Skocz do zawartości

kleszcze coraz grozniejsze.


dino73

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 462
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
W tym roku pierwszego kleszczaka złapałem - nomen omen - w PIĄTEK 13-EGO kwietnia, wróciłem ze spaceru po lesie i zobaczyłem że zdążył mi się już wbić przy samych ustach, znajoma myślała że coś mi zostało z jedzenia, różnica tylko w tym, że nie szło tego palcem strącić (bo był już wbity). A robiłem wszystko by tego uniknąć; ubrany i zakryty od stóp do głowy, spryskany sprayem z DEET na wszystkie strony, a nawet obejrzany po powrocie - jak widać gdzieś się przyczaił i potem wylazł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się wszyscy tych kleszczy uczepili? Komary są bardziej dokuczliwe.Mnie co roku jakieś kleszczory dopadają i co z tego? Wyrywam gnoja i przypalam zapalniczką miejsce jego wyżerki.Przynajmniej swędzieć przestaje.Żadnych skutków ubocznych nie zauważyłem także sprawa jest chyba sporo wyolbrzymiona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za mocne słowa, ale jeśli ktoś bagatelizuje zagrożenie i mówi, że sprawa jest wyolbrzymiona, to jest nieświadomym kretynem. W naszym hobby jest to problem bardzo poważny i wymagający przede wszystkim starannego podejścia.

W sobotę trochę pochodziłem po miejscu, w którym kleszcze lubią urzędować" na łodygach. Efekt? Proszę bardzo. 48 sztuk zdjętych z nogawek w przeciągu 2 godzin. Czterdzieści osiem. Oglądałem się uważnie co kilka minut, aby s-syny nie zdążyły zawędrować zbyt wysoko. W tym: 1 dorosły, 41 typowych tzw. nimf i 6 larw. Pewnie niektórzy z Was tych larw nawet by nie zauważyli... A one również szukają świeżej krwi.

Jak dotąd najskuteczniejszym środkiem jest nasączenie odzieży permetryną.

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualna bonanza z odkleszczowymi chorobami jest napędzana przez firmy farmaceutyczne produkujące szczepionki,zachorowalność jest taka sama jak 30 lat temu a wówczas nikt nie robił z tego larum.Zresztą na pocieszenie codziennie nawet jeżeli nie podejmujemy żadnych ryzykownych zachowań mamy wielokrotnie większą szansę by zarazić się wirusowym zapaleniem wątroby typu C którego konsekwencje są wiele. bardziej dramatyczne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć czy jest więcej zachorowań, w każdym razie tego dziadostwa jest duuużo więcej, jako dziecko całe wakacje łaziłem po lasku - grzyby, maliny szłasy, podchody i czołgania, a trafiło sie moze pare w wakcje i to na dwóch z bratem, teraz po kilku dekadach do tego samego lasu to w lecie z psem praktycznie nie wchodzimy bo za kazdym prawie razem cos przywlekał, a jak był kot to po nocy aż zsypywały sie z niego pomimo srodków.... masakra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadostwa nie jest znacząco więcej, zachorowań jest ilośc podobna jak 30 lat temu, zmieniło się co innego - diagnostyka. Wykrywalność zachorowań jest znacząco większa dzięki lepszym metodom diagnostycznym. Kolejna sprawa to ogólny spadek odporności. A boreliozy lekceważyć nie wolno. Paskudna, upierdliwa choroba dająca liczne komplikacje wielonarządowe. Co gorsza wielokrotnie diagnozowana zbyt późno, kiedy już zdąży poczynić niezłe spustoszenia w organizmie.
Wszelkiego rodzaju dziadostwa dość szybko przystosowują się i uodparniają na różnego rodzaju substancje zapobiegawcze. Sami sobie kręcimy ten sznurek powszechnie stosując wszelakiego rodzaju chemię. Przyroda wbrew pozorom jest o wiele skuteczniejsza w przystosowaniu niż przemysł w tworzeniu nowych substancji zwalaczających lub zapobiegawczych. Kolejna sprawa to nagonka medialna.
Najwazniejszy jest zdrowy rozsądek i sensowna dawka ostrozności i zapobiegawczości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abcd, na boreliozę nie ma szczepionki, więc nie ma apędu firm farmaceutycznych".
I czemu ograniczasz się do przykładu sprzed 30 lat. Dlaczego nie 300, a co. Wtedy to w ogóle niewiele chorób stwierdzano, tak doskonałym zdrowiem wszyscy się cieszyli...

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważaj na kleszcze - nawet w miejskim parku na nas polują
- Przed roznoszącymi choroby kleszczami warto zabezpieczyć siebie i swoje zwierzęta, nawet idąc na spacer do warszawskich Łazienek - przekonują eksperci.
20 żyjących w Polsce gatunków kleszczy przenosi kleszczowe zapalenie mózgu, boreliozę, bartonellozę, anaplazmozę, babeszjozę - a w roku 2011 odnotowano pierwsze dwa przypadki riketsjozy. Nie wszystkie kleszcze roznoszą choroby, ale nigdy nie wiadomo, czy nie ugryzł nas zakażony osobnik.

Te pajęczaki reagują na dwutlenek węgla, kwas mlekowy, kwas masłowy, amoniak, ciepło, cień i wibracje. Lubią liściaste lasy. Ich bezbolesnego ukłucia można nie zauważyć. Dlatego, by się ich ustrzec, lepiej unikać siadania na trawie i uważnie oglądać swoje ubranie.

Kiedy się zaszczepić?

Kleszcz szuka delikatnych miejsc - pod kolanem czy za uszami. Wracając z terenu, na którym występują kleszcze warto dokładnie obejrzeć skórę. Przed upływem 12 godzin zakażenie nam nie grozi - im później po tym terminie, tym większe ryzyko - wyjaśnia prof. Stanisława Tylewska-Wierzbanowska z PZH.

Na razie można się zaszczepić tylko przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu, które mogą przenosić wszystkie postacie rozwojowe kleszczy - od osobników dorosłych po nimfy i niemal niewidoczne larwy. Zaszczepienie się zimą albo wczesną wiosną zapewni ochronę już od początku aktywności kleszczy (od kwietnia do października) - mówi prof. Włodzimierz Gut z Zakładu Wirusologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Objawy zapalenia mózgu pojawiają się w ciągu dwóch tygodni i przypominają grypę. W 70-80 proc. przypadków zostaje ona zahamowana w tej pierwszej fazie. U reszty zakażonych osób wirusy przedostają się do centralnego układu nerwowego, gdzie mogą wywołać zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych lub mózgu.
Niebezpieczną chorobą jest też borelioza, której charakterystycznym objawem jest stopniowo rozszerzające się zaczerwienienie - ale objaw ten nie zawsze występuje. Na szczęście boreliozę można wyleczyć antybiotykiem. Z kolei kleszczowa limfadenopatia, zwana TIBOLA może dawać objawy podobne do choroby nowotworowej (powiększenie węzłów chłonnych).

Gdzie są najgroźniejsze?

Eksperci szacują, że na terenie kraju 10-15 proc. kleszczy może być zarażonych chorobotwórczymi mikrobami, zwłaszcza w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim oraz w niektórych częściach mazowieckiego, opolskiego i dolnośląskiego.

W Warszawie spacerowicze najbardziej narażeni są na kontakt z kleszczami w lasach: Bielańskim, Kabackim, Młociny, Bemowo, Ogrodzie Zoologicznym i Kampinoskim Parku Narodowym. Jednak kleszcze znajdowano także w Łazienkach.

- Skuteczną taktyką jest odstraszanie ich za pomocą substancji chemicznych - repelentów - informuje dr Aleksandra Gliniewicz z PZH.

Środki roślinne mogłyby się wydać bezpieczniejszą alternatywą dla syntetyków, ale w dużych stężeniach drażnią skórę. Otrzymywany z goździków eugenol jest mutagenem, zaś citronellol źle ponadto wpływa na rozrodczość i układ nerwowy. Za najskuteczniejsze uważane są od lat preparaty zawierające syntetyczny DEET.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11634907,Uwazaj_na_kleszcze___nawet_w_miejskim_parku_na_nas.html#ixzz1tKSTabwL
Dobrze chronią przed kleszczami długie rękawy, spodnie, skarpety, buty zakrywające stopę. Niektóre firmy produkują odzież impregnowaną substancjami odstraszającymi - zwłaszcza permetryną - mówi dr Gliniewicz. Na rynku pojawiła się permetryna w sprayu, która pozwala nadać zwykłym ubraniom właściwości odstraszające kleszcze.
Jak się pozbyć kleszcza?

Jeśli kleszcz jednak się przyczepi, nie należy stosować smarowania tłuszczem czy przypalania - lepiej chwycić go plastikową pęsetką, podważyć i wyciągnąć lub odessać specjalnym przyrządem - radzi prof. Stanisława Tylewska-Wierzbanowska.

A co ze zwierzakami?

Także psy i koty narażone są na choroby przenoszone przez kleszcze, zwłaszcza powodowaną przez pasożyty babeszjozę - mówi Katarzyna Trojanowska, lekarz weterynarii. Objawy tej choroby to wysoka gorączka, blade, zażółcone śluzówki oraz ciemna barwa moczu, przypominająca herbatę. Jeśli szybko nie zostanie podjęte leczenie, zwierzę może nie przeżyć. Rozwiązaniem może być stosowanie odstraszających kropli aplikowanych na skórę (raz na 4 tygodnie) lub obroży z repelentami. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku kotów permetryna może być szkodliwa. Ponadto na niektóre środki, na przykład fipronil - kleszcze już się uodporniły.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11634907,Uwazaj_na_kleszcze___nawet_w_miejskim_parku_na_nas.html#ixzz1tKSYlEag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja w zeszłym sezonie na 1 wypadzie zaliczyłem 7 kleszczy spanikowany chodziłem na pogotowie żeby je usunąć gościówa to się śmiała co ja robiłem że zaliczyłem 7 kleszczy.Teraz to ja jestem uczulony jak mam wejść do lasu zaraz myśli że mnie znowu obskoczą.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet w środku lata do lasu wchodzę w bluzie/kurtce, kapeluszu z moskitierą, grubych butach, spodniach, rękawiczkach (materiał, pod spodem lateks - komary się nie przebiją). Mi kleszcze nie straszne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie