Skocz do zawartości

Ustawa degradacyjna


Rekomendowane odpowiedzi

http://promilitaria21.home.pl/autoinstalator/joomla/aktualnosci-i-prawo/item/6788-2-iii-stopnie-wojskowe-sa-dozywotnie-za-wyjatkiem-ustawy-degradacyjnej

Stopnie wojskowe są dożywotnie, za wyjątkiem ustawy degradacyjnej

W Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych rząd przyjął projekt ustawy o” pozbawieniu stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoja postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu oraz o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP”. To są zupełnie nowe, nie konsultowane wcześniej, poza MSZ regulacje. Stracą posiadane stopie wojskowego nie tylko członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, ale dowódcy za wyrzucanie z szeregów wojska żołnierzy pochodzenia żydowskiego w latach 1967-1968. Projekt tzw. ustawy degradacyjnej, który w lipcu 2017 r. MON wysłał do konsultacji międzyresortowe, oparty o ustawę o powszechnym obowiązku obrony RP, wyrzucono do kosza.

Prace nad nowym prawem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i resorcie obrony trwały do ostatnich godzin. W środę Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy degradacyjnej, a w czwartek Rada Ministrów.

Jak podkreślił podczas wczorajszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki, projekt „ściśle definiuje” katalog osób, które są odpowiedzialne za zło popełnione od czasów drugiej wojny światowej wobec polskich patriotów. Marzeniem naszego pokolenia było to, aby przywrócić sprawiedliwość na początku okresu transformacji. Jednak dopiero dziś staje się to możliwe – powiedział szef rządu. To opowiedzenie się po stronie ofiar, a przeciwko złu – dodał.

Projekt obejmie wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, którzy stracą stopień wojskowy z mocy prawa. Przykładowo obejmie to m.in. generałów: Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Nazwiska wszystkich członków WRON pozbawionych stopnia wojskowego zostaną ogłoszone w „Monitorze Polskim”. Dzięki tej ustawie będzie można odebrać stopnie wojskowe wszystkim tym, którzy działali na rzecz zniewolenia Polski przez Sowietów oraz na szkodę państwa polskiego – wyjaśniał szef KPRM Michał Dworczyk, były wiceminister obrony narodowej w radiowej Trójce. Dodał, że w 2012 r. niezawisły sąd uznał Wojskową Radę Ocalenia Narodowego za grupę przestępczą o charakterze zbrojnym, która łamiąc ówczesne prawo, wprowadziła stan wojenny.

Kogo obejmie ustawa?

Zgodnie z proponowanymi przepisami, stopni wojskowych pozbawione zostaną także osoby, które z racji ukończonego wieku lub stanu zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej lub żołnierze rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu, w szczególności:

• zwalczali polskie podziemie niepodległościowe,
• prowadzili akcję ateizacyjną w Wojsku Polskim lub prześladowali duchowieństwo,
• pełniąc funkcje służbowe lub zajmując stanowiska dowódcze prześladowali żołnierzy ze względu na wyznawane poglądy, religie i pochodzenie, angażując się zwłaszcza w usuwanie z szeregów wojska żołnierzy pochodzenia żydowskiego w latach 1967-1968,
• planowali, wydawali rozkazy i dokonywali szczególnie drastyczne czyny, pacyfikację protestów społecznych,
• kierując MON i Sztabem Generalnym WP w sierpniu 1968 r. przygotowali inwazję Wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji,
• angażowali organy wojskowej służby sprawiedliwości do prześladowań żołnierzy i osób cywilnych ze względu na wyznaczone poglądy, religię i pochodzenie,
• planowali wojnę napastniczą przeciwko państwom NATO,
• przyczyniali się do pogłębienia narzuconego siłą reżimu komunistycznego oraz od uzależnienia WP od sił zbrojnych ZSRR,
• podjęli współpracę agenturalną z organami bezpieczeństwa ZSRR,
• planowali i realizowali działania operacyjne, specjalne i propagandowe wymierzone w polską emigrację niepodległościową,
Powyższe zapisy są nieostre, więc będzie duże pole do nadużyć, przed czym w trakcie poprzedniej konsultacji nad ustawa degradacyjną przestrzegały organizacje zrzeszające żołnierzy.

Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak zaznaczył, że ustawa degradacyjna ma wymiar symboliczny oraz przywraca normalność i sprawiedliwość. Jest to akt sprawiedliwości, na który czekaliśmy wszyscy bardzo długo – zaznaczył.

O degradacji zdecyduje szef MON za zgodą prezydenta w przypadku generałów

Zgodnie z projektem, pozbawianie stopnia wojskowego będzie następowało w drodze postanowienia ministra obrony narodowej, przy czym w przypadku stopnia marszałka Polski, generałów i admirałów szef MON będzie wydawał takie postanowienie za zgodą prezydenta RP. Pozbawienie stopnia wojskowego będzie możliwe także pośmiertnie. Ustawa nie obejmie żołnierzy czynnych zawodowo.

Szef MON może pozbawić stopnia wojskowego na wniosek, co jest nowością – prezesa Rady Ministrów, naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych i szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, a także stowarzyszeń zrzeszających kombatantów, weteranów lub żołnierzy. Zanim szef MON pozbawi żołnierza topnia wojskowego, musi wystąpić do IPN o weryfikację przebiegu służby. IPN już podczas poprzez poprzednich konsultacji zastrzegł, że na weryfikację potrzebuje co najmniej 6 miesięcy.

Będzie przysługiwać prawo do odwołania

Osobie oskarżonej lub żołnierzowi rezerwy będzie przysługiwać prawo do przedstawienia dowodów w sądzie administracyjnym. Taka skarga będzie bowiem przysługiwać oskarżonemu.

W nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP zapisano jedynie, że stopnie wojskowe są dożywotnie, z wyjątkiem przypadków zapisanych w tym nowym projekcie ustawy.

Choć najgłośniej dyskutuje się o nieżyjących generałach Jaruzelskim i Kiszczaku, to sprawa może dotyczyć tysięcy żyjących żołnierzy. Nie obejmie wojskowych w służbie czynnej. W następnej kolejności rządowym projektem ustawy zajmie się parlament."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Bracia-generałowie Hermaszewscy na pewno nie za służbę w LWP powinni być rozliczani-degradowani.

Jeśli już, to jakieś czynniki społeczne (dziennikarstwo śledcze), albo urzędowe, powinny zweryfikować to, o czym w środowisku lotnictwa wojskowego i APRL mówi się (by nie powiedzieć huczy) o braciach od lat 70. I czy prawdą jest, że - jak głosi ta pogłoska - ukręcono łeb pewnej sprawie związanej z Hermaszewskimi. A ukręcono podobno w osobliwy sposób. Jeśli to oczywiście prawda. A czy prawda, czy nie, to ktoś to powinien wreszcie po półwieczu sprawdzić. Jeśli ta sprawa i od półwiecza rozpowszechniane w związku z nią pogłoski są tylko hejtem zazdrośników to też należałoby to wreszcie ujawnić.

Bo to kiedyś w końcu walnie w jakiejś formie. A po co szkalować ludzi, którzy np. już nie żyją i nie mogą się bronić?

I WRON nie ma z tą sprawą nic wspólnego, bo jeśli - podkreślam JEŚLI - pogłoski są prawdziwe to sprawa jest prokuratorska, a nie polityczna.

Sygnalizuję tylko zjawisko społeczno-towarzyskie, że tak powiem. Niczego nie wyrokuję, bo nic o tym nie wiem. Zjawisko istnieje i gen. Mirosław Hermaszewski w końcu powinien się do niego odnieść, a nie udawać, że zjawiska nie ma. Ja nie mam pojęcia, czy to, co się rozpowszechnia na temat braci Hermaszewskich jest prawdą, czy nie, ale tak długo, jak długo jestem w lotnictwie (38 lat), to tak długo słyszę to coś o Hermaszewskich zarówno od wojskowych LWP, jak i od cywilów paramilitarnego w peerelu APRL.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu nie zdegradować marszałka Piłsudskiego ? Dokonał zamachu na prawowity rząd Wincentego Witosa w w maju (12-15) 1926 roku. Zginęło 379 obywateli (więcej niż w całym stanie wojennym IPN podaje ok.100), około 1000 osób zostało rannych. Był agentem austriackim ( powadządzy kpt Zagórski, późniejszy generał, który zaginął wracając z więzienia z Wilna - opowiedział się po stronie legalnych władz). Jako bojówkarz PPS napadał na pociąg pocztowy przewożący pieniądze. W 1920 r. Piłsudski 12 sierpnia 1920 r. złożył dymisję z piastowanych stanowisk na ręce premiera Witosa i udał się do majątku Bobowa do swoich córek i przyszłej żony Aleksandry. Potem przypisywał sobie autorstwo planu bitwy warszawskiej - gdzie autorem był gen. Rozwadowski (również aresztowany po zamachu majowym, ponieważ opowiedział się po stronie legalnych władz)."

W sumie....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaryn zaproponował, by stopnia wojskowego pozbawiać nie tylko tych, którzy w latach 1943–1956 byli sędziami lub prokuratorami w organach Wojskowej Służby Sprawiedliwości i oskarżali lub wydawali wyroki na działaczy niepodległościowych, lecz by przedłużyć ten okres tak, by ustawa objęła sędziów i prokuratorów stanu wojennego"

Ciekawe, dlaczego ta poprawka nie przeszła...
Ktoś, zapytam retorycznie, ma pomysła?

:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Jaruzelskiego serdecznie nienawidziłem, ale to co uprawia obecnie PiS, to ktoś celnie określił mianem NEKROFILII.

Zresztą trudno się dziwić partii, która dąży do władzy autorytarnej, a więc władzy również nad umysłami [Orwell się kłania]. A ideologicznie Kaczyzmowi" jest bardzo blisko do FRANKIZMU, tyle że w takim przaśnym wydaniu.

No i zadarli ostatnio z Żydami, a więc automatycznie z USA, a to może się dla nich nieciekawie skończyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.wnp.pl/parlamentarny/spoleczenstwo/gen-roman-polko-ustawa-degradacyjna-moze-byc-straszakiem-na-niepokornych-wojskowych,29896.html

Gen. Roman Polko: Ustawa degradacyjna może być straszakiem na niepokornych wojskowych

O tym jak minister Mariusz Błaszczak naprawia relacje z prezydentem, absurdach w ustawach, nie wprowadzaniu słoni do salonów z porcelaną oraz dlaczego nie należy zakładać nikomu knebla na usta mówił dla Parlamentarny.pl gen. Roman Polko, były dowódca GROM i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

• Im częściej wypowiada się minister Antoni Macierewicz, tym bardziej utrzymuje nas w przekonaniu, że decyzja o jego zmianie na stanowisku była jak najbardziej słuszna twierdzi Roman Polko.

• Minister Mariusz Błaszczak naprawił relacje z prezydentem, rozmawia z partnerami zagranicznymi, a nie ich obraża. Skończył z etapem blokowania nominacji generalskich i czystek w armii.

• - Nie, nigdy nie miałem karty płatniczej. Nawet gdybym taką miał, nie używałbym jej, ponieważ uważam, że jest to moralnie niespójne z systemem wartości, który w armii i wojsku powinien obowiązywać - mówi też gen. Polko.

****

Ostatnio można usłyszeć, że wojsko ma dziś dwóch ministrów. Jednego mianowanego przez prezydenta i drugiego byłego, który dotąd nie opuścił gabinetu przy Klonowej, nadal jeździ służbową limuzyną, wypowiada się o armii, jej przyszłości, organizacji i działaniach w sposób sprawiający wrażenie, jakby nadal dzierżył władzę w resorcie obrony?

Roman Polko: - Nikt nikomu knebla na usta nie zakłada. Mamy wolność słowa i każdy ma prawo mieć swoje zdanie, także na temat wojska. Myślę, że im więcej minister Macierewicz mówi, im częściej się wypowiada, tym bardziej utrzymuje nas w przekonaniu, że decyzja o jego zmianie na stanowisku była jak najbardziej słuszna.

Minister Mariusz Błaszczak naprawił relacje z prezydentem, rozmawia z partnerami zagranicznymi a nie ich obraża. Skończył z etapem blokowania nominacji generalskich i czystek w armii. Miejmy nadzieję, że będzie prowadził politykę rozsądnie, z korzyścią dla bezpieczeństwa kraju oraz ludzi w armii.

Pozytywne odbieram ostatnie nominacje. Pamiętajmy, że na liście awansów generalskich ministra Macierewicza nie było szefa sztabu generalnego WP, choć zajmuje stanowisko Pierwszego Żołnierza, zabrakło go jako kandydata do czwartej gwiazdki.

Za to wielu dowódców miało karty płatnicze, które minister Błaszczak ograniczył. Będąc w armii miał pan kartę płatniczą?

Nie, nigdy nie miałem takiej karty. Uważam każdą defraudacje, sprzeniewierzenie nawet jednej złotówki z publicznych środków czymś godnym najwyższego potępienia. Nawet gdybym miał taką kartę, nie używał bym jej z tego choćby powodu. Uważam, że używanie pewnego rodzaju przywilejów jest moralnie niespójne z systemem wartości, który w armii i wojsku powinien obowiązywać.

Powrót do służby zasadniczej, o którym mówił niedawno były minister Macierewicz, to dobry pomysł?

To jakiś absurd. Jest wystarczająco dużo ochotników do obrony terytorialnej, wystarczająco dużo rezerwistów, których można przeszkolić. Z niewolnika nie ma pracownika. Przyznaję, miałem wspaniałych żołnierzy zasadniczej służby, z którymi byłem na misji w Jugosławii. Niemniej ta forma obowiązku generowała także wiele patologii, o których dzisiaj mało kto pamięta.

Czytaj też:PiS za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu dot. zwolnienia emerytur z PIT

Żołnierz zasadniczej służby nie mógł na przykład sam prowadzić pojazdu, musiał mieć dowódcę pojazdu. I jak wyszkolić takiego żołnierza w rok czy nawet dwa do obsługi najnowocześniejszego sprzętu? To jest kluczowe. W czasie zasadniczej służby żołnierze bardziej dewastowali sprzęt, niż go racjonalnie wykorzystywali. Kultura techniczna żołnierzy była niska. Więcej było strat, niż korzyści.

Dziś się to trochę zmienia, ale dzięki temu, że żołnierze, często w cywilnych zawodach nabywają umiejętności, które są przydatne w wojsku. Stąd też obrona terytorialna chyba dobrze wykorzystuje zdolności swoich żołnierzy.

Jak pan ocenia przyjętą przez Sejm ustawę degradacyjną, która według opozycji jest niezgodną z prawem „zemstą na trumnach”, a według PiS „sprawiedliwością dziejową”?

Rozliczenie ludzi za zbrodnie na cywilach jest jak najbardziej słuszne. Natomiast metod, którymi się do tego dochodzi, nie powstydziłby się ani Jaruzelski, ani Kiszczak. To metody, które państwom demokratycznym są obce.

Istnieje możliwość, by zgodnie z prawem karać żołnierzy degradacją czy obniżeniem stopnia wojskowego. Powinny to robić sądy prawomocnymi wyrokami. Należałoby tych ludzi rozliczyć indywidualnie. Niech sądy wypowiedzą się co do ich winy bądź niewinności. Niech ci ludzie mają prawo do obrony, a nie skazywani są na podstawie decyzji, która podejmowana jest przez polityka, mogącego ustawę interpretować w różny sposób.

Ustawa jest dość ogólna. Zakłada możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m. in. WRON, KBW, pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej, a więc dotyczy znacznie szerszej grupy wojskowych.

Można się liczyć z tym, że będzie stosowana jako straszak dla niepokornych, którzy będą dla „panującego” ministra niewygodni.
W demokratycznym państwie sądy, a nie politycy wydają werdykty i to w sytuacji, kiedy oskarżony nie będzie nawet miał prawa się bronić.

Czy sytuacja, jaka powstała po zatwierdzeniu ustawy o IPN, może wpłynąć na nasze bezpieczeństwo?

Jako wojskowy, podczas realizowanych misji często musiałem prowadzić dyplomację wojskową, chociażby między stronami konfliktu i wiem, że potrzebna jest przy tym duża wrażliwość na poglądy innych stron, ponieważ kiepska komunikacja, brak personalnych kontaktów, zbyt pospieszne dochodzenie do wypracowania wspólnie akceptowanych uzgodnień, może powodować różnego rodzaju zakłócenia w systemie obiegu informacji, złe zrozumienie. To może generować nieporozumienia.

Nie wnikam w szczegóły, jak ustawa o IPN powstawała, ale widać, że zamiast zadziałać na korzyść Polski, rzeczywiście walczyć z niesprawiedliwą nazwą „polskie obozy koncentracyjne”, doprowadziliśmy do sytuacji, w której mamy duży problem. Tak naprawdę cofnęliśmy się w dobrych jeszcze do niedawna relacjach z Izraelem oraz Stanami Zjednoczonymi.

Wygenerowaliśmy konflikt, który nikomu nie jest potrzebny. Nie można w dyplomacji poruszać się jak słoń w składzie porcelany. Po to wybieramy naszych przedstawicieli do Sejmu, po to jest system edukacji, procedury mianowania na dyplomatyczne stanowiska, by ci ludzie znali języki, umieli się w tych salonach poruszać i w imieniu Polski prowadzić sprawną i skuteczną dyplomację, a nie taką, która generuje kolejne kryzysy."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.rp.pl/Sojusz-Lewicy-Demokratycznej/180319886-Czarzasty-Ustawa-degradacyjna-dotknie-zolnierzy-wykletych.html

Czarzasty: Ustawa degradacyjna dotknie Żołnierzy Wyklętych

Skoro ustawa degradacyjna ma dotyczyć tych, którzy używali broni palnej wobec cywilów, to obejmie też Burego, Ognia czy Szarego - mówił w RMF FM lider SLD Włodzimierz Czarzasty.
Poranna rozmowa w RMF FM dotyczyła m.in. skutków wprowadzenia ustawy degradacyjnej, która umożliwia także odebranie stopni oficerskich żołnierzom "sprzeniewierzyli polskiej racji stanu.

Czarzasty zauważył, że pojęcie "polskie racji stanu jest od pewnego czasu definiowana przez każdy rząd inaczej. I skoro przepisy ustawy mają objąć okres od 1943 roku i dotyczyć osób, które popełniały "czyny drastyczne oraz wydawały rozkazy użycia broni przeciwko ludności cywilnej, to ustawa powinna objąć również takich Żołnierzy Wyklętych jak Bury, Ogień czy Szary.

Lider SLD przypomniał, że były minister obrony Janusz Zemke oraz córka gen. Jaruzelskiego, Monika Jaruzelska, planują powołanie Centrum Monitorowania Skutków Ustawy Degradacyjnej, które będzie uważnie obserwować stosowanie przepisów tej ustawy.

Zdaniem Czarzastego władza ustawą degradacyjną usiłuje wymazać 45 lat PRL ze stuletniej historii niepodległej Polski.

- A uważamy, że w PRL-u było zrobione bardzo dużo dobrego i dużo złego i nie można mówić, że był to czas jednoznacznie zły lub jednoznacznie dobry - mówił lider Sojuszu.

Podczas rozmowy o wynikach sondażowych SLD na stwierdzenie prowadzącego program Roberta Mazurka, że Sojusz "mobilizuje wyłącznie UB-eków, Czarzasty stwierdził, że "w Polsce jest więcej UB-eków niż zwolenników Nowoczesnej i Kukiza.

Na zarzut, że SLD zajmuje się "dobrym imieniem UB-eków, milicjantów i generałów Czarzasty odpowiedział, że SLD będzie się zajmować tymi ludźmi, "bo nikt się nimi nie zajmuje.

- Będziemy bronili dumy ludzi wszystkich, którzy byli aktywni zawodowo do 90 roku, bo wierzymy, że po wojsku, po służbach mundurowych przyjdzie czas na nauczycieli, sędziów i prokuratorów - mówił Włodzimierz Czarzasty."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/czarno-na-bialym-michal-jach-byly-oficer-prl-owskiej-armii,822014.html

\"Niszczył pan Polskę? Wykonywałem swoje zadania

- Zło trzeba złem nazywać, a dobro dobrem - tak stanowczo bronił ustawy degradacyjnej minister Mariusz Błaszczak. Tymczasem twarzą ustawy odbierającej stopnie komunistycznym generałom jest były oficer PRL-owskiej armii, dziś poseł PiS - Michał Jach. Partyjni koledzy bronią go, twierdząc, że "był dobrym żołnierzem. Co zatem poseł Jach robił 13 grudnia 1981 roku, gdy generał Jaruzelski ogłaszał stan wojenny? - Pewnie bym się czuł lepiej, gdybym działał w opozycji - mówił w rozmowie z reporterem TVN24. Materiał programu "Czarno na białym. Na początku ubiegłego tygodnia sejmowa Komisja Obrony Narodowej debatowała nad projektem tzw. ustawy degradacyjnej. Pierwsze posiedzenie zaczęło się od wniosku przewodniczącego komisji Michała Jacha z PiS o skrócenie wymaganego prawem okresu, w którym posłowie mogą zająć się ustawą.

Na początku ubiegłego tygodnia sejmowa Komisja Obrony Narodowej debatowała nad projektem tzw. ustawy degradacyjnej. Pierwsze posiedzenie zaczęło się od wniosku przewodniczącego komisji Michała Jacha z PiS o skrócenie wymaganego prawem okresu, w którym posłowie mogą zająć się ustawą.
Wniosek przegłosowano mimo zarzutów opozycji o nadmierny pośpiech, bałagan legislacyjny czy brak konsultacji społecznych Ustawa degradacyjna zakłada możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m.in. WRON, KBW, pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej. Chodzi m.in. o generała Wojciecha Jaruzelskiego i generała Czesława Kiszczaka.

"Zgodnie z konstytucją, "nie ma zagrożenia Sejmowi prawnicy zwracali uwagę, że pozbawianie stopni wojskowych przez ministra, a nie sąd, może być niezgodne z konstytucją. - Są zawodowi legislatorzy, którzy mówią: panowie, popełniacie błąd, ta ustawa w tym czy innym zakresie może być niekonstytucyjna. A poseł PiS-u na to mówi: ja mam inne zdanie - relacjonuje Cezary Tomczyk (PO). - My uważamy, że to jest zgodnie z konstytucją, że nie ma zagrożenia - ocenił z kolei poseł PiS, szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej Michał Jach w rozmowie z reporterem "Czarno na białym Marcinem Gutowskim. Jach mówił, że ustawa jest przywróceniem godności. Dopytywany komu, odpowiedział, że "żołnierzom wyklętym i ich rodzinom. - Trzeba powiedzieć jasno, kto współpracował, kto był namiestnikiem moskiewskim, a kto walczył o wolność Rzeczypospolitej. Gdzie jest zło, a gdzie dobro, prawda jest jedna - podkreślił.

Oficer Ludowego Wojska Polskiego Poseł PiS w rozmowie z reporterem przyznał także, że był oficerem Ludowego Wojska Polskiego. - To w moim życiorysie wszędzie piszę - stwierdził. Reporter TVN24 sprawdził na stronie internetowej PiS-u. Jednak nie ma tam żadnych informacji na temat Michała Jacha. Z kolei na stronie partii w jego okręgu znajdziemy tylko takie wzmianki dotyczące wojska: "Absolwent Wojskowej Akademii Technicznej, a także że "podczas swojej kariery zawodowej pełnił różne funkcje dowódcze i kierownicze. Poza tym dowiadujemy się, że "pochodzi z patriotycznej i wielopokoleniowej rodziny. Mama w czasie wojny była sanitariuszką w Armii Krajowej. Ojciec - żołnierzem Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych. Są też informacje o dzisiejszym zaangażowaniu polityka: "Społecznie pełni funkcję prezesa znanego w Stargardzie chóru Cantore Gospel Nie ma ani słowa o dwóch dekadach służby w PRL-owskiej armii czy stopniu oficerskim człowieka, który dziś rozlicza komunistycznych wojskowych. - Cieszę się, że mam możliwość brania udziału w tej jakże ważnej decyzji, która określi w sposób jednoznaczny, kto był bohaterem, a kto był zdrajcą - mówił Jach podczas drugiego czytania projektu ustawy degradacyjnej w Sejmie.

"Ramię władzy komunistycznej Pytany przez reportera TVN24, czy "według tych słów, nie uważa się za zdrajcę, odparł: - To, czy ktoś był zdrajcą, może decydować tylko to, jak się zachowywał, co robił w tych paskudnych czasach. Michał Jach służył przez prawie 20 lat w PRL-owskiej armii. Jak sam mówił, ta armia "była ramieniem władzy komunistycznej. Pytany zatem, czy zdegradowałby się dzisiaj, stwierdził, że "na podstawie tej ustawy nie ma możliwości jego zdegradowania. Partyjni koledzy bronią Michała Jacha. Poseł PiS Piotr Kaleta stwierdził, że Jach "to był dobry żołnierz. "Pewnie bym się czuł lepiej, gdybym działał w opozycji Reporter TVN24 zapytał posła Jacha, co robił 13 grudnia 1981 roku, gdy Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego wprowadzała stan wojenny. - Po prostu stawiłem się w jednostce, czekaliśmy na dalsze rozkazy - odpowiedział.
- Pewnie bym się czuł lepiej, gdybym działał w opozycji, ja po prostu żyłem jak większość Polaków - mówił w rozmowie z Marcinem Gutowskim. - Żyłem w takiej rzeczywistości, w jakiej byłem - dodał. Na uwagę reportera, że dziś właśnie takich oficerów nazywa zdrajcami, powiedział, że "nazywa tak tych oficerów wyższym stopniem, niższym stopniem, którzy niszczyli Polskę. Jak sam przyznał, wówczas tym ludziom podlegał. Pytany, czy zatem niszczył Polskę, odparł: - Tak jak większość oficerów wykonywałem swoje zadania. Jednak jak tłumaczył, "nie czuł nigdy jedności z Jaruzelskim czy Kiszczakiem. - Ale to są tylko moje słowa, natomiast ja nie brałem w tym udziału - mówił Jach."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż niemożliwe ile zła i nienawiści może włożyć w tępą część naszego społeczeństwa jeden mały ,zakłamany , tchórzliwy ,wiecznie niedomyty człowieczek.
Terror władzy niestety rośnie i to nie koniec. Zesztywniałem jak ich prezydent pan andrzej du.a porównał nasze członkostwo w UE do 123 lat zaborów.Cieszę się , że nie mam doktoratu prawa. Mój laptop próbuje mnie poprawić , ale u mnie na wielką literę to trzeba sobie niestety zasłużyć.
Pozdrawiam!
Marek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/list-bylego-zandarma-wojskowego-do-rzecznika-praw-obywatelskich-staje-dzis-w-obronie/2jc122e

Szanowny Pan

Dr Adam Bodnar

Rzecznik Praw Obywatelskich

Piszę do Pana, bo jest Pan ostatnim przedstawicielem państwa, któremu ufam. Szanuję Pana za odwagę i wysiłki w obronie zasad demokracji. Dziękuję za zaangażowanie w obronie krzywdzonych przez władzę. Jest Pan Rzecznikiem Praw Obywatelskich, praw wszystkich obywateli. Tylko Pan nie dzieli nas na tych lepszych i gorszych.

Jestem byłym żołnierzem zawodowym żandarmerii wojskowej. Jako szeregowy obywatel chcę ponownie wyrazić swój sprzeciw wobec hańbiących przepisów degradacyjnych/dezubekizacyjnych. Polityka historyczna uprawiana przez PiS i tak nie zmieni tego, co jest naszą historią. Całkowite zatracenie proporcji w przekazie medialnym, tworzenie kultu żołnierzy wyklętych", podkreślanie poświęcenia NSZ nad zasługami Armii Krajowej czy żołnierzy Wojska Polskiego nie zmienią faktów. Nie można ważyć krwi przelanej za Polskę. A jeśli ktoś waży na siłę, to najkrwawszą polską bitwą ostatniej wojny i tak pozostanie przełamanie Wału Pomorskiego przez I Armię WP. Wyklęci" mają na swoich rękach także krew żołnierzy polskich i zbrodnie na cywilnej ludności. Dziś to ikony prawicowej władzy narzucane społeczeństwu. To najlepszy dowód pisania historii od nowa. Prawdzie historycznej nie służą oświadczenia polityków, że Polski przed 1989 r nie było, a zwłaszcza miesięcznicowe" przekonywanie od 8 lat, że nasz kraj nadal nie jest wolny! Swoją drogą, jak w takim razie można obchodzić setną rocznicę niepodległości? Według matematyki PiS-u wypadać winno najwyżej ćwierćwiecze! Wszyscy, którzy myślą inaczej niż władza, są określani, jako zdrajcy, obca agentura, Polacy gorszego sortu. Obywatelskie protesty przedstawiciele dobrej zmiany" nazywają jazgotem i próbami zamachu stanu.

Jako żołnierz staję w obronie żołnierzy. Nie należałem do żadnej partii. Oczekuję przestrzegania konstytucji. Dziś, jak nigdy wcześniej, rządzący wyrzekają się mnie. Nie utożsamiam się z taką władzą. Byłem oddany służbie. Ponad dwa i pół roku służyłem w strefach działań wojennych. Jakie argumenty dałem politykom PiS-u do tego, aby nazywać mnie komunistą i złodziejem"?! Nie jestem komunistą. Niczego nie ukradłem. Przeciwnie, ścigałem w czasie służby sprawców przestępstw i wiem, kto często najgłośniej krzyczy łapać złodzieja"! Nie godzę się na krzywdzenie przełożonych i kolegów, których poznałem i starszych służbą żołnierzy. Represyjne przepisy obejmują ich tylko z racji etatowej pracy w jednostkach wskazanych przez partyjnych działaczy i historyków.

Rozpocząłem służbę 03.09.1990 r., a ustawa dezubekizacyjna dotyczy okresu do 31.08.1990 r., degradacyjna nawet do końca 1990 r. Wystarczy jeden dzień służby, aby być skazanym partyjnym wyrokiem. Sprzeciwiam się upokarzaniu ludzi, którzy jak miliony obywateli wiernie służyli Polsce. Polsce, w której żyli, kształcili się i awansowali także działacze PiS. Politycy ci wyrokują dziś, kto sprzeniewierzył się polskiej racji stanu. Stanowią, kogo zdegradować, zdezubekizować, bezkarnie oczernić. Z niskich pobudek przyznali sobie uprawnienia niezawisłych sądów.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. nie szykanowano żołnierzy, którzy służyli wcześniej w armiach zaborców. Przyjęto ich do służby i zaliczono do niej posiadane wcześniej stopnie i wysługę. Po II wojnie nie degradowano piłsudczyków ani przedwojennych policjantów. Nie było takich zamiarów wobec marszałka Rydza-Śmigłego za jego zachowanie we wrześniu 1939 roku. Nie zdegradowano generała Bora-Komorowskiego za ogromne ofiary w następstwie decyzji o powstaniu warszawskim. Zasługi marszałka Piłsudskiego pozwalają na wybaczanie" mu setek ofiar zamachu majowego 1926 r. To także nasza historia. Mamy powody zarówno dumy, jak i do wstydu. Jedno jest niezmienne, historię zawsze piszą zwycięzcy. Dawniej - wojen, dziś - wyborów. Stosowanie zbiorowej odpowiedzialności całkowicie lekceważy fakty, przepisy prawa i konstytucję.

Władza do jednego worka wrzuca całe instytucje, przedstawiając wszystkich bez wyjątku jako zdrajców i katów. Od października 2017 r. około 40 000 byłych funkcjonariuszy i pracowników MSW, BOR, WOP i ich rodzin ma dożywotnio obniżone emerytury i renty. Często do kwoty 850 zł netto miesięcznie. Tak praktycznie wygląda odwet PiS-u na historii.

Politycy nadali sobie prawo do odbierania godności zarówno nieżyjącym, jak i myślącym inaczej. Następstwem gorszącej ustawy jest śmierć kilkudziesięciu osób i rodzinne tragedie. Oto oczekiwana sprawiedliwość społeczna"! Czy prawo może być sprawiedliwe, jeśli krzywdzi choć jednego człowieka? Każdy życiorys jest inny. Represje mogą wkrótce objąć żołnierzy i ich bliskich. Już z pierwszych wypowiedzi wynika, że tylko ustawa degradacyjna obejmie kilkuset żołnierzy. Na procedowanie czeka w sejmie dezubekizacja" MON. Ma karać tysiące żołnierzy pełniących służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej i katalogu IPN. Chce pozbawić ich praw nabytych i zerwać zobowiązania zawarte przez państwo. Byłym funkcjonariuszom służb cywilnych obniżono świadczenia pieniężne. Żołnierzy władza będzie mogła ponadto zdegradować! Kompleksy i mściwość powodują, że PiS chce bez stosowania procedury sądowej, wprowadzaną przez siebie populistyczną ustawą, odbierać stopnie nadane przez Polskę. Władza zarzuca objętym ustawą, że wybrali służbę Moskwie i reżimowi komunistycznemu. W moim przekonaniu służyli Polsce, jedynej, jaka była. Jeśli ktoś łamał prawo, niech indywidualnie podlega przykładnej karze.

Nigdzie na świecie nie degradowano dotąd nieżyjących żołnierzy! Kiedy żyli, nie zrobił tego żaden sąd. Gen. Jaruzelski to frontowy żołnierz, którego nieszczęściem" stało się, że przyszedł ze wschodu! Skąd miał przyjść, skoro wojenna zawierucha rzuciła go na Syberię, a potem do polskiej armii tworzonej w ZSRR? Nie zdążył ewakuować się z korpusem gen. Andersa na Bliski Wschód i walczyć u boku zachodnich aliantów. Pełnił obowiązki szefa Sztabu Generalnego, ministra obrony, przewodniczącego WRON, pierwszego prezydenta III RP. Jego życiorys nie jest jednoznaczny. Nie powinni jednak oceniać go tak kategorycznie ci, którzy nie stawali przed koniecznością jego wyborów. Władze MON sprowadziły wszystko do nazwania go po śmierci zdrajcą i oświadczeń, że powinien być zdegradowany wielokrotnie!

Sprawa nie obchodzi większości społeczeństwa. Ale zadaję pytanie, co potem? Czy miliony członków PZPR i ich rodziny mogą spać spokojnie? A co z byłymi urzędnikami państwa, prokuratorami, sędziami, żołnierzami, milicjantami, nauczycielami? Kim są ci, którzy uczciwie pracowali w czasach PRL-u? Może od razu odmówić polskości wszystkim, którzy nie wysługują się władzy? Myślę, że tyle ważnych wyzwań jest przed naszym krajem. PiS skupia się na ciągłych rozliczeniach kto, gdzie i z kim stał". Z historii robi histerię. Podkreślanie naszej wyjątkowości", szukanie wszędzie wrogów i naruszanie europejskich wartości szkodzi Polsce. Powtarzanie, że państwo jest w ruinie i musi wstać z kolan do niczego dobrego nie doprowadzi. Władza przekonuje, że kosztowne gospodarcze i polityczne porażki to nasze sukcesy! Powtarzane kłamstwa stały się prawdą dla wyborców PiS i obywateli ufających mediom publicznym. Władza deklaruje umiar i pokorę. Faktycznie zaś bije rekordy nepotyzmu. Przyznaje swoim lukratywne posady, astronomiczne pensje i nagrody. Wszystko zawłaszcza i upartyjnia. Premiuje biernych, miernych, ale wiernych partii. Krzycząc precz z komuną", docenia ludzi bez zasad i gorliwych działaczy wyszydzanego PRL-u. To niemoralne.

Czynnym żołnierzom i funkcjonariuszom życzę, żeby w przyszłości sami nie byli karani za służbę pod rządami PIS, żeby doczekali czasów kompetentnego i lojalnego zwierzchnictwa. Byłym zaś życzę, żeby dotrwali lepszych czasów. Każda władza przemija. Wszystkim noszącym mundur chcę przypomnieć - służy się państwu, nie politykom. Sam mundur nie czyni żołnierzem, nie daje honoru. Mundur nosi się w sercu. Chciałbym, aby rządzący jednoczyli obywateli i nie niszczyli demokracji, żeby tworzyli coś dobrego i trwałego, przestali burzyć, rozgrzebywać przeszłość, zmieniać pomniki i nazwy ulic.

Obecna władza podzieliła nas jak żadna wcześniej! Wzywam do opamiętania. Honor to nie napis na dresie narodowców i zadymiarzy plujących na kobiety i bijących słabszych. To nie puste" słowo powtarzane przez rzeczników dobrej zmiany".

Szanowny Panie, sądzę, że bronię dzisiaj przegranych spraw, ale trzymam się zasad i wartości. Nie chcę milczeć i stać z boku. Proszę, niech Pan zechce wsłuchać się w mój głos. Nawet, jeśli należę do mniejszości, to byłem, jestem i chcę być obywatelem Polski.

z poważaniem

st. chor. sztab. rez. Dariusz Czyż
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie