Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 437
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. W świetle tego powinno jeszcze być - zgłoszenie zarejestrowane przez monitoring uliczny i niezarejestrowane. Język prawniczy to naprawdę są jakieś siupy. Mam okazję na co dzień obserwować, jak prawnicy sami się śmieją z tego języka.
  2. Rada dla rekonstruktorów historycznych Wojska Polskiego z tego etapu międzywojennego rozwoju, w którym jeszcze używano rzeczy amerykańskich. Coś o tych gigantycznych szalach mufflerach. Ze względu na: ● ciepłą porę roku w czasie rozstawania się AEF z Europą; ● brak potrzeby ciepłego ubierania się na czas powrotu AEF do USA; ● święte przekonanie w US Army, że już nigdy w tej Army nie powtórzy się (o naiwności!) afera z brakiem ciepłej odzieży dla wojska na zimę - można ze stuprocentową pewnością zakładać, że te szale trafiły do Wojska Polskiego. Jako parający się i historią, i jako rekonstruktor historyczny (chociaż nie WP) zapewniam, że taki szal bardzo ubarwia portretowaną postać. Nie byłoby żadnym błędem, gdyby GRH odtwarzające międzywojenne WP miały chociaż jeden-dwa takie szale na stanie. Na aukcjach militariów trzeba na te szale niestety polować. Nie goszczą często na aukcjach. Jeśli już są to są w bardzo różnym stanie, ale to akurat nie wada, ponieważ być może WP dostało te szale i używane po żołnierzach AEF, i resztkę nieużywanych jeszcze z zasobów magazynowych. Szal wybieramy na podstawie metek, na wszelki wypadek, żeby nie kupić podróbki, chociaż nigdy nie widziałem podróbek tych szalów. Wszystkie szale były metkowane przez Amerykański Czerwony Krzyż z zaznaczeniem, z jakiego oddziału i z jakiego stanu pochodził dany szal. Pokazuję, o co chodzi na przykładzie moich szalów mufflerów. Jak widzimy jeden szal pochodzi z American Red Cross stanu Virginia, drugi pochodzi z ARC stanu Illinois. I takich metek z dowolnego stanu dobrze jest się trzymać, żeby wszystko na rekonstruktorze było „koszerne”, jak to się mówi w polskim ruchu rekonstrukcyjnym. :-)
  3. Chciał działać na rzecz KGB przeciwko Polsce. Teraz czeka go proces Mężczyźnie postawiono zarzut nieudolnego usiłowania zgłoszenia gotowości działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko RP. Został też tymczasowo aresztowany. Czyli „usiłowanie zgłoszenia gotowości działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko RP” dzieli się na nieudolne i udolne.
  4. Ekspert lotniczy alarmuje: Wojskowi piloci odchodzą, są wypaleni. Problem jest większy Na rozmowę o FA-50, ale także o sytuacji w siłach powietrznych zaprosiliśmy doświadczonego pilota i eksperta z zakresu lotnictwa. Przyjął on nasze zaproszenie pod warunkiem anonimowości – już wcześniej otrzymywaliśmy liczne sygnały, że w instytucjach wojskowych próbowano ustalić personalia osób, które rozmawiały z nami podczas naszej pracy nad wyżej wspomnianym artykułem. Stare dobre pisowskie metody tym razem w wykonaniu PSL. Grunt to walczyć nie z problemem, ale z tymi, którzy problem sygnalizują. Identycznie było w LWP i było wówczas powiedzonko na ten temat. Homo Sovieticus wiecznie żywy.
  5. Etiopia odmawia Rosji. Nie wypożyczy samolotów, nie złamie sankcji
  6. Eks-prezydent Korei Płd. Yoon Suk-yeol ma zarzuty korupcyjne przy kontraktach wojskowych, a to prezydent z czasów polskich kontraktów wojskowych w tym państwie. Zbieg okoliczności?
  7. Jeszcze inne wykonanie tych butów - 16-haczykowe.
  8. Nareszcie normalny pilot - wolny od propagandy - mówi o całym skandalu związanym z FA-50.
  9. No nie, nie. Było dokładnie na odwrót. Z pewnych przyczyn muszę teraz siedzieć po uszy w materiałach ze wspomnianego frontu SEAC/CBI. Mam tu biurko tym zawalone, a głównie operacjami (wspomnianymi powyżej) Longcloth i Thursday. Odpowiedzmy sobie na dwa pytania: 1. Jakie agresywne państwo totalitarne zakłada, że kiedykolwiek będzie pobite przez jakieś inne państwo? Odpowiedź: Żadne państwo. 2. Na czym opierały się wszystkie operacje Brytyjczyków i Chinditów przeciwko Japończykom? Odpowiedź: Na rozbudowanej agenturze autochtonów pracujących na okupowanych terenach dla tych, którzy wydają Ci się tam nieobecni, czyli właśnie pracujących w japońskich urzędach. A w japońskich urzędach byle kto nie pracował, tylko wyłącznie oficerowie i urzędnicy z co zacniejszych rodów. W listopadzie 1942 Brytyjczycy utworzyli specjalny Burma Intelligence Corps, który nie zajmował się prawie niczym innym, jak obsadzaniem japońskich urzędów i śledzeniem tych, których Twoim zdaniem mogło w Birmie nie być, czyli zaufanych cesarza i armii z co lepszych rodów. Powiem Ci, kiedy, przy kim i dlaczego mogło wyjątkowo nie odbywać się zbieranie japońskich fantów. Mogło się nie odbywać wyłącznie w zasięgu wzroku osoby najbardziej po stronie alianckiej znienawidzonej przez wszystkich - osoby będącej służbistą, formalistą, fanatykiem religijnym, raptusem, furiatem, pyszałkiem, arogantem, besserwisserem, osoby mającej wszystkich za głupców i za nic, osoby przepojonej miłością własną i mentorskim tonem, usiłującej rządzić wszystkim i wszystkimi, nawet Amerykanami, którzy go nienawidzili chyba najbardziej i kazali mu się wypchać z jego rządzicielstwem. To brytyjski brygadier Orde C. Wingate, a od 18 września 1943 generał Orde C. Wingate. W zasięgu jego wzroku faktycznie wątpię, żeby ktoś zbierał japońskie fanty. Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy zginął w katastrofie lotniczej 24 marca 1944 roku. Cała reszta ludzi fanty na sto procent zbierała. Jeśli piszesz, że w Europie na rynku kolekcjonerskim wypływają perły japońskie to nie z grabieży commonwealthowców lub Amerykanów w japońskich domostwach na terenie Japonii, bo takie zjawisko nie miało miejsca. To mogą być wyłącznie rzeczy zabrane z japońskich sztabów i urzędów poza Japonią, gdzie siedzieli właśnie tacy, którzy myśleli, że ich agresywne i totalitarne państwo nigdy nie upadnie.
  10. Taka jeszcze uwaga dodatkowa. Nie wiem, jakie były, czy w ogóle były, i ewentualnie na jakim etapie rozwoju WP przepisy dotyczące koloru butów? Bo jeśli w jakimś pułku, dywizji, albo w całym WP np. wymagano barwy czarnej dla obuwia to dla tych wszystkich amerykańskich butów w tym brązowo-rdzawym kolorze „Army russet” dawało się to zrobić. Poniżej jest przykład z epoki wojny w Wietnamie. Amerykańskie kabury pistoletowe M1916 na czterdziestkę piątkę dotrwały aż do wojny wietnamskiej, przy czym wtedy obowiązywał już u Amerykanów kolor czarny dla obuwia, pasów i całej wojskowej galanterii skórzanej. W związku z tym silnie pastowano te pierwszowojenne i drugowojenne kabury M1916 (a przynajmniej tu, gdzie było widać) na czarno. I jakoś to nawet wyglądało. Poniżej przykład takiej przepastowanej na czarno kabury. Od frontu niby czarna... ...a od tyłu już dawano sobie spokój z pastowaniem. Więc jeśli w WP wymagano z czasem koloru czarnego dla obuwia to zapewne ten sam numer dawało się zrobić i z tymi butami US Cavalry.
  11. Ta barwa po amerykańsku nazywała się „Army russet”. Jaka to barwa to słowami bardzo trudno opisać, bo to nie jest zwykły brąz, ale tutaj jest ta barwa bardzo dobrze oddana. Oczywiście na wyrobach skórzanych były dziesiątki odcieni tej barwy, bo w garbarstwie tak samo jak w tekstyliach bardzo trudno utrzymać stuprocentową powtarzalność barw, a już szczególnie podczas wojen, gdy różnie bywa z dostawami pigmentów. Ale na wskazanej stronie jest to dokładnie to, o co chodzi i rzeczy (buty, kabury, pasy i inne) dokładnie w tej barwie było najwięcej.
  12. Jeszcze raz cytat z witryny internetowej www.1939.pl Mowa jest o jakiejś „bieliźnie”. Ponownie wielka szkoda, że nie ma źródeł tych wszystkich informacji. Mam pewne podejrzenie, co może być ową „bielizną”, bo trochę trudno podejrzewać, że Amerykanie musieli przekazać Polsce majtki i podkoszulki. Ważna jest data wycofywania się American Expeditionary Forces (AEF) z Europy. Rozpoczęło się ono na przełomie kwietnia/maja 1919 roku, a więc wtedy, kiedy już było stosunkowo ciepło. Co więc mogło być przekazywane Wojsku Polskiemu? Zacząć trzeba od dużej afery w US Army - stuprocentowo identycznej, jak podczas II wojny światowej. Ktoś nie pomyślał, że trzeba dać żołnierzom na zimę ciepłą odzież różnego rodzaju. Gdy ta afera wybuchła i nieruchawy biurokratyczny system zamówień wojskowych nadal nie wiedział co począć i jak szybko załatwić sprawę z przemysłem to to roboty rzuciły się kobiety amerykańskie pod przewodnictwem Amerykańskiego Czerwonego Krzyża (ARC). Natychmiast zaczęły powstawać uszydełkowane kamizelki (czy jak kto woli bezrękawniki) oraz gigantyczne szale mufflery długości 1,5÷1,8 m. Ponieważ mam takie szale to mogę powiedzieć, że na człowieku można z niego ukręcić sobie czapkę, a pozostałość owinąć wokół tułowia. Były to szale giganty szerokości 30÷40 cm i długości już wspomnianej. Czy te szale dotarły do WP? Nie wiem, nie widziałem zdjęć potwierdzających taki fakt, ale nie byłoby to dziwne. Jeśli w jakimś polskim muzeum jest taki szal-gigant i ma metkę American Red Cross to jest to przedmiot, jaki wspomniałem. Ale bliższe tej jakiejś umownej bieliźnie wydają się być szydełkowane przez kobiety bezrękawniki. Każda dobierała wełnę w takim kolorze, jaki jej się wydawało, że jest „wojskowy”, więc te kamizelki były w setkach odcieni zieleni, oliwki, brązu, beżu itp. Poniżej jest scenka fasowania takich kamizelek przez żołnierzy AEF. Widać paczki tych bezrękawników i widać gamę ich odcieni. To wszystko było produktem wielkiej narodowej akcji natychmiastowego szydełkowania dla żołnierzy na front, bo US Army Quartermaster Corps zawalił sprawę kompletnie. Z tej samej akcji pochodziły ciepłe skarpety również szydełkowane przez niezliczoną rzeszę kobiet nie tylko z ARC, bo kobiety z samego tylko ARC nie zadziałałyby na tak wielką skalę. A ponieważ AEF wycofywały się z Europy już o bardzo ciepłej porze roku, więc być może te wszystkie wełniane produkty-robótki ręczne amerykańskich kobiet trafiły do WP, skoro witryna www.1939.pl twierdzi, że WP używało i to ponoć długo (cytat) „amerykańską bieliznę z demobilu”.
  13. Tak, czy inaczej, było co zbierać po Japończykach i wcale niekoniecznie trzeba było o to walczyć. Na front u Japończyków poszły nie tylko miecze samurajskie typu masówka, ale u kadry oficerskiej i u elity, jak lotnictwo, także te bardzo stare, z tych domowych ołtarzyków po przodkach. Czy nieraz bardzo musiał się kowboj narobić, żeby zgarnąć porządny japoński fant, który dziś na rynku kolekcjonerskim chodzi po dziesiątki tysięcy $ lub €? Nieraz samo toto przyszło Poniżej - lotnisko Ie Shima, kapitulacja Japonii. Przyleciał bombowiec Mitsubishi G4M z lotnikami do kapitulacji. Żołnierz pierwszy z prawej to amerykański żołnierz Nisei jako tłumacz. Czy jest już na dzień dobry fajny towar kolekcjonerski?
  14. Pamiętaj, że masz w tym wypadku do czynienia ze skrajnym fanatykiem religijnym, z singlem, który po przyjściu z roboty do domu nie ma co robić poza kultywowaniem tego fanatyzmu i hunwejbińskiego fanatyzmu wobec spraw państwowych, bo żona czy dziecko nie poproszą męża/ojca o opamiętanie i zajęcie się normalnymi sprawami domowymi i rodzinnymi. I w okowach takich właśnie fanatyzmów jest wypadek lotniczy pod Smoleńskiem, a przestępców w mundurach Sił Powietrznych, którzy do niego doprowadzili nadając pilotom lewe uprawnienia nie ukarano, a jedynie zwolniono z wojska, albo sami nagle „ciężko zachorowali” i odeszli ze służby, mimo że chwilę temu normalnie przechodzili badania lotniczo-lekarskie dla pilotów w WIMLu. Gdy fałszowali uprawnienia pilotażowe to byli superzdrowi, a gdy rzecz się wydała to bidulki natychmiast stały się obłożnie chore, nieomal na łożach śmierci.
  15. Super zdjęcia, bardzo dziękuję. Widać kolejne wykonanie butów z haczykami oraz te buty, które w powyższym poście noszą amerykańscy lafajetczycy, generałowie US Army oraz żołnierz z czasu amerykańskiej interwencji w Rosji 1918-1920.
  16. To też racja, niemniej na dźwięk „polityka historyczna” sięgam po rkm. „Polityka historyczna” to jad, który zatruł, zatruwa i jeszcze przez wieki będzie zatruwał Polskę i Polaków. Szczęśliwe narody bez „polityki historycznej”. Już w samym tym sformułowaniu jest ładunek fałszu, manipulacji i socjotechniki, bo tym właśnie jest polityka i gdy się zrobi koktajl z „polityki” oraz z „historii” i w koktajlu wychodzi „polityka historyczna” to mamy tu nad Wisłą, co mamy.
  17. Co najmniej na całym froncie zwanym w terminologii brytyjskiej SEAC (South East Asia Command), albo jak ktoś woli w terminologii amerykańskiej CBI (China-Burma-India). Tzw. pierwsza ekspedycja Chinditów (operacja Longcloth) i już masz dużo towaru kolekcjonerskiego. Tzw. druga ekspedycja Chinditów (pełnoskalowy desant szybowcowy operacji Thursday) i już masz towaru kolekcjonerskiego wystarczającego na otwarcie domu aukcyjnego Manion's, jaki wspomniałem wcześniej. Cała reszta kampanii birmańskiej wraz z operacją Dracula (desant i atak lądowy na Rangun) i masz towaru kolekcjonerskiego zabezpieczającego byt Twój i kilku pokoleń do przodu.
  18. Hmmm, podeszwy tamtejszych wojaków są upstrzone jakimiś kropkami...
  19. W tej Wikipedii jest świetne zdjęcie szwadronu 1. Pułku Strzelców Konnych z 1935 r. Zdjęcie chyba zrobione na szklanej płycie, bo olbrzymie. Też tam widać podkuwanie butów.
  20. Za dużo gada ten kapitan Lisowski. I po co? Dla monetyzacji jego kanału na YT? Za to, co napisał powinna mu się dobrać do najniższej części pleców ABW.
  21. Dlatego, czyż Karpik nie miał racji zakładając wątek „W Trumpkach przez świat”? ;-)
  22. Tak tylko dla grzecznego, bardzo uprzejmego i przyjacielskiego przypomnienia kilku Szanownym forumowiczom: O czym jest ten wątek tutejszego forum? Taaak, brawo! Macie rację! Naprawdę jestem z Was dumny! Ten wątek tutejszego forum jest wyłącznie o lotnictwie; wyłącznie o wypadku lotniczym; wyłącznie o prawie lotniczym (z czego pilot zdaje egzamin państwowy); wyłącznie o tzw. BiHL (bezpieczeństwo i higiena lotów), z czego pilot zdaje egzamin państwowy; wyłącznie o przestrzeganiu procedur danego rodzaju lotnictwa (z czego pilot zdaje egzamin państwowy). Oraz wyłącznie o przestępcach z konkretnego pułku lotniczego SP RP fałszujących sobie i swoim kumplom po fachu uprawnienia lotnicze, jak również wyłącznie o przestępcach, którzy realizowali ten typ lotów, do których nie mieli uprawnień, bo mieli je sfałszowane. Również wyłącznie o tuszowaniu przestępstw wspomnianych przestępców w mundurach SP RP oraz o przekuwaniu tychże przestępstw na kapitał, jaki dany osobnik sobie zamierzył. O niczym więcej. Zawiedzionych brakiem profesjonalizmu lotniczego tutejszego forum bardzo uprzejmie zaprasza się na profesjonalne fora lotnicze innych mediów.
  23. Poniżej jest pierwszowojenny sztab generała Pershinga złożony z jego generałów. Widać tam generałów w dwóch wykonaniach tych butów.
  24. Pewnie to było jak zawsze i wszędzie w pierwszowojennej i drugowojennej US Army - co się komu udało dostać od kwatermistrza jednostki, albo co się udało kupić w wojskowym sklepie PX, albo co się udało kupić u cywilnego dealera firm obuwniczych to się nosiło bez względu na to, czy to byli piechocińcy, kawalerzyści, kurierzy motocyklowi, kierowcy pojazdów, czy lotnicy. A potem zbieranina tego towaru trafiała do Wojska Polskiego. PS Masa generałów amerykańskich nosiła ten wzór butów - chyba zgodnie ze szpanowaniem gadżetami kawaleryjskimi, bo (w świetle tej manii, którą wspomniałem wcześniej) nie sądzę, żeby generalicja chciała „szpanować” butami kurierów motocyklowych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie