Skocz do zawartości

Ersatz WOT


Rekomendowane odpowiedzi

takafura

"Ps. Zabawnie się czyta wyrwane z kontekstu i przekręcane wypowiedzi dowódcy WOT gen. Kukuły. No ale "znafców" zawsze sympatycznie poczytać. "

to alibi do

"– Trzeba w związku z tym bardzo poważnie spojrzeć nie tylko na samo powstanie WOT, ale na takie przeszkolenie żołnierzy WOT, żeby byli zdolni stawić czoła siłom o tak skutecznych możliwościach rażenia jak formacje specnazu – powiedział Macierewicz."

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erih- nikt normalny i trzeźwo patrzący, nie krytykował WOT,  jako namiastki Gwardii Narodowej w warunkach pokojowych przy okazji klęsk żywiołowych czy kataklizmów przyrody. Tyle, że wymyślono to-to jako super-hiper wyposażoną partyzantkę, którą ewentualnie w szczątkowych ilościach gdzieś się wyśle na pomoc cywilom.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Erih napisał:

No popatrz, a u mnie za wykrycie niezgłoszonego wcześniej, a niesprawnego w czasie alarmu sprzętu, trzy dni ancla jak obszył. Wymarsz "na lekko" 20 min i to żaden rekord.

  Bardziej chciałem wskazać na poziom trudności i złożoność ćwiczenia. Sukcesem było dotarcie do punktu A w pół godziny. Po wielu godzinach czekania był triumfalny powrót.

7 godzin temu, balans napisał:

Rozmawiamy o wojsku czy o WOT? Bo to dwa różne byty są.

Chodzi o zasadę  - kontakt z realnym światem poza strzelnicą i poligonem. Każdy powód jest dobry - powódź, pandemia, katastrofa kolejowa itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Czlowieksniegu napisał:

takafura

"Ps. Zabawnie się czyta wyrwane z kontekstu i przekręcane wypowiedzi dowódcy WOT gen. Kukuły. No ale "znafców" zawsze sympatycznie poczytać. "

to alibi do

"– Trzeba w związku z tym bardzo poważnie spojrzeć nie tylko na samo powstanie WOT, ale na takie przeszkolenie żołnierzy WOT, żeby byli zdolni stawić czoła siłom o tak skutecznych możliwościach rażenia jak formacje specnazu – powiedział Macierewicz."

 

 

Pytanie:   Minister obrony Antoni Macierewicz mówił, że żołnierze WOT będą tak przeszkoleni, by byli w stanie stawić czoła rosyjskiemu specnazowi.

Gen. Kukuła: Powiedział, ale...

Jakie ale?

Powiedział. Zdradzę pani tajemnicę – kiedy się walczy, to na początku, do pewnego momentu, nie wiadomo nawet, kim jest przeciwnik, czasami człowiek się zastanawia, czy to swoi do niego nie walą. Dlatego w Afganistanie i Iraku, gdy tylko zaczynała się wymiana ognia, to wołaliśmy przez radio: kto strzela! Jak odpowiadała cisza, znaczy wróg. A z wrogiem trzeba walczyć. Nieważne, z jakiej jest formacji. Jak z drugiej strony jest żołnierz specnazu, to znaczy, że mój żołnierz ma rzucić broń i uciec?

Minister mówił o stopniu wyszkolenia.

A ja dodam, że żołnierz stanie naprzeciwko każdego zagrożenia.

Będzie przynętą dla specnazu.

Nie, moją rolą jest nauczyć go taktyki walki, ale też zbudować takie struktury i dobrać takie wyposażenie, by niwelować potencjalne różnice. Wykorzystamy też przewagę wynikającą ze znajomości terenu i ludzi.

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1047620,dowodca-wot-polski-zolnierz-przeciw-rosyjskiemu-specnazowi.html

 

Ps. Pozwoliłem sobie zacytować wypowiedź kogoś kto się zna na rzeczy prawie jak tutaj piszący eksperci bo ciągle manipulowanie  tą historią o WOT i specnazie jest męczące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad v. Patroli z długą bronią. Wynika to z tego, że nie każdy ma przydział krótkiej. Dla tych, którzy myślą, że nie mają amunicji napiszę tylko, że są już certyfikowane brygady, które mogą mieć. Fanom zdobycznych beretów mała podpowiedź: grot ma przezroczysty magazynek...chyba, że chłopaki okleją wtedy na własne ryzyko? choć różnica w wyroku czy z ammo czy bez duża nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ministerstwo Obrony Narodowej

@MON_GOV_PL W obecności prezydenta A. Dudy, min.

@mblaszczak i prezes  @PKN_ORLEN @DanielObajtek

podpisali porozumienie, dzięki któremu @terytorialsi

uzyskają zniżki na paliwo na stacjach @PKN_ORLEN

. To podziękowanie za służbę dla Polski, łączenie pracy i życia rodzinnego ze służbą wojskową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MON bez przetargu i bez offsetu kupuje rakiety z USA. Choć produkujemy w Polsce podobne i tańsze

MON zakończył negocjacje w sprawie zakupu 180 amerykańskich rakiet przeciwpancernych Javelin. Bez przetargu, niejawnie i bez wzmianki o offsecie. Minister Mariusz Błaszczak zapowiedział już kolejne zakupy. Choć od dawna produkujemy na licencji porównywalne pociski i pracujemy nad swoim.

O wynegocjowaniu umowy i jej rychłym podpisaniu poinformował na Twitterze minister. MON nie wydał w tej sprawie żadnego oficjalnego komunikatu. Sam minister nie podał na razie żadnych szczegółów, jak choćby takiego, ile polscy podatnicy zapłacą amerykańskiemu koncernowi Lockheed Martin produkującego pociski Javelin (ang. oszczep). Zapewnił jednak, że kupimy ich jeszcze więcej.

Wynegocjowanie umowy skomentowała również na Twitterze ambasador USA Georgette Mosbacher. Określiła to "kolejnym kamieniem milowym dla zdolności obronnych Polski". - Silna Polska to silne Stany Zjednoczone - napisała.

Broń dla terytorialsów

Jak wynika z dokumentów rządu USA, Polska wstępnie chciała maksymalnie 180 samych rakiet oraz 79 wyrzutni. Cena maksymalna za nie plus szkolenia i różne dodatkowe usługi, miała wynosić sto milionów dolarów. Z informacji teraz podanych przez Błaszczaka wynika, że wyrzutni będzie jednak 60, co najpewniej ograniczy cenę. Nadal jednak mowa o najprawdopodobniej ponad 300 milionach złotych.

Pociski Javelin mają trafić do Wojsk Obrony Terytorialnej. Ich głównym przeznaczeniem jest niszczenie wrogich czołgów na dystansie kilku kilometrów. Dobrze nadają się też do niszczenia budynków czy bunkrów, do czego w ostatnich dekadach najczęściej używają ich Amerykanie. Projektowano je jednak w latach 80. do bycia stosunkowo prostą i poręczną rakietą dla piechoty muszącej zmierzyć się z falami radzieckich czołgów. Weź na ramię, wyceluj, odpal i zapomnij.

Cały system składa się z dwóch elementów. Rakiety w pojemniku służącym jednocześnie za kontener startowy, oraz doczepianego modułu z elektroniką. Po zmontowaniu obu rzeczy razem strzelec musi za pomocą niewielkiego joysticka zaznaczyć cel na wyświetlaczu kamery pracującej w podczerwieni. Następnie system sam śledzi zaznaczony cel i naprowadza na niego rakietę, która również korzysta z podczerwieni.

Potrzeba jeszcze więcej 

W polskim wojsku Javeliny mają stanowić środkowy szczebel systemu obrony przeciwpancernej WOT. Przynajmniej na razie. Dowództwo WOT chce mieć na najniższym szczeblu ciężkie karabiny wyborowe służące do niszczenia bądź uszkadzania lżejszych celów. Na średnim javeliny, umożliwiające zniszczenie nawet nowoczesnych czołgów na praktycznym dystansie rzędu kilometra. Piętro wyżej mają być izraelskie pociski Spike-LR, które mają większy zasięg i lepsze możliwości naprowadzania niż javeliny. Taki jest przynajmniej plan, który w ubiegłym roku ujawnił dowódca WOT generał Wiesław Kukuła.

Potrzeby "terytorialsów" są znacznie większe niż anonsowany obecnie zakup pocisków Javelin. Jak wynika ze słów generała Kukuły, tylko na jedną brygadę ma przypadać do 15 wyrzutni. Brygad ma być 16, choć nie każda ma mieć tyle samo broni przeciwpancernej. Te na zachodzie kraju mają mieć jej mniej. Tak czy inaczej oznacza to lekko licząc ponad sto wyrzutni. Do tego minimum kilkaset rakiet lub nawet ponad tysiąc, bo obecnie standardem w polskim wojsku jest dziesięć rakiety na wyrzutnię. Na pewno są więc plany kolejnych zakupów, co daje do zrozumienia w swoim wpisie Błaszczak. Łącznie może chodzić od dobrze ponad miliard złotych.

Choć pociski Javelin w swoich najnowszych wersjach, czyli takich jakie planujemy kupić, to bez wątpienia bardzo dobra broń, to ich zakup wywołuje bardzo duże kontrowersje w środowisku eksperckim.

Mamy tańsze izraelskie

Szkopuł pierwszy w tym, że produkujemy już w Polsce bardzo dobre i pod wieloma względami lepsze pociski Spike-LR. W 2003 roku podpisano umowę na ich produkcję licencyjną z izraelską firmą Rafael. Umiejscowiono ją w zakładach Mesko, będących obecnie częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Początkowo były istotne problemy z ich jakością, ale obecnie to ma być przeszłość. W jakim stopniu pociski Spike-LR powstają w Polsce nie jest jawne. Według nieoficjalnych informacji mowa o od 20 procent wartości po 50 procent roboczogodzin. Polacy produkują większą część samej rakiety, ale bez jej najcenniejszego elementu, czyli elektroniki.

W przypadku zakupu amerykańskich pocisków Javelin nie ma oficjalnie mowy o umieszczaniu choćby części produkcji w Polsce. Przedstawiciele koncernu Lockheed Martin sugerują, że być może w przyszłości można by coś takiego zrobić, ale bez konkretów.

Dodatkowo pociski Spike-LR, czyli broń o większych możliwościach, są paradoksalnie tańsze niż pociski Javelin. Amerykańskie wojsko płaci obecnie po około 250 tysięcy dolarów za sztukę. W 2019 roku niemiecka Bundeswehra kupowała pociski Spike-LR produkowane w fabryce w swoim kraju za około 165 tysięcy dolarów sztuka.

Możemy mieć porównywalne polskie

Szkopuł drugi i jeszcze poważniejszy jest taki, że pociski Javelin mogą być śmiertelnym zagrożeniem dla nowego naprawdę polskiego ppk Pirat. Pracuje nad nim konsorcjum firm Mesko i Telesystem.

- Javelin to dla Pirata naturalny konkurent. Oba systemy są przewidziane do robienia tego samego na tym samym szczeblu - mówi Gazeta.pl Jarosław Wolski, dziennikarz magazynów "Nowa Technika Wojskowa" i "Frag Out". Pirat jest obecnie w testach, które zgodnie z planami miały się skończyć do grudnia. - Teoretycznie w przyszłym roku mogłaby ruszyć produkcja. O ile MON Pirata zechce kupić - stwierdza Wolski.

Według eksperta nowy polski pocisk w swoim obecnym kształcie jest rozwiązaniem na światowym poziomie. - W Polskich uwarunkowaniach Pirat i Javelin nie będą się różniły możliwościami - twierdzi. Dodatkowo nowy ppk firm Mesko i Telesystem ma być spięty w triadę z również polską amunicją do armatohaubic Krab i moździerzy Rak. System naprowadzania Pirata ma móc podświetlać cel, na którą ta będzie się naprowadzać. - To bardzo ciekawe i potencjalnie skuteczne rozwiązanie a do tego całkowicie w polskich rękach - mówi Wolski.

Ile Pirat będzie kosztował jeszcze nie wiadomo, ale ma to być na pewno mniej niż ppk Javelin.

https://next.gazeta.pl/next/7,151003,25890343,mon-bez-przetargu-i-bez-offsetu-kupuje-rakiety-z-usa-choc-produkujemy.html#s=BoxOpLink

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, bjar_1 napisał:

  Wiem że nic nie wiem ale smród zostaje i o to chyba chodzi w taki "dziennikarstwie" :

- pisze o atmosferze skandalu

- tak to trzeba niestety nazwać, jeżeli to wszystko prawda

- Wirtualna Polska przedstawia dwa stanowiska, obydwa sprzeczne

- Wojsko natomiast zaprzecza jakoby miało ukrywać tę informację - podobno na dowód jest mail.

- Wirtualna Polska w swoim artykule cytuje anonimową wypowiedź

- Gdzie leży prawda? To ważne, aby to wyjaśnić.

 

Ps. Naprawdę warto cytować takie śmieci ? Już "Pudelek" ma 10 razy wyższy poziom merytoryczny. Litości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Takafura- przykład Szkoły Głównej Służby Pożarniczej dowodzi, że może być bardzo różnie...

Oczywiście. Ja tylko oceniam warsztat dziennikarski - każdy może sobie zacytować to co mu pasuje.

Media mają informować o faktach, wnioski jesteśmy w stanie sami wyciągnąć. A to w linku to groteska i parodia dziennikarstwa.

  • Tak trzymać 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie dlatego, że miałem okazję odbyć służbę wojskową, to od początku uważałem, że ten pomysł z WOT był zupełnie poroniony. A to dlatego, że nie da się w cyklu "jeden weekend w miesiącu" wyszkolić cywila na żołnierza. A Antoni wymyślił sobie, że w ten sposób będzie miał swoją prywatną armię. Oczywiście dorobiono do tego ideologię, że to są spadkobiercy AK i "Wyklętych", a więc element bardziej wartościowy niż ci zawodowi, bo kierują się patriotyzmem, który zrównoważy braki w wyszkoleniu. Tyle tylko, że sądząc z różnych wypowiedzi, to tak circa 80% zapisało się do WOT, bo 500 zeta za weekend w niektórych regionach Polski to spory szmal, 20% się zapisało bo chcą sobie za darmo postrzelać, a z tego zapewne jakieś 5% faktycznie uwierzyło, że w razie W to będą robić za Rambo.

Jak już formacja powstała, to postanowiono wymyślić jakąś strategię dla niej. Najpierw była to "Walka ze Specnazem", ale ktoś trzeźwiejszy zauważył, że "niedzielni wojownicy" nie będą mieli szans z zawodowcami. No to wymyślono, że to będą "Partyzanci z lasu". Ale znowu się okazało, że prawdziwych lasów u nas jak na lekarstwo, a w dobie nowoczesnych środków rozpoznania, nie ma szans taką partyzantkę, no i kto by im catering dowoził do tego lasu. No to pojawiła się nowa koncepcja użycia WOT - to ma być "Partyzantka na terenach zurbanizowanych". Na pewnym forum zbliżonym do MON, ktoś im odpisał, że Volkssturm nie obronił Berlina, a tam to mieszkańcy chociaż schrony mieli, a inny, że marzy im się powtórka z Powstania Warszawskiego, tyle tylko, że raczej tym razem wielu chętnych do umierania za obce banki i korporacje to nie będzie. Ostatnia koncepcja to "Obrona Totalna", czyli każdy obywatel w razie W ma ze swojego domu/mieszkania zrobić barykadę i rzucać we wroga tym co ma pod ręką, np doniczkami...

Tak przy okazji postanowiono na siłę pokazać, że WOT jest przydatny na wypadek klęsk żywiołowych, a to worki z piaskiem układał, a to patroluje miasto, a to rozwozi jakiś towar, czy przeprowadza przez jezdnię staruszki. Problem w tym, że od pomocy w razie powodzi to powinni być saperzy, od patrolowania ulic Żandarmeria Wojskowa, a od walki z epidemią Wojska Chemiczne, bo są do tego przeszkoleni i odpowiednio wyposażeni, a nie jacyś amatorzy, których resztą w tym ostatnim przypadku naraża się na zarażenie groźnym wirusem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans, przecież już mieliśmy taką formację za twojej i mojej pamięci - OC się to nazywało. Do układania worków z piaskiem i innych takich nadawali się idealnie.

Rzecz wtóra, do dowodzenia tym niedzielnym wojskiem oddelegowano właśnie oficerów zawodowych. Jak myślisz, kto tam trafił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Erih napisał:

Balans, przecież już mieliśmy taką formację za twojej i mojej pamięci - OC się to nazywało. Do układania worków z piaskiem i innych takich nadawali się idealnie.

Rzecz wtóra, do dowodzenia tym niedzielnym wojskiem oddelegowano właśnie oficerów zawodowych. Jak myślisz, kto tam trafił?

Z tego co pamiętam, to OC czyli Obrona Cywilna działała w zakładach pracy szkoląc pracowników do akcji ratowniczych. Była jeszcze TOPL, czyli Terenowa Obrona Przeciw Lotnicza, ta chyba podlegała pod Wojewódzkie Sztaby Wojskowe, a w jej gestii były między innymi magazyny ze środkami ochrony osobistej dla cywili.

Czysto wojskowe to były oddziały OTK, to te od łopaty. Jednostki budowlane, chyba BIP to się nazywało i jakieś jednostki kolejowe do naprawy torów w razie W.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans, to zależy od okresu. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych OC posiadała również oddziały skoszarowane, ich funkcja mniej-więcej pokrywała się z OTK. Budowlanka, kolejówka i OTK to były jednostki typowo wojskowe, podobnie jak wojskowe gospodarstwa rolne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Czlowieksniegu napisał:

"Rzecz wtóra, do dowodzenia tym niedzielnym wojskiem oddelegowano właśnie oficerów zawodowych. Jak myślisz, kto tam trafił? "

Zapewne dwa rodzaje- kanalie dla apanaży i stanowisk, możliwie najlepsi dla apanaży i stanowisk...

Pierwszy rodzaj zgadłeś, drugi, pokrewny rodzaj to ci zawodowi których dowódcy chcieli się konieczne pozbyć. Jako przydatnych wyłącznie w operacjach ziemia-powietrze ? realizowanych przy użyciu szpadla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

Nie- ci drudzy, to faktyczni fachowcy, którzy podobnie jak kanalie poczuli kasę i nominacje.

Choć zapewne są, w śladowej ilości zapaleńcy, którzy dla idei poszli.

  Jestem pod wrażeniem z jakim przekonaniem i pewnością siebie można pisać o czymś co zna się z ... no właśnie - z TVN,  Onetu czy Faktu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

Nie- ci drudzy, to faktyczni fachowcy, którzy podobnie jak kanalie poczuli kasę i nominacje.

Choć zapewne są, w śladowej ilości zapaleńcy, którzy dla idei poszli.

WOT dla oficerów oznacza awans i wyższą pensję. Chociaż i tak narzekają, że jest niewyróbka, bo są zawaleni papierami. Dodatkowo WOT organizuje dla chętnych przyspieszone kursy "na oficera", czyli mamy taki powrót do lat 50-tych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie