Skocz do zawartości

Poszukiwacze skarbów zejdą do podziemia?


Czlowieksniegu

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 537
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
A ja odnajduję, rozkopuję groby i jestem z tego dumny.

Niebawem już nowa lista bestialsko zamordowanych przez czerwoną zarazę, których udało się zidentyfikować dzięki DNA. Tytaniczna praca wielu wolontariuszy i archeologów. Nigdy nie poznałem tylu cudownych ludzi w jednym czasie i takiej niesamowitej postaci jaką jest Profesor Krzysztof Szwagrzyk.

Poszukiwania IPN pozdrawiają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy niczego podobnego od niego nie słyszałem, ale z całą pewnością jest to człowiek o wielkiej łagodności, kulturze osobistej i nieugiętej moralności. Podajesz mu rękę spoglądasz w oczy, on mówi jedno zdanie i już wiesz, że chciałbyś z nim rozmawiać do rana.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówiłem, nigdy nie słyszałem niczego podobnego z jego ust, ale też nie przypominam sobie aby temat w ogóle był poruszany w rozmowach. Jeśli masz jakiś link do takowej wypowiedzi, to chętnie przeczytam.

Z punktu widzenia działań IPN zupełnie się nie dziwię, że mają negatywny stosunek. Po prostu zbyt wielu jest pośród poszukiwaczy zwykłych bandziorów, cwaniaków, hien cmentarnych i niestety kretynów, bez niezbędnej wiedzy aby nawet odróżnić kości ludzkie od zwykłych zwierzęcych w np. lesie, których jest pełno. To jest ogromny problem, ponieważ z najmniejszego fragmentu kości czy nawet zęba można zidentyfikować ofiarę.

Jeśli znajdujecie przypadkiem kości przy swoich eskapadach i choć trochę się na tym znacie, na tyle żeby je rozróżnić, zgłaszajcie to do IPN Poszukiwania. Jeśli się boicie, róbcie to anonimowo z podaniem namiaru (najlepiej GPS). Ale nigdy, przenigdy nie kopcie w takim miejscu ani nawet w okolicach! Niech Was ręka Boska broni! W ten sposób możecie odebrać komuś kto oddał życie za Polskę jedyną możliwość przywrócenia pamięci po nim i okoliczności w jakich zginął, a ich rodziny nigdy nie dowiedzą się co się stało, jak i gdzie.
O rozkopywaniu mogił nawet nie mówię, bo za coś takiego powinno być wieloletnie więzienie i całkowite wykluczenie ze środowiska poszukiwaczy z obiciem mordy włącznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maufrais, nie żebym był Ci nieżyczliwy, ale w świetle najnowszych regulacji prawnych, to ... ja bym tak nie zachwalał współpracy. Teoretycznie, przestępcą staje się także archeolog rozkopujący stanowisko, bo tak de facto je niszczy. A co dopiero legalny" (?) poszukiwacz, który w tej kompaniji" jest tylko mięsem armatnim.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idel. Ta ustawa jest fatalna. Bez dwóch zdań. Ale archeolog także nie ma prawa i nigdy nie miał, wykonywać żadnych prac bez zgłoszenia, pozwoleń, przygotowania planu, terenu, zabezpieczenia go, pomiarów etc. Ilość obostrzeń dla samych wolontariuszy, zasad jakich muszą przestrzegać, szkoleń BHP, itd. wiele by Wam powiedziała.

Co do samego zachwalania rzekomej współpracy, to ja nie występuję tam w roli reprezentanta środowiska poszukiwaczy ale zwykłego skromnego wolontariusza i z potrzeby serca, nawet nie z pasji historycznej. Jak większość tych wspaniałych dziewczyn i facetów w wieku od 18 do 85 lat.
Pracując przy ekshumacjach, człowiek pojmuje szerzej temat poszukiwań, dowiaduje się rzeczy o których nawet mu się nie śniło latając po krzakach jak głupek. Rozumie zagrożenia, problemy na jakie można natrafić i jakich może narobić samym kopaniem dołów. To nie jest zabawa. Nie ma miejsca dla niepoważnych ludzi. Pamiętajmy, że Polska jest jednym wielkim cmentarzyskiem. Co niby jest oczywiste ale jakże często o tym w ogóle nie myślimy.

Po pracy dla IPN i poznaniu tego środowiska wiem jedno, nie jestem już tym samym człowiekiem. Otworzyło mi to szeroko oczy na problematykę ielegalnych" poszukiwań i dowiedziałem się tego już pierwszego dnia kiedy trzymałem w ręku kawałek czaszki który sam znalazłem na kwaterze Ł" przy pracy na sitach. Myślałem że mi serce pęknie. To co zobaczyłem, co usłyszałem od patologów, archeologów i Pana Profesora, co wyprawiano z tymi ofiarami, jakie obrażenia im zadawano przed śmiercią i jak łatwo jest zatrzeć wszelki ślad po człowieku zmieniło mnie całkowicie. Myślałem, że coś wiem o historii, poszukiwaniach, archeologii, myślałem, że coś wiem o człowieku i życiu ale tak naprawdę nigdy nie byłem tak bogaty w wiedzę i zrozumienie jak teraz.

Dzielę się z Wami tą refleksją, bo nie było mnie tu kawał czasu. Teraz już wiecie co robiłem. I nie potępiam nikogo, kto będzie dalej sobie szukał monetek na polach, chciałbym Was jednak po prostu uczulić na problematykę i pokazać jak to wygląda z drugiej strony i jaka jest prawda (jak zawsze pośrodku). Chciałbym zaapelować abyście robili to a legalu", wśród profesjonalistów i zawodowców, w stowarzyszeniach, klubach, przy współpracy z muzeami. Wierzę głęboko, że taka postawa undergroudowców" poszukiwaczy zrobi wrażenie po drugiej stronie" i zamiast walczyć jedni z drugimi wszyscy zrobimy coś pięknego dla archeologii, pamięci i dla budowania nassamych, nie łamiąc prawa nie niszcząc nieświadomie śladów przeszłości i w zgodzie z sumieniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwszego dnia kiedy trzymałem w ręku kawałek czaszki który sam znalazłem na kwaterze "Ł przy pracy na sitach. Myślałem że mi serce pęknie " Maufrais chyba jesteś za delikatny do takiej pracy bo co mają powiedzieć ludzie którzy prowadzili ekshumacje dla WaSt i z jednego wykopu wyciągali 500 czy czaszek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż Ci mogę odpowiedzieć Karpiku? Dokładnie tak samo myślałem jak Ty. Doświadczenia życiowe zmieniają jednak człowieka.

Nie poszedłem tam dla pasji poszukiwawczej, choć ona na pewno była jakąś małą iskrą, lecz z pobudek czysto patriotycznych i z miłości do mojego kraju. Zresztą tam pracują ludzie przy których My wszyscy" z całym szacunkiem dla tutejszych wyjadaczy, guzik wiemy w tym temacie. Tam w bardzo grzeczny i sympatyczny sposób sprowadzają na ziemię. Merytorycznie i z życzliwością. Trudno nawet opisać jacy to fajni ludzie i jakie charaktery. Po prostu inny, niemniej ciekawy świat. Różnica jest taka, że rozmawiasz i pracujesz z najlepszymi, zdobywając w ten sposób kolejne doświadczenie.

Bieganie jak głupek"- to oczywiście taka przenośnia. Sam przecież latałem. Nie mam zamiaru nikogo urazić. Biegaj po krzakach i rób co Ci w sercu gra. Tylko z głową, odpowiedzialnie i maksymalną ostrożnością żeby niczego nie zniszczyć lub nie daj Boże, sprofanować. Myślę, że z biegiem lat spojrzysz na pewne sprawy inaczej. Jak każdy facet z wyobraźnią ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maufrais liznąłeś nieco tematu od tej jedynie słusznej strony i zachłysnąłeś się pięknymi i ckliwymi opowieściami społecznych autorytetów.Czyżby klasyczny efekt aureoli?
Widać, że podchodzisz do tematu nazbyt emocjonalnie co nie ma wiele wspólnego z obiektywizmem.

Nie wiem także jak wyglądała eksploracja w Twoim wykonaniu, ale skoro wspominasz o lataniu po krzakach jak głupek" i znajomością takich co guzik wiedzą w temacie" to nie dziwi szok mentalny jaki przeżyłeś.Biedaka jak wpuścić na salony, to też mu korba odbije...
Wśród ludzi których tak ubóstwiasz z namaszczeniem(gardząc przy tym resztą motłochu" bez papierka) jest także masa nieudaczników i karierowiczów.IPN już nie raz się skompromitował - polecam przejrzenie wątków na forum.
Identycznie jest w amatorskich wykopkach" gdzie obok zwykłych niedzielnych platfusów jest masa ludzi z fachowym podejściem i ogromną wiedzą, wcale nie mniejszą często od tych uczelnianych" z bardzo wąskimi specjalizacjami.To już nie te czasy, że dostęp do wiedzy był tylko dla elit - zejdź na ziemię, nim całkiem zaczniesz pluć na tych z którymi jeszcze do niedawna się utożsamiałeś.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie