Oczywiście, że przedstawiają. Moim zdaniem to eleganckie rozwiązanie sytuacji w której status prawny zabytków (czy replik) był nie do końca unormowany. Zamiast marudzić, trzeba się cieszyć, że kolekcja Rudnickiego czy 7TP zostają w kraju, a nie na przykład zostaną wypożyczone" do USA. W końcu ktoś przeznacza środki na zakup techniki XX wiecznej, a nie na różne średniowieczne wynalazki. Czy jest to duża kasa? Nie wiem, ale biorąc pod uwagę, że za karabin Maroszka (i to chyba czwarty egzemplarz w kraju?) PZU zapłaciło 96 tys. dolarów, to moim zdaniem nie jest tak dużo. Jedyne co mnie martwi t