Skocz do zawartości

1 marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych"


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 289
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Bastek - mam czasem (nie)przyjemność podróżować z tą jedną z najbardziej świadomych grup społecznych" autobusem i nie jest to miłe przeżycie, ten ich patriotyzm to zwykłe mydlenie oczu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wpolityce.pl/wydarzenia/48425-lublin-mlodzi-ludzie-zostali-pobici-bo-uczestniczyli-w-marszu-ku-czci-zolnierzy-wykletych-czy-premier-oburzy-sie-jak-w-przypadku-zaklocenia-wykladu-na-uw

Bez komentarza.

Emes - są kibole ale naprawdę stanowią mniejszość. Od lat nie ma ekscesów na stadionach a tym bardziej poza nimi. Przypadek z Lechem w Bydgoszczy był sprowokowany przez policję a raczej jej nic nie robieniem w sytuacji potencjalnego zagrożenia - filmy ze zdarzenia są w tej kwestii bezlitosne dla służb.

A stadiony coraz częściej wyglądają tak:

http://www.youtube.com/watch?v=vnPLgiU1oqo

Po oprawie z Michnikiem na dobre zaczęła się nagonka na kibiców - to nie jest przypadek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w okolicy gdzie kibolstwa jest sporo, i fakt że jakiś czas temu najczęściej stosowali symbolikę nazistowską, dziś - pseudonacjonalistyczną. Tyle że mało mnie obchodzi w jakie piórka stroi się osobnik rąbiący ( w kilkunastu) przeciwnika ( jednego ) maczetą i dźgający widłami. Dla mnie jest to bandyta i tyle.
Wrróć!
Jeżeli robi to głosząc się jednocześnie patriotą, to jest to dla mnie jako dla Polaka obraza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I oczywiście takie lewactwo się wspiera, w 2011 po zamieszkach 11 listopada w warszawie w Gdańsku ktoś zaatakował świetlicę Krytyki politycznej, paru lewaków z UG napisało list otwarty do prezydenta, i nadal dostają dotację od miasta, rozbawiło mnie ich uzasadnienie, bo napisali ze świetlica jest miejscem bezkrwawej wymiany poglądów, właśnie teraz widać jak wygląda ta ezkrwawa" wymiana poglądów zwolenników krytyki politycznej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Niezależna.pl- nie ma to jak wiarygodny portal.
2. Ta Antifa z Lublina wygląda jakby była w Warszawie (bloki na Marszałkowskiej)
3.Warszawie pisze się z wielkiej litery.
4.
http://m.tokfm.pl/Tokfm/1,110218,13492258,_Z_otwartej_czy_z_polobrotu____Atak_na_reporterke.html

5...Ten wątek był próbą upamiętnienia, ale dla niektórych nawet wątek na forum internetowym to zbyt wiele..."
- wątek ten miał dotyczyć form upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych a nie obrzucania się błotem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem, pełnomocnikiem prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Dlaczego, Pana zdaniem, tak długo – ponad dwie dekady – musieliśmy czekać na ustanowienie 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych?
– Cieszę się, że w ogóle do tego doszło, chociaż oczekiwania społeczne w tym zakresie były już wieloletnie, praktycznie od 1989 roku. Wiele środowisk, nie tylko kombatanckich, oczekiwało, że z chwilą odzyskania niepodległości w sposób szczególny uhonoruje się żołnierzy wyklętych, a więc tych, którzy po 1944 roku kontynuowali walkę z systemem komunistycznym. Stało się jednak inaczej, przez wiele lat ten temat odkładano. Dziś powinniśmy skoncentrować się na tym, że to święto jest i co roku nabiera dodatkowego rozmachu. W bardzo wielu miejscowościach w Polsce 1 marca organizowane są różnego rodzaju imprezy upamiętniające żołnierzy wyklętych. Widać więc, że święto to już się przyjęło, z czego bardzo się cieszę.
Jaka jest waga tego święta?
– Żołnierze wyklęci byli skazani na zapomnienie, wymazywano ich z pamięci społecznej. W tej chwili to święto daje szansę na to, że oni tej pamięci zbiorowej zostaną przywróceni. Wielu z nich zasługuje na naszą szczególną pamięć, wśród żołnierzy wyklętych są postacie godne naśladowania, o których możemy powiedzieć, że były naszymi bohaterami narodowymi. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych to święto ważne dla całego społeczeństwa, zarówno dla kombatantów, którzy z bronią w ręku walczyli z komunizmem, jak i dla młodego pokolenia. Przypominając te postaci, wskazujemy im drogę, którą powinni podążać, kierując się zasadami wyznawanymi przez naszych bohaterów.
Dziennikarka Dorota Warakomska powiedziała, że dla dziennikarzy obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych powinny być tematem tabu.
– Żyjemy w wolnym kraju i każdy może prezentować własne poglądy. Jeżeli zaś chodzi o żołnierzy wyklętych, to myślę, że zbyt często ta dyskusja – szczególnie w mediach – ma charakter karykaturalny. Wypowiadają się bowiem ludzie, którzy z powodu wyznawanych poglądów politycznych podchodzą krytycznie do żołnierzy wyklętych, nie chcą ich święta i uznania ich za bohaterów. Mają wprawdzie do tego prawo, ale nie chciałbym, żeby narzucano te poglądy całemu społeczeństwu. Ostatnio niestety bardzo często, z jakimś szczególnym nasileniem, mamy do czynienia z różnego rodzaju wystąpieniami publicznymi, w których podnosi się argument rzekomego bandycenia się oddziałów z podziemia zbrojnego po wojnie. Chciałbym wszystkim tym krytykom przypomnieć, że żołnierze wyklęci, członkowie podziemia niepodległościowego, uzyskiwali po 1990 r. unieważnienie wyroków z lat 40. i 50. W związku z tym – w sensie prawnym – tych ludzi uznano za osoby walczące o niepodległy byt państwa polskiego. Jeżeli dzisiaj ktoś krytykuje żołnierzy wyklętych, pomijając przy tym fakt, że nawet w ocenie sądu ci ludzie walczyli o naszą suwerenność, to trudno jest to komentować. Jeżeli takie argumenty się pomija, to jak w sposób racjonalny można dyskutować o problemie?
Zniszczenie pomnika sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki” w parku Jordana w Krakowie odbiera Pan jako akcję polityczną?
– Tu są dwie możliwości. Pierwsza, może najprostsza do przyjęcia, jest taka, że zrobiła to osoba, która ma problemy z racjonalnym rozpoznaniem rzeczywistości, czyli ktoś, kto ma jakieś problemy psychiczne. Ale istnieje jeszcze druga możliwość, że mamy tutaj niestety owoce kampanii nienawiści skierowanej właśnie przeciwko żołnierzom polskiego podziemia niepodległościowego, próby podważania wiarygodności tych żołnierzy i niestety ich publicznego opluwania. Kto sieje wiatr, zbiera burzę. Nie jestem pewien, czy akurat w tym przypadku nie mamy do czynienia z taką sytuacją.
Gdy mówimy o żołnierzach wyklętych, wymieniamy najczęściej nazwiska gen. Fieldorfa „Nila”, rtm. Pileckiego, płk. Cieplińskiego, mjr. „Łupaszki”. Ale postaci, o których wiemy niewiele lub wręcz nic, jest zdecydowanie więcej.
– Z pewnością. Nasza wiedza powszechna na temat żołnierzy wyklętych i poszczególnych osób, które tworzyły podziemie niepodległościowe, walczyły z bronią w ręku i często ginęły, jest bardzo nikła. Ale właśnie m.in. temu służy ich święto 1 marca i wszystkie działania, które wokół niego są organizowane, by o tych kolejnych osobach – nie tylko o generale Fieldorfie czy rotmistrzu Pileckim – mówić i je przypominać.
Wszyscy ginęli podobną śmiercią i byli grzebani potajemnie, czy były jakieś różnice?
– Były różnice, ale polegały one w zasadzie na tym, czy ktoś był skazany na karę śmierci przez sąd powszechny, czy przez sąd wojskowy. Ci, którzy byli skazani na karę śmierci przez sądy wojskowe, zostali uśmierceni metodą katyńską. Ci zaś, którzy byli skazani przez sądy powszechne, jak m.in. generał Fieldorf, zostali powieszeni. Ale po śmierci byli traktowani tak samo – ich szczątki wrzucano do dołów, w większości w nieznanych miejscach, a potem przez wiele lat zacierano ślady po miejscach ich pochówku. Wymazywano także pamięć o nich ze zbiorowej świadomości.
W jednej z audycji radiowych usłyszałem niedawno, że trzeba poczekać ze stawianiem tych żołnierzy na piedestale, bo mamy podobno problemy z oceną tego, co działo się w Polsce po 1945 roku, a wśród tych żołnierzy mogli być zwykli bandyci.
– Nie mam najmniejszej wątpliwości, że żołnierze wyklęci zasługują na pomniki. Próba podważania ich ofiarności i męstwa poprzez podnoszenie rzekomych jakichś czynów kryminalnych, których mieli się dopuścić, jest tak naprawdę sztucznym wybiegiem. Polega on na tym, że ktoś, kto jest przeciwko samej idei ich uczczenia, będzie udawał, że próbuje racjonalnie dyskutować, podnosząc jakiś występek rzekomo kryminalny jednego z żołnierzy wyklętych. Jak już wspomniałem, osoby, które używają takich argumentów, tak naprawdę nie chcą uznania Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Warakomska łączy to święto z bieżącą walką polityczną między „kibolami i nacjonalistami a PO” czy „PiS a PO”.
– Nie ma to nic wspólnego z żadną walką polityczną ani odniesieniem do współczesności. Tu chodzi o pamięć o ludziach, którzy walczyli o niepodległość naszego kraju. Żołnierze wyklęci, tak jak wcześniej powstańcy warszawscy, żołnierze AK w czasie wojny, obrońcy z września 1939 roku, a wcześniej legioniści oraz powstańcy styczniowi i listopadowi, walczyli o niepodległość naszego kraju. Takie jest moje przekonanie i taki jest też fakt historyczny, bez względu na to, jakie ktoś ma poglądy polityczne. Nieuznawanie tego za walkę o niepodległość naszego kraju uważam za nieporozumienie.
Dziękuję za rozmowę.
Piotr Czartoryski-Sziler

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/25815,walka-z-zolnierzami-wykletymi.html

Infaco a jaki według ciebie portal lub jaka gazeta jest wiarygodna ?
I nie szukam tu żadnej zwady :-), tylko chciałbym poznać te wiarygodne media według twojej oceny?
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.24opole.pl/11257,PiS_proponuje_zmienic_nazwe_ulicy_Obroncow_Stalingradu,wiadomosc.html


Nie udało się w poprzedniej kadencji – może uda się w obecnej. Klub miejskich radnych Prawa i Sprawiedliwości lada dzień złoży projekt uchwały, zgodnie z którym nazwa ulicy Obrońców Stalingradu ma zostać zmieniona na Żołnierzy Wyklętych". Jak przekonują radni PiS, takiej decyzji wymaga przyzwoitość i pamięć historyczna. Ratusz jednak do zmiany się nie kwapi argumentując, że to tylko niepotrzebne problemy dla mieszkańców i przedsiębiorców.

Do zmiany nazwy ulicy Obrońców Stalingradu opolski PiS przymierza się już po raz drugi. Po raz pierwszy radni tego ugrupowania czynili podobne starania w 2009 roku, kiedy sugerowali, aby ulica zmieniła nazwę na Prymasa Tysiąclecia kardynała Wyszyńskiego. Wówczas miejscy radni projekt odrzucili tłumacząc między innymi, że proponowana nazwa jest zbyt długa. Teraz podobny pomysł znów ma wrócić na sesję.

- Dostajemy sygnały od mieszkańców, że to chyba już najwyższa pora uporządkować pewne sprawy w mieście. Skąd w wolnej i demokratycznej Polsce nazwa kojarząca się ze Stalingradem, którego najpierw podczas II wojny światowej bronili Rosjanie, a potem Niemcy – pyta Violetta Porowska, przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - W miejsce dotychczasowej nazwy proponujemy „Żołnierzy Wyklętych”. To święto ustanowione między innymi dzięki silnym staraniom Opola i tutejszych środowisk patriotycznych. Z pewnością to godna nazwa dla ulicy w Opolu – podkreśla Porowska.

Nadania ulicy nazwy Żołnierzy Wyklętych" nikt w opolskim ratuszu specjalnie nie neguje, ale pomysł zmiany nazwy ul. Obrońców Stalingradu budzi już pewne obawy. - Przyniesie to konieczność wymiany dokumentów jak dowody osobiste czy prawo jazdy dla mieszkańców tej ulicy. Poza tym mamy w tym rejonie sporą ilość przedsiębiorców. O ile opłaty dla mieszkańców są nieco niższe, to właściciele firm zostaliby zmuszeni do wymiany pieczątek, druków i całej swojej oferty kontaktowej czy marketingowej – ocenia Alina Pawlicka – Mamczura, rzecznik prasowy opolskiego ratusza. - Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to nie jest właśnie cena, jaką należy zapłacić na uporządkowanie pewnych sytuacji opierając się o pamięć historyczną – ripostuje Violetta Porowska.

Projekt uchwały w sprawie zmiany nazwy ulicy radni PiS planują złożyć pod głosowanie na marcowej sesji. Zmianę nazwy ul. Obrońców Stalingradu popiera też Instytut Pamięci Narodowej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie od tego, których obrońców Stalingradu, honorowac miała nazwa ulicy, to chyba w Rzeczypospolitej byc jej nie powinno !!! Związek z historią polski ma luźny, a niewątpliwie żołnierze wyklęci na takie upamiętnienie, zasługują. Więc może niech władze Opola przestaną się idiotycznie tłumaczyc i postąpią porządnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tak, inicjatywa słuszna. Tylko niech inicjatorzy projektu zapłacą wszelkie koszty z tą zmianą związane. ze swej własnej prywatnej kieszeni.
PS Ciekawe komu przeszkadzają żołnierze którzy bohatersko walczyli w obronie SWOJEGO miasta przeciwko Niemcom, którzy byli napastnikami zarówno wobec Polski jak i ZSRR I którzy od 1941 roku byli naszymi, przypominam, sojusznikami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sojusznikami? Dobre :)

Ja przypominam, że ci sami byli parę lat wcześniej agresorami. Zresztą ramię w ramię z tymi, przed którymi potem tak bohatersko się bronili.
W Rosji taka nazwa nie przeszkadza, ale w piastowskim Opolu? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 39 byli agresorami, w 41 siłą rzeczy nastąpiło odwrócenie sojuszy.
Przypomnij mi może, jeżeli to nie prawda, gdzie formował się II Korpus ?
I na jakim froncie miał być użyty ? (wielka szkoda że się tak nie stało).
Dodam że kolejne odwrócenie sojuszy" -w stosunku do Polski jedynie- nastąpiło de facto po utworzeniu armii Berlinga. No ale naszym politykom zabrakło rozsądku ( i odrobiny cynizmu, choć Sowieci starali się nam ułatwić) i w rezultacie polski żołnierz wkraczający najkrótszą drogą do ojczyzny był dowodzony przez komunistów i POPów. Choć to było i tak lepsze z dwóch złych wyjść- jak leczenie dżumy grypą- groźbę eksterminacji zamieniliśmy na sowietyzację".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

II Korpus sformowany został dopiero w strefie brytyjskiej. W Rosji żołnierze i ich rodziny przymierały głodem i od chorób, sojusznicy" bezustannie zmieniali warunki aprowizacyjne, dostarczenia uzbrojenia i wyposażenia, a także naciskali na jak najszybsze wysłanie niedoszkolonego wojska w pole (co z resztą czynili ze swoimi dywizjami, stąd m.in. 20 milionów poległych obywateli ZSRS). Wyprowadzenie wojska z Rosji to była koniecznośc bezwzględna - chodziło o ratowanie życia ludzkiego. Nadzór NKWD, ciągła inwigilacja, próby zabójstw na tle politycznym, tak to rzeczywiście fantastyczny sojusznik".
Co przeszkadzają żołnierze broniący swojego miasta? Dokładnie nic, ale mamy całkiem spory panteon bohaterów rodzimego pochodzenia by nie stawiac wątpliwych pomników tym, którzy podobnie zasłużyli się w kwestiach niepodległości Polski co Wehrmacht.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie..." sam zaczynasz wkładając kij w mrowisko a teraz robisz za rozjemcę ?? Zdecyduj się. A to że na stadionach trafią się naziole to co niby według Ciebie oznacza? Uogólniasz tak bardzo że pozwolę sobie też na małe uogólnienie: w Polsce są naziści więc Ty też zapewne jesteś nazistą. Dotarło? Koniec kropka.
Wracając do tematu mogę chyba tylko dodać tyle:
Nie porównujcie proszę działania zbrojnych band do działań podziemia antykomunistycznego. Polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=t6aoCsPb0tY
http://www.youtube.com/watch?v=hqrPU1f2vlQ
http://www.youtube.com/watch?v=BoLOxpi3RAk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że Yeti, podobnie jak ja, nie może zrozumieć,
jak pośród tak wielu młodych ludzi, zapewniających o swoim patriotyźmie, nie znalazł się jeden, który po prostu by zareagował.
Ale faktycznie bym nie uogólniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, Yeti w ramach swojego własnego rozumienia patriotyzmu sprząta po psie w czasie spaceru, płaci podatki, wykupuje cegiełkę w bibliotece z której korzysta i takie tam...

A w rzyci ma wszelkie tłumne akcje i tromtadracje... Podobnie jak wszelkiej maści bojówki*- i te z prawej, i z lewej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie