Skocz do zawartości

zbrodnie WP w 1939


Mundurowy

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 100
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Śledzę ten arcyciekawy wątek i ni cholery nie mogę się doczekać, żeby ktoś w końcu podał te przykłady zbrodni wojennych dokonanych przez wojsko polskie w 1939 roku, bo chyba o to autorowi wątku chodziło. Skoro nikt nie jest
w stanie podać konkretnych przykładów, to wychodzi z tego, że takich sytuacji było bardzo mało, z czego się tylko cieszyć.
Napisano
Witam

Z zaciekawieniem śledze ten wątek.
Poszukałem troche w necie i znalazłem propagandową stronę o mordach dokonanych w Polsce. Może to rzuci jakieś nowe światło (jako kolejny punkt zaczepienia). Niestety, nie znam niemieckiego (tyle co ze szkoły średniej)

Uwaga - drastyczne zdjęcia.
http://www.nexusboard.net/sitemap/6365/volkermord-an-deutschen-in-polen-t296819/

PS. Jeżeli coś wg Moderatora jest niezgodne z regulaminem, proszę o usunięcie postu.

Pozdrawiam
Seneszal
Napisano
Seneszal- wpis zostanie, choć z dwoma dopiskami.

Pierwszy- całkowity OT i proszę na niego nie reagować.

Drugi- śnurek zawiera dużo DRASTYCZNYCH, choć z życia wziętych zdjęć. I osobą delikatnym nie polecam.
Napisano
Znalazlem cos takiego - Eine polnische Bande in Rybnik 1921. Zdjecie przedstawia oddzial powstanczy na rynku mojego miasta.
Cynicznosc Niemcow w przedstawianiu zbrodni" jest ogromna - o swoich wyczynach od 1 dnia wojny (w moim rejonie do napadow na Polakow dochodzilo juz od wiosny 1939 roku) jakos pisac nie potrafia.
Napisano
Panowie nie ma co się spinać nad wypocinami paru niedouczonych i nawiedzonych szkopów...
http://www.nexusboard.net/sitemap/6365/verbrecher-und-verbrechen-gegen-das-deutsche-volk-f56060/
W tym linku jest cały zacny zbiór jak to wszystkie narody świata łącznie chyba nawet z przybyszami z kosmosu znęcali się nad dobrym i chrześcijańskim narodem niemieckim.
Kabaret i tyle:)
Napisano
Jak zwykle, trochę przetłumaczę na jezyk polski. Zacznę od największych zbrodniarzy, wymienionych z nazwiska:
1.Winston Churchill
12.Tito
15.David Dwight Eisenhower
Napisano
No i zamiast merytorycznej dyskusji zrobiła się, standardowo już, dysputa ideologiczna!

A sprawa jest dość ewidentna - jeszcze przed wybuchem wojny kwitła odpowiednio sterowana przez ówczesne władze RP kampania szpiegomanii" [trochę tak, jak w latach 80-tych wieszanie tabliczek z zakazem fotografowania na mostach, wiaduktach, czy dworcach kolejowych, ale bardziej konsekwentnie realizowana]. W efekcie tej kampanii we wrześniu 39 dochodziło do samosądów na [w większości lojalnych] obywatelach RP, acz trafiali się pewnie i prawdziwi szpiedzy. Podobnie było zresztą z dywersantami", w tym wypadku należy zauważyć, że prowadzona jeszcze przed wybuchem wojny kampania antydywersyjna" powodowała traktowanie ratujących się na spadochronach lotników za dywersantów" [takie przypadki zdarzały się też i naszym lotnikom]. A odnośnie jeńców wojennych w 39 roku, to jak to już pisałem wcześniej - nie mam zdania. Ze wspomnień i monografii z jakimi się zapoznałem wynika, że tych jeńców było bardzo niewielu, a co się z nimi później stało to praktycznie nigdzie nie napisano [z jednym wyjątkiem, o którym pisałem wcześniej].
Odnośnie zaś tego co działo się na Froncie Zachodnim w 1944 roku, to niestety ale wszystko przemawia za tym, że niemieckich jeńców traktowano częściowo tak, jak na dzikim wschodzie", i że to praktykowali nawet Amerykanie, o których się mówi: że wojnę traktowali na sportowo..
Napisano
balans podaj przykłady inne niż babka z prześcieradłem, bo widzę galopujesz w stronę masowych egzekucji bogu ducha winnych obywateli przez nasz aparat. Może coś z z opracowań o szlakach bojowych jednostek polskich... Może w ów czas dowiesz się czegoś o skali dywersji i V kolumnie i ilu naszych żołnierzy otrzymało od nich kulę w plecy...
Napisano
Na tej stronce zapodanej przez Seneszala najbardziej rozśmieszył mnie ten fragment:
Das IPN, welches derzeit in Polen unter heftigen Beschuss steht und nach Willen der Tusk Regierung abgeschafft werden soll,
weil es die Behörde mit der historischen Wahrheit nicht so genau nehme, behauptet weiterhin keinen blassen Schimmer
über das Zustandekommen dieses Massengrabes zu haben und zeigt mit dem Finger nach Moskau."
Reszta mnie nie śmieszy, te wszystkie fotki znam z hitlerowskich wydawnictw typu Der Tod sprach polnisch. Dokumente polnischer Grausamkeit", właśnie się dowiedziałem że są nowe wydania tych gebelsowskich wypocin. Durne szkopstwo robiło zdjęcia zamordowanym Polakom i Żydom i pokazywało to światu jako zdjęcia folksdojczów. Żeby zaprezentować komisji międzynarodowej skutki Bromberger Blutsonntag, rozkopywali świeże groby na cmentarzach w promieniu dwudziestu kilometrów i zwozili trupy do Bydgoszczy.
Fajne jest też to zdjęcie z Bydgoszczy, na którym laska siedzi na beczce i płacze po swoim mężu zamordowanym przez Polaków, który leży w komórce. Wyobrażacie sobie? Zabili go w niedzielę, Niemcy wkroczyli do Bydgoszczy we wtorek, więc laska siedziała tak na tej beczce przez trzy dni i ryczałą a trup gnił w komórce i nie miał go kto wyciągnąć stamtąd! Nieszczęśliwe te szkopki.
Napisano
Autentyczna historia jednego biednego Niemca, który był prześladowany przez Polaków we wrześniu 1939.
Cytat: ........czynu przystępnego jakiego dokonałem dopuściłem się dlatego, że czuje się niemcem - tak powiedział Antoni Guzy"
więcej: http://www.it.tarnow.pl/atrakcje/tarnow/tpl_taka_jest_historia_14.php
Napisano
andolero" to co podałeś to nie jest odpowiedni przykład, bo niestety tak mogło być, czy ty jesteś grabarzem, może jesteś młody, albo cyniczny, albo nie byłeś na żadnym pogrzebie.
Ciekawym tematem byłby sposób odróżniania Polaka od Niemca 60-lat po wojnie, dawniej nie było telewizji, a radio miał, może tylko sołtys.
Jeszcze w latach 80-tych spotkałem na wsi człowieka trochę obłąkanego, który wszystkich
przyjezdnych uważał za Niemców. Na szczęście nie miał broni.
Napisano
1. Stanisław Skalski Czarne krzyże nad Polską" [w moim wydaniu str. 119-121].
Cyt. Gdy tak siedzieliśmy przy stole w ponurym nastroju, otworzyły się nagle drzwi i stanął w nich uśmiechnięty Wacek Wilczewski, którego w myślach jużeśmy pogrzebali...Po wylądowaniu zacząłem grzebać koło silnika szukając przyczyny uszkodzenia...Gdy, proszę was, prawie kończyłem majstrowanie przy gaźniku, nadbiegła z pobliskiej wsi grupa ludzi z policjantem na czele. Podskoczył do mnie z wyciągniętym pistoletem i przykładając go do mojej skroni, począł wygadywać niestworzone rzeczy. Między innymi, że jestem rzekomo niemieckim lotnikiem, przebranym w polski mundur..." itd. itd. itd...
2. W jednym z lotniczych magazynów były zamieszczone wspomnienia żony wysokiego rangą polskiego oficera [chyba nawet generała], o ile dobrze pamiętam to mieszkanki Lublina. Otóż wspominała, że jak pojmano w 39 roku zestrzelonych niemieckich lotników i tłum domagał się linczu, to jej mąż ich wybronił. Sprawa miała dalsze reperkusje, bo ta kobieta wstąpiła do ZWZ i jak była jakaś wsypa to wpadła w ręce Gestapo. No i ci po krótkim śledztwie ją wypuścili mówiąc: robimy to tylko dlatego, że pani mąż uratował naszych lotników, ale następnym razem nie będzie już aryfy ulgowej". Mam gdzieś ten artykuł, postaram się go odszukać i zapodać więcej konkretów.
3. W odróżnieniu od większości z Was, ja wychowałem się w czasach gdy praktycznie wszyscy dorośli wtedy ludzie pamiętali czasy okupacji i na swój sposób żyli [w powracających wspomnieniach] tamtym czasem. O pewnych sprawach mówili niechętnie, ale to i owo zapamiętałem...
Napisano
Wszystkim ścigającym zbrodnie WP popełnione w 1939 przypominam:
1. Tytuł mówi o polskich zbrodniach popełnionych w 1939. Tymczasem kol. Gleichgewicht pisze powyżej o baśniowych wydarzeniach, które NIE są zbrodniami, chwaląc się przy tym .... to i owo zapamiętałem.", chociaż nie pamięta, jaki jest tytuł wątku.
2. Dlaczego pomijacie zbrodnię, jaką był napad WP na nadajnik radiostacji w Gliwicach w 1939, przecież każdy Niemiec wie o tym.
Napisano
balans jeśli pamięć mnie nie myli to takie przypadki z polskimi lotnikami a podejrzewam nie tylko z polskimi którzy bronili Francji czy Wielkiej Brytanii były b. częste, zaś niemieccy lotnicy jako pierwsi dali poznać się ludności cywilnej z ycerskiej" strony, więc nie dziwota, że chciano ich zlinczować... Ja też wiele pamiętam... i pamiętam opowieści które potwierdziła później literatura o skali dywersji w okolicach Brzezin i Łodzi...
Napisano

Długo wahałem się, czy zabrać głoś w tej dyskusji, jednakże przymuszony bezmiarem ignorancji, a czasem i zapewne zwykłej głupoty, nie potrafię milczeć.
Przede wszystkim gwoli uporządkowania sprawy podstawowej chciałbym prosić wszelkich odbrązawiaczy i sensatów, a także autora wątku, żeby zdefiniowali, dokładnie określili pojęcie BRODNI", których rzekomo mieli dopuścić się żołnierze Wojska Polskiego w czasie II Wojny Światowej. Czym jest owa zbrodnia"? Jaki czyn zasługuje na jej miano, w kontekście żołnierzy polskich? Żeby prowadzić tę dyskusję dalej, muszę wiedzieć, co powoduje, że Wojsko Polskie zasłużyło sobie na wątek tak, a nie inaczej zatytułowany?
Zanim ktoś z Was raczy mi to wyjaśnić, pragnę przypomnieć, że Niemcy napadły na Polskę BEZ WYPOWIEDZENIA WOJNY, a tym samym pozbawiły się jakichkolwiek praw wojny wynikających chociażby z artykułu pierwszego Konwencji haskiej. To tak na początek. Ponad to, zanim zaczniemy kontynuować tę udującą moje serce" dyskusję pragnę przypomnieć, że zanim nazwie się kogoś zbrodniarzem", trzeba trzeba mieć twarde dowody tych zbrodni. Więc proszę również o nie. Jakie dokumenty? Jakie archiwum? Jaka sygnatura? Pozdrawiam.

Napisano
Ot i wsio. Cały czas, odkąd zacząłem pisać w tym wątku, miałem wrażenie, że o czymś ważnym zapomniałem... święta;)
Dzięki Infamis!
Napisano
przeciez strzelanie do cywilnych kolumn rozpraszających się na boki, przez niemieckie lotnictwo to było żałożenie czysto taktyczne - po to aby na drogach tworzyły się zatory i aby ludność poznała silną rękę przyszłego zaborcy.

oczywiscie w.g. pani steinbach, to pewnie nie była zbrodnia, a rychła konieczność..

to samo powtórzyło się we Francji..


p.s. ja bym się wcale nie dziwił chłopakom w WP gdyby któremuś puściły nerwy, bo gdyby taki z hakenkrojcem na hełmie mi wtargnął na rodzinną ziemię z bronią w ręku, to na spokojnego bym raczej nie wyglądał..
Napisano
Infamis
Piszesz głupstwa. Rozpoczęcie wojny w trybie o którym napisałeś nie zwalnia stron konfliktu przed wypełnianiem postanowień konwencji haskiej dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej. Następstwem takiego rozumowania byłoby obustronne wyżynanie" jeńców i osób cywilnych bez konsekwencji prawnych.
Był na niniejszym forum wątek o wydarzeniach w Bydgoszczy. Tam w konsekwencji działań niemieckiej dywersji doszło do samosądów na przypadkowych obywatelach polskich narodowości niemieckiej. Jest książka wydana przez IPN, wystarczy przeczytać. W wydarzeniach brali udział żołnierze, dowodem jest raport gen.Bortnowskiego.
Napisano
Infamis, nikt nie musi tutaj definiować" pojęcia zbrodni wojennej, bo już mądrzejsi od nas dawno temu to zrobili i zbrodnie wojenne" są pojęciem prawnym, przynajmniej według niektórych. Ponieważ to jest forum amatorów, a więc ignorantów", więc nikt tu nie powinien wymagać specjalistycznych terminów i profesjonalnych interpretacji. Można się domyślać, o ile ktoś dysponuje minimum inteligencji, że autorowi wątku chodzi nie o pojęcie zbrodni wojennych sensu prawnego, lecz o zabijanie Niemców (w tym obywateli polskich nar. niem) niezgodne z ówczesnym polskim prawem. Wiadomo,że przypadki takie były czymś wyjątkowym i dlatego trudno je teraz wskazać. Ja napisałem o sprawie pastora Kutzera z Bydy, ale tylko dlatego, że jest to jedyny znany mi z dokumentów przykład niejasnej sprawy dotyczącej postępowania żołnierzy WP, choć oczywiście nikogo nie można tu oskarżyć, a nawet trudno jest kogokolwiek podejrzewać. Nie znaczy to jednak, ze nie należy się nad tą sprawą zastanawiać. Przeciwnie, należy zadać kilka fundamentalnych pytań i ja te pytania zadałem Inne sprawy, zwłaszcza słynne rozstrzeliwanie domniemanych dywersantów, jakieś baby wieszające bieliznę itp.- znane są z literatury beletrystycznej, natomiast nie ma ani jednego dokumentu- ani polskiego, ani niemieckiego, który by o nich wspominał. Wspomnień żołnierzy proponuję nie traktować jako dokumentów.
Antykor-art- Naprawdę wierzysz, że ta Niemka siedziała trzy dni na beczce i czekała aż żołnierz wehrmachtu zrobi jej zdjęcie? A nieboszczyk leżał tak jak padł, nogami do przodu i nie znalazł się żaden uprzejmy, aryjski sąsiad, który by pomógł kobiecinie wyciągnąć truchło i zanieść je do domu?
Napisano
Panie Jastrzębski, zalecam ostrożność przy pisaniu o samosądach" w Bydgoszczy. Posłużę się tutaj bardzo charakterystycznym dla Bromberger Blutsontag przykładem zabicia Fingera z ulicy Śląskiej. Otóż polscy cywile zauważyli, że z okna mieszkania Fingera ktoś strzela z krótkiej broni. Zawiadomiono naszych żołnierzy, którzy wyłamali drzwi, zaś do mieszkania wkroczył jedynie dowódca patrolu. Po chwili usłyszano strzał, dowódca wyszedł i stwierdził, że Niemiec się sam zastrzelił. Pozostali uczestnicy zajścia (również kilku cywili) weszło do mieszkania Państwa Fingerów i ujrzało leżącego na podłodze mężczyznę, obok niego pistolet. Teraz mam pytanie, Panie Jastrzębski: czy był to samosąd"?. Przecież nie wiemy, czy Finger popełnił samobójstwo, czy zastrzelił go Polak. W procesie przed sondergerichtem rodzina zmarłego zeznała, że Fingera zastrzelił polski żołnierz (przy zajściu była żona denata, syn i chyba córka, nie pamiętam już, ale zeznania świadków są zapodane w oryginale w j. niemieckim w zbiorze Serwańskiego, jak kogoś interesuje ta sprawa to niech se poszuka), ale uważam, że wobec akt sondergerichtów powinniśmy zachować czujność i podejrzliwość. Ale nawet jeśli nasz żołnierz zastrzelił tego Niemca, to nie znaczy, że był to samosąd. Nie zapominajmy, że Finger miał w ręku broń!
Wiadomo, że były i przypadki samosądów, ale każdy przypadek należy dokładnie rozważyć zanim wyda się kategoryczną opinię. Pozdrav.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie