Skocz do zawartości

Remont FT-17 [tylko merytorycznie i na temat]


balans

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 204
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Renault FT-17 - II Etap dobiega końca

Prace przy montażu hydraulicznego układu napędowego w czołgu Renault dobiegają końca. Gliwicki Zespół realizujący tę część odbudowy czołgu osiągnął zamierzony efekt, który był widoczny w postaci obracających się kół napędowych pojazdu. Zespół napędowy zajął całą tylną część kadłuba. Żaden z oryginalnych elementów "Marsa nie został uszkodzony, a przebieg montażu nie wpłynął negatywnie na stan pojazdu. Równolegle rozpoczął się proces obróbki ogniw "defiladowych, na których czołg pojedzie 11. listopada."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hydrauliczne rozwiązanie napędu jest bardzo oryginalne i w tym przypadku najprostsze - nie wymaga instalacji tradycyjnej skrzyni przekładniowej. Ma bieg do przodu oraz do tylu... Opcja wydaje się najmniej inwazyjna w strukturę pojazdu i daje możliwość zainstalowania oryginalnego układu napędowego. Super.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hadiuka - najfajniejsze jest to, że cały układ został zabudowany wewnątrz czołgu pomiędzy oryginalnymi elementami. Nic z zachowanej substancji zabytku nie zostało wyjęte, uszkodzone lub zmodernizowane". Jedynie kilka śrub (tych już dorabianych) zostało wymienionych na dłuższe aby stelaże pod podzespoły trzymać.

I za to ogromne podziękowania należą się pracownikom Bumaru w Gliwicach - poskładanie tej układanki wewnątrz wąskiego FT proste nie było.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież można spokojnie ludziom wytłumaczyć ze takie czołgi jak ten były u nas jako pierwsze i dodać ze jego historia jest tajemnicza, do końca nieznana i że być może był on polski, ale nie ma na to 100% dowodów. Ludzie by to zrozumieli, nie trzeba im wody z mózgu robić
Nie bedę milczał bo nie jestem podatny na warszawską mocno odchyloną propagandę propagandę niestety... Nadto nie jesteśmy na ty ja nie jestem twoim pieskiem żebym Cię musiał słuchać, a w ten sposób to naprawdę nie pasuje żebyś nawet do zwierzęcia się wypowiadał..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robota zrobiona dobrze, pojazd nieuszkodzony i o to chodzi. Bedzie się dobrze prezentował na defiladzie 11 listopada. Może kiedyś doczeka się oryginalnego napędu, ale wtedy żal będzie go z kolei pokazywać w ruchu :).

Kwestia czy jest polski czy też nie jest drugorzędna. Niewiele FT zachowało się na świecie i cieszy fakt, że i my mamy takowego w muzeum. Zwłaszcza że kiedyś byliśmy czwartą potęgą pancerną świata.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten jak i poprzedni watek śledzę od początku (wystarczy się dobrze wczytać - brałem tez udział od początku dyskusji w poprzednim wątku dotyczącym tego czołgu) i jak do tej pory nikt nie przedstawił niezaprzeczalnych dowodów na polskie pochodzenie tego czołgu, nie ma żadnych dokumentów zdjęć dowodów materialnych. Poza tym wpisy na forum internetowym nie są dowodami wskazującymi na rzeczywistą na historię pochodzenia czołgu, w internecie każdy może pisać co chce, więc nie uważam, żeby moje słowa , w którymkolwiek momencie były zbyt ostre, po prostu nie lubię jak ktoś manipuluje faktami w tak dziwny sposób, z kilku luźnych stwierdzeń dorabia się ideologię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest, że czołg był w posiadaniu Rosji, faktem tez jest to, że takie maszyny pochodziły z Polski... Bez wątpienia w barwach polskich takie czołgi jeździły, a czy ten konkretny egzemplarz jest z zasobów polskich... Ma to w istocie takie znaczenie przy uwzględnieniu faktu unikatowości takiego sprzętu??? Mamy ich 10? 5?,4? czy dwa? Odnoszę wrażenie, że próbuje Pan być bardziej papieskim od Papierza. Bez przesady zatem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w tym niestety lew-1988 ma rację . Rosja miała czołgi zdobyte w wojnie Polsko-Bolszewickiej 6 szt ale też niestety zdobyła takie na iałych" bodajże w Odessie lub na Krymie a czy zakupiono kilka takich pojazdów w latach 20 tego niestety nie wiemy, a prawdopodobnie tak aby mieć rozwiązania do projektowania czołgu MC1 (T18). Tak że to nie tylko były pojazdy zdobyte w Polsce. A po za tym ten kto zna budowę pojazdu wie doskonale czy to tank Polski czy też nie . Pytanie jakiej były konstrukcji koła przednie Polskie w polskich" Renówkach w latach 20 a jakie są koła renówki która przyjechała z Afganistanu ?? I tyle w temacie i aż tyle .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie Landszaft prawi. Z armią Hallera do kraju trafiły czołgi z drewnianymi kołami napinającymi. Koła stalowe pojawiły się na Renówkach dopiero w latach dwudziestych. To by wskazywało na wóz pozyskany przez Rosjan po 1920 roku. Oczywiście wymiany kół nie można wykluczyć, ale to już trochę za daleko posunięte spekulacje.

Chociaż jest jedno ale"
Przynajmniej dwa zdjecia polskich Renówek datowane na 1921 rok, na których widać stalowe koła...
Informacji kiedy dokładnie wprowadzono taką modyfikację jak na razie nie znalazłem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie zapominajmy, że Rosja nie była jedynym możliwym źródłem pozyskania FT do Afganistanu.

Szans na 100% udowodnienie pochodzenia tego egzemplarza raczej nie ma. Pozostaną jedynie hipotezy - mniej lub bardziej prawdopodobne.
Bo nawet drewniane" koła nie są argumentem przeciw temu, że to nasz czołg. Koło napinające jest elementem podlegającym szybkiemu zużyciu a w konsekwencji wymianie - zresztą dość prostej technicznie. I mogło zostać wymienione niejednokrotnie w trakcie służby FT w Afganistanie. Ale czy było - tak jak napisał Trooper85 możemy tylko spekulować.

Natomiast przykre jest to co piszą dziennikarze - głupia pogoń za sensacją i denne przygotowanie merytoryczne. Gdyby mieli jeszcze odrobinkę samokrytyki i oczekiwali autoryzacji tekstów to bawołów byłoby znacznie mniej. A tak podnoszą jedynie ciśnienie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezsprzecznie twardych dowodów na pochodzenie pojazdu nie ma, ale to znaczy, że lepiej mieć w zasobach muzealnych Oryginalną blachę z polskiego egzemplarza, czy jeżdżący, autentyczny pojazd, analogiczny do tych posiadanych przez Polskę??? Dalej podtrzymuję swoje zdanie o bezsensie dzielenia włosa na czworo! Niemniej jednak dorabianie ideologii jest również nietrafionym absurdem przez dziennikarzy i pachnie dawnym PRL, aby nie przytaczać innych bardziej negatywnych przykładów... :_)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badanie historii tego egzemplarza to z pewnością bardzo ciekawy temat, ale alergiczna reakcja na stwierdzanie polski" to już trochę przesada. W końcu obecnie należy do Polski i jest najstarszy z posiadanych przez nasz kraj czołgów.

Natomiast mi osobiście nie podoba się montaż jakieś wymyślnego systemu napędowego tylko po to, żeby można było udawać, że MWP uruchomiło" FT-17. Nie, nic nie ujmuję inżynierom bo to z pewnością było duże wyzwanie, ale to już nie będzie Renault FT-17 tylko jakaś hybryda z Honkerem czy Lublinem. Możemy nawet zaproponować nową nazwę FT-17/M2013. Jak dla mnie, idąc tym tropem, powinni dodać jeszcze fotele z PF126P (bo małe) i może klimatyzację. Wszystko z myślą o komforcie załogi. No i do tego zautomatyzowany system gaśniczy na wszelki wypadek ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady! Poinformowano wszak ogół sceptyków, że zastępczy układ napędowy nie ingeruje w oryginalna konstrukcję i daje możliwość zaprezentowania wozu w ruchu. Rozumiem zatem, że z biegiem czasu uda się zdobyć oryginalny układ, który znajdzie się w czołgu. Czy zatem czołg będzie bardziej polski niż Polska, skoro na szczęście Polska nie jest już Polską z czasów świetności tego pojazdu. Innymi słowy, chwała tym, którzy włożyli własną wiedzę oraz czas i pieniądze, aby można było zobaczyć czołg w pełnej krasie podczas jazdy. Polemizowanie na temat, co można było, a co nie, jest obecnie bezprzedmiotowe. Czołg jest i jeździ.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chwała tym, którzy włożyli własną wiedzę oraz czas i pieniądze, aby można było zobaczyć czołg w pełnej krasie podczas jazdy."

tak gwoli ścisłości o ile się orientuje to MWP jest placówką państwową gdzie pracują za NASZE (moje i twoje) pieniądze... z tym poświęcaniem czasu to też trochę im słodzisz, bo tam nikt nic nie poświęca, przychodzą na 7 wychodzą o 15stej. Dostają kasę na konto pierwszego i heja, gdzie tu jakieś poświęcanie? Można jak najbardziej pochwalić kogoś za to, że robi to co powinien, ale bez przesady...

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siwy_x - trochę nie mogę się zgodzić z Tobą. Tzn masz rację co do tego, że jest to placówka budżetowa (MON), płacąca w terminie (tak twierdzą chłopaki z fortu) a praca jest praktycznie w podanych przez Ciebie godzinach(7.30-15.30)

Moim zdaniem MWP cierpi na problem braku umiejętności sprzedawania medialnego" tego co potrafi robić (i co im wychodzi), oraz tego co jest dla niech barierą i problemem. Z tego tytułu bardzo dużej części spraw po prostu nie widać lub widać je słabo.
Inaczej na to patrząc powiem tak: z jednej strony jest instytucja która ma (między innymi) za mało forsy na działalność a z drugiej strony są ludzie pracujący w niej (mam tu na myśli pracowników MPTW z fortu przy Powsińskiej bo ich poznałem) i grupa zapaleńców kochających ten sprzęt (wolontariuszy).

Dwa przykłady tego co chcę powiedzieć:

Przy FT-17 poza składem muzealnym pracowało ok. 15 wolontariuszy. Część z nich ledwie kilka godzin, część od rana (8-9) do nocy (21-22) przez cały czas montażu czołgu. Bez tej pomocy pierwszy etap nie wyszedłby w terminie - tak uważam.
Forsa na projekt - teoretycznie zabezpieczona w 100% albo przez Bumar (części i materiały) albo przez centralę MWP. W praktyce - nie dało się nie dołożyć z własnego portfela. Tempo prac było zdecydowanie wyższe niż obieg papierów z zapotrzebowaniem na materiały. Smutne, ale życiowe..

Ok - należy powiedzieć, że projekt FT jest bardzo nietypowy ponieważ robiony pod ogromną presją czasu.


No to inny przykład - sowiecki T-72 (jedyny taki w krajowych zbiorach - stereoskopowy celownik, wóz faktycznie wyprodukowany w ZSRR a nie w Łabędach).
11 listopada przy Powsińskiej 13 po raz pierwszy zostanie publicznie pokazany w ruchu. Prace przy nim trwały przez cały rok i nie jest jeszcze skończony. Ale ożył.
Około 80% pracy włożonej w niego to prywatny czas pracowników MPTW (głownie w soboty i niedziele), oraz wolontariuszy (nadzoru konserwatorskiego nie wliczam).
Praktycznie 100% forsy przeznaczonej na uruchomienie czołgu - z portfeli wykonawców.
Absolutnie prywatny projekt.

Problem w tym, że takich działań nie widać publicznie i wyciągasz wnioski jak w poście poniżej, a to tylko kwestia tego co napisałem wcześniej - bardzo złej polityki informacyjnej MPW. Sami strzelają sobie w stopę.

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pogłębienie informacji w temacie Dzięki temu nie czuję się jak Don Kichot! Szkoda, że MWP jest tak oszczędne w autoreklamie... Cóż, F-17; T-72 stanowią żywy obraz dobrej woli muzealników. Powtarzam raz jeszcze: chwała im za to!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie