fala Napisano %s o %s Napisano %s o %s (edytowane) 15 minut temu, Jedburgh_Ops napisał: Dalej w oświadczeniu wyjaśniono, że każdy pilot ma przydzielonego tzw. safety observera, który z ziemi czuwa nad przebiegiem akrobacji, monitoruję przestrzeń i warunki. Taa, w tym przypadku co on mógł doradzić , to była sekunda może dwie. Mnie się wydaje iż pilot popełnił błąd w ocenie wysokości , wynikało by to z różnic szerokości pasa w Poznaniu gdzie jest o wiele szerszy niż w Radomiu. To takie moje przypuszczenie bo w umiejętności i sprawność maszyny nie wątpię. Samolot nie robił klasycznej pętli ale budował krąg w pionie , pilot będąc na jego szczycie w locie odróconym widział pas pas, tylko to nie był ten pas nad którym na codzień trenował. Edytowane %s o %s przez fala Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s (edytowane) 1 godzinę temu, fala napisał: Mnie się wydaje iż pilot popełnił błąd... Przede wszystkim pilot miał wykonać półpętlę w dół, ale to nie była półpętla tylko „cuś” - dwa odcinki względnie proste po trasie łamanej, a potem faktycznie ratowanie się czymś na planie resztki okręgu. Nie wyszło. Pętle i półpętle dzielą się na normalne („okrągłe”), kwadratowe, trójkątne, sześciokątne, ośmiokątne, diamentowe, chińskie i 40 innych. Tutaj kryzys zaczął się od samej góry, bo pilot właśnie wykonał „cuś” - jakieś niedefiniowalne coś (nic z jakichkolwiek pętli) z olbrzymią utratą cennego czasu na to, co powinno odbywać się na planie okręgu, ale się nie odbywało. Edytowane %s o %s przez Jedburgh_Ops Cytuj
fala Napisano %s o %s Napisano %s o %s 5 minut temu, Jedburgh_Ops napisał: Tutaj kryzys zaczął się od samej góry, bo pilot właśnie wykonał „cuś” - jakieś niedefiniowalne coś z olbrzymią utratą cennego czasu na to, co powinno odbywać się na planie okręgu, ale się nie odbywało. Będę się upierał na błędnej ocenie pułapu, polegał na obserwacji wzrokowej, rutyna zabija. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s (edytowane) Godzinę temu, fala napisał: Będę się upierał na błędnej ocenie pułapu, polegał na obserwacji wzrokowej, rutyna zabija. Jak zawsze w lotnictwie także w tym przypadku nie będzie jednej przyczyny tej tragedii. Na moje oko przyczyny są równolegle trzy, ale zobaczymy, co powie awionika powypadkowa. Tyle tylko, że wojsko nic nie powie o przyczynach wypadku. Minęło 13 miesięcy od wypadku M-346 i wojsko dobrze wie, jaka była przyczyna, ale z powodów „prestiżowych” (jeśli SP w ogóle jeszcze mają jakikolwiek „prestiż”) i ochrony pamięci pilota nic nie mówi. Tak samo będzie w tym przypadku. Edytowane %s o %s przez Jedburgh_Ops Cytuj
Spirit of Warsaw Napisano %s o %s Napisano %s o %s W dniu 29.08.2025 o 20:31, bjar_1 napisał: https://www.siepomaga.pl/synkowie-slaba Ciekawie, czy odszkodowanie z powodu brawury majora M. Krakowiana będzie wypłacona i czy będzie ..podpułkownikiem (pułkownikiem)? https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wojsku-udal-sie-tylko-pogrzeb-meza/stmcws3 Cytuj
beaviso Napisano %s o %s Napisano %s o %s 15 godzin temu, fala napisał: Taa, w tym przypadku co on mógł doradzić , to była sekunda może dwie. Mnie się wydaje iż pilot popełnił błąd w ocenie wysokości , wynikało by to z różnic szerokości pasa w Poznaniu gdzie jest o wiele szerszy niż w Radomiu. To takie moje przypuszczenie bo w umiejętności i sprawność maszyny nie wątpię. Samolot nie robił klasycznej pętli ale budował krąg w pionie , pilot będąc na jego szczycie w locie odróconym widział pas pas, tylko to nie był ten pas nad którym na codzień trenował. @fala, skąd pomysł z tą szerokością pasa i szybką oceną wizualną wysokości? Napisałem o tym w piątek rano, na forum lotnictwo.net, ale nikt nie podchwycił poza jednym, który nazwał to bzdurą. Radom 45 metrów, Krzesiny 60 metrów. Nie będąc lotnikiem zakładam, że pilot doskonale orientuje się „na oko” na jakiej wysokości przelatuje nad pasem. 1200 metrów, 1500 metrów - rozróżni. Założyłem, że punktem odniesienia jest „nitka” pasa. Radomskie 45 metrów wyglądało na rzut oka jak krzesińskie 60 obserwowane z - ilu? - 300 metrów wyżej? Lot odwrócony, przeciążenie chwilę wcześniej, błąd w głowie (wprowadzenie w półpętlę na pewno miało ustaloną wysokość) - niedotrzymanie tej wysokości (niezamierzone -> błąd, a nie brawura) do tego „na oko” pas z wysokości wprowadzenia wyglądał jak na treningach w Krzesinach. I zabrakło tych co najmniej 200 metrów - 100+ na wyprowadzenie i 100 marginesu. @Jedburgh_Ops Co do Bielika, to analiza wiązanki wskazuje na wykonanie przez pilota manewru w niej nie ujętego. Tego w ogóle nie było w planie. Pytania o intencje nasuwają się same. Niezamierzony manewr w drugiej-trzeciej minucie 10-minutowego pokazu to złamanie wiązanki i jej ciąg dalszy od razu legnie w gruzach. Dlaczego tak zrobił? Slab w Radomiu leciał zgodnie z wiązanką, a dopalanie było zamierzone - krótko wcześniej powstał film z pokazu we Francji, na którym widać jak pcha dopalaniem w locie plecowym, na wejściu w zniżanie i w całym manewrze dalej. Ktoś to zatwierdził… Wykonalne, ale zmniejsza margines. Dopalanie na wyprowadzeniu to akurat standard, gdy kąty natarcia są duże, to trzeba popychać ciągiem żeby nie lecieć jak kamień, to intuicyjne wręcz. Ale na wprowadzeniu w nurkowanie? Żenująca jest wypowiedź macierewiczowskiego nominata, Kukuły. „Miałem wątpliwości, ale mjr Krakowian mnie przekonał.” Taka śliska gnida - dupochron sobie kreuje - on miał wątpliwości! Znawca jeden… Ale przekonał go ten, co już nie żyje. Ciekawe czy w poniedziałek położy kwit Inspektor SP (w tej roli od marca 2023.) Co do komunikacji, to nie znam procedur, ale nawet wbrew nim natychmiast przeszedłbym na język polski widząc jak to się rozwinęło. M. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s 15 godzin temu, fala napisał: Będę się upierał na błędnej ocenie pułapu, polegał na obserwacji wzrokowej, rutyna zabija. Tutaj kompletnie nie chodzi o wysokość. Chodzi o rzecz z zakresu medycyny lotniczej, tylko wojsko nigdy tego nie ogłosi, bo wojsko nigdy tego nie robi, żeby nie robić przykrości rodzinie, a poza tym wojsko to struktura mafijno-korporacyjna i obowiązuje omerta. Chodzi o całkowicie zaburzony proces decyzyjny pilota. Spodnie przeciwprzeciążeniowe to wynalazek wspaniały, ale jednak nie cudotwórczy. I że chodzi o rzecz z zakresu medycyny lotniczej to widać jak na jakimś graficznym wykresie dzięki jednemu z filmików, który nakręcał tego F-16 w miarę z boku. W szczytowym momencie (powiedzmy, że na umowną „sekundę” przed rozpoczęciem opadania) samolot miał całkowicie bezpieczną wysokość, na której bezpiecznie można było zrobić wszystko – tylko nie to, co zostało zrobione. Co to w ogóle miało być, co pilot zrobił? To jest właśnie to „cuś”, co wspomniałem powyżej, a co zabiło pilota, bo to nie za mała wysokość schodzenia w dół go zabiła. Pilotów wojskowych nie obowiązuje katalog Aresti, czyli katalog figur akrobacji lotniczej podlegających sportowej ocenie sędziowskiej. W tym katalogu jest prawie 50 typów samych tylko pętli. Wojsko takich rzeczy nie robi, bo a) większość tych figur jest niewykonalna dla samolotów myśliwskich; b) gdyby spróbować je wykonywać to przy prędkościach pokazowych rzędu 700-900 km/h nikt by ich nie dostrzegł, bo trzeba by je rozpoczynać lub kończyć na wysokościach rzędu 3,5-4,5 tys. m; c) te figury niczego nie dają w walce powietrznej, w związku z tym wojsko ich nie ćwiczy. To są figury wyłącznie dla samolotów z napędem tłokowym, a częściowo też z turbośmigłowym. A co zostało zrobione w Radomiu? Coś jak z katalogu Aresti tylko w krzywym i zbitym zwierciadle. W szczytowym momencie rozpoczęcia opadania kompletnie nie wiadomo, jaką decyzję pilot podjął – jeśli w ogóle ją podjął i to tutaj jest problem. Wykonał bardzo koślawo mniej więcej dwie ósme sterowanej pętli ośmiokątnej, albo też samo się to zrobiło, bo np. po tylu wcześniejszych dużych przeciążeniach mózg odmówił chwilowo współpracy. Wstępny wyrok śmierci wydał na pilota pierwszy (1/8) prosty odcinek lotu w dół (bo zabrał cenny czas), a ostateczny wyrok śmierci wydał drugi (2/8) odcinek lotu w dół, bo skasował już cały bezcenny czas na wyjście z opresji. I dopiero w tym momencie tak jakby pilot oprzytomniał z procesem decyzyjnym i zaczął robić normalną pętlę, tylko było już za późno, ponieważ te dwa odcinki bardzo koślawej sterowanej pętli ośmiokątnej zabrały za dużo przestrzeni pod samolotem. Więcej, dla ratowania się to już na koniec tych koślawych dwóch ósmych tej pseudopętli ośmiokątnej powinno się odchodzić w bok, a nie ciągnąć nadal do dołu. Tu znowu jest zaburzony proces decyzyjny. Cytuj
beaviso Napisano %s o %s Napisano %s o %s Tutaj doskonały film z 23.08.2025 Krytyczny moment od 3:20 M. 1 Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s 55 minut temu, beaviso napisał: Co do Bielika, to analiza wiązanki wskazuje na wykonanie przez pilota manewru w niej nie ujętego. Tego w ogóle nie było w planie. Pytania o intencje nasuwają się same. Niezamierzony manewr w drugiej-trzeciej minucie 10-minutowego pokazu to złamanie wiązanki i jej ciąg dalszy od razu legnie w gruzach. Dlaczego tak zrobił? Po to istnieje wykładany przedmiot BiHL (bezpieczeństwo i higiena lotów), żeby jak najsurowiej zakazywać istnienia „asów przestworzy” i żeby nie trzeba było stosować tego idealnego, supermądrego porzekadła „Pilotów starych i odważnych nie ma. Są tylko piloci starzy i mądrzy”. Tego wszystkiego uczą na wykładach z BiHL. Ale jest gatunek, który zawsze będzie eksperymentował, czy da się leciutko (tak na początek) przekroczyć pewne granice bezpieczeństwa i limity statku powietrznego. Udało się? Udało. No to próbujemy dalej. Zobaczymy, czy ci, którzy piszą instrukcje wykonywania lotów statkiem powietrznym i ci, którzy opracowują procedury bezpieczeństwa to teoretycy, czy praktycy? A wezmę i sprawdzę tych gości. Udało się? Udało. No to próbujemy dalej, czy da się zaprzyjaźnić z jakimś czynnikiem, który jest poza limitem narzuconym przez producenta statku powietrznego oraz przez sekcję bezpieczeństwa lotów. Udało się? Udało. No to popróbujemy jeszcze troszkę. Udało się? Udało. Sam Pan Bóg właśnie mi przed chwilą złożył gratulację, że się udało. Ten gatunek zawsze będzie. Nie istnieją takie badania lotniczo-lekarskie, jakie byłyby w stanie odsiać 100 proc. takich osobników. Armia psychologów pracuje nad tym, żeby takich osobników poddawać odstrzałowi higienicznemu, ale oni się bardzo dobrze kryją. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s (edytowane) 5 godzin temu, beaviso napisał: Żenująca jest wypowiedź macierewiczowskiego nominata, Kukuły. „Miałem wątpliwości, ale mjr Krakowian mnie przekonał.” Taka śliska gnida - dupochron sobie kreuje - on miał wątpliwości! Znawca jeden… Ale przekonał go ten, co już nie żyje. Ciekawe czy w poniedziałek położy kwit Inspektor SP (w tej roli od marca 2023.) Teraz wszyscy trzęsą portkami. Koncertowe brednie poniżej. I drugie „fajne” coś - jest już kreacja „faktu”, jak z warunków „hot & high” i że rzadkie powietrze się zrobiło. Wszystkie inne ewolucje pilotowi wyszły, a „hot & high” zaistniało tylko w tym ostatnim czymś, bo manewrem tego nazwać się nie da. Radom jest od 130 do 207 m n.p.m. A dla „świętego spokoju” (własnego, wojska) ogłoszone będzie (jeśli w ogóle cokolwiek) jak zawsze coś dla zatkania mediów, że wypadek spowodował ciąg różnych niekorzystnych okoliczności zewnętrznych niezależnych od pilota i że w takich niespodziewanych warunkach taki mistrz mógł co najwyżej może trochę przeciągnąć samolot. Wszystko tak, żeby nikogo nie urazić, nie nadwerężyć „prestiżu SP” (czynnik nieznany) i żeby nie było jeszcze większej afery (bo już jest wystarczająca afera po wypadku M-346), a politycy pomogą zatrzasnąć wieko nad tą sprawą. Edytowane %s o %s przez Jedburgh_Ops Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s (edytowane) W dniu 31.08.2025 o 12:11, beaviso napisał: Napisałem o tym w piątek rano, na forum lotnictwo.net, ale nikt nie podchwycił poza jednym, który nazwał to bzdurą. Radom 45 metrów, Krzesiny 60 metrów. Nie będąc lotnikiem zakładam, że pilot doskonale orientuje się „na oko” na jakiej wysokości przelatuje nad pasem. Lotnictwo.net.pl to agregat pianotwórczy - jak ze straży pożarnej. To kabaret również dla trolli takich, jak tutejszy po 15 banach na „Odkrywcy” i z kolejnym 16. nickiem nadal tutaj. Bardzo słusznie napisałeś tym setkom „pilotów” z kanap na lotnictwo.net.pl. Oczywiście, że od pewnego etapu wyszkolenia lata się „na oko”. To jest normalne, że lata się na „na oko”. Gdy nie ma takiej potrzeby nikt stale nie patrzy ani na wysokościomierz (owszem, od czasu do czasu), ani na prędkościomierz, ani na wariometr, ani na chyłomierz z zakrętomierzem. Bo to się po prostu widzi i czuje oraz koryguje nie tyle „w czasie rzeczywistym” (bo to pojęcie-worek), co w ciągu sekund. Jest oczywiście pojęcie pn. „wysokość ostatniej decyzji” i wtedy rzecz jasna trzeba rygorystycznie patrzeć na wysokościomierz, ale to są już inne sytuacje. Nawiasem mówiąc to pojęcie idealnie pasuje do obecnego wypadku majora w Radomiu. Tylko głupiec mógł nazwać Twoje twierdzenie „bzdurą”, jak wspomniałeś. Edytowane %s o %s przez Jedburgh_Ops Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s Katastrofa F-16 w Radomiu. Ujawniono skalę zniszczeń Cytuj
Sedco Express Napisano %s o %s Napisano %s o %s Ciekawe spostrzeżenia pilota USA <https://tech.wp.pl/s/konflikty-pl/zdarza-sie-to-nawet-najlepszym-pilot-thunderbirds-o-wypadku-slaba,7195834177944480a> Cytuj
Spirit of Warsaw Napisano %s o %s Napisano %s o %s Informujemy... - 31 Baza Lotnictwa Taktycznego Poznań-Krzesiny | Facebook Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s (edytowane) W dniu 31.08.2025 o 13:27, Jedburgh_Ops napisał: Ten gatunek zawsze będzie. @beaviso żebyś nie miał wątpliwości - ten gatunek jest również wśród polskich pilotów śmigłowcowych. Podkreślenie nieprzypadkowe. Przecież polskiego ułana nikt na świecie nie będzie pouczał, jak ma latać! No co to, to nie, no bez przesady! Gdzieś tu kiedyś wspominałem, że „robiłem” (jako pasażer, stąd cudzysłów) autorotację słowackim Hughesem 269. Była to tylko autorotacja treningowa ze słowackim młodo emerytowanym pułkownikiem pilotem-weteranem misji natowskich. Z człowiekiem normalnym, cichym, bardzo skromnym, spokojnym, zrównoważonym, a mającym swoją renomowaną firmę lotniczą, w której nawet słowackie władze państwowe wynajmują jego i jego śmigłowce do lotów typu HEAD i VIP, mimo że już nie jest w wojsku, a jest „prywaciarzem”. Polskie wojskowe emerytowane i nieemerytowane „asy przetworzy” mogłyby czyścić buty i nosić teczkę za tym pilotem. Ma uprawnienia na wszystko, co lata z wyjątkiem balonów - na szybowce, motoszybowce, samoloty, wiatrakowce oraz śmigłowce i to wszystko ma w jego firmie lotniczej. I jest człowiekiem typu ocean cichości i skromności. Jak myślisz - kto w Turcji rozwalił śmigłowiec o górę (zabijając siebie i Turka), bo był pilotem-polskim ułanem z gatunku „co to nie ja” i nikt mi tu nie będzie mówił, gdzie, jak i kiedy mam latać? A jak myślisz - kim jest świr, który rozwalił Mi-24, zabił załoganta, dostał wyrok, poszedł do policji, patologiczna policja zaśpiewała „Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!”, a świr narobił w policji smrodu za sterami S-70? Ten sam gatunek. Tutaj to jest patologiczny naród. W badaniach lotniczo-lekarskich GOBLL i WIML powinni być nie psychologowie, jak obecnie, ale psychiatrzy. I tak to już nic nie da, bo mamy Siły Powietrzne do cna skompromitowane wypadkami i opinię ludzi lotnictwa niereformowalnych. W III Świecie nie znajdzie się takiej wojskowej wypadkowości lotniczej, jak nad Wisłą. Pijanego miszcza świata Kasperka ktoś z wojska powstrzymał, żeby nie latał? Zabił się, bo zawiodła nawet lojalność tych mundurowych, z którymi pił i wsiadł do ostatniego w życiu popisu po całonocnej bibie. Tu się nigdy nic nie zmieni pod względem bezpieczeństwa lotów. M-346, 13 miesięcy przerwy i niemal co do joty to samo. Zobaczymy, kiedy będzie następny numer. Edytowane %s o %s przez Jedburgh_Ops Cytuj
bjar_1 Napisano %s o %s Napisano %s o %s https://www.onet.pl/informacje/onetkujawskopomorskie/wojskowy-smiglowiec-awaryjnie-ladowal-na-pokladzie-dwie-osoby/6zf3lw4,79cfc278 Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s Kiedyś (na początku III RP) otwarte dla mediów i niektórych cywilów były doroczne Konferencje Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Media wszystko wiedziały o poziomie wypadkowości lotniczej w wojsku i o jego przyczynach. Wszystko tam podane było bez ogródek zgodnie z zasadą Jamesa T. Reasona - każdy wypadek był rozpracowany i omówiony do spodu. Wraz z rozwojem polskiej demokracji KBLLSZRP utajniono. Pod tym względem głupota wojska nie ma granic. W tej pierwszej fazie, gdy KBLLSZRP były jawne to na sali siedziało kilkudziesięciu dziennikarzy, a po konferencji i tak pies z kulawą nogą coś o tym pisał, nawet nie cała prasa lotnicza coś pisała. Dzięki tej jawności wojsko miało święty spokój od mediów, od napastliwości, że coś wojsko robi nie tak, że coś za słabo kontroluje, że na zbyt wiele pozwala itp. Nikogo to nie obchodziło wśród tzw. opinii publicznej, bo wszystko było naukowo wytłumaczone na tych KBLLSZRP. Tym sposobem wszystkie bomby były rozbrojone zgodnie z najlepszą polityczną zasadą, że minister przyłapany na tym, iż ma kochankę natychmiast wchodzi na mównicę, przeprasza cały naród, żonę oraz dzieci, oświadcza, że był to jego życiowy błąd i że właśnie zerwał znajomość z kochanką. Natychmiast news, że minister ma kochankę nikogo już nie obchodzi, nikt ministra nie śledzi, nikt o sprawie nie pisze, bo nie ma o czym. A gdy media wiedzą, że minister ma kochankę, udaje że jej nie ma, idzie w zaparte i okłamuje żonę to jest latami śledzony przez media, fotografowany z ukrycia, przeprowadzane są wywiady z sygnalistami, którzy coś wiedzą o sprawie. I są publikacje mniej lub bardziej zmyślające jakieś fakty. To jest dokładnie to, co mamy w Polsce po utajnieniu KBLLSZRP. Z powyższą mi-dwójką będzie to samo. I z każdym następnym wojskowym wypadkiem też, nie należy mieć złudzeń. W obecnym systemie wojsko może powiedzieć o każdym swoim wypadku lotniczym co tylko chce, albo w ogóle nic. Cytuj
lowiec Napisano %s o %s Napisano %s o %s W dniu 30.08.2025 o 16:52, Jedburgh_Ops napisał: Sam nie będąc ponurakiem, a wręcz przeciwnie, bardzo lubię i doceniam takich dowcipnisiów, jak poniżej. Jacek Sobala z Telewizji Republika powyżej napisał: W latach 2007-2015 wrócił Kaczyński, wróciło bogactwo społeczeństwa i nastąpił zanik katastrof lotniczych. Ale ponieważ dowcipnisiów w rodzaju Jacka Sobali zawsze należy honorować i bardzo doceniać za ich poczucie humoru, bo poczucia humoru jest bardzo mało w polskim społeczeństwie, zatem dopasujmy się na chwilę do Jacka Sobali z Telewizji Republika. I stwierdźmy: Wrócił Kaczyński, wróciła mądrość w polskim lotnictwie i wrócił szacunek wobec przewożonych pasażerów typu VIP. Dzięki czemu: - w pułku Sił Powietrznych powstała zorganizowana grupa przestępcza; - ww. grupa fałszowała egzaminy na uprawnienia lotnicze; - ww. grupa fałszowała pilotom uprawnienia lotnicze; - łamano prawo lotnicze i procedury wykonywania lotów; - loty HEAD wykonywali piloci niewyszkoleni do takich lotów; - loty HEAD wykonywali piloci ze sfałszowanymi uprawnieniami lotniczymi; - pilotów nie godzących się na powyższe praktyki poniżano i szykanowano. Ściśle w efekcie końcowym: 2010, rządy PiS • wypadek lotniczy, 96 osób zabitych w samolocie rządowym. Naprawdę należy doceniać poczucie humoru Jacka Sobali z Telewizji Republika. W dniu 30.08.2025 o 18:10, Jedburgh_Ops napisał: Ale wiesz Bodziu, jest na tym forum elektorat Telewizji Republika i w dobrym tonie jest uszanować go. To jest naprawdę bardzo dowcipny elektorat, równie dowcipny, jak Jacek Sobala z tejże telewizji. Jacek Sobala z Telewizji Republika powyżej napisał: 2019, rządy PiS • pokazy, wypadek Jak-a-52, 1 zabity pilot 2021, rządy PiS • wypadek Tecnama Astore, 1 zabity pilot 2021, rządy PiS• wypadek ULM, 1 zabity pilot 2021, rządy PiS • wypadek SZD-30, 1 zabity pilot 2021, rządy PiS • wypadek śmigłowca, 1 zabity pilot, 2 rannych pasażerów 2022, rządy PiS • wypadek Skyvana, 2 osoby zabite 2022, rządy PiS • wypadek Aventury II, 1 zabity pilot 2022, rządy PiS • wypadek MDM-1 Fox, 2 zabitych pilotów 2022, rządy PiS • wypadek Cessny 156, zabity pilot i pasażerka 2023, rządy PiS • wypadek Cessny 208B, 6 osób zabitych 2023, rządy PiS • wypadek Storcha CL, 1 zabity pilot Jedburgh_Ops Jesteś poważny facet i wiesz, że takie rzeczy nie dzieją się "za rządów" czyli z winy (nie ważne PIS czy PO czy PPPP) tylko w większości wypadki te są konsekwencją i zaszłością a wypadają "w czasie". Co nie znaczy, że nie są rządzący bez winy. Poza tym chyba trzeba rozgraniczyć cywilne i wojskowe. Wysuwam tezę bez znajomości statystyk i wyników ekspertyz powypadkowych, że jednak jakoś nam społeczeństwo powoli i nierównomiernie zbogaciało co wpłynęło na dopływ nowych pilotów - niekoniecznie dobrze wyszkolonych. Taka szybka elita. Trochę jak w łowiectwie. To tak okiem laika - popraw mnie jak by co - masz większą wiedzę. Cytuj
lowiec Napisano %s o %s Napisano %s o %s A tu na marginesie wypadku w Radomiu i ... wizyty Prezydenta u Prezydenta Były kandydat na prezydenta pisze: Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano %s o %s Napisano %s o %s 36 minut temu, lowiec napisał: Jedburgh_Ops Jesteś poważny facet... Ja - tak. Jacek Sobala i TV Republika - nie. I nie zamierzam tego tolerować. Żeby było jasne. 37 minut temu, lowiec napisał: ...i wiesz, że takie rzeczy nie dzieją się "za rządów"... Zatem niech agresywne prymitywy z TV Republika nie „informują”, że „wrócił Tusk i wróciły wypadki lotnicze”. Jeśli cokolwiek wróciło/zaistniało, to: - zorganizowana grupa przestępcza w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego (dzięki rządom PiS i oślizłemu lizusostwu wojska wobec PiS ); - fałszowanie egzaminów państwowych na uprawnienia lotnicze w 36. SPLT (dzięki rządom PiS); - fałszowanie uprawnień lotniczych pilotom 36. SPLT (dzięki rządom PiS); - zabicie 96 osób w wypadku lotniczym dzięki rządom PiS i organizacji lotu przez ludzi PiS z Kancelarii Prezydenta. Jasne już? 44 minuty temu, lowiec napisał: Poza tym chyba trzeba rozgraniczyć cywilne i wojskowe. Agresywny prymityw Jacek Sobala nie rozgranicza, a TV Republika toleruje to. Więc ja też nie rozgraniczyłem w odpowiedzi na umysłowe i kulturowe zdziczenie prawicowych oszołomów. 49 minut temu, lowiec napisał: Wysuwam tezę bez znajomości statystyk i wyników ekspertyz powypadkowych, że jednak jakoś nam społeczeństwo powoli i nierównomiernie wzbogaciło co wpłynęło na dopływ nowych pilotów - niekoniecznie dobrze wyszkolonych. Taka szybka elita. Trochę jak w łowiectwie. To tak okiem laika - popraw mnie jak by co - masz większą wiedzę. Tak, masz rację, ale to temat rzeka. Wszystko rozpoczyna się od liberalizacji Prawa Lotniczego, a skończywszy na obniżeniu poziomu szkolenia pilotów. Do tego cecha narodowa tutejszego ludu - stałe, maniakalne naruszanie procedur bezpieczeństwa w lotnictwie. Maniakalne i patologiczne, nie do wykorzenienia. Cytuj
bjar_1 Napisano wczoraj o 08:14 Napisano wczoraj o 08:14 Teraz, lowiec napisał: Były kandydat na prezydenta pisze: Myślę, że nie ma co przejmować się dewiantem, który tłucze własną matkę. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 23 godziny temu Napisano 23 godziny temu „Stanowczo potępiam”. Uczelnia reaguje po słowach profesora o pilocie F-16 „Stanowczo potępiam treść i sposób oceny sformułowanej przez dr. hab. Marka Migalskiego, prof. UŚ w odniesieniu do tragicznej śmierci pilota samolotu F-16 majora Macieja Krakowiana” - napisał w oświadczeniu prof. dr hab. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Chodzi o wpis w mediach społecznościowych, gdzie politolog nazwał „Slaba” m.in. „przestępcą”. W ubiegłym tygodniu, podczas ćwiczeń przed Air SHOW 2025 w Radomiu, doszło do katastrofy myśliwca F-16, w której zginął pilot major Maciej „Slab” Krakowian. Po jego śmierci burzę w sieci wywołał wpis prof. Marka Migalskiego. Politolog nazwał w nim zmarłego pilota „nieudacznikiem” oraz „przestępcą, który naraził ludzi i rozbił mega drogi samolot”, a także stwierdził, że wojskowy powinien być „pośmiertnie zdegradowany”. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.