Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)
15 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Dalej w oświadczeniu wyjaśniono, że każdy pilot ma przydzielonego tzw. safety observera, który z ziemi czuwa nad przebiegiem akrobacji, monitoruję przestrzeń i warunki.

Taa, w tym przypadku co on mógł doradzić , to była sekunda może dwie. Mnie się wydaje iż pilot popełnił błąd w ocenie wysokości , wynikało by to z różnic szerokości pasa w Poznaniu gdzie jest o wiele szerszy niż w Radomiu. To takie moje przypuszczenie bo w umiejętności i sprawność maszyny nie wątpię. Samolot nie robił klasycznej pętli ale budował krąg w pionie , pilot będąc  na jego szczycie w locie odróconym widział pas pas, tylko to nie był ten pas nad którym na codzień trenował.

Edytowane przez fala
Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, fala napisał:

Mnie się wydaje iż pilot popełnił błąd...

Przede wszystkim pilot miał wykonać półpętlę w dół, ale to nie była półpętla tylko „cuś” - dwa odcinki względnie proste po trasie łamanej, a potem faktycznie ratowanie się czymś na planie resztki okręgu. Nie wyszło. Pętle i półpętle dzielą się na normalne („okrągłe”), kwadratowe, trójkątne, sześciokątne, ośmiokątne, diamentowe, chińskie i 40 innych. Tutaj kryzys zaczął się od samej góry, bo pilot właśnie wykonał „cuś” - jakieś niedefiniowalne coś (nic z jakichkolwiek pętli) z olbrzymią utratą cennego czasu na to, co powinno odbywać się na planie okręgu, ale się nie odbywało.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Napisano
5 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Tutaj kryzys zaczął się od samej góry, bo pilot właśnie wykonał „cuś” - jakieś niedefiniowalne coś z olbrzymią utratą cennego czasu na to, co powinno odbywać się na planie okręgu, ale się nie odbywało.

Będę się upierał na błędnej ocenie pułapu, polegał na obserwacji wzrokowej, rutyna zabija.

Napisano (edytowane)
Godzinę temu, fala napisał:

Będę się upierał na błędnej ocenie pułapu, polegał na obserwacji wzrokowej, rutyna zabija.

Jak zawsze w lotnictwie także w tym przypadku nie będzie jednej przyczyny tej tragedii. Na moje oko przyczyny są równolegle trzy, ale zobaczymy, co powie awionika powypadkowa.

Tyle tylko, że wojsko nic nie powie o przyczynach wypadku. Minęło 13 miesięcy od wypadku M-346 i wojsko dobrze wie, jaka była przyczyna, ale z powodów „prestiżowych” (jeśli SP w ogóle jeszcze mają jakikolwiek „prestiż”) i ochrony pamięci pilota nic nie mówi.

Tak samo będzie w tym przypadku.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Napisano
15 godzin temu, fala napisał:

Taa, w tym przypadku co on mógł doradzić , to była sekunda może dwie. Mnie się wydaje iż pilot popełnił błąd w ocenie wysokości , wynikało by to z różnic szerokości pasa w Poznaniu gdzie jest o wiele szerszy niż w Radomiu. To takie moje przypuszczenie bo w umiejętności i sprawność maszyny nie wątpię. Samolot nie robił klasycznej pętli ale budował krąg w pionie , pilot będąc  na jego szczycie w locie odróconym widział pas pas, tylko to nie był ten pas nad którym na codzień trenował.

@fala, skąd pomysł z tą szerokością pasa i szybką oceną wizualną wysokości? Napisałem o tym w piątek rano, na forum lotnictwo.net, ale nikt nie podchwycił poza jednym, który nazwał to bzdurą. Radom 45 metrów, Krzesiny 60 metrów. Nie będąc lotnikiem zakładam, że pilot doskonale orientuje się „na oko” na jakiej wysokości przelatuje nad pasem. 1200 metrów, 1500 metrów - rozróżni. Założyłem, że punktem odniesienia jest „nitka” pasa. Radomskie 45 metrów wyglądało na rzut oka jak krzesińskie 60 obserwowane z - ilu? - 300 metrów wyżej? Lot odwrócony, przeciążenie chwilę wcześniej, błąd w głowie (wprowadzenie w półpętlę na pewno miało ustaloną wysokość) - niedotrzymanie tej wysokości (niezamierzone -> błąd, a nie brawura) do tego „na oko” pas z wysokości wprowadzenia wyglądał jak na treningach w Krzesinach. I zabrakło tych co najmniej 200 metrów - 100+ na wyprowadzenie i 100 marginesu.

@Jedburgh_Ops Co do Bielika, to analiza wiązanki wskazuje na wykonanie przez pilota manewru w niej nie ujętego. Tego w ogóle nie było w planie. Pytania o intencje nasuwają się same. Niezamierzony manewr w drugiej-trzeciej minucie 10-minutowego pokazu to złamanie wiązanki i jej ciąg dalszy od razu legnie w gruzach. Dlaczego tak zrobił?

Slab w Radomiu leciał zgodnie z wiązanką, a dopalanie było zamierzone - krótko wcześniej powstał film z pokazu we Francji, na którym widać jak pcha dopalaniem w locie plecowym, na wejściu w zniżanie i w całym manewrze dalej. Ktoś to zatwierdził… Wykonalne, ale zmniejsza margines. Dopalanie na wyprowadzeniu to akurat standard, gdy kąty natarcia są duże, to trzeba popychać ciągiem żeby nie lecieć jak kamień, to intuicyjne wręcz. Ale na wprowadzeniu w nurkowanie? 

Żenująca jest wypowiedź macierewiczowskiego nominata, Kukuły. „Miałem wątpliwości, ale mjr Krakowian mnie przekonał.” Taka śliska gnida - dupochron sobie kreuje - on miał wątpliwości! Znawca jeden… Ale przekonał go ten, co już nie żyje.

Ciekawe czy w poniedziałek położy kwit Inspektor SP (w tej roli od marca 2023.) 

Co do komunikacji, to nie znam procedur, ale nawet wbrew nim natychmiast przeszedłbym na język polski widząc jak to się rozwinęło.

M.

Napisano
15 godzin temu, fala napisał:

Będę się upierał na błędnej ocenie pułapu, polegał na obserwacji wzrokowej, rutyna zabija.

Tutaj kompletnie nie chodzi o wysokość.

Chodzi o rzecz z zakresu medycyny lotniczej, tylko wojsko nigdy tego nie ogłosi, bo wojsko nigdy tego nie robi, żeby nie robić przykrości rodzinie, a poza tym wojsko to struktura mafijno-korporacyjna i obowiązuje omerta. Chodzi o całkowicie zaburzony proces decyzyjny pilota. Spodnie przeciwprzeciążeniowe to wynalazek wspaniały, ale jednak nie cudotwórczy.

I że chodzi o rzecz z zakresu medycyny lotniczej to widać jak na jakimś graficznym wykresie dzięki jednemu z filmików, który nakręcał tego F-16 w miarę z boku. W szczytowym momencie (powiedzmy, że na umowną „sekundę” przed rozpoczęciem opadania) samolot miał całkowicie bezpieczną wysokość, na której bezpiecznie można było zrobić wszystko – tylko nie to, co zostało zrobione.

Co to w ogóle miało być, co pilot zrobił? To jest właśnie to „cuś”, co wspomniałem powyżej, a co zabiło pilota, bo to nie za mała wysokość schodzenia w dół go zabiła. Pilotów wojskowych nie obowiązuje katalog Aresti, czyli katalog figur akrobacji lotniczej podlegających sportowej ocenie sędziowskiej. W tym katalogu jest prawie 50 typów samych tylko pętli. Wojsko takich rzeczy nie robi, bo a) większość tych figur jest niewykonalna dla samolotów myśliwskich; b) gdyby spróbować je wykonywać to przy prędkościach pokazowych rzędu 700-900 km/h nikt by ich nie dostrzegł, bo trzeba by je rozpoczynać lub kończyć na wysokościach rzędu 3,5-4,5 tys. m; c) te figury niczego nie dają w walce powietrznej, w związku z tym wojsko ich nie ćwiczy. To są figury wyłącznie dla samolotów z napędem tłokowym, a częściowo też z turbośmigłowym.

A co zostało zrobione w Radomiu?

Coś jak z katalogu Aresti tylko w krzywym i zbitym zwierciadle. W szczytowym momencie rozpoczęcia opadania kompletnie nie wiadomo, jaką decyzję pilot podjął – jeśli w ogóle ją podjął i to tutaj jest problem. Wykonał bardzo koślawo mniej więcej dwie ósme sterowanej pętli ośmiokątnej, albo też samo się to zrobiło, bo np. po tylu wcześniejszych dużych przeciążeniach mózg odmówił chwilowo współpracy.

Wstępny wyrok śmierci wydał na pilota pierwszy (1/8) prosty odcinek lotu w dół (bo zabrał cenny czas), a ostateczny wyrok śmierci wydał drugi (2/8) odcinek lotu w dół, bo skasował już cały bezcenny czas na wyjście z opresji. I dopiero w tym momencie tak jakby pilot oprzytomniał z procesem decyzyjnym i zaczął robić normalną pętlę, tylko było już za późno, ponieważ te dwa odcinki bardzo koślawej sterowanej pętli ośmiokątnej zabrały za dużo przestrzeni pod samolotem.

Więcej, dla ratowania się to już na koniec tych koślawych dwóch ósmych tej pseudopętli ośmiokątnej powinno się odchodzić w bok, a nie ciągnąć nadal do dołu. Tu znowu jest zaburzony proces decyzyjny.

Napisano
55 minut temu, beaviso napisał:

Co do Bielika, to analiza wiązanki wskazuje na wykonanie przez pilota manewru w niej nie ujętego. Tego w ogóle nie było w planie. Pytania o intencje nasuwają się same. Niezamierzony manewr w drugiej-trzeciej minucie 10-minutowego pokazu to złamanie wiązanki i jej ciąg dalszy od razu legnie w gruzach. Dlaczego tak zrobił?

Po to istnieje wykładany przedmiot BiHL (bezpieczeństwo i higiena lotów), żeby jak najsurowiej zakazywać istnienia „asów przestworzy” i żeby nie trzeba było stosować tego idealnego, supermądrego porzekadła „Pilotów starych i odważnych nie ma. Są tylko piloci starzy i mądrzy”.

Tego wszystkiego uczą na wykładach z BiHL. Ale jest gatunek, który zawsze będzie eksperymentował, czy da się leciutko (tak na początek) przekroczyć pewne granice bezpieczeństwa i limity statku powietrznego. Udało się? Udało. No to próbujemy dalej. Zobaczymy, czy ci, którzy piszą instrukcje wykonywania lotów statkiem powietrznym i ci, którzy opracowują procedury bezpieczeństwa to teoretycy, czy praktycy? A wezmę i sprawdzę tych gości. Udało się? Udało. No to próbujemy dalej, czy da się zaprzyjaźnić z jakimś czynnikiem, który jest poza limitem narzuconym przez producenta statku powietrznego oraz przez sekcję bezpieczeństwa lotów. Udało się? Udało. No to popróbujemy jeszcze troszkę. Udało się? Udało. Sam Pan Bóg właśnie mi przed chwilą złożył gratulację, że się udało.

Ten gatunek zawsze będzie. Nie istnieją takie badania lotniczo-lekarskie, jakie byłyby w stanie odsiać 100 proc. takich osobników. Armia psychologów pracuje nad tym, żeby takich osobników poddawać odstrzałowi higienicznemu, ale oni się bardzo dobrze kryją.

Napisano (edytowane)
5 godzin temu, beaviso napisał:

Żenująca jest wypowiedź macierewiczowskiego nominata, Kukuły. „Miałem wątpliwości, ale mjr Krakowian mnie przekonał.” Taka śliska gnida - dupochron sobie kreuje - on miał wątpliwości! Znawca jeden… Ale przekonał go ten, co już nie żyje.

Ciekawe czy w poniedziałek położy kwit Inspektor SP (w tej roli od marca 2023.)

Teraz wszyscy trzęsą portkami.

Koncertowe brednie poniżej.

I drugie „fajne” coś - jest już kreacja „faktu”, jak z warunków „hot & high” i że rzadkie powietrze się zrobiło. Wszystkie inne ewolucje pilotowi wyszły, a „hot & high” zaistniało tylko w tym ostatnim czymś, bo manewrem tego nazwać się nie da. Radom jest od 130 do 207 m n.p.m.

 

A dla „świętego spokoju” (własnego, wojska) ogłoszone będzie (jeśli w ogóle cokolwiek) jak zawsze coś dla zatkania mediów, że wypadek spowodował ciąg różnych niekorzystnych okoliczności zewnętrznych niezależnych od pilota i że w takich niespodziewanych warunkach taki mistrz mógł co najwyżej może trochę przeciągnąć samolot. Wszystko tak, żeby nikogo nie urazić, nie nadwerężyć „prestiżu SP” (czynnik nieznany) i żeby nie było jeszcze większej afery (bo już jest wystarczająca afera po wypadku M-346), a politycy pomogą zatrzasnąć wieko nad tą sprawą.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Napisano
14 godzin temu, beaviso napisał:

Napisałem o tym w piątek rano, na forum lotnictwo.net, ale nikt nie podchwycił poza jednym, który nazwał to bzdurą. Radom 45 metrów, Krzesiny 60 metrów. Nie będąc lotnikiem zakładam, że pilot doskonale orientuje się „na oko” na jakiej wysokości przelatuje nad pasem.

Lotnictwo.net.pl to agregat pianotwórczy - jak ze straży pożarnej. To kabaret również dla trolli takich, jak tutejszy po 15 banach na „Odkrywcy” i z kolejnym 16. nickiem nadal tutaj.

Bardzo słusznie napisałeś tym setkom „pilotów” z kanap na lotnictwo.net.pl. Oczywiście, że od pewnego etapu wyszkolenia lata się „na oko”. To jest normalne, że lata się na „na oko”. Nikt nie patrzy ani na wysokościomierz, ani na prędkościomierz, ani na wariometr, ani na chyłomierz z zakrętomierzem. Bo to się po prostu widzi i czuje oraz koryguje nie tyle „w czasie rzeczywistym” (bo to pojęcie-worek), co w ciągu sekund.

Tylko głupiec mógł nazwać Twoje twierdzenie „bzdurą”, jak wspomniałeś.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie