Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s (edytowane) 1 godzinę temu, Erih napisał: Drony przewodowe w ogóle nie są w stanie zagrozić śmigłowcom, są stosunkowo wolne a ich manewrowość też jest mocno ograniczona (nie mogą zerwać kabla). No nie, jest dokładnie odwrotnie. Tylko w powyższych postach zapominałem dodać, że chodzi o zawis śmigłowca, czyli o jego najbardziej niebezpieczną dla załogi fazę lotu. Przypominam, że dwa ruskie Ka-52 zostały zestrzelone przez Ukraińców czym? Ppk-ami - kuriozum, ale skuteczne, bo właśnie oba Ka-52 stały w zawisie, obserwowały teren, kolekcjonowały cele i pewnie wrzucały do komputera dane do odpalania kpr. Apacz ma taką taktykę działania, że staje w zawisie za drzewami, budynkami, wzniesieniami terenu itp. tak, aby tylko znad obiektu wystawał radar Longbow. I to zawsze będzie piętą achillesową każdego śmigłowca obecnej generacji. Właśnie wtedy jest olbrzymie pole do popisu dla drona niepodlegającego żadnym zakłóceniom, czyli drona na kablu światłowodowym na dodatek wspomaganym INSem, który jest czystą matematyką i żyroskopami laserowymi, która to matematyka i żyroskopy są autonomiczne, one nie odbierają żadnych sygnałów z zewnątrz, które mogłyby być zakłócane. Do tego AI plus optyka - też autonomiczne. Takie drony już są na Ukrainie, więc nie ma powodów, aby sądzić, że ruscy nie będą mieli identycznych niebawem. A resztę robi fizyka - patrz: ostatnia odpowiedź w tym poście. Śmigłowiec musi być atakowany od góry, nie od dołu, ani z boku. Fizyka w tym pomaga, a wręcz zasysa wszystko, co chciałoby uderzyć w łopaty wirnika głównego śmigłowca od góry. I drony przewodowe są do tego idealne. A łopaty wirnika głównego to pięta achillesowa każdego śmigłowca, żeby nie wiem jakie PR mu robić, że on taki niby opancerzony itp. 1 godzinę temu, Erih napisał: Wariant drugi, drony swobodnie latające. Ok, dron obserwacyjny wykryje wrogi helikopter, wezwie drony myśliwskie i co? Śmigłowiec będzie wisiał w miejscu? Czy jednak będzie zmieniał pozycję? Czas dolotu drona-łowcy to kilkanaście, może więcej minut, lecąc na pełnej szybkości spada zasięg. Helikopter może być już daleko. To już zdarzenia losowe. Trudno to komentować. Różnie może z tym być. 1 godzinę temu, Erih napisał: Druga sprawa, bezemisyjność. Ok, w teorii mogą istnieć drony myśliwskie nie emitujące, naprowadzane inercyjnie do punktu. Tyle że w pobliżu maszyny przeciwnika musi kręcić się dron-obserwator, który przekazuje dane o pozycji celu. Przekazuje, czyli emituje. Wykrycie i zidentyfikowanie takiej emisji jest na dziś dzień dosyć proste. To już gra wywiadów elektronicznych, ELINTu. Też trudno to komentować, bo wykracza to poza temat, jaki poruszyłem. 1 godzinę temu, Erih napisał: Swoją drogą, ciekawe czy ktoś myśli nad wyposażeniem śmigłowców w jakieś systemy antydronowe na zasadzie flar. Np wyrzutniki pasków folii, na tyle lekkich by tworzyły wolno opadającą chmurę, i na tyle wytrzymałych by wkręcić się w wirnik drona i go zablokować. Pewnie nie, bo i po co? Odpowiedzi udziela fizyka, czy jak kto woli mechanika lotu śmigłowca. To działa inaczej niż napisałeś. Tak tylko ogólnie i jak najprościej mówiąc - profil aerodynamiczny łopaty wirnika głównego śmigłowca działa identycznie, jak profil aerodynamiczny skrzydła stałopłata, czyli szybowca lub samolotu. Na górze profilu jest podciśnienie, na dole profilu jest nadciśnienie. W śmigłowcu nie ma ujemnych kątów natarcia łopat wirnika głównego. Jest tylko kąt zero, albo kąty dodatnie. A skoro dodatnie to pod śmigłowcem jest jeszcze większe nadciśnienie. Dlatego nikt nie będzie atakował dronem (kwadrokopterem lub heksakopterem) śmigłowca od spodu, bo dron mógłby nie pokonać nadciśnienia, czyli tego „dmuchu” śmigłowca z wektorem w dół. I dlatego nie ma sensu dawania śmigłowcom wyrzutników pasków jakiejś materii, które (jak wspomniałeś) miałyby wkręcać się w śmigła jakichś dronów pod śmigłowcem. Sam śmigłowiec rozpirzyłby te paski nadciśnieniem spod wirnika głównego tak, że można by z tego robić pokazy dla dzieci. Edytowane %s o %s przez Jedburgh_Ops Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s 1 godzinę temu, Erih napisał: Na filmikach z ataków dronów na śmigłowce widać z resztą, że te celują raczej w belkę ogonową. Tak nie jest. Znam wszystkie te filmiki. Przede wszystkim one za wcześnie się urywają, żeby mówić o jakichś technicznych konkretach. W filmikach atakowane ukraińskimi dronami były śmigłowce z rodziny Mi-8/Mi-17 z bardzo wąskimi belkami ogonowymi. Przy takim podciśnieniu wytwarzanym przez górę wirnika głównego śmigłowca nikt przy zdrowych zmysłach nie atakowałby tak trudnej do trafienia belki ogonowej. Atakowanie belki nie ma najmniejszego sensu. To, co widać na tych filmikach to atak na krąg wirnika głównego, czyli na najbardziej czułą, delikatną, newralgiczną część śmigłowca, zarazem najłatwiejszą do trafienia. Krąg wirnika głównego zahacza w każdym śmigłowcu o 75-85 proc. długości belki ogonowej (stąd może być wrażenie, że „dron atakuje belkę”), więc nikt nie będzie się bawił w to, żeby mając lekki dron FPV bawić się w trafienie w belkę lub w śmigło ogonowe śmigłowca, gdy trafienie w łopaty wirnika głównego kasuje śmigłowiec łatwo i przyjemnie dla oka. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano wczoraj o 10:35 Napisano wczoraj o 10:35 Znowu były głosy. Wybraniec-posłaniec boga na Ziemię (© Rafał Ziemkiewicz) miał kolejną sesję głosów, więc zdefiniował to, kto odpowiada za wojnę na Ukrainie. Trump: Wojna w Ukrainie to wina Bidena i Zełenskiego, nie moja Zachodzi obawa, że producent T-shirtów ze stanu Illinois ma odmienne zdanie. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 23 godziny temu Napisano 23 godziny temu 12 godzin temu, Erih napisał: Po pierwsze, ile taki zawis może trwać? Minutę, dwie, pięć? Niebezpiecznie długo. Wystarczająco długo, żeby dron odporny na WRE zniszczył Apacza. Komputer misji sprzężony z radarem rejestruje do 128 obiektów ataku. Po czym komputer z tej liczby wybiera 16 celów priorytetowych do natychmiastowego zaatakowania. Czas selekcji tej szesnastki wynosi ~30 sekund. Ale to jest tylko finał sekwencji targetingu. Ile trwa zebranie (i stanie w zawisie) danych o wszystkich 128 potencjalnych celach oficjalnie nie wiadomo, ale to na pewno nie jest minuta. Do tego trzeba doliczyć czas wychynięcia AH-64E zza osłony obiektu, za którym stał w zawisie, gdy radar i komputer zbierały informacje. To takie lekkie wychynięcie w pionie o kilkanaście metrów, żeby odpalić kpr. Z punktu widzenia drona to nadal zawis, bo śmigłowiec nadal stoi i nie wykonuje ruchu postępowego, a jedynie wzdłuż tej samej osi pionowej. 12 godzin temu, Erih napisał: Po drugie, dron o wadze kilku kilogramów to już jest waga średnia, swoje kosztuje i nie jest dostępny w każdym punkcie frontu i w dowolnej ilości. Z tego co wiem, to najczęściej i w dużych ilościach używane jako kamikaze-FPV są drony mniejsze, za to wyposażone w ładunek wybuchowy. Widzę, że nieustannie muszę przywoływać/linkować wypadek Sokoła TOPRu. Podczas rozruchu silnika, już przy szybko obracających się łopatach wirnika głównego, jedna z łopat ścięła czubek czaszki nieostrożnego człowieka, któremu nie wolno było tak podchodzić do śmigłowca. Uderzenie było tak bardzo delikatne, że pilot w ogóle nie odczuł tego faktu i wystartował. W efekcie cięcia tylko czubka czaszki człowieka z łopaty ubyło zaledwie kilka-kilkanaście gramów konstrukcji łopaty. Wystarczyło. Resztę zrobiła siła odśrodkowa. Co było dalej - widać na filmie. Po co jest torowanie łopat wirnika głównego i wyważanie łopat? Śmigłowiec z łopatami nietorowanymi i niewyważonymi nie lata. Natychmiast ma wybudowany z kadłuba silnik, a wraz z tym śmigłowiec się rozsypuje. Teraz wyobraź sobie, że w wirnik główny wleci kompozytowy dron (mocniejszy od ludzkiej kości) o masie kilograma lub więcej. Nawet nie musi mieć podczepionego granatu lub innego ładunku wybuchowego. Dezintegracja łopaty wirnika głównego to kwestia minut i jest po śmigłowcu. Nikt nigdy w żadnym śmigłowcu świata nie projektował łopat pod kątem uderzeń w nie od góry czegokolwiek ciężkiego. Owszem, jest pewna ograniczona wytrzymałość na zderzenia łopat wirnika z ptactwem, ale to nie to samo, co dron z plastiku, kompozytu i z metalowym silnikiem. 13 godzin temu, Erih napisał: A w wypadku śmigłowca wokół wirnika mamy naprawdę mocny strumień powietrza. Tak więc dron będzie atakował raczej kadłub niż wirnik - za duża szansa że będ powietrza skotłuje stosunkowo lekką maszynę). Na filmikach z ataków dronów na śmigłowce widać z resztą, że te celują raczej w belkę ogonową. Nie. Nie będzie atakowany kadłub. Po co? Po co silić się na celowanie w kadłub stojącego w zawisie np. Apacza, skoro jest cel gigantyczny i najbardziej efektywny, dający stuprocentową gwarancję zniszczenia śmigłowca; cel, w który prawie w ogóle nie trzeba specjalnie celować, a ten cel jest najdelikatniejszy i najłatwiejszy do zniszczenia - wirnik główny. Po co kombinować z uderzeniem w śmigłowiec z boku lub od spodu, bo to jest to, co proponujesz, a co jest prawie niewykonalne, a głownie bezsensowne. Tak były zaatakowane (od góry, w wirnik) ruskie śmigłowce w akcji CSAR i tak przez drony zawsze będą atakowane śmigłowce. Nikt nie będzie wysyłał przeciwko śmigłowcom dronów odrzutowych, żeby - w ramach sztuki dla sztuki - dron ominął krąg wirnika głównego, pokonał wszystkie zjawiska fizyczne wokół wirnika i żeby trafić w jakiś kadłub. Wystarczy tani dron FPV z cegłą ze spieku kwarcowego i uderzenie takiego drona od góry w wirnik główny Apacza stojącego w zawisie. Cytuj
Erih Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu Przypadek Sokoła to... trochę inny przypadek, moim zdaniem. Nieopancerzona maszyna, gdzie wytrzymałość łopat jest minimalna, kontra szturmowiec któremu niestraszna przestrzelina w łopacie kalibrem 7,62. W dodatku kość czaszki dorosłego człowieka jest naprawdę bardzo twarda, a ofiara wypadku stała na ziemi. Natomiast drony wbrew temu co piszesz, wcale solidne nie są. Obudowę połamiesz w rękach i nawet się nie spocisz. Tak że zostaje wariant z cegłą. Tyle że skuteczniejszy będzie ładunek wybuchowy z elementami odłamkowymi i zapalnikiem kontaktowym/zbliżeniowym, faktycznie atakujący wirnik od góry. PS Widziałem kiedyś ładny krasz test drona który nieopatrznie zbliżył się do wentylatora na dachu budynku. Dron nie mały i nie tani, miał zrobić inspekcję tego dachu. No nie zrobił. Cytuj
Grzesio Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu 1 minutę temu, Erih napisał: W dodatku kość czaszki dorosłego człowieka jest naprawdę bardzo twarda, a ofiara wypadku stała na ziemi. O ile uderzenie łopatą w głowę ratownika było w ogóle faktyczną przyczyną katastrofy, co nie jest takie oczywiste. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu 28 minut temu, Erih napisał: Tak że zostaje wariant z cegłą. Tyle że skuteczniejszy będzie ładunek wybuchowy z elementami odłamkowymi i zapalnikiem kontaktowym/zbliżeniowym, faktycznie atakujący wirnik od góry. Z tą cegłówką to oczywiście takie moje trochę dowcipasy, trochę retoryka. Aczkolwiek współcześnie w budowlance są takie twarde spieki (kwarcowy i bazaltowy), że kontakt w locie łopaty wirnika głównego Apacza z czymś takim o masie kilograma lub więcej oznaczałby koniec tego śmigłowca. Pancernych łopat wirnika głównego jeszcze nikt nie wynalazł. Łopaty wirnika śmigłowca wojskowego są do pewnego stopnia uodpornione na przestrzeliny, ale one działają inaczej niż uderzenie czegoś w krawędź natarcia albo spływu łopaty. Przestrzelinę powietrze jeszcze względnie normalnie opływa, ale deformacja krawędzi spływu, a nie daj boże krawędzi natarcia po uderzeniu takim klocem wielkości cegły to od razu jest flatter jednej łopaty, po czym następują inne zjawiska (trochę je opisałem wcześniej), a dalej już idzie dezintegracja całego wirnika i wybudowywanie się zespołu napędowego z kadłuba. Ale oczywiście dron z granatem czy innym ładunkiem HE - jak piszesz - walący z góry w krąg wirnika głównego załatwia sprawę błyskawicznie i raz na zawsze. I takie rzeczy będą się działy, albo już się dzieją, tylko te filmiki z dronów atakujących ruskie śmigłowce za szybko się urywają. Trzeba czekać na takie coś, jak w lądówce, że jeden dron atakuje jakiś pojazd czy coś innego, a drugi to spokojnie filmuje od początku do końca. Поживём увидим Cytuj
Cypis Napisano 20 godzin temu Napisano 20 godzin temu teren 448 bazy rakietowej , odpowiedzialny za atak na Sumy 11.MP4 Cytuj
Czlowieksniegu Napisano 20 godzin temu Autor Napisano 20 godzin temu https://www.bloomberg.com/news/articles/2025-04-15/us-derails-g-7-condemnation-of-russian-missile-strike-on-ukraine?srnd=homepage-europe Cytuj
colias1 Napisano 20 godzin temu Napisano 20 godzin temu 2 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał: Resztę zrobiła siła odśrodkowa. Co było dalej - widać na filmie. Nie siła odśrodkowa a aerodynamiczna. Uderzenie odkształciło/odgięło płytkę wyważającą na krawędzi spływu co zmieniło moment aerodynamiczny na łopacie a w konsekwencji spowodowało utratę torowania i uszkodzenie belki ogonowej. Resztki tej łopaty miałem okazję oglądać. Cytuj
Cronos Napisano 19 godzin temu Napisano 19 godzin temu 4 minuty temu, bodziu000000 napisał: Przejęzyczyli się. Miało być "interesy" nie "negocjacje". Bo co oni niby negocjują? Wygląda tak że negocjują przedłużenie wojny. Cytuj
bjar_1 Napisano 16 godzin temu Napisano 16 godzin temu 3 godziny temu, Cronos napisał: Wygląda tak że negocjują przedłużenie wojny. Dla nas dobrze. Cytuj
Cronos Napisano 16 godzin temu Napisano 16 godzin temu 2 minuty temu, bjar_1 napisał: Dla nas dobrze. A wiesz, zgadzam się. Tylko niech nie pieprzy farmazonów o pokoju. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.