Skocz do zawartości

STUG z Grzegorzewa wydobycie ODSŁONA DRUGA!!!


Tankist

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Proponuję aby kazdy kto chce krytykować przebieg samej akcji i ludzi z nią związanych przeniesli się do wątku jaki załozyłem. Coś czuje pismo nosem że po relacji kpt.Ogrodniczuka pusty nie będzie.
Pozdrawiam Jacek
  • Odpowiedzi 577
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Krzysiek, (ChrisFly)to jak wytłumaczysz białe resztki krzyży? - też były malowane przed nałożeniem farby bazowej - raczej nie. Wychodzi że ta biała poprostu farba najmocniej związała się z podłożem w tym z piaskową farbą bazową (jednak tu była tylko woda ją z czasem zmyła).
Napisano
jc1234 jak sie ciebie prosi o kontakt to sie odezwij laskawie
poczekamy co powie szef

a wogle to jestem zalamany poziomem tej dyskusji
zwłaszcza 6technicznej

w koncu i tak zrobicie po swojemu
Napisano
Ja doskonale wiem że cała sprawa wydobycia tego STUGA to wielki sukces. I jeszcze raz gratluję wszystkim w to zaangażowanym. Mam zamiar Wam złożyć więcej takich gratulacji przy kolejnych sprzętach.

No a teraz z wypiekami śledzę próby identyfikacji.
Napisano
Nowa galeria

http://www.odkrywca.pl/galerie.php?nazwa=348

i prośba skończcie w końcu pogaduchy.

Admina proszę o usunięcie zbędnych postów i uwaga od tego momentu każdy post nie na temat = kartka. I nie interesuje mnie czy jest ktoś za czy przeciw.

Jaca2003 dostajesz ostrzeżenie, umawiać się na wódeczke możesz prywatnie i skończ zabawy w adwokata. Nie musisz odpowiadać na każdy zamieszczony post.
Napisano
Na zdjęciu prezentowanym przez woyta mamy StuG-a z niemieckim czarnym numerem i radzieckim (identyfikacja wraku) białym.

Do końca 1944 r. dostarczono do jednostek ok. 900 StuG IV.

Jesienią wysyłano:

W X 1944 do:
24 DP, 36 DP, 83 DP, 100 DStrz, 102 DP, 205 DP, 389 DP
W XI 1944 do:
12 DGrenLud, 276 DGrenLud, 331 DP, 348 DP, 353 DP, 17 DGrenPanc SS
W XII 1944 do:
11 DP, 12 DGrenLud, 19 DGrenLud, 32 DP, 36 DGrenLud, 215 DP, 263 DP, 353 DGrenLud, 17 DGrenPanc SS

A w styczniu 1945 r. owe 21 StuG IV wysłano dla Brandenburga. Wiadomo też, że w tym czasie w grupie bojowej 10 DGrenPanc były 3 StuG IV, z czego 0 sprawnych. Innymi słowy to może być jakieś zabłąkane działo z napraw, albo ze zwartego oddziału - najpewniej dywizji Brandenburg lub 251 DP.
Napisano
Istnieje raport z połowy stycznia 1945 gdzie wymienia się wszystkie jednostki, które miały wtedy StuG IV.

W ejonie Rigilewki" mogły się znajdować:
3 StuG IV z Grupy Bojowej 10 DGrenPanc - 9 Armia; wszystkie w naprawach
7 StuG IV z 251 DP (1251 dywizjon niszczycieli czołgów) - 9 Armia
21 StuG IV w transporcie w kierunku Poznania i Kutna, dywizja Brandenburg, Korpus GD.

Albo jakiś inny dżinks" :-)
Napisano
Marek, według mnie numery i krzyże zostały namalowane dwiema różnymi farbami. Numery doskonale trzymają się powierzchni, krzyże dużo słabiej (napisałeś, że są ich resztki, np. ten krzyż widoczny na tylnej ścianie przedziału silnikowego). Warstwa farby, którą namalowano numery jest dużo grubsza a sama farba trochę przypomina olejną.
Oczywiście mogę się mylić gdyż oglądam tylko zdjęcia, jak wszyscy, ale różnica jest według mnie widoczna.
Wcale bym się nie zdziwił gdyby minia była podstawowym kolorem dla tego pojazdu. Wiesz jakie są ostatnie przemyślenia Doyle'a nt. kamuflażu na przełomie 44/45 i później.
Napisano
Witam

Przede wszystkim gratulacje .
Piszecie , że prace konserwujące powoli i po konsultacjach .
W pierwszym okresie po wyciągnieciu z wody liczy się przede wszystkim czas pierwsze 48 godzin . Dopóki metal jest mokry możecie odkręcić wszystkie śruby w zasadzie przy pomocy srubokręta i zwyklego klucza , jest to niesamowite bo czasami niektóre śruby czy mechanizmy można obracać ręką . Korozja po wystawieniu takiego metalu na dzialanie powietrza postępuje blyskawicznie , te same śruby po 5 dniach trzeba odkęcać na gorąco i kończy się to czasami ich urwaniem . Proponuję natychmiast to co wydobyliście rozebrać na najmniejsze czynniki pierwsze.
Calość można też wrzucić np do basenu ppoż aby nie mialo kontaktu z powietrzem .
Co do konserwacji metalu po wyjęciu z wody to polecam mloteczek do opukiwania , szpikulec , szczota i dużo oleju na koniec. Dopóki metal nie zlapie korozji rdza schodzi w zasadzie sama czasami trzeba puknąć mloteczkiem , czasami podważyć szpikulcem , odpada dużymi platami wyszczotkować do żywego i olej w dużej ilości .
Nie konieczne jest piaskowanie , a i tą metodą farba jest do uratowania w miejscach gdzie leży na zdrowym metalu .
Jeśli tego nie zrobicie natychmiast , za 2 tygodnie po resztkach farby i krzyży nie będzie śladu .
To tyle wujek dobra rada "
Jeszcze raz gratuluję
Bartek 102
Napisano

Tak jak niektórzy tu spekulują numer malowany białą farbą może być numerem taktycznym. (przykładowe foto Stuga z frontu). Dziwi mnie tylko tak wysoki numer 981. Mam nadzieje ze w miare szybko zidentyfikujemy to cacko.

Napisano
Wars, NIE WIESZ na jakiej głębokości rzeczki leżał ten StuG w styczniu 1945. Chyba raczej nie 3 metry, skoro potem wydobywano go czołgami i dźwigiem, oraz wrzucano do niego granaty.

Co do oznaczenia. Wszyscy spekulujemy, ale po co ktoś malowałby znak taktyczny tak małych rozmiarów na dachu?
Napisano
Ale rozumując a contrario : było w tamtych okolicach aż 981 wraków ? /uznając sowiecką metodykę inwentaryzacji wrogiego sprzętu/
Napisano
Duncam. Wiem, że Rgilewka która obecnie ma ok. 30-80 cm głębokości miała wtedy od 2 do 5 metrów głębokości. Wiem też, że w tamtym miejscu był dół głęboki na jakieś 4-5 metrów. Biorąc pod uwagę wysokość pojazdu - ok. 1,90 m, wychodzi +/- 3 metry...
Pozdrawiam
wars98
Napisano
Wars, to naprawdę o niczym nie świadczy. Skoro ktoś był w stanie założyć na pojazd liny, to oznacza, że do wraku był dostęp. Przypominam, że wtedy nie było nurkowania swobodnego...

Nie wiem w jaki sposób Rosjanie oznaczali pojazdy zdobyczne i wraki, ale tak jak Duncam powątpiewam w sensowność malowania małych numerów taktycznych w niewidocznych miejscach.

Spodziewałbym się raczej numeru montażowego albo transportowego.

Pozdrawiam
Krzysiek
Napisano
....herb i liczba wykonane są taką samą farbą - wątpliwe więc aby żołnierze radzieccy malowali tak dokładne herby na wrakach...
..druga kwestia to farba użyta do namalowania herbu i liczby, znacznie bliżej jej do niemieckiej choćby takiej którą malowano ekwipunek niemiecki np. pokrowce na lufy do MG czy skrzynki do MG. W armii radzieckiej stosowano trochę inne odcienie farby niż w armii niemieckiej.
pzdr,
Błażej
Napisano
Na jakiej podstawie Dragon27 stosujesz dla tego niezidentyfikowanego oznaczenia określenie herb"? I co w Twoim przekonaniu jest dokładnego" w tym oznaczeniu?
Napisano
Krzysiek. Zgoda, że do wraku był dostęp, ale po co i na co Ruscy mieliby nurkować do pojazdu i malować na nim symbole?
Farba, którą je wykonano, jest moim skromnym zdaniem identyczna do tej którą wykonano belki krzyża - wnioskuję tak po oględzinach, a nie na podstawie zdjęć.
Pozdrawiam
wars98
Napisano
Przede wszystkim uw tajemniczy znak nie jest na dachu ale na pancerzy bocznym z lewej strony za nadbudówką kierowcy.Za nim jest ten większy numer 981.
Pozdrawiam
Napisano
Dywagacje można tu prowadzić w nieskończoność, albo do czasu identyfikacji pojazdu.
Natomiast w poprzednim wątku odnośnie tego StuGa było chyba napisane, że zarwał się pod nim lód (jesli nie to proszę o sprostowanie). Jeśli było tak jam mówi Wars i żeka była dużo głębsza, to logicznym jest to, że jeśli pojazd swobodnie osiadł na dnia to był do niego dostęp. Jak to w Polsce ludowej bywało, o sprawy regulacji rzeki nikt pewnie nie dbał, więc transportowany nurtem piasek robił swoje i wrak zaczął wtapiać się w dno, tak, że po okolo 10 latach kiedy podjęto próbę jego wydobycia jego górna część była jeszcze dostepna pod wodą (do zahaczenia lin), natomiast resztę już zassał muł, a co za tym idzie próby jego wyciągnięcia czy wyszarpnięcia spełzły na niczym. Skoro nie można po dobroci to może siłą - i próbowano wrak wysadzić i wyciągać po kawałku, lecz również bezskutecznie, więc mniemaną już kupę złomu zostawiono w rzece. Z biegiem lat rzeka i mul robiły swoje, a StuG pogrążał się coraz bardziej. Aż do roku 2006... ;)

czytając i sumując Wasze powyższe wypowiedzi, takie właśnie losy ów StuGa nasuwają się samoistnie. Oczywiście jak to było, wiedzą już tylko świadkowie zdarzeń, ale może uda sie do nich jakoś tam dotrzeć (albo do historyjek opowiadanych w pobliskich wioskach).

Natomiast co do farby i malowań, to ciekaw jestem, czy możliwe jest aby farba znakowań nakładana na standardową farbę kamuflażową mogła wejść z nią w reakcję i być na tyle odporna że nie poddała by się działaniu wody i piasku, który pozbawił StuGa malowania...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie