Erih
Użytkownik forum-
Zawartość
6 284 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Zawartość dodana przez Erih
-
No bez przesady, w dobie obecnej degradacji języka zarówno mówionego jak i pisanego, deportować kogoś za jeden rusycyzm? W dodatku od dawna (pewnie od rozbiorów) w mowie polskiej zakorzeniony? Toż za grubsze błędy językowe należało by wychłostać publicznie większość prezenterów telewizyjnych i opowiadaczy radiowych, a wielu poczytnych pisarzy wręcz na pal nadziać!
-
Czołem. Mój przedostatni "wykopek" garażowy. Butelka z zielonego szkła, pojemność 800ml, prostokątna podstawa 83x70mm z owalnym wgłębieniem, wysokość 195mm, szyjka 45mm, średnica zewnętrzna szyjki ok 25mm, wewnętrzna 16mm. Początkowo uznałem ją za wyrób międzywojenny (stała razem z butelką po alkoholu z wytwórni Jakuba Haberfelda (Oświęcim) ale oglądając ją dokładniej, widzę że jest dużo gorzej wykonana. Szkło dosyć nierówne, liczne pęcherzyki powietrza. No i zastanawiam się, czy to butla z jakiejś międzywojennej, ale gorszej manufaktury, czy też przedmiot starszy, może dziewiętnastowieczny. Ktoś da radę pomóc w wydatowaniu? Sygnatur żadnych!
-
Wygląda faktycznie jak scyzoryk, ale nie widząc kształtu części roboczej (a tę jak sądzę ruda sciamkała) trudno wyrokować. Równie dobrze mógł to być składany kieszonkowy grzebień.
-
No. Jak zwykle prywaciarze zrobili to, co powinno zrobić wojsko/służby. Teraz cały europejski, amerykański i inny zaprzyjaźniony przemysł dronowy będzie na klęczkach czuwał pod bramą czekając na okruszki informacji.
-
PRL, i niewątpliwie cywil. Np do płaszcza, sukienki, ale i do spodni też bywały. Badziew z cienkiej mosiężnej blachy.
-
Akurat dronom sterowanym przewodowo od razu można było wróżyć krótką karierę. Takie ustrojstwo zostawia za sobą ślad prowadzący prosto do operatora.
-
Cały ten pomysł jest o kant potłuc, od początku do końca, nieważne czy ma dotyczyć Polaków, czy Ukraińców. To jest świadczenie przeznaczone na utrzymanie dzieci, i uzależnianie go od tego czy rodzice (rodzic w wypadku samotnych matek/ojców) pracuje czy nie, jest jego totalnym zaprzeczeniem. Młody byczek rozbijający się SUVem tego świadczenia raczej nie dostaje. Samotnej matce która wychowuje trójkę małych dzieci i nie ma za bardzo możliwości podjąć pracy (bo np jedno wymaga opieki ciągłej) takie wsparcie zwyczajnie się po ludzku należy. No bo chyba o to w całym pomyśle chodziło, żeby jakoś wesprzeć kulejącą dzietność? PS Na co dzień obserwuję jak się ładnie asymilują młodzi i bardzo młodzi Ukraińcy. To jest kapitał, o który należy zadbać. A że jest pewna liczba napiszę bez ogródek gnojków, którzy robią syf? Robić to, co ostatnio się dzieje: za łeb i odstawić na południowo-wschodnią granicę. A na granicy już będą na nich czekać bysie z wojenkomatów.
-
Rosyjska wersja ghillie suit.
-
Kondensator powietrzny - czwarte zdjęcie w drugim wpisie.
-
Jestem.
-
No to poczekamy co rano obie strony będą miały do pokazania.
-
Oj, pan Piotr Szczerbek czy jak mu tam, właśnie się wykazał... Legion prawników mu nie pomoże.
-
Ciekawostka z obserwacji własnych - tej wiosny, w maju konkretnie pojechałem sobie w podróż sentymentalną do Rumunii. Jechałem m.in przez Węgry. I wiecie co? Ichnie autostrady są totalnie puste! Zero ruchu! Czasem jakaś ciężarówka, z rzadka samochód osobowy (w tym czasie na Słowacji i w Rumunii normalny ruch). Nawet na drogach lokalnych (zjechałem na spanie) ruch taki jakiś... symboliczny. A to było na długo przed atakami Ukraińców na rosyjski przemysł naftowy. Oczywiście, to było przed sezonem wakacyjnym, kiedy drogi zapełniają turyści. PS Orban bajki opowiada o tanim paliwie, sprawdziłem przed wyjazdem, niewiele ale droższe niż na Słowacji, w Polsce czy Rumunii.
-
No właśnie. Tak więc mamy warunki do przyziemienia Barbary. Teraz wypadało by określić maksymalną odporność na warunki pogodowe dronów Shahed/Gierań. czyli maksymalnie złe warunki, w jakich mogą skutecznie latać. Tylko jeżeli ta odporność jest znacząco większa niż Barbar, możliwy jest atak saturacyjny dronami na naszą OPL. Jeżeli jest porównywalna albo gorsza, to pozostaje atak balistykami, tylko że balistyków musi być naprawdę dużo.
-
Po pierwsze, mieszkam na ostatnim piętrze (i na zagospodarowanym poddaszu) mam okna połaciowe na dwie strony. Więc jak pada deszcz to nie dosyć że go słyszę, to jeszcze w stereo. Przy lekkim wietrze stuka jednostajnie z jednej strony, czasem z obu. Przy mocnym zaciąga raz z jednej, raz z drugiej, nieregularnie. No i sprawa podstawowa: od początku nie piszemy tu o lataniu w komfortowych warunkach, tylko w takich że balon na uwięzi musi zostać uziemiony. Te 6 ani 12 m/s to nie są warunki zmuszające obsługę balonu do jego ściągnięcia! Akurat po drodze do pracy mijam prawie codziennie balon na uwięzi (ten krakowski, widokowy) i uziemiany jest dopiero przy mocno wietrznej pogodzie.
-
Tylko żeby zniszczyć Barbary, to trzeba dosyć precyzyjnie walnąć nie w "wiochę", tylko w konkretne miejsce o wymiarach mniej więcej 20x40 metrów*. To jest oczywiście możliwe, ale wymaga jednak pewnej precyzji, a do tego konieczne jest rozpoznanie nie na zasadzie "gdzieś tu są". Przypomnę że same balony zawisną na wysokości kilku kilometrów, więc eksplozje naziemne mają zerowe szanse im zaszkodzić. Co innego stacja bazowania, ta jest zdecydowanie bardziej wrażliwa. Ale też jej dokładną lokalizację łatwiej utajnić. * I nie wystarczy tu pojedyncze trafienie pociskiem balistycznym - obszar trzeba dość mocno przeorać żeby być pewnym zniszczenia.
-
Niekoniecznie bazalt, ale wtręty żelaziste w rozmaitych minerałach to nic dziwnego. To faktycznie wygląda na coś w rodzaju kostki brukowej, z jednej strony wytartej od użytkowania. Do utwardzania dróg wykorzystywano w zasadzie wszystko, co nie kruszyło się zbyt szybko a utwardzało podłoże.
-
Setki kamer z setkami monitorów i dywizją obserwatorów nie są potrzebne. Trochę techniki, spory teren i jedna kompania wartownicza ze sprzętem typu qady/motocykle crossowe, plus oczywiście dużo determinacji i ustawa o której piszesz, i ciekawscy będą się trzymać z daleka. A wrodzy ciekawscy będą mieć bardzo pod górę. Pozostaje rozpoznanie satelitarne, na które nic nie poradzimy, ale które też ma swoje słabe strony.
-
Mój błąd, oczywiście m/s. Moped-motorower - potoczne ukraińskie określenie dronów typu Gierań2. Od terkoczącego głosu silnika i niewielkiej prędkości. Pytanie, czy masowo produkowane drony typu Gierań2/Shahed mają te chińskie, jak piszesz niezłe, układy INS, a po drugie, zauważ że one latają bardzo nisko, co jest niewątpliwie zaletą, ale też może im szkodzić. Gdyż o ile na większej wysokości silny wiatr będzie wiał w miarę stabilnie, to na niewielkiej może wywoływać dzikie turbulencje (interakcja z rzeźbą terenu) co może być dużo groźniejsze niż znoszenie boczne. Nie wiem ile i czy w ogóle Chińczycy sprzedają Rosjanom układy typowo wojskowe, broni o ile wiadomo nie sprzedają w ogóle. Powiem tak, trzeba by zestawić info o sile rosyjskich ataków dronami z raportami pogodowymi dzień po dniu by zyskać pewność, ale symptomatyczne jest że nasilenie rosyjskich ataków jest szczególnie duże przy stabilnej, dobrej pogodzie, tak jak obecnie. No tak, tyle że w tej wyższej niż Gieranie/Shachedy kulturze technicznej wykonywane są inne typy maszyn, nie tak masowo produkowane i używane, głównie dalekodystansowe rozpoznawcze. Gierań to taki Sten MK2 - ma być tani w produkcji, dostępny w dużych ilościach. Choć i w wyższej klasy sprzęcie druciarstwo w najgorszym wydaniu u Rosjan króluje.
-
Wypatrzenie balonu na 3000 metrów (a nie jest to wielki balon) nieuzbrojonym okiem nie jest takie proste. To nie jest samolot zostawiający za sobą smugę kondensacyjną. Poza tym, nie da się odróżnić faktycznego stanowiska od balonu-pozoranta patrząc z większej odległości.
-
A uważasz że stanowiska Barbary będą na terenach powszechnie dostępnych? No i wbrew pozorom taki balon wcale nie musi wisieć pionowo nad stanowiskiem naziemnym.
-
Nimb nie jest rodzaju żeńskiego - nie żebym się czepiał, tak tylko dla informacji.
-
Ponieważ generalnie się zgadzam, to tylko tu się odniosę: I dyskretnie dać w kieszeń, żeby kilkunastu zdjęć uprzejmie nie aktualizowały/robiły to w bardzo ograniczonym zakresie. I niech się wróg skupi na tych miejscach rozmytych.
-
Akurat w wypadku kościelnych precjozów miedziana wytłoczka z pozłotką nie byłaby niczym dziwnym.
-
Dostrzegam tu raczej niezbyt dokładne wyjaśnienia z mojej strony. Rozpatrywaliśmy powyżej konkretny przypadek, mianowicie atak na nasz system Barbara. Kto mógłby taki atak przeprowadzić? Anglicy, Włosi a może Marsjanie? No chyba raczej nie! W dodatku przedstawiłeś konkretny scenariusz: balony uziemione z powodu złej pogody (co to znaczy zła, wymagająca uziemienia pogoda dla tej klasy aerostatu? Na pewno nie wietrzyk kilkanaście kilometrów na sekundę czy deszczyk ciurkający kilka cm w ciągu doby). Czym dysponuje przeciwnik w wystarczającej ilości, by móc przeprowadzić przewidziany przez Ciebie atak saturacyjny? Musi tego był dużo, łatwe do zastąpienia i tanie. Czyli na polu walki pozostaje tylko Gierań2, lub jego kolejne mutacje + wabiki. Teraz powstaje pytanie: Czy "mopedy" dysponują wystarczającym zapasem mocy, by poradzić sobie np z silnym bocznym wiatrem? czy ich układy INS są w stanie kompensować odchyły? Czy ich układy nawigacji satelitarnej i innej poradzą sobie w trudnej sytuacji pogodowej+zakłócenia naw. satelitarnej, plus np obszarowe wyłączenia łączności GSM? Potrafisz na nie odpowiedzieć? Dodam jeszcze, że z tego co mi wiadomo, Rosjanie na dużą skalę używają Gierani właśnie przy dobrej pogodzie... PS Pokazałem kiedyś znajomemu elektrotechnikowi zdjęcia rosyjskich układów elektronicznych. Pochodzących między innymi z zestrzelonych i wybebeszonych rosyjskich dronów. Komentarz był krótki - handemade partyzantka i druciarstwo. Ten kto to zrobił miał jakieś pojęcie o elektronice, ale albo bardzo się spieszył, albo nie miał podstawowych narzędzi. W rodzaju wiertarki na stelażu do wiercenia pionowego! O porządnym szablonie nie wspominając W dodatku te układy nie są w żaden sposób, nawet podstawowy zabezpieczone przed wilgocią. Jeżeli nie pracują w hermetycznych obudowach z wodoszczelnymi wyprowadzeniami, to lekki deszczyk i kaput. I ja mu wierzę, bo pracuje z elektryką w środowisku gdzie jakakolwiek niedoróbka i witaj smutku. PsII Oczywiście, że drony mogą latać w trudnych warunkach. Tylko że to muszą być drony wyprodukowane w wysokiej kulturze technicznej. jakoś nie podejrzewam sąsiadów ze wschodu, żeby im się skokowo ta kultura poprawiła w ciągu najbliższych kilku lat. Nawet gdyby zniesiono im sankcje. Porównywałem wyroby z czasów ZSRR z tym co klepali już jako Rosja, jak jeszcze samodzielnie coś klepali... Może te sowieckie były na gorszych komponentach i materiałach, ale przynajmniej były robione tak, by jakoś działały. Te nowsze, szkoda gadać.
