traper6 Napisano 6 Lipiec 2009 Napisano 6 Lipiec 2009 Po latach (jeżeli by było komu pisać historię) nikt by nie wspomniał o tym, że tą śmiercionośną broń wciśnięto nam w ręce i wydano taki rozkaz, tylko by mówiono że to Polska dokonała uderzenia nuklearnego.Całe szczęście że do tego nie doszło. Tyle niewinnych istnień ludzkich..........
elpicador Napisano 6 Lipiec 2009 Napisano 6 Lipiec 2009 Coraz bardziej widać przed czym nas obronił i z kim walczył płk Kukliński.
coe Napisano 6 Lipiec 2009 Napisano 6 Lipiec 2009 Na tym właśnie polegała zimna wojna".Obie strony miały broń jądrową, obie miały gotowe plany działań wojennych, obie ćwiczyły swoje wojska w tych działaniach… i obie wiedziały, że uderzenie spowoduje natychmiastowe kontruderzenie. Ten stan nazywany był ównowagą strachu".We spółczesnym świecie wojna między mocarstwami może wybuchnąć w każdej minucie. Na reakcję pozostają również minuty, dlatego gdy padną pierwsze salwy zapóźni już jest na opracowanie planów, czy szkolenie żołnierzy. Takie plany (i to w różnych wariantach) trzeba mieć gotowe już i wyszkolonych żołnierzy trzeba mieć już.Polskie wojsko poza samolotami zdolnymi do przenoszenia ładunków jądrowych miało rakiety taktyczne, które można było uzbroić w głowice jądrowe, a także działa zdolne strzelać pociskami z ładunkami nuklearnymi. Jest oczywiste, że w użyciu tych środków wojsko było szkolone.Jakiś czas temu w TV można było oglądać film, w którym brytyjscy piloci opowiadali jak to szkolili się w zrzucaniu bomb nuklearnych na demoludy". Oczywiście oni również szkolili się wyłącznie w działaniach odwetowych. :)W planach NATO obszar Polski miał zostać poddany zmasowanemu uderzeniu nuklearnemu, co miało doprowadzić do przerwania szlaków komunikacyjnych miedzy ZSRR a ich wojskami stacjonującymi w NRD.Towarzysz pułkownik dwojga armii Kukliński mocno do powstania tych planów się przyczynił wskazując Amerykanom cele dla ich rakiet na terytorium Polski.
woytas Napisano 6 Lipiec 2009 Napisano 6 Lipiec 2009 i te ataki byly by na tyle precyzyjne ze wyparowala by dokladnie cala nasz Ojczyzna
traper6 Napisano 7 Lipiec 2009 Napisano 7 Lipiec 2009 Za groma nie mogę sobie przypomnieć tytułu książki i autora z gatunku political-ficton. Gdzie Francja i Niemcy walczą ramię w ramię przeciwko Polsce, Czechom, Węgrom i siłom szybkiego reagowania USA. Wszystko zaczeło się znowu od... Gdańska, a właściwie od Rafinerii Gdańskiej. Może mi ktoś przypomni. Z chęcią bym jeszcze raz przeczytał tę pozycję. Książkę wydało wydawnictwo Amber z 15 - 18 lat temu.
Erih Napisano 7 Lipiec 2009 Napisano 7 Lipiec 2009 Z tego gatunku polecam Noteka 2015" Lewandowskiego . Lojalnie uprzedzam - trzeba mieć gruntowne przygotowanie z nauk ścisłych , np metafizyki i teorii chaosu.
woytas Napisano 8 Lipiec 2009 Napisano 8 Lipiec 2009 Traper to jest chyba Clancy - ale tytulu nie wspomne
woytas Napisano 8 Lipiec 2009 Napisano 8 Lipiec 2009 Dokladnie !Ale Bond to podobno kumpel Clancego wiec bylem blisko ;)
kapuchy Napisano 8 Lipiec 2009 Napisano 8 Lipiec 2009 Clancy napisał podobną, tyle, że Rosjanie najeżdżają Europę.Czerwony sztorm".Natomiast Clancy współpracował z Bondem przy tworzeniu Czerwonego Października" i Sumy wszystkich strachów".Jak też przy tworzeniu gry strategicznej Harpoon.A Kocioł" jest naprawdę niezłą pozycją.
steell Napisano 9 Lipiec 2009 Napisano 9 Lipiec 2009 jeżeli to w tek książce batalion okopanych abramsów rozgromił pancerne zagony rosjan to też to czytałem, niezła bajka
Speedy Napisano 23 Lipiec 2009 Napisano 23 Lipiec 2009 Nie pamiętam już dokładnie na jakim forum, może nawet na tutejszym, dobrych kilka lat temu wrzucił ktoś niezwykle ciekawy materiał. Był to numer specjalny jakiejś gazety (z Białegostoku?)wydany w ramach podobnych ćwiczeń gdzieś tak około 1985, czy 86 roku. Był tam oczywiście artykuł na pierwszej stronie, że w dniu dzisiejszym w godzinach porannych nas NATO zaatakowało, wszelkie komunikaty władz itd.itp. Mnie osobiście rozbawił opis nalotu na dworzec kolejowy w Białymstoku (? - tego nie jestem dokładnie pewien, czytałem to ładnych parę lat temu), jakiś kolejarz opowiadał że nadleciały ciężkie bombowce, wielkie czarne maszyny, i tak latały i latały i zrzucały te bomby :) normalnie jak w 1939. Bo skądinąd czytałem też wspomnienia ludzi co przeżyli nalot bardziej współczesnego lotnictwa np. w Wietnamie. Wyglądało to ponoć tak, jakby nagle zawaliło się niebo", najpierw normalnie cisza a potem nagle totalna eksplozja, jak gigantyczne uderzenie pioruna, dosłownie wgniatająca wszystkich w ziemię: samoloty taktyczne lecące z prędkością bliską dźwięku nadleciały tuż za swoim własnym hałasem (a robią naprawdę spory) i prawie jednocześnie z nimi doleciały też do ziemi ich bomby. Samych samolotów często nieomal nie było widać, coś tam śmignęło w powietrzu i tyle.
jawor1956 Napisano 19 Wrzesień 2009 Napisano 19 Wrzesień 2009 Interesującym jest, jaką rolę przeznaczono w planach wojennych tzw. zachodu, terenom Polski na wschód od linii Wisły? Ściana wschodnia charakteryzuje się rachityczną i zanikającą strukturą drogową, kolejową. Mosty są zabytkowe i nieliczne. Lasów coraz więcej i parków narodowych, w których rewitalizuje się system hydrograficzny,dbając o przywrócenie terenów bagiennych. Ok . 65% powierzchni chronione przyrodniczo.Całkowity zanik przemysłu, brak nowych inwestycji i emigracja młodych ludzi.Za ok. 20 lat zaniknie całkowicie rolnictwo w pasie nadgranicznym - sami emeryci, renciści i brak następców.Następuje w sposób naturalny i jednocześnie zamierzony wyludnienie tego obszaru.Tak wygląda granica wschodnia NATO.
acer Napisano 21 Wrzesień 2009 Napisano 21 Wrzesień 2009 Coraz bardziej widać przed czym nas obronił i z kim walczył płk Kukliński"Coraz bardziej widać z kim walczył ówczesny Kapitan ZacharskiCo do ściany wschodniej, ten zachowawczy charakter infrastruktury, to przecież Zachód. promuje. Będzię coraz więcej różnych form ochrony przyrody hamujących nawet gospodarkę leśną, nie mówiąc o rolnictwie i całej reszcie.Przecież to Zachód nas zmaltretował na ta całą Naturę 2000.Pewnie ma być tak jak w 1939, że naiwnie wierzyliśmy, że czołgi niemieckie zatrzymają się na naszych drogach.....
Szarubek Napisano 22 Wrzesień 2009 Napisano 22 Wrzesień 2009 Witajcie!Mozets, czy służyłeś może w którymś z tych pododdziałów? Jeśli tak, to pamiętasz, jakie wymiary i masę miały te głowice w opakowaniach transportowych. Chodzi mi o możliwość transportu śmigłowcem Mi-2.Wydawało mi się, że śmigłowce wchodzące w skład kluczy przydzielanych brygadom rakiet, miały służyć bardziej do bliskiego rozpoznania i utrzymania łączności, niż do tego typu zadań transportowych. Dwójka" mogła, zgodnie z dokumentacją unieść 700 kg ładunku w kabinie lub 800 kg na podwieszeniu zewnętrznym i to kosztem paliwa, tak aby nie przekroczyć masy startowej 3700 kg. Pamiętam, że niektóre egzemplarze były tak słabe, że latem, z zatankowanym tylko głównym zbiornikiem, z sześcioma osobami, trzeba było startować samolotowo...Pozdrawiam - Szarubek
JackW Napisano 22 Wrzesień 2009 Napisano 22 Wrzesień 2009 Zgadza się, Szarubek,stan techniczny śmigłowców był taki, że piloci bali się nimi latać.
Szarubek Napisano 22 Wrzesień 2009 Napisano 22 Wrzesień 2009 Ci, którzy bali się latać, znaleźli się w lotnictwie przypadkiem :-)To nie wina stanu technicznego - Dwójka" przy wszystkich swoich zaletach cierpi na niedobór mocy i wymaga od pilota umiejętności nieznanych pilotom innych maszyn. Nadzór wojskowy jeszcze się do tego przyczynił podnosząc masę startową do 3700 kg (cywilne Mi-2 mają 3550). Był czas, zanim konstruktorzy uporali się z chłodzeniem łożysk wału silnika, że te zatrzymywały się w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Eksploatacja tysięcy śmigłowców przyniosła takie doświadczenie, że teraz są to jedne z najbardziej niezawodnych maszyn, ale to temat na oddzielny wątek...
Mozets Napisano 23 Wrzesień 2009 Napisano 23 Wrzesień 2009 Istotnie - ja sam lecąc raz tym śmigłowcem myślałem - jak tę głowicę on uniesie ( bo do przedziału pasażerskiego z pewnością by nie weszła) . Masa głowicy zestawu 9K51 ( 8U218+ 8K11) - 960 kg, a masa głowicy zestawu 9K72 Elbrus (8K14) 989 kg. Traktowałem to jak zwykłe ambusowanie" - bo nikt nie traktował poważnie tych planów ( uderzeń rakietowych). Rozmawiałem raz z oficerem rosyjskim z Kluczewa ( oczywiście po C2H5OH) o tych dostawach". Zwróciłem mu uwagę na możliwości śmigłowca. Wtedy zaczął mi mętnie tłumaczyć o swoich śmigłowcach z Bornego Sulinowa ( o których nie miałem wtedy pojęcia). Jasne ,że mogli je dostarczyć na ( rosyjskie) lotnisko w Kluczewie. A tam było 2 kroki do Polowej Technicznej Bazy Rakietowej w Miedwiu. ( baza polska). Na koniec stwierdził - żebym się nie martwił - Armia Radziecka - jak będzie trzeba" - dostarczy głowice -tam gdzie trzeba. I nie nasza w tym polaczków gaława. Zaczął trzeźwieć od tego myslenia i zakończył - u wypijom niemnożka"...Fajnie, że dyskusja nabiera merytoryki i jestem przyjemnie nakłaniany do przypominania sobie spraw odległych.
Speedy Napisano 23 Wrzesień 2009 Napisano 23 Wrzesień 2009 HejA czy wiadomo coś bliżej jak te głowice były zbudowane? Może nie chodziło o transport całej głowicy tylko jakiegoś jej kluczowego elementu?Stare amerykańskie bomby lotnicze z lat 50-tych bardzo często miały taką konstrukcję kapsułową". W samej bombie znajdował się cały ten układ implozyjny, ładunki wyb., zapalniki, elektronika, zabezpieczenia itd. Natomiast kapsuła z paliwem jądrowym, tym uranem czy plutonem, przechowywana była oddzielnie i umieszczana w bombie dopiero bezpośrednio przed użyciem. Kapsuła była względnie niewielka (rzędu powiedzmy kilkunastu do kilkadziesięciu kg). Może owe rosyjskie głowice miały podobną budowę? Wątpię szczerze mówiąc by tak było, bo w latach 60. ta technika kapsułowa" wyszła już z mody; ale byłoby to wytłumaczenie dla problemu tego małego udźwigu Mi-2.
Mozets Napisano 23 Wrzesień 2009 Napisano 23 Wrzesień 2009 Uzupełnienie do stopni zabezpieczenia głowicy. Tuż pod częścią stożkową głowicy znajdowały się 4 rurki do pomiaru ciśnienia dynamicznego ( coś jak rurki Pitota) ale działające na zasadzie pomiaru ciśnienia w aneroidach. To był jeszcze jeden stopień zabezpieczenia. Wskazywał na rzeczywistą prędkość rakiety ( ale względem powietrza). Integrator mierzył przyspieszenia - czyli wyliczał tzw. prędkość pozorną, obarczoną błędem. Ale w sumie był to Układ Kierowania niezależny - nie dający się zakłócić ( w tamtym czasie)sygnałem z zewnątrz.
woytas Napisano 23 Wrzesień 2009 Napisano 23 Wrzesień 2009 Mozets opowiadaj opowiadaj - bardzo ciekawe co mowisz...
artur14 Napisano 12 Październik 2014 Napisano 12 Październik 2014 byl planowany atak odwetowy by zniszczyc mosty i przeprawy na odrze i wisle oraz by zniszczyc centra lacznosci i dowodzenia, na slasku to mozna wymienic dowodctwo rosjan w legnicy, zapasowe centrum dowodzenia w szumiradzie kolo opola oraz centra systemu BARS:
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.