Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 435
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Nie, nie dziwne. WSZYSTKO było reglamentowane w USA po Pearl Harbor. Z wyjątkiem wody.
  2. PS Ten zawór to piąty dowód na to, że samolot spod Kisielic to wczesny (w sensie dostaw LL dla ZSRR) P-39. Nawet gdyby ruscy coś źle powiedzieli Woody'emu o numerze seryjnym płatowca tego samolotu (ale oczywiście nie należy tego zakładać, bo po co mieliby to robić?) to dotychczas wykopane szczątki tego P-39 bronią się same zaświadczając, że jest to samolot z roku budżetowego 1942, a z okresu kalendarzowego nie późniejszego niż II kwartał 1942.
  3. Piękne zdjęcie rewelacyjnej rzeczy - zawór nowojorskiej firmy A. Schrader's Son, Inc. bardzo dumnej podczas II wojny, że pracuje na kontraktach wojskowych i chwalącej się tym w mediach. Część zaworu wykonana z typowego amerykańskiego nowego srebra najwyższej jakości w okresie, gdy jeszcze nie nałożono na ten materiał drakońskiej reglamentacji, czyli - jak sądzę - zawór ten powstał w I, najpóźniej w II kwartale roku 1942, bo potem już wycofano nowe srebro z produkcji wszystkiego, co cywilne i wszystkiego, co wojskowe, a co mogło być zastąpione przez różne gatunki stali. Poszło wtedy nowe srebro wyłącznie do produkcji tych elementów w sprzęcie wojskowym, gdzie nowego srebra nie można było zastąpić. Jak widać - na częściach z nowego srebra w tym zaworze zero rdzy. Moje amerykańskie rzeczy wojskowe z I w.ś. są identyczne - wszystko wokół elementów z nowego srebra ściuchrane, podniszczone, podrdzewiałe, a elementy z nowego srebra jak zrobione wczoraj, nówki sztuki nie śmigane, a wiadomo, że były śmigane i to ostro w życiu okopowym.
  4. Okay, dziękuję. Ma to ręce i nogi. Nie będę tutaj tłumaczył specyficznej sytuacji z zegarami i zegarkami Elgin po Pearl Harbor, ale zegar Elgin z roku budżetowego 1941 nigdy w życiu nie wylądowałby w Airacobrze innej, niż z roku budżetowego 1941, a najpóźniej z 1942. Dlatego informacja, że był to Bell P-39N-5-BE s/n 42-19071 raczej trzyma się kupy.
  5. Że zainstalowany w dniu wypadku pod Kisielicami to w takim razie jasne, ale czy silnik pierwszy jeszcze z Bella, czy silnik już zapasowy z zapasów silników na terenie ZSRR to z takiej informacji nie wynika. To by mogła powiedzieć dopiero tabliczka z tego silnika, albo trzeba by mieć z archiwum Bella numery silników do P-39 z przyporządkowanymi do nich kontraktami z konkretnych lat budżetowych. Bo a nuż ten P-39 miał to unikatowe szczęście, że latali nim ludzie o jakiejś nietypowej dla ruskich kulturze technicznej i jak raz tego akurat silnika nikt nie zatarł i nie rozsypał ;-) Na razie nic nie potwierdza, że był to samolot s/n 42-19071, chyba że nie dotarła moja prośba o podanie źródła tej informacji i ocenę jej wiarygodności. Jak dotąd jedyne świadectwo przybliżonej daty produkcji tego samolotu daje kilka ocalałych fragmentów ze „stampingiem” kontraktów.
  6. Łącznie istnieją trzy prawdopodobne wersje bardzo precyzyjnego datowania finalnego montażu tego samolotu w USA i początkowego okresu jego pobytu w ZSRR, a każda z nich jest zgodna z drugowojennymi realiami zarówno amerykańskiego przemysłu, jak i przyznawania w USA środków finansowych na lata budżetowe. Na razie nie widzę potrzeby rozpisywania się o tym. Dlatego w tym, co piszę, wszędzie posługuję się słowem „najprawdopodobniej”, ponieważ jak dotąd za mało jest zdjęć szczątków cechowanych rokiem budżetowym.
  7. Czego by nie mówić o tej grafice, dezinformacji i propagandzie generowanej przez to wszystko to grafikę tę wykonał łebski gad dobrze zorientowany w F-16 oraz w tym, co ma dostać Ukraina. Do zrobienia tej grafiki cwaniak nie wziął byle jakiego, pierwszego lepszego F-16, jaki by mu pasował, ale wziął bardzo konkretną odmianę F-16 ze spadochronem hamującym, której to odmiany używały/używają te trzy państwa europejskie, które postanowiły ofiarować swoje F-szesnastki Ukraińcom. Rusek perfekcyjnie wiedział, co robi i na bazie jakiej odmiany F-16, a F-16 ze spadochronami hamującymi jest na świecie najmniej.
  8. Z tego, co jak dotąd jest publikowane w postaci filmowej i zdjęciowej o szczątkach tego P-39 potwierdza się to, co pisałem wcześniej, że najprawdopodobniej jest to relatywnie wczesny P-39, jak na dostawy w ramach ruskiego Lend-Lease. Po wszystkich, w tym po ostatnich, postach wyłania się dość klarowny obraz tego samolotu i nie potrzeba do tego intensywnie wyczekiwanej, wytęsknionej przez wszystkich tabliczki znamionowej silnika. Ona nic nie powie ponad to, co już wiadomo tym bardziej, że silnik równie dobrze mógł już nie być oryginalny tylko wymieniony z zapasów. Samolot ma: ● Zegar pokładowy amerykańskiej firmy zegarowej i zegarkowej Elgin i jest ten zegar z roku budżetowego 1941 ● Odlew duraluminiowy firmy Aluminum Company of America cechowany 42-522-002, czyli jest to rzecz z roku budżetowego 1942 ● Kształtownik z blachy cechowany 42-602...(reszta nieczytelna), czyli jest to rzecz z roku budżetowego 1942 ● Cewkę G-10 firmy The Magnavox Company cechowaną 43-6889...(reszta nieczytelna), czyli jest to rzecz z roku budżetowego 1943. O czym to wszystko świadczy? Jeśli rację ma Woody, że był to samolot o numerze seryjnym 42-19071 (czekam na post o źródle tej informacji i jej wiarygodności) wówczas byłby to samolot Bell P-39N-5-BE z płatowcem wykonanym pod sam koniec roku budżetowego 1942, czyli mógł to być samolot wstępnie ukończony np. w II lub III dekadzie czerwca 1942 roku. Po czym samolot postał trochę u producenta ze względu na brak (jak wspominałem wcześniej) różnych elementów wyposażenia i nierytmiczność ich dostaw. Tak samolot doczekał do otwarcia roku budżetowego 1943 (czyli doczekał do 1 lipca 1942 roku) i może tak poczekał tydzień, a może miesiąc, a może kwartał, a w związku z tym zaczęły być w tym samolocie montowane podzespoły, agregaty i być może przyrządy pokładowe już z roku budżetowego 1943. Stąd w tym samolocie cewka G-10 właśnie z roku budżetowego 1943. Jak na razie tak ta sytuacja wygląda na podstawie faktów, jakie namacalnie widać.
  9. Skąd pochodzi ta informacja? I jaka jest wiarygodność źródła tej informacji?
  10. W filmie pokazana jest poniższa tabliczka (kadr z filmu) i pan, który ją trzyma mówi, że trudno powiedzieć, czy to jest tabliczka znamionowa z silnika. Z silnika ona nie jest. Tabliczka ta jest od amortyzatora olejowo-powietrznego goleni podwozia. Jak widać na tabliczce amortyzator był wyprodukowany przez najsłynniejszego amerykańskiego producenta tego typu lotniczych amortyzatorów, czyli przez firmę The Cleveland Pneumatic Tool Company mieszczącą się w Cleveland w stanie Ohio. Była to renomowana i bogata firma prowadząca przez całą wojnę kampanie reklamowe swoich wyrobów w fachowej prasie lotniczej.
  11. Poziom „informacji” karnowskich w portalu wPotylicę.pl. Amerykański spadochroniarz z wojny w Korei (w spadochroniarskim hełmie M1C z lat 50.) z domalowanym godłem Ukrainy ilustruje Ukraińca z obecnej wojny. (Pewnie to kadr z jakiegoś filmu). Cali karnowscy, nic dodać, nic ująć, jak zawsze.
  12. O embargu na rzeczy, które wspomniałem. To embargo wobec ruskich obowiązywało zawsze, i w czasach ZSRR i Rosji, a było i jest to embargo tym łatwiejsze do utrzymania i kontrolowania przez służby, że - jak wspomniałem - pewne materiały do produkcji awioniki, w tym półprzewodników potrzebnych do IFF, robi na świecie tylko jedna firma, ponieważ żadna inna nie jest w stanie opanować takich technologii produkcji tych materiałów, jak właśnie ta jedna.
  13. To nie jest żadna „durna ankieta”, jak wspomniałeś. Zawsze warto wiedzieć, co mają w głowach ludzie mijający nas na ulicach, a tym bardziej, jeśli to jest aż co druga, czy co trzecia osoba, która mija nas, albo stoi obok nas w sklepie i w każdym innym miejscu publicznym.
  14. Nie, nie mają sprawnych transponderów. Ruscy nie są w stanie wyszlifować kwarcu na takim poziomie, jak się to robi na Zachodzie. Wyszlifować, a co dopiero mówić o dalszych fazach obróbki do filtru, generatora czy rezonatora. W warunkach embarga tym bardziej są odcięci od materiałów szlifierskich i polerskich, które do produkcji półprzewodników robi na świecie tylko jedna firma, w zasadzie monopolista, a ta firma jest z państwa najważniejszego w koalicji antyruskiej. Poza tym ruscy wyłączają transpondery tylko w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyłączy sobie IFF-a nad lądem i w warunkach bojowych, bo to jest prosta i niemal natychmiastowa droga do śmierci. Ten Su-25 to jest - jeśli dobrze liczę - co najmniej siódmy samozestrzelony sobie samolot przez ruskich podczas tej wojny, a przynajmniej z tego, co wiadomo w miarę publicznie.
  15. Świadectwo wybitnej jakości ruskiej awioniki, w tym półprzewodników, które są potrzebne do systemów IFF.
  16. Ale rękami polskimi, czy ukraińskiej żandarmerii (gdyby dostała od rządu RP takie uprawnienia)?
  17. „Proszę, mam trójkę dzieci”. Mobilizacja w Ukrainie stała się faktem
  18. Chyba wszyscy ówcześnie żyjący oraz mający wówczas co najmniej 15 lat, a przy tym zainteresowani historią wojskowości i militariów zaśmiewali się do rozpuku z wyglądu ORMOwców podczas stanu wojennego. A dziś? Dziś, gdyby było „W”, to - jako zmobilizowani cywile lub rezerwiści - zazdrościlibyśmy ówczesnym ORMOwcom ich wyposażenia i uzbrojenia. Taki jest stan rozbrojonego państwa polskiego. Dlatego jak najbardziej masz rację - w razie „W” to tylko rzeczy z szafy, jak napisałeś, bo od państwa nic się nie dostanie, nawet manierki, hełmu, butów czy łyżki. Z mojej kolekcji drugowojennych militariów kanadyjskich, brytyjskich i amerykańskich wyposażyłbym się tak, że WP nigdy w życiu tak by mnie nie wyposażyło, bo armie zachodnie II wojny światowej miały całą masę sensownych rzeczy, które pod względem funkcjonalnym ani na jotę się nie zestarzały. Na żołnierzach - a nawet na jednym z generałów - operacji Pustynna Burza widać ich prywatne rzeczy drugowojenne, bo po prostu są dobre.
  19. Gdyby było u nas „W” i mobilizacja powszechna, na którą państwo polskie nie ma kompletnie nic dla obywateli żadnej płci, a szczególnie męskiej, to z rzeczy historycznych spokojnie wszyscy rekonstruktorzy z odpowiedniej branży mogliby wziąć swoje oporządzenie P37. Torby na magazynki praktycznie nie uległy starzeniu moralnemu. W tym samym miejscu na brzuchu noszą dziś magazynki wszystkie cywilizowane armie świata ze specjalsami włącznie. A webbing P37 jest nie do zdarcia. Moje drugowojenne kanadyjskie i brytyjskie rzeczy P37 spokojnie mogłyby jeszcze dziś wyruszyć ze mną na wojnę z ruską dziczą. Owszem, oporządzenie nylonowe ma sporą przewagę nad bawełnianym, gdy dochodzi do zamoczenia, ale lepsze bawełniane, niż żadne, które to żadne jest ofertą państwa w razie „W” i mobilizacji powszechnej.
  20. To naprawdę straszne. Co za niepowetowana strata dla Polskiej Akademii Nauk, dla MEiL PW i dla całego polskiego lotnictwa.
  21. Kto? Pisowscy neandertalonaukowcy - z własnych kieszeni. Sami napisali rewelacyjny przepis o konfiskacie rozszerzonej, który wszedł w życie w 2017 roku. I w ramach tego musi przyjść po nich najpierw prawo, a po nim sprawiedliwość.
  22. To był chyba taki kolorek general purpose - od MarWoja, poprzez MO i ZOMO, a na ORMO skończywszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie