
Erih
Użytkownik forum-
Zawartość
6 109 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Zawartość dodana przez Erih
-
W artykule pisało dosłownie o zniszczeniu. To raz. Dwa, masz powyżej, ta Ch-101 musi trafić w element kluczowy i trudny do odtworzenia. Co do precyzji rosyjskiej broni "precyzyjnej" już pisałem - sowieci braki precyzji mieli zamiar zrównoważyć siłą eksplozji jądrowej, Rosjanie z konieczności musieli z tego zrezygnować, a precyzji nadrobić nie potrafią.
-
Yeti, ja to rozumiem. Tylko z drugiej strony trafienie w konkretny, nawet spory, budynek wymaga precyzji trafienia poniżej 100 metrów. Albo zmasowanego ostrzału. Z jednym i drugim u Rosjan kiepsko. Przy czym dalej mówimy o uszkodzeniu nie o zniszczeniu obiektu jako całości. Żeby taką halę - wcale nie pancerną-uznać za zniszczoną, trzeba by w nią walnąć bezpośrednio GBU 500. Przy czym ta hala stanowi tylko jeden, fakt że kluczowy, element całości. A w artykule powyżej, stoi jak byk o zniszczeniu większości (albo i wszystkich) ukraińskich elektrociepłowni. No więc tak nie jest - ukraińskie elektrociepłownie są uszkodzone, ale daleko nie wszystkie i w różnym stopniu. W jednej naprawy potrwają miesiąc, w innej - może i lata. A są też takie które ruszą w kilka dni albo i godzin po zakończeniu nalotu.
-
Yeti, ale rozumiesz że czym innym jest zniszczenie, a czym innym okresowe uniemożliwienie funkcjonowania? Z resztą, żeby było tak jak piszesz (unieruchomienie na długi czas) za pomocą niewielkich (stosunkowo) ładunków, to potrzebna jest precyzja. A ja, jak widzę to słowo w jednym zdaniu z Armia Rosyjska, to dostaję zajadów. PS No dobra, przyznaję się - noszę na co dzień Wostoka po dziadku, ale to z sentymentu rodzinnego a nie z przekonania o wysokiej precyzji. Feda i Zorkę też mam i czasem używam, no ale Leica to to nie jest.
-
Zaraz zaraz. W podlinkowanym artykule jest o zniszczonych elektrociepłowniach. Żeby zniszczyć taki obiekt, konieczne jest wielokrotne trafienie weń bombami lotniczymi dużych wagomiarów w kluczowe elementy (rakietami z głowicami o odpowiednim wagomiarze też). Więc o ile mogę uwierzyć w uszkodzenia, nawet poważne, przez drony i pociski rakietowe ze stosunkowo słabymi głowicami, to o żadnym zniszczeniu mowy być nie może. Elektrociepłownie mogły zostać przy tej skali ataków co najwyżej - uszkodzone.
-
Już się nieuk odpalił.
-
Ale są też tacy, co za dorobienie niepasujących głośników do całkiem popularnych kolumn gotowi są przybić za mosznę na środku mostu. I są też tacy co ratują każdy sprzęt z logo Unitry, ładując w niego wielokrotnie więcej niż jest wart przy próbie odsprzedaży. Ja bym się nie zniechęcał.
-
Dzięki wielkie. Muszę sobie kiedyś przysiąść i zrobić rozpiskę wariantów.
-
No to trafiłeś na wyjątkowego buraka, tam głupią Śnieżką czy Jowitą się entuzjazmują zazwyczaj.
-
Masz gdzieś jakiś katalog tych numeracji?
-
Ależ oczywiście, ja w końcu lat osiemdziesiątych widziałem w użyciu (jako ubiory robocze) wzór "deszczyk". No i kamo Pantera to wz 93, ale na szerszą skalę zaczął być używany dopiero w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych - tak że "stara" Mora była wciąż w użyciu - Puma się nie przyjęła na dobre nigdy.
-
Nie śmieć a populares, a w ratowanie sprzętów Unitry są autentycznie zaangażowani.
-
@bogdan76, jest coś takiego jak Unitra forum, polecam w temacie szpulowców rodzimej produkcji.
-
Jeżeli aluminium i dosyć długi to na moje oko śledź namiotowy.
-
Fotel nieznanego pochodzenia
pytanie odpowiedział Erih → na Zbyszek 551 → Identyfikacja (bez numizmatów)
To jest o tyle unikat, że każdy rzemieślnik robiący meble, jeżeli dany ozdobnik nie był wzorem zatwierdzonym urzędowo, rzeźbił takiego ptaszora jaki mu spod ręki wyszedł. Dla mebli cywilnych panowała pełna dowolność. A że warsztatów meblarskich było wiele, a każdy taki warsztat mógł używać wielu szablonów, więc przypisanie danego wzoru do danego warsztatu jest bardzo mało prawdopodobne. W tym wypadku można mówić o jakimś stylu, ale nie o konkretnym wytwórcy czy nawet regionie. Widywałem bardzo podobne ptaszki na meblach robionych w wytwórniach francuskich i austro-węgierskich czy rosyjskich, a widziałem też zupełnie różne na wyrobach jednego warsztatu (sygnowanych). Szutnik napisał tyle, co można z samego mebla wywnioskować, sam motyw "orła" jest po prostu uniwersalny dla tego okresu. -
Pozycja pierwsza, PRL bluza w kamuflażu Mora (popularne "moro"), wojska lądowe. Znany jako wz 68, używany do końca lat osiemdziesiątych. Późna wersja, raczej lata osiemdziesiąte. Miał swoje konkretne oznaczenie kodowe, ale jakie - nie pamiętam. Pozycja druga, kurtka zimowa (bechatka:) ) w kamuflażu Puma (albo jak kto woli "żaba") przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Kiedyś tych ciuchów było od groma, obecnie zaczynają robić za rarytas kolekcjonerski, zwłaszcza takie w dobrym stanie.
-
Widocznie taką mieli pod ręką, a Mordoru akurat nie. Zupełnie nie rozumiem bulwersacji.
-
Co w niej ciekawego? Taką samą zobaczysz w każdym atlasie historycznym, mapa polityczna Europy z XIX wieku do mniej-więcej PWS, normalna rzecz.
-
Kułeba został zaatakowany typowym antyukraińskim młotkiem. Próbował się wywinąć spod uderzenia, co średnio mu wyszło. Lepiej by wyglądało, gdyby atak wziął na klatę i trochę rozwinął wypowiedź - bo faktycznie, sprawami z przeszłości powinni zajmować się historycy, zwłaszcza że stosunki polsko-ukraińskie to jest materia nader złożona i bynajmniej nie zero-jedynkowa, ale też owi historycy powinni mieć z góry zapewnioną swobodę badań - czego im politycy ze strony ukraińskiej wzbraniali, ale i nasi narzucać próbowali narrację mocno jednostronną.
-
Identyfikacja medalu bokserskiego
temat odpowiedział Erih → na Moskal5094 → Medale, guziki, pieczęcie i inne
To może być surowy medal, na którym dopiero ryto odpowiednie dane. -
Cepelia z lat siedemdziesiątych. Wzorowana na kaukaskich sztyletach Kama.
-
No to się wetnę. Spotkałem sporo Ukraińców w ostatnich latach. Faktycznie spora ich część nie mówi po ukraińsku, a po rosyjsku. Natomiast przytłaczająca większość (chyba nawet wszyscy) mieli do Rosji stosunek zdecydowanie negatywny. Ci pochodzący ze wschodnich regionów wręcz nienawistny. Sądzę że ta wojna przyniesie jeden skutek - ostatecznie wykrystalizowanie się narodu ukraińskiego, w opozycji do narodów Rosji.
-
To że Gerlach robił dla WP noże saperskie i że używano sierpaków, to wiem, ale okulizaki? Po zastanowieniu: no pewnie że WP mogło i okulizaków używać, były w końcu wojskowe gospodarstwa pomocnicze, będące de facto wojskowymi gospodarstwami rolnymi. To i okulizaki bywały przydatne do pielęgnacji sadów.
-
Przeprawy być może mają, tylko przypatrz się gdzie one prowadzą - z polnych ścieżek w chaszcze. I to jeszcze na jakiś cypelek... To są kpiny a nie przeprawa.
-
@bert.f dzięki. Chyba wszystkie Gerlachy z garażu i warsztatu wyzbieram.
-
To że te noże to co najmniej lata siedemdziesiąte to wiem, zastanawiałem się czy nie będą jakieś dużo starsze. szukałem jakiegoś zestawienia logo Gerlacha, ale w sumie psinco znalazłem, chyba od międzywojnia używali praktycznie jednego wzoru.