Skocz do zawartości

Wojna na Ukrainie vol. 4


Rekomendowane odpowiedzi

" masz świadomość, że rząd niemal całą pomoc oparł, pomijając PR, przerzucił na Polaków, wolontariuszy, pospolite ruszenie, itp? "

vs

les

"że rząd zrobił to świadomie i wybrał najlepsze rozwiązanie."

 

Rząd powinien od kilku miesięcy mieć przygotowane wszystkie możliwe procedury, a dobre dwa tygodnie temu zacząć wprowadzać je w życie, nie czekając czy-jak do pracy ruszą wolontariusze... A nie na łapu-capu udawać, że "coś" robi i stękać, że sprać po nocach nie może...


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

Rząd powinien od kilku miesięcy mieć przygotowane wszystkie możliwe procedury, a dobre dwa tygodnie temu zacząć wprowadzać je w życie, nie czekając czy-jak do pracy ruszą wolontariusze... A nie na łapu-capu udawać, że "coś" robi i stękać, że sprać po nocach nie może...

Pisząc "sprać" chodziło ci o srać czy raczej spać, dla mnie to istotna różnica, bo chciałbym cię dobrze zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

Pomijając twoje niegasnące analne wtręty, pierwszy i ostatni raz proszę, abyś nie przekręcał nicków Użytkowników...
Co więcej, sugeruję, żebyś ....przeprosił.

Nie wiem i nie chcę wiedzieć, dlaczego tobie i kilku innym wszytko się tylko z jednym kojarzy. Wasza sprawa i nic mi do tego.

Czy znasz znanego afrykańskiego etyka imieniem Kali? Wydaje się, że jego filozofia jest ci bliska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W głowie się nie mieści.

Rosja zwróciła się do Chin o pomoc militarną

Rosja zwróciła się do Chin o sprzęt wojskowy, który wsparłby inwazję w Ukrainie - informuje "Financial Times", powołując się na źródła w Białym Domu.
Jak czytamy, amerykańska administracja obawia się, że Pekin może zniweczyć wysiłki Zachodu w pomocy na rzecz Ukrainy.

Amerykańscy oficjale przekazali "FT", że Rosja poprosiła o sprzęt wojskowy i "inne wsparcie" - nie sprecyzowano jednak jakie.

Władze USA zamierzają przestrzec swoich sojuszników, że Chiny mogą wesprzeć Rosję w inwazji na Ukrainę - czytamy. 

Z pozostałych enigmatycznych informacji opublikowanych w "FT" wynika, że w trzecim tygodniu wojny Rosji "kończą się pewne rodzaje uzbrojenia"

Spotkanie przedstawicieli Chin i USA w Rzymie

W poniedziałek doradca Joe Bidena Jake Sullivan ma się spotkać w Rzymie z chińskimi oficjelami. Ma ich wówczas przestrzec przed konsekwencjami wspierania Rosji w inwazji.

- Musimy dopilnować, by ani Chiny, ani ktokolwiek inny nie mógł zrekompensować Rosji strat wynikających z sankcji - podkreślił Sullivan przed wylotem.

Od początku wojny w Ukrainie Pekin wysyła niejednoznaczne sygnały w tej sprawie. Jednak jak dotąd Chiny nie potępiły rosyjskiej agresji.



http://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-media-rosja-zwrocila-sie-do-chin-o-pomoc-militarna,nId,5890490#iwa_source=newsfeed_html
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjski atak na Ukrainę – stan po 18 dniach

Współpraca
Sławomir Matuszak, Krzysztof Nieczypor

 

W ciągu ostatniej doby sytuacja militarna nadal nie uległa znaczącym zmianom. 14 marca Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował o przeprowadzeniu niszczących uderzeń na bazy i magazyny wroga na tymczasowo okupowanych terytoriach. Siły rosyjskie kontynuują działania ofensywne na wszystkich kierunkach, jednakże „nie osiągnęły znaczących sukcesów” i mają się skupiać głównie na przegrupowaniu i utrzymaniu wcześniej zajętych rubieży. Kontynuują także uderzenia rakietowo-powietrzne i ostrzał miast oraz zgrupowań armii ukraińskiej.

Strona ukraińska po raz kolejny szczególną uwagę poświęciła demoralizacji w szeregach przeciwnika. W Rosji ma dochodzić do masowych odmów wyjazdu na Ukrainę. Mimo to Rosjanie mają podciągać rezerwy, a zgrupowanie agresora odtwarza zdolność bojową i udoskonala zabezpieczenie logistyczne. Na Ukrainę ma być przemieszczanych 1500 żołnierzy z 40. Brygady Piechoty Morskiej Floty Oceanu Spokojnego i 800 żołnierzy z rosyjskiej 102. Bazy Wojskowej z Giumri w Armenii, a także część kontyngentu tzw. sił pokojowych z Górskiego Karabachu. Rosja ma też gromadzić najemników z Syrii i Serbii. Ukraiński wywiad wojskowy pozyskał informacje o utworzeniu w Syrii 14 rosyjskich punktów rekrutacyjnych werbujących najemników do walk na Ukrainie.

Kijów przygotowuje się do oblężenia. Władze miasta informują, że pozostało w nim ok. 2 mln mieszkańców, dla których przygotowano dwutygodniowy zapas żywności. Do stolicy dotarło 12 terminali Starlink, które umożliwią dostęp do internetu satelitarnego. Na obrzeżach ukraińskiej stolicy kolejną dobę trwały walki. Do najostrzejszych starć dochodziło w okolicach Irpienia i Makarowa, a także na północ od Kijowa, gdzie siły rosyjskie próbują przeprawiać się przez rzekę Irpień. Do wymiany ognia dochodziło w rejonie browarskim, gdzie agresor ma gromadzić wojska i przygotowywać wznowienie działań na kierunku Browar i lewobrzeżnej części Kijowa. Rosjanie mieli całkowicie zablokować główną trasę ze stolicy w kierunku północno-wschodnim (E95). Wzrosła również intensywność ostrzału i bombardowań miasta (celem stały się m.in. rejon obołoński i zakłady lotnicze Antonowa).

Kontynuowane są bombardowania i ostrzał – Czernihów i Sumy mają się znajdować na krawędzi katastrofy humanitarnej. Siły agresora działające na kierunku słobodzkim ześrodkowywały jednostki w zachodniej i południowej części obwodu sumskiego, a także na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego. Najcięższe walki trwają w rejonie Iziumu, Siewierodoniecka i graniczącej z nim m. Rubiżne. Oblężony Charków jest ostrzeliwany i bombardowany.

Na kierunku donieckim siły tzw. separatystów miały zostać powstrzymane w okolicach Marjinki (na zachód od Doniecka), posuwają się jednak w kierunku północnym i zachodnim, gdzie opanowują miejscowości w okolicach Gorłówki i Wołnowachy. W zasięgu ostrzału znalazł się Kramatorsk, ogniem rakietowym ostrzeliwany jest także największy w Europie kombinat koksochemiczny w Awdijiwce. Trwają walki o Wuhłedar i w Mariupolu, którego część kontrolowana przez obrońców jest systematycznie niszczona przez wrogą artylerię i lotnictwo.

Do taktycznego sukcesu wojsk ukraińskich na kierunku taurydzkim miało dojść pod Wasylkowem w obwodzie zaporoskim, gdzie zniszczona została część zgrupowania ześrodkowanego wcześniej pod Melitopolem i liczącego ok. 200 wozów bojowych i innych pojazdów wojskowych. Siły rosyjskie mają umacniać się w środkowej części obwodu zaporoskiego, na południe i południowy wschód od Zaporoża.

Na kierunku południowobużańskim siły rosyjskie poza umacnianiem się na zajętych rubieżach mają prowadzić działania rajdowe w kierunku północnym. Natarcie rosyjskie prowadzone dwiema drogami od strony Nowej Kachowki miało zostać powstrzymane 50–60 km na południe od Krzywego Rogu. Oblężony Mikołajów ma być systematycznie bombardowany i ostrzeliwany ogniem artylerii, a sytuacja w mieście gwałtownie się pogarsza. Władze Odessy po kilkudniowej przerwie ponownie poinformowały o możliwości przeprowadzenia przez siły rosyjskie desantu morskiego. W gotowości do niego w akwenie Morza Czarnego ma pozostawać grupa okrętów desantowych, z których jedna kotwiczy nieopodal Wyspy Wężowej.

Sztab Generalny Ukrainy podał szacunkowe straty wojsk rosyjskich, które od 24 lutego straciły ponad 12 tys. żołnierzy (zabitych, rannych, wziętych do niewoli), 389 czołgów, 1249 pojazdów opancerzonych, 150 systemów artyleryjskich, 64 rakietowe wyrzutnie wieloprowadnicowe, 34 zestawy obrony przeciwlotniczej, 77 samolotów, 90 śmigłowców, 617 pojazdów kołowych i 8 bezpilotowców. Od kilku dni strona ukraińska nie precyzuje strat rosyjskich w sile żywej. Powodem są trudności z bieżącym otrzymywaniem danych z pola walki i ich oszacowaniem.

Według rosyjskiego resortu obrony straty zadane armii ukraińskiej wyniosły 3920 obiektów infrastruktury wojskowej, 143 bezzałogowe statki powietrzne, 1267 czołgów i wozów opancerzonych, 124 wyrzutnie rakiet, 457 dział i moździerzy polowych, 1028 pojazdów kołowych.

Dowódca rosyjskiej Gwardii Narodowej Wiktor Zołotow przyznał, że przebieg rosyjskiej operacji specjalnej uległ spowolnieniu, a powodem niepowodzeń jest opór stawiany przez „nacjonalistów” zasłaniających się rzekomo ludnością cywilną.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy kontynuuje operację kontrwywiadowczą na zapleczu sił ukraińskich. Zatrzymywane są kolejne osoby utrzymujące łączność z rosyjskimi wojskowymi. Działania SBU wskazują, że przed rozpoczęciem konfliktu rosyjski wywiad wojskowy zbudował sieć agenturalną, wyposażoną w środki łączności, której zadaniem jest zbieranie danych o rozmieszczeniu i ruchu jednostek ukraińskich oraz przekazywanie współrzędnych ułatwiających ataki rakietowe, a także sondowanie nastrojów wśród ludności cywilnej.

Niedzielny atak rakietowy na poligon w Jaworowie wzmógł apele Kijowa do NATO o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Kijów wezwał państwa UE do zaostrzenia sankcji wymierzonych w Rosję – domaga się pełnej blokady SWIFT, zamknięcia rosyjskich rachunków i konfiskaty środków w unijnych bankach, zamknięcia portów dla statków z rosyjskimi towarami oraz wstrzymania wydawania wiz obywatelom Rosji.

Trwają negocjacje rosyjsko-ukraińskie prowadzone w trybie zdalnym. Strona ukraińska podkreśla, że ich głównym celem jest doprowadzenie do zawieszenia broni i wycofania wojsk rosyjskich, co ma umożliwić negocjacje co do przyszłości stosunków dwustronnych. Kijów próbuje umiędzynarodowić rozmowy z Rosją (misji mediacyjnej podjął się Izrael) i rozpocząć negocjacje wielostronne co do uzyskania gwarancji bezpieczeństwa. Strona rosyjska sygnalizuje, że za uzyskanie zawieszenia broni Kijów jest skłonny przyspieszyć rozmowy na temat politycznego rozwiązania konfliktu.

Rosjanie nadal zakłócają swobodne korzystanie z korytarzy humanitarnych, 13 marca działało dziewięć z planowanych czternastu tras ewakuacji. Z obwodu kijowskiego ewakuowano 3950 osób, a z obwodu ługańskiego 1600 osób Mariupol nadal jest pod ciągłym ostrzałem co uniemożliwia ewakuację jak i dostarczenie pomocy humanitarnej. Według danych rady miejskiej w Mariupolu do tej pory zginęło 2187 osób. 14 marca rząd ukraiński zapowiedział otwarcie 10 korytarzy humanitarnych w obwodzie kijowskim i ługańskim. Uruchomiono także pociągi ewakuacyjne na trasach z Charkowa do Użhorodu i Lwowa, z Dniepru i Krzywego Rogu w kierunku zachodnim oraz z Odessy do Użhorodu.

Na terenach zajętych wojska rosyjskie kontynuują zastraszanie administracji lokalnej. 13 marca w Melitopolu aresztowano przewodniczącego rady rejonowej, trwają poszukiwania sekretarza rady miejskiej, zatrzymano również mera miasta Dniprorudne w obwodzie zaporoskim. Pojawiły się też informacje o osobach gotowych do kolaboracji. P.o. mera Melitopola została Hałyna Danylczenko, deputowana rady miejskiej z prorosyjskiej partii Opozycyjny Blok, do formalnej współpracy z okupantem miało dojść także na Ługańszczyźnie. W Chersoniu, Melitopolu i Berdiańsku odbyły się duże antyrosyjskie protesty mimo zakazu zgromadzeń zarządzonego przez władze okupacyjne.

Straż Graniczna RP poinformowała, że 13 marca odprawiła 82,1 tys. osób z Ukrainy. Wg. ukraińskich pograniczników niewielka kolejka była jedynie na przejściu Medyka–Szehyni, a pozostałych punktach z Polską oraz Słowacją, Węgrami, Rumunią i Mołdawią nie było kolejek na wyjazd z kraju. Według szacunków Agencji ONZ ds. Uchodźców od 24 lutego do 13 marca z Ukrainy wyjechało blisko 2,7 mln uchodźców, z czego 1,7 mln przybyło do Polski.

Komentarz

  • Po ponad dwóch tygodniach operacji siły agresora po raz pierwszy prowadzą na większą skalę przegrupowanie jednostek, co należy wiązać nie tylko z poniesionym stratami (dotychczas brakuje informacji o dotarciu rezerw materiałowych i ludzkich), lecz przede wszystkim z koniecznością przygotowania uderzeń na umocnione pozycje ukraińskie w okolicach dużych miast. Przerwanie linii obrony na wschodnich obrzeżach Kijowa nie powiodło się, a na pozostałych kierunkach już wcześniej armia rosyjska musiała przejść do działań pozycyjnych o charakterze oblężniczym. Brak nawet ogólnikowych informacji o postępach ofensywy ze wschodu w stronę linii Dniepru wskazuje, że została ona wstrzymana, a wojska agresora bądź przygotowują się do jej wznowienia, bądź zostaną wykorzystane do wsparcia oblężenia Kijowa lub przejęcia kontroli nad miastami wschodniej Ukrainy.
  • Na terenach zajętych przez Rosjan utrzymuje się opór społeczny, pojawiają się jedynie pojedyncze przypadki kolaboracji. Nie można wykluczyć, że w miarę upływu czasu i pogarszającej się sytuacji humanitarnej Rosjanom uda się werbować coraz więcej osób gotowych do współpracy, choć raczej nie będzie to dotyczyć przedstawicieli lokalnych elit cieszących się autorytetem.
  • Wypowiedź dowódcy Gwardii Narodowej Zołotowa jest kolejnym potwierdzeniem, że siły rosyjskie napotykają nadal na zdecydowany opór i są narażone na duże straty w sprzęcie i ludziach. Niepowodzenia wpływają na sytuację kadrową w rosyjskich służbach specjalnych. Według nieoficjalnych informacji zostało zdymisjonowane kierownictwo 5 Służby FSB odpowiedzialnej za prowadzenie działań wywiadowczych na Ukrainie. Przeprowadzona kontrola miała ujawnić nadużycia finansowe i defraudację środków finansowych przeznaczonych do obsługi operacji na kierunku ukraińskim i przekazywanie informacji zawierających błędną ocenę sytuacji społecznej i politycznej.
  • Nasilają się sygnały świadczące, że siły rosyjskie były w dużej mierze nieprzygotowane do sprawnego przejęcia i okupacji terytorium Ukrainy. Działania Gwardii Narodowej FR napotykają na zdecydowany opór powodujący opóźnienia w pacyfikacji zajętych miejscowości. Coraz więcej wątpliwości budzi skuteczność działań FSB poprzedzających agresję. Rosjanie nie stworzyli wystarczającego zaplecza politycznego i społecznego mogącego skutecznie wpłynąć na zaakceptowanie przez widoczną część ludności cywilną wkroczenia armii rosyjskiej.
  • Obie strony uznają trwające negocjacje za platformę pozwalającą na kontynuowanie przetargów wojskowo-politycznych. Strona ukraińska za pierwszorzędny cel uznaje wynegocjowanie zawieszenia broni i wciągniecie Rosji w wielostronne negocjacje polityczne. Kolejnym krokiem Kijowa będzie dążenie do uzyskania wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa nie tylko od Rosji, ale mocarstw globalnych. Podczas rozmów strona rosyjska nie przerywa ataków powietrznych na ukraińskie obiekty cywilne i wojskowe, licząc, że powiększanie liczby ofiar wśród Ukraińców, zmusi Kijów do ustępstw politycznych i złożenia deklaracji o gotowości do zaprzestania stawiania oporu. Szanse na szybkie spotkanie Putina z Zełenskim są niewielkie. Kreml podkreśla, że mogłoby się ono odbyć dopiero po przedstawieniu przez Kijów jego tematyki, co oznacza wstępną zgodę na uwzględnienie rosyjskich żądań co do zmian politycznych na Ukrainie.

https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2022-03-14/rosyjski-atak-na-ukraine-stan-po-18-dniach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ptasznik napisał:

V-2 ? Toczka ? Iskander ?

Zrzut ekranu (733).png

Toczka; co ciekawe najwyraźniej nie została wystrzelona, tylko z jakichś powodów ją porzucono w lesie: skrzydła i stateczniki nie są rozłożone, ponadto gdyby nawet głowica nie eksplodowała z jakichś powodów, to przy upadku na ziemię z prędkością kilkuset m/s rakieta zapewne roztrzaskałaby się dosyć konkretnie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.03.2022 o 16:56, beaviso napisał:

W końcu piloci w stresie mylą się i bez przesiadki na inny system miar - szczególnie w zmieszczeniu manewru pionowego na Su-27 jakoś liczenie im nie wychodzi, a najtragiczniejszy przykład był przed laty we Lwowie - źle policzyli wysokość wprowadzenia względem faktycznego ciężaru samolotu uwzględniającego ilość paliwa - i zabili na ziemi kilkadziesiąt osób.

Zapewniam Cię na 100 proc. że prawdziwej przyczyny tego wypadku nie znasz, jak cała opinia publiczna, i nigdy nie poznasz, jak cała opinia publiczna. Za dużo pokazów lotniczych rządzi się słynną sentencją Otto von Bismarcka – „Ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę i politykę”. Parafrazując – „Ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę i pokazy lotnicze”.

Coś Ci powiem dla lepszego zrozumienia tego, co piszę. Ponieważ wypadkowością w lotnictwie zajmuję się odkąd dostałem pierwszy w życiu papierek ze stempelkiem mówiący, że coś potrafię samodzielnie pilotować, a było to x-dzieści+ lat temu (bo mnie ta wypadkowość ciekawi od zawsze), więc napisałem kiedyś duży artykuł o przesłankach do wypadków lotniczych na pokazach lotniczych oraz o samych wypadkach, w tym także o zespołach akrobacyjnych, które same sobie z różnych przyczyn zafundowały samounicestwienie albo w całości za jednym zamachem, albo „na raty” w pewnych odstępach czasu. Artykuł nie był skierowany przeciwko komuś lub czemuś, na niczym konkretnym się nie koncentrował. Było tam o pokazach lotniczych w Polsce, było o pokazach zagranicznych; było o polskich przesłankach do wypadków na pokazach, było o zagranicznych przesłankach itp. W związku z tym była tam, bo musiała być, wzmianka o tym, jak wyglądała ostatnia doba przed pierwszymi pokazami lotniczymi w wolnej Polsce, czyli Poznań Air Show 1991. I było także o tym, na mocy jakich cudów (bo nie jednego) nie spowodował wtedy ciężkiego wypadku (dokładnie takiego, jak we Lwowie) radziecki pułkownik popisujący się w Poznaniu w Su-27. Świadków tych cudów jest wielu, nie wyginęli na wojnach, żyją do dziś; sam nim jestem.

Do artykułu zaprosiłem dwóch urzędników państwowych – dwóch inspektorów bezpieczeństwa lotów ULC, z których jeden był byłym pilotem polskiego wojskowego zespołu akrobacyjnego i to takim wybitniejszym. Z oboma przeprowadziłem długie wywiady, ponieważ obaj odpowiadali/współodpowiadali za różne pokazy lotnicze w Polsce. Na początku zapytałem obu gentlemanów, jak to możliwe, że polski zespół akrobacyjny „Żelazny” robi to, o czym obu panom powiedziałem, kto tę rzecz dopuścił do pokazów lotniczych w Polsce i kto certyfikował pewną rzecz z tym związaną. Obaj panowie na moje pytania stwierdzili, że kłamię; że to kompletnie niemożliwe, co ja mówię, aby zespół „Żelazny” robił to, co powiedziałem. No to pokazałem obu panom zdjęcia tego, o czym mówiłem. Zapadła cisza i wstrząs u obu panów. Nie uzyskałem żadnej odpowiedzi.

Potem zapytałem o rzecz inną, z innej sfery lotnictwa i pokazów, a mianowicie przeszliśmy do sfery lotnictwa wojskowego i pokazów samolotów odrzutowych. Zapytałem o to, jak to możliwe, że na dobę przed pokazami Poznań Air Show 1991 działo się to, co się działo (a jeden z moich dyskutantów z ULC był tego świadkiem tak samo, jak ja) i czy polskie władze lotnicze miały świadomość, że tylko ciąg cudów sprawił, że radziecki pułkownik nie zmasakrował swoim Su-27 tyle samo ludzi, jeśli nie więcej, jak miało to miejsce we Lwowie? Znowu zapadła niezręczna cisza, aczkolwiek panowie urzędnicy państwowi przyznali, że byli i są do dziś wstrząśnięci wieloma sprawami z tym związanymi i w tym przypadku przyznali mi rację, że nie jakikolwiek profesjonalizm czy to lotniczy, czy organizacyjny w kwestii pokazów lotniczych sprawił, że nie zginęły wtedy grube dziesiątki ludzi, ale właśnie ciąg cudów i unikatowe szczęście.

Przechodzimy do finału. Obaj panowie urzędnicy państwowi z ULC byli ciężko przerażeni, że piszę ten artykuł. Miałem go uzgodnionego z wydawcą, więc spokojnie go pisałem i skończyłem. Ukazanie się artykułu zostało zablokowane; nie ukazał się. Ja natomiast miałem powiedziane, co zostanie mi zrobione, jeśli ten artykuł się ukaże. Dokładnie według zasady Otto von Bismarcka przetransponowanej na branżę lotniczą, co wspomniałem na wstępie. A przecież w artykule były same fakty, same opisy tego, co widać na pokazach lotniczych, same rzeczy sprawdzalne i same rzeczy, których świadkowie żyją.

Obaj piloci ze Lwowa, których wspominasz, poszli siedzieć, tylko że tam powinno pójść siedzieć kilkanaście innych osób z łańcucha zarządzania tamtejszymi pokazami lotniczymi. Poszli siedzieć? Nie poszli. Znamy prawdziwą przyczynę wypadku? Na 100 proc. zapewniam Cię, że nie znamy, a na pewno nie ma z tym nic wspólnego system miar, bo gdybyśmy tak myśleli, to musielibyśmy wpisać się w dziecinne pisanie autora z Defence24, którego podlinkowałem, a któremu (jak niezliczonej ilości „publicystów lotniczych”) wydaje się, że jak pilot wchodzi do kabiny i zaczyna startować to już potem nie robi kompletnie, ale to kompletnie nic innego, jak patrzenie na przyrządy pokładowe.

Za to, co działo się przed Poznań Air Show 1991 i za to, co na tych pokazach zrobił radziecki pułkownik za sterami Su-27 powinno pójść siedzieć kilkadziesiąt osób. Poszli siedzieć? Nie poszli. Dostałeś na ten temat jakąś prawdę? Nie dostałeś.

I tak to działa, a nie mieszajmy do tego metrów i stóp, bo one nie mają z tym nic wspólnego.

Pozdrowienia :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie tylko jakość  ruskiej techniki - chyba za duża ilość niewybuchów, spadochrony się też nie otwierają.

To jedno, a drugie - na filmiku widać jak z krzaków walą z wyrzutni ppanc do kolumny pancernej. Dwa tanki płoną a pozostałe dają chodu w pole.

Może ktoś mi wyjaśni dlaczego taka kolumna jak jedzie to wpierw nie ostrzeliwuje "podejrzanych" miejsc gdzie może być zasadzka a już po ostrzale to chyba powinni dać gaz,do przodu i walić z armat i wkm-ów ile wlezie a nie dawać dyla !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie