Skocz do zawartości

Gruzja - nasz strategiczny sojusznik?


Rekomendowane odpowiedzi

Czlowiekusniegu, mylisz fakty i pojęcia :

Rosjanie - prawoslawni

Osetyńcy - prawoslawni

Gruzini - prawoslawni

Niemoże tu więc być mowy o żadnej wojnie religijnej !

Co do poparcia stron konfliktu, też się mylisz :

Prorosyjskich Osetyńców (Kokojtowców) popierają zarówno kozacy" (dońscy/tereccy), jak i ochotnicy z Abchazji, oraz kilku republik Pólnocno Kaukaskich (glównie ich pobratymcy z Osetii Pólnocnej).

Co do Gruzinów, to mają oni poparcie u części spoleczeństwa osetyńskiego, pozatym biorą po ich stronie udzial ochotnicy z niepodleglościowej paryzantki czeczeńskiej, Ukraińcy (glównie z UNA-UNSO), oraz Baltowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 478
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Tylko o jakiej państwowości Gruzińskiej możemy mówić?
no i mamy temat do porównań Gruzja i Osetia - Serbia i Kosowo

Serbowie państwo mieli już praktycznie 1000 lat temu, a początki jego historii są nawet starsze niż Polski. Nie można też nie uznać iż Kosowo to ich święta ziemia gdzie ich państwo poległo w walce z imperium Otomańskim.
A mimo to uznaliśmy Albańskie Kosowo !!!

Gruzja jak i cały Kaukaz to zlepek setek większych i mniejszych rodów i plemion koczowniczych którzy jako tacy potrzeby państwowości nie odczuwali a tylko łączyli się w doraźne sojusze, a próba ich zrozumienia, historii i migracji doprowadzić może do zawrotu głowy (np historia Połowców którzy notabene tworzyli trzon armii Królestwa Gruzji za czasów jego największego króla Dawida Budowniczego. Historia Gruzji jest podobna do Serbii - istniało w historii Królestwo Gruzji nawet okresowo podobnie jak Serbskie ale praktycznie rzecz biorąc ich nowożytne państwo powstało po raz pierwszy w 1917 roku po upadku Carskiej Rosji i znikło 4 lata później. Po powstaniu zaś Gruźińskiej SSR, granice republiki zostały ustalone całkowicie sztucznie bez uwzględnienia zaszłości historycznych zresztą konia z rzędem temu co je ustali :). W rezultacie trudno tu mówić o jakiejś historycznej niepodzielności terytorium państwa albo jak to ujął Kaczyński bezwarunkowego uznania terytorialnej integralności Gruzji w jej prawowitych granicach" skoro granice te zostały stworzone sztucznie.
I mało tego tereny Osetii zostały włączone w obszar państwa Rosyjskiego nie w wyniku podbojów ale na wyraźną prośbę samych Osetyjczyków. Obszar zaś obecnej południowej Osetii Gruzja uzyskała dopiero w roku 1810 i to na wskutek oddzielenia ich od obecnej Osetii północnej przez Rosję i włączenia go do obszaru Gruzji który także stanowił wtedy część imperium carskiego.

Tak, że Kaczyński jak i jego doradcy jak zwykle się nie popisali.

A swoją drogą mamy klasyczny przykład głupoty i krótkowzroczności bo tak tylko można nazwać Efekt Kosowa" co zresztą inteligentni niezależni politycy wyraźnie wskazywali i zarazem będziemy świadkami cudownego spektaklu odwracania kota ogonem w wykonaniu co niektórych polityków od uznawania separacji Kosowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzechotniku i Wilusiu, jeśli chcecie porównywać sprawę Osetii do sprawy Kosowa, to niezapomnijcie jeszcze wspomnieć o Czeczenii. Ale o tym wolicie niewspominać, bo to niezbyt pasuje do waszych porównawczych teorii !

No cóż, Czeczeńcy sami jeszcze nieraz o sobie dadzą znać, równierz w kontekscie konfliktu Osetyńskiego (który jest im jak najbardziej na rękę) :

http://wyborcza.pl/1,86685,5250843,Czeczeni_ida_na_odsiecz_Gruzinom.html

Czeczeni idą na odsiecz Gruzinom"

Kaukascy mudżahedini proponują Gruzinom sojusz i marzą o wybuchu rosyjsko-gruzińskiej wojny.

Pod koniec kwietnia, gdy na abchaskim niebie zestrzeliwano w tajemniczych okolicznościach gruzińskie samoloty szpiegowskie, a politycy w Moskwie i Tbilisi straszyli świat wojną, emir kaukaskich powstańców Dokku Umarow zaoferował Gruzinom pomoc, gdyby przyszło im walczyć z Rosjanami. Występując w imieniu emira, jego minister propagandy Mowładi Udugow oznajmił, że mudżahedini gotowi są dostarczać Gruzinom zwiadowcze informacje o rosyjskich wojskach na gruzińsko-rosyjskim pograniczu. - Mamy też swoich ludzi w Abchazji i Południowej Osetii - oświadczył Udugow. Niedługo później Rosjanie ogłosili, że pojmali w Czeczenii gruzińskiego szpiega, który usiłował nawiązać kontakt z mudżahedinami, by obiecać im finansową i wojskową pomoc ze strony Tbilisi.

Szewardnadze gości Maschadowa

Rosja i Gruzja spierają się dziś o Abchazję i Południową Osetię - dwie gruzińskie prowincje, które za zachętą Kremla i przy jego wojskowym wsparciu na początku lat 90. podniosły bunt przeciw rządzącym w Tbilisi gruzińskim nacjonalistom. Rosja, domagając się prawa do niepodległości dla tych regionów, chce ukarać Gruzję za jej prozachodnią politykę zagraniczną i upomnieć Zachód za to, że uznał niepodległość Kosowa.

Eduard Szewardnadze, który rządził w Tbilisi jako prezydent w latach 1993-2003 (wcześniej panował w niej jako komunistyczny I sekretarz), wielokrotnie szantażował Rosję, że jeśli będzie wspierała Abchazję i Południową Osetię, Gruzja udzieli pomocy Czeczenom. Ale Gruzin nigdy nie posunął się dalej niż do groźby.

Szewardnadze gościł w Tbilisi czeczeńskiego przywódcę Asłana Maschadowa, ale nie przyjął jego oferty wojskowego sojuszu przeciwko Rosji. Nie spieszył się też z budową drogi przez Kaukaz prowadzącej do granicy z Czeczenią, by udostępnić jej gruzińskie porty. Szewardnadze przymykał jednak oko, gdy czeczeńscy partyzanci przyjeżdżali do Gruzji leczyć rany w zamieszkanym przez gruzińskich Czeczenów wąwozie Pankisi.

Szewardnadze nigdy nie zapomniał Czeczenom i innym kaukaskim góralom, że na początku lat 90. ramię w ramię z kozakami i rosyjskimi ochotnikami przybyli do Abchazji i pomogli buntownikom rozgromić gruzińskie wojsko. Na abchaskich frontach wojennego doświadczenia nabierali najważniejsi komendanci, którzy wkrótce w Czeczenii mieli podnieść zbrojne powstanie przeciwko Rosji - Chamzat Chankarow, Szamil Basajew, Rusłan Gełajew. Basajew przyznał potem, że Czeczeni dali się wtedy Rosji ogłupić i wykorzystać.

Gełajew, który często korzystał z gruzińskiej gościny, postanowił nawet potem odbić dla Gruzji Abchazję i w ten sposób wyrównać dawne krzywdy. Jesienią 2001 r., gdy świat zajęty był amerykańską inwazją na Afganistan, Gełajew wyruszył ze swoim 300-osobowym oddziałem z wąwozu Pankisi do Abchazji. Stamtąd zamierzał zaatakować rosyjskie Soczi, zająć lotnisko, wziąć zakładników i zażądać niepodległości dla Czeczenii i zwrotu Abchazji Gruzinom.

Operacja spaliła na panewce, bo już w abchaskim wąwozie Kodori Czeczeni wdali się w strzelaninę z pilnującymi granicy rosyjskimi żołnierzami i wybuchł skandal. Amerykanie zabiegający o wsparcie Rosji w afgańskiej wojnie wymusili na Szewardnadzem, by zatrzymał Czeczenów. W 2004 r. Gełajew zginął w zasadzce na rosyjsko-gruzińskiej granicy.

Tbilisi grozi Czeczenią

Micheil Saakaszwili, który jesieną 2003 r. obalił Szewardnadzego w wyniku ulicznej rewolucji róż, wykazywał się wobec Czeczenów jeszcze większym dystansem. Nie chciał drażnić Rosji i liczył, że Kreml to doceni. Pamiętał też, że Zachód, o którego względy zabiegał, po 11 września 2001 r. stracił współczucie dla Czeczenów i wszystkich muzułmańskich powstańców zaczął podejrzewać o terroryzm. Milczał więc, gdy Basajew prosił Gruzję o pomoc w zakupie wyrzutni rakiet przeciwlotniczych. Nie odpowiadał, gdy Maschadow, były artylerzysta w Armii Czerwonej, kusił: - Znam Rosję i wiem, jak z nią walczyć.

Dopiero latem 2004 r., gdy między Rosją i Gruzją na nowo wybuchł otwarty konflikt, a Kreml wprowadził przeciwko Tbilisi sankcje i otwarcie zaczął wspierać separatystyczne władze Abchazji i Południowej Osetii, gruzińscy posłowie zaczęli grozić, że Tbilisi może uznać niepodległość Czeczenii.

Kiedy w kwietniu i maju Rosja zapowiedziała otwarcie, że będzie współpracować z separatystycznymi władzami zbuntowanych gruzińskich prowincji, choć nie uzna ich niepodległości, Szewardnadze przypomniał w wywiadzie dla moskiewskiej gazety Kommiersant", że i Rosja ma swój problem z separatystami. - Uznanie niepodległości Abchazji ożywi też Czeczenów, a władze Gruzji powinny to wykorzystać - mówił.

Ostrzeżenie rzucił także Saakaszwili: - Jeśli komuś chodzi po głowie aneksja części gruzińskiej ziemi, to musi pamiętać, że wywoła to skutki na całym Kaukazie. My tego nie chcemy.

Podarek dla mudżahedinów

Gruzja nie odpowiedziała na razie na ofertę kaukaskich partyzantów. Rosja zaś grozi Gruzinom, że jeśli spróbują najechać zbrojnie Abchazję lub Południową Osetię, Kreml jak przed laty pośle na wojnę pospolite ruszenie kaukaskich górali oraz dońskich i terskich kozaków. Pod koniec kwietnia zapowiedzieli to uczestnicy abchaskiej wojny secesyjnej z lat 1992-93, którzy zebrali się w Czerkiesku na zjeździe weteranów.

Od co najmniej zaś dwóch lat Rosja posyła do Abchazji i Południowej Osetii żołnierzy z prorosyjskich czeczeńskich wojsk. Oskarżani w Czeczenii o zabójstwa, porywanie ludzi dla okupu, rabunki, w zbuntowanych gruzińskich prowincjach pełnią rolę wojsk pokojowych. W 2005 r. Rosja wysłała ich nawet jako łękitne hełmy" ONZ do Libanu.

Wybuch rosyjsko-gruzińskiej wojny byłby prawdziwym podarkiem dla kaukaskich mudżahedinów, którzy mimo przewagi wojskowej Kremla wciąż toczą z Rosjanami walki od Dagestanu po Kabardę. Po ostatnich miesiącach, gdy główną areną walk były Dagestan i Inguszetia, wiosną walki wybuchły znów w Czeczenii.

Otwarcie nowego kaukaskiego frontu nie tylko zmusiłoby Rosję do rozproszenia sił i uwagi oraz dało mudżahedinom wytchnienie, ale w ogóle zmieniło równowagę sił na Kaukazie. Zaś sąsiedztwo Soczi, gospodarza zimowych igrzysk w 2014 r., z Kaukazem i jego wojnami zagroziłoby bezpieczeństwu olimpiady i jednocześnie międzynarodowemu prestiżowi Rosji.


Źródło: Gazeta Wyborcza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę bardzo - podaj no mi historię owego państwa Czeczeńskiego co? Bo jakoś jej nie widzę.

I ustosunkuj się co do terenu zwanego Osetią południową skąd się ona wzięła w obszarze Gruzji.

Bo jeśli już, to jest historycznie integralna część Osetii właśnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Wiki
Alanowie, przodkowie dzisiejszych Osetyjczyków, osiedlili się w Osetii Północnej prawdopodobnie już w IV w. przed Chr., gdy spokrewnione z nimi plemiona Sarmatów zostały podbite przez Hunów. W następnym okresie rozwinęli system feudalny i w IX w. przyjęli chrześcijaństwo.

W XIII w. w wyniku najazdów Mongołów Alanowie przenieśli się w odległe doliny i góry Kaukazu. Świadectwem tych wojen do dzisiaj są wysokie baszty obronne, w których ludność chroniła się przed wrogami. W późniejszym czasie Osetia coraz bardziej zwracała się ku Rosji, szukając wsparcia w konfliktach z muzułmańskimi Turkami Osmańskimi, Tatarami Krymskimi, a także z Czeczenami i Inguszami.

Ostatecznie w drugiej połowie XVIII w. do Rosji udali się wysłannicy, którzy w drodze rokowań doprowadzili do przyłączenia Osetii do Rosji. W 1810 r. nastąpił podział kraju - obszar nazwany później Osetią Południową został odłączony od Rosji i wcielony do Gruzji, która wówczas także stanowiła część Rosji.
Po rewolucji październikowej Północna Osetia najpierw stanowiła część Górskiej ASRR, a po jej rozwiązaniu otrzymała autonomię jako Północnoosetyjski Obwód Autonomiczny. W 1936 r. autonomię poszerzono i powstała Północnoosetyjska ASRR.

Po rozpadzie ZSRR i proklamowaniu niepodległej Rosji, Północnoosetyjska ASRR jako Osetia Północna-Alania uzyskała status podmiotu Federacji Rosyjskiej.

Osetia Południowa
Przekazana Gruzji w 1810 r. Osetia Południowa w okresie ZSRR stanowiła obwód autonomiczny w ramach Gruzińskiej SRR. Po dojściu do władzy w Gruzji nacjonalistycznego prezydenta, Zwiada Gamsachurdii, który domagał się Gruzji dla Gruzinów, Osetia Południowa uchwałą osetyjskiej Rady Najwyższej proklamowała niepodległość. W odpowiedzi na to Gruzja anulowała autonomiczny status Osetii Południowej i uznała to terytorium za część Gruzji, wskutek czego doszło do brutalnych zamieszek, a w latach 1992-93 - gdy odwołano pospiesznie wysłane w ten rejon oddziały specjalne rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - do wojny. Ta zakończyła się 24 czerwca 1992 r. zawieszeniem broni, którego realizację nadzorował obserwator Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), jak również rosyjskie siły pokojowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądałem informację na tvn24 i widzę jak polscy politycy strasznie przejęci są losem ojczyzny Stalina,Gruzją.Chcą organizować protesty,nosić jakieś wstążeczki.
Skoro tak przejmują się losem Gruzji to niech jadą walczyć za nią.Niech się uzbroją w broń,którą policja konfiskuje kolekcjonerom i innym miłośnikom,nawet po kilka sztuk i dawaj na ruskich.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Kindzal- masz rację podając uproszczoną strukturę religijną wybranych krajów Kaukazu. Ale- ja nosząc długą brodę i chodząc w ciemnozielonych ciuchach nie przypominam bojownika islamskiego. Jeśli natomiast widzę w szklanym pudle gromadę mężczyzn z długimi brodami, ubranymi w militarkę, z czarnymi chustami z zielonym pasem i trzymającymi kałachu jak niemowlę na rękach to skojarzenia mam dość proste. I nie przychodzi mi do szwajcarska gwardia Watykanu.

Obstawiam natomiast, że poza kwestiami ekonomicznymi ( chociaż po co komu tyle wina ) najważniejsze będzie kąsanie po kostkach niedźwiedzi i rozpętanie obłędu na całym Kaukazie. Każdy będzie ciągnął w swoją stronę- USA, Rosja, Gruzja, EU,islamiści, nacjonaliści. Grunt, żebyśmy nasi politycy" nie wpadli na jakiś mądry-inaczej pomysł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjskie wojska wyparły siły gruzińskie z Cchinwali - podaje agencja ITAR-TASS, powołując się na informację rosyjskiego dowódcy generała Władimira Bołdyrewa.
Generał podał, że obecnie taktyczne grupy rosyjskich sił pokojowych, stacjonujące w Osetii Południowej, przystąpiły do wypierania oddziałów gruzińskich poza południowoosetyjski rejon odpowiedzialności pokojowych sił."
- Żołnierze naszych sił pokojowych i wspierające ich jednostki prowadzą operację, mającą przymusić stronę gruzińską do pokoju. Ciąży na nich również odpowiedzialność za obronę ludności - oświadczył rosyjski prezydent".

W 3 znaniach naliczyłem 4 x pokój. Tu się tradycyjnie nic nie zmieniło, uroczy niedźwiedzi śpiew :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie cis. To giganci prawdomówności i wolnej prasy". Od czasu stalina jak widać jezyk propagandy mnie zmienił sie tam wiele. Pozatym władza tam zawsze była mistrzem prowokacji. Znamy to z historii Atak na Finlandie 1940- prowokacja fińskiej artylerii, Kraje Bałtyckie 1940 - porywanie rosyjskich żołnierzy, i wola ludów Bałtyckich itd,itp. Wojna w czeczenii - ataki terrorystyczne Czeczeńców - jak sie okazało robione przez FSB(wysadzenie kilku bloków z ludzmi w Moskwie) i jakos nie troszczyli sie wtedy o zycie swych obywateli...)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dooooobre cis:))

Pozwole sobie jeszcze wspomnieć o kilku innych misjach pokojowych" :

1939 - Polska

1940 - Finlandia + Kraje Baltyckie

1956 - Węgry

1968 - Czechoslowacja

1979 - Afganistan

1994 - Czeczenia

Jak widać polityka Rosji w tym względzie od wielu lat się niezmienila...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Państwo,
Gruzja znajduje się w stanie wojny z Rosją. Rosyjskie czołgi wjechały do Osetii Południowej. Wojska rosyjskie prowadzą wojnę na gruzińskim terytorium bombardując i ostrzeliwując terytorium Gruzji.

Nie zostawiajmy Gruzji samej.

Jutro (sobota), o godzinie 19. spotkajmy się pod konsulatami rosyjskimi żeby zademonstrować nasz sprzeciw wobec imperialnej polityce Rosji wobec Gruzji. Proszę wziąć ze sobą znicze które zapalimy podczas protestu. Podaję adresy konsulatów rosyjskich w Polsce:

Ambasada Rosji w Polsce
Adres: 00-761 Warszawa, ul. Belwederska 25C

Konsulat Generalny Rosji w Gdańsku
Adres: 80251 Gdańsk-Wrzeszcz, ul. Batorego 15

Konsulat Generalny Rosji w Krakowie
Adres: 31144 Kraków, ul. Biskupia 7

Konsulat Generalny Rosji w Poznaniu
Adres: 60567 Poznań, ul. Bukowska 53A

W poniedziałek, o godzinie 19. odbędzie się ogólnopolski protest pod Ambasadą Rosji w Warszawie, ul. Belwederska 25C. Proszę wziąć ze sobą znicze które zapalimy podczas protestu.
Proszę o naszym proteście poinformować jak najwięcej osób.
Poniżej zamieszczam najnowszy tekst Jerzego Targalskiego który ukazał się w Niezalezna.pl. Pozdrawiam Ryszard Kapuściński

JAK MOŻEMY POMÓC GRUZJI?

Niezależnie od oceny konfliktu gruzińsko-osetyńskiego oraz roli i charakteru prezydenta Gruzji Saakaszwilego, któremu do demokratycznych przywódców jest równie daleko jak Łukaszence, trzeba jasno powiedzieć, iż w interesie Polski jest bezwarunkowe poparcie Gruzji
Jeśli Rosja wygra w tym konflikcie i usunie Saakaszwilego, to potwierdzi swoje prawo do strefy wpływów na Kaukazie Południowym i zamknie korytarz energetyczny z prowadzący z Azerbejdżanu i Azji środkowej przez Gruzją do Europy oraz uniemożliwi rozszerzenie NATO na Kaukaz.

Największym zagrożeniem dla naszej niepodległości jest polityka rosyjska dążąca do przekształcenia Polski za pomocą tutejszej potężnej agentury i prorosyjskiego lobby w swoją strefą wpływów w granicach Unii Europejskiej. Dlatego, Rosja wzmocniona połknięciem Gruzji, przystąpi do działań ofensywnych na Zachodzie czyli przeciwko państwom bałtyckim, Ukrainie i Polsce. Kto zatem nie chce solidaryzować się z Gruzją jedynie przyspiesza przywrócenie pełnej zależności Polski od Rosji.

Jak możemy pomóc Gruzji?

1. Przede wszystkim nie uprawiać prorosyjskiej propagandy. Wybuch wojny rosyjsko gruzińskiej zmobilizował rosyjską agenturę wpływu w Polsce. W mediach zaroiło się od ekspertów i artykułów wzywających do nie popierania Gruzinów. Dowiadujemy się, że sytuacja jest skomplikowana, jakby jakaś inna taką nie była i słyszymy inne pokrętne tłumaczenia, które mają na celu izolowanie Gruzji walczącej z Rosją. Każdego, kto głosi, iż trzeba Gruzję zostawić samą, bez znaczenia z jakim tłumaczeniem, należy traktować jak rosyjskiego agenta wpływu. Uprawianie rosyjskiej propagandy polskimi rękami czy raczej ustami, to już zbyt duży szczyt głupoty i tchórzostwa nawet jak na dobrowolnie zwasalizowany Priwislanskij kraj.

2. Prezydent powinien podjąć sprawę Gruzji na forum międzynarodowym oraz spróbować zmontować dyplomatyczny sojusz regionalny państw zagrożonych przez Rosję w obronie Gruzji. Na premiera nie ma co liczyć, ponieważ będzie zajęty grą w piłkę, a poza tym Putin mógłby się pogniewać, a wszyscy wiemy, iż zadowolenie Rosji jest najważniejszą troską PO.

3. Wojna zawsze wymaga pomocy medycznej, zarówno sprzętu jak i lekarstw i środków opatrunkowych. Poza tym nasze szpitale mogłyby przyjąć ciężej rannych, którym potrzebna będzie skomplikowana pomoc medyczna. Można też na miejsce wysłać personel medyczny na ochotnika, jeśli oczywiście Polacy nie zapomnieli kim są i nie zamienili się w zsowietyzowaną masę drżącą ze strachu że Putin się skrzywi i co to będzie.

Józef Darski

http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5868
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam demonstracja :(
Legion za Wolność Naszą i Waszą. ;)
Powiedz Kolego w jakim interesie Polski jest poparcie Gruzji?
Rosja nie miała nic do Gruzji, do momentu uderzenia gruzińskiego na Osetję. Swoją drogą, nie chce mi się wierzyć, że Saakaszwili nie konsultował tego kroku z Wielkim Bratem z Waszyngtonu" W Gruzji jest przecież baza USArmy i mr. mógłby się zdenerwować, gdyby nie wiedział o tych olimpijskich" planach.
Co do działań ofensywnych Rosji na zachodzie rosyjskich granic, to racz zauważyć, że państwa bałtyckie są w NATO, a poza tym nie najechały zbrojnie okręgu autonomicznego zamieszkanego głównie przez Rosjan .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie