Erih
Użytkownik forum-
Zawartość
6 319 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
30
Zawartość dodana przez Erih
-
Akurat kłusować to mu będzie trudno - byli koledzy będą na niego zwracać w lesie uwagę.
-
Lepiej prace społeczne przy sprzątaniu lasu. Z tego co rozmaici "wielbiciele przyrody" w nim zostawiają.
-
No i przestał być myśliwym. Prawidłowo.
-
Przygotowana do strzału w momencie podnoszenia do ramienia praktycznie nie ma. Oczywiście teoria jest inna - podnosisz broń do ramienia, znajdujesz cel, dosyłasz nabój, ryglujesz zamek i dopiero napinasz przyspieszacz. Tyle że na zbiorówce z nagonką to nie ma sensu - trzymasz broń gotową do strzału czekając aż zwierzyna wyjdzie na oś strzału, wtedy podrywasz i strzelasz. W przypadku sztucera z przyspieszaczem, każde zahaczenie językiem spustowym o cokolwiek równa się przypadkowy wystrzał. Sztucery myśliwskie są nawet bardziej wrażliwe niż broń sportowa - a środowisko dużo mniej kontrolowane. Więc o wypadek nietrudno. Yeti, na zbiorówkach każde najmniejsze podejrzenie o % równa się sprawdzenie alkomatem. Od ponad dwudziestu lat. Nikt nie chce poruty na zbiorówce, to jest sport podwyższonego ryzyka. I myśliwi zdają sobie z tego sprawę doskonale. a że bambiniści i konfederaci "widzą" to inaczej, to cóż... Niech winią to co spożywają.
-
Karpik, miałeś do czynienia z bronią myśliwską? Tak bezpośrednio, a nie przez szybkę? Moniko, sprawa jest banalna. Wypadki z bronią się zdarzają, sam byłem świadkiem kilku, a w tym wypadku i sprawca i ofiara mają sporo za uszami. Dlatego obchodzenia się z bronią palną (i szacunku do niej) powinno się uczyć od dzieciaka, a nie na dosyć mało intensywnych kursach.
-
Co do cyklistów to masz powyżej. Też nie lubię (zwłaszcza moje żebra w lewym boku). Co do sprzedawców thermomixa nie mam zdania, używam klasycznych garnków.
-
No właśnie. Młoda i zdziwiona. Tego się trzymaj. I nie wierz propagandzie ani forumowych bambinistów, ani konfederstów. Jedni i drudzy w dudzie byli a nie w lesie, szyszkę widzieli a nie węża.
-
Drut z brązu z regularnymi nacięciami
pytanie odpowiedział Erih → na piwnypiotr → Identyfikacja (bez numizmatów)
Landszaft, po pierwsze nie Erich tylko Erih bez c, bardzo cię proszę. Mój nick powstał celowo. Po drugie, właśnie zadeklarowałeś się jako zdecydowany "patyniarz" czyli w opozycji do "polerów", spór jeżeli chodzi o konserwację bardzo stary. Jak dla mnie, oba skrajne podejścia mają bardzo dużo wad... Niemniej, na koniec, interesuje mnie konkretnie odpowiedź na zadane już powyżej pytanie, czy da się w jakiś sposób stwierdzić czy czerwonawy kolor powierzchni to nalot Cu2O czy też efekt "erozji" powierzchni mosiądzu z domieszkowanego cynku, i czy da się ewentualny nalot bezszkodowo usunąć. -
Drut z brązu z regularnymi nacięciami
pytanie odpowiedział Erih → na piwnypiotr → Identyfikacja (bez numizmatów)
Landszaft, to co piszesz jest może i słuszne w przypadku przedmiotów z gleby, ale jak się to ma do przedmiotów patynujących na wolnym powietrzu, w dodatku najczęściej w kontakcie z ludzkim potem? Być może również z substancjami konserwującymi skórę? Jaka jest mechaniczna odporność na ścieranie CU2O i czy w wyniku takiego oddziaływania tworzy się gładka "metaliczna" powierzchnia? Za kilka dni zamieszczę (jak wątek nie umrze) zdjęcia interesującego mnie oplotu. Sprawa jest dla mnie (a zapewne i kilku innych kolegów interesująca, gdyż mosiężne okucia szabel czasem są bardziej czerwonawe niż żółte, i istotnym pytaniem jest, czy jest to naturalny kolor stopu (były takowe) czy też efekt patynowania. -
Drut z brązu z regularnymi nacięciami
pytanie odpowiedział Erih → na piwnypiotr → Identyfikacja (bez numizmatów)
Cyrograf15 ma całkowitą rację, korozja mosiądzu daje właśnie taki efekt, mosiądz robi się czerwonawy (miedź zostaje, a cynk robi "pa pa"). Mam na szablach takie oznaki, oplot z drutu mosiężnego zrobił się czerwony jak miedziany. Po odczyszczeniu końcówek wyłazi zaś na nim żółty kolor. -
Poproszę właściciela o zdjęcia po czyszczeniu, strzemiona są w komplecie.
-
Dlatego nie piszę o działaniach na większą skalę a działaniach nękających i uderzeniach punktowych. Przeprowadzanych po to żeby do końca zdemolować rosyjskie siły w momencie kiedy są bardzo osłabione, a po drugie zmusić Rosjan do ściągnięcia na ten kierunek sił z innych rejonów.
-
Nie za bardzo bezpieczny. Już wcześniej ukraińscy specjalsi robili wypady na lewy brzeg, teraz przy zdewastowanej obronie mogą wrócić do tej taktyki, zwłaszcza że Rosjanie zabrali z tego terenu gro sił.
-
Przeróbka starego, ale aktualna: Mykoła popatrz, Leoparda nam kacapy zrąbały! Eee, niedaleko nas. Ja bym ciągnikiem podjechał, a ty może wyklepiesz? Merce klepałeś, Audi klepałeś, to i takiemu Niemcowi pewnie dasz radę... Po tygodniu telefon: Mykoła, jest problem z tym Leopardem. A jaki problem Ihor? Materiałów brakuje? Podnośnik ci lepszy potrzebny? Jak co, to się załatwi... Nie, Mykoła, ja prawie skończyłem... tylko jakby nie klepał to mi siewnik wychodzi... Wersja druga: Ihor zaprasza Mykołę do obejrzenia gotowego Leona po remoncie. No i jak, pali? Jeszcze jak! A strzelać, strzela? Ooo, bracie jak strzeli to tylko wióry lecą! Armata jak nowa, zamiast tej starej MGty to Korda dałem i NPRS cośmy z Krokodyla łońskiego roku zdjęli! I jeszcze pancerz poprawiłem, laminat, ceramika, tytan, warstwami i tak po trzy razy! I GPS jest, i tablet z wojskowym programem, i nawet dron z ładowarką o! Tam sobie może siąść! Wszystko jak trzeba, nawet czajnik się zmieścił! No pięknie Ihor, tylko co to za dziwny napis na burcie mu ty dał? No widzisz, bo jak go rozbierałem, to tam w środku taka tabliczka była: John DeRee.
-
Jak na razie, to Rosjanie chwalą się szeroko że zdołali pokryć ogniem artylerii jedną grupę ukraińskiego zmechu, uszkodzić czołg i kilka BWP. Ukraińcy trzymają dosyć ścisłą blokadę informacyjną. Osobiście trzymałbym emocje na wodzy i oczekiwał na szerszy strumień danych.
-
Bardzo prosiłbym kolegów żeby w tym wątku jednak skupić się na wieściach z frontu na Ukrainie (może być gore, w końcu to wątek o wojnie a nie o imieninach u cioci), a połajanki i wzajemne pretensje przenieść do Towarzyskiego albo w ogóle na priv.
-
Dzięki, poszukam w tym kierunku!
-
Czołem. W ramach porządków znalazłem na oknie takie oto naczyńko. Brakuje mu na moje oko pokrywy i... jakichkolwiek oznaczeń producenta. Czy na podstawie paru zdjęć można coś więcej o tym naczynku powiedzieć? Na samej wazie wytłoczone 1210/2, na podstawie 1210/(prawdopodobnie)3. Rozmiar36x26x14 cm, mniej więcej. Jaki to może być okres? PRL czy międzywojnie?
-
Wygrałeś talon na balon.
-
Jeżeli Smiena 2 i Smiena 8M to styl vintage, to i ten mordulec się w nim swobodnie mieści. To jest baardzo duży worek. A co do sztyletu... to taki ni pies ni wydra, coś na kształt świdra.
-
Dziwna struktura na górce w lesie.
temat odpowiedział Erih → na GrandCherokee → Archeologia od kuchni
Obstawiam starą, umacnianą kiedyś groblę. -
Pewnie twórca tego sztyletu "miał na myśli" renesansowy lewak, tylko proporcje mu nie wyszły... Obstawiam lata siedemdziesiąte XX wieku. Na dziś dzień podpada pod styl "vintage".
-
Być może dlatego, że to jest wersja użytkowa, a nie lansiarska.
-
Serio? No to proszę, będzie serio. To są szable wzorowane na szabli polskiej wz 21. Co prawda nie jestem ekspertem, ale jak dla mnie obie szable to kopie z ostatniej ćwierci XX wieku. Takie średnio udane.
-
A kolega pamięta ten dowcip o psie, co za niego baca chciał milion złotych (starych oczywiście)?
