Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 087
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Mnie też i to bardzo, bardzo, bardzo, tylko już o tym nie wspominałem, bo tak samo nie wiem, czy to gra światła, czy konkretne materialne coś na tej furażerce. Gdyby tak komuś udało się zidentyfikować markę tego samochodu to też byłoby klawo i być może przybliżyło do mocniejszej teorii, co to w ogóle za wycieczka?
  2. Samobójcze misje, żeby tak się wystawiać na wielkiej otwartej przestrzeni. Wczoraj była informacja, że przeżywalność czołgu na Ukrainie wynosi 3 minuty. W razie „W” u nas byłoby to samo. Chyba że nastąpi cud i będzie wynaleziony taki antydronowy system hard kill, że czołgi pożyją trochę dłużej.
  3. Bardzo dziękuję za opinie. Początkowo miałem trochę inną teorię co do tej postaci, ale raczej na pewno to Wy macie rację. Faktycznie wygląda na szofera jakiejś szychy – chyba raczej cywilnej, bo UBecy albo LWP raczej źle znosiliby taką postać w szoferskim uniformie swoją stylistyką z grubsza przypominającym wojskowe sorty brytyjskie i amerykańskie. Gość to faktycznie taki modniś piękniś fafa rafa tuż przed okresem bikiniarzy. Mundurologię tej postaci, a raczej „ubiorologię” (bo w mundurze on nie jest) wziąłem już na siebie. Uniform jest ciekawy, tym bardziej że bardzo podobny kolorystycznie góra do dołu. Ciekawy o tyle, że pozornie wygląda na mundur, mundurem nie jest, a w biednej Polsce roku 1947 mało kogo byłoby stać, żeby sobie szyć takie gadgety à la coś z sortów aliantów zachodnich. I jeszcze ta furażerka à la amerykańska. Być może ten uniform zafundowała tej postaci instytucja szychy, którą on woził. Postać jak na ówczesną polską biedę jest doinwestowana rewelacyjnie. Szkoda, że zdjęcie nie jest lepszej jakości, bo być może rozpoznałbym więcej szczegółów. O butach się nie wypowiadam, bo z mało w nich widać. Za to cała reszta jest ciekawa. Początkowo myślałem, że to były polski jeniec, więzień KL albo robotnik przymusowy wyzwolony gdzieś w amerykańskiej lub brytyjskiej strefie okupacyjnej i ubrany albo przez UNRRA, albo (zanim zadziałała UNRRA) przez Brytyjczyków lub Amerykanów po gruntownej przeróbce ich sortów, bo tym dla wyzwalanych jeńców/więźniów US Army i UK Army zajmowały się przed UNRRĄ. Ale jednak za dużo rzeczy się nie zgadza, żeby sądzić, iż gość ma na sobie coś z gruntownie przerobionych sortów. Wprawdzie w 1945 roku przypłynął do Europy amerykański statek z bardzo mocno przerobionymi i nierzadko przefarbowanymi sortami US Army z I w.ś., i były to rzeczy właśnie dla kompanii wartowniczych złożonych z byłych alianckich jeńców i więźniów oraz dla robotników przymusowych, niemniej tu też za dużo rzeczy mi nie pasuje na tym gościu. Jeśli już to być może – ale z naciskiem na być może – nosi on spodnie amerykańskiej kawalerii. Kurtka natomiast – mimo ogólnie podobnego stylu – nie jest ani przerobioną kurtką brytyjskiego Battledressu ani amerykańskiej Ike Jacket. Wygląda na uszytą już w Polsce i tylko bardzo ogólnie wzorowaną na kurtkach tych dwóch aliantów zachodnich. Dziękuję za Wasze opinie.
  4. Z życia dziczy: Moskwa wypowiada europejską konwencję o zapobieganiu torturom
  5. Właśnie byłem ciekaw komentarzy, bo to nie moja bajka.
  6. Nie wiem, czy to tutaj, czy do działu rekonstrukcji... ;-) Odkryli rosyjski skład. „Nazistowska broń nadal używana”
  7. Aktualizacja - 18 sztuk. Cześniki - szczątki po zestrzeleniu Czosnówka Czyżów Wyryki-Wola Krzywowierzb- Kolonia Wohyń Wyhalew - szczątki po zestrzeleniu Wielki Łan Mniszków Oleśno Przymiarki Nowe Miasto nad Pilicą Zabłocie-Kolonia Bychawka Trzecia Sobótka Smyków Stanisławka Rabiany/Sewerynów (upadek między tymi miejscowościami)
  8. Donald Tusk dziś powiedział: Ale to Donaldzie Tusku zlikwiduj urzędowy zakaz kontaktowania się ludzi SP służby czynnej z byłymi pilotami F-16 i z innym byłym personelem SP związanym z F-16, a działającymi w Fundacji Alioth, bo ci ludzie więcej wiedzą o tym, jak walczą ukraińscy piloci F-16 niż odizolowani od tej wiedzy ludzie SP służby czynnej.
  9. PS Przed chwilą wiceminister ON powiedział, że naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej bywają „podwójne”, jak on to nazwał. Miał na myśli wlot i wylot. Czyli to może być kwestia „księgowości”, czy wleciało 19, czy 40. Jedni zapewne liczą wyłącznie to, co zostało w Polsce; inni być może liczą każdy przelot dronów nad polską granicą.
  10. Nie należy wykluczać, że to właśnie Witold Jurasz ma rację. Dzicz ewidentnie urządziła sobie testowy atak saturacyjny na Polskę, skoro nawet przedszkolaki wiedzą, że całej Polski „broni” 14 nieaktualizowanych systemów antydronowych, o które trwa publiczna awantura, a w powietrzu latają pozwy. I przesaturowali Polskę koncertowo kilkudziesięcioma śmieciowymi dronami, a nie ośmiuset, jak robią to w jedną noc na Ukrainie. Co więcej, jeśli chodzi o konstrukcję dronów ruscy idą w stronę australijskich dronów z kartonu, które dostała Ukraina. Bzdurą jest to, co podają media, że te ruskie drony są „ze styropianu”, bo styropian nie ma żadnej wytrzymałości. Nie wiem, który zachodni szubrawiec sprzedał ruskim technologię pianek-wypełniaczy płatowców, ale to o to chodzi, a nie o styropian. Te pianki są bardzo mocne i sztywne, a jednocześnie pięknie się obrabiają - nożem, pilnikiem, papierami ściernymi, czym kto chce. Są idealnie formowalne do wszystkich kształtów, prawie nic nie ważą, a wnoszą bardzo dużą wytrzymałość płatowca. Pod tym względem dzicy też przeprowadzili sobie na polskim organizmie niezły test. Jeśli media podają, że te drony były też ze sklejki, a uważam, że można w to wierzyć, to powodzenia wielkiego życzę lotnictwu, systemowi opl i małym radarom antydronowym, żeby takie latadła precyzyjnie wykrywać. Dlatego nie można wykluczać, że W. Jurasz ma rację, a dzicz wykonała numer, jaki już mieliśmy omówiony w wątkach wojny na Ukrainie, tylko wtedy to były numery w skali mikro, a teraz poszło makro. W ramach saturacji mogły lecieć na Polskę drony po trasie łukowatej albo łamanej tak, żeby w Polskę wlecieć i za jakiś czas z niej wylecieć, a jednocześnie odnotować się w polskiej/natowskiej radiolokacji. A jednocześnie szły drony już twardo w Polskę, których miało wlecieć 19-23 według różnych ocen. Linia polskiej granicy wschodniej ma takie „wypustki”, że aż się prosi wysyłanie dronów tylko pozoracyjno-sabotażowo-saturacyjnych, które wlecą do nas np. kursem WSW, a zaraz wylecą kursem np. ESE. Narobią zamieszania i alarmów, a potem zwiewają. Nie potrzeba do tego żadnych wielkich systemów nawigacyjnych. Cały rejon Zamościa aż się prosi o takie numery; tak samo rejon Bieszczadów i Ustrzyk Dolnych, czy też rejon Hajnówki i Białowieży. Więc być może wojskowi koledzy Witolda Jurasza mają rację, tyle tylko, że ruscy zrobili sobie w noc 9/10 września dronową autostradę do Polski i część tego śmiecia wyleciała, a część została i jak się to wszystko podliczy to wychodzi około 40 sztuk.
  11. Mamy niestety „batalię źródeł”, co do wlotu: - rząd, że 19 dronów - kancelaria prezydenta, że 21 dronów - wojskowi sygnaliści dziennika Rzeczpospolita, że 23 drony - wojskowi sygnaliści Witolda Jurasza, że prawie 40 dronów Co sądzić o Juraszu w tym przypadku? O ile mam ugruntowane poglądy na wiele spraw to tym razem nie wiem, wstrzymałbym się od wypowiedzi. Radosław Sikorski stwierdził kiedyś, że Jurasz jest ze służb. Sam Jurasz uśmiecha się do tej informacji lekko z niej żartując. Ale że ma swoje kontakty w wojsku to nie mam wątpliwości, bo przecież był dyplomatą zanim został dziennikarzem i kierował placówką zagraniczną, więc miał pod sobą choćby polskiego attaché wojskowego. A jak się człowiek zna z ataszatem wojskowym to już dalej to leci... Nie w stu procentach zgadzam się z jego analizami, ale też go szanuję, jak Ty.
  12. Wtargnęli na teren stacji uzdatniania wody. „Ingerencja w najważniejsze obiekty” - „Mieliśmy ingerencję w nasze najważniejsze obiekty wodociągów, które na co dzień dostarczają wodę obywatelom miasta Krakowa. Mieliśmy wizytę pseudoturystów ze wschodu, którzy zostali zatrzymani” - mówił na antenie TVN24 generał Marian Janicki, były szef Biura Ochrony Rządu, który obecnie odpowiada za bezpieczeństwo krakowskich wodociągów. Potwierdziliśmy, że sprawą zajmuje się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
  13. Witold Jurasz dorzucił dziś do pieca mówiąc, że - wg jego źródeł - 9/10 września do Polski wleciało prawie 40 śnp, tylko część zawróciła. Nieźle dziennikarzami się gra, tylko pytanie kto gra?
  14. PS Jakie doświadczenie mają piloci polskich F-16 w zestrzeliwaniu konkretnie ruskich, z bieżącej produkcji, bezzałogowych obiektów powietrznych? Odpowiedź: Zero przecinek zero. Z czyjej winy? Odpowiedź: Z mieszaniny pychy, arogancji, bufonady i skrajnej głupoty typowej dla trepów i zupaków będących nad tymi pilotami. Sprawa identyczna, jak z por. rez. Damianem Dudą - odkąd wybuchła wojna na Ukrainie to postać znienawidzona przez PiSowskie MON i postać z zakazem wstępu do polskich jednostek wojskowych, aby tam nie dzielił się jego doświadczeniem z zakresu medycyny pola walki. Dopiero od niedawna (ale nie od początku rządów pediatry) Duda może uczyć WP jego specjalności i gigantycznej praktyki wyniesionej z wojny na Ukrainie. Z pilotami F-16 identycznie. Skąd piloci polskich F-16 mają czerpać doświadczenie w ocenianiu radarowym i wzrokowym a potem w zwalczaniu aktualnych, z najświeższej produkcji, ruskich dronów? Odpowiedź: Znikąd. Z czyjej winy? Odpowiedź: Z mieszaniny pychy, arogancji, bufonady i skrajnej głupoty typowej dla trepów i zupaków będących nad tymi pilotami. Płk pil. rez. Krystian Zięć zdradził kiedyś bardzo delikatnie, że prywatnie ma kontakty z lotnictwem ukraińskim i z tamtejszym systemem F-16. Prywatnie. Oficjalnie Zięć jest postacią znienawidzoną przez MON, tak jak kilkunastu innych polskich pilotów i innych oficerów SP, którzy wdrażali F-16 w Polsce, a którzy napisali analizę, jak powinno wyglądać polskie lotnictwo wojskowe, aby skutecznie przeciwstawiać się ruskim. Jak kilka tygodni temu powiedział Zięć - polski personel F-16 ma surowy zakaz kontaktowania się z nim. Skąd zatem polski pilot F-16 ma mieć pojęcie, że AIM-120 spośród najnowszych ruskich latadeł odpala się wyłącznie na to, a na to drugie nigdy? Znikąd. Znikąd bo jeden debil zagroził Ukraińcom, że im zamknie Jasionkę, a następca debila z całych sił nienawidzi Ukrainy i Ukraińców. Więc niech dziennik „Rzeczpospolita” nie wypisuje kompletnie niesprawdzonych „informacji” o jakichś zdefektowanych AMRAAMach, bo nic nie może o tym wiedzieć. Równie dobrze polski pilot mógł odpalić ten kpr na latadło, na które ten kpr się nie naprowadza. A żeby ratować „reputację” WP to teraz będą przez służby wysyłani do mediów rzekomi „sygnaliści” z wojska (stary numer) wmawiający dziennikarzom, że to nie system i nie ludzie genialnego WP zawiedli, tylko marny importowany sprzęt.
  15. @beaviso A masz jakiś pomysł, co on dziś miał za rzucawkę nad wybrzeżem między Prusewem a Zwartowem? Zupełnie tak, jak gdyby podchodził do boomu, ale one przecież nie tankują w powietrzu. Co to mogło być i po kiego grzyba on tam poleciał? Zrobić zwałkę zebranych danych do samolotu ze zgaszonym transponderem? Ta rzucawka wygląda tak, jak ześlizgi nakierunkowe, ale to się robi tylko przed lądowaniem dla poprawienia sobie pozycji względem pasa.
  16. Tak! Słusznie. Stare dobre kino; nie to co te współczesne bzdury.
  17. Aaaaa, nie, nie, pomyliłem się, nie doceniłem operacji. Doleciał do wybrzeża, miał bardzo dziwny profil lotu między Prusewem a Zwartowem, jak gdyby tankował w silnym wietrze (ale RQ-4A oficjalnie nie mają zdolności do takiego tankowania) i wraca do roboty przy Zapadzie.
  18. Gasi światło po obsadzie „A Bridge Too Far”. Zostali już chyba tylko Michael Caine i Elliott Gould. Wielka strata i szkoda.
  19. Na dziś zakończył, a przynajmniej ten egzemplarz. Teraz obróbka danych zebranych z Zapadu.
  20. Jeśli to prawda, to czy ten kpr miał „dysfunkcję” to Rzeczpospolita niczego nie może wiedzieć, bo nie wiadomo, do czego pilot go odpalił? Równie dobrze mógł to być „błąd w sztuce” pilota, czyli odpalenie kpr na takie latadło, które było wykonane z materii, która „nie współpracuje” z radiolokacją. Jak już wiadomo dzicz dokonała nalotu na Polskę śmieciami wykonanymi z różnych pianek, sklejek i tworzyw sztucznych. Na piankę poliuretanową, która jest dziś wypełniaczem 70-80 proc. konstrukcji współczesnego szybowca AIM-120 też by się nie naprowadził bez żadnej „dysfunkcji”, jak pisze dziennik Rzeczpospolita. Nadal nic nie wiadomo, co tam się stało. Informacji Rzeczpospolitej, że wleciały 23 śnp też na razie nie potwierdzono - rząd mówi, że 19, a urząd prezydenta, że 21.
  21. Pracuje chłopak dzielnie i ściąga z Zapadu co się da.
  22. Zauważ cztery pierwsze kursy, jakie obrał po wlocie w strefę granicy polsko-białoruskiej, gdzie trwa Zapad. Coś czuję, że być może oberwał ruskim WRE i musiał się nieco oddalić, albo też sprzęgał sprzęt na ruskie parametry częstotliwościowe i potem już mógł być dalej. Ale też lata w pobliżu niego nasz Erieye po starcie z Dęblina.
  23. Powstanie nowoczesna wersja dronów FPV. Trzy polskie firmy łączą siły Toruński Apator, znany z produkcji urządzeń pomiarowych, razem z firmami FlyFocus i Phoenix Systems, stworzy polskie drony FPV, wzbogacone o najnowsze technologie. To krok w stronę rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego.
  24. Wódeczka i lotnictwo. Samolot wypadł z pasa, obaj piloci pod wpływem alkoholu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie