz i jego kolega z apteki

Polską Grupę Zbrojeniową oplotła sieć niejasnych powiązań między stowarzyszeniami, firmami i osobami związanymi z Bartłomiejem Misiewiczem. Sprawę afer niewygodnych dla PiS opisują Marek Pyza i Marcin Wikło w dzisiejszym wydaniu tygodnika "Sieci. Sam Misiewicz nazwał artykuł "paszkwilem i zapowiedział podjęcie kroków prawych przeciwko autorom tekstu.

* CBA prowadzi liczne postępowania związane z ludźmi obecnej władzy, dotyczące m.in. Zakładów Chemicznych Police, spółki PIT-RADWAR, PKP, BOR, Spółki Tauron Ciepło, Lotosu, Orlenu, KGHM-u i Azotów

* Dziennikarze tygodnika "Sieci dotarli do zawiadomień, jakie CBA skierowało do prokuratury, dotyczących nieprawidłowości z 2016 roku w Polskiej Grupie Zbrojeniowej (PGZ)

* Niejasne wydatki na szkolenia, PR i reklamę w PGZ są związane z działalnością Bartłomieja Misiewicza i jego znajomych - wynika z analizy dokumentów CBA

* Centralne Biuro Antykorupcyjne potwierdziło informację o prowadzeniu śledztwa ws. nieprawidłowości w PGZ, postępowanie jest w fazie wstępnej

Dlaczego o podobnych aferach nie jest głośno w mediach? Autorzy "Sieci stawiają tezę, że Zjednoczona Prawica unika pokazywania swoich ludzi, którzy mają problemy z prawem. Z kolei PO zapowiada likwidację CBA i twierdzi, że służba jest "policją polityczną. Aresztowania ludzi obecnej władzy nie wpisują się w tę narrację opozycji.

Cena szkolenia: 1800 zł za godzinę

Tymczasem CBA prowadzi liczne postępowania w sprawach, które mają bezpośredni związek z PiS. "Sieci ujawniają zawiadomienie do prokuratury, które dotyczy szkoleń z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu i koncertu "Głos Wolności w czerwcu 2016 roku.

Najpierw PGZ zamówiło szkolenia u Stowarzyszenia dla Dobra Rzeczpospolitej - Propter Bonum Republicae. Choć organizacja nie miała żadnego doświadczenia w branży, na jej konto trafiły 491 964, 33 złote. Co ważne, faktura została wystawiona za szkolenia.

Stowarzyszenie niemal natychmiast przelało 391 tys. złotych firmie PR Ten Team. Dlaczego? Bartłomiej Misiewicz wskazał Ten Team jako organizatora koncertu "Głos Wolności oraz wystawy z okazji 40-lecia KOR. Zaproponował również, by PGZ przejęła finansowanie obu wydarzeń.

Co ciekawe, koszty organizacji koncertu wskazane przez Misiewicza wynoszą dokładnie 491 964, 33 złote. Okazuje się więc, że Stowarzyszenie dla Dobra Rzeczpospolitej stało się pośrednikiem. Osoby decyzyjne w PGZ wiedziały, że niemal pół miliona złotych przelanych na konto stowarzyszenia nie miało zostać przeznaczone na szkolenia, za które wystawiono fakturę.

Sprawa szkoleń wróciła, gdy CBA zaczęło domagać się wyjaśnień. PGZ i Stowarzyszenie dla Dobra Rzeczpospolitej stworzyły dokumenty, z których wynika, że koszt godzinnego szkolenia jednego pracownika to niemal 1800 złotych. To absurdalne stawki, w które nikt nie wierzy.

Przeniesiony koncert i znikająca wystawa

Koncert "Głos Wolności, upamiętniający zryw robotników z 1976 roku, odbył się 26 czerwca 2016 roku. Jednak wbrew zapisom zawartym w umowie nie koncertowano na pl. Piłsudskiego w Warszawie, ale w hotelu Victoria.

Zarząd PGZ zatwierdził właściwy wniosek o finansowanie wydarzenia dwa tygodnie po dacie koncertu (7 lipca). Z kolei Rada Nadzorcza potwierdziła wszystkie wydatki na imprezę (516 tys. złotych) dopiero 5 września. Co ciekawe, pięć dni wcześniej do składu Rady Nadzorczej PGZ dołączył Bartłomiej Misiewicz.

Umowa dotycząca organizacji koncertu zostaje podpisana 26 września. W jej ramach stowarzyszenie miało również zorganizować wystawę multimedialną w Kielcach. Protokół należytego wykonania wystawy podpisano na dziesięć dni przed zawarciem samej umowy (16 września). Jednak wystawa wcale się nie odbyła -ustaliło CBA.

Mąż właścicielki apteki, w której pracował Misiewicz

Ostatecznie na konto stowarzyszenia trafiają 737 947,74 złote. Z tej kwoty 705 tys. złotych otrzymuje Ten Team. W sprawę zamieszanych jest kilka osób, jednak kluczową rolę odgrywa wiceprezes PGZ Radosław Obolewski.

Prywatnie jest on mężem Anny Obolewskiej, właścicielki apteki w Łomiankach, w której przed wejściem do polityki pracował... Bartłomiej Misiewicz. CBA uzyskało informacje o relacjach osobistych między Obolewskim a Misiewiczem.

To tylko wierzchołek niejasnych powiązań, które wytworzyły się wokół PGZ. CBA ma wiele dowodów na istnienie swoistej sieci firm, które oplotły Polską Grupę Zbrojeniową. Więcej o sprawie przeczytasz w artykule "Pilnowanie dobrej zmiany, autorstwa Marka Pyzy i Marcina Wikły, który ukazał się w dzisiejszym wydaniu tygodnika "Sieci.

Misiewicz komentuje doniesienia tygodnika "Sieci

Do artykułu odniósł się Bartłomiej Misiewicz, który stwierdził, że artykuł mija się z prawdą i zapowiedział, że podejmie kroki prawne w sprawie.

"W związku ze szkalującymi mnie treściami zawartymi w artykule »Tak CBA łapie swoich« w Tygodniku Sieci informuję, że przedstawiony opis ma się nijak do rzeczywistości, a więc autorzy tego paszkwilu muszą się liczyć z konsekwencjami prawnymi - napisał Misiewicz na Twitterze.

CBA potwierdza informacje o prowadzeniu postępowania

Piotr Kaczorek z CBA pytany o doniesienia ws. rzekomych nieprawidłowości w PGZ poinformował, że CBA złożyło zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury pod koniec 2017 r.

- Po kontroli w Polskiej Grupie Zbrojeniowej CBA złożyło w połowie listopada 2017 r. zawiadomienie do Prokuratury Generalnej. Śledztwo zostało wszczęte pod koniec ub.r. przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu i zostało w całości powierzone delegaturze CBA w Warszawie - powiedział Kaczorek.

Dodał, że CBA prowadzi obecnie czynności w tej sprawie, a śledztwo jest w fazie wstępnej. Biuro nie przekazało więcej szczegółów dotyczących prowadzonego postępowania."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak teraz działa państwo i jego służby. Jeżeli jest podejrzenie to wkracza prokuratura i później sądy, niezależnie od tego czy podejrzanym jest Misiewicz, Kogut, Kura czy inny inwentarz. Wiem, że niektórym to się w głowie nie mieści, Donald i jego mafia takie sprawy to by natychmiast pod dywan. Trzeba się przyzwyczaić do normalności, która nastała, trwa i trwa mać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, to nastała normalność.Magister prawa mistrem sprawiedliwości a jego vice siurek po politologi.MONem zawiadywał technik farmacji ..ect,ect.Nachapali się bo się należało bez dzielenia się, to i CBA się wq.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie