Skocz do zawartości

Ersatz WOT


Rekomendowane odpowiedzi

http://portal-mundurowy.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=8588:trzy-glowne-przyczyny-problemow-wojsk-obrony-terytorialnej-cz-2

Trzy główne przyczyny problemów Wojsk Obrony Terytorialnej (cz.2)

Upolitycznienie położyło Wojska Obrony Terytorialnej na łopatki i uczyniło ich funkcjonowanie prawie niemożliwym, a przyszłość niepewną. Opozycja wiesza stada psów na formacji. Eksperci krytykują całość koncepcji i ujawnione przykłady możliwego działania. To wszystko stanowi o złej atmosferze wokół formacji. Zwłaszcza w kontekście podejrzeń części opozycji, że obecna władza chciałaby wykorzystywać te wojska do umocnienia swojej pozycji. W tym poprzez działania poza konstytucyjne.

Ten ostatni aspekt pokazuje głównie jakiego rodzaju mamy opozycję, jednak szokiem jest to do czego sprowadza się rozmowę o Wojsku. Właśnie na przykładzie WOT widać, że tak ważna sprawa jak obronność nie jednoczy wszystkich sił politycznych.

Pomysł na WOT był koniecznością, ponieważ potrzebujemy więcej wojska, na które w wydaniu zawodowym nie jest nas stać. Dlatego WOT powinien opierać się na zaciągu ochotniczym. Oczywiście potrzebne są diety zwracające koszty uczestnictwa. Jednak główną motywacją powinien być model zachęt systemowych. Przykładowo Żołnierze WOT powinni mieć preferencje w przyjmowaniu na studia, być może ulgi podatkowe i na pewno ochronę w miejscu zatrudnienia. Jak to rozliczać to osobna sprawa, jednak system powinien premiować firmy zatrudniające Żołnierzy WOT.

Wojska Obrony Terytorialnej należy rozbudowywać i szkolić, jednak nie jako konkurencję o kadry i pieniądze MON. Tylko jako formę wsparcia, ze strony całego państwa na rzecz Sił Zbrojnych.

Wszyscy przeciwnicy i szydercy z WOT, powinni przyjąć do wiadomości, że jeżeli ta idea się nie powiedzie, to czeka nas powrót do Zasadniczej Służby Wojskowej. Żeby tego uniknąć, powinno się wprowadzić dodatkowe finansowanie tj. wszystkie osoby, które nie służą w Obronie Cywilnej (w tym Ochotniczych Strażach Pożarnych) i Wojskach Obrony Terytorialnej powinni płacić 2 proc. więcej do stawki podatkowej, w której się są opodatkowani (bez względu na płeć i źródło dochodów). To dałoby około 4 mld PLN rocznie. Za te pieniądze można byłoby finansować WOT z prawdziwego zdarzenia.

Nie mamy alternatywy. Wprowadzenie Zasadniczej Służby Wojskowej (warto pamiętać, że jest tylko zawieszona), spowodowałoby poważne konflikty społeczne. Zwłaszcza, że prawie 3 mln Polaków jest na stałe poza granicami kraju. Nie ma dzisiaj siły politycznej, która byłaby w stanie coś takiego przeprowadzić. Nie jest to już nawet kwestia strat politycznych, mówimy o prawdziwej rewolucji w odczuciu społecznym, bo społeczeństwu wmawiano, że wojny nie będzie. Osoby odpowiedzialne za tą zapaść powinny za to odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu, gdyby tenże miał jakiekolwiek znaczenie.

Nasz kraj z posiadanym terytorium i potencjałem ludzkim powinien posiadać Siły Zbrojne na poziomie 1% populacji. To oznacza około 380 tys., Żołnierzy w służbie czynnej. To byłaby ilość pozwalająca nam na zabezpieczenie potrzeb obrony posiadanego terytorium i bycie poważnym sojusznikiem w NATO. Tą liczbę Żołnierzy służby czynnej, powinniśmy zduplikować w Wojskach Obrony Terytorialnej, czyli powinniśmy móc zmobilizować około 3 proc. populacji tj. ok. 1,1 mln Żołnierzy.

Jeżeli kogoś to szokuje, to niech się napije zimnej wody. Ponieważ – albo traktujemy państwo na serio i ponosimy tego konsekwencje, albo poniesiemy konsekwencje nie traktowania go serio. Oczywiście zrozumiałe są wszelkie napomnienia o realnym poziomie kosztów utrzymania takiej ilości Wojska. Mniej więcej podobny poziom Wojska i rezerw miała Polska Rzeczpospolita Ludowa i było ją stać – przy gigantycznych obciążeniach – na ponoszenie tych kosztów.

Proszę nie dać się zwieść fałszywemu argumentowi, wedle którego ilość Żołnierzy zastępujemy ich jakością (profesjonalizacją) i „inteligentnym” uzbrojeniem. Ponieważ w naszej sytuacji potrzebujemy i jakości i ilości. Jeżeli zaś nie można stawiać na jakość, bo jej po prostu nie mamy, to pozostaje to co zwykle, czyli ilość, a w konsekwencji poświęcenie, męstwo i trochę szczęścia (uważanego także za opatrzność, czego nie wykluczamy).

Reasumując nasze rozważania, należy gratulować odpowiedzialnym za tworzenie WOT, ponieważ dokonali czegoś wielkiego w bardzo krótkim czasie. Stosunkowo szybko zyskaliśmy bazę i strukturę do dalszego rozwijania i wzmacniania – to jest najważniejsze."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystkie osoby, które nie służą w Obronie Cywilnej (w tym Ochotniczych Strażach Pożarnych) i Wojskach Obrony Terytorialnej powinni płacić 2 proc. więcej do stawki podatkowej, w której się są opodatkowani (bez względu na płeć i źródło dochodów)."

Komunizm- system, który rozwiązuje problemy, które sam stworzył.


Eksperci krytykują całość koncepcji i ujawnione przykłady możliwego działania."

vs

ależy gratulować odpowiedzialnym za tworzenie WOT, ponieważ dokonali czegoś wielkiego w bardzo krótkim czasie. Stosunkowo szybko zyskaliśmy bazę i strukturę do dalszego rozwijania i wzmacniania – to jest najważniejsze"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, tak po prawdzie, to słuszną ideę WOT właśnie politycy udupili. Ja sam, na moim niezbyt wielkim osiedlu, bez trudu w razie potrzeby zebrałbym pluton wyszkolonych, uzbrojonych ochotników. W ciągu godziny. I nie były by to dziadki które swego czasu służyły w wojsku jeszcze w czasach ZSW. Ale jakoś nie słyszałem żeby ktokolwiek z nich interesował się służbą w WOT.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczę że te dziadki do których i ja się zaliczam, swoje pamiętają, AKM czy jego nowsze klony rozkładają bez patrzenia i znają się na obsłudze broni zespołowej. Ale i w młodszym pokoleniu są zdolne chłopaki, za to o lepszej kondycji. I nie mam na myśli tych od rpg, tylko takich co przynajmniej na sucho RPG macali, a z kmPK to nawet strzelają, fakt że na komercyjnych strzelnicach, ale pewnie i tak częściej niż poborowi od Jaruzela.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie WOT zbierze łomot, tylko setki tysięcy poborowych powołanych w godzinie W. Masa ludzi bez żadnego przeszkolenia, żołnierzy, którzy nigdy kałasza nie mieli w ręku, nigdy nie strzelali, bez nawyków obchodzenia się z bronią. Widziałem takie przypadki kilka lat temu na poligonie. Makabra, będą większe niebezpieczeństwo stanowili dla kolegów z plutonu niż dla wroga.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fala, wiem doskonale. I wiem też, o czym pewnie Ty nie wiesz, że te dzieciaki" latają po tym samym pasie taktycznym i strzelają na tej samej strzelnicy co ich ojcowie służący w 6DPD. Tak, tamte pasy taktyczne i strzelnice, obecnie są obiektami komercyjnymi. I nie zdziw się, jak na jakimś zobaczysz chłopaków w wieku okołopoborowym, ganiających w strojach z epoki ;)
A że sam ganiałem, to mam porównanie z wtedy i z teraz.
I powiem ci tyle, przeciętny poborowy za Jaruzela patrzył raczej gdzie by się tu przydekować i przeczekać, zamiast się pocić w upale, dzisiaj młódź gania z dużo większym zaangażowaniem.
Oczywiście nie w każdej jednostce tak było...
Tyr, no wiesz, w przyszłym roku wybieram się na Bornholm... tylko już nie w ramach obowiązków służbowych, a czysto turystycznie. Chcę zobaczyć to, co mnie szczęśliwie w młodości ominęło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wyborcza.pl/7,75398,24261922,nik-ostro-o-wspolpracy-mon-z-organizacjami-proobronnymi.html

NIK ostro o współpracy MON z organizacjami proobronnymi

Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że MON włącza do udziału w ćwiczeniach wojskowych organizacje proobronne bez podstawy prawnej. I mimo zastrzeżeń ze strony attachatu obrony USA, który nie życzył sobie "sił proobronnych w rejonie działania oddziałów amerykańskich.

Informacja na temat raportu ukazała się w poniedziałek na stronach Najwyższej Izby Kontroli. Dotyczy on dwóch ćwiczeń wojskowych – Anakonda16 oraz Dragon17. Zdaniem inspektorów NIK włączenie członków organizacji proobronnych do ćwiczeń odbyło się bez podstawy prawnej.

Chcieli sprawdzać czujność straży
O tym, że na linii siły operacyjne – organizacje proobronne iskrzy, wiadomo było już podczas ćwiczeń Anakonda 16, które towarzyszyły lipcowemu szczytowi NATO. Jak wspominał ówczesny dowódca generalny gen. Mirosław Różański, zgłosiła się do niego przedstawicielka organizacji proobronnych, domagając się „wydzielenia pasa ćwiczeń” i twierdząc, że ma na to stosowne zgody ministerstwa. Generał nie zgodził się, odpowiadając, że nie ma ku temu podstaw prawnych.

Podczas ćwiczeń przedstawiciele organizacji proobronnych zaproponowali też, że będą sprawdzali czujność straży wojsk sojuszniczych. To według naszych informacji wywołało w polskim dowództwie panikę, bo ćwiczące oddziały mają ostrą amunicję.

Izba podkreśla, że w obecnym systemie prawnym nie została nawet zdefiniowana „organizacja proobronna”, „działalność proobronna” ani funkcja, jaką takie organizacje mają pełnić w polskim systemie obrony.
Przeciwko umieszczaniu organizacji proobronnych w rejonie ćwiczeń oddziałów USA protestował amerykański attachat. Jednak te zastrzeżenia nie zostały przekazane dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych.

Zdaniem NIK zastrzeżenie budzi prowadzona w tracie ćwiczeń współpraca ze szkołami o profilu proobronnym, przekazywanie sprzętu, udostępnianie strzelnic, poligonów i tysięcy sztuk amunicji. Wedle raportu NIK członkowie organizacji proobronnych bez podstawy prawnej są szkoleni w obsłudze pocisków przeciwpancernych i przeciwrakietowych SPIKE i GROM.

Sami sobie przydzielali dotacje
NIK nie podaje, ilu członków organizacji proobronnych uczestniczyło w wymienionych ćwiczeniach. Wedle informacji Biura ds. Organizacji Proobronnych w ostatnich ćwiczeniach Anakonda 2018 wzięło udział 327 członków organizacji proobronnych, którzy w trakcie ćwiczeń szkolili się ze współdziałaniu z wojskami operacyjnymi.

NIK krytykuje działalność departamentów MON, które mają współdziałać z organizacjami proobronnymi. Przypomina, że w 2015 roku utworzono specjalne Biuro do spraw Proobronnych podporządkowane bezpośrednio ministrowi obrony narodowej. Zdaniem kontrolerów resort obrony narodowej włączył się w integrację i konsolidację istniejących organizacji proobronnych, tak aby realizowały ustalony i zatwierdzony przez wojsko program szkoleniowy, osiągały wyznaczone standardy. Dalszym krokiem miało być włączenie ich w system obrony państwa.

Jak podkreśla NIK, mimo czteroletnich prac nie udało się wprowadzić żadnych rozwiązań systemowych. Przykładem są same biura odpowiedzialne w MON za organizacje proobronne. MON dopiero w 2018 roku określił szczegółowy zakres działania Biura ds. Proobronnych.

Zdaniem NIK doszło do dziwnej sytuacji, w której MON zajmował się głównie zaspokajaniem potrzeb organizacji proobronnych, zaś „resort obrony narodowej w kontaktach z organizacjami proobronnymi reprezentowali członkowie lub byli członkowie organizacji proobronnych”. Jak podkreśla raport, w momencie tworzenia Biura ds. Proobronnych na jego czele zgodnie z etatem stał żołnierz zawodowy w stopniu pułkownika. Po niespełna pół roku od utworzenia biura dyrektor został odwołany, a po kolejnych trzech miesiącach, po stosownej zmianie w etacie, na stanowisko dyrektora powołano cywila, który jednocześnie był członkiem Związku Strzeleckiego „Strzelec” Józefa Piłsudskiego. Chodzi o obecnego dyrektora Waldemara Zubka. Raport wylicza cztery inne ważne stanowiska, które objęli działacze organizacji proobronnych. I podkreśla, że – w zasadzie – przedstawiciele biura ministerstwa sami przygotowywali oferty współpracy, a następnie – w ramach komisji – je oceniali i określali wysokość dotacji.

Ćwiczą częściej niż żołnierze
NIK opisuje system współpracy między MON a organizacjami proobronnymi, klasami mundurowymi i wojskiem. Między innymi udostępniania strzelnic. Jak głosi raport, w latach 2015-17 jednostki wojskowe podległe Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych udostępniły strzelnice ponad 23 tysiącom osób z organizacji proobronnych i klas wojskowych.

Podkreśla, że jest to liczba wyższa niż liczba żołnierzy rezerwy (ponad 9 tys. osób), którzy w tym okresie korzystali z tych obiektów. Z kolei z obiektów poligonowych skorzystało prawie 18,5 tys. osób z organizacji proobronnych i klas wojskowych (w sumie przez 475 dni).

NIK uznaje za „niecelowe” finansowanie z budżetu państwa szkoleń strzeleckich dla uczniów klas wojskowych, „w których przeznacza się 60 sztuk amunicji na jednego uczestnika oraz bezpłatne udostępnianie amunicji dla organizacji proobronnych (250 sztuk na osobę), w sytuacji gdy liczba dostępnych nabojów na jednorazowe szkolenie żołnierza zawodowego wynosi 6 sztuk”."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie