Erih
Użytkownik forum-
Zawartość
6 326 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Zawartość dodana przez Erih
-
Chyba trochę więcej niż 400 lat. Księstwo moskiewskie też nie miało z nami lekko*. * W sumie to z Litwinami, ale należało im się po całości.
-
Spokojnie, Rumunia to spory kraj, w dużej części górzysty, z siecią niezłych autostrad, z deltą Dunaju na samej granicy z Ukrainą. Byłem tej wiosny, ładnie było choć częściowo deszczowo.
-
Sam takie robiłem w latach osiemdziesiątych jako pomagier w fabryczce wuja.
-
Część stanów osobowych Marynarki możesz spokojnie zostawić - może nie ćwiczyli typowej taktyki Zmechu, ale strzelać strzelali. A okopywania się na unitarce uczono każdego. A i część Lotnictwa miała przeszkolenie podstawowe na poziomie ogólnej lądówki. Te wszystkie kompanie zabezpieczenia itd- dla nich podstawą służby był jednak AKM. Z drugiej lądówka to nie sam Zmech, ale też rozmaite jednostki typowo tyłowe, gdzie uczono co najwyżej składania i rozkładania broni i dwa razy do roku na strzelnicę. Strzelania wyłącznie nr1.
-
Akurat weterani LWP w dużej części nie będą się zastanawiać, tylko złapią za broń i pójdą "lać Ruskich". A i o najmłodsze pokolenie niespecjalnie się obawiam - codziennie widzę młodzież z klas mundurowych na ulicach. A że klamek na głowę mamy mniej niż sąsiedzi? Kwestia kosztów pozyskania i poprzedniej restrykcyjnej ustawy. Jak dla mnie, idziemy ku lepszemu. Ku społeczeństwu które jest gotowe twardo się postawić wszelkim próbom zaprowadzenia u nas "ruskiego mira".
-
Owszem, przepisy dotyczące dostępu do broni mamy od kilkunastu lat zupełnie sensowne. Kto ma ciągoty do postrzelania sobie bez większego problemu wyrobi sobie pozwolenie (koszt i wysiłek mniejszy niż przy prawie jazdy), ktoś kto chce postrzelać jedynie okazjonalnie pójdzie sobie na komercyjną strzelnicę i popyka pod czujnym okiem instruktora. I nie uważam żeby była potrzeba np dopuszczenia broni 5,6 sportowej bez pozwolenia (jeden z postulatów) bo to nadal broń faktycznie niebezpieczna i stosunkowo łatwa w obsłudze. Jedyne co, to powinna być możliwość prostej legalizacji "znajdek" spod podłogi starej chałupy. Znalazłeś, broń do sprawdzenia i do depozytu policyjnego, jeżeli zrobisz pozwolenie to wraca do ciebie jako kolekcj0onerska o ile wyrazisz zainteresowanie.
-
Zdjęcie było puszczone przez AI (Artifical Idiot) w celu poprawy wyglądu, przez co faktycznie wygląda nieco zbyt ładnie jak na autentyk zrobiony w trudnych warunkach. To się robi po prostu plagą ostatnio.
-
To że przekazujemy zajechane MiGi Ukrainie, to dobrze. Co od nich za to dostaniemy, to kwestia drugorzędna. Techniki dronowe i rakietowe ogarnie jak zwykle WB Grup. Może też uda się ogarnąć PGZ żeby dziadostwa nie robiła. Natomiast co do rewelacji Brytyjczyków byłbym sceptyczny, może im wyjść jak z Ajaxem... W teorii świetnie, w praktyce kicha.
-
Już prędzej dotarło że zbrojnie nie za wiele mogą więc chcą osiągnąć "cel minimum" drogą negocjacji.
-
Latarenka raczej nie, zaczep sugeruje że cyfra mogła być wymieniana w miarę potrzeby.
-
No właśnie, tu można porównać wielkość blaszki i wielkość otworu na trzpień.
-
Nie od full tang (trzpień rękojeści ma szerokość i wysokość równą samej rękojeści, do niego zamocowane są dwie płaskie okładki) a hidden tang (wąski trzpień przechodzi na wylot przez grubszy trzon). PS Są jeszcze noże half tang, gdzie trzpień jest krótszy od trzonu rękojeści.
-
Przegapiłem. Dziękuję.
-
Jestem w stanie uwierzyć że ktoś zrobił sobie nawet z cienkiej blaszki okucie rękojeści nożyka (jako element czysto dekoracyjny). Albo np przekładkę w rękojeści. Tylko że moneta na zdjęciu ma 21mm średnicy, to jakiej średnicy jest otwór przez który powinien przechodzić trzpień rękojeści? 1mm? 1,5? Taki drucik z miękkiej stali miałby naprawdę minimalną wytrzymałość.
-
Robimy drony morskie ? O latających wiadomo że robimy i to naprawdę dobre, o lądowych coś słyszałem, ale o morskich nigdy. Jakbyś miał linka, to puść. Ok, ale torpeda to jednak dalej pocisk. Celujesz, strzelasz, bum. Ok, może manewrować, może się samonaprowadzać, ale niewiele więcej. Dron może być dużo bardziej wielozadaniowy. Wyobraź sobie taka sytuację: nasz OP wypływa na patrol. W pobliżu ważnego kabla podmorskiego wypuszcza drona. Dron wzdłuż kabla rozkłada czujniki hydroakustyczne i czeka. Czujniki wychwytują odgłos wleczonej po dnie w kierunku kabla kotwicy, przekazują sygnał do drona, dron transmituje dalej do OP. OP wyskakuje przed wlokący kotwicę statek i stawia ultimatum: albo podnosisz kotwicę, zmieniasz kurs, przyjmujesz grupę abordażową (do wyboru, w zależności od humoru kapitana OP) albo będziesz miał ciepło. Dron sam takiej akcji nie wykona.
-
Gdyby Ukraina dysponowała OP, to ichnie drony mogły by być dużo skuteczniejsze, po prostu. Np cała Flota Czarnomorska mogła by już podążyć śladem swojego okrętu flagowego. Co nie zmienia faktu, że technologię Sea Baby powinniśmy kupić i wdrożyć.
-
A te 3 OP które zamawiamy to nie mają m.in. dronów morskich przewozić?
-
Ni czorta nie wierzę.
-
Ile to ma %? Obstawiam że mniej niż 25 ;)
-
Niezwykłe znalezisko w Warszawie
temat odpowiedział Erih → na sebek1974 → Aktualności, newsy, wydarzenia
Pewnie że rewelacja. PS Co tam widać w prawym górnym rogu na drugim zdjęciu? Amunicja pistoletowa? -
Widać też, że sam wizerunek ptaka trochę się zmienia. Ciekawe jak wyglądał np na monecie z 1998 roku ;). Generalnie chyba jest typowe że każda roczna edycja jest bita innym stemplem.
-
Na moje oko (numizmatykiem nie jestem) moneta jak najbardziej obiegowa, aczkolwiek pewnie dla zbieracza więcej warta niż taka bez daty. Nie wiem też ile tych monet wybito - jeżeli bardzo dużo, to różnica będzie mała, ale jeżeli ta emisja była liczbowo niewielka, to wartość wzrośnie.
-
Jedna data to data wprowadzenia (ponownego) kuny jako pieniądza, dolna to będzie rok emisji.
-
Te za które płaci Europa? Komercyjnym firmom? No to przerwa techniczna w Nitrochemie.
-
Rysuje się kilka opcji. Pierwsza, amerykański prezydent i jego otoczenie to faktycznie wszyscy w czambuł village idiots w najgorszym gatunku i to do ostatniego. Druga, rzekomy "plan pokojowy Trumpa" w wersji którą znamy to jednak fałszywka, celowo puszczona do mediów, być może żeby wywołać panikę i storpedować porozumienie w zaraniu, i to najlepiej ze strony ukraińskiej lub europejskiej (w interesie Trumpa "no tak się starałem, takie piękne porozumienie przygotowałem a oni to olali", albo rosyjskiej - "no my byśmy niechętnie na to poszli ale ci podżegacze wojenni z Europy/naziści z Ukrainy nie chcą się zgodzić"). Całe to "porozumienie" wygląda tak jakby Ukraina totalnie przegrała, front się posypał a armia zbuntowała, ale przecież tak nie jest. PS Zgadzam się z tym co powyżej - jeżeli Europa naprawdę się spręży ze wsparciem Ukrainy, to fochy i głupie pomysły Trumpa okażą się kapiszonem. PSII Trump naprawdę zgodzi się na zniesienie sankcji na rosyjską ropę, konkurencyjną na rynkach światowych dla amerykańskiej? A zwłaszcza gaz? No bez żartów, jak głupi by nie był, tego nie przewiduję. Chyba że ma mózg zryty ideą "koncertu mocarstw" z drugiej połowy XIX wieku, kiedy mniejsi gracze mogli jedynie podporządkować się tym wiodącym. Co jest możliwe.
