Skocz do zawartości

Wojna na Ukrainie vol. 3


Rekomendowane odpowiedzi

@danteXXI, kolejny wieszcz" na tym forum, z tych którzy zapowiadają tu od dawna upadek Rosji. Miała już upaść jakieś dwa lata temu i to w ciągu miesiąca, góra dwóch. No i jakoś nie upada...

Ty się bardziej martw o UPAinę, bo ta jest już praktycznie bankrutem i żyje z tego, co zdoła wyżebrać od MFW, UE i Polski.

Ty się zacznij też martwić o Polskę, bo nasze zadłużenie błyskawicznie rośnie, a za dosłownie kilka lat zostaniemy płatnikiem netto w UE. Oczywiście, jeżeli UE przetrwa do tego czasu...

Kilka linków w temacie:

http://www.kresy.pl/wydarzenia,europa-zachodnia?zobacz/deutsche-welle-zachod-juz-ma-dosc-wymowek-ukrainy

http://www.kresy.pl/wydarzenia,gospodarka?zobacz/krym-zrezygnuje-z-ukrainskiej-energii-

http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/ukrainscy-gornicy-groza-zablokowaniem-przejscia-granicznego-z-polska

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/prawy-sektor-wycofuje-sie-z-blokady-krymu

http://www.kresy.pl/wydarzenia,europa-zachodnia?zobacz/wlosi-sceptyczni-w-sprawie-przedluzenia-sankcji-wobec-rosji
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans przyjacielu a gdzie mi tam do wieszcza".J anie Mickiewicz.
A z tego co pamiętam to eksperci międzynarodowi oceniali wypłukanie "się RoSSji z dolarów na około 2-3 lat.
Jak widać wielce się nie pomylili.

A słyszał kolega Balans że Rosyjscy Trakerzy jada na Moskwę?

http://niezalezna.pl/73760-gang-putina-doi-kierowcow-bunt-przeciwko-platonowi

http://kresy24.pl/75757/kierowcy-groza-ze-spala-swoje-tir-y-pod-murami-kremla-putin-wysyla-wojsko/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykańscy najemnicy próbowali wziąć Gorłowkę!
Putinie, na pomoc! Ratuj!

W nocy Gorłowkę zaatakowali doborowi najemnicy z USA, UE i Australii – opowiada przejętym tym, co słyszą – więc skrupulatnie notują – obserwatorom OBWE donbaski opołczeniec w nowiutkim rosyjskim mundurze.

Dowody? Proszę bardzo, oto one! Bohater wyciąga z worka po kolei: flagę Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Australii. Surrealistyczną opowieść dopełnia… polski kalosz, a w nim… flaga Ukrainy. To wszystko wojenne trofea zdobyte w okopach Sił Zbrojnych Ukrainy – przekonuje.

http://kresy24.pl/75875/amerykanscy-najemnicy-probowali-wziac-gorlowke-putinie-na-pomoc-ratuj-wideo/

Cos mi sie zdaje, ze misja OBWE tam wcale nie jest potrzebna.
Do tych kacapow trzeba wyslac zespol psychatryczny i kilkaset
kaftanow (zamiast kuloodpornych kamizelek).

Minelo prawie 100 lat od kiedy Polacy wraz z amerykanska eskadra rozbila bolszewikow, a ci nadal mysla, ze rok 1920 trwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjscy agenci w Kijowie szykowali zamachy? Zgromadzili pokaźny arsenał. Strzelanina i szturm SBU. Są ofiary.

Na Ukrainie trwa zmasowana obława na grupy dywersyjne i wspierających je agentów rosyjskich służb. W ramach jednej z akcji w Donbasie aresztowano aż 85 członków organizacji terrorystycznych. Do zatrzymań doszło także w Kijowie. Tam po strzelaninie i szturmie na jedno z mieszkań aresztowano trzech rosyjskich agentów oraz współpracujących z nimi dywersantów, którzy planowali zamachy z użyciem materiałów wybuchowych.
Jak wynika z ustaleń portalu kresy24.pl Służba Bezpieczeństwa Ukrainy po strzelaninie w Kijowie aresztowała co najmniej trzech rosyjskich agentów oraz wspierających ich dywersantów z Ukrainy. Przy próbie zatrzymania Rosjanie otworzyli ogień z broni maszynowej do antyterrorystów z brygady „Alfa”. Jeden z żołnierzy specjalnej grupy antyterrorystycznej zginął, gdy wyprowadzał spod ostrzału znajdujące się w budynku 7-letnie dziecko.

W wyniku szturmu SBU i żołnierzy brygady „Alfa” cała grupa napastników została obezwładniona. Jeden z dywersantów zginął na miejscu. Wśród aresztowanych jest trzech obywateli Federacji Rosyjskiej, jak wynika z informacji ukraińskich mediów, są to oficerowie rosyjskich służb specjalnych. Z oficjalnego komunikatu ukraińskich władz wynika, że Rosjanom przydzielono adwokata, a o zatrzymaniu powiadomiono rosyjski konsulat w Kijowie.

Funkcjonariusze SBU zabezpieczyli w mieszkaniu potężny arsenał. Znaleziono tam broń maszynową, 2 tys. sztuk naboi, ponad 40 granatów, 3 kg trotylu oraz 8 ładunków wybuchowych, które zgodnie z informacjami ukraińskich mediów zostały przygotowane do użycia w zamachach, planowanych przez zatrzymanych.
Po aresztowaniach ukraińskie służby weszły do innych mieszkań w Kijowie, z których korzystali zatrzymani Rosjanie. Tam również znaleziono materiały wybuchowe.
To nie jedyna w ostatnim czasie akcja wymierzona w grupy dywersyjne i terrorystyczne. W Donbasie specjalna grupa licząca 600 funkcjonariuszy SBU, Gwardii Narodowej, wojska i policji w przeprowadzonej na masową skalę obławie na dywersantów i szpiegów aresztowała 85 osób podejrzanych o działalność terrorystyczną.

http://niezalezna.pl/73807-rosyjscy-agenci-w-kijowie-szykowali-zamachy-zgromadzili-pokazny-arsenal-strzelanina-i-szturm-s

Turyści coraz dalej się zapuszczają od granic mateczki RoSSji".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubel spadnie na samo dno. Będzie bolało!

Analitycy przewidują, że 2016 rok będzie jeszcze trudniejszy dla rosyjskiej gospodarki niż mijający 2015. Rubel może odnotować rekordowe straty.
Za kilka miesięcy za jednego dolara trzeba będzie zapłacić w Rosji 100 rubli (teraz, przy bardzo niskim kursie, jest to 69 rubli za dolara).
Eksperci przypominają, że rosyjskie firmy są zadłużone w zagranicznych bankach na co najmniej 600 miliardów dolarów i w 2016 roku przypada termin spłaty kredytów. Obecne rezerwy walutowe Rosji to 360 miliardów dolarów, czyli zaledwie połowa tego, co rosyjskie firmy są winne zachodnim wierzycielom.
W opinii analityków finansowych, inflacja w Rosji, która sięga obecnie 12 proc., nadal będzie dwucyfrowa. Nie ma też szans na wzrost wynagrodzeń i podwyższenie emerytur.

http://kresy24.pl/75918/rubel-spadnie-na-samo-dno-bedzie-bolalo/

Cytując klasyka:Jaka piękna tragedia" :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Rubel spadnie na samo dno,, taka nadzieja , co to jest Rosja co to jest biznes jak spadnie na samo dno tym więcej będzie można kupić towarów i bogactw naturalnych omijając sankcje i prowadząc biznes z Rosją http://www.wykop.pl/link/2903483/niemiecka-firma-omija-sankcje-zbuduje-elektrownie-dla-krymu/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubel nie rubel... Zostaw juz te fanaberie i przestan sie wyslugiwac putlerowcom!
Zastanow sie chlopie: czy jestes jeszcze POLAKIEM, czy polskim sluga rusni:

http://www.youtube.com/watch?v=6GVKkAzLEeU

Przemysl to sobie chlopie i wyciag konkretne konkluzje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UPAina właśnie została bankrutem, co zresztą było bardzo łatwe do przewidzenia.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/mfw-rozstrzygnal-na-korzysc-rosji-spor-o-dlug-ukrainy/ml82b4

I nawet zapomoga w wysokości 1 mld euro, jaką otrzymali ostatnio od Polski, nie jest w stanie ich uratować.
Tym bardziej, że pewnie połowę tej zapomogi ukradną ich oligarchowie, a za resztę to pewnie postawią 1000 nowych pomników Bandery...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans- nikt mający IQ powyżej średnio rozgarniętego pantofelka nie jest zdziwiony ani zaskoczony.

Różnica między np Rosją a Ukrainą jest taka, że cywilizowany Zachód" zaciśnie zęby i będzie z oczywistych powodów sypał groszem do Kijowa... Nie za bezdurno oczywista oczywistość...

A Kreml dziś, wbrew kosmicznym opinią pewnego użytkownika, ogłosił plan sprzedaży części akcji Rosnieftu- jednej z pereł w koronie... Można jeszcze o braku indeksacji rent i emerytur, o różnych drobiazgach"...

Problem w tym, że bez znaczącego wzrostu ceny baryłki ropy, bez potężnej wyprzedaży majątku, budżet się z hukiem zawali- choć oczywista oczywistość dotknie to czerń a nie oligarchów. Bo Rosji poza Chinami raczej nikt nie będzie chciał pomóc".

Przy okazji, Balans, masz świadomość, że budżet obronny" wynosi c.a. 3 razy więcej niż łączne wydatki na oświatę i służbę zdrowia? A wycieczka do Syrii jest delikatnie wyceniana, jako równowartość budżetu ochrony zdrowia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Widzisz Yeti, mnie to tam zwisa kalafiorem", jakie perły w koronie" Ruscy sprzedają. W tym miejscu jedynie mogę zapytać - gdzie się podziały nasze perły w koronie"? A było ich trochę...

2. A czy u nas budżet się nie wali? A system rentowy i emerytalny u nas - to nie jest czasem bankrutem?

3. A ile u nas wynoszą wydatki na zbrojenia [planowane 160 mld], a ile wydatki na oświatę i służbę zdrowia? I dlaczego w tych ostatnich dziedzinach jesteśmy na szarym końcu w UE...

Ty się Yeti nie martw o Rosję, bo ona sobie pewnie poradzi. Bo ma całą Tablicę Mendelejewa, społeczeństwo przywykłe do wyrzeczeń, jest supermocarstwem nuklearnym i ma przywódcę, który dba o interes własnego kraju.

Ty się raczej martw o Polskę, bo my tu od lat mamy kabaret, a do tego też mamy własnych oligarchów i jeszcze całe stada różnych darmozjadów na utrzymaniu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans- niestety, ale nie mogę napisać tego co myślę...
Dla jasności, co myślę o Twoich wpisach....

Zarzucasz Użytkownikom Forum pisanie politycznych laurek i ogólników, a sam, w wątku o wojnie na Ukrainie, gdy zaczyna się namiastka dyskusji o krachu budżetów Rosji i Ukrainy, wyjeżdżasz z naszą socjalistyczną Ojczyzną...

Odnoszę wrażenie, że Kindżał w paru wypadkach ma rację- w obronie Rosji będziesz udawał, że deszcz pada...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeti, ja prosiłem o dyskusję na ARGUMENTY! A Ty tu zamiast argumentów, wstawiasz jakieś frazesy i inwektywy [cyt. Balans- niestety, ale nie mogę napisać tego co myślę...Dla jasności, co myślę o Twoich wpisach..."] - NO TO NAPISZ!!!!!

A ja jeszcze raz napiszę - Ty się nie martw o Rosję, bo ona prawdopodobnie sobie poradzi, nawet jeżeli przez jakiś czas przyjdzie im zaciskać pasa. A zresztą pies im mordę lizał".

Ty się martw o tą Twoją UPAinę, bo właśnie została praktycznie już ogłoszona bankrutem. A do tego zrobił to, będący pod amerykańską kontrolą zresztą MFW!

Ty się zacznij w końcu martwić o kraj, w którym żyjesz - czyli o Polskę. Bo w wielu podstawowych dziedzinach życia konkurujemy z Rumunią, czy też Bułgarią o ostatnie miejsce w UE...

No i jeszcze mamy tych imigrantów w tle - zarówno tych z UPAiny, jak i tych islamskich, których koniecznie nam chce podesłać ciotka Makrela".

Tak ogólnie, to nieciekawie nasza przyszłość się zapowiada...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz Balansie ARGUMENTY?
To prosze bardzo:

WOJCIECH PIĘCIAK: Jak trafił Pan do zespołu dokumentującego rosyjskie zbrodnie na Ukrainie?

ADAM NOWAK (pseudonim), były policjant, współautor raportu o rosyjskich zbrodniach na Ukrainie: Znajomy powiedział, że posłanka Małgorzata Gosiewska ma informacje o rosyjskich zbrodniach i szuka ludzi z doświadczeniem, którzy przesłuchają ofiary i świadków oraz sporządzą o tym raport. Wiedział, że długo pracowałem w policji, w sprawach kryminalnych i przestępczości zorganizowanej. Zgodziłem się. Potem dołączył kolega, który pracował ze mną w CBŚ i jeszcze jeden kolega z doświadczeniem edytorskim. I w zasadzie to była ekipa.

Ukraińcy uczestniczyli w tej pracy?

Ukraińscy wolontariusze zebrali kilka zeznań. Resztę osób przesłuchaliśmy sami, podczas szeregu podróży, które od kwietnia 2015 r. odbyliśmy na Ukrainę, w tym trzy do strefy ATO [czyli „operacji antyterrorystycznej” prowadzonej przeciwko rosyjskim separatystom – red.].

Ile osób przesłuchaliście?

Prawie 70. Wszystkie na Ukrainie, tylko dwie w Polsce.

70 osób – to dużo?

To tylko wycinek tamtej rzeczywistości. Od momentu, gdy zakończyliśmy zbieranie zeznań i zabraliśmy się za ich opracowanie, dostajemy co chwila kontakty do kolejnych ludzi, którzy chcą zeznawać. Ale nie jesteśmy w stanie już tego wykorzystać, inaczej ta praca mogłaby się ciągnąć kolejny rok czy dwa. Oczywiście, jeśli haski Trybunał się tym materiałem zainteresuje – mam nadzieję, że tak będzie, bo jest już wszczęta wstępna sprawa dotycząca Ukrainy i nasz materiał dosyłamy do tej właśnie sprawy – przekażemy mu dalsze kontakty.

Dlaczego świadkowie występują w raporcie anonimowo?

Zapewnienie anonimowości to zwykła procedura w takich dochodzeniach. W raporcie wszystkie ofiary oznaczono numerami: C-1, C-2 itd. „C” od angielskiego „case”, czyli przypadek. Jeśli Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze podejmie sprawę, skontaktujemy jego śledczych z ofiarami. Parę osób zresztą już teraz można zidentyfikować, np. po zdjęciach, które są w raporcie. One się na to godzą. Już i tak udzielają się publicznie, mówią otwarcie, co ich spotkało.

Pamięta Pan pierwsze przesłuchanie?

To był ochotnik z batalionu „Donbas”. Trafił do rosyjskiej niewoli w kotle iłowajskim latem 2014 r., był torturowany. Potem to poszło na zasadzie sznureczka: on obdzwonił kolegów, którzy też byli w niewoli, oni posłali nas dalej. Szliśmy od człowieka do człowieka. Swoje kontakty przekazała nam też Małgorzata Gosiewska i ukraińscy wolontariusze. Z Gosiewską rewelacyjnie pracowało się w terenie. Nie mieliśmy prawie funduszy, sami Ukraińcy się dziwili, w sensie pozytywnym, że „pani deputowana” prowadzi auto, śpi w śpiworze w nie najlepszych warunkach itd. Mówiliśmy wtedy, że spała wcześniej w okopach w Donbasie, pod ostrzałem... To też otwierało serca rozmówców.

Wszyscy chcieli rozmawiać?

Niektórzy nie chcieli. Nie udało nam się niestety udokumentować przypadku niezwykle drastycznego, nawet na tle tego wszystkiego, co usłyszeliśmy. Dziewczyna się zgodziła, ale potem nie była w stanie rozmawiać.

Co jej się stało?

Ma 22 lata. Dostała się w ręce czeczeńskich najemników walczących po stronie rosyjskiej. Trzymali ją jakieś dwa tygodnie. Więcej chyba nie trzeba mówić.

Gdzie jest teraz?

W szpitalu psychiatrycznym. Nie wiadomo, czy kiedyś z niego wyjdzie.

W Waszym raporcie nie ma nic o gwałtach.

Nie udało się uzyskać zeznań od kobiet, które były gwałcone. Może gdybyśmy pobyli tam dłużej, wyglądałoby to inaczej. Pracowaliśmy pod presją czasu. Bywało, że jechaliśmy od jednej ofiary do drugiej nocami, by zyskać na czasie. Posłanka Gosiewska prowadziła auto nocą, my spaliśmy, a potem rano my zbieraliśmy zeznania, a ona odsypiała itd.

Skąd wiadomo, że były gwałty?

Od osób opiekujących się zgwałconymi. Albo świadków, którzy widzieli takie sceny.

Jak reagowały ofiary, z którymi rozmawialiście?

Bardzo różnie. Kiedyś mieliśmy spotkać się z mężczyzną. Przyszedł pijany, dostał ataku histerii i uciekł. Bywało, że przesłuchiwani mieli do nas pretensje, dlaczego państwo ukraińskie zostawiło ich samych sobie i się nimi nie interesuje. Np. przesłuchiwaliśmy starszego mężczyznę, sporo przeszedł. Przez 10 minut krzyczał na mnie: „Dlaczego nic nie robicie, wzięliście władzę i robicie kasę zamiast nam pomagać?!”. Krzyczał, jakbym był przedstawicielem władz ukraińskich. Dałem mu się wykrzyczeć, a gdy nabierał powietrza, powiedziałem, że jestem Polakiem, nie przedstawicielem ukraińskiego państwa. Otrząsnął się, przeprosił. Złożył zeznanie.

Rzeczywiście państwo im nie pomaga?

Mogę powiedzieć to, co widziałem. Ci ludzie są zwykle w dramatycznym stanie. Np. grupa „cyborgów” [żołnierzy broniących donieckiego lotniska – red.], którzy trafili do niewoli i po dłuższym czasie zostali zwolnieni. Są w okropnym stanie, nie tylko psychicznym, również fizycznym. Oblewano ich wrzątkiem, przypalano żelazkiem. Są niemal bez pomocy medycznej. Mówią, że wojsko się nimi nie interesuje, podobnie urzędnicy.

Ktoś im pomaga?

Wolontariusze. W ogóle mam wrażenie, że Ukraina funkcjonuje dzięki wolontariuszom, ochotnikom. Jedni ochotnicy zatrzymali w 2014 r. wroga i odbili część Donbasu, zanim armia się zreformowała. Inni wolontariusze mundurują i żywią żołnierzy. Kiedy ci wracają, ranni lub z niewoli, leczą ich lekarze i psychoterapeuci, też wolontariusze. Uchodźcom pomagają wolontariusze. Bywało, że Ukraińcy pytali nas: „Jesteście Polakami, czemu to dla nas robicie?”.

Inna sytuacja, którą szczególnie Pan pamięta?

Była rozmowa z „cyborgiem”, nie zapomnę jej, choć staram się zachowywać tu zawodowy dystans. Do niewoli trafił ranny, naszpikowany odłamkami. Opowiadał, że Rosjanie – zamiast go jakoś opatrzyć – zaczęli go maltretować. A rosyjska sanitariuszka namawiała kolegów, żeby go wykastrowali. Na szczęście do tego nie doszło. Albo inna sytuacja: ukraiński żołnierz zeznał, że gdy został wzięty do niewoli przez Czeczenów, zapytali go, co mu mają zrobić: wyciąć serce, obciąć genitalia czy może ucho? Wybrał ucho. No to odcięli mu ucho. Jego kolegę, też rannego, dobili. Potem przyszedł jakiś dowódca, zakazał dalej dobijać. Człowiek przeżył, rozmawiałem z nim. Jego zdjęcie jest w raporcie. Faktycznie nie ma ucha.

Czy to pierwszy taki raport o rosyjskich zbrodniach?

Wcześniej były dwa, ale skromniejsze. Jeden przygotowała grupa z Brukseli, skierowali go już do Hagi. Drugi – zespół ukraińskich wolontariuszy. Jest krótki, ma 30 stron i koncentruje się głównie na ofiarach. Nasz cel był trochę inny.

Jaki?

Głównym celem było zidentyfikowanie sprawców i udokumentowanie ich czynów, przez zebranie zeznań ofiar i świadków.

Ilu sprawców zidentyfikowaliście?

Kilkudziesięciu. Część tylko szczątkowo: jest imię albo pseudonim i rysopis. Ale część w pełni: są nazwiska, daty urodzenia, zdjęcia, miejsca ich działalności i przestępstwa.

Jest sens publikować tylko pseudonimy?

Tak, bo raport jest dostępny w sieci i liczymy, że mogą zapoznać się z nim osoby, które po pseudonimach i rysopisach rozpoznają sprawców i skontaktują się z nami. Jeśli mamy rysopis człowieka imieniem Dawid, o którym ofiara zeznała, że słyszała, iż przed wojną był naczelnikiem wydziału w donieckiej milicji, i jeśli raport przeczytają dawni milicjanci z Doniecka, to jest szansa, że ktoś go rozpozna i zdecyduje się przekazać nam informację. Choćby anonimowo, mailowo.

Sprawców identyfikowaliście opierając się na ogólnie dostępnych źródłach?

Tak, nie mieliśmy dostępu do żadnych informacji niejawnych. Sporo pomogły nam informacje z ukraińskiego internetu – są tam strony, na których i władze, i wolontariusze publikują sporo informacji o sytuacji w Donbasie, także o tym, co dzieje się po drugiej stronie i kto jest kim. Zresztą wielu z ludzi, których podejrzewamy o udział w zbrodniach wojennych, wcale się z tym nie kryło. Przeciwnie, chwalili się tym w rosyjskim internecie, na portalach społecznościowych.

Jakiś przykład?

Np. mężczyzna, który na razie nie figuruje w spisie sprawców, bo nie dotarliśmy do jego ofiar, które przeżyły. A nasze założenie było takie, że w indeksie sprawców są tylko ci, którzy występują w uzyskanych zeznaniach. Chłopak nazywa się Aleksiej Milczakow, to Rosjanin z Petersburga. Dwadzieścia kilka lat. Monstrum, o profilu podręcznikowym seryjnego zabójcy. Swą obecność na portalu społecznościowym zaczął od tego, że sfotografował się ze szczeniakiem, po czym poderżnął mu gardło i częściowo go zjadł, by pokazać, że jest mężczyzną. Pojechał na ochotnika do Donbasu, został dowódcą pododdziału w batalionie „Rusicz” – to rosyjscy nacjonaliści, o poglądach słowiańsko-faszystowskich. Na Facebooku publikował swoje zdjęcia z oskurowanymi trupami. Typ zboczeńca-psychopaty. W Rosji jest fetowany jako bohater, zapraszany do telewizji jako ekspert od spraw ukraińskich. U nas występuje tylko w przypisie.

Nie znaleźliście jego ofiar?

Żywych nie. Mamy na razie tylko opisy dokonanych przez niego zabójstw.

Ci zidentyfikowani sprawcy, co to za ludzie?

Bardzo różni. Grupa najbardziej potworna to najemnicy z krajów kaukaskich, Czeczeńcy i Osetyńcy, a także tzw. kozacy dońscy z Rosji. Oni wyróżniają się okrucieństwem. Ale inne grupy niewiele im ustępują. Jest np. organizacja o nazwie Rosyjska Armia Prawosławna – to ochotnicy z Rosji. Charakteryzuje się tym, że najbardziej agresywna jest wobec „innowierców”. To wszyscy, którzy nie są wiernymi Cerkwi patriarchatu moskiewskiego. „Innowierców” można zabijać. Najokrutniej prześladowali ukraińskich protestantów – przed wojną żyła tam pewna społeczność protestancka. Zamordowali kilku pastorów, czasem wraz z rodzinami. Innych torturowali, niezwykle okrutnie. Były sytuacje, gdy ich działania – np. ataki na protestanckie świątynie – błogosławili duchowni z patriarchatu moskiewskiego. Słuchając zeznań o poczynaniach tej „Armii”, miałem wrażenie, że to po prostu prawosławni dżihadyści. W internecie znalazłem ich filmy, np. instrukcję, jak „na sposób prawosławny” czyścić broń, by dobrze służyła.

Byli też „dobrzy Rosjanie”?

Bywali. Mamy zeznanie od osoby, która przez kilka godzin była torturowana, a potem, gdy wróciła do „celi”, ktoś inny w tajemnicy przynosił jej środki przeciwbólowe. To nie jest więc tak, że po tamtej stronie są sami psychopaci. Ale było powszechne przyzwolenie na popełnianie czynów, które prawo międzynarodowe uznaje za zbrodnie. Także przyzwolenie z góry. Mamy też przykłady okrutnych tortur, powiedziałbym profesjonalnych, popełnianych przez funkcjonariuszy rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.

Skąd wiadomo, że GRU?

Po pierwsze, sami się tak przedstawiali. Po drugie, oni torturowali zawodowych oficerów armii ukraińskiej, którzy wcześniej – jeszcze jako oficerowie armii sowieckiej – przeszli wojnę w Afganistanie, znają to środowisko i jego metody.

Na czym polegały te tortury?

Np. parzenie grzałką wnętrza ust. Wbijanie ostrych przedmiotów pod paznokcie. Przekłuwanie nożami kolan. Nacinanie mięśni i sypanie soli na rany. Używanie środków chemicznych w celu wydobycia informacji.

Jakie spotkania z ofiarami były najtrudniejsze?

Po rozmowach z kobietami, które były torturowane, łapałem się na myśli, że gdybym wtedy dorwał takiego sprawcę, to byłbym gotów zabić. Ale starałem się zachować dystans zawodowy, aby wszystko było prowadzone profesjonalne. Bez dystansu nie da się tu funkcjonować. Choć to trudne, gdy słyszy się od świadka, że będąc w jakiejś katowni, widział kobietę w ciąży. Nie wiemy, kim była i czy przeżyła.

Co mówiły kobiety, z którymi rozmawialiście?

To były ofiary tortur, ciężkich. Łącznie z obcinaniem części ciała. Z biciem potwornym, a także z poniżaniem. Z mordowaniem przyjaciół na ich oczach.

Kim one były?

Zwykłe dziewczyny i kobiety. Np. wolontariuszki, które woziły jedzenie i trafiły do niewoli. Ale do niewoli można było trafić nie tylko wtedy, gdy wykazywało się aktywność polityczną. Do więzień w Donbasie szli też zwykli mieszkańcy, niezaangażowani, tylko dlatego, że mieli jakiś majątek, ładny dom, dobre auto. Na początku na terenach okupowanych Rosjanie uzbroili po prostu miejscowych przestępców, margines społeczny. Dali im broń i powiedzieli: teraz jesteście tu milicją, ma być spokój. I tacy separatyści, bywało, wybierali ofiary spośród miejscowych i trzymali tak długo w piwnicy, torturując, aż człowiek zgodził się przepisać na nich dom i majątek. Oficjalnie, rzecz jasna, był to akt sprzedaży. Czasem, jak ktoś uparcie nie chciał, zabijali.

Czy na podstawie dostępnej wiedzy da się określić, czy rosyjskie zbrodnie miały charakter incydentalny, czy też systemowy?

Na pewno systemowy. W okupowanym Donbasie nie było miejsca przetrzymywania ukraińskich więźniów, wojskowych i cywilów, gdzie nie dochodziłoby do zbrodni wojennych. Albo, mówiąc inaczej: wyjątkowo tylko zdarzały się miejsca, gdzie byli trzymani jeńcy i cywile, i gdzie nie byłoby zabójstw, tortur itd. W naszych zeznaniach pojawia się właściwie tylko jedno takie miejsce. To Iłowajsk. Jeńcy ukraińscy, głównie z batalionu „Donbas”, zeznawali, że o ile zaraz po wzięciu do niewoli przeszli piekło w Doniecku, o tyle potem, gdy trafili do Iłowajska – do porządkowania miasta, zniszczonego podczas bitwy w sierpniu 2014 r. – byli tam dobrze traktowani. Miejscowy dowódca separatystyczny powiedział, że „tu nikt was nie dotknie, jesteście jeńcami”. I przyznał, że postępuje tak, bo wcześniej jego ludzie zostali wzięci do niewoli przez batalion „Donbas” i byli dobrze traktowani.

Czy wśród zidentyfikowanych sprawców jest Igor Girkin, pseudonim „Striełkow”, pułkownik rosyjski, który – jak sam się chwalił w wywiadach – rozpętał wojnę w Donbasie i przez kilka miesięcy był „ministrem obrony” w Słowiańsku i Doniecku?

Tak, jego działalność jest dobrze udokumentowana. Można mu przypisać zbrodnie wymienione w Statucie Rzymskim, na podstawie którego działa Międzynarodowy Trybunał Karny. Po pierwsze, Girkin jako dowódca ponosi odpowiedzialność za poczynania podwładnych i za powszechne przyzwolenie na zbrodnie. Po drugie, w Słowiańsku miał on biuro w dawnym budynku SBU [Służby Bezpieczeństwa Ukrainy – red.]. Dziś Słowiańsk jest znów pod kontrolą Ukrainy, byliśmy w tym budynku. Biuro Girkina znajdowało się dokładnie nad piwnicą, w której torturowano więźniów. W samym Słowiańsku były przynajmniej dwie katownie: w siedzibie SBU i w areszcie milicyjnym. W tym drugim miejscu także rozstrzeliwano ludzi, skazanych na śmierć przez tzw. polowy sąd wojenny w Słowiańsku. Girkin brał udział w rozprawach tego niby-sądu, jego podpis widnieje na wyrokach śmierci. Wiemy, że wyroki wydawano nocami, a robiły to – jak określali to sami Rosjanie – tzw. „trojki”.

Czy to nawiązanie do „sądów doraźnych” NKWD, które skazywały np. oficerów z Katynia?

Tak, i to bezpośrednie. Oni lubują się w nazwach z okresu wczesnego Związku Sowieckiego, z czasów Stalina. Swoje niby-sądy nazywali „trojkami”, ich kontrwywiad nosił nazwę NKWD itd. Mamy tu jeszcze jedno kuriozum, pokazujące mentalność tych ludzi: w protokole z posiedzenia „trojki”, podpisanym m.in. przez Girkina, podczas którego 24 maja 2014 r. skazano na śmierć dwóch ludzi, jest napisane, że postawą dla ich osądzenia jest... dekret prezydium Rady Najwyższej Związku Sowieckiego z 22 czerwca 1941 r. Byłoby to może i śmieszne, gdyby ci ludzie rzeczywiście nie zostali zamordowani.

Ilu ludzi skazała „trojka” Girkina?

Nie wiadomo. Po odbiciu Słowiańska znaleziono tam masowe groby, ale pewnie nie wszystkie. Zresztą, aby kogoś rozstrzelać, nie trzeba było żadnych „wyroków”. Z zeznań wynika, że egzekucje były na porządku dziennym. Strzelano w tył głowy.

A inni przywódcy tzw. republik ludowych, donieckiej i łuhańskiej?

Zacharczenko, „premier” Donieckiej Republiki, i Borodaj, jego poprzednik w tej roli, a także inni przywódcy – wszyscy są winni zbrodni wojennych. Albo jako zwierzchnicy, albo osobiście obecni tam, gdzie dochodziło do zbrodni. Zresztą wcale się z tym nie kryli, dawali się fotografować np. ze skatowanymi jeńcami – jak Zacharczenko. O Borodaju – człowieku przysłanym do Doniecka z Moskwy, związanym z Kremlem – mamy zeznania. Funkcjonariusze GRU, którzy torturowali jedną z przesłuchanych przez nas ofiar, odnosili się do niego jak do szefa. Mamy też udokumentowane, jak chciał wymusić łapówkę za życie więźnia, milion dolarów.

Milion?

To był prominentny więzień, który – tak przypuszczamy – być może miał być wywieziony do Rosji i tam sądzony, razem z Nadiją Sawczenko. Oprawcy z Doniecka ­skatowali go tak, że – wedle naszych zeznań – Borodaj zarzucał im potem, iż przesadzili, i on teraz nic nie może zrobić z tą „kupą mięsa”. Gdy zobaczył, że okupu nie będzie, kazał więźnia rozstrzelać. Ten przeżył, ale tylko dlatego, że w drodze na egzekucję, na cmentarz, „przejęła” go inna grupa.

Inna grupa?

Wiem, jak to brzmi. Ale takimi prawami to się tam rządzi. Więźnia przejęła konkurencyjna grupa, zabrała do siebie i wymieniła za kogoś, na kim im zależało, a kto był w rękach Ukraińców. Zbierając zeznania, czasem miałem wrażenie, że po drugiej stronie mam do czynienia nie z jakimś separatystycznym czy rosyjskim parapaństwem, ale z grupami przestępczymi. One konkurowały w grabieżach, podbierały sobie co bardziej wartościowych jeńców, za których można wziąć okup.

Mówił Pan, że Ukraińcy, których relacje Pan dokumentował, pytali, czemu jako Polacy to robicie. Właśnie: czemu?

Żeby to wszystko nie umarło śmiercią naturalną, żeby świat nie przeszedł nad tym do porządku dziennego. Żeby świat się dowiedział.

Ten wątek pojawiał się w ich zeznaniach: żeby świat się dowiedział?

Czasem w rozmowach widziałem u tych ofiar nadzieję – zresztą mocno obarczającą, taką, powiedziałbym, odpowiedzialnością moralną – że nareszcie ktoś się tym zainteresował, w dodatku obcokrajowcy, że to będzie miało jakiś skutek.

Będzie miało?

Jeśli sprawą zajmie się Trybunał w Hadze, może wydać za sprawcami listy gończe. Może przysłać swoich śledczych. Co prawda Ukraina nie podpisała Statutu Rzymskiego MTK, ale jest uchwała ukraińskiego parlamentu, oddająca pod jurysdykcję Hagi wszystko to, co działo się od początku wojny. Mam nadzieję, że nawet jeśli nie uda się pociągnąć tych ludzi do odpowiedzialności, bo Rosja ich nie wyda, to przynajmniej zaczną się bać. I że zmniejszy się skala zbrodni. Bo to przecież się nie skończyło, to się dzieje cały czas. Mamy kontakty z ludźmi, którzy zajmują się wymianą jeńców. Co jakiś czas do nas dzwonią. Dwa dni temu dostałem informację o człowieku, który po roku został zwolniony z rosyjskiej niewoli. Podobno jest w potwornym stanie. Ale chce mówić.

Rozmawiał Wojciech Pięciak

ADAM NOWAK (pseudonim) był przez wiele lat policjantem, oficerem Centralnego Biura Śledczego.

Jak powstawał polski raport:
Sąd wojenny zebrał się w sobotę 24 maja 2014 r., na dzień przed wyborami, w których Ukraińcy mieli wybierać prezydenta – następcę autokraty Janukowycza, kilka miesięcy wcześniej obalonego przez rewolucję Majdanu. Ale zbieżność dat była zapewne przypadkowa: tu, w Słowiańsku, wyborów prezydenckich nie planowano.

Tego dnia, już w nocy – ci, którzy przeżyli, zeznają później, że odbywało się to nocami – w kwaterze rosyjskiego pułkownika Igora Girkina, występującego pod pseudonimem „Striełkow” (Strzelec), „ministra obrony” tzw. Donieckiej Republiki, zasiadło kilku mężczyzn uważających się za sąd. Albo, inaczej, za „trojkę” – specjalny trybunał orzekający w szybkim trybie na wzór sowieckiego NKWD. Podstawa, na jakiej orzekali, też była specjalna: jak czytamy w kopii ich wyroku, był to dekret władz Związku Sowieckiego z 22 czerwca 1941 r. (tj. wydany dnia, gdy Hitler napadł na Stalina i wprowadzający prawo wojenne). Dwaj sądzeni mężczyźni – nazywali się Dmitrij Sławow i Nikołaj Łukjanow – zostali skazani na „karę śmierci przez rozstrzelanie”. Świadkowie zeznają potem, że podobne wyroki wykonywano strzałem w tył głowy.

Nie wiadomo, ile takich „rozpraw” odbyło się w Słowiańsku pod rządami Girkina, zanim w lipcu 2014 r. nie został odbity przez armię ukraińską. Wiadomo natomiast, że tak to się odbywało: wyrok z maja 2014 r. zachował się – i jego kopia znalazła się w raporcie pt. „Rosyjskie zbrodnie wojenne we wschodniej Ukrainie w 2014 roku”, który trafi wkrótce do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze.

Autorami 153-stronicowego raportu są Polacy: kilka osób, głównie byli policjanci, którzy pracowali nad nim od wiosny 2015 r., z inicjatywy posłanki Małgorzaty Gosiewskiej (PiS). Gosiewska od dawna wspiera Ukraińców: z pomocą humanitarną jeździła najpierw na Majdan, a potem do strefy frontowej; organizowała też w Polsce leczenie dla rannych.

Skąd pomysł takiego raportu? – Pojawił się w sposób naturalny – mówi Małgorzata Gosiewska „Tygodnikowi”. – Już podczas pierwszych pobytów w strefie ATO [wojennej – red.] zetknęłam się z ludźmi, którym udało się wydostać z rosyjskiej niewoli. Opowiadali, jakim torturom byli poddawani. Potrzebowali pomocy medycznej i psychologicznej, i szukaliśmy jej dla nich. Ale szybko pojawiła się też refleksja, że nikt nie dokumentuje ich historii. Stąd pomysł, by nie tylko profesjonalnie udokumentować zbrodnie, ale spróbować zidentyfikować ich sprawców. A następnie sprawić, by ich czyny zostały kiedyś ukarane.

Dlatego raport składa się nie tylko z zeznań ofiar i świadków, ale zawiera też listę zidentyfikowanych sprawców – jest ich kilkudziesięciu – i przypisywanych im czynów. To gotowy materiał dla Hagi.

Trudno bez emocji czytać ten raport, choć sporządzono go językiem wypranym z emocji, wedle suchych reguł, jakimi rządzą się takie opracowania: fakty, zero publicystyki. Jego autorzy przesłuchali na Ukrainie prawie 70 świadków, którzy opowiadają, czego doświadczyli lub/i co widzieli. A doświadczyli i widzieli rzeczy straszne: mamy tu opisy tortur i egzekucji, jakie w Donbasie najwyraźniej były (i są nadal) na porządku dziennym.

Na pytanie, czy rosyjskie zbrodnie w Donbasie miały tam charakter incydentalny czy systemowy, współautor raportu Adam Nowak [to pseudonim, nazwisko znane redakcji „TP”] nie ma wątpliwości: „Na pewno systemowy. W okupowanym Donbasie nie było miejsca przetrzymywania ukraińskich więźniów, wojskowych i cywilów, gdzie nie dochodziłoby do zbrodni wojennych”. Nowak twierdzi, że na terenie obu tzw. republik ludowych, kontrolowanych przez Rosję, „powszechne jest przyzwolenie na popełnianie czynów, które prawo międzynarodowe uznaje za zbrodnie”, i że uczestniczyli w nich także przywódcy obu „republik”.

O tym, jak powstawał dokument, oraz o ludziach, którzy są jego bohaterami, Nowak mówi w wywiadzie z „Tygodnikiem”.

Cały raport (po angielsku i polsku) dostępny jest w internecie: donbasswarcrimes.org (działa także profil na portalu Facebook: facebook.com/RosyjskieZbrodnieNaUkrainie).

http://www.tygodnikpowszechny.pl/polski-raport-o-rosyjskich-zbrodniach-31726
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kindzale, ja zadałem kilka trudnych pytań Człowiekowi śniegu", a ty natychmiast przykryłeś" te pytania - wstawiając tu jakiś długachny, a przy tym prymitywnie-propagandowy tekst! Zresztą z jedną z kilku pań Gosiewskich w tle - pewnie tą, która pokazała klasę na lotnisku w Kijowie?

A ponieważ czynisz to nie po raz pierwszy, to zaczynam domniemywać, że robisz tu na forum za spin doctora. Bo w innym przypadku, takie ZAŚMIECANIE forum [zamiast zapodania linku] zupełnie inaczej by się skończyło dla spamera.

A JA DALEJ OCZEKUJĘ ODPOWIEDZI OD NIEJAKIEGO YETI...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny potężny cios w Putina. USA zezwolą na eksport amerykańskiej ropy.

Stany Zjednoczone zniosły zakaz eksportu ropy naftowej. Oznacza to, że niedługo tani amerykański surowiec jeszcze bardziej obniży ceny ropy na całym świecie. Dla Rosji, która już teraz ponosi dotkliwe straty z powodu niskich cen, byłby to gwóźdź do trumny.

Obie izby amerykańskiego parlamentu uchwaliły w piątek zniesienie obowiązującego od 40 lat zakazu eksportu amerykańskiej ropy – podaje portal kresy24.pl za agencją Reuters. Biały Dom zapowiada, że zatwierdzi tę uchwałę, której główną przyczyną jest gwałtowny wzrost wydobycia ropy naftowej w USA i kończące się miejsce w zbiornikach magazynujących.
Jeżeli Barack Obama zatwierdzi decyzję parlamentarzystów, Stany Zjednoczone zaczną sprzedawać swój surowiec na całym świecie, a to przyczyni się do znacznego obniżenia jego cen. A te i tak są już bardzo niskie, bo podaż ropy jest bardzo duża, spowolnienie gospodarcze w Chinach wpłynęło zaś na spadek popytu.

To jednak niejedyny cios w Kreml. Prawdopodobnie od 2016 r. Europa będzie też mogła kupować amerykański skroplony gaz dowożony tankowcami. Byłaby to niezwykle silna konkurencja wobec rosyjskiego Gazpromu.

http://niezalezna.pl/74098-kolejny-potezny-cios-w-putina-usa-zezwola-na-eksport-amerykanskiej-ropy

Myślę że ten butny uśmieszek tow.Płk Putina coraz bardziej przypomina pusty śmiech przegranego człowieka.
pozdrawiam kumatych

DXXI
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

balans, jak do tej pory potrafisz tylko przypinać innym łatkę anderowca".

Do kwestii, że na Ukrainie od dwóch lat toczy się mniej lub bardziej regularna wojna, z mniejszym lub większym ale aktywnym udziałem rosyjskiej armii i przede wszystkim przez rosję rozpętana i podsycana nigdy się nie odniosłeś. Tylko w kółko a u was biją murzynów".

Fakt, że ukraińska gospodarka leży i kwiczy jakoś nikogo nie dziwi. Tak to jakoś dziwnie bywa, jak kraj jest pozbawiany z dnia na dzień najbardziej uprzemysłowionych obszarów i jeszcze wciągany w wojnę na własnym terytorium.

i ma przywódcę, który dba o interes własnego kraju."

Wzruszyłem się. Pewnie z tego szczęścia i dobrobytu rosja przoduje w rankingach wszystkiego co najgorsze - przestępczości, biedy, narkomanii, liczby samobójstw...

Pewnie ok 1915 car też myślał, że lud w rosji się do zaciskania pasa przyzwyczaił.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym miejscu muszę przyznać, że rooper85" jest dla mnie pewną enigmą...

Znamy się dość dobrze z innego forum i aby było całkiem śmiesznie", to nasze poglądy na historię, jak i na tematy polityczne, mamy bardzo podobne. Różnimy się natomiast diametralnie w stosunku do UPAiny.

Być może niesłusznie, ale zaczynam domniemywać, że acan jest potomkiem Łemków lub Bojków - tych z akcji Wisła". Ja oczywiście nic do nich nie mam, za wyjątkiem tych, którzy twierdzą, że akierzonie" [tak po Kraków] to stare ukraińskie ziemie".

Wracając do tematu wątku, to chciałem jedynie zauważyć, że to nie Putin wydał 5 mld$ na te ich Majdany. I to nie Putin oszukał Ukraińców - wmawiając im, że Europa na Was czeka". Bo nie czeka. Dali się oszukać przez jedną z frakcji swoich oligarchów i spadochroniarzy z CIA! I na własne życzenie odcięli sobie pępowinę z Rosją. Dzięki której mieli: tanie kredyty, tanią ropę, gaz i jeszcze rynek zbytu dla swoich produktów. Nas też oszukano po 89 roku, ale nam było dużo bliżej wtedy do Europy, a oni są już praktycznie przegrani, a to oznacza i dla na kłopoty...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

namy się dość dobrze"

Znać się dość dobrze, to ja mogę z ludźmi, z którymi utrzymuję jakiś kontakt. Ty możesz najwyżej czasem przeczytać jakiś mój wpis w internecie.

asze poglądy na historię, jak i na tematy polityczne, mamy bardzo podobne."

Śmiechłem. Może dawno temu mogliśmy mieć jakieś wspólne poglądy, zanim zacząłeś odjeżdżać w kierunku bzdur, jakie obecnie wypisujesz.

Jak cię to pocieszy czy uspokoi to jestem potomkiem zupełnie przeciętnego chłopstwa z Suwalszczyzny i Kujaw.

a własne życzenie"

Sami sobie na własne życzenie przywieźli ruską armię Krym.
Sami sobie na własne życzenie wywołali wojnę na wschodzie.
Sami sobie na własne życzenie naściągali najemnej swołoczy pokroju motoroli i jemu podobnych ścierwojadów.
Sami sobie na własne życzenie sprowadzili zabłąkanych" ruskich żołnierzy z zabłąkanymi czołgami", zabłąkanymi transporterami", zabłąkanymi gradami" i zabłąkanymi bukami"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trooper85, ale zdajesz sobie sprawę że gdyby politycy proeuropejscy" władzę na Ukrainie zdobyli w ramach normalnych wyborów, a nie czego by nie pisać, puczu, to najprawdopodobniej Putin bez większego problemu by się z tym pogodził ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się Erih możesz mylić...

I jedne, i drugie wybory chyba normalne nie były- trzeba by do jakiś papierów OBWE zajrzeć...

Po drugie primo- pretekst się zawsze znajdzie. Można np iść na pomoc Rosjanom i Ukraińcom terroryzowanym przez banderowska-faszystowską juntę... Czyli w zasadzie to samo, co mamy.

A, że mogę mieć rację, niech służy przykładami Gruzja, Mołdawia, Azerbejdżan i po części Czeczenia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przykrością muszę przyznać trooper85, że jestem zaskoczony twoją wyjątkową AGRESJĄ pod moim adresem. Bo znałem ciebie [oczywiście tylko z forów, i niech tak pozostanie], jako osobę bardzo inteligentną i zrównoważoną psychicznie...

A w odpowiedzi na twoje etoryczne" pytania odpowiadam:

1. Krym na własne życzenie utracili, gdy oficjalnie zaczęli głosić, że go oddadzą Amerykanom na bazy wojskowe. Poszło to tym łatwiej, że Krym tak naprawdę nigdy nie był ukraiński. A i Rosja zapewne od lat przygotowywała się na taki rozwój wypadków...

2. Tu masz rację! Sami sobie wywołali wojnę domową na wschodzie, uchwalając w swojej wręcz niewyobrażalnej GŁUPOCIE Ustawę O Języku. A Putin zaczął reagować dopiero wtedy, gdy banderowcy zaczęli mordować Rosjan [Odessa i wiele innych przykładów ostrzeliwania dzielnic mieszkaniowych, szkół, przedszkoli czy szpitali].

3. Po obu stronach walczyli różni najemnicy, w tym Czeczeni, oraz różna inna zbieranina. Tyle tylko, że jedni bronili swoich domów, a ci drudzy prali po nich Gradami".

4. Vide pkt. 2

Swoją drogą, to jestem tak przy okazji ciekawy, twojej opinii, na temat bandyckich napadów na takie kraje, jak na ten przykład: Serbia, Irak, Libia, czy też Syria. No i gdzie jest granica wprowadzania demokracji" na siłę i kto ma o tym decydować? I dlaczego Soros?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans tradycyjnie juz pisze, ze czarne, jest biale".
Wszyscy adwersarze sa anderowcami, islamistami lub Lemkami..."
Niby NIHIL NOVI, ale ... zadziwiajace jak czlowiek w swoim zaprzanstwu potrafi sie stoczyc:(

Pytanie, czy za te wszystkie klamstwa, brednie i pro-putlerowska propagande bierze
ruble, czy tez robi to w czynie spolecznym"? Aczkolwiek obecnie to nie ma znaczenia,
bo ruski rubel to waluta nic nie warta, a wkrotce beda ja sprzedawac na wage:)

Tak czy inaczej: Koncz towarzyszu balansie i wstydu (sobie) oszczedz"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie