Skocz do zawartości

Córka Żołnierzy Wyklętych otrzyma milion złotych zadośćuczynienia. Zapadł prawomocny wyrok


Rekomendowane odpowiedzi

Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji, który przyznał córce Żołnierzy Wyklętych Magdalenie Zarzyckiej-Redwan 1 mln zł zadośćuczynienia. Kobieta urodziła się w więzieniu na Zamku Lubelskim. Jest córką osób, które po II wojnie światowej walczyli z władzą komunistyczną. Domagała się od państwa kwoty 15 mln zł.

Był to pierwszy proces w Polsce, w którym dziecko osoby represjonowanej ubiegało się o odszkodowania od Skarbu Państwa za doznane krzywdy. Magdalena Zarzycka-Redwan urodziła 29 maja 1949 roku w więzieniu na Zamku Lubelskim. Po śmierci matki opuściła więzienne mury i trafiła do domu dziecka. Później odnalazł ją ojciec. Za swoje cierpienia Zarzycka-Redwan domagała się 15 mln zł.

Prawomocny wyrok

Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał, że "bezmiar tego cierpienia jest oczywisty", ale przyznał kobiecie tylko 1 mln zł zadośćuczynienia. - Kwota nie może powodować jakiegoś nadmiernego wzbogacenia - stwierdził Adam Daniel, sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie.

Pierwszy wyrok nie był prawomocny. W związku z tym Zarzycka-Redwan odwołała się do wyższej instancji. Dziś Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał żądanie przewyższające kwotę 1 mln zł za niezasadne i utrzymał w mocy orzeczenie Sądu Okręgowego w Lublinie.

- Psychiatrzy twierdzą, że wnioskodawczyni nie mogła zapamiętać praktycznie niczego z pierwszego okresu pobytu, ale kardynalne znaczenie dla formowania jej osobowości miały lata późniejsze spędzone w domach dziecka - powiedziała Grażyna Jakubowska, sędzia Sądu Apelacyjnego w Lublinie.

Sąd przyznał, że cierpienia matki poszkodowanej mogły być porównywane z torturami. Po śmierci kobiety dzieckiem zajmowały się współwięźniarki. Dziecko nie widziało przestrzeni i od początku kształtowało się w ewidentnie niewłaściwych warunkach bytowych oraz socjalnych. - Tu żadna kwota nie zrekompensuje ogromu krzywd. Bo jak wynagrodzić krzywdę dziecku, które powinno być wychowane przez matkę i rodzinę? Nawet i te 15 mln zł tego nie zrekompensuje - dodała sędzia.

Zarzycka-Redwan: to była pokazówka komunistyczna

Jednak w trakcie uzasadnienia wyroku obecna na sali Magdalena Zarzycka-Redwan nie wytrzymała i demonstracyjnie wyszła. Podczas udzielania mediom komentarza nie ukrywała swojego oburzenia takim wyrokiem sądu. Zapowiedziała, że to nie koniec sprawy.

Polecamy: Pierwszy taki proces w Polsce. Córka żołnierzy wyklętych chce 15 mln zł za swoje cierpienia

- Na pewno na tym wyroku nie zakończę. Choćby do Strasburga pójdę dalej. Moi prawnicy przyrzekli mi to, ponieważ wiem, jaka dzisiaj jest sytuacja polityczna w sądach. Nie ufam sądom. Dzisiaj bardziej wysoki sąd mówił do mediów, nie do mnie. To była pokazówka komunistyczna. Dlatego zachowałam się jak trzeba, wyszłam z sali - powiedziała Magdalena Zarzycka-Redwan.

- Będę się odwoływała żeby świat się dowiedział o naszych Żołnierzach Wyklętych, żeby się dowiedział o nas, dzieciach, cierpiących, żyjących w ubóstwie. Wszyscy byliśmy wykluczeni ze społeczności – dodała poszkodowana kobieta.

Historia córki Żołnierzy Wyklętych

Kobieta urodziła 29 maja 1949 roku w więzieniu na Zamku Lubelskim. Jest córką Władysława i Stefanii Zarzyckich. Ojciec był majętnym rolnikiem, założył w Lublinie związek chmielarski. Rodzice pani Magdaleny trafili do więzienia za pomoc żołnierzom wyklętym. Dzięki nim walczący z komunistami otrzymywali pieniądze oraz amunicję. W swojej posiadłości Zarzyccy organizowali również spotkania. Jedno z nich zakończyło się strzelaniną i aresztowaniem całej rodziny.

Stefania Zarzycka była w zaawansowanej ciąży. Na przemian z mężem była bita i przesłuchiwana. Kiedy miała chwilę spokoju, musiała słuchać jak katowany jest jej mąż. Kiedy mijali się na korytarzu, wypowiedziała ostatnie słowa do Władysława: "Ja tego dłużej nie wytrzymam". Kobieta umiera tuż po porodzie. Jej mąż usłyszał wyrok - 15 lat więzienia. Mała Magdalena będzie przebywała na Zamku do drugiego roku życia. Niewiele wiadomo o tym okresie. Udało się ustalić, że więźniarki zajmowały się dzieckiem na zmianę.

Tułaczka po sierocińcach

W czerwcu 1951 roku zostaje przewieziona do pierwszego sierocińca w Łabuniach niedaleko Zamościa. - Bardzo się przestraszyłam, bo po raz pierwszy w życiu zobaczyłam wielką przestrzeń, trawę i drzewa. Wcześniej widziałam tylko niebo i mury. Bałam się ogromnej przestrzeni. Moczyłam się i siostry zakonne zamykały mnie w małym pomieszczeniu. Czułam się tam bezpiecznie - opowiadała Zarzycka-Redwan.

Kiedy podrosła trafiła do innego domu dziecka w Klemensowie, które również prowadziły zakonnice. - Powiem szczerze, ktoś kto nie ma dzieci, nie powinien się nimi zajmować. Były tam dwie toalety, jeżeli ktoś nie zdążył, był surowo karany. Kiedy widzę zakonnice mam dreszcze. Zostałam skopana, nawet nie wiem za co. Do dziś mam bliznę na brzuchu. Cieszyłam się, że mam ranę, bo mnie nie bitu - tłumaczy kobieta.

W 1956 roku Władysław Zarzycki wychodzi z więzienia i odnajduje swoje dzieci. Jednak trauma trwa nadal. Mała dziewczynka nie rozumie wielu rzeczy. - Ojciec próbował mnie przytulać i całować w policzki, ale dla mnie to nie było normalne. Brałam swoją walizkę i chciałam uciec do domu dziecka. Opowiadał mi swoje historie, kazał mi je zapamiętywać, bo wierzył, że ten ustrój długo się nie utrzyma i będę mogła o wszystkim opowiedzieć swoim dzieciom i wnukom.

Rodzice to bandyci

Ojciec umarł pięć lat później. Wrócił zdenerwowany z jakiejś sprawy w Lublinie. 13-letnia Magdalena myślała, że po prostu śpi, ale serce nie wytrzymało. Dziewczynka znów trafiła do domu dziecka, z czego bardzo się ucieszyła. Ale nie trwało to długo. - Dowiedziałam się tam, że jestem córką bandytów. Wyzywano mnie, szydzono ze mnie, izolowano od grupy dzieci. Obiecywano mi, że pojadę na wycieczkę rowerową z innymi dziećmi, jeśli podczas akademii szkolnej przeczytam z kartek, że moi rodzice byli bandytami. Robiłam to, aż sama zaczęłam w to wierzyć - mówi wzruszona Zarzycka-Redwan.

W domu dziecka wszyscy traktowali ją bardzo źle. Była jedynym dzieckiem, które nie otrzymywało 800 zł z funduszu na zakup osobistych rzeczy. Nie otrzymała również książeczki mieszkaniowej. W końcu skończyła szkołę i za dobre wyniki mogła pracować w sklepie mięsnym. Po roku czasu dyrektor wezwał ją i zwolnił dyscyplinarnie. Powód? - W życiorysie napisałam nieprawdę, że rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Nie wiem jak, ale w jakiś sposób wyszło, że byli bandytami - tłumaczy.

"Moje życie było okrutne”

W końcu pani Magdalena znalazła partnera i wyszła za mąż. Uciekła od niego, kiedy była w zaawansowanej ciąży. Nic nie potrafiła zrobić, nawet ugotować wody w czajniku. Rozwiodła się z mężem i sama wychowywała córkę. - Byłam bardzo rygorystyczna. Nie przytulałam jej, nie kupowałam zabawek. Robiłam sobie prezenty. Było to nadrobienie straconego czasu. Dopiero drugi mąż był bardziej delikatny. Rozumiał mnie i przy drugim dziecku obudził się we mnie instynkt macierzyński.

Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa odcisnęły na niej mocne piętno. Zarzycka-Redwan nie mogła w nocy spać, bardzo się pociła. Często śniła jej się matka, której przecież nigdy nie widziała. Musiała chodzić do psychiatry, do dziś jest pod opieką lekarzy. W latach 90. ubiegłego wieku poznała byłych więźniów Zamku Lubelskiego, którzy pamiętali małą dziewczynkę. To właśnie od nich dowiadywała się o swoim wczesnym dzieciństwie.

- Moje życie było okrutne. Doszło do takiej sytuacji, że dziecko do mnie mówiło, a ja nie kontaktowałam. Dwa lub trzy razy trafiłam do szpitala. Zawsze uważałam, że dyscyplina i brak okazywania uczuć jest normą. Teraz wiem, że powinno być inaczej - twierdzi kobieta.

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/zolnierze-wykleci-corka-jednego-z-nich-otrzyma-odszkodowanie-1-mln-zlotych/m4dp71f

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

"(...)Rodzice pani Magdaleny trafili do więzienia za pomoc żołnierzom wyklętym.

(...)Stefania Zarzycka była w zaawansowanej ciąży. Na przemian z mężem była bita i przesłuchiwana. Kiedy miała chwilę spokoju, musiała słuchać jak katowany jest jej mąż.

(...)Kobieta umiera tuż po porodzie. Jej mąż usłyszał wyrok - 15 lat więzienia"

 

Ciekawe co sędzia myśli o Niezłomnych ? I ta troska o ryzyko "nadmiernego wzbogacenia się".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, takafura napisał:

Ciekawe co sędzia myśli o Niezłomnych ? I ta troska o ryzyko "nadmiernego wzbogacenia się".

Jak myślisz, gdyby obecnie w Polsce pojawiła się jakaś grupa zbrojna, która miałaby na celu obalenie ustroju i władzy dokonując zamachów na jej przedstawicieli, to jaki wyrok dostali by ci, którzy by jej pomagali i dlaczego taki wysoki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, balans napisał:

Jak myślisz, gdyby obecnie w Polsce pojawiła się jakaś grupa zbrojna, która miałaby na celu obalenie ustroju i władzy dokonując zamachów na jej przedstawicieli, to jaki wyrok dostali by ci, którzy by jej pomagali i dlaczego taki wysoki?

  Fakty:

- za pomoc Niezłomnym zamordowano w śledztwie kobietę w ciąży,

- ówczesny "ustrój i władza" przyjechały na Sowieckich czołgach i bagnetach,

- Polska była systematycznie szabrowana przez kacpów z tego co Niemcy nie zniszczyli czy wywieźli,

- setki tysiecy Polaków siedziało w łagrach na Syberii,

- łapano i skazywano akowców, Cichociemnych, żołnierzy wracających z Zachodu,

 

  To tak w ramach porównania demokracji socjalistycznej z obecnym reżimem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, takafura napisał:

  Fakty:

- za pomoc Niezłomnym zamordowano w śledztwie kobietę w ciąży,

- ówczesny "ustrój i władza" przyjechały na Sowieckich czołgach i bagnetach,

- Polska była systematycznie szabrowana przez kacpów z tego co Niemcy nie zniszczyli czy wywieźli,

- setki tysiecy Polaków siedziało w łagrach na Syberii,

- łapano i skazywano akowców, Cichociemnych, żołnierzy wracających z Zachodu,

 

  To tak w ramach porównania demokracji socjalistycznej z obecnym reżimem.

Ad. 1 - Nie zamordowano kobiety w ciąży, bo urodziła zdrową córkę.

Ad. 2 - To prawda, acz miała też tamta władza sympatyków w kraju i to coraz więcej.

Ad. 3 - Nie wiem co to "kacpy", ale jeżeli chodzi o Sowietów, to faktycznie szabrowali całe fabryki, tyle tylko, że na terenach, które były w granicach III Rzeszy. A które to ziemie Stalin nam z własnej woli podarował i to wbrew naszym zachodnim sojusznikom, którzy powojenną Polskę widzieli w granicach Księstwa Warszawskiego + ewentualnie Gdańsk.

Ad. 4 - To prawda, ale z dwojga złego to i tak mieli więcej szczęścia od tych, którzy trafili do niemiecki kacetów.

Ad 5 - To prawda, bo każda władza zwalcza wszystkimi siłami tych, którzy chcą się na nią zamachnąć.

Porównywać z dzisiejszą, to można tamtą Polskę jaka była po 56 roku, czyli po destalinizacji. Na pewno system jaki wtedy panował był autorytarny, a ponieważ rządzą nami ci, którzy się w tamtym systemie wychowali i ukształtowali, to też mają zapędy autorytarne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, balans napisał:

Ad. 2 - To prawda, acz miała też tamta władza sympatyków w kraju i to coraz więcej.

A jak widać ma do dziś w twojej postaci i to zagorzałych, żeby takie kłamstwa i wierutne bzdury wypisywać:

 

Godzinę temu, balans napisał:

Ad. 3 - Nie wiem co to "kacpy", ale jeżeli chodzi o Sowietów, to faktycznie szabrowali całe fabryki, tyle tylko, że na terenach, które były w granicach III Rzeszy. A które to ziemie Stalin nam z własnej woli podarował i to wbrew naszym zachodnim sojusznikom, którzy powojenną Polskę widzieli w granicach Księstwa Warszawskiego + ewentualnie Gdańsk.

 balans, piszesz żarliwsze peany na temat stalinizmu niż niejeden aparatczyk z tamtego okresu...

 

Godzinę temu, balans napisał:

Ad. 4 - To prawda, ale z dwojga złego to i tak mieli więcej szczęścia od tych, którzy trafili do niemiecki kacetów.

Reasumując z historią nie masz nic wspólnego a jedynie wciskasz tu swoją chorą ideologię kacapsko-komuszą....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź poczytaj co i skąd kacapy wywozili trofiejnymi pociągami w sposób zorganizowany. Nie mówiąc już o prywatnej kradzieży sołdatów. Całe wyposażenia fabryk z terenów ziem Polskich i poniemieckich: bydło i rogaciznę sól, piwo, spirytus, chemikalia, węgiel, metale. Ogólnie wszystko co dało się ruszyć i na wagony władować. Na tym tle nawet dochodziło do buntów załóg fabryk. Jedynie nielicznym udało się coś wynegocjować i ocalić. W większości opór kończył się tragicznie. Sołdaty natomiast rabowały rowery, zegarki, klamki, żywność. 

I nie piernicz tu o szczęściu pojmanych przez nkwd... Takimi stwierdzeniami sam jasno wystawiasz sobie opinię... Wstyd, że taki ktoś, bez elementarnej wiedzy, pisze o historii na tym forum. Czytanie nie boli... 

Agitek jakie tu wstawiasz nie powstydził by się nawet politruk za czasów stalina...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jesteś upierdliwy. Nigdzie "żarliwych peanów" na temat stalinizmu nie wypisuję, staram się tylko być obiektywny, bo każdy medal ma dwie strony.

O tym, że Sowieci z terenów III Rzeszy i dawnych polskich wcielonych do Rzeszy, wywozili wyposażenie fabryk napisałem. Jeżeli chodzi o rabunki na ludności przez ich oddziały tyłowe i maruderów, to wiele tych zegarków i rowerów w Polsce nie narabowali, bo Polska była bardzo biednym krajem, co innego w Niemczech. Jeżeli chodzi o NKWD, to nigdzie nie napisałem "o szczęściu pojmanych przez NKWD", a jedynie napisałem, że większość z tych ludzi przeżyła łagry i wyszła z nich albo wraz Andersem, albo najpóźniej w 56 roku po odwilży. Czego nie da się powiedzieć o tych, którzy trafili do niemieckich kacetów, bo z nich większość "wyszła" przez komin. Dodam jedynie, że Niemcy w Planie Generalnym Wschód, planowali pozostawić jedynie 4-4,5 mln Polaków jako niewolniczą siłę roboczą, a resztę po części wymordować, a po części wywieźć do Azji. Wracając do czasów stalinowskich, to jeszcze można dodać, że Polska była zmuszona podpisać z nimi niekorzystny dla nas układ handlowy, który dopiero 56 roku udało się zmienić.

Druga strona medalu - dostaliśmy kraj w naturalnych granicach i praktycznie jednolity narodowościowo [co obecnie próbuje zmienić PiS, ściągając do Polski miliony Ukrów]. Do tego dużo większy terytorialnie, niż chcieli dla nas nasi zachodni sojusznicy. A przy tym z Polski C repatrianci zostali przesiedleni do Polski A+. System stalinowski szczególnie w latach 1947-54 był zamordystyczny, a dla swoich przeciwników prawdziwych i urojonych bezwzględny, ale jednocześnie w tym czasie udało się zlikwidować plagi jakie dręczyły II RP przez całe 20 lat, czyli: bezrobocie, analfabetyzm, wszawicę i gruźlicę, a do tego w dużym stopniu odbudowano wtedy zrujnowany wojną kraj. Oglądnij sobie zdjęcia Gdańska, Elbląga, Wrocławia, Warszawy i wielu innych, jak wyglądały w 1945 roku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tyr napisał:

Nie mówiąc już o prywatnej kradzieży sołdatów.

Ciekawe skąd tyle powojennych pamiątek w US,Vis-y, Moroszek ect, ect,... pewnie w ramach wdzięczności za wyzwolenie właściciele płakali i oddawali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fala napisał:

Ciekawe skąd tyle powojennych pamiątek w US,Vis-y, Moroszek ect, ect,... pewnie w ramach wdzięczności za wyzwolenie właściciele płakali i oddawali.

fala. Sugerujesz, że oprócz kacapów rabowali u nas Amerykańce? Odważna teza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2020 o 20:19, fala napisał:

Ciekawe skąd tyle powojennych pamiątek w US,Vis-y, Moroszek ect, ect,... pewnie w ramach wdzięczności za wyzwolenie właściciele płakali i oddawali.

Niemieccy właściciele (a  raczej użytkownicy) oddawali, płacząc ze szczęścia, że oddają tej stronie, która ich raczej nie rozliczy za działalność w czasie wojny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2020 o 14:23, Tyr napisał:

fala. Sugerujesz, że oprócz kacapów rabowali u nas Amerykańce? Odważna teza...

Sugeruję że wojna toczyła się nie tylko u nas , a kradli, mordowali , gwałcili i co tam tylko mogli żołnierze każdej armii, od zarania dziejów po dzień dzisiejszy i nie wierzę że coś się zmieni w tej materii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Erih napisał:

Niemieccy właściciele (a  raczej użytkownicy) oddawali, płacząc ze szczęścia, że oddają tej stronie, która ich raczej nie rozliczy za działalność w czasie wojny.

W owym czasie jeszcze nic nie wiedzieli. Liczyli jedynie na różnice kulturowe między sowietami a aliantami zach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żołnierz ma prawo do łupów wojennych tak samo jak zwycięskie państwo. Sprawa jest prawnie uregulowana ale z przestrzeganiem wiadomo. Visy, Maroszki itp podlegają pod prawo do łupów. Każdy Niemiec czy Amerykanin mógł brać ile chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Co kraj to obyczaj, szef resortu kultury Rosji Władimir Miedinski:

dobra kultury, które „zostały przemieszczone w ramach rekompensującej restytucji” są obecnie „własnością Federacji Rosyjskiej”

( wypowiedź ministra odnosi się do komentarza polskiego MSZ na temat strat dla kultury polskiej w wyniku działań ZSRR )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie