Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 412
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Jedburgh_Ops

    Tank Hunter

    USAAFmenom, jako bodaj największym jajcarzom w US Army na ETO, możecie dawać dowolne nakrycia głowy i wtedy sadzać ich na Waszego StuGa III. Byleby na tym StuGu nie byli wymuskanymi elegancikami, jak Pan na Waszej imprezie. Poniżej jajcarze z 9. Armii Powietrznej USAAF.
  2. Jedburgh_Ops

    Tank Hunter

    A więc nie wygłupiajmy się, bo elegant z USAAF jeżdżący StuGiem to idealna kwalifikacja do tutejszego forumowego działu „Ko-ko-ko-ko reko-(nie)-spoko…” Rzecz jasna nikt nie ma prawa twierdzić, że na froncie ETO nie mogłaby się zdarzyć sytuacja, że ktoś z personelu latającego, inżynieryjnego, medycznego lub technicznego USAAF nie mógłby być podwieziony gdzieś zdobycznym StuGiem III, ale na litość – nie postać w porządnej czystej koszuli i pod krawatem (jak Pan w tym filmie), nie w eleganckiej skórzanej kurtce A-2 i nie w eleganckiej czapce garnizonowej Żeby odegrać postać USAAFowca na froncie europejskim jadącego StuGiem to musi to być postać wymęczona, wymiętolona, nie za czysta, tak jak każdy piechociarz US Army na tym froncie. I przede wszystkim postać ubrana w sorty polowe, nie garnizonowe oraz postać uzbrojona tak, jak żołnierz piechoty. Kto może być taką postacią? 1. Zestrzelony pilot myśliwski, który wylądował po alianckiej stronie frontu. 2. Zestrzelony pilot/załogant bombowy, który wylądował po alianckiej stronie frontu. 3. Zestrzelony pilot L-Birda, który wylądował po alianckiej stronie frontu. 4. Pilot szybowcowy USAAF. 5. Mechanik szybowcowy USAAF demontujący szybowce CG-4A po operacji desantowej. 6. Technik USAAF ustawiający bramkę do startu szybowca CG-4A metodą podrywu z ziemi. 7. Ktoś z personelu medycznego USAAF. 8. Ktoś z któregoś z czterech pułków IX Engineer Command 9. Armii Powietrznej USAAF. 9. Łącznościowiec USAAF ds. koordynacji wsparcia lotniczego dla wojsk lądowych. Ad. 1 Taki pilot z osłony bombowców będzie ubrany w grube ciuchy do lotów wysokościowych; pilot myśliwski ze sweepingu na małej/średniej wysokości nawet gdyby był w kurtce A-2 (i tak wątpliwe) to nie będzie pod krawatem i nie w eleganckiej czapce garnizonowej. Ad. 2 Taki załogant będzie miał ubiór do lotów w temperaturach od -38 do -43° C. Ad. 3 Pilot samolotu od L-1 do L-6. Taki pilot może być w kurtce A-2, ale nie będzie pod krawatem i nie w eleganckiej czapce garnizonowej. Ad. 4 Taki pilot nie będzie się różnił niczym od piechociarza US Army, jak poniższy pilot szybowcowy USAAF z operacji Varsity. Ad. 5 Żołnierz w normalnym sorcie polowym wojsk lądowych, jak poniżej. Ad. 6 Żołnierz w normalnym sorcie polowym wojsk lądowych, jak poniżej; ewentualnie w mieszance sortów lądówki i USAAF, też jak poniżej, ale nie w eleganckiej kurtce A-2. Ad. 7 Jak wyżej. Ad. 8 Jak punkt 4. Do tego naszywki albo IX Engineer Command jak w poniższym magazynie „Yank”, albo naszywki 9. Armii Powietrznej USAAF. Ad. 9 Jak punkty 4 albo 8, tylko z naszywką albo USAAF, albo którejś z armii powietrznych USAAF. Więc ludzie nie róbcie sobie jaj z eleganckimi USAAFowcami jeżdżącymi StuGiem. Chcecie sobie robić jaja na bazie StuGa i jakiegoś US Armisty to nie ma przeszkód – posadźcie na tym StuGu rekonstruktora US Army w normalnym ubiorze polowym z frontu ETO, a na głowę dajcie mu cylinder lub szapoklak, bo takich zdjęć z US Armistami jest wiele.
  3. Było przyczyną. Jestem strasznym „technicznym ateistą” kompletnie nie wierzącym w cuda w lotnictwie. W łopatę wirnika śmigłowca nic twardego nie ma prawa uderzyć, bo się to kończy zjawiskami, jakie wspomniałem wcześniej; nawet nie z każdym ptakiem wirnik sobie poradzi. Śmigłowiec i wiatrakowiec to najdelikatniejsze, najbardziej wrażliwe na uszkodzenia, statki powietrzne spośród statków powietrznych z napędem. Dlatego nie ma takich cudów, czyli zbiegów okoliczności, że następuje uderzenie łopaty wirnika głównego w coś twardego, w tym przypadku w czaszkę, a za kilka minut – już w powietrzu – uderzona łopata nie podlega już torowaniu, nie podlega wyważeniu, dostaje flatteru i rozmontowuje wirnik, cały układ napędowy i w końcu śmigłowiec. Flatter do pewnego stopnia przetrwa szybowiec i zdąży wylądować, tak samo flatter do pewnego stopnia wytrzyma samolot. Śmigłowiec flatteru łopat, czy choćby jednej łopaty nie wytrzymuje. I nie ma takich cudów, że to nie uderzenie w ludzką czaszkę spowodowało ten wypadek tym bardziej, że PZL-Świdnik miał do Sokołów bardzo nowoczesną technologię produkcji bardzo mocnych łopat kompozytowych. Były do tego zachodnie autoklawy aż dziw, że przepuszczone przez COCOM. Były różne wypadki Sokołów, ale nigdy taki (z wyjątkiem tego TOPRowskiego), że łopata zniszczyła śmigłowiec w locie. Dlatego nie ma takich cudów, że następuje mechaniczna ingerencja w łopatę, czyli następuje drastyczne złamanie procedury bezpieczeństwa lotów, a potem nic się nie dzieje. I chwilę później Sokół rozsypał się w powietrzu. I dlatego z punktu widzenia droniarza walka ze śmigłowcem (szczególnie z tym stojącym w zawisie) jest luksusowa, bo w ogóle nie trzeba przykładać się do szczególnego celowania. Droniarze walczący z lądówką celują bardzo precyzyjnie albo w otwarte włazy pojazdów pancernych, albo w ataku na czołgi celują w najbardziej newralgiczne miejsce czołgu, czyli między kadłub a wieżę, a ze śmiglakiem jest istny luksus – aby tylko trafić w dowolne miejsce kręgu wirnika głównego, a w przypadku np. Apacza ten krąg ma średnicę 14,63 m. I żaden śmigłowiec tego nie wytrzyma już z samej natury tego bardzo delikatnego, wrażliwego statku powietrznego.
  4. Do tej całej zbieraniny Li-2/C-47 potem biuro konstrukcyjne Lotu było zmuszane, żeby projektować części zamienne. Od razu widać, jakie to były „dary” dla Polski - bez części, czyli mata samoloty a dalej bujajta się z tym towarem sami. Niejeden inżynier lotniczy w tym biurze konstrukcyjnym zapłacił jakąś cenę za kulturę techniczną i odmowę projektowania podróbek, bo nie wszystko dawało się podrabiać przy takim przemyśle, jaki Polska miała po wojnie. Inżynierowie tłumaczyli to kacykom i ubekom i tłumaczyli, że prędzej będzie z takich podróbek wypadek niż coś dobrego. Jeden z takich inżynierów wylądował za to na UB, innych szykanowano inaczej, a jeszcze innego inżyniera z tego biura konstrukcyjnego Lotu (mojego ojca) wyrzucono z pracy. Ale nic to - grunt, że „patriotyzm” à la PKWN wraz z kultem maryjnym kolegowali się na Okęciu.
  5. Z tą cegłówką to oczywiście takie moje trochę dowcipasy, trochę retoryka. Aczkolwiek współcześnie w budowlance są takie twarde spieki (kwarcowy i bazaltowy), że kontakt w locie łopaty wirnika głównego Apacza z czymś takim o masie kilograma lub więcej oznaczałby koniec tego śmigłowca. Pancernych łopat wirnika głównego jeszcze nikt nie wynalazł. Łopaty wirnika śmigłowca wojskowego są do pewnego stopnia uodpornione na przestrzeliny, ale one działają inaczej niż uderzenie czegoś w krawędź natarcia albo spływu łopaty. Przestrzelinę powietrze jeszcze względnie normalnie opływa, ale deformacja krawędzi spływu, a nie daj boże krawędzi natarcia po uderzeniu takim klocem wielkości cegły to od razu jest flatter jednej łopaty, po czym następują inne zjawiska (trochę je opisałem wcześniej), a dalej już idzie dezintegracja całego wirnika i wybudowywanie się zespołu napędowego z kadłuba. Ale oczywiście dron z granatem czy innym ładunkiem HE - jak piszesz - walący z góry w krąg wirnika głównego załatwia sprawę błyskawicznie i raz na zawsze. I takie rzeczy będą się działy, albo już się dzieją, tylko te filmiki z dronów atakujących ruskie śmigłowce za szybko się urywają. Trzeba czekać na takie coś, jak w lądówce, że jeden dron atakuje jakiś pojazd czy coś innego, a drugi to spokojnie filmuje od początku do końca. Поживём увидим
  6. Niebezpiecznie długo. Wystarczająco długo, żeby dron odporny na WRE zniszczył Apacza. Komputer misji sprzężony z radarem rejestruje do 128 obiektów ataku. Po czym komputer z tej liczby wybiera 16 celów priorytetowych do natychmiastowego zaatakowania. Czas selekcji tej szesnastki wynosi ~30 sekund. Ale to jest tylko finał sekwencji targetingu. Ile trwa zebranie (i stanie w zawisie) danych o wszystkich 128 potencjalnych celach oficjalnie nie wiadomo, ale to na pewno nie jest minuta. Do tego trzeba doliczyć czas wychynięcia AH-64E zza osłony obiektu, za którym stał w zawisie, gdy radar i komputer zbierały informacje. To takie lekkie wychynięcie w pionie o kilkanaście metrów, żeby odpalić kpr. Z punktu widzenia drona to nadal zawis, bo śmigłowiec nadal stoi i nie wykonuje ruchu postępowego, a jedynie wzdłuż tej samej osi pionowej. Widzę, że nieustannie muszę przywoływać/linkować wypadek Sokoła TOPRu. Podczas rozruchu silnika, już przy szybko obracających się łopatach wirnika głównego, jedna z łopat ścięła czubek czaszki nieostrożnego człowieka, któremu nie wolno było tak podchodzić do śmigłowca. Uderzenie było tak bardzo delikatne, że pilot w ogóle nie odczuł tego faktu i wystartował. W efekcie cięcia tylko czubka czaszki człowieka z łopaty ubyło zaledwie kilka-kilkanaście gramów konstrukcji łopaty. Wystarczyło. Resztę zrobiła siła odśrodkowa. Co było dalej - widać na filmie. Po co jest torowanie łopat wirnika głównego i wyważanie łopat? Śmigłowiec z łopatami nietorowanymi i niewyważonymi nie lata. Natychmiast ma wybudowany z kadłuba silnik, a wraz z tym śmigłowiec się rozsypuje. Teraz wyobraź sobie, że w wirnik główny wleci kompozytowy dron (mocniejszy od ludzkiej kości) o masie kilograma lub więcej. Nawet nie musi mieć podczepionego granatu lub innego ładunku wybuchowego. Dezintegracja łopaty wirnika głównego to kwestia minut i jest po śmigłowcu. Nikt nigdy w żadnym śmigłowcu świata nie projektował łopat pod kątem uderzeń w nie od góry czegokolwiek ciężkiego. Owszem, jest pewna ograniczona wytrzymałość na zderzenia łopat wirnika z ptactwem, ale to nie to samo, co dron z plastiku, kompozytu i z metalowym silnikiem. Nie. Nie będzie atakowany kadłub. Po co? Po co silić się na celowanie w kadłub stojącego w zawisie np. Apacza, skoro jest cel gigantyczny i najbardziej efektywny, dający stuprocentową gwarancję zniszczenia śmigłowca; cel, w który prawie w ogóle nie trzeba specjalnie celować, a ten cel jest najdelikatniejszy i najłatwiejszy do zniszczenia - wirnik główny. Po co kombinować z uderzeniem w śmigłowiec z boku lub od spodu, bo to jest to, co proponujesz, a co jest prawie niewykonalne, a głownie bezsensowne. Tak były zaatakowane (od góry, w wirnik) ruskie śmigłowce w akcji CSAR i tak przez drony zawsze będą atakowane śmigłowce. Nikt nie będzie wysyłał przeciwko śmigłowcom dronów odrzutowych, żeby - w ramach sztuki dla sztuki - dron ominął krąg wirnika głównego, pokonał wszystkie zjawiska fizyczne wokół wirnika i żeby trafić w jakiś kadłub. Wystarczy tani dron FPV z cegłą ze spieku kwarcowego i uderzenie takiego drona od góry w wirnik główny Apacza stojącego w zawisie.
  7. Znowu były głosy. Wybraniec-posłaniec boga na Ziemię (© Rafał Ziemkiewicz) miał kolejną sesję głosów, więc zdefiniował to, kto odpowiada za wojnę na Ukrainie. Trump: Wojna w Ukrainie to wina Bidena i Zełenskiego, nie moja Zachodzi obawa, że producent T-shirtów ze stanu Illinois ma odmienne zdanie.
  8. Popis PiSowskiego generała (gwiazdka generalska od PiS 3 maja 2023).
  9. Tak nie jest. Znam wszystkie te filmiki. Przede wszystkim one za wcześnie się urywają, żeby mówić o jakichś technicznych konkretach. W filmikach atakowane ukraińskimi dronami były śmigłowce z rodziny Mi-8/Mi-17 z bardzo wąskimi belkami ogonowymi. Przy takim podciśnieniu wytwarzanym przez górę wirnika głównego śmigłowca nikt przy zdrowych zmysłach nie atakowałby tak trudnej do trafienia belki ogonowej. Atakowanie belki nie ma najmniejszego sensu. To, co widać na tych filmikach to atak na krąg wirnika głównego, czyli na najbardziej czułą, delikatną, newralgiczną część śmigłowca, zarazem najłatwiejszą do trafienia. Krąg wirnika głównego zahacza w każdym śmigłowcu o 75-85 proc. długości belki ogonowej (stąd może być wrażenie, że „dron atakuje belkę”), więc nikt nie będzie się bawił w to, żeby mając lekki dron FPV bawić się w trafienie w belkę lub w śmigło ogonowe śmigłowca, gdy trafienie w łopaty wirnika głównego kasuje śmigłowiec łatwo i przyjemnie dla oka.
  10. No nie, jest dokładnie odwrotnie. Tylko w powyższych postach zapominałem dodać, że chodzi o zawis śmigłowca, czyli o jego najbardziej niebezpieczną dla załogi fazę lotu. Przypominam, że dwa ruskie Ka-52 zostały zestrzelone przez Ukraińców czym? Ppk-ami - kuriozum, ale skuteczne, bo właśnie oba Ka-52 stały w zawisie, obserwowały teren, kolekcjonowały cele i pewnie wrzucały do komputera dane do odpalania kpr. Apacz ma taką taktykę działania, że staje w zawisie za drzewami, budynkami, wzniesieniami terenu itp. tak, aby tylko znad obiektu wystawał radar Longbow. I to zawsze będzie piętą achillesową każdego śmigłowca obecnej generacji. Właśnie wtedy jest olbrzymie pole do popisu dla drona niepodlegającego żadnym zakłóceniom, czyli drona na kablu światłowodowym na dodatek wspomaganym INSem, który jest czystą matematyką i żyroskopami laserowymi, która to matematyka i żyroskopy są autonomiczne, one nie odbierają żadnych sygnałów z zewnątrz, które mogłyby być zakłócane. Do tego AI plus optyka - też autonomiczne. Takie drony już są na Ukrainie, więc nie ma powodów, aby sądzić, że ruscy nie będą mieli identycznych niebawem. A resztę robi fizyka - patrz: ostatnia odpowiedź w tym poście. Śmigłowiec musi być atakowany od góry, nie od dołu, ani z boku. Fizyka w tym pomaga, a wręcz zasysa wszystko, co chciałoby uderzyć w łopaty wirnika głównego śmigłowca od góry. I drony przewodowe są do tego idealne. A łopaty wirnika głównego to pięta achillesowa każdego śmigłowca, żeby nie wiem jakie PR mu robić, że on taki niby opancerzony itp. To już zdarzenia losowe. Trudno to komentować. Różnie może z tym być. To już gra wywiadów elektronicznych, ELINTu. Też trudno to komentować, bo wykracza to poza temat, jaki poruszyłem. Odpowiedzi udziela fizyka, czy jak kto woli mechanika lotu śmigłowca. To działa inaczej niż napisałeś. Tak tylko ogólnie i jak najprościej mówiąc - profil aerodynamiczny łopaty wirnika głównego śmigłowca działa identycznie, jak profil aerodynamiczny skrzydła stałopłata, czyli szybowca lub samolotu. Na górze profilu jest podciśnienie, na dole profilu jest nadciśnienie. W śmigłowcu nie ma ujemnych kątów natarcia łopat wirnika głównego. Jest tylko kąt zero, albo kąty dodatnie. A skoro dodatnie to pod śmigłowcem jest jeszcze większe nadciśnienie. Dlatego nikt nie będzie atakował dronem (kwadrokopterem lub heksakopterem) śmigłowca od spodu, bo dron mógłby nie pokonać nadciśnienia, czyli tego „dmuchu” śmigłowca z wektorem w dół. I dlatego nie ma sensu dawania śmigłowcom wyrzutników pasków jakiejś materii, które (jak wspomniałeś) miałyby wkręcać się w śmigła jakichś dronów pod śmigłowcem. Sam śmigłowiec rozpirzyłby te paski nadciśnieniem spod wirnika głównego tak, że można by z tego robić pokazy dla dzieci.
  11. Tak, to racja. We wszystkich dronowo-apaczowych postach faktycznie nie napisałem jednej rzeczy - że śmiertelnie niebezpieczna faza lotu Apacza to zawis. A on musi chwilę stać w zawisie, żeby radar Longbow ponamierzał cele do ataku dla kpr. A wtedy ten śmigłowiec jest bezbronny jak dziecko. Niech mu wleci w wirnik główny najprostszy dron kamikaze o masie kilku kilogramów (nawet bez granatu) i śmiglak jest załatwiony. Nikt nie projektował łopat na takie wydarzenia.
  12. Pracowałem w ITWL. Gdyby ktoś wynalazł coś tak rewolucyjnego, jak tu omawiamy to zawsze chętnie pomogę przedrzeć się przez machinę urzędniczą i - ponieważ mam takie możliwości - rozsławić wynalazcę na świecie. I też już poważnie - łopaty wirnika głównego Apacza to tzw. konstrukcja fail safe, ale ona nie ma nieograniczonych możliwości. Wytrzyma przestrzelinę z kałacha, przy pewnym szczęściu wytrzyma też przestrzelinę z wkm-u. Tylko to wszystko jest małe i od spodu łopat. Gdy Apacz powstawał to nikomu nie śniło się o dronach i o tym, że w łopaty od góry może uderzyć coś o masie kilku-kilkunastu kilogramów. Takie uderzenie to jest zaraz ubytek kawałka krawędzi natarcia łopaty i flatter. A jak flatter to zaraz „rozstrojenie” osi aerodynamicznej łopaty z osią sprężystości i z osią bezwładności. A to jest początek końca lotu śmigłowca, czy jak kto woli początek „zestrzelenia”, bo wirniki takich przygód z fizyką nie tolerują. A jeśli ruscy będą przeciwko Apaczom wysyłać takie drony, jak ukraińska Baba Jaga to Apacz będzie w sekundę zestrzelony.
  13. Ale napisz chociaż z grubsza jakie to cudowne „systemy ochrony aktywnej” uchronią wyjątkowo wrażliwy na uszkodzenia mechaniczne wirnik główny śmigłowca (nawet Apacza) przed uderzeniem drona, którego niczym nie da się zakłócić? Ten dron nawet nie musi mieć granatu na pokładzie - wystarczy cegła. Nikt Ci tutaj nie odbierze patentu. Są do wzięcia bardzo duże pieniądze i na Twoim miejscu już bym szedł do ITWL, bo tam taki wynalazek przyjmą z pocałowaniem ręki, ponieważ jeszcze nikt na świecie tego nie wymyślił. Przedstaw tylko ideę i zasadę działania, a szczegóły pozostaw dla ITWL i Instytutu Lotnictwa.
  14. Wstrząsająca informacja w nawiązaniu do programu (o którym nieco wcześniej pisałem) z udziałem dwóch PiSowskich fanatyków (Igor Janke, Rafał Ziemkiewicz), z których Ziemkiewicz twierdzi, że zna najbliższych współpracowników Trumpa. Jak relacjonowałem słowa Ziemkiewicza – Trump chodzi i mówi swoim współpracownikom, że jest wybrańcem boga. W związku z tym wybraniec Trump znowu usłyszał głosy. Tym razem Trump wyznaczył Putinowi termin zakończenia wojny. Należy przypuszczać, że Putin jest obecnie sparaliżowany strachem po tym dictum Trumpa.
  15. Słuchamy/czytamy z zapartym tchem - jakie „bez problemu” na śmigłowcach? Jakie przeciwko dronom całkowicie wolnym od faktu, że ma do nich docierać z powietrza jakikolwiek sygnał sterujący czymkolwiek, bo wszystko idzie po kablu i po optyce sprzężonej z AI, a wszystko zasilane z wnętrza drona? Jakie dla śmigłowców i jakie przeciwko dronom całkowicie autonomicznym, odpornym na WRE?
  16. No wybacz... A jakiż to „system”? Jakiej „łączności”? „Zakłócania” czego przeciwko odpornym na WRE dronom na światłowodach, których szpule dochodzą już do 20 kilometrów? Że co - że polskie drony-kosiarki będą latały i będą przecinały ruskim dronom światłowody? Zasięg radaru Apacza to 8 km, żeby mógł w coś trafić. Ruskie drony światłowodowe już sprzed roku miały szpule 11-kilometrowe, a obecnie dochodzą do 20 km. Apacz z tym bardzo małym zasięgiem radaru zawsze będzie musiał być w zasięgu dronów na światłowodach, bo już jest w ich zasięgu, nawet tych poprzedniej generacji. Po drugie - a jakiż to rewelacyjny „system”, jakiego „zakłócania” i zakłócania czego przeciwko dronom opartym na AI z wprutym obrotowym w zakresie 360° i w trzech osiach swobody obrazem 3D Apacza? Wystarczy, żeby ruski dron obserwacyjny wykrył polskiego Apacza i wydał polecenie wysłania przeciwko niemu takiego drona nie naprowadzanego ruskim systemem satelitarnym GLONASS (żeby nie można go było zakłócić), a INSem, który nie podlega zakłóceniom, bo to jest zwyczajna nawigacja zliczeniowa niczym nie „promieniująca”. I jak INS zrobi swoje, podprowadzi drona w okolicę Apacza na kilkadziesiąt metrów to dalej AI dokończy robotę. A jakiż znowu rewelacyjno-fantastyczny „aktywny system” przeciwko dronom nie naprowadzanym czymkolwiek, co jest jakimś promieniowaniem, które musi dotrzeć do drona? Ten Twój system to działo laserowe na czubku radaru Longbow? Czy może loyal wingmeni Apacza-latające kosiarki kabli światłowodowych?
  17. Odpowiada nalepka produkowana w stanie Południowa Dakota.
  18. Bo nie odbywają się specjalne ukraińskie polowania na śmigłowce, może z wyjątkiem przeciwko jednej ruskiej akcji CSAR. Większość zestrzelonych przez ukraińskie drony śmigłowców to raczej fuks, bo akurat śmiglak się nawinął. Gdy będzie następna wojna, np. z nami, to nie da się zakładać, że na polskie Apacze nie będą polowały roje dronów. Bo będą. Będą u dzikich wysokie nagrody pieniężne za zniszczenie każdego Apacza - na wzór ruskiej walki z ukraińskimi F-16.
  19. Zanim Polska wyszkoli grubo ponad 400 sierżantów-załogantów do tych Apaczy to wszystkie polskie muszle klozetowe dawno będą wyrwane i wywiezione do Kałmucji, Buriacji i innych takich.
  20. PS Do tego DOL to jest coś, co ma góry i doły, a nie jest płaskie, jak wybetonowane lotnisko Wielbark w ramach kabaretu zwane DOLem. Powyżej jak raz są Amerykanie, ale jeśli Ukraińcy faktycznie dostaną Gripeny to na pewno zostaną przez Szwedów wyszkoleni w DOLach tak ekstremalnych, jak ćwiczą to Szwedzi.
  21. Swego czasu wspomniany przez Ciebie DOL Stara Jastrząbka na A4 był medialny, szczególnie gdy go budowano. Ale podstawowe pytanie, czy jest konserwowany? Bo o DOL co najmniej rokrocznie trzeba dbać, łatać mu dziury itp. Obaj panowie generałowie lądujący na Wielbarku wolą bawić się na luksusowym pseudoDOLu niż lądować pod Tarnowem. Bo to jest zabawa pod media i pod propagandę „silnych, zwartych, gotowych”. Można tylko powtórzyć - DOL to jest coś, co za chińskiego boga nie wygląda na DOL, a nie że śmierdzi DOLem na 1000 mil. DOL to dziadowska wąska droga bez usuniętych słupów energetycznych, bez poszerzonych poboczy itp. Niech obaj generałowie-propagandyści SP lądują na takich drogach, a niech nie robią sobie jaj z lądowań na płaskich, szerokich i z długimi prostymi trasach szybkiego ruchu.
  22. W tym patologicznym kraju przekleństwa polskich MONów już nic nie cofnie. Błaszczak, pasożyt społeczny nigdy nigdzie nie pracujący, będący wiecznie na utrzymaniu partii, niemający zielonego pojęcia o czymkolwiek, co techniczne i wojskowe, powinien zainicjować z DOLami coś na wzór Szwecji. Żałosny „konserwatywny” i „bogobojny” rozwodnik pediatra K-K powinien to kontynuować. Dzieje się coś takiego? K-K ma tylko najwięcej do powiedzenia o aborcji, ale nie o czymkolwiek, co techniczne i wojskowe. Po wpływem wojny na Ukrainie od roku 2023 powinny być „budowane” w Polsce nawet lipne DOLe. Jeśli Szwecja ma 420 DOLi to trudno uwierzyć, że wszystkie są operacyjne. Wystarczy prostej, podrzędnej, nigdy nie konserwowanej drodze lokalnej dorobić poszerzone pobocza i już dla zwiadu satelitarnego będzie wyglądała jak DOL i będzie podlegała ruskiemu targetingowi – w próżnię rzecz jasna w tym przypadku, co najwyżej komunikacja drogowa lokalnych mieszkańców ucierpi na tydzień lub dwa. Zamiast u Tuska zrobić szefem MON Macieja Laska, który ma wykształcenie lepsze od 99 proc. generałów i nie dałoby mu się wcisnąć żadnego kitu z zakresu lotnictwa i ogólnie techniki to zrobiono szefem MON kolejnego fanatyka religijnego. A ciemnocie dziennikarskiej jak się wciskało kit, że Wielbark to DOL, tak wciska się ten kit nadal. Szwedzkie lotnictwo ćwiczy nawet zimowe DOLe, gdzie samoloty kołują po śniegu. W Polsce niewyobrażalne. Jak się do końca rozpakuję po przeprowadzce i znajdę jedno takie kapitalne zdjęcie z zimowego DOLu to je wrzucę. Ono jak raz nie jest klauzulowane. Szkoda, że nie mogę opowiedzieć, co jest w specjalnym (nie dla mediów) filmie o szwedzkich DOLach, bo po prostu muszę zachować lojalność wobec byłego pracodawcy. Jestem za to pewien, że w polskiej mentalności zupaków osadzonych w MON i polityków tym resortem zarządzających nigdy w życiu nie będzie takich pomysłów na rozśrodkowanie polskiego lotnictwa wojskowego w razie „W”, jak w Szwecji i Finlandii, bo ona też jest wybitna pod tym względem.
  23. Jedne „źródła” twierdzą, że Su-24 się skończyły; inne „źródła” pokazują niby obecny filmik z Su-24 w locie, że one ponoć jeszcze istnieją. Licho wie. Tylko nawet jeśli Su-24 istnieją, albo Su-27 dadzą radę dźwignąć Taurusy to jeszcze pozostaje kwestia integracji. SCALPy/Storm Shadowy były integrowane na ukraińskich samolotach tyle, o ile. Raz zaprogramowanej przed startem misji nie dawało się skorygować w locie, a nie o to chodzi w cruise'ach. Dopiero teraz SCALPy działają na Ukrainie prawidłowo odkąd Ukraińcy mają Mirage zintegrowane z tym cruise'ami.
  24. Ruskie? Co najmniej 3, czwarty prawdopodobnie. Dron nawet nie musi być z granatem, żeby zestrzelić śmigłowiec. Łopaty wirnika głównego nie wytrzymają samego tylko uderzenia gołego drona. Jak rozsypał się Sokół nad Tatrami? Jedna z łopat wirnika głównego przed startem uderzyła człowieka w czubek głowy. I to wystarczyło. Szczególnie że masa dronów obecnie rośnie, w tym tzw. dronów myśliwskich.
  25. Taurusy zintegrowane są z: Tornado, Typhonem, EF-18A i F-15K. Żadnego z nich nie używa Ukraina. Dodatkowo na przełomie 2027/28 mają być zintegrowane z Gripenem. Z czego na Ukrainie będą odpalane te Taurusy? Z jaką awioniką? To oczywiście pytania nie do Ciebie, tak tylko rzucone w przestrzeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie