Skocz do zawartości

kleszcze coraz grozniejsze.


dino73

Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkam blisko lasu, są tutaj i tereny podmokłe i ugory, warunki dla kleszczy idealne.
W miejscu tym nikt nigdy traw nie wypalał a mimo to kleszcze nigdy nie dokuczały. Teraz już niestety jest tego pełno, więc coś musiało się zmienić w przyrodzie. Z moich obserwacji, kiedyś niemal w każdym gospodarstwie hodowało się krowy, dla tych krów kilka razy w roku kosiło się łąki, pastwiska na siano. Oprócz tego krowy codziennie same kosiły" trawę na wypasie, gdzie tylko się dało, między drzewami też. Nie było tyle wysokich traw, ugorów jak dzisiaj, kleszcze nie miały łatwego życia.
A teraz, dzisiaj ciężko zobaczyć krowę na wsi :)
A łagodne zimy jednak sprzyjają kleszczom, chodzi o to że te w niskich temperaturach zasypiają" i nie polują na ofiary.
Dzięki temu mają też mniej czasu na rozmnażanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 462
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Dzisiaj miałem okazje przetestować spryskane spodnie Muszką w terenie.Pierwsze około siedem sztuk wlazło na spodnie w okolicach strumienia,małe sztuki odpadły po pięciu sekundach większe po 15.Następne złapałem cztery sztuki wielkich kleszczy na łące,pięły się po spodniach z 10 sekund następnie traciły orientacje kręcąc się w kółko i na plecy zgon odpadły.Tak że panowie permetryna działa zajebiaszczo kleszcze nie mają szans spryskujemy odzież wierzchnią i buty a ich wędrówka jest bardzo krótka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Pochodziłem sobie dzisiaj trzy godzinki po lesie.
Oczywiście zachowałem środki ostrożności w postaci; spodnie w skarpetach,kapelusz na głowie , długie rękawy , i takie tam.
Dodatkowo, jak zwykle - jakiś spray na twarz , szyję i ręce. Tym razem ( z braku czego innego - prosto z apteki) był to jakiś specyfik pt. antybzz - (czy jakoś tak) - skład IR3535 i prowitamina B5).
W efekcie, po tych trzech godzinach, dwa małe kleszcze zdjąłem z uda przy zmianie spodni przy samochodzie.
Następnie pod prysznicem odkryłem dużego kleszcza na ramieniu.
Po około dwóch godzinach koleżanka małżonka" z wielkim przerażeniem wrzasnęła, że sprowadzam jakieś potwory do domu ( a konkretnie na nią).
Miała rację - na przedramieniu usadowił jej się wielki kleszcz (musiał na ubraniu przyjechać drań).
W skrócie - oskarżony zostałem o próbę zabójstwa z premedytacją.
Co się nasłuchałem!!
Mógł ją cholera przynajmniej dziabnąć - ale nie - spacerował sobie tylko.
W każdy razie - rzeczywiście trzeba uważać i lepiej zastosować coś mocniejszego " niż to g.... którym raczą nas w aptekach.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie