Skocz do zawartości

Wojna w Afganistanie


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 275
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
A/ Maufaris- Czy temat wątku dopuszcza dyskusję na temat naszej agresji na Afganistan?"

Nie, nie dopuszcza.

B/ W dodatku całe Forum stara się, przy oporze Użytkowników*, nie prowadzić dyskusji politycznych.

C/ Wymiana poglądów, która ma miejsce powyżej ( trudno to dyskusją nazwać ) dość niepokojąca się robi...





* którzy to następnie dość często zachowują się jak dzieci w piaskownicy i piszą @, że Jasiu obsypał mnie piaskiem, a Antek przywalił między uszy łopatką...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, bo widzę, że zaraz dostaniecie wylewu :)I jak u większości(!) wojskowych szeregowców żadne procesy pod tymi Waszymi hełmami nie zachodzą.

Szanuję Polski mundur jak każdy tutaj a szczególnie swoją ojczyznę i najbardziej jej historię.
Mam też szacunek dla Polskiego żołnierza i zawsze bronię jego honoru we wszelkich polemikach z kretynami, ale dla Was nie ma żadnego wytłumaczenia, co widać też po Waszym chaotycznym ujadaniu pozbawionym jakiejkolwiek sensu i argumentacji.

Miałem przyjemność (wątpliwą) widzieć różne materiały zdjęciowe dotyczące zarówno Afganistanu jak i Iraku a także jeszcze te UNPROFOR-u z wojny w Chorwacji. Naturalnie te które oglądać było można. Słuchałem także różnych relacji ludzi którzy tam byli i bajań panów którym służba w wojsku pomyliła się z filmami Rambo. Bywało różnie...

W rodzinie milczy się o Afganistanie i zapewniam Was, że nikt nie jest dumny ani z brata ani z Was! Cisza. Pojechał, zarobił i tyle. Koniec misji, koniec tematu. Baliśmy się o niego jak wszystkie rodziny o swoich!
A niewiele mówił, bo istnieje coś takiego jak TAJEMNICA WOJSKOWA o której, panowie pieniacze, powinniście coś wiedzieć.
Niektóre z tych zdjęć, które zamieściliście publicznie świadczą o tym, że chyba nie bardzo.
Ale to już kto inny zweryfikuje:)

Co do zabitych... rozumiem, że koniecznie chcecie mi coś wcisnąć czego nie powiedziałem ale są pewne granice. Wskaż mi jeden z drugim bystrzaku, w którym to miejscu napisałem coś obraźliwego o NASZYCH zabitych?! Czy mi się wydaje czy wszyscy są ochotnikami na kontraktach(!) czyli żołnierzami ZAWODOWYMI i wiedzieli co robią i czym ryzykują???
Dla mnie właśnie to jest tragedia, że giną ZA PIENIĄDZE i BEZ SENSU! A nie w imię Polski czy choćby w ogóle jakiejś idei. Dociera do Was w ogóle ten fakt? Kogo chcecie ogłupić??? Nawet TVN propaganda" nie daje rady, więc z czym do społeczeństwa?

Dlaczego nie jesteście uprzejmi odpowiedzieć na moje żadne pytanie tylko bijecie pianę o niczym. Pytałem konkretnie a od Was jak od szeregowych żołdaków... tylko prostactwo.

Zatem pytam ponownie.- PO CO TAM POJECHALIŚCIE? w imię jakich wartości??? Oprócz pieniążków.
I według jakiego prawa? Nikt Was tam nie zapraszał przecież (Irak, Afganistan) i NIKT z rozmówców nie jest mi w stanie tego wytłumaczyć :)

Czekam i proponuję szklankę zimnej wody przed... szczególnie AKMS-owi. Czytaj uważnie i nieco z dystansem. Temat niewygodny i trudny, ale jakaś sensowna polemika jest chyba możliwa?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Yeti, odpisałem chwilę po Twoim zakazie. Po prostu sądziłem, że tematy o zabarwieniu politycznym (przynajmniej według regulaminu) są niedopuszczalne tylko na głównym. Z resztą jak pisać o historii i działaniach wojennych wyłączając całkowicie kontekst historyczny?? Możliwe to?

Zatem wnoszę o zmianę tytułu na np. Fotorelacja z tajemniczej wycieczki do Afganistanu" ponieważ Wojna w Iraku zachęca do dyskusji pisanej a nie obrazkowej.

Rozumiem skąd Twój niepokój ale ja naprawdę od lat próbuje się dowiedzieć - Co i dlaczego Polskie wojsko robi w obu tych państwach? I dlaczego na siłę i tak straszliwie żałośnie usiłuje się prać mózgi społeczeństwu?
Jak widzisz staram się to zrobić w sposób możliwie merytoryczny".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz urlop się skończy i dowiemy się, że co prawda Potocki (?) w Afganistanie nie był (?), ale babcię chciał wychędożyć (?)..."

To nasz etatowy pogromca Jacek1962 już wrócił???? Miały być 2 tygodnie! Matko Boska! Drżyjcie narody...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Obrażali żołnierzy w sieci. Mogą dostać zarzuty

Kilkunastu internautów, którzy wyzywali polskich żołnierzy w Afganistanie, może usłyszeć zarzuty o podżeganie i pochwałę zbrodni, za co grożą trzy lata więzienia - zdecydowała prokuratura w Białogardzie.

Śledztwo wszczęto po zawiadomieniach, jakie od jesieni 2011 roku składał w prokuraturze sierżant Jacek Żebryk z 1 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. Żebryk, weteran kilku misji w Iraku i Afganistanie znalazł wpisy w sieci, które jego zdaniem godziły w dobre imię polskich żołnierzy. Internauci komentowali na portalach informacje o śmierci Polaków, nazywali ich andytami" i ajemnikami", chwalili talibów za zabicie polskich żołnierzy w Afganistanie.

[...]

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,11100712,Obrazali_zolnierzy_w_sieci__Moga_dostac_zarzuty.html#ixzz1lhMRkZG3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli faktycznie chwalili Talibów za zabijanie polskich żołnierzy i na dokładkę nazywali polaków andytami" to wcale się nie dziwię, że prokurator bada sprawę. To jest TOTALNE przegięcie!
Natomiast co do ajemników" to publicznie dostępna definicja z którą prokurator i spece od propagandy będą musieli sobie poradzić, głosi:

Wojsko najemne- (także: najemnicy, żołnierze najemni, kondotierzy, żołnierze fortuny) – formacja wojskowa składająca się z OCHOTNIKÓW walczących za pieniądze, NAJCZĘŚCIEJ (nie zawsze) w służbie obcego wojska dla danego państwa, miasta, władcy, księcia lub jakiejś organizacji, a nawet osoby prywatnej. Wojska te można wynająć do walki, praktycznie, w dowolnej sprawie, ponieważ te formacje nie kierują się IDEALIZMEM(!). W tym kontekście najemnicy to ludzie, dla których WOJNA JEST ZAWODEM, z którego czerpią środki do życia (żołd) i wzbogacenia się. Ważną rzeczą jest, aby daną formację określić mianem najemników, zasada DOBROWOLNOŚCI SŁUŻBY i pobierania żołdu przez żołnierzy służących w takich oddziałach."

Gdzie tu obraza i za co mają być zarzuty???!


Ale też nie dziwie się, że zdezorientowani przez TOTALNY BEŁKOT(!!!) w mediach, co bardziej krewcy ludzie piszą takie rzeczy i sam pytam po raz tysięczny...

NIKT i NIGDY logicznie nie wyjaśnił naszej obecności w Iraku i Afganistanie. Statusu naszej misji, co tam dokładnie robimy/robiliśmy, na jakiej PODSTAWIE PRAWNEJ (wypowiedzieliśmy komuś wojnę??) tam jesteśmy i w imię czego walczymy/pomagamy/dożywiamy/stabilizujemy/douczamy/?

Prosiłem kolegów wyżej żeby łaskawie, oni spróbowali skoro byli na miejscu, i co? - CISZA! NIE WIEDZĄ! Ale zdjęcia radośnie wstawiają. Jak mogą nie wiedzieć??? Nie róbmy sobie jaj!

Niestety widziałem przywiezionych żołnierzy-rekonwalescentów z Iraku w Krynicy kilka lat temu.
Siedzieli w autokarze jak mumie", martwe oczy, wpatrzeni przed siebie, smutek taki jak na pogrzebie... Niby nic, ale jak widzisz ich aż tylu... (kilkudziesięciu?), robi piorunujące wrażenie.
Słyszałem też długą rozmowę ich opiekuna" z kioskarzem u którego kupował papierosy (stałem za nim)- Mówił, że to wraki", że z tych chłopaków to już nie będą ludzie, że nerwy zszarpane i psychicznie wyniszczeni całkowicie...
Płakać się chciało i mnie i opiekunowi" i kioskarzowi i mojej drugiej połowie". Trzeba było to zobaczyć, żeby zrozumieć po prostu... Więcej nie chce oglądać. Rozumiecie to? NIE CHCĘ!

W mediach tego nie pokazują, ja ich widziałem na własne oczy. Nigdy tego nie zapomnę!
I dlatego chce wiedzieć w imię czego, moi rodacy, młodzi ludzie, być może potencjalni koledzy, wracają w takim stanie lub w gorszym, bo po prostu" martwi albo ciężko ranni?

Może się ktoś z weteranów (AKMS lub erwin) pokusi o wyjaśnienie wreszcie???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maufrais, za bardzo emocjonalnie do tego podchodzisz.

Sprawdź definicję słowa najemnik w prawie międzynarodowym, a nie słowniku j. polskiego. Zawodowy żołnierz WP będący na misji nie moze być najemnikiem, gdyż pełni on służbę w formacji zbrojnej swojego ojczystego kraju, a nie państwa trzeciego lub prywatnej firmy.
Czy nasi policjanci służący w Kosowie to też najemnicy? A wolontariusze rozmaitych organizacji międzynarodowych, humanitarnych etc.?

Co do podstaw wysłania naszych żołnierzy. Jest coś takiego jak rezolucje ONZ, art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, a na końcu akty prawne wydane przez Prezydenta i parlament :)
Zgodnie z prawem międzynarodowym, aby wysłać wojska do jakiegoś kraju, nie trzeba wypowiadać mu wojny. W PRL nie wypowiedzieliśmy wojny Korei, Syrii, Kambodży, Egiptowi. A mimo to nasze wojska były tam obecne w ramach misji pokojowych/komisji rozjemczych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buzdygan, czyli doroczną nagrodę Redakcji Wojskowej", dostał sierżant Jacek Żebryk ze Świdwina - za walkę z internautami, którzy obrażają polskich żołnierzy w Afganistanie.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11151735,Sierzant_nagrodzony_za_walke_z_chamstwem_w_necie.html?lokale=wroclaw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto inne oblicze polskich misji pokojowych", o którym wstydliwie w naszym kraju głośno się nie mówi, i którym nie poniecają się rózni chłopcy na forach internetowych, a którego koszty polskie społeczeństwo ponosić będzie latami:



Mieszkanki Węgorzewa rozpoznały mężczyznę znalezionego w Tatrach. Twierdzą, że to 36-letni Włodzimierz N., ich syn i brat, były żołnierz zawodowy, który służył na misjach w Libanie i Iraku, a w czerwcu oświadczył rodzinie, że wyjeżdża za granicę. Jak znalazł się w szałasie w Tatrach - nadal nie wiadomo.[...]


- Na 99 proc. mężczyzna jest mieszkańcem Węgorzewa z województwa warmińsko-mazurskiego - mówi Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji. - Był żołnierzem zawodowym. Pod koniec czerwca oświadczył rodzinie, że wyjeżdża na trzy lata za granicę na jakąś misję wojskową i nie będzie się z nią kontaktował. Nie określił bliżej dokąd - miała to być Azja bądź Afryka. Czy w ogóle wyjechał? Nie wiemy tego, bo z mężczyzną nie można się jeszcze komunikować.

Włodzimierz N. prawdopodobnie nie wyjechał jednak na misję. Jak podaje Radio Zet - powołując się na dowódcę, który również miał rozpoznać mężczyznę - Włodzimierz N. został zwolniony ze służby wojskowej, z powodów zdrowotnych, a opuszczając w czerwcu dom rodzinny, był załamany.

Rodzina Włodzimierza N. nie poszukiwała go wcześniej w przeświadczeniu, że - tak jak zapowiadał - jest za granicą. Jednak po obejrzeniu jednego z programów informacyjnych rodzina zgłosiła się do policji w Węgorzewie i powiedziała, że rozpoznaje mężczyznę.[...]


Przypomnijmy, że mężczyzna został znaleziony w piątek na Polanie pod Kopieńcem. Podczas rutynowego patrolu Jan Polak, pracownik Tatrzańskiego Parku Narodowego, zauważył ślady butów w rzadko odwiedzanej przez turystów części Tatr. Idąc tym tropem, dotarł do pasterskiego szałasu, w którym znajdował się skrajnie wychłodzony i wygłodzony mężczyzna.

- Był ubrany nieodpowiednio do panującej w górach pogody: w polarowe spodnie, kurtkę, a poza tym poowijany był w kołdry, szmaty, które gdzieś znalazł - powiedział pracownik TPN. Nie wiadomo, jak długo mężczyzna znajdował się w górach. - Nie było z nim kontaktu, na wszystkie pytania odpowiadał ie wiem", ie pamiętam". Natychmiast został wezwany helikopter TOPR, który przetransportował go do szpitala - dodał Polak.[...]


Polscy weterani z Iraku i Afganistanu popadają w depresje, alkoholizm, rozwodzą się, uciekają z domu. Są ofiarami syndromu, który dotknął weteranów Wietnamu? Według prof. Stanisława Ilnickiego z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego szpitala wojskowego w Warszawie, bardzo prawdopodobne, że mężczyzna znaleziony w Tatrach padł ofiarą tego syndromu - czytamy w Gazecie Wyborczej".

Kilka dni temu w Tatrach znaleziono mężczyznę poważnie wyziębionego, z odmrożeniami. Miał przy sobie nóż używany przez żołnierzy amerykańskiego korpusu marines, zapalniczkę i różaniec. To Włodzimierz N. - jak się okazało - były zawodowy żołnierz. Był na misjach w Libanie i Iraku. Wiadomo, że mężczyzna w 2006 roku musiał odejść z wojska z powodów zdrowotnych - miewał napady padaczki.

Prof. Stanisław Ilnicki z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie, autorytet w dziedzinie pomocy psychologicznej żołnierzom, przypuszcza, że zachowanie Włodzimierza N. może być wynikiem np. zespołu stresu bojowego (tzw. PTSD).

- To, co zrobił ze sobą, ma podłoże psychiczne. Jako były zawodowy żołnierz na pewno będzie na obserwacji w naszej klinice, spróbujemy zdiagnozować problemy - mówi prof. Ilnicki. - Musiał przejść jakieś mocne przeżycia na misjach. Na to nałożył się stres związany z przedwczesnym odejściem z armii, z którą na pewno wiązał przyszłość. I może jeszcze jakieś inne sprawy.[...]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Przemówił po arabsku i angielsku - zdradzi przyczyny dramatu?


Władze szpitala w Zakopanem przez pewien czas odmawiały wydania wojskowym ratownikom medycznym Włodzimierza N., mężczyzny odnalezionego w Tatrach. Szpital czekał na odpowiednie pismo z MON - podała TVN24. Stan zdrowia pacjenta poprawia się. Zwrócił się do lekarza w języku arabskim i angielskim, mężczyzna, z pochodzenia Syryjczyk, wyraźnie się wzruszył i odpowiedział w tych językach. Po godzinie 15.00 karetka zabrała mężczyznę do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.

Odnaleziony przed tygodniem w Tatrach b. żołnierz zawodowy zostanie przyjęty do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Lekarze zajmą się jego odmrożeniami, zostanie też objęty pomocą psychologiczną, następnie mężczyzna będzie leczony w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego.

- W piątek z warszawskiego wojskowego szpitala przy ul. Szaserów wyjechała karetka, która przywiezie 36-letniego mężczyznę z zakopiańskiego szpitala. Pacjent czuje się dobrze, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie płk Piotr Dąbrowiecki.

Dyrektor szpitala im. Chałubińskiego w Zakopanem Regina Tokarz również w rozmowie z PAP zapewniła, że stan zdrowia Włodzimierza N. z dnia na dzień się poprawia. Mężczyzna samodzielnie się porusza i je posiłki. - W rozmowie z lekarzem, który zwrócił się do niego w języku arabskim i angielskim, mężczyzna wyraźnie się wzruszył i odpowiedział w tych językach - powiedziała Tokarz. Lekarz, który rozmawiał z pacjentem, jest z pochodzenia Syryjczykiem.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 18:07 17-02-2012
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie