Skocz do zawartości

Erih

Użytkownik forum
  • Zawartość

    6 109
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez Erih

  1. Kijów właśnie pracuje nad rozwinięciem u siebie produkcji amunicji artyleryjskiej 155mm, produkują własną artylerię (Bogdana) i pojazdy opancerzone. Czyli robią co mogą żeby się od pomocy Zachodu uniezależnić. Przynajmniej tej rzeczowej. Jeżeli jeszcze wyproszą tyle OPL żeby zniwelować rosyjską przewagę w powietrzu, choćby na wybranych odcinkach, to zmuszą Rosję do oddawania terenu. Z kolei Rosja zacznie wyskrobywać ostatki po ZSRR z magazynów i wcielać do wojska tych, których do tej pory oszczędzała. Nie sądzę żeby Ukraina sama z siebie pogoniła Rosjan do swojej dawnej granicy - ale jak najbardziej może doprowadzić ichnią armię do stanu z 1916 roku.
  2. Yeti, a i owszem, się mówi. Tak od końca niezupełnie udanej ofensywy. Ukraińcy nie odnieśli takiego sukcesu jakiego się spodziewali, i teraz odbywa się rytuał zwalania win na wszystkich. Oczywiście "wszystkich innych". Załużny już poleciał. Na moje oko, teraz następuje etap weryfikacji ukraińskiego sposobu wojowania - już nie da się opierać jedynie na wolontariacie i ochotnikach, trzeba wdrożyć rozwiązania systemowe. A te dopiero się tworzą. Przy okazji, poszła się paść wiara w natowskie wsparcie i szkolenia - okazały się psińco warte. A i natowski sprzęt, zwłaszcza dostarczany w ilościach homeopatycznych, nie okazał się żadnym gamechangerem. Ogólnie, ten rok widzę czasem stagnacji przy niewielkich sukcesach Rosjan, jeżeli Ukraina da radę wzmocnić swój sektor wojskowy i doposażyć posiadane jednostki (inwestycje Zachodu) a Rosjanie w stałym tempie będą posuwać się metr za metrem ponosząc duże straty, to w przyszłym roku (a może na jesieni) Rosji skończą się możliwości ofensywne.
  3. Brzmi dramatycznie, ale ja z doświadczeń własnych w takie historie średnio wierzę.
  4. No nie wiem. Aczkolwiek odnoszę wrażenie że o przedstawieniach okołoreligijnych masz pojęcie żadne. Na poziomie licencjatu z gotowania na parze.
  5. Karpik, EOT. Doucz się.
  6. Karpik, weź mnie nie rozśmieszaj. Takie argumentacje możesz stosować do symboliki współczesnej. Do symboliki dawnej mają się nijak. Bo się, wyobraź sobie, kontekst a i interpretacja zmieniły radykalnie. Weź, idź na jakąś komparaystykę albo na symbolikę chrześcijańską, to nie są drogie studia, a przynajmniej oswoisz się z tematem.
  7. Tak, po W II nastąpiło powiązanie tych trzech cnót z krzyżem kotwicznym. I upowszechnienie ich jako symbolu powszechnego. Wcześniej ta symbolika występowała incydentalnie.
  8. No właśnie, sprawdź sobie.
  9. Karpik, jeżeli pieczęć pochodzi faktycznie z XIX/pocz XX wieku, to ani krzyż z kotwicą ani statek nie są typowymi symbolami religijnymi. Krzyż z kotwicą i wizerunek statku, jak dla mnie, wiążą legendę tego tłoka z żeglugą. Chyba że to produkt prawie współczesny, wtedy wszelkie łamańce typu "arka Noego" są uprawnione. Ale to po WII.
  10. Nie siedzę w pieczęciach prywatnych, ale z tych które widziałem duża część miała symbole religijne. Są one po prostu uniwersalne, określają wyznanie użytkownika. U nas najczęściej będą to symbole właśnie chrześcijańskie. Natomiast symbolika marynistyczna, tu statek i kotwica, są zdecydowanie rzadsze i mogą stanowić jakąś interesującą poszlakę. PS Konserwatyzm, zwłaszcza głęboki, niekoniecznie wiąże się z religijnością ukierunkowaną na współczesny katolicyzm.
  11. Ciekawe na tym tłoku to są symbole marynistyczne.
  12. To wyszło dużo wcześniej, w czasie wojny secesyjnej. Większość żołnierzy z masowego poboru strzelała "panu bogu w okno". Licząc że nikogo nie trafi i ci z przeciwnej strony zrobią to samo. Natomiast w czasie PWS może i strzelano "na kierunek", ale jak już dochodziło do walki w okopach twarzą w twarz, to ci sami żołnierze walczyli z dużą zajadłością. Bo w bezpośrednim starciu nie ma miętkiej gry, zabijasz albo ciebie zabiją. Do tego dolicz sobie fakt, że w bezpośredniej walce bierze udział niewielki procent żołnierzy. Większość zajmuje się logistyką albo obsługuje sprzęt walczący "zdalnie". Cała zabawa polega na tym, żeby te 20-30% żołnierzy zdolnych do bezpośredniej walki trafiło właśnie do oddziałów liniowych. A dla wzmocnienia efektu, ci żołnierze poddawani są psychicznemu treningowi, który ma ich dodatkowo uodpornić. Poprzez choćby dehumanizację wroga. Problem się robi, kiedy sito selekcyjne jest nieszczelne, i do linii trafiają żołnierze bez predyspozycji, albo, jak w USA w trakcie wojny w Wietnamie, wracający żołnierze zamiast z uznaniem, spotykają się ze społecznym potępieniem. Tak że tego, problem jest deczko skomplikowany, i o ile generalnie system działa, to trzeba się liczyć z tym, że od czasu do czasu wypluje błąd. Tyle że te błędy są bardzo widoczne...
  13. Dla jasności, ja mam poglądy tak konserwatywne, że dla mnie konfa z przystawkami to zgnili liberałowie. A co dopiero partia do niedawna rządząca. Inaczej pisząc, na lewo ode mnie nie ma ściany - to ja jestem ścianą.
  14. Szczotka i zmiotka.
  15. Ciesz się dalej. U mnie zostałeś już jednoznacznie zakwalifikowany.
  16. Staczasz się coraz niżej.
  17. W kraju, w którym pragnąłbym żyć, tak właśnie pisano by na wszelkich przekaziorach. Że nie mamy wojsk dronowych, że kasę wydajemy na admirałów od jednej motorówki i pary wioseł... Tymczasem prywatna firma za państwowe pieniądze i ze wsparciem ludzi ze służb tajnych jawnych i dwupłciowych oraz wszelakich instytucji wojskowych rozbierała by właśnie wszystko co uda się pozyskać z wrogiej WRE. Po to by w razie potrzeby nasze drony (kupione na masę w Hongkongu czy innym Singapurze) mogły sobie na w/w WRE bimbać. Takie moje małe marzenie. Teoretycznie nierealne.
  18. Ciekawe. Odnoszę też wrażenie że Ukraińcy opracowali jakieś lepsze ładunki wybuchowe przenoszone przez drony FPV czy zrzucane - rok temu sołdat dostawał raz, drugi, trzeci i nadal wierzgał, obecnie jedno trafienie i pozamiatane.
  19. Jakby był leniuchem, to siedziałby przed telewizorem i żarł popcorn i pizzę, a nie polował. Widać że w osprzęt sporo zainwestował, więc raczej nie jest to niedzielna wycieczka. Jego tusza na 99% jest spowodowana właśnie problemami z układem ruchowym, nie odwrotnie - znam osobiście osoby dużo bardziej zapasione, a całkiem sprawnie się poruszające.
  20. Nie wiem dlaczego, ale odnoszę wrażenie że zdjęcie nie u nas robione, zapodaj żródło. Po drugie, obrzydliwe to jest nabijanie się z osób niepełnosprawnych. Po trzecie, to właśnie łowiectwo sprawiło że z wczesnych hominidae wyewoluował Homo Sapiens Sapiens i jego kuzyni. Z natury jesteśmy drapieżnikami, i jeżeli o tym zapomnimy to czeka nas nieuchronna degeneracja.
  21. Zn, Sn, Al to nie są "wzory chemiczne" tylko symbole danych pierwiastków. Stopów różnych metali też nie powinno się określać "wzorami" gdyż nie są to związki, a mieszaniny, gdyż poszczególne elementy nie są chemicznie związane. Coś tak jak mieszanina gazowego tlenu (O) i wodoru (H) - nie jest związkiem, do momentu aż nastąpi pierdut, czyli reakcja chemiczna prowadząca do powstania związku tych dwóch pierwiastków czyli monotlenku diwodoru, głównego składnika chemtrails. PS H2O dla kumatych ;)
  22. Dobrze sobie wymyśliłeś.
  23. Landszaft, ja to wszystko wiem, śledzę temat od 30 z górą lat, a były czasy kiedy osobiście zgarniałem niemczyznę z dzikich wysypisk. I o ile rozumiem po części stanowisko archeo, o tyle tylko skrajnym wygodnictwem mogę tłumaczyć kamienny opór części środowiska wykrywkowców przeciwko jakimkolwiek próbom odwrócenia obecnej sytuacji, kosztem spełnienia przez szukających minimalnych wymagań formalnych.
  24. Landszaft, jeszcze się nie zorientowałeś że dla większości tu piszących archeolog to wróg publiczny nomber one? Insza inszość, że archeolodzy swoim podejściem na to niechlubne miano niejednokrotnie zasłużyli.
  25. U znajomych: łuska dużego kalibru jako stojak na parasole, mniejsze kalibry jako kubki na pisadła. To drugie bardzo często w jednostkach wojskowych, czasem wykonywane z dedykacją jako prezent okolicznościowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie