Skocz do zawartości

Wojna w Ukrainie vol. 6


Rekomendowane odpowiedzi

Informacja z ruskich stron, totalnie nie potwierdzona , podaję jako ciekawostkę o propagandzie , braku informacji , dezinformacji lub inne ( niepotrzebne skreślić), do własnej oceny czytającego . Tłumaczenie poprzez translator Google.

"Odprawa oficjalnego przedstawiciela MON FR Igora Konashenkowa z dnia 19.00 10 maja 2022 r. na temat przebiegu operacji specjalnej na Ukrainie

W ten sposób w ciągu ostatnich trzech dni reżim kijowski stracił na tym obszarze zaledwie 30 wojskowych bezzałogowych statków powietrznych.

Przypomnę, że jest ich dziewięć -  "Bayraktar-TB2".

Wszystkie bezzałogowe statki powietrzne brały udział w nieudanej „kampanii PR” reżimu w Kijowie, aby zdobyć wyspę SNAKE w przeddzień 9 maja, w Dniu Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.

Ponadto dziś rosyjscy żołnierze znaleźli się na brzegu jeszcze trzy, wybite z morza, ciała ukraińskich dywersantów.

Obecnie, w wyniku niepowodzenia operacji kijowskiej, w ZMEINOM pozostaje 27 oddziałów (ciał) bojowników ukraińskich jednostek specjalnych i nacjonalistów.

W sumie w trakcie bez znaczenia militarnego próby zajęcia wyspy reżim kijowski stracił w rejonie SNAKE trzy bombowce Su-24 i jeden myśliwiec Su-27.

Zniszczono 10 śmigłowców Ukraińskich Sił Powietrznych. Spośród nich trzy śmigłowce Mi-8 z oddziałami desantowymi na pokładzie, jeden śmigłowiec wsparcia Mi-24 zostały zestrzelone w powietrzu. Ponadto sześć kolejnych śmigłowców Mi-8 i Mi-24 biorących udział w operacji zostało zniszczonych na ziemi w pobliżu wsi ARTSIZ w obwodzie odeskim.

Również trzy ukraińskie pancerne łodzie szturmowe "Centaur" z desantem desantowym na pokładzie zostały zniszczone na morzu.

Tak więc ta przygoda zakończyła się katastrofą dla Ukrainy. Bezmyślna akcja PR reżimu kijowskiego w celu zajęcia wyspy SNAKE w przeddzień Dnia Zwycięstwa doprowadziła do bezsensownej śmierci ponad pięciu tuzinów ukraińskich bojowników i personelu wojskowego elitarnych jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy, utraty czterech samolotów, dziesięć helikopterów, trzy łodzie i trzydzieści bezzałogowych statków powietrznych."

"Rozkaz ataku na Wężową Wyspę wydał osobiście prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, poinformował dziennikarzy źródło w jednej ze struktur władzy Federacji Rosyjskiej.
Ponadto zaznaczył (źródło), że ukraiński przywódca zażądał wyników ataku na wyspę, ważnego dla zapewnienia kontroli nad północno-zachodnią częścią Morza Czarnego, do 9 maja - Dnia Zwycięstwa.
Jednocześnie podkreślił, że zgodnie z potwierdzonymi informacjami, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny i jego Sztab Generalny byli przeciwni atakowi na wyspę. Sama operacja została wymyślona przez brytyjskich doradców.
Jej finałem miało być wspólne oświadczenie premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i Władimira Zełenskiego na temat „przezwyciężenia”, kontynuowało źródło. Jednak tylko Johnson przemówił wczoraj i jednocześnie nie powiedział ani słowa o fiasku operacji szturmu na Snake Island, zauważył."

Wg ruskich lotnictwa Ukrainy od dawna już nie ma , a 9 maja niszczą 14 samolotów i śmigłowców , a ilości zniszczonych Bayraktarów to już totalna abstrakcja.

Edytowane przez Cypis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jedburgh_Ops napisał:

Chyba nie było...

image.thumb.jpeg.a9891b2d958e75e773452f6181dd77b0.jpeg

Ciekawe czym zarobił i w co, bo łopaty ma dość wyraźnie posiekane.

Zabawnie w każdym razie wygląda ta najciemniejsza plama na stateczniku pionowym - wygląda jakby mu na szybko hakenkreuza zamalowali. 😁 Ale, swoją drogą, ma usunięte wszystkie oznaczenia?

Edytowane przez Grzesio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Cypis napisał:

Informacja z ruskich stron, totalnie nie potwierdzona , podaję jako ciekawostkę o propagandzie , braku informacji , dezinformacji lub inne ( niepotrzebne skreślić), do własnej oceny czytającego . Tłumaczenie poprzez translator Google.

"Odprawa oficjalnego przedstawiciela MON FR Igora Konashenkowa z dnia 19.00 10 maja 2022 r. na temat przebiegu operacji specjalnej na Ukrainie

W ten sposób w ciągu ostatnich trzech dni reżim kijowski stracił na tym obszarze zaledwie 30 wojskowych bezzałogowych statków powietrznych.

Przypomnę, że jest ich dziewięć -  "Bayraktar-TB2".

Wszystkie bezzałogowe statki powietrzne brały udział w nieudanej „kampanii PR” reżimu w Kijowie, aby zdobyć wyspę SNAKE w przeddzień 9 maja, w Dniu Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.

Ponadto dziś rosyjscy żołnierze znaleźli się na brzegu jeszcze trzy, wybite z morza, ciała ukraińskich dywersantów.

Obecnie, w wyniku niepowodzenia operacji kijowskiej, w ZMEINOM pozostaje 27 oddziałów (ciał) bojowników ukraińskich jednostek specjalnych i nacjonalistów.

W sumie w trakcie bez znaczenia militarnego próby zajęcia wyspy reżim kijowski stracił w rejonie SNAKE trzy bombowce Su-24 i jeden myśliwiec Su-27.

Zniszczono 10 śmigłowców Ukraińskich Sił Powietrznych. Spośród nich trzy śmigłowce Mi-8 z oddziałami desantowymi na pokładzie, jeden śmigłowiec wsparcia Mi-24 zostały zestrzelone w powietrzu. Ponadto sześć kolejnych śmigłowców Mi-8 i Mi-24 biorących udział w operacji zostało zniszczonych na ziemi w pobliżu wsi ARTSIZ w obwodzie odeskim.

Również trzy ukraińskie pancerne łodzie szturmowe "Centaur" z desantem desantowym na pokładzie zostały zniszczone na morzu.

Tak więc ta przygoda zakończyła się katastrofą dla Ukrainy. Bezmyślna akcja PR reżimu kijowskiego w celu zajęcia wyspy SNAKE w przeddzień Dnia Zwycięstwa doprowadziła do bezsensownej śmierci ponad pięciu tuzinów ukraińskich bojowników i personelu wojskowego elitarnych jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy, utraty czterech samolotów, dziesięć helikopterów, trzy łodzie i trzydzieści bezzałogowych statków powietrznych."

"Rozkaz ataku na Wężową Wyspę wydał osobiście prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, poinformował dziennikarzy źródło w jednej ze struktur władzy Federacji Rosyjskiej.
Ponadto zaznaczył (źródło), że ukraiński przywódca zażądał wyników ataku na wyspę, ważnego dla zapewnienia kontroli nad północno-zachodnią częścią Morza Czarnego, do 9 maja - Dnia Zwycięstwa.
Jednocześnie podkreślił, że zgodnie z potwierdzonymi informacjami, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny i jego Sztab Generalny byli przeciwni atakowi na wyspę. Sama operacja została wymyślona przez brytyjskich doradców.
Jej finałem miało być wspólne oświadczenie premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i Władimira Zełenskiego na temat „przezwyciężenia”, kontynuowało źródło. Jednak tylko Johnson przemówił wczoraj i jednocześnie nie powiedział ani słowa o fiasku operacji szturmu na Snake Island, zauważył."

 

Info te pojawiło się po tym jak ukry złoili im tyłki na wyspie (2dni temu?)

Wątpię w ukraińską pokazówkę, bo zdobycie tej wyspy, o ile jest możliwe, to utrzymanie bardzo trudne. Lepiej czekać aż orki przyślą następny sprzęt i na bieżąco go rozwalać.

Czy ruscy pokazali jakieś dowody na te straty, czy trupy na wyspie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Grzesio napisał:

Ciekawe czym zarobił i w co, bo łopaty ma dość wyraźnie posiekane.

Speedy jest dobry w pukawkach to może coś podpowie.

Mnie uderza co innego, a to coś już nawet doczekało się gdzieś publikacji, tylko nie pamiętam gdzie, nie zapisuję takich rzeczy. Od początku wojny uderzające dla mnie było to, że piloci zestrzeliwanych Ka-52 wolą ryzykować coś w rodzaju autorotacji, albo może w miarę normalnego lotu ostatnim tchnieniem uszkodzonego śmigłowca niż zastosować ten krzykliwie reklamowany przez ruskich system odstrzeliwania łopat, a potem zastosowania foteli wyrzucanych. Potem gdzieś był o tym artykuł, że orki z Ka-52 nie ufają temu systemowi i wolą się męczyć z uszkodzonym śmigłowcem, żeby spróbować nim wylądować - oczywiście ci, którym jest to od losu dane, bo na pewno nie ci trafieni pepancem Stugna-P. I po tym artykule też wciąż widać zestrzelone Ka-52 z nieodstrzelonymi łopatami i z nieużytymi fotelami wyrzucanymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Cypis napisał:

"Rozkaz ataku na Wężową Wyspę wydał osobiście prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, [...] Sama operacja została wymyślona przez brytyjskich doradców. Jej finałem miało być wspólne oświadczenie premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i Władimira Zełenskiego...

Mało kreatywne są te ruskie. Był niedawno fajny podcast wojskowo-politologiczny (ale nie Wolskiego, chyba AMW jeśli dobrze pamiętam) o znaczeniu Wyspy Wężów i że kto ją ma ten ma rozszerzoną kontrolę nad wodami Rumunii. Więc jeśli już knuć spiski to raczej tajnym spiskowcom rumuńskim i podszeptywaczom zależałoby na tym, aby odbić tę wyspę z ruskich łap, a nie Brytyjczykom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, karpik napisał:

Info te pojawiło się po tym jak ukry złoili im tyłki na wyspie (2dni temu?)

Wątpię w ukraińską pokazówkę, bo zdobycie tej wyspy, o ile jest możliwe, to utrzymanie bardzo trudne. Lepiej czekać aż orki przyślą następny sprzęt i na bieżąco go rozwalać.

Czy ruscy pokazali jakieś dowody na te straty, czy trupy na wyspie?

 

Nie , nie ma żadnych zdjęć. Dla mnie też wątpliwe , daleko od lądu , brak późniejszego wsparcia z morza i powietrza, No chyba , że to jednak pomysł Brytyjczyków , bo chcieli po zdobyciu zamontować rakiety przeciwokrętowe i szachować tamtą część morza czarnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Mnie uderza co innego, a to coś już nawet doczekało się gdzieś publikacji, tylko nie pamiętam gdzie, nie zapisuję takich rzeczy. Od początku wojny uderzające dla mnie było to, że piloci zestrzeliwanych Ka-52 wolą ryzykować coś w rodzaju autorotacji, albo może w miarę normalnego lotu ostatnim tchnieniem uszkodzonego śmigłowca niż zastosować ten krzykliwie reklamowany przez ruskich system odstrzeliwania łopat, a potem zastosowania foteli wyrzucanych. Potem gdzieś był o tym artykuł, że orki z Ka-52 nie ufają temu systemowi i wolą się męczyć z uszkodzonym śmigłowcem, żeby spróbować nim wylądować - oczywiście ci, którym jest to od losu dane, bo na pewno nie ci trafieni pepancem Stugna-P. I po tym artykule też wciąż widać zestrzelone Ka-52 z nieodstrzelonymi łopatami i z nieużytymi fotelami wyrzucanymi.

W jednym z opisów systemu w necie znalazła się konkluzja, że z racji na jego wiek, stopień komplikacji, ograniczenia eksploatacyjne itepe, szanse, że to wszystko zadziała jak trzeba i ocali pilota są, najdelikatniej rzec ujmując, minimalne. 😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Grzesio napisał:

Ciekawe czym zarobił i w co, bo łopaty ma dość wyraźnie posiekane.

Zabawnie w każdym razie wygląda ta najciemniejsza plama na stateczniku pionowym - wygląda jakby mu na szybko hakenkreuza zamalowali. 😁 Ale, swoją drogą, ma usunięte wszystkie oznaczenia?

To jeden z tych, co oberwały w trakcie rajdu na Hostomel na początku; ruski pousuwali oznaczenia przed akcją.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Grzesio napisał:

...szanse, że to wszystko zadziała jak trzeba i ocali pilota są, najdelikatniej rzec ujmując, minimalne. 😀

A to na pewno :-) Po wyciągnięciu dwa tygodnie temu tranzystorowej (z lat 70. XX w.) „zaawansowanej awioniki” z „najnowocześniejszego” ruskiego „pocisku manewrującego”, a nie wybuchającego to można uwierzyć w „niezawodność” wszystkiego w tych Ka-52.

🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bodziu000000 napisał:

Wysoko latają wieże czołgowe 

 

 

Właśnie chciałem to wrzucić. Wg rosyjskojęzycznego komentarza - "nieudane wystrzelenie wieży rosyjskiego czołgu na orbitę". 😆 Datują zdarzenie na okolice 6 maja, terytorium pod kacapską kontrolą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

3. Kolejny dowód na to, że jesteśmy teraz traktowani w NATO jak państwo z procedurami wojennymi to fakt, że zakończyły się procedury pobierania paliwa w powietrzu czasu pokoju. W czasie pokoju nie wolno tankować nad obszarami zamieszkałymi albo z jakąkolwiek infrastrukturą cywilną, bo wypadki w czasie tankowania zawsze się zdarzały i zdarzają, a cywile nie mają prawa na tym cierpieć. W czasie pokoju tankuje się nad akwenami wodnymi, albo wybiera się do tego obszary niezamieszkałe, albo wyjątkowo słabo zamieszkałe, jeśli takie występują w danym państwie. U nas NATOwcy powinni się tankować nad Bałtykiem, a nie nad głowami ludzi, bo to tylko cud, że nikt tym urwanym sprzętem nie dostał po dachu samochodu, a przecież to jest kawał masy. Widać więc, że myśliwce amerykańskie, brytyjskie i francuskie, jakie u nas teraz stacjonują są traktowane, jak siły czasu wojny, a na wojnie nie ma czasu, żeby tankować się nad Bałtykiem, bo trzeba być szybko tu i teraz na wschodniej granicy lądowej NATO.


Nie mogę się z tym niestety zgodzić. Już od wielu lat są wyznaczone i intensywnie wykorzystywane w ćwiczeniach strefy tankowania w czasie pokoju - nad terytorium lądowym. Nie jest ono gęsto zaludnione, ale w żaden sposób te strefy nie omijają, z racji swej wymuszonej rozległości, szeregu "powiatowych miasteczek" i setek niemałych wsi. Na pewno nie realizuje się tankowań nad Bałtykiem. W Polsce od lat używa się 4 stref tankowania, najczęściej LUCY i DORA. Teraz doszły kolejne strefy, nie mam ich na mapie, ale zlokalizowane są bliżej wschodnich rubieży (na wsch. od Warszawy i rejon Tarnowa.)

Jestem też niemal pewny, że widziałem powtarzalne tankowania nad północnymi Niemcami, po drodze z UK do Polski, gdzie rozpoznawcze RC-135 uzupełniały paliwo do max przed dalszą misją. Czasami od razu nad Morzem Północnym niedaleko wschodnich wybrzeży Anglii, a czasem rendez-vous z tankowcem miało miejsce w okolicach północnych Niemiec ex-NRD.

W Polsce stacjonują tylko samoloty USA (aktualnie F/A-18 USMC, wcześniej F-15 USAF). Operują natomiast brytyjskie oraz niemieckie EF2000, a także francuskie Mirage przebywające teraz u Bałtów i Rafale z Francji. Niemieckiego EF2000 widziałem parę razy na radarze jak nad Pomorzem wracał z rejonu Warmii/Mazur. Tutaj też pojawiają się cysterny, bywa że i niemieckie A400M. Widziałem też wiele razy brytyskiego EF2000 i raz Mirage.

Załączam mapę z rutynowymi strefami tankowania w czasie pokoju - nad lądem.

M.

Clipboard01.jpg

Edytowane przez beaviso
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, beaviso napisał:


Nie mogę się z tym niestety zgodzić. Już od wielu lat są wyznaczone i intensywnie wykorzystywane w ćwiczeniach strefy tankowania w czasie pokoju - nad terytorium lądowym. Nie jest ono gęsto zaludnione, ale w żaden sposób te strefy nie omijają, z racji swej wymuszonej rozległości, szeregu "powiatowych miasteczek" i setek niemałych wsi. Na pewno nie realizuje się tankowań nad Bałtykiem. W Polsce od lat używa się 4 stref tankowania, najczęściej LUCY i DORA. Teraz doszły kolejne strefy, nie mam ich na mapie, ale zlokalizowane są bliżej wschodnich rubieży (na wsch. od Warszawy i rejon Tarnowa.)

Jestem też niemal pewny, że widziałem powtarzalne tankowania nad północnymi Niemcami, po drodze z UK do Polski, gdzie rozpoznawcze RC-135 uzupełniały paliwo do max przed dalszą misją. Czasami od razu nad Morzem Północnym niedaleko wschodnich wybrzeży Anglii, a czasem rendez-vous z tankowcem miało miejsce w okolicach północnych Niemiec ex-NRD.

W Polsce stacjonują tylko samoloty USA (aktualnie F/A-18 USMC, wcześniej F-15 USAF). Operują natomiast brytyjskie oraz niemieckie EF2000, a także francuskie Mirage przebywające teraz u Bałtów i Rafale z Francji. Niemieckiego EF2000 widziałem parę razy na radarze jak nad Pomorzem wracał z rejonu Warmii/Mazur. Tutaj też pojawiają się cysterny, bywa że i niemieckie A400M. Widziałem też wiele razy brytyskiego EF2000 i raz Mirage.

Załączam mapę z rutynowymi strefami tankowania w czasie pokoju - nad lądem.

M.

Clipboard01.jpg

Rura spadła pod Nidzicą - albo lekko poza strefą tankowań, albo na granicy, a to prawidłowość nie jest.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Rura spadła pod Nidzicą - albo lekko poza strefą tankowań, albo na granicy, a to prawidłowość nie jest.

Jak najbardziej w strefie. Spadła niedaleko DOLu Wielbark, mówi się o miejscowości MUSZAKI.
To jest około 53 st. 22' N, 20 st. 37' E.

Załączam mapę szczegółową strefy LUCY z zaznaczeniem m-ci MUSZAKI. To jest pod koniec długiej prostej od Anchor Point 2 przed Turning Point 2.

M.

Clipboard02.jpg

  • Tak trzymać 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okay.

Poza wszystkim innym my na za dużo pozwalamy NATO i traktują nas jak wieś. Gdyby ta rura spadła np. w Wielkiej Brytanii tuż przy drodze to byłoby rzeczą niewyobrażalną, aby sprawa nie oparła się o parlament, o ambasadę sprawcy i żeby sprawca publicznie, w mediach, nie przeprosił za to. A Polskę traktuje się jak wiochę - spadło takie coś, cudem nikogo nie zabiło i ani słowa przeprosin, ani choćby przyznania się, do kogo to należy i dopiero media musiały stwierdzić, czyje to jest, a przeprosin i tak nadal zero.

Gdy RAFowskie Tornado w 1991 r. nie trafiło w most w Faludży, tylko bomby poszły w pobliski bazar i zabiły grubo ponad setkę cywilów to rzecznik prasowy RAF Niall Irving za godzinę na konferencji prasowej kajał się i przepraszał naród iracki w imieniu RAF i rządu brytyjskiego. Tak się to robi. A Polskę – jak widać – można olewać.

Bardzo słusznie napisał ktoś w poście z tą rurą „This is always one of the calculated risks with conducting AAR over land - something we aren’t allowed to do in the UK”. W Wielkiej Brytanii takie rzeczy się nie dzieją, bo momentem przełomowym w bezpieczeństwie wojskowych operacji powietrznych było zderzenie Jaguara i Tornado w pobliżu uzdrowiskowej miejscowości Keswick, gdzie też ludzie cudem nie oberwali po głowach szczątkami obu samolotów. Od tamtej pory inaczej ćwiczy się w UK loty koszące i gdzie indziej tankuje się w powietrzu, a już na pewno inaczej wojsko komunikuje się ze społeczeństwem, bo polskie MON też potraktowało ludzi z buta i żadna informacja o incydencie z rurą jak widać się nie należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jedburgh_Ops Ale UK ma specyficzny kształt terytorium oraz położenie i zewsząd jest tam blisko nad spory akwen. Czy operacje tankowania nad np. Czechami też miałyby się odbywać nad morzem? Którym? Samoloty latają, samoloty czasem spadają i szkody na ziemi są nieuniknione. Jakiś czas temu MiG-29 zgubił spakowany spadochron hamujący, przez lata zdarzało się wiele "podarunków z nieba". Przez ostatnią dekadę nad Polską odbyło się kilkaset misji i pewnie kilkanaście tysięcy pojedynczych operacji tankowania w powietrzu - bez następstw. Teraz mamy szczególny czas i komunikacja jest jaka jest. Nikt mediom nie zabrania o tym pisać, ale też nikt nie robi z tego pola do przeprosin/oświadczeń. Zresztą dlaczego jacyś "oni" mieliby "nas" przepraszać? Przecież to są operacje połączone, wspólne. Kto ma przeprosić? USA Polskę? Za co? Za to że przepalają tu miliony dolców chroniąc granic NATO? Wypadek taki sam jak np. oderwanie się koła od ciężarówki na autostradzie, tyle że szczęśliwie bez strat/ofiar. Czy dalej należałoby takich operacji zakazać? Nonsens. I kogo miałyby przeprosiny/wytłumaczenia np. MONu interesować? Pospolitego klienta Biedronki? Oprócz paru pasjonatów reszta ma to w dudzie i nie wie nawet co to jest i skąd się wzięło.

Przy okazji - od zeszłego tygodnia Malbork raźno zabrał się za latanie. Dużo rezerwacji w kilku strefach naraz. Ja niestety przykuty do kompa, nie mam czasu na całodzienną wyprawę pod płot, żeby policzyć "śtuki" i poznać numerki. Ale tak jak wcześniej byłbym skłonny do teorii spiskowej, tak teraz wygląda to zupełnie normalnie i EPMB oraz EPMM wydają się intensywnie pracować jak dawniej.

M.

Edytowane przez beaviso
  • Tak trzymać 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie