Skocz do zawartości

Powstanie Warszawskie poniosło absolutną klęskę"


grzeb

Rekomendowane odpowiedzi

powyższe - to tylko fragment ła"...

Po podziale stref wpływów - pozostała ylko" realizacja wg. ypowych" standardów...
Niemcy mieli wykrwawiać się"
Polacy - mieli walczyć o niepodległość"
Rosjanie - obić swoje" i nie wnikać... - zwycięzców się nie sądzi...
Alianci - współczuć" i robić ic"...
Ocena - hm... nie ma jednoznacznej - ogólnej oceny...
zawsze będzie ona wynikała z konkretnej perspektywy...

taktyki
strategii
polityki
interesu narodowego
interesu państwowego
geopolityki
historii
________________
warto w dywagacjach przyjmować spojrzenie alternatywne
czyli - jeśli ie tak" to jakby yło inaczej"...

szansy na model jugosłowiański nie mieliśmy...
zostaje - kierunek węgierski z daleko bardziej posuniętą pacyfikacją społeczeństwa
_____________
jakie skutki by to przyniosło dla dnia dzisiejszego"...

namiastka - odpowiedzi - byłaby - gdyby każdy wymazał - z rodzinnej historii - dziadka partyzanta", - nie tylko wspomnienia - ale i dorobek po 45 roku...
a to tylko początek strat...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 526
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Mądrzy jesteśmy po fakcie, a posteriori. Czy ktoś mógł a priori przewidzieć, że Hitler ze Stalinem podpiszą pakt, że można zlikwidować Polskę, że można gazować ludzi w milionowych ilościach, że cywilizowani Niemcy zbudują państwo o ustroju niewolniczym, że masowo będą porywać dzieci jak złe Cyganki w strasznych bajkach dla niegrzecznych dzieci.

Naprawdę trzeba było być geniuszem...

Jerzy Stempowski w „Esejach dla Kasandry” zanotował rozmowę, jaką miał w 1932 r. wybitnym polskim historykiem Szymonem Askenazym. Siedzieli na ławce naprzeciwko placu budowy Muzeum Narodowego, Askenazy powiedział patrząc na budowę:
„Że to ludzie mają ochotę wznosić tak kosztowne budynki w mieście przeznaczonym na zagładę. Kiedy tu z panem siedzę, widzę, jak Niemcy z samolotów zrzucają bomby na miasto.”
Stempowski zaoponował, Askenazy kontynuował: „Jak pan może tego nie widzieć? Będzie nawet gorzej, bo Polska nie może toczyć wojny inaczej jak na dwa fronty. Niemcy nie mogą przekroczyć granicy, aby Rosjanie nie przekroczyli jej również. Trzeba się liczyć z najprostszym mechanizmem takich wypadków. Czy Rosjanie mogą czekać, aż Niemcy dojdą do ich granicy? Nie. Elementarna przezorność każe im zająć, co się da”.

Przezorny Stalin zgotował Związkowi Sowieckiemu 1941...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybologizując dalej w myśl wytycznych dla podziemia londyńskiego", bez Powstania, tamta młodzież, inteligencja i wszyscy którzy walczyli o wolną Polskę, pewnie podzielili by los tych co to na wschodzie walczyli zbrojnie w akcji Burza o Niepodległą...I tak źle a inaczej jeszcze gorzej... Powstanie w jakiś sposób wpłynęło powojenną Polskę. Stalin ograniczył się w wasalizacji naszego kraju. Rosjanie bez Powstania pewnie by powiedzieli, że AK kolaborowała z okupantem i legitymizowali by tym w oczach zachodu prawo do swych zbrodniczych działań w wyniszczeniu elementu wywrotowego"(vide akcja propagandowa po odkryciu Katynia i oskarżanie rządu londyńskiego o kolaborację z Niemcami).
Pamięć o tej ofierze krwi jednoczyła Polaków ale i w pewnym sensie zapobiegła takim wydarzeniom jak w Czechosłowacji czy na Węgrzech. Miło też pewien wpływ na zmianę postrzegania wujka Józia przez zachód".
Co najsmutniejsze to, to iż kiedyś Powstanie łączyło naród a dziś służy po niektórym do dzielenia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To radzę poczytać prasę amerykańską, angielską z owego okresu, przyjrzeć się sytuacji politycznej w podziemnym państwie francuskim, czy choćby Grecji... Najczęściej stalina można było zobaczyć z dziećmi wręczającymi mu kwiaty. Prasa i opinia publiczna na zachodzie wręcz wyprzedzały to co działo się w samym zsrr w chwaleniu satrapy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złość i agresja wobec powstańców - o tym się nie mówi

Kilka dni po wybuchu powstania warszawskiego zaczęła się gehenna ludności cywilnej. 5 sierpnia 1944 roku na Woli brygada Dirlewangera rozpoczęła masowe egzekucje, na Ochocie bandyci z oddziału RONA gwałcili, rabowali i zabijali. W sumie podczas powstania warszawskiego zginęło blisko 200 tys. cywilów. Początkowy entuzjazm i radość mieszkańców Warszawy znikał wraz z pogarszającymi się warunkami mieszkaniowymi, sanitarnymi, brakiem wody, żywności oraz brakiem perspektyw na szybkie zakończenie walk - pisze felietonistka Wirtualnej Polski Marta Tychmanowicz.

Dla większości mieszkańców Warszawy przygotowywany w konspiracji wybuch powstania warszawskiego był zaskoczeniem. Walki rozpoczęły się o 17.00, w godzinie szczytu, wiele osób nie zdołało wrócić z pracy do domów i musiało skryć się w piwnicach oraz przypadkowych kryjówkach. Mirona Białoszewskiego, autora Pamiętnika z powstania warszawskiego", wybuch powstania zaskoczył w domu u koleżanki - przez wiele godzin nie mógł wrócić do siebie, żeby sprawdzić, co dzieje się z matką. Mimo tych iedogodności", pierwsze wystrzały przyjęto z radością i entuzjazmem. Wiele osób spontanicznie włączało się w budowę barykad, zgłaszało się do walki (choć brakowało broni i amunicji), przynosiło powstańcom żywność i transportowało rannych do szpitali. W prywatnych domach napełniano butelki benzyną, żeby uzupełnić malejące zapasy powstańczej broni. Niektórzy, jak np. prof. Stefan Rygiel z żoną, wydawali na Ochocie codzienną gazetkę, w której zamieszczali wiadomości z nasłuchu radiowego. Ulice znajdujące się pod kontrolą powstańców ozdabiano polskimi flagami. Żywiołowe uczucia patriotyczne i poczucie wolności po pięciu latach hitlerowskiej okupacji ogarnęły niemal wszystkich w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku.

Hitler, dowiedziawszy się o wybuchu powstania w Warszawie, rozkazał miasto zrównać z ziemią, a wszystkich jego mieszkańców - powstańców i cywilów, w tym kobiety i dzieci - zabić. Szczególnym okrucieństwem w wypełnianiu rozkazów fuhrera zasłynęła maszerująca krwawym szlakiem przez Ochotę brygada szturmowa gen. SS Bronisława Kamińskiego (RONA - Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Narodowa) oraz złożona z kryminalistów i przestępców politycznych, brygada Oscara Dirlewangera, odpowiedzialna za rzeź ludności na Woli. Bandyci Dirlewangera od początku powstania rozstrzeliwali cywilów, ale najstraszliwszym dniem była „czarna sobota” 5 sierpnia 1944 roku, kiedy to zabito około 40 tys. osób. W fabryce Ursus" przy ulicy Wolskiej zastrzelono pięć tysięcy osób. Dokładny opis tej egzekucji znany jest z relacji cudem ocalonej Wandy Lurie, która sama będąc w zaawansowanej ciąży szła na rozstrzelanie razem z trójką małych dzieci. W jednym ręku trzymała rączki dwójki młodszych dzieci, w drugim dłoń starszego synka. Na jej oczach dzieci zostały zabite, zaś strzał oddany do niej okazał się niecelny. Kobieta przeżyła, w nocy wydostała się spod czterech przygniatających ją zwłok i przeleżała tak do poniedziałku. 20 sierpnia urodził się jej syn Mścisław. Choć jeszcze tego samego dnia, czyli 5 sierpnia, gen. von dem Bach-Żelewski zarządził natychmiastowe wstrzymanie masowych rozstrzeliwań, to egzekucje trwały jeszcze przez kolejny tydzień.

Po wydarzeniach na Woli i na Ochocie tysiące warszawiaków uciekało do innych dzielnic. Bezdomnym i pogorzelcom spontanicznie udzielano pomocy, ale wraz z napływaniem coraz to nowych osób stawało się to coraz trudniejsze. Ludzie (w tym ciężko chorzy, małe dzieci, kobiety w ciąży) koczowali w bramach, podwórzach, na klatkach schodowych, tłoczyli się w schronach i piwnicach. Królowały wszy, szerzyły się tyfus i dyzenteria. Brakowało jedzenia i wody. Do tego było gorąco. Warunki sanitarne były fatalne, a równocześnie nie było komu kopać latryn. Zresztą nawet nie było gdzie, bo wokół nieustannie powstawały płytkie groby. Cywile pozbawieni adrenaliny towarzyszącej walczącym powstańcom, za to coraz bardziej przerażeni i zrezygnowani popadali w apatię, stając się nieczułymi na krzywdy innych. Już nie było chętnych do odkopywania ludzi spod gruzów, czy noszenia rannych do szpitali. Mężczyzn trzeba było siłą i pod groźbą karabinu wyciągać z piwnic. Biuletyn Informacyjny" z dnia 19 sierpnia 1944 roku donosił: Poszukiwanie ochotników w pewnym domu dla przeniesienia 30 wiader wody za cenę 150 porcji gorącej zupy nie dało wyniku". Niektórzy jeszcze mieli nadzieję na pomoc ze strony aliantów czy wkroczenie Armii Czerwonej, ale większość była już pozbawiona złudzeń i oddawała się żarliwej modlitwie. Wielu nie dbało już o to, kto będzie rządził Polską, tylko pragnęło zakończenia walk. Dni wypełniało czytanie doniesień z powstańczej prasy oraz audycje radiowe. Radio Londyn ciągle nadawało przygnębiającą pieśń  dymem pożarów".

Stosunek do samych powstańców - początkowo radośnie witanych, poklepywanych, przynoszących nadzieję - teraz stał się wrogi. Pod koniec sierpnia na Starym Mieście ludzi wzburzyła wiadomość, że gen. Bór" Komorowski wraz ze sztabem potajemnie opuścili dzielnicę i przeszli kanałami do Śródmieścia. Mówiło się nawet, że szczury opuszczają pole walki kanałami". Władze AK oskarżano o zniszczenie miasta i jego mieszkańców.

Cywile byli w potrzasku. Przedstawiciele osób ukrywających się w jednym z kościołów na Starym Mieście udali się do kwatery głównej mjr. Stanisława Błaszczaka Roga", żeby przedstawić mu tragiczną sytuację ludności cywilnej i prosić o pozwolenie na wyjście na teren zajmowany przez Niemców. Odpowiedź była jednoznaczna: każdy kto będzie próbował wyjść, zostanie zastrzelony jako zdrajca, gdyż groziłoby to załamaniem woli walki u powstańców. Zdarzało się też, że po upadku kolejnych dzielnic niektórzy wychodzili z białymi płachtami na środek ulicy, gdzie zostali zabijani przez hitlerowców.

Nastroje ludności cywilnej Warszawy pogarszały się wraz z upływem dni oraz wraz z kolejnymi klęskami powstańców. Początkowo mieszkańcy byli zaskoczeni, szczęśliwi i entuzjastycznie nastawieni do wybuchu powstania, jednak po nasileniu walk oraz w wyniku braku perspektyw na zwycięstwo nastroje gwałtownie się pogarszały - brudni, głodni, chorzy i przerażeni, szukający schronienia w piwnicach i kryjówkach warszawiacy byli coraz bardziej rozczarowani postawą władz powstańczych oraz milczeniem aliantów. Pojawiało się zobojętnienie, złość i agresja wobec żołnierzy AK oraz oskarżenia wobec przywódców powstania, którzy doprowadzili do zagłady miasta. Generał Bór" Komorowski pisał w swoich wspomnieniach o sytuacji na Śródmieściu pod koniec września 1944: W szpitalach panowało nieopisane piekło. Lekarze operowali bez środków znieczulających przy świetle karbidowych lampek i świec. Z braku bandaży brano papier do tamowania krwi (…). Ludzie zobojętnieli na wołanie i jęki zasypanych w piwnicach zburzonych domów. Nie mieli już sił do odwalania olbrzymich zwałów cegieł i gruzu".

Pułkownik Bokszczanin wspominał, że z powodu ogromnego rozlewu krwi i dużej liczby poległych po upadku powstania nastroje mieszkańców oraz żołnierzy były gorsze niż po klęsce z września 1939 roku.

Podczas 63 dni powstania zginęło 18 tys. powstańców oraz blisko 200 tys. cywilów, o czym przypominają liczne tablice pamiątkowe oraz miejsca pamięci w Warszawie. Po upadku powstania około 550 tys. cywilów trafiło do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd wywieziono ich na roboty przymusowe do Niemiec, do obozów pracy oraz do Oświęcimia i Ravensbrueck.

O hekatombie ludności cywilnej Warszawy podczas powstania warszawskiego wspomina się dziś znacznie rzadziej, niż o samych walkach powstańców.

Marta Tychmanowicz specjalnie dla Wirtualnej Polski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym się mówi od dawna! No chyba, że ktoś nie chciał słuchać to i nie wie, że prochu nie wymyślił choć tak pewnie mu się zdaje. Rzecz normalna takie zachowanie, ale teraz to w felietonach, wypowiedziach brzmi jak przerzucanie winy za mordy na ludności cywilnej z niemieckich oprawców i ich pomocników na Powstańców, dowództwo i rząd londyński... Znowu, albo z głupoty albo w innym celu brzmi to jak propaganda stalinowska o warszawskiej awanturze". Widać termin ten wsiąkł głęboko w umysły niektórych, którzy znając fakty z perspektywy czasu dorabiają teorie i własne sądy. Tak jak koledzy Grba i Kopijnik pisali każdy może się mądrować po fakcie, ale czy taki mądry byłby przed tym tragicznym zdarzeniem???
Przesłanki o możliwości powodzenia Powstania i nieprzewidywalne zdarzenia które zadecydowały o jego niepowodzeniu przedstawiłem wyżej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hitler, dowiedziawszy się o wybuchu powstania w Warszawie, rozkazał miasto zrównać z ziemią...

...w Krakowie ie było" powstania - a miał być wysadzony...
...naloty dywanowe aliantów miały (również) zniszczyć drożność komunikacyjną poprzez zagruzowanie niemieckich miast...

Podczas 63 dni powstania zginęło 18 tys. powstańców oraz blisko 200 tys. cywilów...
to powstańcy zabijali cywilów?
itd...

W obliczu zupełnego osamotnienia - zostało zrobione - to co mogło być zrobione...
decyzje powstawały w określonych uwarunkowaniach, ocena zasadności z perspektywy historycznej kanapy - zostanie tylko właśnie taką z perspektywy czasu i wygodnej kanapy"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie krótka wzmianke na temat dalszych losow zbrodniarza odpowiedzialnego za rzez na Woli: Heinza" Reinefartha.

Po zakończeniu wojny władze polskie zażądały od Brytyjczyków i Amerykanów ekstradycji zbrodniarza, jednak zachodni alianci uznali, że może on być przydatny jako świadek w procesach norymberskich i odmówili spełnienia prośby.

Następnie Reinefarth był aresztowany przez pewien czas pod zarzutem zbrodni wojennych, ale sąd w Hamburgu zwolnił go z powodu braku dowodów.

W grudniu 1951 został on wybrany burmistrzem miasta Westerland (stolicy małej wyspy Sylt) jako przedstawiciel partii Blok Wszechniemiecki/Blok Wypędzonych ze Stron Ojczystych i Pozbawionych Praw. W 1958 wybrano go do landtagu w Szlezwiku-Holsztynie, a po zakończeniu kadencji w 1967 rozpoczął pracę jako prawnik.

Mimo licznych wezwań władz polskich do ekstradycji zbrodniarza, władze RFN konsekwentnie odmawiały i nawet przyznały Reinefarthowi generalską rentę.

Heinz Reinefarth zmarł w 1979 w swojej rezydencji na wyspie Sylt, nigdy nie ponosząc odpowiedzialności za swoje zbrodnie.


Piekne nieprawdaz ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś zna rozkaz do powstania w Warszawie?Rozkaz taki powinien zawierać;cele jakie należy osiągnąć,środki do osiągnięcia celów.Na razie wygląda że dowódctwo AK wydało rozkaz z nadzieją że jakoś to będzie.Gdzieś czytałem że jeszcze na kilka dni przed planowanym powstaniem wysyłno broń z Warszawy do oddziałów leśnych.Jeżeli powstanie było planowane od lat to dowództwo powinno zadbać o zgromadzenie środków do prowadzenia walki.
Jak oceniacie rozkaz marszu na Warszawę dla oddziałów leśnych?Moim zdaniem zorganizowana dywersja dróg komunikacyjnych pomogła by więcej.Praktycznie tylko jeden zwarty oddział z kieleckiego przebił się z Kampinosu do Warszawy.Pozostałe oddziały zostały rozbite w Puszczy.
Wreszcie sprawa powstańców po upadku zrywu.Trafili do obozów jenieckich,obozów koncentracyjnych na roboty,a naczelne dowództwo?Ciekawe wiadomości o losie Bora-Komorowskiego i jego najbliższych współpracowników trafiłem w jakiejś publikacji o procesie Bacha-Zelewskiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po upadku powstania przewieziony do Prus Wschodnich (stacja kolejowa Kruglanken obecnie Kruklanki), potem Oflag Langwasser koło Norymbergii, od lutego 1945 słynny Oflag dla uciekinierów w Colditz, od kwietnia w obóz Markt-Pongau w Alpach Tyrolskich. Pomimo nacisków nie wydał rozkazu Armii Krajowej o zaprzestaniu walki z Niemcami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipolit- rozkaz Bora o powstaniu obrósł w legendy i niedomówienia ( patrz dyskusje czy wymusił go Monter, czy powojenna deklaracja Pełczyńskiego, kontra Andersa do Sosnkowskiego ). Pamiętaj również o udziale Mikołajczyka w całym tym horrorze- a zwłaszcza o rozmowach, które prowadził w Moskwie.


Sam papier" w tym momencie nic nie znaczy- co najwyżej potwierdzi to co powtarzam jak mantrę- chwała tym, którzy walczyli, hańba tym, którzy wydali rozkaz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzje o powstaniu pewnie faktycznie zostały podjęte na wygodnej kanapie przez paru ludzi, którzy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jak zakończyła się Burza" na wschód o Bugu. Ba, doskonale zdawali sobie również sprawę z tego, że nasi wielcy sojusznicy już nas spisali na straty. Jakoś zbyt łatwo przychodziło wtedy niektórym szafowanie ludzkim życiem, samemu siedząc w wygodnym fotelu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans- problem w tym, że większość (?) podejmujących tą decyzję nie siedziała za biurkiem, ale żyła w okupowanej Polsce lub miała okazję poznać" zarówno Adiego, jak i Wujka Soso.
Gdyby rozkaz wydała osoba, która nie znała realiów wielkiej polityki i/lub sytuacji, to jeszcze można by było próbować zrozumieć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie Powstanie Warszawskie było na rękę Niemcom i Rosjanom. Niemcy mogli bezkarnie spacyfikować Warszawę a Stalin dzięki nim ugrał bezproblemowe przejęcie Polski w sferę swoich wpływów. W Powstaniu zginęła cała elita polityczna i intelektualna Polski. Po Powstaniu nie było juz stołecznej siły", która mogłaby przeciwstawić się sowietyzacji Polski.Ci którzy przezyli nie byli w stanie nic zrobic. Powstanie było skazane na klęskę, ponieważ juz przed jego wybuchem zostały przesądzone losy Polski. Przecież po wydarzeniach z Wilna czy Lwowa Komenda Główna AK wiedziała o intencjach Rosjan. Dlatego teraz bardzo mnie denerwuje zdziwienie niektórych, że Stalin nie pomógł Powstańcom. Z drugiej strony jakoś Zachód na niego mocno o to nie napierał.Uważam,że gdyby nie wybuchło Powstanie polscy Patrioci ugrali by o wiele więcej oraz uratowali Warszawę i ludność cywilną.
Wysyłanie nieuzbrojonych powstańców na bunkry to przecież zbrodnia,czy nikt nie liczył się ze stratami?Brak pomysłu na dalsze losy żołnierzy i ludności cywilnej.Wszystko zrobione nażywioł". Chwała Bohaterom, szubienica politykom...
Najbardziej mi szkoda ludności cywilnej. 200 tys ludzi zginęło lub zostało wymordowanych. 1 sierpnia oglądałem na Planecie" program o Powstaniu widzianym oczyma cywilów. Rzeź Woli czy Ochoty to bardzo znane fakty, gdzie ginie kilkadziesiąt tysięcy kobiet, dzieci i mężczyzn. To juz niestety tylko statystyki...Ale gdy usłyszałem opowieść o Andrzejku, to już nie dałem rady. W piwnicy, w głodzie i przerażeniu ukrywają się cywile. Piwnica jakich w walczacej Warszawie tysiące. I jedna opowieśc...O matce i pięciomiesięcznym synku-Andrzejku...Nie było co jeść w tej piwnicy, nie było co pić...A Andrzejek płakał. Wszyscy go nosili i próbowali uspokajać,ale niestety dziecko zmarło.Z głodu, bo matka nie jadła i nie miała pokarmu...Dla mnie cięzka trauma, bo mam m.im. 2 miesięcznego synka. Dlatego jeszcze raz powtórzę: CHWAŁA BOHATEROM, szubienica politykierom...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z sumieniem???Gdyby w wyniku moich przemyślanych bądz nie przemyślanych działań,zginęła by choć jedna osoba,nie mówiąc o dziesiątkach i setkach,to już nigdy nie zaznałbym spokojnego snu.Myślicie że wszyscy powstańcy byli dumni z tego co zrobili,raczej nie,bo inteligenty człowiek widząc ogrom zniszczeń które były niejako następstwem jego działań,nie chodzi z podniesionym czołem i nie wystawia piersi po kolejne medale.Tu muszę zgodzić się z przedmówcami-cała inteligencja została wybita,z naciskiem na cala.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ pongo
-piszesz:
wg mnie Niemcy mogli bezkarnie spacyfikować Warszawę a Stalin dzięki nim ugrał bezproblemowe przejęcie Polski w sferę swoich wpływów" wiec proszę wytłumacz co wg Ciebie" mogło mu w tym przeszkodzić???
-dalej piszesz:
W Powstaniu zginęła cała elita polityczna i intelektualna Polski"; więc mamy rozumieć, że w innych miastach, miasteczkach i na wsiach i na wsiach to już tylko miernota i niedouki??? Może nie pamiętasz, że hitler zaczął eksterminację polskich elit w całym kraju już po kampanii 1939.
-piszesz:
Przecież po wydarzeniach z Wilna czy Lwowa Komenda Główna AK wiedziała o intencjach Rosjan" Ja zapytam czy ktoś nie licząc AK i niedowierzających alianckich decydentów i wtajemniczonych wojskowych o tym wiedział, czy wiedział co to Lwów, Wilno??? Chodzi tu o opinię społeczną w państwach zachodnich... A Warszawę pewnie jakoś takoś ta opinia" kojarzyła i spektakularna akcja odbicia jej Niemcom, mogła przynieść jakieś korzyści...
To prawda, hitler w swej furiackiej nienawiści zrobił swemu największemu wrogowi prezent tłumiąc powstanie. Prawda, że wymordowano ludność cywilną, ale trzeba było wtedy być Nostradamusem, żeby przewidzieć, że tak się stanie. Prawda, że Powstańcy byli żle uzbrojeni, ale w przeddzień Powstania, nie dość, że odesłano część uzbrojenia, to Niemcy zlikwidowali magazyny broni, i aresztowali ludzi odpowiedzialnych za dysponowanie uzbrojeniem... To faktycznie drastycznie wpłynęło na stan uzbrojenia Powstańców, jednak zatrzymać rozkręconą maszynę było już za późno... O przesłankach mówiących, że Powstanie mogło się powieść pisałem wyżej.
Myślę, że nie masz podobnego zdania o wszystkich nieudanych powstaniach w naszej tragicznej historii i ich przywódcach. Czy Kościuszkę również chciałbyś wieszać???
A idąc dalej twoim tokiem rozumowania postfaktowego" to chyba już przynajmniej od Mieszka albo wcześniej by Polski nie było. Ale jakoś się udało
Na końcu pragnę zauważyć, że w znakomitej większości politykierzy" już nie żyją więc niestety nie będziesz miał kogo wieszać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było warto a stawic czola okupantowi fakt zginelo duzo ludzi ale jesli myslec ze niewarto bylo by wybuchlo powstanie to tak samo niewarto by we wrzesniu 39 roku stawiac opur bo duzo ludzi zginie ja mysle ze zawsze warto stawiac opur i walczyc za swoja Ojczyzne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie