
Erih
Użytkownik forum-
Zawartość
6 109 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Zawartość dodana przez Erih
-
Element ozdobny fajki niemieckiej
pytanie odpowiedział Erih → na thorgal77 → Identyfikacja (bez numizmatów)
Ten pierścień tuż pod kloszem. W popularnych modelach jego średnica była zdaje się w miarę powtarzalna, żeby móc dopasowywać kominy (szkła) bez wielkiego kombinowania. -
Na Ukrainę w pierwszej partii pojechała mieszanka wersji, i A0, i A2 jednocześnie - jak widać nasze zupactwo przy okazji pomocy pozbyło się ewidentnie niedopracowanej wersji A0.
-
Czegoś takiego się spodziewałem. I w tym momencie owocowy postawi Putinowi ultimatum: to są moje surowce, więc zabieraj zabawki. Bo jak nie, to Ukraińcy jutro dostaną nie 35 a 350 Abramsów. A oni cię czemuś nie lubią...
-
Dzwonek od budzika.
-
Czyli Rosjanie będą musieli sprzedawać swój towar do Kazachstanu po taniości, żeby go w ogóle sprzedać, Kazachowie odsprzedadzą go dalej ze swoją marżą. Rosja w kolejnej dziedzinie dostanie w plecy, Kazachowie zarobią. Dumpingowe ceny na rosyjskie produkty się skończą. Ja tam Kazachom nie żałuję.
-
W dodatku wygląda na autentyk, w przeciwieństwie do reszty.
-
Linka szlag trafił. Przybliżysz temat?
-
https://littlegun.be/arme belge/artisans identifies nagant/a nagant 1893 norvege gb.htm Na rewolwerze. Stempel po prawej to będzie data produkcji/przyjęcia na stan i najprawdopodobniej monogram panującego.
-
Na niemczyźnie się nie wyznaję, ale najbardziej w tym okazie podoba mi się łańcuszek.
-
Akurat jest dokładnie odwrotnie - ważniejsza jest oprawa (rękojeść) niż głownia, a to dlatego że takie same głownie można zobaczyć w oprawach przynależnych rozmaitym modelom. Tutaj w dodatku mamy znanego producenta z Solingen - a głownie z tego ośrodka były szeroko eksportowane. Można je zobaczyć w broni francuskiej, ale i rosyjskiej. Pewnie i w szablach japońskich i w obu Amerykach występowały. Natomiast oprawa może powiedzieć więcej. Szeroki kabłąk w kształcie litery D to nic dziwnego, do tego zakończenie jelca w kształcie wałka, nic dziwnego. Misterny trójżyłowy oplot - broń oficerska albo prywatna. Osobiście szukałbym tej szabli gdzieś w Skandynawii - myślałem przez chwilę o Austro-Węgrach albo Szwajcarii, ale to chyba jednak nie to. Kraje niemieckie także odpadają raczej - tu przy raczej mało zdobnej oprawie użyli by stali. Przydatne były by też wymiary (długość szabli mierzymy po cięciwie!), inne były wymiary szabel kawaleryjskich, inne piechocińskich czy marynarskich. Ech Toyotomi by się tu przydał.
-
Garażowe samoróbki. Ten drugi być może z wykorzystaniem fabrycznej głowni, mocno wyklepanej.
-
Jakbyś zapodał jakieś zdjęcia, to może ktoś by coś pomógł...
-
Masz na myśli magnetyczny? Podobno dotarł gdzieś pod rosyjską granicę, stanął i się zastanawia ;).
-
Landszaft, bywały cieniutkie szyldziki mosiężne zwłaszcza po PWS, kiedy był ostry niedobór tego materiału, ale to raczej nie ten styl i większość z nich była rozwalona. Oczywiście mówię o większych szyldach do większych szuflad, a ten tu jest całkiem spory. Mosiądz to raczej miękki metal.
-
Gdybologia level hard. Równie dobrze może nastąpić przesunięcie stref monsunowych i Sahara znów się zazieleni, jak te pięć czy sześć tysięcy lat temu.
-
A u nas rozmaici turbo-Lechici nie publikują? Poza tym ci Ukraińcy mają choć pewnie o tym nawet nie wiedzą troszkę racji - plemiona słowiańskie miały się ukształtować gdzieś na północnej Ukrainie. Tak przynajmniej twierdzą allochtoniści.
-
Spinka, widać resztkę odłamanej płaskiej nóżki.
-
Daj zdjęcie spodu. Pierwsze skojarzenie - spinka do mankietów.
-
To nie jest ani ferrotyp, ani dagerotyp ani ambrotyp. Widać wyraźnie że obraz składa się z szeregu punktów. To jest matryca pod coś w rodzaju sitodruku. W powiększeniu widać że obraz składa się z wypukłych punktów o różnym rozmieszczeniu.
-
Baza medalika ze zdjęciem/obrazkiem.
-
Catadero może mieć oczywiście rację, ułamany w 1/3 mniej więcej szyldzik rączki szuflady jest wysoce prawdopodobny. Pytanie tylko czy materiał jest gruby - przy szyldzikach taki był, wyciąganie drewnianej szuflady z zawartością po drewnianych prowadnicach wymaga przyłożenia sporej siły, cienka blaszka by tego nie wytrzymała.
-
Co do badań w służbach, to jeżeli są (nie śledzę) to ewidentnie są robione na sztukę. Brakuje im ludzi, więc jeżeli nie dochodzi do jawnych przegięć to sprawa jest zamiatana. Tymczasem sam niedawno widziałem grupę policjantów, w której mało kto był w stanie wystrzelać połowę punktów do tarczy, z pełnowymiarowego pistoletu wojskowego, na dystansie UWAGA! 10 metrów. I nie były to leszcze zaraz po szkole. O inteligencie co do Mausera 96 zapakował czeską amunicję 7,62x25 to już szkoda gadać (też policjant z "doświadczeniem") i tak dalej. No to co się dziwić że w dużej grupie, często używającej broni, od czasu do czasu znajdzie się ktoś kto nie dochowa wymogu dokładnego rozpoznania celu i strzeli mimo że absolutnie nie powinien? A potem się głupio tłumaczy że "pomylił z dzikiem" z czego sam sobie tu raz i drugi śmieszkowałem. Insza inszość, jeżeli jakaś lebiega włazi na oznaczony teren polowania - jest niezerowe prawdopodobieństwo że dostanie przypadkowy postrzał. I to jest taki przypadek który opisywał lowiec - rolnika co wiedząc o planowanym odstrzale przyszedł sprawdzić...
-
Po nieco dokładniejszym oglądzie- tam jest poprzeczne koluszko. Jak dla mnie, to wygląda jakby miał w nie trafiać haczyk. Tak więc zamknięcie od szafki, witryny, zdobnego kredensu, albo zegara pewnie stojącego. Górna część utrącona, pytanie co tam było-tylko zwieńczenie ozdobnego elementu czy lustrzane odbicie tego co widzimy?
-
Patologię widać - od czasu do czasu, tylko tak jak napisał lowiec, należy ją zwalczać w konkretnych realnych przypadkach - których jest bardzo mało. A nie wrzucać wszystkich myśliwych do jednego worka jak to niektórzy bezmyślnie czynią. Co do Hominidae, to użyłem odruchowo starej taksonomii, w której goryli i orangutanów do Hominidae nie zaliczano. Ale- i one są wszystkożerne, tylko nie polują na większe ssaki. Za to takie szympansy już tak, włącznie z kanibalizmem. I jeszcze taki kwiatek: https://next.gazeta.pl/next/7,172392,31627580,gluszec-z-beskidow-byl-gwiazda-zabila-go-popularnosc-skrajne.html#do_w=55&do_v=812&do_st=RS&do_sid=609&do_a=609&s=BoxZieImg4&do_upid=812_ti&do_utid=31627580&do_uvid=1737381550787 PS Karpik, ja tam osobiście uważam że badania by się przydały... dla wszystkich co broń posiadają. Dla tzw służb - coroczne razem z testem sprawnościowym.
-
To nie jest dagerotyp, tylko trawienie. Ciężko wnioskować w jakiej technice. Jakaś odmiana sitodruku, jak sądzę, ale tu musiałby się wypowiedzieć szpec.